mariposa // odwiedzony 185153 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
20:16 / 18.02.2002
link
komentarz (0)
Faaaaaaaaaaaaak. Przerazona jestem tym, co dzisiaj zrobilam...wrocilam do domu, cala szczesliwa, ze zaraz mykne do R. a tu niespodziewanka: stary zabral samochod i pojechal na caly dzien do Toronto i nie rusze sie z domu. Zadnej tragedii nie ma, wybiore sie jutro przeciez. Ale nie. Ja, rzecz jasna, musialam sie popisac cudowna melodramatyczna scenka. Juz wczesniej cos mnie trzymalo za gardlo. Dzis byly to lasy deszczowe w Brazylii, cos, czym zaden zwykly zjadacz chleba nie zaprzata sobie raczej konsumpcyjnej glowki. Czytalam artykul o zbieraczach kauczuku w cujumbim i nagle wybuchnelam niekontrolowanym, spazmatycznym placzem. Wylam praktycznie, dusilam sie lzami, hiperwentylowalam jak niedorozwiniete dziecko. Malo brakowalo, a zrzucilabym ubranie i biegala po szkole nago wrzeszczac "DLACZEEEEEEEGOOOOOO" i wyrywajac sobie wlosy z glowy. Nad czym ja tak strasznie plakalam, przeciez nie nad zbieraczami kauczuku, do kurwy nedzy. Nad beznadziejnym kretynstwem moznych tego swiata. Nad skurwysynstwem. Nad niesprawiedliwoscia. Nad bezsilnoscia. Nad rozkladem. A najbardziej nad tym, ze zbliza mi sie okres i mam ochote wszystkich powystrzelac. Buuuu.