mariposa // odwiedzony 185148 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
08:55 / 09.02.2002
link
komentarz (0)
Bilans na dzien dzisiejszy: chuj z kokardka.

Do szkoly nie poszlam, bo po co. Mam margines 12%, nawet jesli zjade do 70, i tak musza mnie przyjac buahaha. A jak nie to tez piknie. Wrocilam do domu, mail sialala od R. Kisiel w majtkach, naturalnie, prosi ladnie, zebym zadzwonila. Poczekalam sobie kulturalnie do 2, ja przed ta godzina zazwyczaj nie wstaje, jesli nie musze. No i i faktycznie, wstal za 10 druga, rozmowa napedzana byla glownie przeze mnie. Eh, mysle sobie, stracil zapal, pozegnalam sie. Oddzwonil w przeciagu 3 sekund i przegadalismy cala wiecznosc. Potem pojechalam do "centrum", dowiedziec sie o to prace. Zrobilam 7 kolek wokol tego bloku, nie znalazlam miejsca do parkowania, wiec sie stamtad zmylam. Palec Bozy, co sie bede stawiala?!
A wieczor byl pod tytulem Josh i Ska. Tak. A potem Zawiozlam Josh'a do domu, a potem siedzielimy przez dwie godziny w samochodzie, a potem calowalismy sie jak opetani, a potem to go poprosilam, coby lepiej spierdalal, zanim do mnie dotrze, co tez najlepszego zrobilam. Mam we lbie kupe krowiego lajna, o.