19:09 / 07.08.2011 link | Hm, byłem na Woodstocku, ja, szok.
W sumie raczej nudy, ludzie tacy sobie, chyba widoczny upadek rasy ludzkiej, chociaż z paroma osobami chętnie zbije jeszcze pione, może nasze drogi się przetną, może nigdy.
Kilka koncertów, kilka rozmów, latanie po różnych miejscach z Nią, niby. Z jednej strony jestem zagrzewany do walki, z drugiej im bardziej chce by coś wyszło czy cokolwiek, tym mocniej dostaje w pysk. Chociaż całkiem ciekawa rozmowa niby. "Ona jest śmieciem, on też jest, bo lizaliśmy się"
Ta ? Mieli do tego prawo, przecież są wolni.
Śmieciem musi być osoba która robi co może, stara się, staje na głowie, żeby w zamian za to osoba dla której to robi zauroczyła się tym psem i lizała z nim dwukrotnie. To chyba ewidentnie świadczy kim tak naprawdę ja jestem.
Boli mnie głowa.
Spotkałem starych znajomych z neta, średnio się gadało, wyrośliśmy.. |
|