lirykp // odwiedzony 397943 razy // [nlog/Only oil/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1058 sztuk)
14:35 / 07.06.2010
link
komentarz (0)
Boston Celtics wygrali po bardzo zaciętym pojedynku 103:94 i wyrównali stan rywalizacji z Los Angeles Lakers (1-1).

Zwycięstwo jest o tyle cenne, bo odniesione na terenie rywala. Celtowie pokonali Jeziorowców w Staples Center, dzięki czemu będą mogli świętowac ewentualne mistrzostwo ligi na własnym parkiecie. Przypomnijmy, że Finał NBA rozgrywany jest według schematu 2-3-2.
Po pierwszej połowie wygrywali goście, których na 6-punktowe prowadzenie wyprowadził jeden z bohaterów dzisiejszego pojedynku - Ray Allen. Zawodnik, który na karku ma niespełna 35 lat (urodziny 20 lipca), w pierwszych dwóch cwiartkach zdobył aż 27 punktów, trafiając przy tym siedem trójek (na osiem oddanych), dzięki czemu wyrównał rekord celnych rzutów za trzy punkty w Finałach NBA, które dzierżyli do tej pory Kenny Smith (1995r.) oraz Scottie Pippen (1997r.). Allen pobił także wyczyn Michaela Jordana z roku 1992, kiedy to MJ trafił w pierwszej połowie 6 rzutów zza linii za 3 punkty.

Prowadzenie Celtics byłoby większe, gdyby nie run Lakers 7-0 do końca drugiej kwarty. Świetną trójką po przechwycie popisał się prawie równo z końcową syreną Kobe Bryant. Co ciekawe, była dopiero pierwszą celną zawodników gospodarzy w tym meczu (1/9 za 3). Po zmianie stron Los Angeles Lakers kontynuowali run, który powiększył się do 16-2. Dzięki temu, "Jeziorowcy" wyszli nawet na prowadzenie, które ciężko było jednak utrzymac. Wynik oscylował w granicach remisu i taki też wynik widniał po zakończeniu trzech kwart (po 72).

Przed decydującą czwartą cwiartką, wszystko było zatem możliwe. Na niewiele ponad 5 minut do końca, gospodarze prowadzili 90:87. I to właśnie wtedy nastąpił koszmar dla Lakers. Prawdziwy popis umiejętności dał Rajon Rondo - drugi bohater spotkania. To on dał sygnał do ataku Celtics, którzy zaliczyli run 11-0, doprowadzając do wyniku 98:90 na swoją korzyśc.

Rondo zdobył w tym czasie 6 "oczek", fantastycznie zablokował Dereka Fishera, był duszą i sercem Bostonu. Podopiecznym Phila Jacksona po tym runie zostały zaledwie 72 sekundy na doprowadzenie chociażby do dogrywki, ale jak się później okazało, Celtics byli dobrze skoncentrowani, ustrzegli się w końcówce głupich błędów, a Kobe Bryant i spółka nie dała rady przeważyc szali na swoją korzyśc. Ostatecznie Celtowie wygrali 103:94, a fani "Jeziorowców" byli zawiedzeni porażką swoich ulubieńców.

Ray Allen zdobył 32 punkty (8/11 za 3 pkt.) i ustanowił nowy rekord ligi pod względem trafionych trójek w meczu finałowym. Rajon Rodno na swoim koncie zgromadził triple-double (piąte w rozgrywkach Playoffs) w postaci 19 punktów, 12 zbiórek (4 ofensywne) i 10 asyst. W wielkim Finale NBA triple-double udało się osiągnąc jeszcze tylko 15 graczom. Ostatnim, który tego dokonał był Tim Duncan (15 czerwca 2003r. w pojedynku San Antonio Spurs z New Jersey Nets, wygranym przez "Ostrogi" 88:77, Duncan zdobył 21 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst).

Pomimo tego, że Paul Pierce (2/11 z gry) i Kevin Garnett (6 punktów) nie trafiali zbyt często, Celtics wygrali dzięki zespołowej postawie, o czym świadczy aż 28 asyst (na 36 wykończonych akcji!). Goście zebrali także więcej piłek w ataku (13 po stronie Celtics, 10 po stronie Lakers).

Wśród przegranych, najwięcej punktów rzucił Pau Gasol (25). Hiszpan zebrał również 8 piłek, zaliczył 6 bloków, a także rozdał 3 asysty. Po 21 "oczek" dołożyli Andrew Bynum oraz Kobe Bryant. Ten pierwszy popisał się także 7 blokami, a także zebrał 6 piłek. Drugi natomiast pomimo problemów z faulami, rozdał 6 asyst, miał 5 zbiórek i 4 przechwyty.