modlicha // odwiedzony 70816 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (286 sztuk)
22:10 / 16.09.2002
link
komentarz (5)
Oswiadczenie

jestem durna


Coz, najwyzszy czas sie do tego przyznac. Jestem durna ze pozwililam sie wykorzystywac, ze ufalam. Dostalam nauczke, dostalam w pysk. I dobrze mi tak. Nastepnym razem bede madrzejsza i postaram sie podejmowac bardziej rozwazne decyzje.

U mnie "na wsi" jest zimno. I pada. Ludzie u mnie na wsi maja swoja specyficzna mentalnosc i nie nalezy im ufac. Nikomu.

Nie doroslam do niektorych spraw. Do niektorych decyzji. Moze kiedys. Za kilka lat. Moze wtedy bedzie inaczej. Na razie musze zmadrzec. Moze ostatnia lekcja nauczy mnie czegos. Jak to szlo...? "Prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie"... a ludzie bardzo szybko zapominaja to co sie dla niech zrobilo. Szczegolnie te mile rzeczy.

Moje bydle zdemolowalo dom. Moze nie tyle dom, co trzy pary butow, kilka dokumentow... dzisiaj tez nie bylo lepiej... bosz... co sie z tym stworzeniem dzieje...


W glebokiej nocy

W glebokiej nocy
Posrod czarnego lasu
Stoje naga
Odarta ze szczescia, radosci
Zakrwawiona
Z ranami do slow jak sztylety
Z wyszarpanym sercem

Patrze w czarne niebo
Czarne mysli
Kraza wokol mnie
Jak czarne, straszne ptaki
Czarne drzewa
Wyciagaja splatane ramiona

Lzy jak czarna krew
Kapia nieprzerwanie
Wsiakaja w czarna ziemie
A wraz z nimi
Wsiaka moja nadzieja
Wsiakaja moje zludzenia

Ostry bol we mnie
Skad sie wzial
Skoro nie mam juz serca?
Czarna wilgoc
Przenikliwy chlod nocy
Szarpia moim cialem

Bede szla nadal sama
Posrod wrogiej mi nocy
Bede niosla nadal sama
Moje ciezkie mysli, moj bol
Bede walczyc nadal sama
Z ostrym chlodem zycia

Bo czyz pozostaje mi
Cos innego?


Napisane przez kogos mi bliskiego, mimo uplywu lat, mimo ze nigdy nic nas dwie nie laczylo...



kiedys... pisalam przedziwne maile... chcialam z nim byc, zyc... tylko rzeczywistosc mnie przerosla.. tesknie za tamtymi mailami.. On nauczyl mnie pisac, myslec w inny sposob... oczekiwalam na te maile z niecierpliwoscia... od tamtego dnia nikt mu nie dorownal... ani kobieta, ani mezczyzna... a ja? zapomnialam jak to jest... pisac, czekac na cos a przez to i kogos z utesknieniem.. zal mi tamtych dni.. "całujac Twoja twarz spedzam najpiekniejsze chwile mojego zycia"... powroty nie maja sensu... i tak nic nigdy z tego nie wychodzi... a poza tym po co pozwolic sie ranic kolejny raz... ale i tak tesknota pozostaje... tesknota za tym co bylo i co nigdy nie wroci...

nie lubie zimna... lubie zime, bialy puch, duze platki spadajace z nieba... lubie jak skrzypi pod nogami, jak skrzy sie w swietle ulicznej latarni... a pozniej lubie posiedziec z kubkiem grzanego wina oprozniajac go stopniowo... odtajac, patrzec jak plomienie tancza ze soba w kominku... wyjazd na swieta jak najbardziej mi odpowiada... musze tylko sobie spodnie kupic, ale nie takie z pianki bo przemakaja po zetknieciu sie ze sniegiem, a takie zetkniecia beda nieuniknione.. nie jestem dobra narciarka... w ogole nie jestem narciarka.. za duza przerwa.. czas nadrobic zaleglosci...

&&