lirykp // odwiedzony 397850 razy // [nlog/Only oil/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1058 sztuk)
11:41 / 10.09.2006
link
komentarz (0)
19-letnia Maria Szarapowa odniosła drugi wielkoszlemowy triumf w karierze, wygrywajac turniej US Open na twardych kortach w Nowym Jorku (z pulą nagród 19,789 mln dol.).
W finale rozstawiona z numerem trzecim rosyjska tenisistka pokonała Belgijkę Justine Henin-Hardenne (nr 2.) 6:4, 6:4.

Szarapowa pierwszy triumf w Wielkim Szlemie odnotowała w lipcu 2004 roku na trawiastych kortach Wimbledonu. Za zwycięstwo w Nowym Jorku otrzymała 1,2 miliona dolarów oraz premię w wysokości 500 tys. dol. za najlepsze osiągnięcia w cuklu turniejów US Open Series, którego zwieńczenie stanowił US Open.

"Tamto zwycięstwo pozwoliło mi zdobyć ważne doświadczenia, które zaprocentowały teraz. To był tylko początek, bo do wielkich zwycięstw nie da się przygotować w kilka tygodni. U mnie te przygotowania trwają od czasów, gdy byłam małą dziewczynką i zaczynałam grać w tenisa" - powiedziała tenisistka pochodząca z syberyjskiego Niagania, która od ponad dziesięciu lat mieszka na Florydzie.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Belgijki 2:0, ale później tenisistki prowadziły wyrównaną walkę do stanu 4:4, gdy Szarapowa po raz drugi przełamała podanie rywalki. Następnie w dziesiątym gemie Rosjanka utrzymała swój serwis i rozstrzygnęła na swoją korzyść pierwszego seta po upływie 45 minut.

Natomiast o losach drugiego seta zadecydowało jedno przełamanie serwisu Henin-Hardenne, po którym Rosjanka objęła prowadzenie 4:3. Także ta partia trwała 45 minut.

"Myślę, że ona grała dziś zdecydowanie lepiej niż ja. Odgrywałam piłki zbyt krótko i nie wystarczająco agresywnie, żeby utrudnić jej zdobywanie punktów. Ona konsekwentnie budowała swoje gemy i nie dawała mi wielu szans, bym mogła z nią powalczyć" - powiedziała po meczu 24-letnia Belgijka, której nie udało się powtórzyć sukcesu z 2003 roku, kiedy triumfowała w Nowym Jorku.

Był to szósty pojedynek tych tenisistek. Po raz drugi zwycięsko wyszła z tej rywalizacji Szarapowa, która wygrała wcześniej pierwszy mecz w 2005 roku, na twardych kortach w Miami. W czterech następnych urwała Belgijce tylko jednego seta.

W tym sezonie Rosjanka wygrała dwa turnieje WTA, a w Wielkim Szlemie dwukrotnie osiągała półfinał. Chociaż była uznawana za jedną z kandydatek do triumfu w Nowym Jorku, to wyżej oceniano szanse Henin-Hardenne.

Belgijka w tym roku wystąpiła w finałach wszystkich czterech imprez wielkoszlemowych, ale triumfowała tylko na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Przegrała decydujące mecze w Australian Open i Wimbledonie z Francuzką Amelie Mauresmo.

Przed Henin-Hardene cztery wielkoszlemowe finały w sezonie osiągnęły m.in. Szwajcarka Martina Hingis (1997), Niemka Steffi Graf (1988-89 i 1993) czy Amerykanki Monica Seles (1992), Martina Navratilova (1985 i 1987) i Chris Evert Lloyd (1984).

Po sobotnim finale dziennikarze na konferencji prasowej pytali Szarapową o system sygnałów, jakie wysyłała podczas meczu w stronę trybun, gdzie siedział jej ojciec Jurij. Kilka z nich wyłapali podczas relacji operatorzy kamer amerykańskiej telewizji.

Szarapowa jednak nie udzieliła na nie odpowiedzi, jedynie stwierdziła, że nie miały one nic wspólnego z - zakazanym przez WTA Tour - coachingiem. Zgodnie z przepisami kobiecej federacji zakazane są wszelkie formy kontaktu i konsultacji pomiędzy tenisistkami i ich trenerami. Naruszenie tego przepisu grozi nałożeniem grzywny.