laflen // odwiedzony 26631 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (107 sztuk)
20:55 / 02.12.2011
link
Wow, 2 grudnia. Od wakacji mineły 3 miesiące, jesteśmy razem 3 miesiące, ale od 5 wiem że co by nie było i tak będę się wkurwiał.
Pierdole, to meczące. Pisze do mnie stara "przyjaciółka", żeby się wyżalić. I opowiada co u niej i z pretensjami, że cośtam, ja ją wysłuchuje, próbuje pomóc.
Pyta co u mnie. Odpowiadam. Odpowiada "mhm" i tyle z rozmowy, pierdole.
Bo co u mnie ? Cały rok w plecy w sumie, starałem się o dziewczyne, jesteśmy razem, a ona okazała się taka sama jak wszyscy, kocham ją, więc kocham kurwe i nigdy mi nie przejdzie. Teraz wielka miłość, ale już po fakcie kurwa. Bo miłość nie obowiązuje tylko wtedy, gdy jest kurwa wygodna, a cały czas. Jednego dnia wyjebka, drugiego wielka przyjaźń i mętne tłumaczenia. Miesiące lecenia w chuja, lizanie się z frajerem, a teraz mam być szczęśliwy bo jednak wybrała mnie ? To ona ma być szczęśliwa, że jej nie kazałem wykurwiać. To kurwa cud i sam nie wiem ile jeszcze wytrzymam.
A ten typ jeszcze startuje do mnie z ręką. To było w klubie, więc po prostu mu jej nie podałem. Gdyby zrobił to w plenerze, zakurwiłbym mu w ryj. Jak i inny typ, stary "kumpel", od 10 lat, który widział cała sytuacje i wyjebał na mnie. A potem całe wakacje chlałem sam, albo z kimś innym, bo nie mieli ochoty mnie zaprosić nigdzie.
A teraz gdy ja pije gdzieś, wielkie wąty czemu go nie zaprosiłem i jego dziewczyna równie bardzo oburzona. Nie jestem im kurwa nic winien.
Nie jestem nikomu nic winien.
Jestem sam