mariposa // odwiedzony 185426 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
23:24 / 27.04.2002
link
komentarz (2)
Jest bardzo fajnie. W dniu dzisiejszym, tak pomiedzy 2 a 3 rano, nastapil w mej krotkiej egzystencji przelom. Kulminacja dlugoterminowej pracy nad pewnymi aspektami, ktore to, ze sie tak malo gornolotnie wyraze, troche mnie wkurwialy. Latwiej bylo, niz sie spodziewalam. Ba, musialo byc latwo, bo ja mam chroniczna tendencje do unikania wszelkiego rodzaju trudnosci. Mialam, wlasciwie. Mialam. A teraz mam nadzieje, ze przelom byl faktycznie przelomem, a nie chwilowym przechylem w strone rozsadku i ze nic nie jest w stanie zachwiac moja aktualna stabilnoscia emocjonalna. Siem okaze.
Sny miewam ostatnio bardzo enigmatyczne i symboliczne. Dostarczaja mi sporej dozy rozrywki, a przy tym odpowiadaja na wiele meczacych mnie od dawna pytan. Czasem wchodze w taka faze, kiedy juz nie moge ani spac, ani sie obudzic, wszystko po prostu wyplywa z mojej podswiadomosci na wierch i to kiepsko zakamuflowane. Podobno gadam wtedy do siebie, raz nawet wstalam, zeby cos zapisac. A wczoraj przysnil mi sie obraz-albo raczej wyplynal na powierzchnie-obraz, ktory koniecznie musi powstac. A kiedy moja sekretna kreatywnosc juz sie wyzyla, przyszedl czas na sny o tresci zgola nieprzyzwoitej i wysoce satysfakcjonujacej. Szczerze powiedziawszy, zmeczyl mnie ten sen okrutnie, fizycznie mnie zmeczyl, nawet nie chce sie zastanawiac, czy oby NAPRAWDE przelezalam cala noc w lozku...