21:35 / 01.06.2013 link | Absurd. Ledwo się trzymam, żę niby alkoholik kurwa.
Alkoholizm? Co to w ogóle za termin. Każdy z was, z nas, każdy kurwa zna osobe która się stoczyła przez alkohol. Każdy ma ojca/wujka/dziadka, kogokolwiek, który był alkoholikiem, niby.
Też ponoć jestem, była się o mnie martwi, nie martwiła się wtedy kiedy lizała się z innym, więc jakiekolwiek zmartwienie z jej strony traktuję z dystansem.
Teraz też jestem pod wpływem, stąd i ta cała notka.
Zastanawiam się, co mnie niby tak bardzo różni.
Frazesy "jestem inny" "różnie się" są puste, ale kurwa. Staram się przecież, piję z każdym, nie śmieję się w twarz ludziom którzy pierdolą banały i idiotyzmy. Nie wykazuję swojej wyższości, jestem kurwa taki sam jak oni przecież.
A jednak nie potrafię z nimi się utrzymać. Nie potrafię utrzymać się z nikim, ciągle jestem sam, ciagle pije sam.
Gadałem z kuzynem, spytałem czemu tak wkurwiam innych, napisał mi że jestem inteligentny i wygadany, a to przeszkadza innym.
Ale przecież się z tym nie pokazuję, nie robie z siebie chuj wie kogo, jestem taki sam jak oni.
A jednak nie potrafię, nie potrafię być z nimi, być takim samym jak oni.
Ale staram się, szuakm ciągle swojego miejsca, ostatnio skończyło się to tym że dostałem w mordę i stałem się swojego rodzaju atrakcją dla nich.
Absurd i nonsens.. |
|