mariposa // odwiedzony 185339 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
20:22 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
Ucze sie rozpoznawac aury. Zaczelam dopiero pare tygodni temu, troche mnie wytraca z rownowagi koniecznosc koncentracji; zazwyczaj mysli moje zawieszone sa gdzies w powietrzu, za oknem, poza sensem. Nie posiadam umyslu logicznego, scislego, lubie sobie siedziec i nie myslec o niczym konketnym. Ale na to sie zawzielam, i - niespodziewanka - dzisiaj zobaczylam aure babki od angielskiego. Niesamowite uczucie, nawet sie troche zleklam. Wokol glowy i ramion byla zielona, na czubku glowy cos zoltego, dalej fioletowa, a z tylu glowy niebieska. Nie wiem, ile z tego to wybryk mojej skiksowanej wyobrazni, zwykly efekt optyczny, a ile autentycznej aury. Tak czy siak, potem gapilam sie na swoje palce i tez widzialam cos kolorowego, wygladaly, jakby parowaly w kolorach teczy. Moja rodzina ma historie schizofrenii, zaczynam sie troche martwic =,0)
Pracy nie mam w dalszym ciagu, mam za to syndrom rozpieszczonego bachora, przyznaje bez bicia. Nie znosze polecen, odpowiedzialnosci, nie radze sobie dobrze w stresujacych sytuacjach. Troche napewno maja tu do rzeczy moje historie z depresja i atakami paniki, ale na litosc boska, to chyba nie calkiem normalne, zeby kelnerka bala sie klientow.
Wezme sie w garsc, spoko luz. Zawezme sie i bedzie oka. NNnnooooo!