laflen // odwiedzony 26486 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (107 sztuk)
20:51 / 24.01.2016
link
Minął rok. Rok który przećpałem, w którym się zadłużyłem, straciłem wszystko i wszystkich.
Nawet w psychiatryku byłem.
I nawet w psychiatryku nie znalazłem miejsca dla siebie. Nie wiem czy takie istnieje. Nie pamiętam kiedy ostatnio kogoś tuliłem, kiedy słyszałem czyiś głos, kiedy byłem z kimś na piwie.
Ale żyję. Mija już któryś tydzień w którym nie biorę, łykam kolorowe tabletki mające pomóc mi w życiu, dające sen. Ciężki epizod depresyjny+zaburzenia osobowości z przewagą cech schizoidalnych.
I w kółko powtarzam sobie, że to ma sens. Że nie przegrałem, że wyzdrowieję, nadejdzie wiosna, wrócę do Anglii, spłacę się, od października zacznę studia w innym mieście, nauczę się rozmawiać z ludźmi, pójdę do pubu z przyjaciółmi w którym poznam smutną kobietę z oczami jak ipekakuana i zrozumiemy się, pijąc wódkę do rana i oglądając wschód słońca, gdzieś na końcu świata, pokochamy życie.
I pójdę na polonistykę, będę czytał dużo mądrych książek, pisał, potem osiądę w ładnym mieście, zostanę nauczycielem, przez 45 minut będę opowiadał mądre rzeczy o ludziach większych ode mnie, a potem będę miał przerwę na papierosa. Zawód w którym co 45 minut następuje przerwa na papierosa to dobry zawód.
Albo stoczę się do końca, przećpam w piwnicy obok Twojego miejsca zamieszkania, uśmiechając się jak nigdy, będąc najszczęśliwszą osobą która spadła na dno.
Albo spity krzycząc jak nie krzyczał nigdy nikt wybuchnę. Tak po prostu.
Żyję pomiędzy. Spora biblioteczka książek, maksymalny wynik IQ według mensy, uwalone studia, nałóg. Doszedłem do ściany, stoję sam i czekam na moment by ruszyć.
Odkładam moment by ruszyć? Może.
Ja po prostu chciałem być szczęśliwy...przy okazji popsułem wszystko co mogłem, a szczęścia nie poznałem. Szkoda.
A właśnie. W psychiatryku będąc zagrałem osiem meczy w szachy, 7 wygrałem, 1 zremisowałem.