mariposa // odwiedzony 184250 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
05:51 / 21.02.2002
link
komentarz (0)
Mam jakis projekt do zrobienia...dwa, ahaps. No wiec tak: nie zrobilam. Nie zrobilam, poniewaz splynelo na mnie nagle, ze cos chyba nie halo z R. Uplynelo 48 godzin od naszego ostatniego spotkania. Wyslalam mu wiadomosc po przyjezdzie do domu, ze dotarlam i powiedzialam dobranoc. Oddzwonil, bylo w porzadku. Przeprowadzilismy interesujaca konwersacje na temat, ktory jest nam obydwojgu bliski - demonologia bodajze. Pozegnal sie ze mna bardzo przyjemnie. A potem: ani slowa. Wczoraj, dzis, cisza. Hmmm.....Ciekawe, co sie stalo. Mam kilka teorii:

Od najmniej prawdopodobnej do najbardziej:

1,0)Bylo beznadziejnie i mnie nienawidzi. (Haha, juz ja WIEM, jak bylo,0)
2,0)Mysli, ze sie nie sprawdzil i sie wstydzi (err....NIE.,0)
3,0)Wypil z bratem butelke tequili, ktora mu sprezentowalam w podziece za ogromna przysluge i legl na amen. (Watpie, zeby brat sie tak chetnie podzielil...,0)
4,0)Dostal, czego chce i koniec. (Mam podstawy sadzic, ze to nieprawda,0)
5,0)powiedzialam cos glupiego i nie chce mnie znac (Zawsze mowie mase bzdur i jakos do tej pory to mu sie wlasnie podobalo,0)
6,0)Zadzwonila byla dziewczyna i do niej wrocil. (Eh. Nie. Widzialam ja; baklazan w stanie daleko posunietego rozkladu,0)
7,0)Pracowal (Nie pracowal, widzialam go na ICQ. Ale, zgodnie z moimi obliczeniami jest w pracy teraz,0)
8,0)Czeka na telefon ode mnie?! (Kanadyjczycy maja bardzo, ale to bardzo dziwne mejting bihejwiors,0)
9,0)To ON przyslal mi ta wczorajsza kartke i obrazil sie na "It's not really a secret, you doorknob" w odpowiedzi.
10,0)Koczowal pod moim domem i zobaczyl mnie jak ciagnelam sie rano do szkoly, bez makijazu i w dziurawym plaszczu.
11,0)Nie ma ochoty na rozmowy. (To akurat powinno byc numer 1, tudziez 2; sila nie da sie go przymknac,0)

Na takich to oto kontemplacjach uplynal mi caly dzien. poczytalam troche, sprzatnelam, oproznilam 5 popielniczek spod lozka, pojechalam do biblioteki, wrocilam, rzucilam sie na telefon, zeby sprawdzic, kto dzwonil (szkola...a student in your household in grade 12 was marked absent on february 20th, period c. Please send us a written note or call the school to explain the reasons for the absence. If you would like to hear this message again, press 1,0), wyrwalo mi sie donosne "Kurwa", poklocialam sie z mama, poczytalam jeszcze troche, pogapilam sie na telefon, probowalam sobie wytrenowac jakis bardzo nonszalancki sposob powitania ("Hold on a second, i have my ex boyfriend on the other line?", "Hold on a minute, I'm swallowing caviar?", "Hold on a sec, I'm having sex with someone else?!",0), a potem to juz sie poddalam i zaczelam odrabiac lekcje. Wtedy zadzwonil telefon i przypomnial mi o moich rozmyslaniach. Zadzwonilam do Josha, zeby mu sie wyzalic, ale to jest swinia, caly szczesliwy, ze R. moze jednak wypadnie z gry. Gaahhhhhh.
I tym oto sposobem jest 11 wieczorem, a ja mam przynajmniej 5 godzin lekcji przed soba. Oh, joy...
ALE ! Przypomnialo mi sie!! Rozmowa u R. w kuchni, wystepuja dziewczyna brata R., R. i moi:
Dziewczyna: Nienawidze Charliego.
Ja: A kto to?
R.: Moj glupi kuzyn, postaram sie, zebys go nie poznala, bo przynosi mi wstyd.
Ja: A z jakiej to niby racji mialabym ja poznawac Twoja rodzine? Czy to aby nie troche oficjalne, hehehe? (powiedziane w sposob zartobliwy, rzecz jasna,0)
R.:*Cegla. W tym zwrot."
Ciekawe, co to ma znaczyc. Taki delikatny?! Ja sie nie obrazam, jak wytyka mi akcent.
Ale spoko jest. Panikowac zaczne dokladnie za 24 godziny. To by juz cos znaczylo. A teraz ide po herbatke.