mariposa // odwiedzony 185064 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
09:21 / 24.10.2004
link
komentarz (3)
Wesoly wieczor z E. Humory ostatnio obie mamy wisielcze, czyli zrobilo sie nadprogramowo smiesznie, bo w towarzystwie E. uruchamia sie moja tendencja do bagatelizowania spraw wielkich, a rozdmuchiwania blahyh. E. do tego wszystkiego podkradala caly czas piwo zza baru, (kiedys stamtad wyleci za moje pijanstwo), wiec predziutko zaprzyjaznilam sie z jakims starszym panem, ktory zaplacil konkretnie $20.48 za jedno brandy i w zwiazku z powyzszym humor tez mial zwazony, jak my dwie. Siedzielismy sobie we trojke i rozkladalismy na czesci pierwsze problematyke nieudanego zwiazku E. E. bowiem, od kilku lat jest z najwiekszym bucem, jakiego znam. Nikt nie wie czemu, bo E. to osoba najmniej bucowata pod sloncem. Wspolnymi silami doszlismy do wniosku, ze E. ma syndrom gwiazdy: ("jestem taka wspaniala, potrzebuje odpowiedniego kontrastu, zeby moja wielkosc stala sie jeszcze bardziej oczywista"). Wiadomo, opalenizne najlepiej podkresla bialy, badz na odwrot. To oczywiscie nieprawda, jesli idzie o E., ale lepsze to, niz przyznac, ze cierpi na to, co J. J. z kolei ma syndrom niekochanego dziecka, ktore rzucilo sie na innego buca, gdyz akurat byl pod reka, i tak juz od trzech lat.
Kilka innych znanych mi wariantow skupia sie na syndromach a) treserki (juz ja go sobie wytrenuje), b) Matki Teresy (nikt go nie kocha, to ja bede) oraz c) Ciecia Emilia (Lepsze to, niz nic).

Najtrudniej jest sie wydostac z gowno wartego zwiazku. Jak ktos nie wierzy, to niech sie rozejrzy dokola. Im gorzej dobrana para, tym dluzej beda ze soba. Amen.