mariposa // odwiedzony 185381 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
14:16 / 11.12.2008
link
komentarz (4)
Niedawno trafiłam na gazecie na wpis Oburzonego z Warszawy, który opisywał bulwersującą jego zdaniem sytuację zaistniałą w centrum handlowym. Mianowicie, spokojnie se człowiek pakował zakupy a tu patrzy, jakaś bezczelna kobita wyciąga wiadomą część ciała i zaczyna karmić głodnego oseska. Pan oświadczył, że rzygać mu się zachciało i że to skandal, że młode matki myślą, że mogą robić wszystko. Chociaż sama osobiście krępuję się świecić biustem przy ludziach – szczególnie przy wielu i obcych – to istnieje cała masa sytuacji, które mogą takiego manewru wymagać i kropka. Prędko znalazł sobie na forum popleczników. Ci „zdroworozsądkowi” argumentowali, że przecież można pokarm odciągnąć, albo dać mieszankę, albo schować się kulturalnie w śmierdzącym kiblu i tam zaspokoić potrzeby wrzeszczącego dziecka. Ci bardziej ekstremalni porównywali karmiącą publicznie matkę do obszczymurków wywalających na ulicy fujary albo do starych, obwisłych Niemców opalających się bez żenady na golasa. Uroczo.
Pan Esteta ani jego świta nie napisali, gdzieżby można taki pokarm przyniesiony z domu podgrzać, albo co zrobić, jeśli dziecko odmawia picia z butli i tyle. No bo co ich to obchodzi, że jakaś głupia pindzia miała kaprys zrobić sobie dzieciaka. Tak się właśnie patrzy na rodziców – jak na właścicieli mastiffów, którzy nie potrafią ogarnąć niesfornego pupila i którzy powinni okuć to kłopotliwe stworzenie w kaganiec, a najlepiej to siedzieć z nim w domu dopóki nie skończy przynajmniej roku (zważywszy zresztą na przystosowanie miasta do poruszania się z wózkiem często-gęsto jest to najlepszy wybór. Ale to już temat na osobną tyradę…).W takich chwilach nie lubię szafować frazesami o narodowym naszym charakterze, o tej sławetnej „polskiej żółci”, ale kurwa, tym razem ciężko mi się powstrzymać. W cywilizowanych krajach kobita karmiąca swoje dziecko jest najbardziej naturalnym widokiem na świecie, nikt nie zarzuca jej niezdrowego ekshibicjonizmu i rozpasania. Tutaj, nawet jak już jakaś zdesperowana dziewczyna wyciągnie w końcu pierś, to robi to kuląc się pod gradem oburzonych spojrzeń, jakby to był Bóg wie jaki eksces. Skąd w ludziach tak mało empatii? Zachciało się bachora, to teraz moja droga usuń się z widoku publicznego, bo panu robiącemu zakupy chce się „rzygać”. Mogłabyś się jeszcze kochana schować pod pelerynką do karmienia (kolejna dobra rada cioć z forum) – pod warunkiem, że ci ktoś przywiezie zza granicy, bo tutaj tego ustrojstwa za chuja pana nie uświadczysz. Ahhh, no tak. Przy odrobinie dobrej woli można przed wyjściem z domu zrobić research i sprawdzić, w których sklepach są pokoje do karmienia. Tylko po to, żeby na miejscu dowiedzieć się, że kluczyk był, ale się zmył. Proponuję zbudować w każdym większym mieście getto dla młodych mamusiek, gdzie będą sobie siedziały same i epatowały nagością, świeciły gołymi cyckami a może nawet dupami, bo przecież ewidentnie my wszystkie po prostu UWIELBIAMY rozbierać się przy obleśnych dziadach, co to niby zniesmaczone, ale nurkują w dekolt, jakby tam co za darmo dawali.
Wkurwiam się. A to dopiero wierzchołek góry lodowej, nie zacznę nawet o tych kutasach z ZUS-u i o kasie, która już drugi miesiąc do mnie dotrzeć nie może. Fak.