nasta // odwiedzony 459501 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1810 sztuk)
17:13 / 16.06.2013
link
komentarz (0)

Kawa kolejna. Ponownie Zermatt po moich wakacjach. Ponownie miejsce pracy to samo tylko tym razem jeszcze większy dom wariatów niż wcześniej. O ile nie zmienię pracy niedługo zamienię się w jedną z nich i zostanę oficjalnie wariatką. 4 dni dały już mi popalić psychicznie i fizycznie, że aż nie mogę się doczekać w jakim będę stanie pod koniec września.
Luby, ten wcześniejszy, który nie wiedział czego chce od świata i siebie i mnie, chyba już się określił i jest idylla. Prawie. Tymczasowo na odległość. Ja- Szwajcaria, on obecnie Tajlandia, a następnie Australia. Damy radę. Tak sobie powtarzam. Ja dam i wierzę naiwnie, że i on. Podczas wakacji cudownie. Szkoda, że wakacje nie są wieczne.
Czas skupienia się na sobie to jest właśnie ten sezon. Tak, żeby do końca nie zwariować z tęsknoty i z całego pierdolnika w pracy. Dokształcanie się, pisanie artykułów, załatwianie koncertów, ćwiczenia, dieta, niedługo rzucanie papierosów i oczywiście moja miłość - góry. Będzie dobrze dzieciak.

13:55 / 26.03.2013
link
komentarz (0)

To co ja przeżyłam i nadal przeżywam w tym sezonie to istna telenowela brazylijska (jednak monogamiczna). Jeden związek, ale czuję się jakbym przeszła przez 10. Jedna osoba, która potrafiła wydobyć ze mnie każdy rodzaj emocji. Teraz na etapie "będzie co ma być" i jakoś mi ulżyło. Jednak potrzebuję nadal dużo czasu dla siebie. Nie chcę się wcielać w kurę domową, denerwować się, że wszędzie leżą brudne skarpetki albo że po śniadaniu zostaje cały pierdolnik na blacie, który ku zaskoczeniu zainteresowanego - sam się nie sprzątnie. Było bardzo dobrze i było bardzo źle. Była chwilowa miłość, która czasami przeistaczała się w minimalną niechęć, a teraz jest obojętność z ulgą i bez strachu. Udało mi się wyprowadzić to tak, że myśli że to JEGO decyzja. Bo tak lepiej i łatwiej, bez zbędnych ekscesów. Nie to, że się bałam tak strasznie, ale jednak bycie z kimś kto już miał wyrok za przemoc domową, i jest czasami bardzo porywczy i agresywny - to nie je bajka - jak niektórzy mawiają. Plus jeśli nie wie się do końca czego się chce (ON) to na końcu ląduje się z niczym. Z obojętnością. Przykre.


Jose James - Little bird
12:23 / 06.01.2013
link
komentarz (2)
2013 a ja nadal w Zermatt. Jest dobrze.

The Chairmen of the board - Give me just a little more time.mp3
20:39 / 09.07.2012
link
komentarz (5)
Ponad rok minął. Nie zmieniło się wiele chyba. Parę przypadków po drodze. Parę nowych gorszych lub mniej doświadczeń. Ale chyba się przenoszę.
18:44 / 22.05.2011
link
komentarz (2)

Syndrom czystej kartki lub czystego Worda. Wolę czystej kartki ze względu na jej pewne poczucie prywatności. Skreślisz, nie ma, ale jest, bo dalej pod skreśleniem widoczna jest myśl pierwotna. Nieważne. Nie o tym miało być.


Wszyscy znajomi i rodzina uważają, że moją jedyną filozofią życiową jest "tumiwisizm" i rzeczywiście tak jest. Z tymże, nie zawsze po prostu okazuję to o czym myślę, nie okazuję, że mi na czymś/ kimś zależy bardziej niż na reszcie świata, typ choleryczki, która coś wykrzyczy a zaraz jej przechodzi... Chodzi o to, że czasami "tumiwisizm" jest bardzo wygodny. Niby nic, a cieszy. Radzę sobie ze wszystkimi gównami, które dzieją się w moim życiu (chociaż również zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyną osobą, której przytrafiają się dane sytuacje). Tylko, że niektóre rzeczy mnie przerastają i właśnie obecna mnie przerosła. Więc siedzę, piję piwo (sama!- w celu smutnego upicia się oczywiście) i myślę jaką byłam i jestem idiotką, że doprowadziłam do tego, że ktoś kogo kocham (rzadko zdarza mi się to mówić/ pisać) nabrał do mnie takiego dystansu przez moją wcześniej wspomnianą filozofię życiową, że nie ma szansy, żeby skończyło się to happy-endem...

I "tumiwisizm" poszedł się pieprzyć- sam.

16:12 / 28.02.2011
link
komentarz (0)

Czemu co jakieś parę lat wszystko się pierdoli na raz? Najpierw w wieku 5 lat, chociaż wtedy mnie to mało obchodziło, później w wieku 12, następnie przełom 15/16, potem 21, a teraz 26. Jakoś da się to obliczyć? To przynajmniej byłabym przygotowana następnym razem. Jest dużo rzeczy pozytywnych i negatywnych, ale próbując stworzyć listę + i - nasilenie emocjonalne minusów przewyższyłoby większą liczbę plusów, które niestety pod względem emocjonalnym są o wiele mnie istotne.

00:02 / 20.02.2011
link
komentarz (2)

Udawanie, że wszystko jest ok czasami jest najlepszym wyjściem. Założenie maski pomaga. wydaje Ci się, że jak udajesz to naprawdę tak jest. Działa i o to chodziło. Nikt nie chce słyszeć od swoich najbliższych, że chcą umrzeć i są o krok od popełnienia samobójstwa i w sumie po chuj nadal mają żyć. więc udawanie jest jedynym wyjściem, bo inaczej można skończyć tak jak oni. Maska pomaga.

Terri Walker- Fake

20:35 / 12.02.2011
link
komentarz (3)
Oczywiście zapomniałam. Na sobotni wieczór polecam (np. na mała domówkę) 2 tributes to J Dilla, które znajdziecie tutaj do ściągnięcia za darmo oczywiście. Taki prezent od jubilatki. A co...

19:42 / 12.02.2011
link
komentarz (5)

Mimo, że dzisiaj 26 to nadal czuję się jakbym miała 18. Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że w wieku lat 18. byłam mądrzejsza albo przynajmniej jako taką siebie wtedy postrzegałam. Z resztą, kogo to obchodzi?

Urodziny pod znakiem pracy, kawałek tortu ze świeczką od współpracownika, kaktus, czekolady. Halo Szwajcaria, halo Zermatt, dzisiaj bawimy się po polsku.

11:17 / 12.02.2011
link
komentarz (0)
26.
09:38 / 31.01.2011
link
komentarz (1)

Po 20 latach znowu zaczął pić. Dzisiaj podobno kroplówka, mama wraca, żeby namówić go na ośrodek albo zrobić to siłą. Bez sensu...

21:54 / 21.01.2011
link
komentarz (0)
A tak btw remixy Roux Spany od jutra do nabycia w w SideOne . Jedynie 130 sztuk, więc trzeba się spieszyć...

Dla przypomnienia lub uświadomienia: klik



17:21 / 21.01.2011
link
komentarz (0)

Straciłam najlepszego przyjaciela. Tak po prostu. Nie spodziewałam się, że moje pseudoodejście z VB zakończy przyjaźń, a chyba tak się stało. Trochę pusto.

23:23 / 29.12.2010
link
komentarz (0)

Niedługo się przenoszę. Tzn na trochę będę i tu i tam, tylko trzeba doszlifować layout i ruszam z projektem Swissperience.

11:20 / 25.12.2010
link
komentarz (2)

Po raz pierwszy święta spędzam poza domem, po raz pierwszy wczoraj nie czułam tego, że jest 24. grudnia. No może z małymi wyjątkami: tak, Święty Mikołaj znalazł mnie nawet w Szwajcarii. Niesamowite. Elfy jednak są na bieżąco z bazą danych. Podziwiam. Praca do 23, a potem piwo z koleżanką w pobliskim pubie. Wigilia pierwsza klasa.
Dzisiaj dzień zdań krótkich, niezłożonych. Nie mam siły na nic więcej.


Macy Gray- Santa baby



22:38 / 17.12.2010
link
komentarz (2)

Nogi w tyłku, ból gardła, a na szczęście jutro wolne. Jednak praca fizyczna i ciągłe stanie na nogach plus bieganie potrafią wykończyć. Dzień wolny pod znakiem LB. Natomiast wieczorem ustawiłam się już na nocne zwiedzanie Zermatt i poznawanie tubylców z dziewczyną, która też przyjechała na sezon tu właśnie.
Szefowa sprawdziła moje CV, zagadując mnie w różnych językach (tak, w tych które mam wpisane w CV) i myślała, że mnie zagnie. Nadzieja matką głupich. Zaoferowała mi już pracę na wakacje, ale w tym roku również Mazur nie opuszczę.

Coś ostatnio nie wiem co się dzieje w muzyce dobrego. Coś się dzieje oprócz tego, że wyszła płyta MJ?

20:33 / 15.12.2010
link
komentarz (2)

Poniosło mnie...do Szwajcarii. I zostanę tu do maja. Tak przynajmniej jest w umowie. Sezonówka pod Matternhornem nie była głupim pomysłem. Moje tryby w głowie z minuty lepiej pracują w systemie językowym niemieckim, przypominają sobie słówka i tak w kółko. Miałam blokadę językową, ale jak zwykle niepotrzebnie. Jestem tu raptem półtora dnia a dzisiaj już wypatrzyłam genialny koncert soulowy, na który nie pójdę bo muszę wstać o 5 rano.

14:17 / 25.10.2010
link
komentarz (0)
Za dużo się zmienia, a może tak naprawdę nic, tylko mi się wydaje. Jak zawsze łapię się za tysiąc rzeczy na raz, co by uprzyjemnić sobie egzystencję. Pisanie do portalu, prowadzenie audycji, praca w szkole językowej, dawanie korków, planowanie wyjazdu do Norwegii i odkładanie na niego pieniędzy, szukanie dodatkowych źródeł przychodu, które znaleźć się nie chcą, robienie za rodzica dla swoich rodziców i prowadzanie ich po szpitalach, lekarzach itp, jeżdżenie na rowerze i co jakiś czas bolesne upadki, które doprowadziły do wizyty u ortopedy, bo kolano odmówiło posłuszeństwa, przerwa muzyczna, czyli odeszłam z Vintage Beats, ale nadal pomagam niektórym załatwiać koncerty itede. Ile można? A nadal mam za dużo wolnego czasu.

Jamie Lidell - Enough's enough

12:23 / 18.06.2010
link
komentarz (2)

Lekarze, szpital itp. Poszłam po ataku w celu wyjaśnienia spraw kardiologicznych, wyszła przy okazji niewydolność nerek. Oh yeah. Kocham lekarzy.


Jack Johnson- You and your heart.mp3

12:26 / 08.06.2010
link
komentarz (0)


Dzisiaj audycja od 19 o Warp Records. Zapraszam do słuchania! ;)


Przeraża mnie ilość muzyki, której nigdy nie posłucham.

16:09 / 05.06.2010
link
komentarz (0)

Nicnierobienie jest genialne od czasu do czasu. Laptop, telewizja (Comedy Central i odmóżdżające seriale, a najgorsze są wstawki przed reklamami- "Jak nazywa się najlepsza karta?" - i tutaj odpowiedź dopiero po reklamach- "Asbest"; halo!), papierosy i inne. Odpoczynek psychiczny to wszystko czego mi ostatnio potrzeba.

Eli "Paperboy" Reed- Come and get it.mp3

Btw byłam na koncercie tego Pana i jest genialny. Jeden z lepszych koncertów na tegorocznym The Great Escape. Może za rok przeprowadzka do Brighton lub okolic.

Uwielbiam moje genialne plany, które zmieniają się co chwilę.

11:17 / 01.06.2010
link
komentarz (1)
Śnił mi się szpital psychiatryczny (rzadko pamiętam, a tym bardziej sny). Byłam tam z nie wiadomo jakiego powodu. Pokoje jak w hostelu. Łóżka piętrowe. Trochę może jak więzienie. Można było wykonać 3 telefony ze swojej komórki, następnie blokowała się samoczynnie i jak chciało się dzwonić więcej to wzywał Cię szalony psychiatra, który wiedział o Tobie wszystko. Ogromny szpital i przerażające korytarze. Klimat trochę a la ten z \"Procesu\" Kafki. Paranoja. Dobrze, że się obudziłam.



A teraz ogłoszenie parafii Vintage Beats: Niedawno był Dzień Mamy, a teraz Dzień Dziecka. Jako, że wy pamiętaliście o Mamie, to Mama pamięta o Was drogie dzieci. I z tej okazji prezentuje Wam jedynie w dniu dzisiejszym swojego przytulaśnego \"Pluszaka\" do ściągnięcia za darmo, tylko tylko dzisiaj! Bierzcie i ciągnijcie z tego wszyscy!

Klik tutaj i ściagamy!

Jeszcze możecie ściągnąć Rocky\'ego tutaj I obejrzeć nawet teledysk do niego na
youtube




The Underbelly (feat. Roxie Ray)- I keep headin on.mp3


16:39 / 31.05.2010
link
komentarz (1)
Bo trzeba trochę w głowie uporządkować. Biorąc pod uwagę to, że uwielbiam wszystko mieć zapisane, bo inaczej zapominam- niechaj będzie! (hej!) Co gorsze to nie wiem, czemu ciągle zapominam.

Ciągle piszę. Listy (rzadko grana jest papeteria, raczej chodzi o listy pt. co dzisiaj muszę zrobić), informacje prasowe, ostatnio pracę licencjacką (w końcu dobrnęłam do roku 3. po licznych przerwach w mojej studenckiej karierze), testy dla moich korepetycyjnych wychowanków. Co się z tym wiąże ciągle coś sprawdzam, poprawiam i mam już dosyć. Wszystko to wiąże się ze śmiertelną dawką godzin spędzonych przed monitorem, w domu. Mam dosyć siedzenia w domu i pisania. Proste. Ile można?

Vintage Beats się rozwija, nadal nielegalnie, ale się rozwija. Dołączyli nowi artyści, ciągle trzeba czymś się zająć. Z tymże jest to nadal taka trochę zabawa. Każdy gdzie indziej (ja obecnie w Puławach, Temzki w Warszawie, a Roux w Danii), więc kontakty nawet stricte biznesowe są trochę utrudnione, co często powoduje u mnie tzw. lekką frustrację. Ile lat będziemy się jeszcze tak bawić? (pytanie poszło w kosmos)

Radio fajne jest, ale jak jest się technicznym ułomem jak ja i z radiem wcześniej nic wspólnego się nie miało to brak jakiejkolwiek osoby, która mogłaby coś podpowiedzieć daje się we znaki. Trudno. Shit happens.

Jak jest dobrze to nie ma o czym pisać, mówić. Spotykasz kogoś na ulicy i pytasz "co słychać?", jak mówi "wszystko super" to koniec rozmowy. No bo jak wszystko super no to super, oby tak dalej. Natomiast jeśli zacznie od tego, że "nie jest za kolorowo", to już lecimy z tematem. I chyba dlatego też mój nlogowy ekshibicjonizm wrócił. Nie wiem na ile. Przynajmniej na czas poukładania sobie wszystkiego w głowie, bo tak jak na początku pisałam, napisane = zapamiętane = ułożone.

Tylko, że trochę za dużo tego układania ostatnio więc wrócę do pisania pracy licencjackiej, żeby nie wypadać z rytmu (pisania oczywiście).

Jamie Lidell- Completely Exposed.mp3



21:30 / 03.05.2010
link
komentarz (1)
Jak zawsze. Tysiąc rzeczy się dzieje. Za to dużo czasu, ale brak chęci do opisania. Ekshibicjonizm chwilowo wygasł, ale powoli zaczyna wracać.

11:53 / 21.10.2009
link
komentarz (2)

Miałam wracać 7. września, wróciłam 9. Przedłużenie pobytu spowodowane chęcią przedłużenia beztroskiego życia. Miałam rację. Wakacje niesamowite. Nie zapomnę nigdy przenigdy. Parę momentów, które zapadną na zawsze w pamięci. Ludzie, którzy zawsze będą przy mnie a ja przy nich. Poznałam bratnie dusze, odzwierciedlenie tego czego poszukuje u ludzi w nich. Jak zawsze wiadomo, że odległość sprawia kłopoty, bo nie możemy się tak często widywać, ale niedługo Czechy przyjeżdżają do Puław i Anglia też, a później zmiana. I tak będzie. Chciałam zostać, nie chciałam wracać, za dobrze.



Z Ondra...


Z moją ukochaną Laurą..


wieczór pokerowy...


z Rachel i Tomikiem...


z Rachel w ogrodzie japońskim..


tania wódka zawsze dobra jest...




5 rano w morzu...







Krótka pseudofotorelacja, a zdjęć tysiące.



Powrót do domu i od razu miażdżące newsy. Zmiana życia o 180 stopni. Za dużo na raz. Przeprowadzka do Puław, ze względu na problemy zdrowotne taty. Koniec z życiem koncertowym. Przynajmniej na razie. Teraz praktyki w radiu, czyli spełniam się trochę w inny sposób, praktyki w portalu internetowym też. Szukanie pracy, dawanie korepetycji, gotowanie obiadów, sprzątanie. Powrót do rzeczywistości. Mini wkład przy promocji VB i tyle. Tęsknię za J. który się nie odzywa, cholera wie czy żyje. A szczerze...wiadomo, przydałoby mi się wsparcie. Mam, ale nie do końca.

I tak, za trudno jest pisać o niektórych rzeczach. Ogólnie trzeba dawać radę.

No to do lekarza.





20:25 / 11.10.2009
link
komentarz (1)

Dużo się dzieje, ale dzisiaj nie mam siły.

23:38 / 18.08.2009
link
komentarz (1)

Bilans (na dzien dzisiejszy):
1. zlamany palec u nogi i zakazenie krwi;
2. krwioplucie prawdopodobnie z przemeczenia;
3. duzo nowych wartosciowych znajomosci;
4. wiecej szczescia;
5. brak checi powrotu do Polski;
6. ustawione 'wakacje', a raczej weekendowakacje w Pradze, Amsterdamie i freeriding we Francji;
7. minus jeden, czyli znowu sama z rozsadku (bo ON wyjechal do Amsterdamu i nie wiadomo kiedy wroci);
8. o jeden usmiech wiecej, bo lepiej.

W tym tygodniu 70 godzin pracy. Cudnie. Zaczynamy. Zgubilam pare dni po drodze.

A w glosniku Just Jack. Bardzo wakacyjnie.

20:30 / 23.07.2009
link
komentarz (0)

Kornwalia piekna jak zawsze. Boardmasters juz w sierpniu, czyli planujemy jak sie pozamieniac zmianami, zeby kazdy poszedl na to co chce.

Cudnie, pieknie, towarzystwo najlepsze. Tesknie tylko troche, ale z braku czasu o tym zapominam.

00:40 / 06.07.2009
link
komentarz (1)

Najebanie się z rodzicami- bezcenne.

W związku. Cudnie jest. Tęsknię jak się chwilę nie widzimy i wzajemnie. Trochę gorzej, że wyjeżdżam w czwartek na 2 miesiące. Ach och ech. Zaraz powyrywam sobie wszystkie włosy z tęsknoty.

13:43 / 17.06.2009
link
komentarz (0)

Nie wiem czy ja tak tylko mam, ale nie mogę komentować u siebie. Bez sensu. Cokolwiek.

wczorajszy dzień był wakańczający i cieszę się, że jestem w domu tylko po to, żeby odpocząć przed następną podróżą na koncert. Jutro jesteśmy w Lublinie, więc zapraszam na kampus UMCS.

Dużo do zrobienia, zero czasu.
13:37 / 10.06.2009
link
komentarz (1)

Dokładnie za miesiąc wylot.

Ponad tydzień w Puławach pomógł w odpoczynku, chociaż niektóre historie przyczyniły się do kolejnych stresów. Omijam 3. wesele z rzędu, też koleżanki z klasy z liceum. Sesja powodem do stresu, jednak mniejszego niż zazwyczaj. Jak się człowiek nie uczy to mniej się stresuje, bo nawet nie ma czego zapomnieć (moja złota myśl, którą staram się pocieszyć). Przede mną 6 egzaminów w ten weekend i około 20 prac do napisania przez 2 dni. Cudnie. w ramach relaksacji dzisiaj udajemy się do kina. Będzie jedna recenzja z głowy.

20:56 / 01.06.2009
link
komentarz (1)

Kolorofon wygrał Red Bull Tourbus :)


Słodko.

11:04 / 26.05.2009
link
komentarz (1)

BOB Fest był. Chłopcy zagrali bardzo dobry koncert. Gardenalia też były i nieogarnięci Panowie od nagłośnienia ('nie słychać gitary', 'zaraz to poprawię- Zdzisiek- gdzie się podgłaśnia gitarę?'- cudnie). Puławy były grane przez ponad tydzień i znowu jadę w niedzielę na cały tydzień prawie. Spokój potrzebny mi do nauki i napisania zaległych felietonów, reportaży etc. No i pracy oczywiście też.

wszyscy się zakochują, więc i ja. Może zauroczyłam lekko. Ale i tak za półtora miesiąca wyjazd, a tam moja letnia miłość sprzed 2 lat już czeka. Pięknie.

Spożycie alkoholu przez 2 tygodnie sprowadziło się do jednego kieliszka wina, ale niestety w sobotę zaszalałam, co dało się odczuć w niedzielę. Picie jest jednak złe i czuję się fatalnie później.

w czwartek Poznań i Red Bull Tourbus . Kruzing kruzing.

10 tysięcy pomysłów na zorganizowanie dobrych koncertów, imprez- brak czasu.

Betty Davis- Nasty Gal.mp3

11:03 / 25.05.2009
link
komentarz (0)

Jeju jeju. To już 25.

Jamie Lidell- Another day.mp3
12:35 / 12.05.2009
link
komentarz (0)

Koncerty jak najlepiej. Dwudniowa minitrasa zakończona sukcesem. Kolorofon wygrał w Krakowie i 28. maja jedziemy do Poznania, tym razem (o ile ponownie wiatr nie przeszkodzi) na prawdziwym tourbusie się koncert odbędzie. Miło było i mam nadzieję, że niedługo powtórka. Później maraton sobotni czyli warsaw challenge i JazzUs i Mama Selita, a wieczorem Kolorofon w Hydro. w tym tygodniu mniej zabiegana, bo tylko 2 koncerty. Odpoczynek czas zacząć w pewnym sensie. Niestety klątwa wyjazdu do Anglii wisi nade mną i muszę jak najszybciej ogarnąć koncerty wakacyjne. Praca, praca.

Ogarniania życia ciąg dalszy, czyli zmniejszanie jednostek spożycia alkoholu (to już 3 dni bez ani jednej w ustach), zdrowe jedzenie (dzień drugi), papierosy (jednostki się nie zmniejszyły- jakąś przyjemność trzeba zachować). Stan psychiczny na minusie, nie mam ochoty wychodzić nigdzie oprócz sklepu na dole (co dosłownie zajmuje mi 2 minuty i chodzę tam w pidżamie). Cudnie.

Jamie Lidell- Little bit of feel good.mp3

12:59 / 05.05.2009
link
komentarz (2)

Odżyłam w Puławach. Majówka rodzinna dwudniowa plus szalone wieczory a la te z czasów liceum. Cudnie. Nie chcę wracać, jedyne co mnie ratuje to fakt, że jutro rano wyjazd do Krakowa, w czwartek Kielce (Kolorofon gra, zapraszam), a w piątek dopiero znowu powrót do Warszawy. Może dam radę. Jeszcze tylko 2 miesiące i będę w samolocie do Newquay.

Vintage Beats vol. 2- mixed by Roux Spana.mp3

Do ściągnięcia z myspace'a Vintage Beats

21:01 / 29.04.2009
link
komentarz (0)

wczoraj bardzo dziwny wieczór (to chyba pisałam wcześniej), ale pozytywny mimo wszystko. Dzień dzisiejszy został zakłócony awarią. Pan krzyczący przez megafon, że na mojej ulicy odcięto dopływ wody to za dużo jak na porannego kaca.

Jadę do Anglii i się jaram jaram. Starzy znajomi. Moja wakacyjna miłość część następna. Brak problemów finansowych będzie pozytywnym skutkiem zapierdalania przez 2 miesiące.

Jamie Lidell- A Little bit more.mp3
01:41 / 29.04.2009
link
komentarz (0)

wakacje- Anglia.

Dzisiaj szalony wieczór. Przetrawiam.

J Davey- Slow.mp3
22:58 / 13.04.2009
link
komentarz (2)

Po pierwsze to Puławy jednak nie są takie straszne. Różne refleksje. Może jednak dobrze byłoby żyć sobie spokojnie, bez niepotrzebnego chorego pospiechu, w mniejszym mieście, z garstką bliskich znajomych, wracać pieszo do domu, chodzić na 'łąki' na piwo ze znajomymi, na imprezy do kultowego Smoka, pracować, wracać po pracy do domu, pojechać do znajomych, a później idąc za przykładem mojej bliskiej przyjaciółki kupić domek na wsi i tam zostać. Sielanka.


Po drugie: Vintage Beats dzisiaj obchodzi pół roku. Mój najdłuższy związek z czymkolwiek ostatnio.

16:19 / 07.04.2009
link
komentarz (2)
mardi gras lp




Z przyjemnością informujemy, że w przyszłym tygodniu będą dostępne materialne wersje albumu. Płytki w eleganckich jednołamowych digipackach z prostą, ale nie prostacką szatą graficzną i zupełnie inną okładką, autorstwa uznanego już Lisa Kuli, można zacząć zamawiać już dzisiaj.





Jak to zrobić? Wystarczy wysłać zamówienie na adres: mardigrastomy@gmail.com z informacją o ilości zamówionych sztuk i swoimi danymi adresowymi. Następnie po otrzymaniu maila zwrotnego wpłacić 10 zł (w przypadku jednej sztuki) + 6 zł za koszt wysyłki, na podany w mailu numer konta i cierpliwie czekać.





Warto się spieszyć, bo nakład to 200 sztuk z czego do sprzedaży pójdzie ok. 170.





Płyty będzie można też nabyć w warszawskim sklepie SideOne, który jest oficjalnym patronem wydawnictwa.
13:32 / 04.04.2009
link
komentarz (0)
jadlo



W skrócie:
Kto: Mama Selita, Funk Joint Unlimited
Gdzie i kiedy: Jadłodajnia Filozoficzna, ul. Dobra 33/35; Warszawa; 05.04 (niedziela); g. 21
Za ile: 10 zł

Zapraszamy!
00:09 / 02.04.2009
link
komentarz (3)

Czekam na następną osobę, która mnie zrobi w chuja. Ambitnie jak zawsze. w piątek Konstancin i wdycham jod, bo zdrowotnie źle. Do trzydziestki może pociągnę.

Jutro rolki. Trzeba się odstresować.

Guru- Lost Souls.mp3
13:25 / 30.03.2009
link
komentarz (0)

Chciałam i mam. Freelancerska praca. w sumie dwie. Cudnie. Może dojdzie trzecia. Mniej czasu na wszystko.

Dwele- Truth.mp3

15:38 / 26.03.2009
link
komentarz (0)
Czyli następna prośba kochani :)

rafineria




KLIK KLIK na obrazek, a przeniesie was na stronę sondy, gdzie możecie na nas zagłosować, żebyśmy wystąpili na Desperados Rafineria Festival w Poznaniu. Będziemy wdzięczni!
11:15 / 23.03.2009
link
komentarz (0)
Kochani,

Żeby pomóc i możliwe jest że coś przy okazji wygracie, proszę oddajcie głos na Mama Selitę na poniższej stronie. trzeba się zarejestrować a później kliknąć na to żółto-czarne okienko z prawej strony :) Będę dozgonnie wdzięczna, i nie tylko ja :) Dziękuję!

http://coke.pl/cokelivefreshnoise/ProfilArtysty.aspx?musicArtistID=2191

10:15 / 20.03.2009
link
komentarz (0)
weekend z VB zapowiada się bardzo smakowicie, mianowicie....

francophonic

jadlo

już w sobotę macie 2 imprezy do wyboru.

1.EMMA ♥ FRANCOPHONIC
sobota, 21 marca 2009 r., start: 21.00
Centralny Basen Artystyczny, ul. Konopnickiej 6

Koncert rockowy OH LA LA!, elektroniczny show SEX IN DALLAS i DJ'ska bomba OK DUDE RECORDS to główne atrakcje wieczoru. Muzycznego wsparcia udzielą niezawodni Hungry Hungry Models oraz Mike Polarny. Wizualne szaleństwo zapewnią francuscy VJ'e DIGITAL SLAVES.
Przygotujcie się na wizualizacje, jakich nie widzieliście nigdy wcześniej!

Bilety:
- w dniu koncertu, na miejscu: 35 PLN
- w przedsprzedaży: 25 PLN

Bezpośrednie linki do zakupu biletów oraz
wszelkie informacje na temat imprezy i zespołów: WWW.EMMAPAK.EU

2. Strictly Business w składzie J-son oraz Funkoff zagwarantuje wszystkim dawkę porządnego electrofunku, disco itp. w Qlala Bar.


Gdzie: Qlala Bar, ul.Chełmska 21
Za ile: piątkę
Kiedy: w pierwszy dzień wiosny, czyli 21. marca, start o 21.



Na dokładkę a może raczej na after posobotni w niedzielę wybierzcie się do Jadło, gdzie po 3 miesiącach przerwy zagra JazzUs w nieco zmienionym składzie, więc warto przybyć. Ponadto chłopaki będą wspierani imprezowo przez znanych już wszystkim Funk Joint Unlimited, czyli biba będzie się kręciła do rana.

jadlo

Gdzie: Jadłodajnia Filozoficzna, ul. Dobra 33/35
Za ile: 5
Kiedy: 22. marca, g.21

Podsumowanie:
w sobotę albo CBA albo Qlala Bar, a w niedzielę Jadło.
To tak w skrócie :) Zapraszamy!


To była następna porcja gazetki weekendowej MUST BE & SEE :)



Oprócz tego na topie ostatnio filmy i książki. Slum Dog, Bukowskiego ciąg dalszy, Świetlicki, wilbur chce się zabić, Guzikowcy. Nadrabiam zaległości.

Outasight- Love or Confusion.mp3

18:53 / 11.03.2009
link
komentarz (4)
1. Emma ♥ Francophonic : Update!


francophonic

*** Sex in Dallas Dj Team feat Paul Mogg
*** Digital Slaves w Warszawie ze swoim specjalnym pokazem
*** OK Dude Dj's palą się do występu!
*** Bilety już w sprzedaży


*** Sex in Dallas Dj Team feat Paul Mogg
Specjalnie dla nas, Sex in Dallas zaproponowali specjalny pokaz wraz z Paulem Moggiem, znanym na całym świecie producentem. O Brytyjczyku, ale mieszkającym od lat w Berlinie, Paulu Moggu zrobiło się głośno dzięki The Psychonauts. Następnie produkował utwory dla takich znanych wytwórni jak: Mo'Wax, International DJ Gigolo, Gomma, DFA oraz Supersoul Recordings. Po raz pierwszy taka kombinacja wspaniałych artystów wystąpi razem. To dla nas zaszczyt!
Jesteście gotowi na niesamowity set pełny cosmic disco, house, chicago & detroit techno, electro... !?


*** Digital Slaves w Warszawie ze swoim specjalnym pokazem
Francuska ekipa VJi, Digital Slaves przyjedzie do Warszawy w środę 18. marca….czemu?
Ponieważ spędzą trochę czasu przygotowując instalacje specjalnie dla nas! Bez wątpienia Centralny Basen Artystyczny będzie wyglądał inaczej tego dnia.. Przygotujcie się na wizualizacje, których prawdopodobnie nie widzieliście wcześniej!

*** OK Dude Dj's palą się do występu!
Francuska ekipa dj’ska Ok Dude czekają z niecierpliwością na występ w Warszawie !! Zasłyszeliśmy, że zatrzęsą Basenem mocno! Niedawno skończyli przygotowywać nowe show pełne ostatnio lubianych i słuchanych na całym świecie baunsowych hitów! Jak mówią sami:
We
run a label
produce fresh tunes, remix, edit, and re-re-re-edit, paste, copy and glitch ur tracks
love internet
hate internet
play and support bass music / futurustic hip hop / bootymore / ghetto disco / UK touch 2.0 / digital dancehall ...
make you bounce
play for your mum's birthday

we are ok dude !

Możecie usłyszeć ich ostatnią audycję radiową tutaj:
http://www.prun.net/okdude/




*** Bilety już w sprzedaży!!!
Przypominamy, że bilety już są dostępne w sprzedaży. Rezerwujcie je sobie prędko….będzie tłumna impreza!
Bilety:
- w dniu koncertu, na miejscu: 35 PLN
- w przedsprzedazy: 25 PLN
http://www.shortcut.pl/francophonic_festival_2009.html#ohlala
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=574232990


2. 6ix

6ix

Koncert nie do przegapienia!


3. Mama Selita w Centralnym Basenie Artystycznym już w tę sobotę na QUIKSESSIONS & ZERO GRAVITY NIGHT!

:)
23:46 / 10.03.2009
link
komentarz (5)

Ogólnie tendencja spadkowa w formie psychicznej. Nie wychodzę jak nie muszę, jedyne co mnie zmusza do wyjścia to spotkania bądź koncerty, na których muszę być. Reszta nie istnieje. Nie mam siły już na wszystko. Organizm też odmawia posłuszeństwa ponownie.

Jedyna rzecz, która od paru tygodni wzbudziła we mnie niewymuszony entuzjazm to mail od Dja Qberta, że z chęcią wystąpi na jakimś evencie organizowanym przez Vintage Beats. Przebij lepszym newsem.

Bezsenności część dalsza.

Mabanua- Peace in my mind.mp3

11:32 / 10.03.2009
link
komentarz (0)

7. marca- 1. rocznica śmierci Dziadka.
9. marca- 15. rocznica śmierci Bukowskiego.

Znalazłoby się tysiące innych. Zły marzec.

11:49 / 08.03.2009
link
komentarz (2)


Cały wywiad :)

16:24 / 07.03.2009
link
komentarz (2)


:)
20:03 / 05.03.2009
link
komentarz (0)

Biografia Charlesa Bukowskiego przy piwie. Inaczej być nie może.

Mardi Gras- Mamy to we krwi.mp3



12:26 / 03.03.2009
link
komentarz (0)

Mardi Gras @ Obiekt Znaleziony

obiekt



Już 4. marca oficjalny koncert promujący album "Podaj Dalej" -- Mardi Gras w Obiekcie Znalezionym. Dzieło Exo, Temzkiego oraz Roux Spany będziecie mogli usłyszeć na żywo w podziemiach Zachęty. A to wszystko za free! Rezerwujcie więc pierwszą środę marca i zabierajcie znajomych na dawkę hip hopu z najwyższej półki. Gościnnie z Exo i Temzkim za deckami stanie Dj Tabakkake z duetu dj'skiego Average white Dj's. W ramach uporządkowania myśli po tak szokującym niusie poniżej podsumowanie.

Kto: Mardi Gras
Gdzie i kiedy: Obiekt Znaleziony, Pl. Małachowskiego 3; 04.03.2009 (środa); g. 21
Za ile: za darmo


http:// www.myspace.com/mardigrastomy

Zapraszamy!
00:49 / 27.02.2009
link
komentarz (2)

1. Mardi Gras w Radio Kampus!

27 lutego (piątek) Mardi Gras pojawią się gościnnie w Radio Kampus w audycji Michała "Procenta" Kosiorowskiego "Hip-Hop Kampus". Porozmawiają na pewno o płycie oraz o innych aspektach ich działalności twórczej. Start audycji: 22:00.

http://www.radiokampus.waw.pl bądź 97,1 :)

2. jazzga

Jeśli jesteście z Łodzi (bądź odwiedzacie) to serdecznie zapraszam :)
21:04 / 23.02.2009
link
komentarz (2)

Przyjechał kolega z dawnych lat ze Stanów, kiedy jeszcze byłam piękna i chuda (czyt. 15-16) i sobie mieszkamy przez parę dni razem. Czyli znowu przelotni romans. Jest bosko.

22:09 / 19.02.2009
link
komentarz (0)

19. lutego końcem ery JazzUs. Odeszłam, zrezygnowałam. Kontakty jedynie na stopie przyjacielskiej, bez biznesowych rzeczy. Po ponad 2 latach koniec. Przykro, ale wydaję mi się, że podjęłam mądrą decyzję. Dokończę to co już zaczęłam załatwiać, nowych rzeczy się nie tykam. Tak. Postanowione zostało. I bez odwrotu. Nie wchodzi się do tej samej rzeki 2 razy.

Jill Scott- Gettin' in the way.mp3
12:55 / 19.02.2009
link
komentarz (1)
toruń



bydgoszcz



Zapraszamy jakby był ktoś z Torunia bądź Bydgoszczy :)
21:27 / 18.02.2009
link
komentarz (0)

wczorajszy koncert wypadł genialnie. Jestem strasznie zadowolona z chłopców, publiczności i całego wczorajszego przedsięwzięcia. Uśmiech od ucha do ucha nie schodził z buzi przez cały wieczór i nawet dzisiaj rano jeszcze.

wczoraj również 30. rocznica ślubu rodziców. Spędzili ją wisząc na telefonie. Takie czasy. Każde z nas w innym miejscu.

Dzisiaj ogólnie jakiś zły dzień. Może wiąże się to z wczorajszym stuprocentowym entuzjazmem i euforią, po której zazwyczaj następuje spadek formy psychicznej. Bardzo prawdopodobne.

Zaczęłam przeglądać stare kasety, płyty i znalazłam Larifari i nie mogę zaprzestać słuchania.

Larifari f. Dizkret- Cały czas.mp3

A za oknem przepięknie.

01:42 / 16.02.2009
link
komentarz (0)

Urodziny w okrojonym, ale za to przyjemnym gronie. Bardzo miło.

Piątek Kolorofon w Obiekcie, więc spędziliśmy trochę czasu w tym miejscu.... Sobota czyli walentynki w gronie trzyosobowym (P., Alina) w Jadło. Na siłę się wybawiliśmy. Chyba. Dzisiaj Mama Selita na koncercie charytatywnym więc bardzo przyjemnie raczej. Przemęczona trochę jestem. Jak zawsze. Norma. Nie mam nawet czasu na konferencje skype'owe z moim przyjacielem-wspólnikiem. Na drugie imię powinnam mieć spam...a tak lecąc tematycznie:

jadlo



Żeby z tradycji stała się zadość, a warszawiacy nie zapomnieli co to dobry polski funk, Mama Selita ponownie nawiedzi stołeczny klub. Tym razem napad na Dobrą, a dokładniej Jadłodajnię Filozoficzną będzie miał miejsce 17. lutego
(tak, tak, wtorek…jest lepszy na wyjścia od poniedziałku). Adres i zagłębie Dobro-blisko BUWowe chyba jest wszystkim znane…ale w razie zaburzeń na trasie synapsa-synapsa małe podsumowanie poniżej:

Kto: Mama Selita

Gdzie i kiedy: Jadłodajnia Filozoficzna, ul. Dobra 33/35; 17.02.2009 (wtorek); g. 21

Za ile: 5 zł



ważny koncert więc zapraszam :)


Mabanua- Love Sick.mp3

00:15 / 12.02.2009
link
komentarz (2)
24.

Z powodu kłótni ze współlokatorką urodzinowa domówka odwołana. Cudnie.

Jamie Cullum- TwentySomething.mp3

02:43 / 10.02.2009
link
komentarz (0)





Dziś premiera długo oczekiwanego projektu Mardi Gras. Edycje internetową można pobrać z linku dostępnego na profilu Mardi Gras. Sprawdź już teraz!



http://www.myspace.com/mardigrastomy






Klik na obrazek :)
13:17 / 09.02.2009
link
komentarz (0)

Szalony długi weekend. 2 domówki, piątkowa bardziej samcza, później przeniesienie się na Chełmską i powrót do domu dnia następnego o 14. Z P. zabalowaliśmy. Powtórka z rozrywki na urodzinowej imprezie w sobotę i tutaj powrót do domu w okolicach 6. wczoraj plany odpoczynku nie wypaliły ze względu na wieczór Konesera (pseudotajne stowarzyszenie współlokatora: każdy przynosi wino, ktoś przygotowuje wykład itp itd) tym razem w naszym mieszkaniu. wieczór Konesera musieli chłopcy przeboleć z płcią przeciwną. Nie potrafię się ogarnąć ostatnio. Chyba.

10:28 / 06.02.2009
link
komentarz (0)

wieczór w Jadło z Benem i skręconą nogą odczuwam dzisiaj. Po ustaleniach z Benem od dzisiaj oficjalnie pomagam chłopcom z EMMA PAKiem , czyli następna praca. Dzisiaj wieczorem czilloutowa domówka u Say'a. A później jakaś impreza na Chełmskiej- tematycznie Star wars, czyli wszystko na hasło i trzeba się przebrać. Za deckami Eltron, J-son, Funkoff i Qbs. Cudownie zapowiada się weekend. Sobota dniem odpoczynku. Niedziela- sesja zdjęciowa Mardi Gras. Nie zapomnę nie zapomnę o niczym. Tak sobie powtarzam ciągle przynajmniej.

Lee Morgan w głośnikach.

10:10 / 03.02.2009
link
komentarz (0)

http://www.lekko.o2.pl/artykul/2021/1/drapiezny-i-energetyczny-funk.html

Klik powyżej i magicznie znajdziecie się na stronie wywiadu z Mama Selitą :)

Miłej lektury!

16:58 / 02.02.2009
link
komentarz (0)

Kiedy ja ostatnio się wyspałam? wczoraj po studiu jeszcze spotkanie plus później próba JazzUsowa do 24. Umieram. Szumi mi w głowie. Dzisiaj próba Kolorofonu i ustalanie jakiś pierdół. Idę spać? Nie mam czasu na spanie.

Praktik, Dizkret, Piotr Pacak- Jestem tu.mp3

wczoraj w nocy jeszcze mega kłótnia z Andrzejem, ale już jest ok. Dużo osób próbuje mnie podświadomie wkurwić ostatnio. Udaje się, tak.



19:13 / 31.01.2009
link
komentarz (0)

Po sesji. Przed poprawkową, bo prawo do poprawki na 100%. Tragedia.

Przemęczenie sięga zenitu, ale koniec sesji czas oblać. wczorajsze Jadłodajniane wyjście nie pomogło przy skupieniu się na egzaminach. Kolorofonowo dzisiaj część druga. Czyli musimy zapić kaca. Tak wypada przynajmniej. Jutro cały dzień w studiu, szybka wizyta taty (przyjeżdża na targi wędkarskie!) i pisanie oferty sponsorskiej (mamy wizję). Czyli bez spania i opierdalania się. Sesje zdjęciowe już niedługo. Potrzebuję większego kalendarza, bo w moim małym już nic nie widzę.

Kolorofon- Dobrze, że jesteś.mp3

22:55 / 29.01.2009
link
komentarz (0)

http://www.grill-funk.com , czyli grilluj z Vintage Beats tym razem. Zapraszam do lektury. Grilluj z nami i scroll down :)

13:45 / 29.01.2009
link
komentarz (0)

Już dzisiaj o 19:00 Mardi Gras pojawi się gościnnie w audycji Kuby Golińskiego w Radio Nowy Świat.

Audycji można posłuchać wchodząc na stronę: http://www.radio.edu.pl
W audycji polecą też utwory z nowej płyty, której promomix jest nadal dostępny na myspace Mardi Gras.



Zapraszam do słuchania! oraz na : http://www.myspace.com/mardigrastomy
11:26 / 29.01.2009
link
komentarz (2)

Jednak nie jestem za dwa dni bezrobotna. Z dnia na dzień zmiana decyzji. Jutro pewnie znowu okaże się, że nie mam pracy.

22:50 / 28.01.2009
link
komentarz (0)

Za dwa dni bezrobotna.

Lee Morgan- Boy, what a night.mp3

22:49 / 26.01.2009
link
komentarz (0)
Dni ponownie zaczynają być za krótkie. Spotkanie w sprawie nowego projektu przedłużyło się- a i tak wyszłam wcześniej. Będzie się działo. Na pewno. Tylko przedłużcie tydzień to się ze wszystkim wyrobię.

Miazgowo-Kolorofonowo:

kolorofon @ Miazgi

Kolorofon- Funktime.mp3

A tutaj KLIK , czyli Kolorofon w TVN warszawa...
17:47 / 26.01.2009
link
komentarz (0)

Uwielbiam siedzieć w studiu. Mogłabym mieszkać w jakimś.

Jeszcze w pracy, a tysiące rzeczy do zrobienia w domu. Pewnie się z niczym nie wyrobię. Cudnie.

23:26 / 23.01.2009
link
komentarz (0)

Tęsknię. Chyba trochę. Jak zawsze za dużo na raz. Za dużo. Pojemność problemowa wyczerpana. Nie chcę więcej. Nie mogę się skupić. Jutro sesja, jeszcze nie zaczęłam się uczyć do jutrzejszego egzaminu. Potrzebna mi godzina skupienia. Zero koncentracji.

The Spinners - I'll be around.mp3

20:50 / 22.01.2009
link
komentarz (0)
Już mamy pare patronatów - oczywiście mówię o Mardi Gras. Cudnie w 2 niecałe dni załatwiliśmy 4 patronaty. A z Mama Selitą jedziemy do Poznania w kwietniu (sto lat tam nie byłam). Egzamin jeden do przodu. Czyli nie jestem jeszcze w dupie. Po ekonomicznych 2 godzinach z wykładowcą panem Mikołajem musiałam odetchnąć w Zachęcie. Tysiąc ludzi. Nie znoszę tłumów. Teraz dziewiąty sezon 'Przyjaciół' w ramach relaksu...

Musiq Soulchild- Speechless.mp3

00:43 / 22.01.2009
link
komentarz (1)

Próba Kolorofonu do 23, bo TVN warszawa się ociągało z nagrywaniem. Nauka podczas próby. Teraz wino, kawa, sok- jabłko- mięta i maile, tysiące maili, myspace i inne portale. A tuż obok niemiecki czeka na mnie. O 8 egzamin. wszyscy trzymają kciuki, bo wypada. Ten tydzień upływa pod znakiem braku czasu i zapytaniem- gdzie się podział wtorek?

Guru- The Jazz Style.mp3

11:20 / 21.01.2009
link
komentarz (0)

Mardi Gras />

Sprawdź promomix nadchodzącego albumu Mardi Gras (Roux Spana, Temzki, eXo) pt. "Podaj Dalej". Premiera krążka planowo w lutym 2009.

link: http://www.myspace.com/mardigrastomy bądź kliknięcie na obrazek :)


17:13 / 20.01.2009
link
komentarz (0)

Przedsesyjny amok. Jak zawsze. Na ostatnią chwile. Potok wordowskich słów. Pokój zasypany wydrukowanymi notatkami od dobrych kolegów z roku. Cudnie. Pierwszy egzamin w czwartek.

Platinum Pied Pipers- Fever.mp3

11:27 / 18.01.2009
link
komentarz (0)

http://www.samorzad.agh.edu.pl/index/show/id/148

Będę wdzięczna za oddanie głosu na Mama Selitę. Może pomożecie chłopcom zagrać na Juwenaliach na AGH. Dziękuję!

21:54 / 17.01.2009
link
komentarz (0)

wczoraj 55, bo grał Daniel . Cudnie. wytańczona, ale niedotańczona.

wszystko przytłacza ostatnio, za dużo problemów i wszystkiego. Tysiące myśli... Chęć zmiany o 180 stopni, ale brak potrzebnej do tego motywacji. Uwielbiam weekendy i siedzenie w domu. Mogłabym tak całe życie (ostatnio przynajmniej mi się tak wydaje). Idealna praca przed laptopem bez narzuconych godzin. Szkoda, że Howard Hughes nie był moim nadopiekuńczym wujkiem troszczącym się o moją przyszłość. Mogłabym (właśnie w tej chwili) siedzieć na jego jachcie i załatwiać wszystko stamtąd, nie martwiąc się o to, że w poniedziałek znowu idę do demotywującej doszczętnie pracy tylko po to, żeby mieć z czego opłacić rachunki plus mieć jakieś drobne dla siebie. Pieniądze są straszne i nie powinny istnieć (albo przynajmniej każdy powinien mieć tyle, żeby móc normalnie i spokojnie żyć). Gdybym znowu miała 18 lat byłoby cudowne. Podejmowanie decyzji było wtedy o niebo łatwiejsze. Teraz włączają się pomarańczowe światełka. Bo może trochę nierozważnie, idealistycznie.

Popadam w managerski pracoholizm. Cały etat w LIMie, następnie cały etat po powrocie do domu przed moim najlepszym przyjacielem ASUSem. Efekty niewymierne z czasem spędzonym, co denerwuje. Czasami myślę, że najlepiej jakby mnie wszyscy zwolnili i wtedy mogłabym bez żadnych wątpliwości wyjechać na jakiś czas. Psychika i ciało potrzebują serwisu.

Nas- Role.mp3

18:29 / 15.01.2009
link
komentarz (0)

Kolorofon


Nowy zespół... :)

Sprawdź ich: Myspace chłopców

18:13 / 14.01.2009
link
komentarz (1)

wywiad z JazzUs moi kochani. Zapraszam do lektury... :)

Alicia Keys- Love it or leave.mp3
23:43 / 13.01.2009
link
komentarz (2)

Za mało czasu na wszystko.

00:54 / 12.01.2009
link
komentarz (3)

Zdrowotnie źle. Psychicznie źle. Zero koncentracji i możliwości podejmowania decyzji. Za 6 godzin pobudka, której sobie nie wyobrażam. Ponownie jak to w okresie zimowym- depresyjnym bywa włącza się opcja wyjazdowa (co ja tu jeszcze robię?). Na 100 % jak zawsze. Czyli jak jest źle to też. Zakładanie maski, że jest ok jest męczące, ale mniejsza szansa braku pytań pt. 'co się dzieje' jest silniejsza. Potrzebuję długiego urlopu, którego nie dostanę. Potrzebuję miesiąca dla siebie i swoich spraw i odpoczynku.

Jutro praca, spotkanie z jakimś tam zespołem, a później spotkanie i próba Kolorofonu, czyli nowy zespół.

Jedyne o czym myślę to jak zostać w domu i nic nie robić i nie wstawać o 6.30 (!) i nie siedzieć w biurze do 16 i nie iść na żadne spotkania.

Koncert bardzo pozytywnie, chociaż uśmiechanie się i rozmowy były męczące. Nie chcę mi się udawać, że wszystko jest zajebiście.

Illa J- Strugglin'.mp3
18:14 / 08.01.2009
link
komentarz (0)
Zapraszam!


timecafe


11. stycznia Mama Selita przedłuży drugi weekend już 2009 roku. Niedziela nie będzie dniem odpoczynku i psychicznego nastawienia na poniedziałek w pracy lub na uczelni. Niedziela będzie dniem, gdzie czas wolniej płynie i pomaga nam zapomnieć o codziennych obowiązkach. A gdzie czas wolniej płynie? W Time Cafe przy ul. Smolnej 40. Mama Selita zatrzyma was w czasoprzestrzeni funkowej. Nie siedźcie więc w domu, czas celebrować 2009 rok. My rozpoczynamy weekend w niedzielę!


http://www.mamaselita.pl

http://www.myspace.com/mamaselita


W skrócie:


Kto: Mama Selita

Gdzie i kiedy: Time Cafe, ul. Smolna 40, Warszawa; 11.01.2009 (niedziela); g. 21

Za ile: 5 zł
11:19 / 08.01.2009
link
komentarz (0)

Czasami trzeba odpocząć od wszystkiego i wszystkich.

Illa J- Timeless

16:45 / 05.01.2009
link
komentarz (4)

Organizacja sobotniego koncertu charytatywnego -111111110000000000000000000. Brak słów. Czekanie na mrozie, gdyż Jaśnie Pan Bramkarz stwierdził, że jest zbyt długa kolejka do szatni i zespół musi czekać. TRAGEDIA. Nie ważne, że zespół miał właśnie wejść na scenę. No bo jak to...trzeba czekać, kolejka kolejką. Reguł się trzymamy. Tak. Koncert nienajgorzej chłopcom wyszedł biorąc pod uwagę kiepskie nagłośnienie i ogólnie niesprzyjające skupieniu się warunki... Następnie Jazzusowy after w Balsamie, czyli rozkręciliśmy parkiet i McShit o drugiej w nocy. Ciężko.

Dzisiejszy dzień w domu. Tak. Jutro spotkanie z nowym zespołem i decyzja czy dam radę czy nie. wyrzeczeń ciąg dalszy, sen już i tak jest dosyć ograniczony, co teraz? Jedzenie? Brak czasu na kąpiel, ubranie się? Cudnie. Spełniam marzenia. Naprawdę.

John Legend- Satisfaction.mp3

Rada mamy w sprawach sercowych- 'daj sobie z nim spokój, czai się od paru miesięcy i co? olej'. więc olewam choć jest ciężko.

16:16 / 02.01.2009
link
komentarz (0)
Grudniowy przegląd rzeczy najważniejszych:

Nocne Marki
nocne marki

Przyjazd Petera....czyli jak bardzo kocham Szkocję...
peter

Ekscytacja na Centralnym przed przyjazdem Andrzeja:
ze stelą

Już u mnie...czyli przywitanie Andrzeja ;)
andrzej ze stelą

Poranek...
z alinką

wigilijnie 28. grudnia...
uhum

Jazzusowa próba w starym składzie:
proba jazzus

Przypadkowy międzynarodowy przedsylwester-30.12:
z benem, anna

Przedsylwestra ciąg dalszy:
z benem, gosią

Sylwester w Gdańsku
gdansk

bal-gdansk

No i oczywiście sylwestrowy koncert chłopców:
igor


koncert


23:45 / 01.01.2009
link
komentarz (2)

6,5 h snu przez ostatnie dwie doby to dla mnie zdecydowanie za mało.

Jamie Lidell- Music will not last.mp3

23:29 / 26.12.2008
link
komentarz (0)


Sylwester 2008- Bal przebierańców, funk @ disco- Mama Selita, Dj Jealo, Funk Joint Unlimited, Funkoff @ Klub Żak

SYLWESTER 2008 - BAL PRZEBIERAŃCÓW >>> 31.12.2008, g. 21.00

Jeśli Sylwester w Trójmieście, to tylko w Żaku! W środku zimy przygotowaliśmy dwa gorące parkiety - w tym jeden dla niepalących - na których planujemy zabawę w rytmach funku i czarnego disco: DJ Jealo, Mama Selita - Live, Funk Joint Unlimited, DJ Funkoff. Dla wszystkich kreatywnych rzuciliśmy nie lada wyzwanie - konkurs na najlepsze przebranie.



Uczestnicy balu zadecydują, kto zwycięży w konkursie na najlepsze przebranie. Udział jest dobrowolny i imienny. Każdy chętny do współzawodniczenia będzie mógł zapisać się na listę, wówczas otrzyma unikalny kotylion z numerem. Głosowanie odbędzie się w godzinach 21.00 - 23.00. Głos będzie można oddać, wpisując na bilecie konkretny numer kotylionu i wrzucając go do skrzynki umieszczonej przy windzie. Ogłoszenie wyników nastąpi o 23:45 w Sali Suwnicowej. Laureaci otrzymają kolejno: I nagroda - całoroczna karta wstępu na wszystkie żakowskie koncerty, przedstawienia i seanse filmowe. Dwie II nagrody: całoroczna karta wstępu na wszystkie żakowskie koncerty / na wszystkie żakowskie seanse filmowe.

Ponadto zadbaliśmy o smakowe rozkosze. Rajem dla podniebienia będą niebanalne potrawy ze wszystkich stron świata. Doznania smakowe tradycyjnie na najwyższym poziomie. Szwedzki stół zastawiony kolorowymi przysmakami. Potrawy na ciepło i na zimno, m.in. pierożki curry, pałeczki satay z mieszanych mięs, sałatka z pomelo, roladki bakłażanowe z owczym serem, drożdżowe ślimaki z pastą sezamową, pikantne warzywa, Kobiece Pępki i inne smakowitości. Dla każdego gościa lampka szampana.



Bilety:

>>> do 23.12.2008 - 150 zł
>>> od 27.12.2008 - 200 zł



Sprzedaż i rezerwacja biletów - tylko w Klubie ŻAK. Rezerwacje należy odebrać do 19.12.2008. W przypadku zapłaty przelewem na konto Klubu - odbiór biletów w terminie uzgodnionym z kasą Klubu. Kasa czynna codziennie: g.15.00 - 21.00, w sb i nd od g.16.00 (kasa@klubzak.com.pl; 58 344 05 73 w.117). Tylko osoby pełnoletnie.



Na dwóch parkietach popłynie muzyka w klimatach gorącego funku i czarnego disco: DJ Jealo, Mama Selita - Live, Funk Joint Unlimited, DJ Funkoff.



O artystach:



MAMA SELITA



Igor Seider - wokal
Herbert Makuch - bas
Mikolaj Stefanski - perkusja
Grzegorz Stanczyk - gitara



To warszawski zespół grający drapieżny i energetyczny funk. Brzmienie zespołu nawiązuje do tanecznej muzyki lat 70-tych z wpływami hip-hop'u, rocka i reggae. Formacja działa od 2005 roku. W czasie swojego istnienia zespół zagrał kilkaset koncertów w całej Polsce, a zagranicznej publiczności zaprezentował się podczas występu na scenie młodych talentów na Square of Fame-Wembley Arena w Londynie, w ramach festiwalu PKO BP London Live. Zespół tworzą: wokalista Igor Seider, basista Herbert Makuch, perkusista Mikołaj Stefański oraz gitarzysta Grzegorz Stańczyk. Mama Selita działa od 2005 roku. Każdemu pojawieniu się formacji na scenie, towarzyszy niesamowita energia i żywiołowość. W 2006 roku Mama Selita była laureatem na festiwalach Hip-Hop Praga (III miejsce), w tym samym roku zespół odebrał również nagrodę na festiwalu PuPa. Rok 2007 przyniósł zwycięstwo na warszawskiej edycji festiwalu FAMA i tytuł laureata ogólnopolskiej edycji w Świnoujściu. W chwili obecnej zespół nieprzerwanie koncertuje oraz tworzy materiał na własny, debiutancki album.



FUNK JOINT UNLIMITED - duet działa dopiero od roku, ale zdążył już namieszać na klubowej mapie Warszawy. Samozwańczy enfants terrible stołecznej didżejki przebojem wdarli się na klubowe salony, szybko stając się stałymi rezydentami Obiektu Znalezionego i Saturatora, nie dając o sobie zapomnieć również klienteli Mandali, Jadłodajni czy Hydrozagadki. Wybuchowa mieszanka rapu z najwyższej półki, starego i nowego funku, breaków, drumów, indie i elektroniki, sowicie zakrapiana remixami, refixxami i mashupami zaserwowana przez dwóch roztańczonych za deckami freaków, szybko stała się ich wizytówką, a muzyczny eklektyzm pozwolił na współpracę z tak różnorodnymi artystami jak Duże Pe, 2000 DIrty Djs, Mama Selita, Setting The Woods On Fire, Beat Banquet, Mr Krime, Kolorofon, Green Jesus i wielu innych. Sprawdźcie, co sprawia, że każda ich impreza trwa do wczesnych godzin rannych, a ostatni klienci nie mają dość i w końcu do akcji wkracza ochrona, by oderwać Funk Jointów od decków...



DJ JEALO - to jeden z członków niezwykle popularnego kolektywu Niewinni Czarodzieje. Jego sety to eklektyzm w najlepszym tego słowa znaczeniu - bardzo zróżnicowane i zawsze bardzo dobre. Czasem występuje z akompaniamentem żywych instrumentów, co dowodzi jego niezwykłej otwartości i wszechstronności. Muzyka, którą serwuje to wszystko, co najlepsze w muzyce lat 70 - 80 (od oldschool groovies, przez soulful, po wczesne odmiany muzyki house). Jest również djem Fusion - czyli kultowej formacji djów związanych z dawnym Jazz Radiem. Grał w niemal wszystkich najlepszych klubach w całej Polsce. Jest współautorem remiksu dla Tworzywa Sztucznego. Często występuje z Marysią Sadowską. Jest rezydentem kultowego cyklu imprez LIFE IS LIVE w warszawskim klubie MonoBAR, sprowadzającego najmodniejsze djskie gwiazdy, które zawsze prezentują dźwięki wybiegające o krok do przodu od tego, co jest lansowane w większości polskich klubów.



DJ Funkoff - bezgranicznie zakochany w muzyce kolekcjoner płyt winylowych z Trójmiasta. Zafascynowany przeróżnymi gatunkami. Bez ustanku wyszukuje kolejnych perfekcyjnych nagrań, które mają za zadanie przynieść radość tańczącym. Wykopane tu i ówdzie dźwiękowe perły prezentuje regularnie szerszej klubowej publice w Krakowie, Poznaniu, Trójmieście, Zielonej Górze i Wrocławiu. Nieważne czy jest to akurat nowojorskie podziemne disco z epoki, czy zimne elektroniczne nagrania z lat osiemdziesiątych. Czy czarny jak smoła nigeryjski afrobeat, a może wczesne, nieskażone tandetą, produkcje housowe z Detroit i Chicago.



Urodziwe dziewczęta i eleganccy chłopcy zjednoczą się w bezpretensjonalnej zabawie przy wyselekcjonowanych z mistrzowską precyzją najgorętszych nagraniach disco. Szalone wywijanie bioderkami będzie równie naturalne, co ochota na malinowe lody przy 40 stopniowym upale. Znów będzie jak w nowojorskim Paradise Garage circa 1979, tylko lepiej, mocniej i więcej. Lubieżne linie basowe wymieszają się z narkotycznymi rytmami bębnów, wesołe partie dęciaków uzupełnią głębokie brzmienia analogowych syntezatorów i zawodzenia gospelowych śpiewaków. Jednym słowem idealna okazja, aby zatracić się w tańcu lub poznać drugą połówkę. Bo Disco to wolność.


:)
19:36 / 25.12.2008
link
komentarz (0)

Święta w domu. Karton papierosów i szampan (prawdziwy!) od taty czyt. Św. Mikołaja, który akcpetuje moje nałogi. Święta w domu, gdy ma się ostre zapalenie oskrzeli, gardła i zatok są średnio sympatyczne, gdyż istnieje szansa, że nawet nie spotkam się ze znajomymi, bo jak na razie tata nie chce mnie nawet na balkon wypuścić jak palę (wychodzę na klatkę, bo cieplej...). Tak, zobaczymy. Jutro dzień sądny, czyli pewnie będzie kłótnia, bo się umówiłam z paroma osobami i będę chciała w końcu opuścić nasze puławskie M-2 i nie mówimy tu o wyjściu na klatkę.

Illa J- R u listening.mp3
08:54 / 23.12.2008
link
komentarz (0)

zarówno w swoim imieniu jak i całego VB team i jego artystów...

wesołych świąt życzy VB

:)
18:09 / 19.12.2008
link
komentarz (0)

Szybko zleciał tydzień. Przelotny dwudniowy romans. Cudnie było. A dzisiaj po 21 przyjeżdża wspólnik :)

Tryskam energią albo energia ze mnie tryska. Coś tak.

00:23 / 16.12.2008
link
komentarz (0)

Koncert bardzo pozytywnie. Dużo ludzi jak na poniedziałek i ogólnie sympatycznie. Marcin przyjechał i dżezdres był grany musowo. Dobry tydzień się zapowiada :)

JazzUs- Szukam tematu.mp3
11:49 / 15.12.2008
link
komentarz (0)
JazzUs @ Diuna

Już dzisiaj :)




A wczorajsze Harmonic Generation w Proximie wypadło świetnie :)

19:32 / 12.12.2008
link
komentarz (0)

wczoraj urodziny Herberta, czyli przy okazji urodzinowy koncert Mama Selity dla znajomych, następnie jam session i dużo alkoholu, dużo za dużo. Powrót na wino do mojego mega pokoju i tak oto spałam 2 godziny po czym chyba jeszcze pod wpływem ... poszłam do pracy. Zostawiłam chłopcom taką kartkę rano, że musiałam jeszcze nie do końca wytrzeźwieć. w pracy meeeeeeega zapieprz czyli to co na kaca jest najlepsze..Chyba. wino od szefowej w podziękowaniu za dzisiejszą ciężką pracę w wiadomo jakim stanie. Ciekawie. Obrzydliwe przeziębienie się do mnie przyczepiło. I tylko przeziębienie.

Alicia Keys- Heartburn.mp3
08:34 / 10.12.2008
link
komentarz (2)

Wujek zmarł. Nienawidzę 2008.

Jutro urodziny Herberta.

W piątek przyjeżdża Marcin.

A za półtora tygodnia w końcu Andrzej. Wariuję tutaj.

11:37 / 09.12.2008
link
komentarz (0)



Zapowiedź niedzielnego Harmonic Generation w Proximie :)

mama selita


Harmonic Generation już 14. grudnia!!!

Postanowiliśmy zgromadzić na jednej scenie wykonawców legitymujących się dużym dorobkiem artystycznym, reprezentujących różnorodne style muzyczne- mówią organizatorzy...

Harmonic Generation odbędzie się 14 grudnia 2008r. w warszawskim klubie muzycznym Proxima. W ramach tego projektu wystąpią wyjątkowi artyści:
PTAKY – Alternatywny zespół z Gdańska, w swoim dorobku posiadają 2 albumy studyjne oraz utwór „Chroń to, co masz”, który znajduje się na ścieżce dźwiękowej do filmu Spiderman 2
NORMALSI – Łódzki zespół grający post grunge, na koncie mają 2 albumy studyjne, trasę koncertową z zespołem Coma oraz koncerty w Wielkiej Brytanii
SANDALESS – Ełcki zespół grający połączenie muzyki reggae i rock. W swoim dorobku mają występ w tegorocznych Debiutach w Opolu. Na dniach ukaże się ich debiutancki album.
MUTE – Warszawski zespół grający muzykę rockową z dodatkiem instrumentów dętych. Na koncie mają wiele koncertów w kraju jak i kilka za granicą, aktualnie przygotowują materiał na swój debiutancki krążek.
MAMA SELITA – Warszawski zespół grający prawdziwy, energetyczny funk. W swoim dorobku mają między innymi występ na festiwalu PKO BP Londyn Live, na arenie Wembley w Londynie. Zespół jest w trakcie promocji nowego materiału studyjnego.


http://www.myspace.com/harmonicgeneration2008
21:26 / 07.12.2008
link
komentarz (0)

Nocne Marki dzięki Nocnemu Markowi aka Eltronowi Johnowi były lepsze niż by były bez niego. Bez rewelacji ogólnie. Pomysł na imprezę w garażu pod Hiltonem 5, gorzej z logistyką i innymi rzeczami.

Po Nocnych Markach zrobiliśmy sobie after w Jadło. Poszłam spać po 7. Dawno się tak nie wytańczyłam...cudnie.

Nie mogę się skoncetrować na niczym w tej chwili. Przestaję ogarniać chyba.

Za dużo.

The Foreing Exchange- I wanna know.mp3

08:12 / 04.12.2008
link
komentarz (0)

Przedwczoraj dzięki Igorowi szybko wkręciłam się jako dziennikarz na Showcase w Palladium. Bardzo pozytywnie. Muzyka na eksport...Mitch& Mitch są moimi bogami nadal. To co robią na scenie i jak porywają ludzi i jak publika na nich reaguje to chyba każdy zespół by tak chciał... Natomiast zespołowi NO!NO!NO! mówimy NIE! Tomek Makowiecki i panowie z Myslovitz jednak nie zrobili niczego co by mnie swoim brzmieniem zaskoczyło bądź zauroczyło. Nie było ani zauroczenia, ani zaskoczenia za to było inne 'za'- zanudzenie. Musiałam wyjść na papierosa podczas koncertu, bo po całym dniu pracy jeszcze bym usnęła na stojąco. Pustki przyjemne do posłuchania...Nie byłam jeszcze nigdy wcześniej na ich koncercie. Oczywiście podczas całej imprezy zrobiliśmy zorganizowaną akcję napadania na niektóre persony z singlem Mama Selity... Cudownie. Singiel trafił w parę dobrych par rąk.

Wkurw wczorajszy w pracy niemiłosierny i jak nigdy nie palę (w pracy) to wczoraj trzasnęłam drzwiami i wyszłam na papierosa.

Ben zaprosił na Nocne Marki w piątek, więc się bawię. Bardzo rada jestem, gdyż będą tam również moi znajomi, no i Marek- Eltron John kochani gra na imprezie też, więc naprawdę warto :)


J Dilla- So far to go.mp3

Nie mogę nie naciskać 'replay', 'replay'. 'replay'....
22:44 / 01.12.2008
link
komentarz (0)

wszystko się zaczyna rozwijać. Vintage Beats kwitnie, Mama Selita i JazzUs są w trakcie bookingów, Cookie Monster również. Dużo na głowie. wszystko muszę zapisywać, żeby nie zapomnieć. Zasypuję mailami w ramach przypomnień (samej sobie chyba, żebym w razie co miała na kogo zwalić, że mi nie przypomniał). Jutro powrót do pracy bo bardzo długiej nieobecności. Będzie ciężko wstać o 6. Dam radę. Zdrowy tryb życia jako taki został wprowadzony, przynajmniej jakaś część czyli zdrowe jedzenie i ćwiczenia codzienne (rozciąganie jest szatanem, a tańczenie przed lustrem przyjemnością, hantle mnie nigdy nie pokonają). O czymś konkretnym miałam napisać, ale wyleciało mi z głowy...

Mama Selita- Sexy.mp3

uhum.... :)

20:07 / 29.11.2008
link
komentarz (2)

Dzisiaj Andrzejki, czyli Alina poszła po wino i będziemy wróżyć w mrocznej atmosferze naszej jakże cudownej kuchni. O ile wytrzymam do jej powrotu.

wczoraj wyjście. Pompon night w Centralnym Basenie Artystycznym z Envee. Parkiet był nasz. Oczywiście jak zawsze mam szczęście i zostałam 'wyrwana', a może była to próba wyrwania przez lesbijkę. Jakbym była facetem albo lesbijką to pewnie bym na nią poleciała. Tym razem jednak odmówiłam sobie tej przyjemności i musiałam pójść zapalić. Dziwne sytuacje dnia wczorajszego przyprawiają o ból głowy (kac też), ale również te przyjemne. wpadłam. I nie wyjdę z tego łatwo. Proste. Jak zawsze na 100%. Bo inaczej nie ma sensu. Spontaniczna wizyta jazzusowa przerwała na chwilę czillowy dzień.

J Dilla- waves.mp3

16:06 / 26.11.2008
link
komentarz (4)

A jednak. Mam w dupie gorączkę i wszystko i jadę na koncert. Taksówką, żeby nie było, że marznę na przystankach.

18:50 / 25.11.2008
link
komentarz (2)

A jednak są opcje, żebym nie dotarła na koncert, np. wciąż utrzymująca się gorączka, buzia spuchnięta tak, że wyglądam jak buldog angielski, ciągłe drgawki i ból wszystkiego. Tak, niestety mogą się takie rzeczy zdarzyć. I coś czuję, że L4 do piątku ze strony lekarza było bardzo dobrze przemyślaną opcją. I chyba nie wrócę do pracy w tym tygodniu. Tak. Zaproszenie od B. do kina odrzucone z powodu wyżej wymienionych względów, więc film o graffiti dzisiaj nie dla mnie. Może innym razem. Cudnie. Czuję się w pełni swoich sił. Nawet łóżka nie chce mi się pościelić.

Bardzo przeżywam brak swojej obecności na jutrzejszym koncercie z paru względów.
1. Mamy nowego klawiszowca, który zagra swój pierwszy koncert w życiu, więc chciałabym zobaczyć jak to wypadnie.
2. Chłopcy mieli przerwę w koncertowaniu i podobno na próbach powstało trochę przeróbek dotychczasowego materiału, więc też miło by było usłyszeć to na żywo.
3. Będzie pewnie sporo znajomych, a ja siedzę w domu sama (no nie licząc pary współlokatorów) i już nie mogę tego wytrzymać. Chcę do ludzi.
4. Na pewno coś jeszcze było, ale nie pamiętam...


Po wczorajszych rozmowach z rodzicami dużo przemyśleń.

Mardi Gras- Ugotuj sobie uszy.mp3
09:26 / 24.11.2008
link
komentarz (0)

L4 na tydzień. Ale posiedzę ze dwa dni w domu i pewnie w środę do pracy. w środę też koncert więc nie ma opcji żebym nie dała rady.

Mama Selita- Sexy.mp3

22:57 / 22.11.2008
link
komentarz (0)

Ponad 38 gorączki. Rezygnacja ze spotkania z Benem (!) zdrowym rozsądkiem podyktowana. Napuchnięta buzia, ból węzłów chłonnych, więc prawdopodobne ich zapalenie. I zamiast się gdzieś bawić (np. z Benem na piwie) to siedzę w domu przy herbacie, która właśnie mi się kończy, opatulona w szalik i trzęsąca się z zimna, mimo że podobno jest gorąco w pokoju. Drgawki.

Jamie Cullum- My Yard.mp3

14:47 / 22.11.2008
link
komentarz (0)


1. Drugi singiel promujący nadchodzący album składu MARDI GRAS "Ugotuj sobie uszy". Gościnnie na gramofonach Dj NPoT. Dowiedz się więcej klikając na okładkę.



http://www.myspace.com/mardigrastomy


2.
JazzUs@Saturator






Przepis na dobry koncert: 500 mg hip hopu, 250 mg jazzu oraz 250 mg funku. I tak oto powstaje słodkie innowacyjne ciasto jakim jest JazzUs. Chłopcy zawładną nie tylko Waszym żołądkiem, ale jak wiadomo przez żołądek do serca, a od serca już blisko do ucha. Więc zabierajcie swoje lube, lubych, byłych, byłe, przyszłych niedoszłych i przyszłe niedoszłe oraz wszystkich sąsiadów i sąsiadki, babcie, mamy i wszystkich innych i odwiedzajcie Saturator już 26. listopada. Zaczynamy między 20 a 21.





Zapraszamy!!!!


06:30 / 18.11.2008
link
komentarz (4)

http:// www.mamaselita.pl





nowa strona, nowe utwory




Po pierwsze: www.mamaselita.pl - nowa strona zespołu już hula. Wejdźcie, sprawdźcie, dajcie znać co myślicie. Nie zapomnijcie się zapisać do newslettera, który będzie ręcznie sterowany przez nas i będzie Wam wysyłał bieżące informacje dotyczące Mama Selity, koncertów i wszystkiego co z zespołem jest związane. No może prawie wszystkiego....




Pamiętajcie, magiczne słowo to N E W S L E T T E R, bo dzięki niemu nie pogubicie się w zalewającej fali informacji i wybierzecie tylko najlepsze funkowe koncerty :)




Po drugie: na naszym myspace pojawił się medley złożony z paru kawałków w tym nowego singla. Przyjemnego słuchania!









21:55 / 16.11.2008
link
komentarz (0)
w ramach małego spamu:

13. listopada minął miesiąc od kiedy powstało VB. Jeśli jeszcze nie zassaliście genialnego mixtape'a, to jest to chwila żebyście nadrobili zaległości- wystarczy kliknąć na obrazek poniżej:

Vintage Beats vol 1- Roux Spana

Jak widać powoli wszystko nabiera swoich kształtów. Dołączył do nas ostatnio Cookie Monster, przy którego muzyce możecie poszaleć m.in.w Łodzi.

Oczywiście updateujemy info koncertowo-imprezowe na bieżąco więc zachęcamy do częstego odwiedzania myspace'a no i oczywiście koncertów i imprez. Czekamy na wasz odzew! Przybywajcie tłumnie!

Pozdrawiamy!

VB team: nasta, roux spana, temzki

http://www.myspace.com/vintagebeatspl


14:50 / 15.11.2008
link
komentarz (0)

Pogubiłam się w myślach. Już naprawdę nie wiem. Rozkminianie zawsze było moją mocną stroną, ale tym razem jestem w dupie. Jak nigdy. Za bardzo się w coś wkręciłam. O wiele za bardzo i znając życie dostanę po dupie. Mało ważne, bo jak zawsze będę musiała dać radę.

Tydzień minął pod znakiem spotkań, picia (dzisiaj straaaaszny kac po wczorajszych urodzinach SohoGroup), rodziców (mama znowu we włoszech..) i ogólnie dziwnego ekstremalnego samopoczucia. Raz na górze, raz na dole.

w ramach posiadania prawdopodobnie jeszcze podwyższonego stężenia alkoholu we krwi generalne sprzątanie, które zostało zaplanowane na dzisiaj, będzie sprzątaniem mniej generalnym. Natomiast pisanie prac na uczelnię również z powyższych powodów zostanie przełożone na jutro. Dzisiaj usta na kłódkę i nic nie piję oprócz ogromnej ilości wody i pepsi na lekkie pobudzenie, które prawdopodobnie jest niemożliwym stanem do osiągnięcia dzisiaj. Ach i wystawa z Muzeum Narodowym również jutro. w pracy zaproszenie do kina na przedpremierowy pokaz Małej Moskwy, więc niedługo recenzja o ile będzie mi się chciało.

Mój telefon powinien mieć wbudowany alkomat, który by wyczuwał przez skórę, że jestem po większym niż normalnie spożyciu alkoholu i wtedy magicznie powinny mu się blokować rozmowy wychodzące oraz klawiatura, żebym nie pisała durnych smsów, z których następnego dnia się muszę tłumaczyć.

Na ścianach zostały powieszone pierwsze obrazki: I wonder if it's possible to have a love affair that lasts forever- p. warhola oraz a girl with balloon p. banksy'ego. Natomiast z moich drzwi można się dowiedzieć, że grał JazzUs oraz Mama Selita i gdzie są następne koncerty. wszystko w przyjemnej dla wzroku formie plakatowej.

Sprzątanie.

Cookie Monster- How to bake a break mix cd

13. listopada Vintage Beats obchodziło swoją pierwszą miesięcznicę.

13:38 / 10.11.2008
link
komentarz (0)

A jednak jakaś siła/ siły wyższe istnieją. Kończymy o 14, czyli już tuż tuż. Udało mi się wydrukować wszelkie materiały potrzebne do napisania prac, plus dodatkowe rzeczy również (czyt. plakaty). Rodzice przyjeżdżają po 16.

08:43 / 10.11.2008
link
komentarz (2)

Wkurzam się od rana, bo poniedziałek, bo 10. i większość normalnych osób nie pracuje. Nawet na przystanku wiało pustką, nie mówiąc już o autobusie. Chciałabym się wyspać, bo od ponad tygodnia codziennie wstaję o 6. Raz bo praca, dwa bo studia miałam w ten weekend. Moje ambitne podejście aż samą mnie zaskoczyło. Chcę trochę lenistwa. Dzisiaj wieczorem przyjeżdżają rodzice i planuję zabrać ich do Tygmontu.

A teraz, biorąc pod uwagę to, że nie mam nic do robienia w pracy wezmę się za pisanie prac na zajęcia.

Brak radia również daje się we znaki.

22:16 / 08.11.2008
link
komentarz (0)

Sylwester w Gdańsku prawdopodobnie. Mama Selitańsko.

21:00 / 07.11.2008
link
komentarz (0)

Harmonic Generation 2008


Plakaty niedługo na mieście, a tymczasem klik na obrazek, który magicznie przeniesie nas na myspace wydarzenia ;)

09:41 / 04.11.2008
link
komentarz (2)

Ze skrajności w skrajność. Po wczorajszym obiedzie, oczywiście pełny zlew nieumytych talerzy, 4 widelców, bo reszta zginęła już przed obiadem, więc musieliśmy jeść na zmianę i tysiąca innych dziwnych kuchennych nieżywych stworzeń. Następnie Tygmont, bo H. grał bluesa wczoraj, więc musieliśmy to zobaczyć. Przy okazji dostałam płytę czyli tzw. Pudełko szczęścia. Uszczęśliwiło mnie onoi bardzo tuż po powrocie do domu, po winie i 2 tequilach sunrise, gdy musiałam włączyć sobie 'coś' na sen. Idąc dalej, jest godzina 6, dzwoni alarm, więc przestawiłam budzik i wstałam o 6.30 (naprawdę nie miałam ochoty iść do pracy, ale w pewnym momencie włączyła mi się hiperaktywność). Po przyjściu do pracy załatwiłam koncert (JazzUs w Saturatorze 26. listopada- zapraszam), wysłałam następne oferty sponsorskie, oczywiście załatwiłam sprawy związane stricte z moją pracą w tym biurze (2. piętro, Marriott, średnie widoki, Chałubińskiego a za plecami Dworzec Centralny nie nastrajają zbyt optymistycznie). W trakcie pracy planuję jeszcze obdzwonić sponsorów, a po pracy wracając moją codzienną ścieżką zajrzę do paru klubów w celach Hubertowych Herbertowych urodzin organizacji. Tak. Piękny mglisty dzień. Euforyczny wręcz.

08:58 / 03.11.2008
link
komentarz (0)

Wiele się dzieje jak już wspominałam. W końcu praca. Powrót do LIMu, czyli Agnieszka kontra korporacja część druga, może ostatnia. Tym razem dział marketingu nie jakości więc prawdopodobnie przyjemniej. Na razie się uczę. Wszystkiego. Nawet tego bajzlu w szafkach, żeby połapać się co gdzie jest. Zasypują mnie faktury, umowy, telefony z ofertami współpracy (nie chcę z nikim współpracować!!!), dopiero 3 dni. W tym tygodniu sama, bo moja przełożona jest na L4. Cudnie. Będę mogła wychodzić na papierosa.

Odpicowali mi pokój i jest boski.

Święta z wielu względów nie były przyjemne.
1. Pierwsze Święto Zmarłych po śmierci Dziadka, więc każdy starał się trzymać jak najlepiej, ale napiętą atmosferę dało się wyczuć z kilometra.
2. Spotkanie mamy mojego kolegi, który zmarł 9 lat temu (heroina- złoty strzał) na cmentarzu przy zapalaniu świeczki. Rozkleiłam się.
3. Kłótnia z jakimiś dewotami na cmentarzu, aż nie chcę mi się pisać, ale było ostro, bo na odchodne rzuciłam 'szczęść Boże', co mi się nie zdarza.
4. Mama jednak ponownie wyjeżdża. 13. listopada i widzimy się dopiero pewnie w lipcu.
5. Głupia kłótnia z Andrzejem, ale jest już ok.


Dzisiaj w ramach zrekompensowania sobie złego weekendu zaprosiłam znajomych na obiad. Czyli będzie głośno, gorąco i przyjemnie. Szkoda tylko, że Andrzej nadal na emigracji, bo brakuje go w takich momentach.

Ogólnie rzecz biorąc czuję, że mam czas na załatwianie koncertów w tym tygodniu w pracy.

Ach, i może macie jakieś pomysły na sponsora 5 koncertów, które odbędą się jednego dnia (różne style muzyczne)? Chodzi o małe firmy i nieduże pieniądze.

John Legend f. Andre 300- Green Light.mp3
21:50 / 01.11.2008
link
komentarz (0)

Ten dzień zawsze jest zły, ale ten rok jest wyjątkowy. Więc whisky i dam radę...

Dużo się dzieje.

01:40 / 21.10.2008
link
komentarz (0)

Vintage Beats funkcjonuje, Mateusza urodziny opite, mama przyjeżdża jutro (w sumie już dzisiaj). wszystko cudownie i na plus, ale nie do końca.

Mardi Gras- Mamy to we krwi.mp3

czyli projekt mojego wspólnika i przyjaciela ;) http://www.myspace.com/mardigrastomy

16:40 / 15.10.2008
link
komentarz (0)

vb


Sprawdźcie to. Moje i Andrzeja dziecko... :)


02:31 / 13.10.2008
link
komentarz (0)

Bezsennie.

19:49 / 09.10.2008
link
komentarz (0)

Po pierwsze:

10.10- Papa Zura (Soul Service)


papazurA


Pierwsze imprezy jako dj robił w Lublinie ok 12 lat temu pod szyldem Funkadelia Sound System. W 2000 r. nagrał album Looblin.Funk ze swoim zespołem Bloo Zbir (grając na gitarze i syntezatorze mooga). Ostatnio, jako "Papa's got a Blend new bag" wydaje swoje mashupy na siedmiocalowych singlach winylowych.


Razem z didżejami: Cpt.Sparky, Burn Reynolds i Misty tworzy kolektyw SOUL SERVICE promujący w Polsce muzykę funk i soul. Soul Service w kooperacji z wydawnictwem Muza - Polskie Nagrania wydaje serię płytową POLISH FUNK (CD i vinyle) cieszącą się dużym powodzeniem na całym świecie. Niedawno ukazała się nowa kompilacja Soul Service - "Why Not Samba" zawierająca wybór starych polskich nagrań z wpływami muzyki tropikalnej.
Na stale związany z warszawskim klubem Balsam , regularnie grywa w najlepszych polskich klubach ; występował tez za granica (Niemcy , Rosja , UK , Luxembourg) i na wielu festiwalach (np. Open'er , Firmament Festival , Dwa Brzegi, Zdaerzenia, Summer of Music...)


Muzykę miksuje wyłącznie z oryginalnych płyt winylowych.
Z zapałem propaguje w klubach naturalne brzmienia.




www.myspace.com/papazura


www.soulservice.pl






W skrócie:



Kto i kiedy: Papa Zura (10.10)


O której: 21


Do której: do końca


Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek, Centralny Basen Artystyczny, ul. Konopnickiej 6 (za Sheratonem, tyły budynku Teatru Buffo)


Za ile: 10 zł! (studenci- wstęp wolny)


Promocje alkoholowe dla wszystkich!





Czyli rozgrzewajcie stopy i widzimy się na parkiecie :)




Po drugie:

mama

Chodzą słuchy, że cała warszawa i nie tylko jedzie jutro do Józefowa na jakiś genialny koncert.
Podobno ma zagrać Mama Selita- http://www.myspace.com/mamaselita , ale są to wiadomości niepotwierdzone. Lepiej sprawdzić samemu. .... :)




23:00 / 07.10.2008
link
komentarz (4)

Rozmowa bardzo dobrze, z tymże pieniądze, które oferują są po prostu śmieszne, więc wyszłam stamtąd wściekła i mało ich nie zabiłam wzrokiem. Idiotyzm.

Co do mężczyzn jeszcze parę refleksji. Chłopak musi zaskakiwać, musi. Po prostu nie ma innej opcji. Nie wymaga się nie wiadomo czego, ale musi zaskakiwać. Proste. Musi potrafić być inny niż ten poprzedni i następny, żeby okazało się, że następnego się nie chce.

Jutro JazzUs robi próbę u mnie w domu więc od 12 będzie głośno.

22:49 / 06.10.2008
link
komentarz (2)

Rozmowę przełożyłam, bo jutro o 16 lepsza rozmowa, więc zobaczymy co wyjdzie. wywiad JazzUsowy bardzo dobrze. Chłopcy się postarali ogarnąć myśli- w szoku. Szybki transport do mnie. Obiad. Chodzę zdenerwowana cały dzień i nikt mi wcale nie pomaga, żebym się uspokoiła.

Rozmowa z K. Może uspokoi.

Alicia Keys f. Adam Levine- wild horses.mp3
12:19 / 06.10.2008
link
komentarz (0)

Rozmowa w kancelarii dzisiaj o 16.30. Biurowo. Bardzo. Nastawiam się, że o ile dostanę tę pracę to dam radę. Biurowo. Pamiętam, że trochę nie wytrzymywałam presji czterech ścian, biurka, komputera, tysiąca dokumentów, bardzo korporacyjnie. Dam radę? Po drugie o 18 wywiad, czyli JazzUs team idzie na wywiad dla magazynu 'Moda i Styl'. Ciekawie. Muszę tam być, bo trzeba wszystko przypilnować. Jutro rozmowa w Media Consulting. Też ciekawie. Mniej korporacyjnie. Obie firmy bardzo blisko domu, więc plus. Poniedziałek dniem dodatku z ofertami pracy. Bilans zerowy. Już trochę nie wytrzymuję siedzenia w domu, wychodzenia wieczorami. Siedzenie w domu rozregulowało mój zegar. Bardzo źle. Bezsennie do godziny 3-4, później zaburzony sen do 10-11. I tak codziennie. wciągam książki niczym kreskę ze stołu. weekend upłynął pod znakiem uczelni, dziwnych ludzi tam obecnych oraz imprezy, która odbiła swoje piętno na moim niedzielnym i chyba dzisiejszym samopoczuciu. Alkoholowo oczywiście rzecz biorąc. Dzisiaj chyba jakiś zły dzień ogólnie, bo od rana wkurw.

Przemyśleń ciąg dalszy, niezamknięty. Rozmawiając z G. wczoraj doszłam do wniosku, że czegoś brakuje w tym całym szaleństwie. Ok, brak pracy, ok. To ważne, fakt. Ale ogólnie to jakoś chyba brakuje już nieprzelotnego związku dłuższego niż 2-3 tygodnie. Ogólnie wcześniej cały czas jakoś hmm bez pasji. Oni bez pasji. Źle wybieram. Zawsze opcja mojej wyższości, czyli chyba dobierałam sobie mężczyzn, którzy będą mi usługiwać i takich, którzy nie mają swojego zdania, albo je mają ale bardzo łatwo je zmienić. A raczej potrzebny jest ktoś, kto by powiedział nie i sprowadził na ziemię. Silny charakter, bo inaczej się zanudzę na śmierć. Ogólnie dzisiaj humor weź mnie na spacer albo na piknik i nie róbmy nic.

Trzeba się ogarnąć i załatwić jakieś koncerty i inne rzeczy. Nie wiem od czego dzisiaj zacząć. Nie mówiąc o tym na czym skończyć. Mętlik mode on. wyprostuj.

Baby Charles- Hard man to please.mp3

00:10 / 06.10.2008
link
komentarz (0)

wczoraj nasiadówkowo. wiadomo, że się takie rzeczy źle kończą. Kac gigant. Spacer sama ze sobą, bo czasami potrzebuję poprzebywać jedynie w swoim towarzystwie.

Dużo przemyśleń dzisiaj.

Stephanie McKay- Say what you feel.mp3
03:24 / 03.10.2008
link
komentarz (1)

I po Gdańsku. Przemęczona i przeziębiona. Niedługo zdjęcia i jakiś opis, bo trochę padam. A ogólnie myśl dzisiejszego dnia to fuck it or love it. Odnosi się do wszystkiego i wszystkich.

20:47 / 29.09.2008
link
komentarz (0)


ms

Czyli w czwartek jesteśmy w Gdańsku. Zapraszam :)

16:42 / 25.09.2008
link
komentarz (3)

Rano (g.11, położyłam się o 4): sms od współlokatorki: Aga wstawaj, idź na spacer, taka piękna pogoda! 15 minut później telefon od Steli: idziesz na spacer? Ok. Jak wstanę i się ogarnę (czyli ok. 2 godzin). 30 minut później Stela już u mnie. więc decyzja o śniadanio-obiedzie nad wisłą :

Stela rozpakowuje


ms




Po chińsku


ms




Kacper dołączył


ms




1/2 JazzUs



ms




Po...



ms





No i Stela wprowadza się na miesiąc. wesoło.

wczoraj symultaniczne rozmowy do 2 w nocy. Muszę nadrobić braki filmowe. wszystko przez Jazz Thing- Gang Starra i to, że nie widziałam Mo' better blues. więc się dokształcę. Później czytanie książki do 4 i zmuszanie się, żeby usnąć. Ach i wczoraj rozmowa o pracę, która poszła mi zadziwiająco dobrze. Dzisiaj spotkanie JazzUsowe w Tygmoncie. wychodzimy z jamy.



20:52 / 22.09.2008
link
komentarz (5)


Sobotnie reminescencje:

Chłopcom już nie starcza tylko granie ;)


ms




Uhum


ms




Z M. za nami Sabat ;)


ms




Faworytka ;)



ms

13:23 / 21.09.2008
link
komentarz (0)

wczoraj piknik wielokulturowy na Bielanach. Mama Selita, zimno i teraz przeziębienie. H. dzwoni z ofertą pracy, myślę.

2. października Gdańsk, bo chłopcy grają na otrzęsinach Politechniki Gdańskiej. Jaram się. Może będę miała czas na zwiedzanie.

Brak pracy daje się we znaki. Fakt, że management i tysiące telefonów i maili, ale wieczory znowu procentowe. Brak przemęczenia wzmaga u mnie chęć na alkohol, a w portfelu już prawie pusto. Muszę chyba jeszcze jakąś dorywczą pracę na ten tydzień sobie znaleźć.

Odechciało mi się uzewnętrzniać tutaj, więc komunikaty zwięzłe, tak żebym pamiętała za parę lat co się działo (mam strasznie kiepską pamięć do zdarzeń). Ach, no i klub 55 w piątek mistrzem. Osoby, które dobrze mnie znają przypomną mi szczegóły za iks lat.

Mama Selita- Sexy.mp3


13:55 / 18.09.2008
link
komentarz (2)

3 butelki wina, z czego 1 najlepsza (mołdawskie wytrawne), drugie złe, bo słodkie, trzecie najgorsze, najtańsze i bez komentarza. 1 butelka szampana na uczczenie wszystkiego. Do tego pasta i było iście po włosku. Czyli jak to JazzUsowa rodzina...





Z Exo i Stelą... :)



my
17:51 / 17.09.2008
link
komentarz (2)

Urodziny Steli przełożone na dzisiaj. Dzisiaj przecudowna wiadomość- rektor zgodził się, żebym wróciła na studia. Czyli ponownie jestem studentką II roku dziennikarstwa. Zmieniam specjalizację z telewizyjnej na prasową. Nowi ludzie, nowe twarze. Będzie dobrze. Tylko 2 lata, a później może magisterka w Danii. Przemyślę. Opijamy dzisiaj urodziny i moje bycie studentką, ponownie, nie liczę już ile razy rezygnowałam z różnych przyczyn.

Przedwczoraj ze Stelą zrobiliśmy sobie spacer szlakiem A. Gdzie chłopcy jedli ostatni obiad przed ostatnim wspólnym koncertem. Sentymenty, reminescencje. Miło.

A kalendarz się zapełnia, mimo że brak pracy to w kalendarzu widnieją spotkania.

Co do pracy to złożyłam papiery do British Council. Trzymajcie kciuki.

Dwele- Sho Ya Right.mp3

16:40 / 15.09.2008
link
komentarz (2)
Londyn cz. 3


lans.


mamaselita




ciągle z fajką.


mamaselita




fetysz.


mamaselita




widownia


mamaselita




widownia


mamaselita
22:33 / 13.09.2008
link
komentarz (3)
Londyn cz. 2


wywiad.


ja




Rozkład jazdy, następnie dzięki interwencji sprytnej managerki, wszyscy grali po 40 minut.


mamaselita




Sesja w metrze. Z M.


mamaselita




Koncert


mamaselita




Koncert


mamaselita




Koncert


mamaselita
22:21 / 13.09.2008
link
komentarz (1)

wczoraj trochę wyjść. Pozytywnie. Jedynie zimno w drodze powrotnej do domu. Rozmowa z A. przez tel. poprawiła humor do końca. Tęsknię za A. Pozatym wczoraj Stela zrobił obiad. wyśmienity. Przecudnie, JazzUsowy obiad przy moim stole, brakowało mi trochę chłopców.

Dzisiaj chyba jakiś zły dzień. Małe omdlenie w wannie. Nie do końca. Szybka ewakuacja z wanny na wszelki wypadek, szybko na łóżko, spokój, oddychanie, przeszło. Ogólnie złe samopoczucie psychiczne i fizyczne dzisiaj, ale przestałam już się w siebie zagłębiać tutaj, więc nie będę kontynuować.

Zakochałam się ponownie. Malik dzwoni. Prosi, żebym przyjechała do Paryża. On stawia. Nie. Nie. Nie. Może głupia jestem. Nie ważne. To nie to. A zakochanie...cudowna i bolesna rzecz jednocześnie. Muszę sobię wybić pana X z głowy z pewnych względów niestety...

Dwele- Feels so good.mp3



12:02 / 11.09.2008
link
komentarz (0)

Trochę umieram. Minibibka z Exo i Stelą skończyła się po 3. Chłopcy chcą, żebym z nimi pojechała do Amsterdamu, ale na razie brak kasy. Kazali mi podpisać, że pojadę w listopadzie. więc listopad w Amsterdamie. Padam.

21:21 / 09.09.2008
link
komentarz (0)
Sesja przed Buckingham


ja




3/4 Mama Selity


mamaselita




Backstage


mamaselita




Próba?


mamaselita




Próba


mamaselita




Próba


mamaselita




wywiad


mamaselita




Zostawcie Titanica...Lady Pank


mamaselita






Czyli było bosko, resztę zdjęć ocenzurowano ;)

09:58 / 09.09.2008
link
komentarz (1)

Było niesamowicie.

20:24 / 04.09.2008
link
komentarz (2)

Dzisiaj z M. mieliśmy wizytę w OFF Radio. Myślałam, że zejdę. Nieważne. Dobrze było. Hahaha.

Jutro wylatujemy. wszystko załatwione. Nocleg uhum (nawet dla Neske się udało załatwić, więc będziemy jak jedna wielka rodzina), samolot uhum, wizytówki chyba w druku. Tylko jeden mały szkopuł: jeszcze mi pieniądze nie wpłynęły na konto. Dam radę. w razie ich braku na moim koncie jutro, moja kochana współlokatorka mi pożyczy. Nie jest źle.

Czy wspominałam, że jestem oficjalnie bezrobotna? Pierwsze wypowiedzenie w życiu. Stowarzyszenie Agencji Reklamowych bye bye. Przecudowne uczucie.



22:41 / 02.09.2008
link
komentarz (0)

U u u. Lecimy w piątek o 15.10. Londyn Londyn Londyn. Lalalalalla

18:49 / 02.09.2008
link
komentarz (0)

cba


zaprasza na:




1. urodziny Klubokawiarni Naparstek!




Pierwsze urodziny. Pamiętasz swoje? Ja niestety nie, ale na pewno pierwsze urodziny Klubokawiarni Naparstek zapamiętają wszyscy, którzy 5. września pojawią się na Konopnickiej 6. Z kim świętujemy? Z wami! A oprócz was na scenie wystąpią wspaniali artyści, a after party poprowadzi przefunkowy dj.




NuSoulCity


NuSoulCity to duet producencki, którego twórczość zakorzeniona jest w muzyce soul i funk. Wokalistka Olga Woźniak, absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach oraz basista Mateusz Tomaszewski, spotkali się w Warszawie wiosną 2005 roku, po czym postanowili wspólnie dać wyraz swoim muzycznym fascynacjom. Z połączenia energii, pasji i pomysłów, powstał autorski materiał pełen świeżych, nowoczesnych dźwięków. Wkrótce, w towarzystwie znakomitych muzyków sesyjnych, zaczęli grac pierwsze koncerty, dzięki czemu zyskali grono stałych słuchaczy oraz swoje miejsce na scenach stołecznych klubów.




Projekt NuSoulCity miał przyjemność:


-uczestniczyć w finałowych warsztatach konkursu Coke Live Fresh Noise 2007 pod okiem uznanych artystów (Plan B oraz O.S.T.R.)


-wystąpić na jednej scenie z zespołem The Black Eyed Peas jako finalista akcji "Zostań Gwiazdą" organizowanej przez Pepsi


-zagrać na finałowym koncercie konkursu "Przestrzeń Muzyki" w Łodzi, zajmując 1. miejsce w głosowaniu internautów oraz 3 miejsce decyzją jury




Aktualnie powstaje materiał na debiutancką płytę NuSoulCity.




Więcej informacji: http://www.myspace.com/nusoulcity






djtabakkake


DJ TABAKKAKE z Average White Dj’s


Average White Dj’s to duet Dj-ski istniejący od roku. Tworzą go Dj Tabakkake i Roux Spana,. W ich setach usłyszeć można funk, soul, rhythm ‘n’ blues, disco, rare groove.




Dj Tabakkake – współpracuje m.in. z Radiem Aktywnym, gdzie co tydzień gra swój set, związany z podziemną sceną warszawską, kolekcjoner płyt i dobrych dźwięków.





Już w najbliższy piątek pierwsze urodziny Naparstka. Spodziewamy się dużej frekwencji i świętowania do samego rana, będziemy śpiewać sto lat i bawić się w najlepszym towarzystwie przy specjalnie wyselekcjonowanych rytmach. Czekają na was urodzinowe welcome drinki!!!





W skrócie:




Kto: NuSoulCity, g. 21


AFTER PARTY: DJ Tabakkake z Average white dj’s , g.22


Kiedy: 05.09 (piątek)


Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek, Centralny Basen Artystyczny; ul. Konopnickiej 6, Warszawa


Wstęp: wolny!!! Welcome drink dla każdego!!!







Więcej informacji:




Agnieszka Wajs


tel. 691 949 644


e-mail: wajsa@o2.pl
15:35 / 01.09.2008
link
komentarz (0)

w piątek Londyn. Przecudnie. Spotkam się z Rachel i Samanthą. Będziemy mieć sobotę wolną, więc pozwiedzamy :)

18:44 / 24.08.2008
link
komentarz (5)

Koniec urlopu i niekończących się zwolnień. Jutro do pracy. Mazury pożegnane.

A powrót do warszawy nie może skończyć się niczym innym jak mini nasiadówą. Jest co opijać. Pierwszy większy sukces jako managerka Mama Selity , czyli chłopcy grają na PKO BP London Live :) Się jaram :)

22:31 / 03.08.2008
link
komentarz (0)

Jednak zero snu w trakcie dnia. Zaburzenia straszne. Sprzątanie, bo pojutrze przyjeżdża mama. Się jaram niemiłosiernie.

11:08 / 03.08.2008
link
komentarz (0)

U M I E R A M. Kac gigant po imprezie u M. Chomiczówka welcome to wczoraj i urodziny M. Integracja z nowym zespołem. Uwielbiam takie imprezy integracyjne. Godzina 11. wypadałoby się położyć spać w swoim łóżku w końcu.

01:07 / 02.08.2008
link
komentarz (0)

Zalatany dzień. Lekarz, później mały dziedziniec uw, bo Mama Selita grała i trzeba było podpisać umowę. Totalnie nieogarnięta jak zawsze. Później szybko do Naparstka, bo tam mój kochany JazzUs i ostatni koncert z Andrzejem jak na razie. Przecudnie, z małymi wtopami, ale to się nie liczy. Nieważne. Później pożegnanie. Nie znoszę pożegnań, najgorsza rzecz pod słońcem. Szybkie ulotnienie się, bo łzy. w domu tysiące łez, bo tak. Dawno nie płakałam i należało mi się. Bo kto teraz jak nie A. powie mi że mam syf w pokoju i musze posprzątać? No kto. Taki wieczór. Tyle. Jutro będę źle wyglądać. Ale to ogólnie w tej chwili mnie średnio obchodzi.

17:13 / 30.07.2008
link
komentarz (0)

Moje następne dziecko...


mamaselita

Również zapraszam...

22:28 / 28.07.2008
link
komentarz (0)
Przybij piątek w Naparstku!


Już wypoczęci po ostatniej piątkowej lipcowej imprezie, tym razem z Danielem Drumzem, szykujemy się na pierwszy piątek sierpnia. Sierpień jako miesiąc wakacyjny będzie miesiącem promocyjnym. 1. sierpnia natomiast będzie piątkiem pełnym dobrej muzyki. Po pierwsze: koncert JazzUs, czyli 2 w cenie 1- jazz i hip hop w bonusie. Po koncercie natomiast do samego rana będziecie mogli bawić się wspólnie z Druhem Sławkiem. Co więcej? Oczywiście promocje, czyli już drugi weekend wstępu za darmo i promocji alkoholowych. I znowu pojawimy się w centrum z niespodzianką dla piwoszy, czyli naszymi piwnymi ulotkami, dzięki którym będziecie mogli delektować się napojem bogów za jedyne 4,5 zł! Bez ulotki zapłacicie 6 zł. Tanio, miło, ekstatycznie! Poniżej trochę informacji dotyczących pierwszosierpniowych artystów, żebyście mogli zapoznać się z Waszym piątkowym planem.




jazzus


JazzUs


Pierwsza wersja JazzUs powstała na początku zimy 2005 roku. Wtedy JazzUs wyglądał trochę inaczej niż obecnie. Liczył 5 członków: Marcin - trąbka, Roux Spana (a.k.a Delif) - puzon, Mariusz - klawisze, Kasprini - bas i Stela - perkusja. Zespół współpracował z hip hopowym labelem ’16 wersów’ z mc jak Exo i Junes. Zagrał parę koncertów w bardziej lub mniej znanych warszawskich klubach jak np. Pruderia. Po Pruderii JazzUs się rozpadł (było to przed latem 2006 roku). JazzUs był reaktywowany po Nowym Roku 2007. Zyskał dwóch nowych członków: Exo - wokal, który jest teraz ‘pełnoetatowym’ członkiem JazzUs oraz Michu - gitara. Po tym jak Marcin wyjechał JazzUs potrzebował kogoś do grania z Andrzejem, żeby dać ich muzyce trochę bardziej jazzowy feeling. Znaleźli Szafrańca- alt sax, który jest bardzo dobrym muzykiem.




JazzUs 3rd...co oznacza, że ponownie zespół przeszedł transformację. Obecnie w JazzUs jest 4 muzyków: Exo - wokal, Roux (a.k.a delif) - klawisze, Kasprini - bas oraz Stela - perkusja. Obecnie chłopcy grają koncerty oraz tworzą nowy materiał, bardzo odmienny od założeń początkowych. Ich muzyka oscyluje wokół hip hopu w jazzowym sosie.




druhslawek


Druh Sławek


Jeśliby zapytać każdego, kto choć trochę zna się na rodzimym Hip-Hop'ie kto jest największym znawcą tego gatunku w Polsce, odpowiedź będzie jedna – Druh Sławek. Kiedy w 1995 roku za sprawą debiutanckiej płyty Liroya większość Polaków po raz pierwszy zetknęła się z rapem, Druh Sławek wraz ze swoją kilkutysięczną wówczas kolekcją rapowych płyt rozpoczynał właśnie nadawanie kultowej dziś audycji „Raptime” na falach „Rozgłośni Harcerskiej” (późniejsza „Radiostacja”). Na audycji tej wychowały się setki, a może i tysiące osób, z których spora część kilka lat później zaczęła współtworzyć polską kulturę Hip-Hop i scenę Rap.




Druh Sławek od wczesnych lat młodzieńczych był kolekcjonerem płyt i miłośnikiem muzyki. „Miałem tyle płyt, że ludzie z Wrocławia i Katowic przyjeżdżali do mnie, do domu, przywozili ze sobą magnetofony szpulowe i zostawiali mi je na tydzień, żebym - za drobną opłatą - przegrał im na ich taśmy z moich winyli jakieś trudno dostępne płyty stanowiące część mojej kolekcji. Dzisiaj można powiedzieć, że to piractwo, ale wtedy to była wzajemna pomoc. No i nie ździerałem z nich jakichś dzikich pieniędzy. To była chęć rozprzestrzeniania muzyki…” – wspomina w jednym z wywiadów. Później przyszedł czas na emigrację - Druh spędził 2 lata w Niemczech (Berlin) i 15 lat w Australii (Sydney). Również dzięki pobytowi w tych krajach mógł on wejść w posiadanie płyt, które dziś składają się na jego kolekcję – niesamowity, stale uzupełniany zbiór budowany od ok. 1980 roku.




W Australii, wraz z obecnym absolutnym australijskim guru w kwestii Hip-Hop'u - Jasonem - jeszcze zanim w USA pojawił się „The Source”, Druh Sławek redagował pierwszy Hip-Hop'owy fanzin - jedno z pierwszych Hip-Hop'owych pism na świecie. Również wraz z Nim Druh zorganizował pierwszy Hip-Hop'owy festiwal w Australii.




W 1995 roku Druh Sławek opuścił Australię by przyjechać na dwa tygodnie do Polski i… już nie wrócił na Antypody. W Polsce postanowił podzielić się tym, czym nie jest w stanie podzielić się w Polsce nikt inny – wiedzą o muzyce, której w Polsce nie ma. W ten sposób trafił do rozgłośni RH Kontakt (Rozgłośnia Harcerska) na której falach nadawał przez 8 lat kultową audycję „Raptime” - do czasu zmiany linii programowej tej stacji na komercyjną.




Druh Sławek jako dziennikarz pisał o historii Hip-Hop'u i o bieżących wydarzeniach na scenie dla wszystkich liczących się mediów Hip-Hop'owych w kraju, a także dla kilku magazynów pozabranżowych. Jego „Raporty Płytowe” umieszczane na łamach „Klanu” i „Hip-Hop Magazynu” głównie u schyłku lat 90'tych, do tej pory dla wielu są źródłem wiedzy o genialnych albumach, których raczej nie znajdziemy na półkach sklepów muzycznych w Polsce.




O swojej imprezowej selekcji Druh Sławek wypowiada się następująco: "Gram wszystko, co można podciągnąć pod szeroko rozumiany Funk przez duże F. Zaczynając od Digital Underground i Madliba, ale też Pink Floydów, Ultramagnetic MC's, Clintona, jak również Rolling Stones'ów. Do tego dużo klasycznego Hip-Hop'owego Oldskool'u. Wybrane kawałki Reggae. Disco. Jako jedyny w Polsce i pewnie jeden z niewielu nawet w Europie, mam i gram całą klasykę waszyngtońskiego Go-Go - czyli najlepszej muzyki tanecznej stworzonej przez człowieka - piorunującej mieszanki funku, rytmów afrykańskich, rapu i jazzu. Nigdy zresztą nie wiem do końca, co zagram - zwykle przywożę ze sobą ze 2000 płyt i wybieram co zagram w zalezności od tego, do czego ludzie najlepiej się bawią, starając się nie grać tego, co już zagrali albo co mogą zagrać inni. Zresztą muza jest do słuchania i tańczenia, a nie do pisania o niej. Gram zajebistą, maksymalnie taneczną muzykę imprezową. Kropka."






Miejmy nadzieję, że i w najbliższy piątek frekwencja dopisze i będziemy się bawić do świtu.




W skrócie:


Kto: JazzUs (g. 20), Druh Sławek (g. 21)


Kiedy: 01.08 (piątek)


Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek, Centralny Basen Artystyczny; ul. Konopnickiej 6, Warszawa


Wstęp: wolny
10:21 / 27.07.2008
link
komentarz (0)

Coraz lepiej, coraz więcej ludzi na imprezach, więc bardzo pozytywnie. Daniel zagrał bardzo dobrą imprezę. Imprezy się wydłużają, więc z Danielem byliśmy u mnie jakoś po 4. Padnięci, zmęczeni postanowiliśmy wybrać się do nocnego po coś do picia (bezalkoholowego). Oczywiście na Nowym Świecie wszystko zamknięte, bo po co wakacje nocne mają być otwarte, zróbmy remont! Został kebab. I tam się zaopatrzyliśmy. Spacer o 4 dobrze nam zrobił, bo po powrocie do domu usnęliśmy jak dzieci.

wczoraj oczywiście następna informacja prasowa no i wysyłanie maili w sprawie koncertów, festiwali, supportów itp. Dzisiaj powtórka z rozrywki.

19:32 / 23.07.2008
link
komentarz (0)

Przecudnie. Projekt dj'ski będzie kontynuowany, więc zostaję managerem muzycznym Naparstka. Cudnie. Dorywczo, ale cudnie. Plus rozwija się plan na życie, idzie wszystko w dobrym kierunku. Też cudownie.

Dwele- Keep on.mp3

19:36 / 21.07.2008
link
komentarz (3)
Przybij piątek w Naparstku!

Po krótce:

Kto: DANIEL DRUMZ
Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek, Centralny Basen Artystyczny, ul. Konopnickiej 6 (tyły budynku Teatru Buffo)
Start: 21
wjazd: 0 zł! plus z promocyjną ulotką piwo za 4,5 zł!


Wielkimi krokami zbliża się czwarty piątek z serii Naparstkowego projektu dj’skiego, czyli funku w najlepszym wydaniu i na najwyższym poziomie, a co ważne w bardzo przyjemnym miejscu. W ten piątek będziecie mogli poruszać się i pobawić przy utworach wyselekcjonowanych przez znanego już szerokiemu gronu- Daniela Drumza (wcześniej DJ Taśmy) . Dla tych, którzy coś o Danielu słyszeli, ale chcieliby wiedzieć więcej parę informacji poniżej:


Daniel Drumz
danieldrumz

Urodzony w 1985r. w Stalowej Woli, mieszka w Krakowie. DJ, turntablista, producent, kolekcjoner płyt.

Swoją przygodę z muzyką rozpoczął w wieku 10-ciu lat od wieloletniej nauki gry na trąbce. Wychował się na new-schoolowym hiphopie początku lat `90, co bardzo silnie wpłynęło na jego późniejszy gust jako DJ`a. Za gramofonami od 2000 roku. 3 lata później, dzięki wywalczeniu tytułu mistrzowskiego na swoich pierwszych zawodach (wtedy jeszcze pod pseudonimem DJ Taśmy) - Vestax POPDJ 2003 - zapewnił sobie stałe miejsce wśród czołowych polskich turntablistów. Od 2004r. koncertował i nagrywał z warszawskim zespołem Grammatik, aż do zakończenia działalności przez grupę cztery lata później. Cały czas koncertuje z Eldo.

Klubowe sety Daniela to mix funku, klasycznego hiphopu, afrobeatu, soulu i rzeczy pokrewnych - od szerokopojętych editów beatowych, przez neo-soul, kończąc na nu-jazzie, broken beacie, dancefloor jazzie. Otwierał imprezy dla takich artystów jak De La Soul, Guru, Michał Urbaniak, Rahzel, Jay-Z, The Freestylers, DJ Tigerstyle. Na koncie ma również wspólne sety z muzykami, m.in. z Leszkiem Możdżerem i Jimem Dunloopem. Poza Polską znany jest głównie dzięki swoim mix-cd, które promował na imprezach w Dublinie, Wilnie, Pradze i kilku innych europejskich miastach.

Daniel Drumz jest również założycielem największej polskiej strony internetowej poświęconej turntablismowi i scratch music - www.skrecz.com. Jako wykładowca brał udział w takich imprezach jak polskie Infosesje Red Bull Music Academy oraz Rodec Scratch College.

wybrane imprezy turntablistyczne:
2003 : 1. miejsce na eliminacjach Vestax POPDJ Gdańsk, PL
2003 : 1. miejsce na finałach Vestax POPDJ - Warszawa, PL
2003 : 3. miejsce na Mistrzostwach Polski ITF Poland 2003 (Advancement Class) - Kraków, PL
2005 : 1. miejsce na ITF Poland 2005 Eliminations (Beat Juggling) - Katowice, PL
2005 : 2. miejsce na ITF Poland 2005 Finals (Beat Juggling) - Kraków, PL

Dyskografia:
• The Jonesz "Season One" (P-Vine Japan, 2008) / LP CD
• Emil Blef "Billing" (Haos, 2008) / CD
• Daniel Drumz "Nightsessions At Seventh Floor" (Daniel Drumz, 2007) / MIX-CD
• Dinal “W Strefie Jarania i w Strefie Rymowania” (Step/East Eventz, 2006) / 2LP/CD
• Daniel Drumz “Electric Relaxation” (Daniel Drumz, 2006) / MIX-CD
Eldo/Bitnix "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" (Eternia / Frontline Records, 2006) / CD
• JuNouDet (JuNouMi, 2006) / 2LP
• DJ Taśmy presents: Footprints vol. 3 (Daniel Drumz, 2005) / Mix-CD
• Pozycje Obowiązkowe: Grammatik (Embargo Nagrania, 2005) / CD
• ITF Poland 2005 (Tusestudio, 2005) / DVD
• Grammatik 3 (Embargo Nagrania, 2005) / CD
• ITF Poland 2004 (Tusestudio, 2005) / DVD
• Deobe/Dena Deobedena.com (UMC, 2004) / CD
• DJ Taśmy Inna Caribbean Stylee (Daniel Drumz, 2004) / Mix-CD digipack
• RapFrancuski EP vol. 1 (Laziz Records, 2004) / LP
• ITF Poland 2003 (Tusestudio, 2004) / VHS
• JuNouMi vol 3 (JuNouMi, 2003) / LP

Ten piątek będzie wyjątkowy. Pomijając fakt, że zagra Daniel Drumz i dostarczy wam na pewno wielokrotnych orgazmów muzycznych, trzeba zaznaczyć, że piątek 25. lipca będzie dniem promocji. Wstęp tym razem dla wszystkich kosztuje zero złotych albo 0 PLN jak ktoś woli plus z naszymi specjalnymi promocyjnymi ulotkami dostaniecie piwo w śmiesznej cenie- 4,5 zł! Już w środę ruszamy w miasto i będziemy rozdawać piwne ulotki! Szukaj nas w centrum, w okolicach klubów w Śródmieściu, a także na Nowym Świecie!

Będzie ktoś? :)
23:19 / 19.07.2008
link
komentarz (0)

Impreza. Bez komentarza.

Andrzeja pomysł na moje życie strasznie mi się spodobał i wprowadzam w życie. Od dziś. Czyli jeśli pójdzie tak jak mówił to za 2-3 lata będę mogła pracować z domu i spełniać się w 100%.

Dwele- Find a way.mp3

Nie mogę się uwolnić od tego utworu.

20:27 / 17.07.2008
link
komentarz (0)

http://ww6.tvp.pl/6699,20060915395153.strona Oglądajcie jutro TVP3 warszawa o 8.45 albo o 18.30... Zapowiedź naparstkowa weekendowa :)

15:37 / 17.07.2008
link
komentarz (0)


Czyli już jutro...

georgina


21:34 / 15.07.2008
link
komentarz (0)
1. Poniedziałek dniem mistrzowskim. Najpierw telefon od H. i możliwe, że JazzUs zagra support przed Georgem Clintonem we wrześniu. Później kontakt od Aktivista w sprawie mojego wakacyjnego dj'skiego dziecka w Naparstku.
2. wtorek dniem tak samo mistrzowskim. Kontakt od pani z Kwadransu Kultury, która chce powiedzieć o projekcie on air. Czyli w czwartek w naparstku się kręci. wkopałam Justynę, żeby opowiedziała o projekcie, bo ja się zacznę jąkać i śmiać głupio przed kamerą. Po drugie 2 następne kontakty w sprawie projektu z warsaw insider i magazynu Move Out. Przecudnie. Po trzecie: kontakt z Sony w sprawie płyty znajomego. Pomagam mu znaleźć wydawcę, więc może się okazać bardzo pozytywnie. Po czwarte nie mam zielonego pojęcia o co chodzi w moich wynikach Holtera, więc mądrze idę jutro na konsultację do kardiologa. Trochę w pracy mały wkurw, ale przeszło. Się dzieje się.


Madlib- Stormy.mp3

13:59 / 12.07.2008
link
komentarz (0)


Przybij Piątek w Naparstku!


Jesteśmy już po dwóch burzowych lipcowych piątkach w Klubokawiarni Naparstek w Centralnym Basenie Artystycznym. Burzowo było na zewnątrz, a w Naparstku gorąco od funkowych rytmów. 4. lipca na scenie pojawiło się trio- Wieszocochodzi Soundsystem (Qciek, Tort i Tetris), natomiast 11. lipca o godzinie 21. w Basenie pojawiła się energetyczna Mama Selita, która rozgrzała zebranych i nastroiła ich do późniejszej imprezy prowadzonej przez Radka Miszczaka. Mimo klimatyzacji, było gorąco.


A już w najbliższy piątek- 18. lipca, o godzinie 21 na scenie pojawi się Georgina Tarasiuk, która tym razem wystąpi, zgodnie z Naparstkowym letnim programem, w konwencji funkowej.


georgina


Georgina Tarasiuk - ukończyła Szkołę Muzyczną I Stopnia w Białej Podlaskiej. W 1999 roku zajęła 1 miejsce w Festiwalu Piosenki Aktorskiej w Brzegu w kategorii dziecięcej. Brała udział w programie z udziałem Natalii Kukulskiej „Szansa na sukces” w TVP2 i śpiewając piosenkę „Dłoń” zwyciężyła w tej edycji programu. Śpiewała w zespole „Chwilka” oraz u boku Violetty Villas i na zaproszenie Natalii Kukulskiej w koncercie poświęconym pamięci Anny Jantar. Od września 2000 roku Georgina Tarasiuk jest stypendystką Fundacji Ewy Czeszejko-Sochackiej „Promocja Talentu”. Występowała także w Opolu 2003 „Premiery” z piosenką „Pierwszy raz”. Od maja 2007 r. była solistką w Oratorium Piotr. Koncertowała m.in. w Kanadzie. Obecnie kończy pracę nad swoim drugim solowym albumem, który ukaże się już jesienią tego roku.


Po koncercie w Klubokawiarni Naparstek w ramach letniego projektu dj’skiego pojawi się świeży duet- Average White Dj’s.


Average White Dj’s to duet dj’ski istniejący od roku. Tworzą go Dj Tabakkake i Roux Spana. W ich setach usłyszeć można funk, soul, rhythm ‘n’ blues, disco, rare groove.


djtabakkake


Dj Tabakkake – współpracuje m.in. z Radiem Aktywnym, gdzie co tydzień gra swój set, związany z podziemną sceną warszawską, kolekcjoner płyt i dobrych dźwięków.


rouxspana


Roux Spana – producent-beatmaker i muzyk, współzałożyciel hiphopowo-jazzowego składu Jazzus, udzielał się także w zespołach Raggamoova i Soulunit, nie długo będzie miała miejsce premiera płyty squadu „Mardi Gras”, którą w całości wyprodukował.


Trzymajmy więc kciuki, że tym razem pogoda dopisze i gorąco nie będzie tylko w Naparstku, ale i na zewnątrz, żebyście spokojnie, bez parasolek i dodatkowych akcesoriów mogli dotrzeć na funkową dawkę pozytywnej energii.


Zapraszamy serdecznie!!!


Krótko i na temat:




Kiedy: 18.07.2008 (piątek)


Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek (za hotelem Sheraton, tyły budynku Teatru Buffo)
ul. Konopnickiej 6


Start: 21:00


Wjazd: 10-15 zł


Do zobaczenia!
11:59 / 12.07.2008
link
komentarz (2)

Może mały update. Zdrowotnie. Źle. wyszło, że mam niedomykalność 2 zastawek, co może być przyczyną moich omdleń, ale nie do końca wszystkich moich objawów. więc wczoraj holter i czekam na dalsze wyniki, jeszcze więcej badań przyszłym tygodniu. Neurologicznie już raczej wszystko wykluczone, więc nie mam padaczki, co jest plusem. Teraz tylko grożą mi jak na razie kardiologiczne sprawy. I szukamy dalej.

wczoraj impreza pozytywnie. Dużo dobrej energii. wielu znajomych i uśmiech na twarzy z holterem na klatce piersiowej.

Teraz następne.

19:45 / 10.07.2008
link
komentarz (2)

Już jutro!!!



mamaselitaradekmiszczak



Muzyczny projekt dj’ski ruszył już w Klubokawiarni Naparstek w zeszły piątek (4. lipca) występem Wieszocochodzi Soundystem, w którego skład wchodzą: Qciek, Tetris oraz Tort. Tym razem, już 11. lipca na scenie oprócz dj’a pojawi się zespół. Będzie to niesamowicie energetyczny zespół funkowy- Mama Selita.

Mama Selita jest warszawskim zespołem, który gra drapieżny i energetyczny funk oparty na nowoczesnych brzmieniach. Działa od 2005 roku i do tej pory zagrał już ponad 100 koncertów. Mama Selita w 2006 roku była laureatem na Festiwalach Hip Hop Praga (III miejsce) oraz w tym samym roku zespół odebrał nagrodę na Festiwalu PuPa. Rok 2007 to zwycięstwo na Festiwalu FAMA i tytuł laureata ogólnopolskiej edycji w Świnoujściu. Zespół koncertuje oraz tworzy materiał na swoją debiutancką płytę. W skład zespołu wchodzą: wokalista- Igor Seider, basista- Herbert Makuch, perkusista- Mikołaj Stefański oraz gitarzysta Grzegorz Stańczyk.

Po energetycznej dawce muzyki live wystąpi niesamowity Radek Miszczak znany nie tylko ze swoich wspaniałych imprez. Radek Miszczak jest również dziennikarzem muzycznym, znanym przede wszystkim jako główny autor i redaktor prowadzący encyklopedii "Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop" (Wyd. Kurpisz, 2005). Jako spec od czarnych brzmień pisał do większości polskich tytułów prasowych, poświeconych muzyce i kulturze miejskiej, współpracował także jako korespondent z czeskim magazynem BBaRaK. Polski promotor międzynarodowego festiwalu Hip Hop Kemp, odbywającego się w Czechach, oraz założyciel i właściciel imprezowo-promocyjnej Agencji Joytown.
Jako DJ gra przede wszystkim eklektyczną mieszankę tanecznych i klimatycznych brzmień osadzonych w tradycji czarnej muzyki - r&b, soul, hip-hop, funk, disco. Szeroka wiedza muzyczna, zdobyta w pracy dziennikarza, pozwala mu niejednokrotnie wywołać wielki entuzjazm wśród bawiących się na parkiecie poprzez zaprezentowanie imprezowych bomb także z innnych gatunków. Radek Miszczak wyznaje zasadę, że najważniejszym wyzwaniem stojącym przed DJ'em jest zadbanie o wspaniałą zabawę klubowiczów i jednoczesne podzielenie się nietuzinkową osobowością i wyczuciem muzycznym bez konieczności "pójścia na łatwiznę" w postaci odtwórczego grania tylko osłuchanych hitów czy oparcia seta na niekreatywnej mieszance 20 najnowszych przebojów mainstreamowego radia. Ten ideał wprowadza w życie podczas granych przez siebie, pozostających w pamięci imprez.

Ten piątek jak widać będzie pełen wrażeń zarówno dla osób, które preferują muzykę live, ale również dla tych, którzy uwielbiają spędzić weekendową noc na parkiecie przy niesamowitych utworach oraz w bardzo przyjaznej atmosferze jaka panuje w Klubokawiarni Naparstek na ul. Konopnickiej 6 (tyły budynku Teatru Buffo).


Przychodzicie? =)
21:43 / 06.07.2008
link
komentarz (0)

Weekend w łóżku przy laptopie. Złe samopoczucie. Cały czas stres, bo nie wiedzą co mi jest. Wykluczone neurologiczne opcje, bo EEG wyszło ok. Teraz endokrynologia idzie w ruch, bo bardzo złe wyniki, mimo że leczę się na niedoczynność tarczycy od 5 lat. Nie ma guzków na tarczycy, ale boją się o nadnercza, więc jutro endokrynolog i prawdopodobnie USG jamy brzusznej, żeby sprawdzić czy nie ma guzków. Zobaczymy. W środę echo serca, w piątek Holter. No i jeśli nic z tych rzeczy to zostaje nerwica. I ładowanie w siebie jakiś psychotropów. Średnio mi się to widzi. Znowu? Teraz przez 10 dni brałam jakieś mega uspokajające i przeciwdrgawkowe i czułam się jak nie ja. Nieważne.

Piątkowa impreza w miarę udana, ale mam nadzieję, że frekwencja się zwiększy.

A weekend? No oczywiście pod znakiem pracy pt wysyłanie informacji prasowych itp. Ile można? Zaczynam nienawidzić swojego laptopa.

Dwele- Find a way.mp3

16:09 / 05.07.2008
link
komentarz (0)




Czyli moje dziecko, mój projekt, moje wakacyjne dziecko.




naparstek

12:35 / 04.07.2008
link
komentarz (0)


naparstek

22:36 / 03.07.2008
link
komentarz (2)

Nie jest łatwo zmagać się samemu z tym wszystkim. Nie jest łatwo, mimo że niby są ludzie wokół. Niby ludzie najbliżsi, ale wiadomo o co chodzi. Nie ma kogoś kto pojedzie na badanie i potrzyma za rękę, uspokoi, powie, że będzie dobrze, postara się rozweselić, pomóc gdy się potknę, bo nadal mam problemy z nogami. Nie ma. Malik wyjechał do Francji na 2 tygodnie i jeszcze przed wyjazdem mini kłótnia więc w sumie nie wiadomo czy coś jeszcze z tego będzie. Więc nie jest łatwo tak samej. Nawet sukcesy tak nie cieszą. Bo fajnie, że wszystko się profesjonalnie układa i jakieś dorywcze propozycje i się spełniam, ale po co, na co, dla kogo. Wiem. Dla siebie. Ale oprócz tego, kto się uśmiechnie szczerze z tego powodu jeśli to nie moje tylko odbicie w lustrze? Ciężko trochę tak siedzieć i nadal nie wiedzieć co się dzieje, organizm odmawia posłuszeństwa, a psychika tylko chyba wszystko pogarsza. Jutro ciężki dzień. Miałam plan spać cały dzień, ale nie uda się. Lekarze, spotkanie z jednym zespołem a wieczorem impreza, na której muszę być do końca jako organizatorka. Zastanawiam się czy mogę gdzieś tam w kącie się przespać. Zobaczymy.

Slum Village- Selfish.mp3

22:56 / 02.07.2008
link
komentarz (2)

Dzisiaj było EEG. Jutro neurolog, USG tarczycy, a w piątek albo sobotę rezonans. Trzymam się, bo dostałam mocne proszki uspokajające więc chodzę i wyglądam i czuję się jak naćpana. Jutro już do pracy na parę godzin. W piątek całonocna praca, bo impreza, a jako organizatorka muszę tam być. Proste. Nie piję alkoholu już od tygodnia jakoś. Twardo się trzymam, bo ktoś musi.

20:28 / 02.07.2008
link
komentarz (0)
Muzyczny rozkład jazdy Klubokawiarni Naparstek i Centralnego Basenu Artystycznego


04.07- g. 21.00- Wieszocochodzi Soundsystem (Tort, Tetris, Qciek) – 10 zł

11.07- g. 21.00- Mama Selita ; g. 22.00- Radek Miszczak ; 20 zł, wejście jedynie na imprezę- 10 zł

18.07- g. 20.00- Georgina Tarasiuk ; g. 21.00- Average White Dj’s ; - 20 zł, wejście jedynie na imprezę- 10 zł

21.07- g. 20.00- No limits + Agnieszka Massalska – 30 zł

25.07- g. 20.00- Gabriela Kulka – 30 zł
g. 21.00- Daniel Drumz - 10 zł

27.07- g. 20.00- Bodo Kox- 30 zł

01.08- g. 20.00- JazzUs ; g. 21.00- Druh Sławek: 20 zł, wejście jedynie na imprezę- 10 zł


08.08- g. 20.00- Trzy Dni Później- 30 zł
g. 21.00- DJ Spox - 10 zł

15.08- g. 20.00- Tigrita Project- 30 zł
g. 21.00- Ojciec Karol – 10 zł

22.08- g. 20.00- Monika Dryl – 30 zł
g. 21.00- JuNouMi Crew, czyli Groh i Fil – 10 zł

29.08- g. 21.00- Burn Reynolds - 10 zł

19:00 / 02.07.2008
link
komentarz (2)

A już w ten piątek....

Przybij Piątek w Naparstku! Wieszocochodzi Soundsystem!

Już w najbliższy piątek (04.07.2008) w Klubokawiarni Naparstek (Centralny Basen Artystyczny, ul. Konopnickiej 6) zagości wybuchowe trio ruszające z projektem Wieszocochodzi Soundsystem, który jest naturalnym przedłużeniem dotychczasowej działalności jego członków. W skład projektu wchodzą dwaj entuzjaści czarnych rytmów i wąchania winyla, czyli Dj Tort i Qciek oraz legenda polskiego wolnego stylu, nieprzewidywalny mistrz ceremonii Tetris.
Zabiorą Was do starych dobrych czasów, gdzie na parkietach królował funk, soul, disco i nieograniczony niczym i rodzący się właśnie hip-hop. To wszystko okraszone popisami wokalnymi (tha shit is funky bwoy!) i potężną dawką freestyle'u. Jeśli wieszocochodzi nie możesz przegapić takiej imprezy!


Krótko i na temat;

Kiedy: 04.07.2008- PIĄTEK

Gdzie: Klubokawiarnia Naparstek (za hotelem Sheraton, tyły budynku Teatru Buffo)
ul. Konopnickiej 6

Start 21:00

Wjazd: 10 zł
18:59 / 02.07.2008
link
komentarz (0)
A więc kochani, udało się, projekt muzyczny zrealizowany. Poniżej obszerne info:



Centralny Basen Artystyczny oraz Klubokawiarnia Naparstek oferują niezapomniane wakacje w mieście. W ramach Letniej Sceny Muzycznej będziemy mieli szansę zapoznać się z najciekawszymi laureatami Wrocławia 2008:
• 21.07 - No limits + Agnieszka Rassalska,
• 25.07 - Gabriela Kulka,
• 27.07 - Bodo Kox,
oraz uczestniczyć w wielu koncertach:
• 11.07- Mama Selita grająca energetyczny funk,
• 18.07- Georgina Tarasiuk z zespołem w funkowej konwencji,
• 01.08- młody,ambitny zespół hip hopowy-jazzowy JazzUs;
• 08.08- Trzy Dni Później,
• 15.08- Tigrita Project,
• 22.08- Monika Dryl.
Co więcej co sobotę będą odbywały się imprezy dla miłośników rytmów latynoamerykańskich, a przede wszystkim salsy. Przed imprezami tymi, z tymże już tylko 2 soboty w miesiącu odbędzie się pokaz filmu ‘Connected with Cuba’. Oprócz ciekawostek muzycznych będzie również coś dla wielbicieli teatru. Otóż 5. oraz 6. lipca na deskach Centralnego Basenu Artystycznego będzie miało miejsce niesamowite wydarzenie jakim jest spektakl w reżyserii Łazarkiewicza z Tytusem Hołdysem.

Klubokawiarnia Naparstek oprócz muzyki na żywo, czyli wyżej wspomnianych koncertów postanowiła zorganizować piątki dla miłośników muzyki funk i soul w formie projektu dj’skiego. W jednym miejscu przez 2 miesiące będzie można wyszaleć się do woli przy najbardziej wysmakowanych utworach funkowych wyselekcjonowanych przez tych, o których każdy słyszał lub słyszeć powinien, przez tzw. śmietankę dj’ską:


• 04.07- Wieszocochodzi Soundsystem (Tort, Tetris, Qciek)
Qciek - Młody producent muzyczny-bitmejker z Białej Podlaskiej, związany z niezależną sceną muzyczną w Polsce już od lat. Klimat, w którym najlepiej się odnajduje to Funk, Soul, Hip-hop, Oldschool i nowe brzmienia, inspirując się wykonawcami lat 70, 80 i 90.
Rok temu razem z wokalistką Aneym stworzyli projekt o nazwie Soul For Rent, co zaowocowało EP-ką Anaesthetic, która jest dostępna w sieci.
Na codzień związany z grupą WieszOCoChodzi.
Od jakiegoś czasu organizator imprez Funkowych w rodzinnym mieście, gdzie razem ze swoim przyjacielem Trackiem serwują smaczki ze starych dobrych czasów.

Tetris (znany również jako Tet) - jeden z najbardziej rozchwytywanych raperów, mimo, że pierwsze oficjalne wydawnictwo ukaże się dopiero tej jesieni.
Znany głównie ze swojego niebywałego freestylu i umiejętności rozkręcania wszelkiej maści imprez. Dwukrotny V-ce mistrz WBW w 2004 i 2005 roku, uczestnik i zwycięzca wielu innych bitew freestylowych w całym kraju.
Członek i założyciel kolektywu Wieszocochodzi, stały członek Soul Operators Soundsystem mający na swoim koncie setki przeróżnych występów w niemal każdym zakątku Polski obok czołowych krajowych grup jak i uznanych na międzynarodowej scenie marek jak Athletic Mic League czy El Da Sensei. Od małych kameralnych imprez, przez deski teatru, teatry uliczne, kontesty wolnostylowe aż po żywiołowe koncerty z żywymi muzykami - żadna z tych płaszczyzn nie jest mu obca. Postać gwarantująca RAP na najwyższym poziomie.
We wrześniu, reprezentując Reformat Records zadebiutuje na rynku fonograficznym swoim debiutanckim albumem, na którym wspierają do m.in. tak uznane postacie jak O.S.T.R czy Łona. Prywatnie miłośnik czarnych rytmów zza wielkiej wody, kolekcjoner winyli i baczny obserwator otaczającego świata.

Dj Tort - naczelny Dj kolektywu Wieszocochodzi. Swoje umiejętności (m.in. 2gie miejsce na Skrecz.com Battle 2006) łączy z wysmakowaną selekcją tego co rozpala parkiet do czerwoności. Wykształcenie muzyczne pozwala mu na płynne, świadome żąglowanie gatunkami i łączenie ich w jedną spójną całość. W jego setach dominuje jednak hip-hop, funk, soul i wszystko co ma w sobie groove na tyle odpowiedni, żeby nawet najbardziej opornych wyrwać zza klubowego stolika, wciągnąć na parkiet i przetrzymać aż do bladego świtu.


• 11.07- Radek Miszczak
Radek Miszczak - dziennikarz muzyczny, znany przede wszystkim jako główny autor i redaktor prowadzący encyklopedii "Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop" (Wyd. Kurpisz, 2005). Jako spec od czarnych brzmień pisał do większości polskich tytułów prasowych, poświęconych muzyce i kulturze miejskiej, współpracował także jako korespondent z czeskim magazynem BBaRaK. Polski promotor międzynarodowego festiwalu Hip Hop Kemp, odbywającego się w Czechach, oraz założyciel i właściciel imprezowo-promocyjnej Agencji Joytown. Jako DJ gra przede wszystkim eklektyczną mieszankę tanecznych i klimatycznych brzmień osadzonych w tradycji czarnej muzyki - r&b, soul, hip-hop, funk, disco. Szeroka wiedza muzyczna, zdobyta w pracy dziennikarza, pozwala mu niejednokrotnie wywołać wielki entuzjazm wśród bawiących się na parkiecie poprzez zaprezentowanie imprezowych bomb także z innych gatunków. Radek Miszczak wyznaje zasadę, że najważniejszym wyzwaniem stojącym przed DJ'em jest zadbanie o wspaniałą zabawę klubowiczów i jednoczesne podzielenie się nietuzinkową osobowością i wyczuciem muzycznym bez konieczności "pójścia na łatwiznę" w postaci odtwórczego grania tylko osłuchanych hitów czy oparcia seta na niekreatywnej mieszance 20 najnowszych przebojów mainstreamowego radia. Ten ideał wprowadza w życie podczas granych przez siebie, pozostających w pamięci imprez.


• 18.07- Average White Dj’s
Average White Dj’s to duet Dj-ski istniejący od roku. Tworzą go Dj Tabakkake i Roux Spana. W ich setach usłyszeć można funk, soul, rhythm ‘n’ blues, disco, rare groove.

Dj Tabakkake – współpracuje m.in. z Radiem Aktywnym, gdzie co tydzień gra swój set, związany z podziemną sceną warszawską, kolekcjoner płyt i dobrych dźwięków.

Roux Spana – producent-beatmaker i muzyk, współzałożyciel hiphopowo-jazzowego składu Jazzus, udzielał się także w zespołach Raggamoova i Soulunit, niedługo będzie miała miejsce premiera płyty squadu „Mardi Gras”, którą w całości wyprodukował.



• 25.07- Daniel Drumz
Urodzony w 1985r. w Stalowej Woli, mieszka w Krakowie. DJ, turntablista, producent, kolekcjoner płyt.

Swoją przygodę z muzyką rozpoczął w wieku 10-ciu lat od wieloletniej nauki gry na trąbce. Wychował się na new-schoolowym hiphopie początku lat `90, co bardzo silnie wpłynęło na jego późniejszy gust jako DJ`a. Za gramofonami od 2000 roku. 3 lata później, dzięki wywalczeniu tytułu mistrzowskiego na swoich pierwszych zawodach (wtedy jeszcze pod pseudonimem DJ Taśmy) - Vestax POPDJ 2003 - zapewnił sobie stałe miejsce wśród czołowych polskich turntablistów. Od 2004r. koncertował i nagrywał z warszawskim zespołem Grammatik, aż do zakończenia działalności przez grupę cztery lata później. Cały czas koncertuje z Eldo.

Klubowe sety Daniela to mix funku, klasycznego hiphopu, afrobeatu, soulu i rzeczy pokrewnych - od szerokopojętych editów beatowych, przez neo-soul, kończąc na nu-jazzie, broken beacie, dancefloor jazzie. Otwierał imprezy dla takich artystów jak De La Soul, Guru, Michał Urbaniak, Rahzel, Jay-Z, The Freestylers, DJ Tigerstyle. Na koncie ma również wspólne sety z muzykami, m.in. z Leszkiem Możdżerem i Jimem Dunloopem. Poza Polską znany jest głównie dzięki swoim mix-cd, które promował na imprezach w Dublinie, Wilnie, Pradze i kilku innych europejskich miastach.

Daniel Drumz jest również założycielem największej polskiej strony internetowej poświęconej turntablismowi i scratch music - www.skrecz.com. Jako wykładowca brał udział w takich imprezach jak polskie Infosesje Red Bull Music Academy oraz Rodec Scratch College.

wybrane imprezy turntablistyczne:
2003 : 1. miejsce na eliminacjach Vestax POPDJ Gdańsk, PL
2003 : 1. miejsce na finałach Vestax POPDJ - Warszawa, PL
2003 : 3. miejsce na Mistrzostwach Polski ITF Poland 2003 (Advancement Class) - Kraków, PL
2005 : 1. miejsce na ITF Poland 2005 Eliminations (Beat Juggling) - Katowice, PL
2005 : 2. miejsce na ITF Poland 2005 Finals (Beat Juggling) - Kraków, PL

Dyskografia:
The Jonesz "Season One" (P-Vine Japan, 2008) / LP CD
Emil Blef "Billing" (Haos, 2008) / CD
Daniel Drumz "Nightsessions At Seventh Floor" (Daniel Drumz, 2007) / MIX-CD
Dinal “W Strefie Jarania i w Strefie Rymowania” (Step/East Eventz, 2006) / 2LP/CD
Daniel Drumz “Electric Relaxation” (Daniel Drumz, 2006) / MIX-CD
Eldo/Bitnix "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" (Eternia / Frontline Records, 2006) / CD
JuNouDet (JuNouMi, 2006) / 2LP
DJ Taśmy presents: Footprints vol. 3 (Daniel Drumz, 2005) / Mix-CD
Pozycje Obowiązkowe: Grammatik (Embargo Nagrania, 2005) / CD
ITF Poland 2005 (Tusestudio, 2005) / DVD
Grammatik 3 (Embargo Nagrania, 2005) / CD
ITF Poland 2004 (Tusestudio, 2005) / DVD
Deobe/Dena Deobedena.com (UMC, 2004) / CD
DJ Taśmy Inna Caribbean Stylee (Daniel Drumz, 2004) / Mix-CD digipack
RapFrancuski EP vol. 1 (Laziz Records, 2004) / LP
ITF Poland 2003 (Tusestudio, 2004) / VHS
JuNouMi vol 3 (JuNouMi, 2003) / LP

Więcej info:
www.danieldrumz.com
www.myspace.com/danieldrumz


• 01.08- Druh Sławek
Jeśliby zapytać każdego, kto choć trochę zna się na rodzimym Hip-Hop'ie kto jest największym znawcą tego gatunku w Polsce, odpowiedź będzie jedna – Druh Sławek. Kiedy w 1995 roku za sprawą debiutanckiej płyty Liroya większość Polaków po raz pierwszy zetknęła się z rapem, Druh Sławek wraz ze swoją kilkutysięczną wówczas kolekcją rapowych płyt rozpoczynał właśnie nadawanie kultowej dziś audycji „Raptime” na falach „Rozgłośni Harcerskiej” (późniejsza „Radiostacja”). Na audycji tej wychowały się setki, a może i tysiące osób, z których spora część kilka lat później zaczęła współtworzyć polską kulturę Hip-Hop i scenę Rap.

Druh Sławek od wczesnych lat młodzieńczych był kolekcjonerem płyt i miłośnikiem muzyki. „Miałem tyle płyt, że ludzie z Wrocławia i Katowic przyjeżdżali do mnie, do domu, przywozili ze sobą magnetofony szpulowe i zostawiali mi je na tydzień, żebym - za drobną opłatą - przegrał im na ich taśmy z moich winyli jakieś trudno dostępne płyty stanowiące część mojej kolekcji. Dzisiaj można powiedzieć, że to piractwo, ale wtedy to była wzajemna pomoc. No i nie ździerałem z nich jakichś dzikich pieniędzy. To była chęć rozprzestrzeniania muzyki…” – wspomina w jednym z wywiadów. Później przyszedł czas na emigrację - Druh spędził 2 lata w Niemczech (Berlin) i 15 lat w Australii (Sydney). Również dzięki pobytowi w tych krajach mógł on wejść w posiadanie płyt, które dziś składają się na jego kolekcję – niesamowity, stale uzupełniany zbiór budowany od ok. 1980 roku.

W Australii, wraz z obecnym absolutnym australijskim guru w kwestii Hip-Hop'u - Jasonem - jeszcze zanim w USA pojawił się „The Source”, Druh Sławek redagował pierwszy Hip-Hop'owy fanzin - jedno z pierwszych Hip-Hop'owych pism na świecie. Również wraz z Nim Druh zorganizował pierwszy Hip-Hop'owy festiwal w Australii.

W 1995 roku Druh Sławek opuścił Australię by przyjechać na dwa tygodnie do Polski i… już nie wrócił na Antypody. W Polsce postanowił podzielić się tym, czym nie jest w stanie podzielić się w Polsce nikt inny – wiedzą o muzyce, której w Polsce nie ma. W ten sposób trafił do rozgłośni RH Kontakt (Rozgłośnia Harcerska) na której falach nadawał przez 8 lat kultową audycję „Raptime” - do czasu zmiany linii programowej tej stacji na komercyjną.

Druh Sławek jako dziennikarz pisał o historii Hip-Hop'u i o bieżących wydarzeniach na scenie dla wszystkich liczących się mediów Hip-Hop'owych w kraju, a także dla kilku magazynów pozabranżowych. Jego „Raporty Płytowe” umieszczane na łamach „Klanu” i „Hip-Hop Magazynu” głównie u schyłku lat 90'tych, do tej pory dla wielu są źródłem wiedzy o genialnych albumach, których raczej nie znajdziemy na półkach sklepów muzycznych w Polsce.

O swojej imprezowej selekcji Druh Sławek wypowiada się następująco: "Gram wszystko, co można podciągnąć pod szeroko rozumiany Funk przez duże F. Zaczynając od Digital Underground i Madliba, ale też Pink Floydów, Ultramagnetic MC's, Clintona, jak również Rolling Stones'ów. Do tego dużo klasycznego Hip-Hop'owego Oldskool'u. Wybrane kawałki Reggae. Disco. Jako jedyny w Polsce i pewnie jeden z niewielu nawet w Europie, mam i gram całą klasykę waszyngtońskiego Go-Go - czyli najlepszej muzyki tanecznej stworzonej przez człowieka - piorunującej mieszanki funku, rytmów afrykańskich, rapu i jazzu. Nigdy zresztą nie wiem do końca, co zagram - zwykle przywożę ze sobą ze 2000 płyt i wybieram co zagram w zalezności od tego, do czego ludzie najlepiej się bawią, starając się nie grać tego, co już zagrali albo co mogą zagrać inni. Zresztą muza jest do słuchania i tańczenia, a nie do pisania o niej. Gram zajebistą, maksymalnie taneczną muzykę imprezową. Kropka."



• 08.08- DJ Spox
DJ Spox to jeden z najciekawszych imprezowych DJ'ów w Polsce. Z jednej strony, przez działalność koncertowo/nagraniową wypracował nieprzeciętne umiejętności techniczne, pozwalające mu na wzbogacanie granych imprez o ciekawe, turntablistyczne tricki. Z drugiej, jego szerokie muzyczne horyzonty i imponująca selekcja płyt pozwalają mu łączyć "lekkostrawność" i "taneczność" granej muzyki z oryginalnym sposobem jej zaserwowania. Jeśli wszystko to doprawimy pokaźnym doświadczeniem zdobytym w roli klubowego DJ'a podczas setek imprez granych na terenie całego kraju, otrzymamy jasną odpowiedź na pytanie "dlaczego warto wpaść i posłuchać jak (i co) gra DJ Spox. Obecnie, esencją imprez granych przez Spoxa jest zazwyczaj Baltimore, Baile Funk i wszelkie - nieraz autorskie - Mash-Up'y, Remixy i Edity. Przed wybraniem się na jego imprezę warto jednak upewnić się co do tego w jakim będzie ona utrzymana klimacie, gdyż Spox'owi zdarza się również graź imprezy Funkowe oraz - zdecydowanie najrzadziej - Hip-Hop'owe.

Kojarzycie DJ'a Spox'a z muzycznych działań prowadzonych wraz z Dużym Pe pod szyldem Cisza & Spokój? Z imprez i koncertów Masala Soundsystem? Z występów z freejazzową Orkiestrą TransTechnoLogiczną Wojciecha Konikiewicza? A może z międzynarodowej współpracy z białoruskim rewolucyjnym zespołem Cyrvonym pa Biełamu? Albo z live mix'ów w legendarnej RadioBis : tej audycji audycji, która przez półtora roku gościła na antenie Radia Bis? Skądkolwiek go znacie - wpadnijcie na jego imprezę, a odnajdziecie jeden powód więcej by pozytywnie kojarzyć jego ksywkę.

Warto wspomnieć, że DJ Spox (zazwyczaj - wraz z Dużym Pe) brał też udział w wielu wydarzeniach zderzających Hip-Hop z innymi dziedzinami sztuki / gatunkami muzyki. Jako część Orkiestry TransTechnologicznej znanego muzyka jazzowego, Wojciecha Konikiewicza wystąpił w Sali Kongresowej w koncercie upamiętniającym rocznicę wybuchu Stanu Wojennego. Podczas jednej z edycji organizowanego przez Centrum Twórczości Narodowej festiwalu Karuzela Kultury, został skonfrontowany z wirtuozem fortepianu. Podczas kolejnej, wraz z Dużym Pe został 'zderzony' z Grzegorzem Turnauem, co niespodziewanie zaowocowało wspólnym, improwizowanym występem. Do swoich programów telewizyjnych zapraszali go ludzie tacy jak Zbigniew Hołdys czy Wojciech Mann i Krzysztof Materna.



• 15.08- Ojciec Karol
Członek kolektywu Break Da Funk, z którym obecnie pracuje nad debiutancką płytą. Miksuje Breakbeat Funk czyli New Funk Breaks, Old School Hip Hop, Heavy Funk przez Breakbeat, Big Beat, B Boy Breaks i Funk. Dużo instrumentalnych brzmień, połamanych bitów, żywej perkusji, wgniatającego basu, skreczy i pozytywnej energii.

Razem z Papa Zurą tworzy zespół The Fathers, w którym przy pomocy czterech adapterów, dwóch mikserów i efektora dźwięku muzycy grają wybuchową miksturę funku, old school hip hopu, soulu, reggae, drum and bassu i breaków.

Występuje jako skreczownik-gramofonista w hip hopowym zespole Bassgrou. Pojawił się również ze skreczami na kilku innych płytach m.in. zespołów Patent, Letko czy Marika. Prowadził audycje „Break Da Funk” w Jazz Radiu, gdzie można było usłyszeć fuzje funkowej muzyki miksowanej na żywo w studiu z dźwiękami płynącymi z instrumentów przyniesionych przez zapraszanych do audycji gości.

Obecnie razem z dj Spikiem i dj Benito jest autorem cotygodniowej audycji Break Da Funk w Radiu Kampus. Zainicjował powstanie kolektywu Break Da Funk wspierającego muzykę połamanych dźwięków, a z inicjatywy którego można było zobaczyć w Polsce takich artystów jak Nostalgia 77 (Tru Thoughts/Brighton), dj Format (Genuine Rec./Londyn) Boca 45 (Grand Central/Bristol), dj Hype & Jim Dunloop (MPM/Berlin), Natural Self (Tru Thoughts/Brighton) czy Rob Life (Breakin Bread/Londyn). Wydał mikstape Akumulatura ukazujący wpływ funku na współczesna muzykę taneczną. Właśnie ukazał się nowy mix – Sepukultura – z gościnnym udziałem znakomitych muzyków: mC glenSKii - wokal, Kuba Galiński – syntezator i organy, Suhi vel Sushkin – trąbka i wokal, dj Zaju – scratch.

Więcej info na:
www.myspace.com/ojcieckarol
www.breakdafunk.pl



• 22.08- JuNouMi Crew, czyli Groh i Fil
JuNouMi Crew to istniejący od trzech lat kolektyw DJ-ski, skupiający osoby związane z winylowymi labelami: hip-hopowo-funkowym JuNouMi Records i house'owym Fuente Records. Założenia projektu są dwa: granie z winyli i robienie jak najbardziej tanecznych imprez. Balangowa selekcja kawałków jest maksymalnie szeroka: od korzennego reagge i klasycznego hip-hopu, przez oldskulowy funk i kokainowe disco, po energetyczny breakbeat, klubowy house, brudne elektro i szalony drum'n'bass. Miks bywa zaskakujący, ale zawsze pełen jest wybuchowego, radosnego, porywającego, parkietowego groove'u.
Aktywność imprezowa JuNouMi Crew skupia się przede wszystkim w trzech miastach: Warszawie (Regeneracja, Klinika, Balsam, Hydrozagadka, Saturator, Punkt i wiele innych), Poznaniu (Cafe Mięsna, Czytelnia), Krakowie (Caryca) i Włocławku (Czarny Spichrz). Regularnie zdarza się jednak, że ktoś z ekipy JuNouMi gości w Krakowie, Szczecinie, Lublinie, Sopocie, Wrocławiu.



• 29.08- Burn Reynolds
Prowadził audycję „Fusion” na falach Jazz Radia, gdzie prezentował wiele nurtów muzycznych, począwszy od soul, funk, jazz, reaggae, disco, rare groove i wiele innej dobrej muzyki, którą niekiedy ciężko jednoznacznie zaszufladkować. Podjął współpracę ze studiem teatralnym, gdzie zajmuje się muzyką (jej doborem i odtwarzaniem w trakcie spektaklu m.in. „ Absolutnie Off Show”). Z teatrem był na kilku festiwalach w Polsce i zagranicą. Przygotowywał również muzykę do innego spektaklu (Daniil Charms „Z niebywałej wysokości”) w Teatrze Narodowym. Otwierał kilka festiwali filmowych m.in „Wysokie temperatury filmowe” (2005) w Kazimierzu, Planete Doc Review w Warszawie.
Prowadził imprezy „Fulkolor” w warszawskim klubie Pruderia, gdzie udało się zaprosić Soul Jazz Sound System oraz Fryer (Jazzman Records) i wraz z Cpt. Sparky i Misty cykl imprez o nazwie „Brown Sugar” w klubie Paprotka. W ramach cyklu zagrało paru artystów “importowych” m.in. Smoove (Acid Jazz Rec) Florian Keller (Compost, Perfect Toy), Beathoven (Puma Strut), Henry Storch (Unique Rec.), Stupid Deep. Grywał z takimi dj’ami jak Nicky Siano (Gallery, NY) Ed Piller (wraz z Gillesem Petersonem założył legendarną wytwórnię Acid Jazz ), Andy Votel (B-Music, Finders Keepers), Bobby Boucher (Puma Strut), Joseph Malik (Compost), 7 Samurai (G.A.M.M) i wielu innych polskich i zagranicznych dj’ów. W 2007 roku został zaproszony na festiwal “Enjoy Jazz Festiwal” do Heidelbergu. W chwili obecnej związany jest ze sklepem płytowym Wax Box, kolektywem EU4YA (European Union For Young Artist ), grupą dj’ów Soul Service (Papa Zura, Cpt. Sparky, Misty). Wraz z kolektywem Soul Service jest autorem serii kompilacji “Polish Funk” z mało znanymi utworami z archiwów polskiej fonografii. Płyty ukazały się nakładem Polskich Nagrań i zbierają pozytywne recenzje na całym świecie. W manchesterskim sklepie Piccadilly Records była płytą tygodnia, Dusty Groove z Chicago nazwał ją „wspaniała kolekcją utworów z polskich płyt, które od wielu lat przykuwały naszą uwagę” i dał swój patronat. W czerwcu ukaże się trzecia część serii „Polish Funk”.

Wszystko to na wyciągnięcie ręki i w samym Śródmieściu, tuż za Sheratonem na Konopnickiej 6 (w tym samy budynku, w którym znajduję się Teatr Buffo!). Więc już teraz rezerwujcie sobie wakacyjne piątki na muzyczną ucztę.
20:51 / 27.06.2008
link
komentarz (3)

Środa: krew z nosa, migrena.
Czwartek: 2 razy zemdlałam, ból i drętwienie nóg i rąk, drgawki. Źle.
Piątek: Ciągle ból i drętwienie nóg. Lekarz internista, potem neurolog. Diagnoza? Prawdopodobnie padaczka.

Kocham życie.

Jadę do domu odpocząć na parę dni. Później rezonans, EEG itp. Trzeba wykluczyć też choroby serca, więc Holter, echo serca i EKG.



22:40 / 24.06.2008
link
komentarz (1)

Jednak zostaję na Bartoszewicza jeszcze na rok. Cudownie. Dzisiaj w ramach urojonej przeprowadzki Andrzej przemeblował mi pokój. Jest mistrz. Naprawiony telewizor. Wszystko. Czasami męska ręka się przydaje. I jakoś przytulniej się zrobiło.

Ach. No i koordynuję projekt djski przez wakacje w Centralnym Basenie Artystycznym i robię to prawie charytatywnie, ale strasznie się jaram. Będzie śmietanka djska (funkowo-soulowa) przez wakacje, więc serdecznie zapraszam co piątek. Na pewno jakoś niedługo wrzucę line-up i informację prasową... Żeby w razie co było Wam łatwiej wybrać ;)

W pracy spotkanie z redaktorem naczelnym PWN. Przecudnie. Wpadliśmy na tyle pomysłów, że się w głowie nie mieści.

Malik non stop dzwoni ( z tymże o jakiś dziwnych porach typo po 1 w nocy itp) oraz pisze. Stop. Stop. Stop.

18:36 / 22.06.2008
link
komentarz (2)

Wczoraj najpierw Seks w wielkim mieście na dużym ekranie. Nie jestem pod wrażeniem. Przyjaciółka połowę filmu przepłakała. Dla mnie trochę zaleciało bajką. Fakt, wiem, komedia romantyczna, ale nie tego się spodziewałam. Plus strasznie się dziewczyny postarzały, no w sumie wszyscy...

Następnie urodziny Długiego i domówka. Dobrze. Później Dust Plastic w klubie 55. Dobrze, ale też bez rewelacji jakiejś. Dzisiaj był chill out do 16 u Gosi, bo chyba znowu alkoholowe przegięcie wczoraj. I nadal szukam mieszkania, którego nie ma. Wynajmę karton. Cokolwiek.

Malik ciągle dzwoni, pisze. Oszalał. Ojciec stwierdził, że jakaś wredna suka się zrobiłam, bo kiedyś bym się z tego cieszyła, a teraz mi to przeszkadza i denerwuje. Ale to chyba nie o to chodzi. Chyba po prostu aż tak bardzo nie jestem zainteresowana. Potrzebuję przestrzeni.

09:25 / 21.06.2008
link
komentarz (0)


Gala Golden Arrow w Fabryce. Hm. Uciekłyśmy po godzinie, bo była jakaś straszna obsuwa. Później krążenie po 11. listopada i powrót do Śródmieścia. Wczoraj też oglądałam mieszkanie i chyba nadal jestem bezdomna od 1. lipca. Źle trochę. Szukam dalej. Kino przełożone na dzisiaj.

23:31 / 19.06.2008
link
komentarz (2)

Godzina 21 telefon od Malika poznanego rano w sklepie. Czy nie chcę pójść na spacer. Czemu nie. Ale na krótko, bo jestem umówiona ze znajomymi. Więc, wiadomo, spotykamy się pod.. sklepem. Spacer, miło, za miło, trochę za nachalny i za szybko wszystko pt czy nie chcę pojechać z nim do Francji na urlop w lipcu(nie?! plus biorę urlop w sierpniu). A jak biorę urlop w sierpniu to czy nie chcę do Pragi. Nie! Za szybko! Oferta pomocy przy przeprowadzce, co było urocze i nawet to jak ściemniał, że wybrał spotkanie ze mną, a nie mecz. Czy jutro mogę się z nim spotkać. Nie! Bo jutro idziemy z G. na Golden Arrow, a później do kina, a później na imprezę. Czy w weekend? Raczej pojadę do domu, a jeśli nie to zobaczymy. Widzimy się z okien co jest chore, bo mieszkamy okno w okno. Już niedługo, ale w sumie też będziemy sąsiadami. Trochę za szybko. Próby łapania mnie za rękę itp. Za szybko. Halo.

16:24 / 19.06.2008
link
komentarz (2)

Poranek w sklepie, czyli jak zawsze przed pracą zachodzę do osiedlowego po śniadanie, czyli papierosy i Red Bulla.

Pan X (kupując wodę i nie mogąc porozumieć się ze sprzedawczynią w języku angielskim, zaczepia mnie- proste, najbliżej stojąca osoba bo za nim): Gazowana?
Ja: Tak
Pan X: To nie chcę.

Kupił wodę jaką chciał w czym mu pomogłam, po czym przeglądając polskie gazety (nie zna polskiego) stał sobie nadal w sklepie. Gdy wyszłam wybiegł za mną pytając się skąd tak dobrze znam angielski. No i zaczęła się rozmowa. Przystojny, wyższy brunet, opalony (raczej pochodzenia arabskiego może?), co się okazało Francuz. 15minutowa rozmowa na chodniku i jego pytanie kiedy się zobaczymy, więc od razu czerwona lampka (to my się zobaczymy?!). Wymiana telefonów no i się zobaczymy. Słodko.

Następnie rozmowa z chłopcem w wieku lat 27 na przystanku, który nie może sobie załatwić dowodu, jest bezdomny itp. Dzisiaj przekroczyłam dzienny limit słów o jakieś 10 000 znaków, więc wystarczy tego i wracam do pracy.

00:07 / 19.06.2008
link
komentarz (0)

Z Dorotką ladies night out, czyli Hard Rock i Long Island Ice Tea, a następnie jam session w 55. Miło, dopóki Dorotki chłopak nie odwalił jej chorej akcji (rozmowy telefoniczne były grane) i Dorotka zdołowała. Wróciłyśmy. Przykre.

Codziennie w pracy robiłyśmy sobie projekcje filmowe, dzisiaj Because I said so z przecudownym Gabrielem Machtem. Ach...

20:17 / 16.06.2008
link
komentarz (2)

W końcu pada. Jakiś zły dzień dzisiaj chyba. No oprócz tego, że zrobiłyśmy sobie projekcję Lejdis w pracy, bo 'władze' wyjechały na Cannes Lions. Więc jutro następny film. Taki dłuższy lunch...

Chairmen of the board- Finders keepers.mp3

18:43 / 15.06.2008
link
komentarz (0)
Tak było w Klubokawiarni Naparstek...

.
Alinka z Exo przed koncertem...

.
jaaaaaaa...


.
JazzUs


.
Filmujemy filmujemy...

.
poranek po koncercie...

14:55 / 15.06.2008
link
komentarz (0)
Tysiące myśli. Nie wiadomo od czego zacząć. Melisa, papierosy, radio, laptop, łóżko. Tak wygląda niedziela.

Konferencja Marketing Muzyczny. Więc. Jedna bardzo ciekawa prezentacja dotycząca wyników badań na temat gatunku muzyki słuchanego przez dane grupy wiekowe, podziału na płeć, wykształcenie, wielkość miast itp. JazzUs wypada tutaj średnio. Połączenie hip hopu (głównie ludzie do 19 roku życia) z jazzem (tutaj już starsi odbiorcy) ma jakąś tam szanse przebicia, ale zawsze jest to ryzyko. Nowości elektroniczne z Wielkiej Brytanii i prelegenci stamtąd również. Zawsze jest różnica. Zawsze. Prelegenci z zagranicy mają nawet lepsze layouty prezentacji niż my (chociaż są wyjątki). Trochę nowych kontaktów, trochę rozmów. Stwierdziliśmy, że to co się teraz dzieje to jakaś paranoja. Kiedyś było tak, że to wytwórnia odzywała się do artystów, robiła im sesję itp. Teraz jest całkowicie na odwrót. Zespół przychodzi do wytwórni już ze zrobioną profesjonalnie sesją, czasami nawet teledyskami, stroną internetową (nie mówimy o myspace), a ta ma tylko wydać płytę, bo kawałki też już zazwyczaj są profesjonalnie zmasterowane. Często jest też tak, że zespół ma managera, więc nie chce nikogo z wytwórni, no i nawet ma załatwionych sponsorów i patronaty w większym lub mniejszym stopniu. Parę osób z wytwórni (różnych) przyznało się, że nawet nie przesłuchują przesyłanych im demo. Rzadko stawia się na debiutantów, a tym bardziej takich, którzy nie wpasowują się w kanon pop, disco polo (tak, disco polo jest 2. co do popularności gatunkiem muzycznym w Polsce wg ostatnich badań, brawo). Więc będzie ciężko. Damy radę, mam parę pomysłów. No i nowe kontakty. Niestety od tego też dużo zależy.

(Nie znoszę piosenki Do you wanna- The Kooks, tak przesłuchuję właśnie KONK)

Wczoraj piknik Co jest grane pod Królikarnią. Byliśmy na Mitch& Mitch, którzy są po prostu mistrzami. Pani z kocyka obok (dla nas już nie wystarczyło, więc zostały gazety), lat 70, śmiała się przez cały występ oraz w sumie przez cały czas trwania Darkroomu. Urocze. Darkroom pierwsza klasa, chociaż mało prorodzinnie (koleżanka przyszła z dzieckiem i ciągłe ‘wypierdalałem w podskokach, kurwa’ itp. nie były najlepszą dobranocką dla Kacpra). Ale za to ciocia Nasta stojąc w kolejce po watę cukrową (przeżywa swój renesans, wata oczywiście), stwierdziła, że wróci do dzieciństwa. Dwie niebieskie waty cukrowe, na wynos oczywiście. Wszystko fajnie, tylko czemu wata cukrowa już się tak nie klei, a dzieci jarają się teraz tym, że mają niebieski język, zęby, usta? Ja dalej chciałabym być cała poklejona po wacie. Nie udało mi się. Następnie ladies night. Najpierw Skład Butelek, Hydrozagadka, Saturator… Koniec w Jadłodajni. Nie wybawiłam się do końca. Jakiś brak znajomych do tańca chyba. No i jak to ostatnio stwierdziłam, że nie chcę mi się rozmawiać z nudnymi facetami. Jakoś zero spontaniczności i elementu zaskoczenia, zero. Słabo się panowie starają, a może się nie starają, bo podobno teraz prawie nie trzeba się starać? Postarzałam się, trzeba się starać i zaskakiwać. Już się wyszalałam. Teraz oczekuję czegoś więcej.

Artykuł w Wysokich Obcasach dotyczący dopuszczalnych ilości alkoholu dla kobiet z rana po wyjściu nie był za dobrym pomysłem. Przeginam trochę. Wiem. Ograniczyłam, bo zaczęłam się źle czuć plus jakieś ogólne przemęczenie towaru. Pseudoparkinson aka trzęsące się ręce w coraz gorszym stanie (co może być spowodowane również nieregularnym zażywaniem proszków na niedoczynność tarczycy, who knows). Nie mogę zwolnić. 1 dzień nibyodpoczynku. Niby, bo w tym czasie praca nad nowymi projektami, pomysły na jeszcze nowsze, lepsze, pisanie, słuchanie, rozmowy, rolki. Nie potrafię się skupić. Książka w rękę, a 10 minut później całkowicie inna czynność. Nie mogę dokończyć tego co zaczynam. Za wielki chaos. Zorganizowanie na jak najwyższym poziomie bez koncentracji.

The Kooks- Don’t go.mp3



13:19 / 14.06.2008
link
komentarz (0)

Winiarnia

Czyli: Rachel, ja i Samantha w winiarni, grudzień 2007. Tęsknię za moimi siostrami trochę. Rachel zaprasza do siebie na wakacje, ale niestety praca. Praca, praca, praca i 2 tygodnie urlopu na Mazurach. Tyle. Później powrót i to samo. W kółko.

20:01 / 13.06.2008
link
komentarz (2)

JazzUs

Chłopcy, czyli JazzUs

21:15 / 11.06.2008
link
komentarz (2)


.

Widok z okna na Bartoszewicza. Już niedługo będą zdjęcia z kartonu pod mostem, bo nie mogę znaleźć mieszkania. Nadal.

20:43 / 10.06.2008
link
komentarz (2)

.

Czyli nasta na śniadaniu prasowym (organizowanym przez nas) w Polskiej Radzie Biznesu w zeszłym tygodniu. Fotoreporter jak z koziej dupy trąbka.

20:30 / 10.06.2008
link
komentarz (0)

Odzwyczaiłam się od pisania. Zwięźle na temat i koniec. Maile, smsy, tysiące maili i smsów, krótkie rozmowy przez telefon, dużo myśli, ale brak słów, bo jakieś ogólne zniechęcenie. Po jednym z koncertów domówka u mnie i jakieś dziwne uczucie zmęczenia. Pierwszy raz. Nie chciało mi się gadać głupot, nie chciało mi się siedzieć do 7 rano. Zmęczona jestem trochę tym wszystkim. Zmęczona głupimi rozmowami.

Co więcej? Dzisiaj Agnieszka nie na miejscu, czyli Kongres Dyrektorów Marketingu w ramach Mediarun Academy. Słuchamy, śmiejemy się (szczególnie przy Marketingu wirusowym- Dominika Kaznowskiego). Wyszło nie tak bardzo nie na miejscu pośród panów w garniturach. Na bankiecie nie zostałam, bo jakaś straszna migrena mnie dopadła. W przerwie zamiast na obiad to do banku po pożyczkę, bo zbliżają się wakacje. I mieszkania szukam, więc pewnie też się przyda. Przeuroczy pan w banku zapewnił mnie, że wszystkiego dopilnuje i wszystko zrobi i tak oto widzimy się ponownie w piątek co by omówić możliwości moich kart, konta itp. Totalnie się na tym nie znam.

Jutro konferencja pt. marketing muzyczny, czyli muszę się zakręcić za wytwórniami, nie do końca szkolenie, raczej drugi etat, ale strasznie się denerwuję jutrzejszym dniem, bo niby mam być ambasadorką konferencji. No zobaczymy. Przecudnie. Może czegoś się nauczę.

Ostatnio przyszły mi ponownie myśli wyprowadzkowe (wiem, miewam je przynajmniej raz na 2 miesiące). Ale to tylko dlatego, że zobaczyłam niesamowitą ofertę pracy w Trójmieście, ale może to za parę lat. Jeszcze trochę w SARze posiedzę. Chcę.

Effie cały czas trwa i w sumie tylko do końca czerwca, więc pracy jest w cholerę. Zamknięcie KTRu i przy okazji już następne spotkania w sprawie przyszłorocznej edycji konkursu i festiwalu, a jednocześnie trwające Effie. Nie wiem za co się zabrać. JazzUs na razie robi sobie przerwę wakacyjną, ale nie do końca, bo kombinujemy. Na razie przerwa koncertowa. I kombinuję jeszcze coś z innym projektem, ale na razie sza.

Szukam mieszkania, więc jakby ktoś kogoś znał, kto chce wynająć to proszę o kontakt =)

Odwlekam pisanie scenariusza pisząc tutaj i chyba nieźle mi to wychodzi. Prawdopodobnie zaraz znajdę sobie jakieś następne zajęcie i tak do nocy... Fakt, mecze są w telewizji. Przecudnie.

Uwielbiam jak coś gra w tle, bo wtedy moja koncentracja sięga zenitu.

Ach. I jeszcze ostatnio niby osobiste pytanie czy nie czuję się samotna. Nie wiem. Czasami. Związki przelotne jednak nie są receptą na całe zło. Fajnie by było mieć kogoś, żeby np podzielić się szczęściem, sukcesami itp.

Dobranoc.

Kev Brown- Work in progress.mp3
13:33 / 08.06.2008
link
komentarz (2)

Były koncerty, byli ludzie, zadowoleni. Ja też. Jestem dumna z chłopców. Teraz odpoczynek. Trochę relaksu.

Nie umiem odpoczywać. Nie mogę się skoncentrować na odpoczynku. Nie nie nie. Taki dzień.

Stevie Wonder- Isn't she lovely.mp3

00:08 / 05.06.2008
link
komentarz (2)

Jutro śniadanie prasowe w Polskiej Radzie Biznesu. Wieczorem koncert JazzUs. Zabiegana. Zero czasu na cokolwiek. Muszę iść do lekarza, bo nogi spuchnięte. Krążenie, serce, prawdopodobnie. Jak znajdę czas. Już niedługo się trochę rozluźni. Brak czasu na wyspanie się. Uwielbiam taki stan. Uwielbiam gdy nie mogę się wyspać. Uwielbiam nie mieć czasu na głupoty i uwielbiam poszukiwanie tej godziny kiedy mogę spotkać się ze znajomymi. Dzisiaj przecudowny prezent od A., który był w Japonii niedawno. Miłe zaskoczenie. Jutro stoję na bramce w Radiu Luxembourg. Zapowiada się ciekawy wieczór...

Erykah Badu- Honey.mp3

22:59 / 01.06.2008
link
komentarz (0)

Wczoraj VIP Party JazzUs. Czyli koncert dla znajomych. Trochę wpadek, ale chyba mało zauważalnych, więc nie jest źle. Jazzdres i stare klimaty jazzusowe były grane więc bardzo pozytywnie. A następnie JazzUs bawiący się w rytmie rock'n'rollowym. Pozytywnie.

Przemęczona jestem.

JazzUs- JazzUs squad.mp3 na http://www.myspace.com/myjazzus

:)

20:32 / 30.05.2008
link
komentarz (0)


JazzUs w Radiu Luxembourg już 5. czerwca!



Koncert



Jak zawsze zapraszam :)

10:57 / 25.05.2008
link
komentarz (0)





Koncert





I klik na obrazek...





20:55 / 22.05.2008
link
komentarz (2)

Dużo się dzieje. Chyba. Kiepską pamięć mam i kaca. Wczoraj za dużo i za długo. Jestem nieprzytomna. Jadło mnie wykończyła. Starzeję się.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie chcę mi się już skakać z kwiatka na kwiatek.

Przemęczona jestem. Pisałam już? Muszę się ogarnąć.


The Temptations- Treat her like a lady.mp3

14:16 / 18.05.2008
link
komentarz (0)

Kochani już 6. czerwca JazzUs w Klubokawiarni Naparstek w Centralnym Basenie Artystycznym w Warszawie. Po koncercie imprezę I WANNA FUNK U poprowadzi Roux Spana


Serdecznie zapraszam!!!




Koncert






13:31 / 14.05.2008
link
komentarz (0)

31. maja (sobota)- jazzus 'fat beats near the river' vip party- moja wina, warszawa




5. czerwca (czwartek)- jazzus over warsaw tour- 1st strike- radio luxembourg, warszawa




6. czerwca (piątek)- jazzus over warsaw tour- 2nd strike- klubokawiarnia naparstek (centralny basen artystyczny) warszawa




ZAPRASZAM!
Ktoś się wybiera może? =)




11:06 / 08.05.2008
link
komentarz (0)

Koncerty bardzo pozytywnie. Jestem dumna z chłopców. Teraz ogarniamy festiwale, dalsze koncerty itp. Kupa pracy.

Z rzeczy wartych wspomnienia za parę lat to bieg za samochodem z fajką w ręku, bo niby był korek i wyszliśmy na papierosa. Zatrzymanie się w Pstrągu (15 km od Puław) na godzinę gdy wracaliśmy już do Warszawy i niby nam się spieszyło i opcja, gdy Andrzej wyszedł z samochodu już w Warszawie, a chłopcy stwierdzili, że w końcu można puścić normalną muzykę i włączyli Eskę. Heh. Więcej nie będę pisać. Będę zapraszać na koncerty =)

Aretha Franklin- Spirit in the dark.mp3

11:24 / 30.04.2008
link
komentarz (0)
Koncert JazzUs w Lublinie!


Kiedy: 3. maja (sobota)


Wjazd: 10 zł


Miejsce: Klubokawiarnia Archiwum, ul. Akademicka 4


Start: 21


ZAPRASZAM!!!




Koncert


13:39 / 26.04.2008
link
komentarz (2)

Koncert JazzUs w Puławach już 2. maja!!!


Koncert JazzUs w Puławach już 2. maja!!!


13:36 / 26.04.2008
link
komentarz (0)

Wczoraj najpierw Bisquit w Klubokawiarni Naparstek z osobą towarzyszącą, czyli Exo. A później Tygmont i wino w domu. Śpimy długo. A teraz manageruje. Ok. Zajęta sobota.

21:50 / 24.04.2008
link
komentarz (2)

Dzisiaj najpierw konferencja organizowana przez Stroer- Outdoor XXI w. Jednak jest niestety wielka różnica między mówcami zagranicznymi a naszymi. Nie mogłyśmy usiedzieć na niektórych wykładach, więc przedłużyłyśmy sobie lunch w Hard Rocku. Później Grand Front w Zamku, czyli konkurs na najlepszą okładkę gazet i czasopism. Brawa dla Exklusiva.

Przemęczenie i osłabienie sięga zenitu. Już niedługo weekend i błogie nicnierobienie.

22:38 / 23.04.2008
link
komentarz (0)

Gali całej nie widziałam, bo latałam jak szalona co chwilę, kulisy, garderoba itp. Jedyne co wiem to to, że była za długa. After jak najbardziej udany. Myśli, że usnę po godzinie lub pójdę do domu zniknęły po 5 minutach. Wybawiłam się. Na swojej imprezie.

Koniec Konkursu oznacza powrót do biura.

Jednak plany wyjazdu na razie zostają wstrzymane. Oferta zostania w SARze i tym razem praca przy Effie, a później znowu przy KTRze jest zbyt kusząca.

Jutro koncert NuSoulCity w Migawce (?), czyli może nowy konkretny tym razem zespół do ogarnięcia. Porozmawiamy, zobaczymy.

A tak ogólnie wracanie do domu z pracy o 17 jest dosyć dziwne. Jest jasno. Jestem bardziej zmęczona niż po tym całym hardkorze wstawania o 5 i chodzenia spać po 1 i później.

JazzUs zmienił skład. Dużo się dzieje.

Wiosna. Pora na zakochanie się?

David Newman, RH Factor- Distractions 3.mp3

22:43 / 18.04.2008
link
komentarz (1)

Kochani,

Cały czas trwa Polski Festiwal Reklamy organizowany przez Klub Twórców Reklamy oraz Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR.

Jutro kolorowy labirynt przed Królikarnią, przywieziony z Wielkiej Brytanii!!! Bierzcie kosze piknikowe i ruszajcie w teren. Warto spojrzeć na kolorowy świat. Labirynt już będzie czynny od godziny 11. Co więcej? O godzinie 17 uroczyste otwarcie wystawy Carlosa Saury (tak, robi nie tylko filmy) również w Królikarni. O 17 będziecie mogli również zobaczyć prace nominowane w Polskim Konkursie Reklamy.

W niedzielę również zapraszam na piknik jeśli nie znajdziecie czasu jutro =)

Oprócz pikniku i wystaw, które będą w Królikarni jest wiele innych fajnych rzeczy do obejrzenia, więc zapraszam na stronę KTRu po więcej informacji.

No i koniecznie zerknijcie na naszą festiwalową telewizję: KTR TV

Zapraszam!!!! =)


12:39 / 12.04.2008
link
komentarz (2)

Tydzień wyjęty z życia, czyli praca do 24-1 codziennie. Rozpoczęły się obrady KTRu i siedzimy w Królikarni. Na lighcie. Dzisiaj jednak dzień wolny, ale jutro znowu. Dawno mi się tak dobrze nie pracowało. Wręcz zajebliwie.

A dzisiejszy wieczór sponsoruje literka D.

I szukam mieszkania od czerwca.

Bob Belden f. Jimmi Tunell- Kiss (Dj Smash remix).mp3

15:32 / 06.04.2008
link
komentarz (0)

Wczorajszy wieczór zaczął się najgorzej. Tzn zaczął się nieźle. Miał kiepskie rozwinięcie. Na początku kawa z Tomkie w Coffee Heaven, czyli w miejscu gdzie nie można palić, ale ok. Wytrzymałam. Później okazało się, że nie ma już biletów na koncert, więc w przypływie emocji ruszyłam do 55, gdzie był Ghettoblaster, a mi się wszystko pomieszało i myślałam, że wczoraj grał Daniel, który z resztą powiedział, że nie jestem pierwszą która dzwoni i pyta się czy dzisiaj gra. Szybko do Hard Rocka, gdzie oczywiście nie było miejsc. Więc powrót do domu, piwo ze współlokatorami, po 24 wpadł Exo i rozmawialiśmy do 2 albo i później. Wino, rozmowy o związkach, cudnie. Pobudka przed 12 i na razie totalny czill. Wieczorem Kabaty i spotkanie z dawnoniewidzianym. A od jutra znowu po nocach w pracy...i następny dzień wolny 22. kwietnia, czyli po gali...

Prince- Sexy Motherfucker.mp3

14:07 / 05.04.2008
link
komentarz (0)

Na biurku Brief, kwartalnik KTRu, zaproszenia na wernisaże, fajki, woda, zapalniczka, książka pt 'Jak znaleźć pracę w Kanadzie', telefon, lusterko, w które staram się nie patrzeć z rana, tudzież o 14, no i laptop. Tak. Na łóżku nieposkładane ubrania, na podłodze kasety video, przyrządy do ćwiczeń, torba (podobno nie powinno się kłaść torebek na podłodze). W głośnikach Michael i Beat it.Na krześle ja w pidżamie. Nie chcę mi się jakoś dzisiaj w ogóle ubierać. Wieczorem jakieś wyjście. Wyjście iks, nie wiadomo z kim, gdzie, jak, o której.

Praca wczoraj do 23. Czysto towarzysko ostatnio. Przygotowujemy prace na konkurs...Ponad 600 prac musi być gotowych już do powieszenia w poniedziałek. No zobaczymy. Powinniśmy się wyrobić.

Z opcji organizacyjnych to JazzUs jazzuje w długi weekend majowy w Lublinie, Puławach i Kazimierzu, więc zapraszam.


Michael Jackson- Wanna be startin' something.mp3

13:29 / 25.03.2008
link
komentarz (0)

Święta. Przejedzenie. 3 nocne wyjścia zakończone mega kacami. Wróciła wiara w Puławy. Prze impreza w Jamie. Przenajlepiej. Totalny ANDERGRAND nie undergrand.

Parę wizyt na cmentarzu. Nie to samo co kiedyś. Nie te święta. Nie ten klimat. Kłótnie, wyjścia, jedzenie i tak w kółko. Dużo znajomych. Tyle.

Dzisiaj jakieś zatrucie i cały dzień w domu. W tle Seks w wielkim mieście, bo tak. Taki dzisiaj dzień.

The Kooks- Always where I need to be.mp3

20:08 / 18.03.2008
link
komentarz (0)

Zestarzałam się. Praca i dwa wyjścia pod rząd wczoraj i przedwczoraj wykańczają mnie. Niedługo będę przychodziła i kładła się spać.

Praktik feat. Michał Urbaniak- Dobra częstotliwość.mp3

00:13 / 17.03.2008
link
komentarz (0)
Puławy Puławami. Tam nic się nie zmienia, oprócz tego, że wszystkie bloki są malowane. Minimum trzy kolory na jednym to chyba odgórny wymór. Chociaż był jeden dwukolorowy, więc może nie do końca. Kłótnie z ojcem jak zawsze. Wizyta na cmentarzu chyba teraz stanie się nieodłącznym elementem moich odwiedzin w rodzinnym mieście. Jutro poważna rozmowa w pracy. Dużo za (no bo to KTR, mega doświadczenie, zajebista opcja do wpisania w CV i taaaaaaaaaaaaaaki event) i jedno przeciw (dziwne akcje już niedługo byłej szefowej). Zobaczymy.

Na razie jeszcze maniakalnie, ale nie do końca. Ogólnie "High Fidelity" Nicka Hornby'ego wymiata. Drugi raz czytam, po iks latach. Uwielbiam.

Ogólnie powinnyśmy trochę wyluzować, bo w sumie za parę miesięcy jedziemy. Kanada welcome to i starzy znajomi z Colorado, których wręcz kocham. Nie mogę się doczekać. A jak na razie prawdopodobnie będę wyjęta z życia do 21. kwietnia, bo jest gala KTR i dawanie korepetycji i w ogóle nie mam czasu na nic. Tak samo jak przed Media Trendami nie będę miała ochoty nawet na wyjścia późnymi wieczorami, bo będę zbyt przemęczona, więc do 21. prawdopodobnie praca, a wieczorami sen. Cudownie. Uwielbiam nie mieć czasu na nic. Od czerwca Mazury i codzienne pływanie, czyli wracam do formy. Cudnie.'

Joy Division- She's lost control.mp3

17:34 / 14.03.2008
link
komentarz (3)

Za pomoc w zgłaszaniu prac itp do Media Trendów dostałam od jednej dziewczyny z domu mediowego ponad 20 książek. Cudownie, słodko, bardzo miły gest.

Z pracą nie do końca źle, bo zaproponowano mi pracę przy KTRze , więc zostałabym w Stowarzyszeniu jeszcze przez miesiąc. No zobaczymy co zaproponują. Ale trochę się jaram.

Dzisiaj wieczorem do Puław i trochę odpoczynku. Trochę, bo tak naprawdę tysiąc rzeczy do ogarnięcia.

Jamie Cullum-Devil may care.mp3

16:50 / 13.03.2008
link
komentarz (1)

Dziadziuś zmarł 7. marca. Pogrzeb był 10. Media Trendy też. Byłam na pogrzebie, na Media Trendach nie. Strasznie. Nie chcę nawet wracać myślami do tego dnia.

Wczoraj CONTROL. Chyba już większość słyszała. Wycinek z krótkiego życia wokalisty Joy Division- Iana Curtisa. Był w moim wieku jak popełnił samobójstwo. Film piękny. Czarno-biała panorama, muzyka nie z playbacku, a w wykonaniu Sama Riley. Przecudny. Przed wejściem do kina słyszałam ludzi wychodzących mówiących o tym, że Anton pięknie pokazał wszystkie etapy depresji. Nie do końca. Nie było wcale tak wiele emocjonalnych momentów, które mogłyby sprawić, że np. ja (depresja dwubiegunowa) poczułabym się normalnie. Mimo wszystko film cudowny, muzyka, emocje, czerń, biel, szarość, depresja. Tak się podjarałam, że już wszystkie wywiady z aktorami i reżyserem obejrzałam i przeczytałam. Mistrz. Przynajmniej dla mnie. Następne DVD na półkę z kolekcją depresyjną, ale boską.

Minął chyba okres ciemny. Było źle. Naprawdę. Totalne odjazdy, zero chęci, w pracy do Media Trendów zapieprz, a zero możliwości skupienia się, poradzenia sobie z ułożeniem czasu i ogólnie ogarnięcia całej przestrzeni. Poranne budzenie się było udręką. Najgorsze jest wstać i się obudzić. Tzn na odwrót. Później z górki. Z dużym wysiłkiem, ale z górki. Parę osób czuwających nad tym, żebym nie pogrążyła się w nicnierobieniu. Teraz jeszcze praca w SARze do kwietnia, później jakaś nowa praca na 2 miesiące, następnie Mazury na 2-3 miesiące, czyli totalny reset, który jestm i jak najbardziej potrzebny. Tak. Tysiące proszków. Uspokajających, a teraz nowych na maniakalne okresy. Bo się zaczęło wczoraj. Nie mogę spać, chyba że wezmę jakiś mocny proszek nasenny (lub większą liczbę uspokajających). Zaczyna się okres kreatywny, bezsenny. Tysiące myśli, rzeczy do zrobienia, pomysłów (tak tak, piszę artykuły, mam pomysł na program i ogólnie na wszystko inne, życie już mam zaplanowane, a nawet nie tylko swoje). Brak kontroli portfelowej aka pieniądze znikają 2 dni po wypłacie i włącza się kombinowanie jak tu zarobić, żeby mieć. Nie chodzi o jedzenie. Nie. Chodzi o tysiące rzeczy, które mi są naprawdę potrzebne. Na wyjazdy, ciuchy, książki, płyty!, koncerty! i inne jak papierosy, wino.

Dzisiaj Mono i jam session, bo jak nie można spać to trzeba to wykorzystać. Wchłaniam wszystko. Mówię więcej niż zazwyczaj. Podobno bezskładnie i bez sensu. Nie do końca. Małgosia nie nadąża. Nie wie o co mi chodzi dosyć często. Miliony refleksji, wspomnień, coś się przypomina, a coś ucieka. Nie pamiętam ważnych rzeczy, pamiętam głupoty. Cokolwiek. Ferwor. Sprzątałam jak szalona wczoraj. Dzisiaj się będę bawić jak szalona, a jutro...Jutro się okaże. Proszki proszki proszki. Nie mogę zapomnieć. Ale jest jednak prawdą to, że jak się je bierze to się trochę zatraca siebie. Brakuje tego szumu. Więc ograniczam. Uwielbiam chaos i hiperaktywność.

Amp Fiddler- Funky Monday.mp3

15:05 / 25.02.2008
link
komentarz (2)

Od czwartku wypoczywałam. Po ostatniej wizycie u profesora dostałam pozwolenie na zrobienie sobie urlopu. Oczy muszą odpocząć i ja też. Więc pojechałam do Puław. Pożegnanie z mamą, a później błogi odpoczynek. Zakupy, rozmowy, spanie, fryzjer. Sobota miała być dniem spotkania się z przyjaciółmi, więc rozpoczęłyśmy z Emilką maraton barowy, który niestety długo nie potrwał. Po jakiś 20 minutach zemdlałam. Szpital, tata, szybko, EKG, ciśnienie, proszki na uspokojenie.

Lekarz : EKG ok, wszystko ok, ma Pani typowe objawy nerwicy histerycznej. Proszę się zgłosić do psychologa lub psychiatry, ale zalecam psychiatrę.

Świetnie. Więc idę do psychiatry niedługo. Wszystko na raz jak zawsze, więc dam radę, bo później może być tylko lepiej, tak?

13:38 / 13.02.2008
link
komentarz (9)

Wczoraj urodziny. 23. Było najlepiej. 2 godziny snu dają się we znaki w pracy.

18:01 / 03.02.2008
link
komentarz (3)

Jednooka. Pirat. Nazwij jak chcesz. Acanthamoeba keratits wróciła, czyli od piątku, a w sumie czwartku byłam wyjęta z życia. Proszki uspokajające w dawkach wielce przekraczających zalecane spożycie. Ból oka niemiłosierny. Nadzieja, że tym razem też się da wyleczyć i nie stracę wzroku. Piątek w LIMie. Jakieś krople, które tylko pogorszyły. Wczoraj ostry dyżur na Sierakowskiego. Nowe krople, bardziej kompetentny lekarz. Jest lepiej. Ból trochę ustępuje. Nie stracę wzroku, więc plus. Prawdopodobny przeszczep rogówki za jakiś rok, o ile da się w końcu to zaleczyć. 7 lat minęło od początku choroby. Musiało kiedyś wrócić. Zaklejone oko i tak przez tydzień. Źle się patrzy przez jedno.

Usher f. Pharrell- Wifey.mp3

19:25 / 27.01.2008
link
komentarz (0)

Praca, tysiące myśli, Anglia, Stany, Dania, Niemcy. Niedługo muszę podjąć decyzję. Płacz, stłumiony donośny śmiech, szczerość i niewypowiedziane słowa. Tak jest teraz.

Cymande- Brothers on the slide.mp3

16:18 / 16.01.2008
link
komentarz (0)

O 20 pokaz przedpremierowy OSTROŻNIE POŻĄDANIE w Kinotece. Idziemy. Wiadomo. Chociaż kusi mnie pójście na próbę z A. Brakuje mi muzyki.

The Temptations- Treat her like a lady.mp3

22:28 / 13.01.2008
link
komentarz (1)

No i jeszcze. Przy winie szukałyśmy sobie jakiejś grupy AA blisko. Jest na Mazowieckiej. Organizują nawet czas wolny, czyli że wyjście na herbatę czy do muzeum? A może pogramy w koszykówkę? Chyba nie. Zostaniemy przy winie. Zaczęło się średnio fajnie robić. Bez alkoholu we krwi mam drgawki. Przechodzą jak się napiję. Źle?

Marvin Gaye- How sweet it is to be loved by you.mp3

22:21 / 13.01.2008
link
komentarz (0)

Caleb. Tak. Uwielbiam go po 6 latach nadal. Wczoraj praca do 17.30. Umierałam. Profity są mimo wszystko. Obiady z SSM. Z Andrzejem wracaliśmy jak catering. Masakra. Spontan trochę. Ustawiona z Calebem na jutrzejsze nocne skype'owanie. Wczoraj dzień starszych panów. Czyli H. zaprasza na wino do siebie, sąsiad z dołu nagabuje mnie na gadu, a właściciel mieszkanie przeprasza, że musiał wcześniej wyjść i nie poczekał aż wróciłam z pracy. Straszne. Czy ja kiedyś znajdę sobie normalnego faceta?

Martwię się nadal. Zero. Nic. Nie odzywa się. Bo chce? Pewnie tak. Nie wiem o co chodzi i się nie dowiem. Ważne? Raczej. Bo dziwnie. Bo nie lubię się martwić i wolę wiedzieć na czym stoję. Jak zawsze. Z dupy.

Soulive- Joyful girl.mp3

14:48 / 12.01.2008
link
komentarz (0)

Wczorajsze skype'owanie z Calebem nie miało końca. Skończyliśmy o 4. Było cudnie. Tysiące spraw do opowiedzenia itp. Spałam 2 godziny. Teraz praca. Było dobrze, miły kac itp, ale po lunchu..oj. Usypiam. Jeszcze tylko troszkę ponad 2 godziny...

09:12 / 11.01.2008
link
komentarz (1)

Źle się dzieje z moją najlepszą przyjaciółką. Bardzo źle. Próbuję załagodzić. Znowu wiele na raz. Ile jedna osoba może wytrzymać chujowych newsów jednego dnia? Patrząc na nią, wiele. Podziwiam, współczuję i będę starała się przy niej być cały czas. Trochę rozumiem, ale nie do końca, bo sama tego nie przeżyłam, a wczuć się trudno w taką sytuację. Nieważne. Jest źle.

Nie odzywa się. Też niefajnie. Bo się martwię. Nie chodzi o wyjścia, ale o zdrowie i jego samopoczucie. Nie odzywa się, więc nic nie wiem. Też źle.

Iloma osobami się jeszcze martwię? No jest pare...

Coś ten 2008 się nie rozpoczyna za ciekawie. A to wszystko przez Sylwestra. Jak dobry Sylwester to zły rok i na odwrót. I nie, wcale nie jestem przesądna.

Sama muszę się wybrać do lekarza, ale chyba teraz nie wyjdzie mi jeszcze martwienie się o siebie. Na razie żyję w błogiej półwiedzy.

Macy Gray- Do something.mp3

23:24 / 10.01.2008
link
komentarz (0)

Źle. Nie pytaj. Jutro.

08:49 / 10.01.2008
link
komentarz (0)

JazzUsowy myspace

SoulUnitowy myspace

no i mój myspace

A może ktoś potrzebuje kalkulator graficzny? Jakby co to klik klik


Się nadal martwię i jakoś nie przechodzi. Bez sensu. Nie rozumiesz? Ja też nie.



17:54 / 08.01.2008
link
komentarz (3)

Znalazłam Caleba na myspace. I Caleb odpisał. Caleb, którego kochałam miłością szczenięcą w wieku lat 16. Jest w Niemczech. W wojsku. Wylatuje do Iraku w marcu albo kwietniu. Napisał, że dużo o mnie myślał i szukał. Young love gotta miss it. Proste. W końcu byłam jego pierwszą miłością, pierwszą, w której się zakochał i na której mu zależało. Jadę w odwiedziny w lutym. Caleb zaoferował, że zapłaci. Nie musi. Zobaczymy jak pójdzie spotkanie po 6 latach... Na razie ciągłe smsy, maile itp. Bardzo miło. Ciepło.

Alan. Czyli letnia miłość bez opamiętania nie może się opamiętać i już rezerwuje mi bilet. Bez opamiętania.

Sama się nie mogę opamiętać.

A martwię się o jedną osobę, która nie daje znaku życia od paru dni. Cokolwiek. Przejdzie kiedyś.

Trzymaj kciuki, bo paru osobom to potrzebne.


Harold Melvin& The Blue Notes- I miss you.mp3

18:35 / 02.01.2008
link
komentarz (0)

Ach no i jeszcze jedno.

Ruszyła rejestracja na MEDIA TRENDY 2008!!! Klik Klik- www.mediatrendy.pl

18:32 / 02.01.2008
link
komentarz (0)

Tak. Najlepszego.

Było przecudownie. Rachel i Samantha były do Gwiazdki. Codzienne wyjścia, szalone rozmowy, 4 kobiety w jednym pokoju na 2 łóżkach. Wyobraź sobie tę burzę hormonów. W przedświąteczny weekend decyzja o wyprawie do Zakopanego. Oczywiście ja na kacu pomyliłam pociągi i wylądowałyśmy w Warce, więc trasa wyglądała następująco: Warszawa-Warka-Warszawa-Kraków-Zakopane. Trochę za dużo przystanków. Nieważne. Było cudnie. W górach najlepsza pogoda, najlepsze grzane wino i golonka i zupa czosnkowa i tysiące innych rzeczy. Porwana przez górali w celach alkoholowego upojenia. Nie wyszło. Uciekłam. Razem z Gosią. Później dziewczyny wyjechały i zostałam sama z własnymi łzami na lotnisku. W międzyczasie propozycja od Alana. Propozycja przyjazdu. Chce mi opłacić bilet do Newquay, bo tak się stęsknił. Letnia miłość bez opamiętania jemu jeszcze nie przeszła. Niestety, nie kocham. Jego akurat nie.

Święta jak święta i tysiące kłótni, więc powrót do Warszawy w środę, a w czwartek bardziej świąteczny klimat w towarzystwie przyjaciół.

Sylwester najpierw pod Pałacem z Małgosią i świeżo poznanymi (bo pod Pałacem) Szwajcarami. Tysiące uścisków od nieznajomych. Miło. Dzień dobroci. Później winiarnia, czyli Andrzej aka dj folder i Adam za barem + towarzystwo Marcina i nowej jego przecudownej ukochanej Ani. Wśród bliskich. 4 godziny tańczenia i wina. Przecudnie.

Teraz? No teraz jak to na początku nowego roku bywa myślę nad zmianami. Czyli? Cyzli sprawdzam wizy do Nowej Zelandii, Australii, Stanów. Myślę o Brighton lub Newquay. A to wszystko od czerwca. Prawdopodobnie. Chyba, że ktoś mnie tu zatrzyma... ale wątpię.

Gwen McCrae- All this love that I'm giving.mp3

17:28 / 15.12.2007
link
komentarz (0)

Jest bosko. Dziewczyny przyjechały. Tęskniłam. Dzisiaj whisky, a później Mono. Się szykujemy przy winie i Seksie w wielkim mieście.

22:52 / 12.12.2007
link
komentarz (0)

Jutro 20.27, Okęcie, czyli odbieram Rachel i Samanthę =)

23:36 / 11.12.2007
link
komentarz (0)
Tysiące wyjść z pracy. Mniej lub bardziej udanych. Balsam w piątek czyli napad na funk w wykonaniu Taśmego aka Drumza i Burna Reynoldsa. Szaleliśmy, czyli przyszli uczestnicy You can dance w klubie. Tak. Poważnie. Spotkanie z Sayretem (że w końcu). Weekend w Puławach. Poważne rozmowy z przyjaciółką, którą kocham. Picie na ławce z Małgosią i rozmowy, czyli pranie mózgu, które ma mi pomóc. Staram się. Tak, jestem na dobrej drodze do alkoholizmu. Tak, podwyższyła się poprzeczka i nie mogę znaleźć sobie nikogo kto by odpowiadał moim wymaganiom. Tak, nadal palę i tak, nadal nie schudłam ani kilograma od momentu założenia sobie, że mam schudnąć, a raczej chcę. Tak, zaczęły mi się nerwicowe ataki paniki, i paniczne bóle serca i duszności. Tak, nadal zapuszczam włosy, mimo że nie potrafię już sobie z nimi poradzić, nie reagują na żadne moje ruchy rękoma. Tak, mam wspaniałą czwórkę przyjaciół, a resztę kocham inaczej. Tak, jeden mnie zranił, a drugi okazał się chujem, który myślał, że pójdę na kochankę. Tak, nadal jestem spontaniczna i uśmiechnięta i pierdolnięta i zimna, a zarazem rozważna i romantyczna. Niestety wulgarna i wymagająca. Palę, piję, jaram i słucham muzykę różnoraką nałogowo. Tak, nie chcę mi się więcej pisać, bo wino osiągnęło idealną temperaturę.

"Never settle for something less than extraordinary..." i "Anything less than extraordinary is a waste of my time"

Miles Davis & John Coltrane- Blue in Green.mp3





09:41 / 05.12.2007
link
komentarz (0)

Poniedziałek dniem Cannes Lions. Wyszło. SARowi się udało. Brawo. Dobre reklamy, dobry wieczór.

Dzisiaj Harvard Business Review Polska organizuje koncert świąteczny. Czyli Aga idzie do Filharmonii na Agę Zaryan =) Uwielbiam pracę w SARze i ciągłe wychodzenie wieczorami.

Jutro Łona z tymże jeszcze nie wiem gdzie... a pojutrze Daniel Drumz w Balsamie =)

Ogólnie detoks. Przyjaciele się martwią, więc jestem kontrolowana. Niedługo zamontują pluskwy wszędzie i nie będę miała żadnej prywatności. Detoks. Raczej nie wyjdzie. Jak pijesz od ponad roku codziennie, czasami z przerwami dwudniowymi z powodu braku hajsu, to raczej ciężko będzie. Tym bardziej, że pewnie dzisiaj po koncercie nie będą podawać bezalkoholowych napoi. Tylko, że ja lubię.


Donald Byrd- Hank's Tune.mp3


11:13 / 15.11.2007
link
komentarz (1)
Chorujemy. Leżymy. Antybiotyki, chusteczki higieniczne, papier toaletowy, gripexy, polopiryny itp. Wszystko na łóżkach, stoliku, naokoło. Musimy się wykurować do soboty, bo zjazd. Zwolnienie na tydzień, ale na to sobie pozwolić nie mogę. Idę umierać.



Plantinum Piep Pipers- Now or never. mp3
Wszystkie utwory po prostu rozwalają....

00:22 / 12.11.2007
link
komentarz (0)

The Spinners- I'll be around

Uwielbiam. Ubóstwiam. Jutro parę linków do przecudownych rzeczy. Nastrój? Przecudownie.

18:58 / 08.11.2007
link
komentarz (0)

Już prawie tydzień w nowej pracy. Jest dobrze. Dzisiaj dzień z dupy. Po prostu. Deszcz, brzydko, zimno. Za parę godzin jakaś impreza. Następna. Życie. Cokolwiek. Jeden z tych dni w trakcie, których wszystkim się wszystko pierdoli. Po prostu. Nie wiadomo czemu.



23:15 / 03.11.2007
link
komentarz (1)

Nie pytaj co się dzieje ostatnio, bo szaleństwo. Małgosia się wprowadziła i szalone imprezy, wchodzenie po górkach, turlanie się z nich, spacery i błądzenie (Bielany- Śródmieście), szalone noce i poranki, najlepsze obiady i śniadania i wszystko. Najlepsza współlokatorka. Najlepsze chwile. Tak. Zakochana nadal jestem w kimś.

14:29 / 30.10.2007
link
komentarz (0)

Junior Project Coordinator w Stowarzyszeniu Agencji Reklamowych od listopada. Dziękuję. Liż stopy.

09:16 / 30.10.2007
link
komentarz (2)

Jednak nie zrezygnowałam z pracy w reklamie. Dzisiaj ostatnia rozmowa kwalifikacyjna o 13.30. Przygotowuję się i chyba ogólnie trochę stres. Dam radę.

Soulive f. Dave Matthews- Joyful girl. mp3



08:56 / 29.10.2007
link
komentarz (0)

Pare dni wyjętych z emocjonalnego życia, bo tak. Spacer na Mariensztat i 3 dni z Gosią pomogły. Jak się coś psuje to zawsze (prawie) wszystko. Bez sensu. Czeka mnie poważna rozmowa z rodzicami i inne pierdoły, o których nie chce mi się pisać, bo już nie warto. Po prostu nie warto. Sobota 27. października najbardziej pozytywnym dniem miesiąca była. Niedziela najgorszym.

The Roots- Don't feel right. mp3

11:18 / 25.10.2007
link
komentarz (0)

O 13 zebranie Samorządu Studenckiego. Świetnie. Uwielbiam. Nie. Nienawidzę.

Dzisiejszy dzień sponsorowany jest przez wkurw, a jednocześnie zobojętnienie.

I kto zje te 15 mielonych? Otworzę stołówkę.

De La Soul- Stakes is high. mp3

12:23 / 23.10.2007
link
komentarz (0)

Sny bez sensu albo i z sensem. Może uświadamiają, że jednak jeszcze coś tam siedzi w głowie co nie powinno. Może. Może nie. Nie poszłam do psychologa dzisiaj, mimo że byłam umówiona. Bo nie. Nie uważam, że muszę. Następny bezsens.

Bezsensownie siedzę w domu i nic nie robię, mimo że wiem, że muszę dzisiaj pochodzić po klubach i restauracjach i załatwić jakieś grania. Duży wysiłek. Za duży jak na dzisiejszy stan psychiczny i fizyczny raczej też.

Wczoraj próba. Wyszło jak wyszło nie do końca tak jak wyjść powinno. Próby w kościele na Bemowie to jednak przerażająca jak dla mnie sytuacja. Nie lubię kościołów. Przerażają mnie.

Tak wiem, muszę iść do lekarzy. I na zabieg w końcu. Jutro.


Amp Fiddler- Funky monday.mp3



23:58 / 18.10.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj imieniny Małgosi w okrojonym, ale przesympatycznym składzie. Dyskusje o polityce, seksie itp. Dzisiaj cały dzień na kacu, ale w siódmym niebie. Nieważne. Planujemy, rozmarzamy.

Dzisiaj wieczór hazardzistów czyli nasza czteroosobowa komuna spotkała się przy kuchennym stole w celu gry w karty. Skończyło się na wojnie, która nota bene wywołała w nas największe emocje. Wieczorki hazardowe będę codziennie. Postanowione. Jutro malowanie pokoju na kolor jeszcze bliżej nieznany, bo z Małgosią jeszcze nie wybrałyśmy, ale mus to mus, będzie burdelowo. W sobotę studia, czyli warsztaty telewizyjne, a później przyjazd mamy i biba. Uhum. Przesłodko.

Się zakochałam.

Parliament- P-Funk (Wants to Get Funked Up).mp3


10:10 / 17.10.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj cały dzień w domu spowodował, że mało nie oszalałam. Z resztą na szczęście nie tylko ja. A.- przyjaciel również. Szybka ustawka i rozmowy. Relaksująco. Dzisiaj imieniny Małgosi, ale jeszcze nie wiadomo czy się bawimy, bo coś Małgosia się źle czuje. Zobaczymy.

Dzień w domu nie jest jednak dniem straconym. Dużo czasu na przemyślenia.

Rick James- Superfreak.mp3
12:51 / 16.10.2007
link
komentarz (0)

Zmiany, zmiany, zmiany. Uwielbiam. Z jednej strony euforia z drugiej lęk. Jednak myślę, że wyjdzie mi to na dobre. Zobaczę. Jeżeli nie to będzie to następny błąd, z którego warto wyciągnąć jakieś wnioski.

11:52 / 15.10.2007
link
komentarz (0)

Parudniowy cug imprezowy dzisiaj oficjalnie zakończony. Zaczęło się jam session, później Hard Rock i impreza u mnie, później impreza u mnie i następnego dnia też. Nieprzespane noce... Dziwne sytuacje i decyzja o tym, że Małgosia się wprowadza do mnie w listopadzie!!! Przecudnie. I tak. Wkręciłam się za bardzo i próbuję odkręcić. Nie możemy zrozumieć mężczyzn, ale to później. Odzwyczaiłam się spać sama. Źle tak.

Singing in the rain- Good morning.mp3

Na lepszy humor.

18:52 / 11.10.2007
link
komentarz (0)

Jam session w klubie 55. Czyli średniojazzusowy skład- pani manager aka nasta, S. i A. no i Małgosia, ach no i jeszcze jeden A. Mariusz grał(one luv). Przecudownie. Impreza oczywiście skończyła się u mnie, czyli znowu śpimy we trójkę z Małgosią i S. i rozmawiamy do 5 rano. Biedna M. musiała wstać rano do pracy, a ja chyba po raz pierwszy od dawna wraz z S. wylegiwaliśmy się do godziny 15 w łóżku. Trochę muszę zmienić tryb życia, bo zwariuję. Oczywiście wczoraj atak, bo jakżeby inaczej. Przecież zawsze musi się u mnie coś spierdolić. Ale to chyba takie błędne koło trochę.

Współlokatorka opowiedziała mi o swojej nowej miłości. Jednak marzenia się spełniają i niektóre historie są jak z tandetnej amerykańskiej komedii romantycznej. Cudownie. Bez ironii. Każdy o tym marzy.

19:13 / 09.10.2007
link
komentarz (0)

2 nowe projekty w drodze. Jeden będzie bardzo potężny. Wokal najlepszej klasy, jazz. Aż ciarki mi przechodzą jak o tym myślę. Już niedługo.

S. ostatnio często jest, bo wygodniej. Bliżej na uczelnię itp. Chyba. Rozumiem.

Wszystko dobrze, bo się dzieje. Ale najchętniej zaszyłabym się w łóżku i nigdzie nie wychodziła. Są takie miesiące.

13:05 / 08.10.2007
link
komentarz (0)

Winna niedziela, czyli najpierw lunch, wino i filmy u Małgosi i oczywiście rozmowy. A wieczorem spontan, czyli parę zbiegów okoliczności, czyli w końcu skończyło się czteroosobową winno-piwną imprezą z noclegiem dla 2 osób. Rozmowy z S. i Małgosią do 4. Uwielbiam.

Dzisiaj wykład American Art. Wszystko dobrze. Ale niestety 2 główne minusy: po pierwsze język angielski wykładowcy jest na gorszym poziomie niż mój... po drugie monotonne opowiadanie o sztuce o godzinie 9 rano w PONIEDZIAŁEK wcale nie przyciąga uwagi słuchacza. No cóż. Nie można mieć wszystkiego.

A może można?

Maxine Nightingale- Right back where we started from. mp3

21:55 / 06.10.2007
link
komentarz (0)

Z jednej strony duszę się z drugiej oddycham głęboko. Cała sytuacja mnie dobija, z drugiej ekscytuje. Ekstrema. Jak zawsze.

13:03 / 05.10.2007
link
komentarz (0)

Dwa ostatnie dni w Tygmoncie z S. i innymi. Oczywiście S. nocuje, bo jakżeby inaczej. Przedwczoraj przenajlepszy koncert w Tygmoncie, że aż ciarki przechodziły. Dziesięcioosobowa sekcja dęta. Czego chcieć więcej? Wczoraj spokojniej, za to później jam session w Mono, gdzie się rozkręciliśmy. Powrót około 1 i rozmowy z S. do 4. Się dobrze razem bawimy. Bardzo dobrze.

Odsypianie teraz mnie czeka.

12:12 / 03.10.2007
link
komentarz (5)

Jakby ktoś był zainteresowany korepetycjami z angielskiego, niemieckiego lub japońskiego to zapraszam. Konkurencyjna cena. Centrum, dobry dojazd, lub u kogoś w domu jeśli preferuje.

10:32 / 03.10.2007
link
komentarz (2)

Pierwszy dzień w pracy w biurze od 3 miesięcy. Zaczyna się to czego nie chciałam. 7 rano pobudka, 8.30 praca do 13. 13.30 zajęcia na japonistyce, które trwają zazwyczaj do około 20. I w weekendy nie zapomnijmy o dziennikarstwie. I kiedy ja mam teraz chodzić tańczyć i się relaksować w inny sposób niż leżąc w domu i nie mając za bardzo ochoty, a raczej siły (bo zmęczona) gdzieś wyjść. Ale jutro idziemy albo pojutrze.

Nowe biuro, ładniejsze biurko, ale gorszy widok za oknem. Wcześniej na Dworzec Centralny i Złote Tarasy raczej a teraz od strony Chałubińskiego. Wiem, że Dworzec nie jest szczytem marzeń widokowych, ale był lepszy niż te wszystkie samochody, szum i jeden w miarę wyglądający budynek. No ok. Jest zasłonięty jakimś kwiatkiem, więc nie mam co narzekać.

Back to work.

00:38 / 03.10.2007
link
komentarz (2)

Myślę nad radykalnymi zmianami. Wyjazdem, wyjazdem do Colorado, odwiedzinami Spencera i innych znajomych, studiach gdzieś indziej, zmianie otoczenia, chociaż obecne kocham, ale muszę zrobić coś dla siebie. Ciągnie mnie wszędzie. Tyle. Dużo chciałabym zmienić. Tutaj moja sytuacja finansowa nie ma na razie szansy na poprawę. Nic mnie nie trzyma w sumie. Zrozum. Pracę można zmienić, studia też. Znajomych kocham, ale Ci prawdziwi zawsze pozostaną... Proste. Dużo do przemyślenia.

17:42 / 02.10.2007
link
komentarz (7)

Pierwsze zajęcia na japonistyce z głowy, czyli raczej deja vu. Średnio. Usypiam. Wszystko pamiętam, w sumie bez sensu jest chodzenie na te zajęcia. Nieważne.

10:33 / 01.10.2007
link
komentarz (0)

W. przyjechał w czwartek. Jednak to nie to. Jednak jestem już zakochana od roku, bo to ciągle wraca gdy Go widzę, i nie jest to W. Przykro tylko, że to tak wyszło. Ale z Nim jestem umówiona na ten tydzień. Kiedyś. Niedługo. Za długo. Cokolwiek.

Pożegnalna a raczej przedpożegnalna impreza jednego z członków JazzUs również miała miejsce w czwartek. Przegadana noc z innym z członków JazzUs, czyli Agnieszka managerką od wszystkiego, a m.in. od złamanych serc. Rozpoczęcie roku akademickiego na japonistyce porażką. Jutro pierwsze wykłady. Weekend już na dziennikarstwie i nieoficjalna inauguracja u Boskiej, czyli wino, filmy i ploty przez 3 dni/noce.

Dzisiaj w planach ogarnięcie paru spraw. Bo od jutra mam non stop zapierdol. Buzi Sruzi.

Slum Village f. Dwele- Tainted. mp3

12:17 / 24.09.2007
link
komentarz (1)
Mama wyszła ze szpitala. Teraz tylko czekanie na wyniki i lekarz podejmie decyzję czy chemioterapia czy nie. Trzymaj kciuki... Bo ostatnio mnie to trochę rozwala.

W sobotę Disco Kicz Party w Puławach, spotkanie z przyjaciółkami, szaleństwa na parkiecie i poza nim...Dużo alkoholu. Później po 3 spacer z W.- przyjacielem, z którym znamy się jakieś 8 lat. Spacer skończył się na ławce. Siedzieliśmy do godziny 7.30, przemarzliśmy. Przytulanie i pocałunki i jakaś tam zawartość alkoholu we krwi trochę pomogły. Tak. Teraz smsy, telefony i jest miło. I będzie pewnie. Trochę to wszystko zakręcone.

Slum Village- Selfish.mp3
05:45 / 22.09.2007
link
komentarz (0)

Krótko. 2 godziny snu, bo wczoraj miły wieczór z A. i jego znajomymi. Za chwilę spacer na Centralny po uspanej Warszawie, Puławy, później Lublin, bo może mama dzisiaj wyjdzie ze szpitala, wieczorem spotkanie w Puławach ze znajomymi z UWAGA! podstawówki! Z moimi ex przyjaciółkami. Wesoło, wesolutko, tylko nie lubię jeździć pociągami na kacu.

13:40 / 21.09.2007
link
komentarz (0)

Z mamą lepiej. Oprócz tego, że prawie non stop na morfinie, ale lepiej. Może jutro już wyjdzie. Na razie w Warszawie, bo wczoraj w końcu spotkanie z chłopcami w sprawie nowego projektu, z nowym wokalistą, który okazał się przewspaniała nieskażoną popularnością zakręconą pozytywnie osobą (powinien mi płacić za te wszystkie superlatywy, które tu wypisuję). Spotkanie skończyło się w Tygmoncie w rytmach jazzu. Dawno już nie spotkałam osoby, z którą tak dobrze się dogaduję od pierwszego spotkania. Jakbyśmy się znali x lat. Zrobiliśmy sobie badanie alkomatem. Haha. Wyszło mi, że miałam ponad promil alkoholu we krwi, ale to chyba jakaś ściema. Nieważne.

Jutro powrót do domu, bo dzisiaj jeszcze parę spraw do załatwienia.

Serce mnie boli.

00:15 / 17.09.2007
link
komentarz (2)

Mama w szpitalu. Zmiana planów. Jutro Puławy, spotkanie z tatą i przetransportowanie się do Lublina by odwiedzić mamę. Chociaż jutro nas mogą nie wpuścić, bo jutro ma operację.

14:53 / 16.09.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj z Alinką zmęczyłyśmy się cholernie. Rano stres, później poprawka (jestem podobno najbardziej bezczelną studentką mojej uczelni, ale skończyło się zaliczeniem i prośbą o zaproszenie na imprezę oraz tym, że mój wykładowca jednak mnie pokochał i chce żebym była w samorządzie, żebym oczywiście mogła organizować imprezy, i oczywiście piwo dla wykładowców za darmo..). Następnie wypad do Leroy po jakieś specjalne rurki do lutowania, bo Alinka musiała urzeczywistnić swoją abstrakcyjną wizję na zajęcia. A wieczorem spacer z Merdzią- czyli psem Kacpra. Dzisiaj podobnie, 2,5 godziny w parku, czyli biegałyśmy z Merdzią za patykami i nawiązywałyśmy rozmowy z różnymi psami i ich właścicielami. Prawdopodobnie nowy projekt chłopców ruszy niedługo bo wczoraj P. dzwonił do mnie lekko nietrzeźwy i chce próbę jak najszybciej, czyli widzimy się na początku tygodnia. H. stwierdził, że nie musi mnie kontrolować i nie muszę mu o wszystkim mówić, bo cokolwiek zrobię, to wie, że będzie to dobre, bo ufa mi i liczy na mój gust muzyczny. Zobaczymy...

11:30 / 15.09.2007
link
komentarz (0)

5 minut stresu w Akwarium, a później oblewanie. Wino się lało, bo nie będzie malutkiej nasty. Czyli, że zły czas by był, zły partner i w ogóle. Wszystko by było nie tak.

Chłopcy planują nowy projekt... =) Już niedługo. Próba za tydzień, czyli nici z wyjazdu do domu raczej.

Za 2 godziny poprawka. Trzymaj kciuki, bo się to przyda dzisiaj.

Trochę niewyspane jesteśmy z Alinką, bo rozmowy do 3, piwo z Andrzejem, a później wiele osób przypomniało sobie, że żyję i w piątkowej frustracji pisało do mnie smsy do godziny 4. Pobudka przed 8, bo opiekuję się psem Kacpra przez weekend....

Kąpiel, orzeźwienie i uczelnia. A później pomagam Alinie przy lutowaniu jej instalacji na uczelnię... I spacer z psem, czyli totalny czill out dzisiaj.

12:37 / 12.09.2007
link
komentarz (0)

Dostałam pracę! Uhum. Zaczynam w październiku, czyli jeszcze przez 2 tygodnie pochodzę do starej pracy co by troszkę zaoszczędzić na październik. Wczoraj kawa z M. niestety nie doszła do skutku, ale za to JazzUs znowu bawił się u mnie, tak melina welcome to. Czyli jam session na mojej kanapie. Dzisiaj może w końcu się rozpakuję chociaż wiem, że mówię to od momentu gdy przyjechałam, czyli niedzieli. Ale dzisiaj żadnych planów towarzyskich nie mam, oprócz kawy z Kacprem (co by przedyskutować JazzUsowe plany), więc powinno się udać. Jutro Klub 55, bo jeden z członków JazzUs gra koncert z innym zespołem. Zapraszam. Miłego.

12:12 / 11.09.2007
link
komentarz (4)

Warszawa, znajomi, czyli co chwilę jakieś odwiedziny. O 15 rozmowa o pracę, czyli od rana do niej się przygotowuję i lekki stres. Później kawa z M. A później może się w końcu rozpakuję... Tak, jeszcze tego nie zrobiłam. Dużo do załatwienia. Zaczyna mnie to przytłaczać. No cóż. Wracam do edycji CV itp. Miłego.

19:43 / 08.09.2007
link
komentarz (2)

Zakupy w Brighton i prezent od Samanthy w postaci kroliczego wibratora. Jest dosyc duzy i fioletowy. Bedzie wygladal przepieknie na polce obok ksiazek. Mail od Niego. Milo, przecudownie, tesknie. Wieczor zaplanowany, czyli wychodzimy na obiad w nowych ubraniach, bo nasza ostatnia noc, i pare drinkow tez bedzie granych. Jutro pobudka kolo 5 rano, bo o 10.30 wylatuje a musze jeszcze dotrzec na lotnisko. Zarezerwowali bilety na Gwiazdke, czyli Anglia Polska lacza sie. Mysle nad przeprowadzka do Brighton. Tylko, ze teraz za duzo sie dzieje..Japonistyka, dziennikarstwo, nowa praca w reklamie prawdopodobnie. Ok..niewazne, ide sie szykowac...

20:35 / 07.09.2007
link
komentarz (0)

Przystanek Brighton. Jest cudownie, pieknie i na razie odpoczywamy po podrozy. Za jakies 3 godziny wyruszamy w miasto, czyli dancehall queens. Jutro zakupy, a w niedziele lotnisko, czyli przystanek koncowy Warszawa. Ciesze sie, ze zdecydowalam sie na podroz. I tesknie troche juz za Nim. Chore. Nie spodziewalam sie, ze bede tesknic. Na razie codzienne mailowanie itp. Niewazne. Czekamy na pizze. I czekam az jakas wrozka przyleci tutaj i rozpakuje wszystko co udalo nam sie spakowac do samochodu, bo w sumie nie mamy miejsca, zeby sie swobodnie poruszac. No i czekamy...

11:50 / 07.09.2007
link
komentarz (0)

Przystanek Poole. Wczoraj szalenstwo gdy Rachel mnie zobaczyla, czyli niespodzianka w 100%. Dzisiaj sniadanie razem, a pozniej ruszamy do Brighton. Na razie jedynie rozlana kawa w wynajetym samochodzie. Nie jest zle....

12:19 / 06.09.2007
link
komentarz (0)

Przenajlepszy seks na pozegnanie. Jednak zmiana planow. Dzisiaj jedziemy z Samantha do Bournemouth odwiedzic Rachel, a jutro bedziemy w Brighton i zostaje u Samanthy do wylotu... Czyli podbijam Brighton. Dancehall queen w piatek, a w sobote idziemy na zakupy, a niedziela juz w Warszawie.

Nat King Cole w glosnikach...

00:32 / 05.09.2007
link
komentarz (2)

Przygotowanie obiadu dla 7 osob nie lada wyzwaniem. Przepyszny obiad w przemilym towarzystwie. Jeden z ostatnich razem. Wczoraj Rachel wyjechala wiec nie cierpialam na deficyt lzowy. Duzo wspomnien, duzo zdjec i duzo nowych przyjazni. Zaplanowana Wigilia w Polsce i wyjazd na narty na Sylwestra. A jutro zakupy, bo juz nie idziemy krolowac na parkiecie, bo kluby puste. Kornwalia powoli zegna lato, a my nadal zyjemy w swojej wlasnej kempingowej komunie. No i jutro randka... tak. Zobaczymy.

Gangstarr- Jazz thing.mp3

Bo w niedziele spotkanie u mnie, czyli impreza w naszej warszawskiej melinie, sroda klub 55, a czwartek akwarium...

16:28 / 02.09.2007
link
komentarz (0)

Tydzien do wylotu. W tym tygodniu byl grany szpital, bo pogotowie itp. Czyli znowu lekarze. Nie przejmuje sie, raczej przyzwyczajam. Wyszlam po 2 dniach wiec nie jest najgorzej. Stwierdzili ze nie powinnam az tak korzystac z zycia, ale nie mam innego wyjscia z drugiej strony. Niewazne.

Ostatni tydzien tutaj tygodniem bez pracy, tygodniem kontrolnych wizyt, tygodniem imprez i spotkan z roznymi osobami, osobnikami plci przeciwnej jak i tejze samej co i ja.

Teraz relaks po wczorajszej nocy i dzisiejszym poranku, a pozniej nastepna noc i nastepny poranek i wizyta u lekarza.

Amy Winehouse- Rehab. mp3
Tak wiem. Nie moge przestac sluchac tej piosenki...

21:58 / 27.08.2007
link
komentarz (1)

Snoop Dogg- Which one of you. mp3

Bo juz tylko 2 tygodnie do wylotu stad i przylotu do Warszawy. Z jednej strony sie ciesze, a z drugiej strony cholernie smutno, bo tyle wspomnien, nowych znajomosci, ktore sa niczym jak z reklamy Mastercard: priceless. Juz co niektore osoby zakupily bilety i przylatuja do Polski w grudniu. W czwartek ostatnia noc z Panem Zadedykuje Ci Piosenke, a w piatek ostatnie spotkanie z moja ulubiona rodzina, ktora chce mnie zaadoptowac, ale chyba lepszym wyjsciem bedzie jak wyjde za maz za ich syna. Czy jakos tak. Letnia milosc sie konczy, zacznie sie inna...

18:13 / 20.08.2007
link
komentarz (3)

Spontaniczny wypad w nocy zawszespoko. Powrot o 5 tez. Gorzej, ze rano do pracy. Dzisiaj wolny wieczor wiec chill out przy czerwonym winie i filmach. Odpoczac musze, bo troche nie wyrabiam.

20:12 / 15.08.2007
link
komentarz (2)

Amy Winehouse- Tears dry on their own. mp3

18:59 / 13.08.2007
link
komentarz (4)

No i co sie stalo z pogoda? Spontaniczny prezent od chlopca (mezczyzny), ktory gra co sobote w barze, w ktorym pracuje. Milo. Umowiona na 'randke' z mezczyzna, ktory gra w barze co czwartek (chyba troszeczke jednak dla mnie za... stary...). 18 lat roznicy to za duzo czy nie? chyba tak. Who's your daddy? =) Dedykacje piosenek itp. I ze niby od razu mam byc zakochana. Nie.

Zmiana planow. Powrot 9. wrzesnia od razu do Warszawy, nie do Krakowa jak bylo zaplanowane.

Ten rok bedzie intenstywny. Powrot na japonistyke, czyli dziennikarstwo i japonistyka jednoczesnie, plus praca, a moze dwie prace. Tydzien jest za krotki. Bedzie za krotki znaczy sie.

Zaplanowany Sylwester. Jedziemy na narty ze zwariowanymi przyjaciolkami wiec zapowiada sie dobrze. Wigilia w Polsce atrakcja dla Anglikow. Dwujezyczna Wigilia. Nie bedzie zle.

Jack Johnson w glosnikach wczoraj do 4 rano przy WKD i porto i skreconym zielonym, czyli ladies night w srodkowej sasiedniej przyczepie.

Bo chyba jedne z lepszych wakacji i bede wspominac i tesknic. A we wrzesniu grupa wsparcia i operacja.

Nie oszczedzam sie...

18:13 / 08.08.2007
link
komentarz (3)

Dzisiaj nauka surfingu na plazy (tak tak, prawie udalo mi sie stanac na desce, prawie...). Zaraz do pracy, a po pracy (czyt. po 24) beach party! czyli bawimy sie na pieknej plazy, w swietle ksiezyca i ogniska. Praca najgorsza, ale wakacje najlepsze. Potrzebna tylko jeszcze jakas wakacyjna milosc bez opamietania..... =)

Plomien 81- Letniak.mp3

Tracy Chapman ostatnio kroluje jednak....

20:25 / 06.08.2007
link
komentarz (4)

Pracuje, opalam sie, slucham dobrej muzyki, pracuje i spie. Ach no i imprezuje czasami rowniez. To by bylo na tyle. W telegraficznym skrocie. Nie mam czasu. Dzisiaj wolny wieczor. Arbuz z wodka czeka.

19:35 / 24.07.2007
link
komentarz (2)

Chill out w sloncu przy whisky zawsze spoko. Zaraz do pracy...

Amy Winehouse- Rehab.mp3
17:29 / 21.07.2007
link
komentarz (0)

Na razie moja praca bardziej sprowadza sie do odpoczynku. Rano 3 godziny sprzatania, a pozniej dopiero rozpoczynam prace ok. 18-19 i stoje za barem do 24 (czyli light). Wiec biorac to pod uwage musze stwierdzic ze na razie przynajmniej (bo jutro ma sie zaczac ruch dopiero) czuje sie jak na wakacjach. Wypady na plaze w Newquay i innych miejsc, ktorych nazw nie pamietam, bo po co. W czwartek impreza urodzinowa Samanthy, czyli 3 kluby w Newquay i drinki za 1 funta (nie pytaj jak wrocilismy do domu, bo chyba nikt za duzo nie pamieta). Wczoraj czill alt na plazy gdzies tutaj blisko, St Marrin bodajze i opalanie sie w goracym sloncu. Wiec jak wroce bede opalona i wypoczeta pewnie bardziej niz gdybym zostala w Polsce. Ludzie przesympatyczni i szaleni (czyli to co lubie najbardziej). Dzisiaj akurat wolne wiec wieczorem pewnie bede stac po drugiej stronie baru i delektowac sie moimi drinkami jednoczesnie grajac w bingo! =) Milego weekendu.

18:35 / 16.07.2007
link
komentarz (0)

Kornwalia 2007. Praca. Wczesniej Mazury. Pozniej Leeds. Do wrzesnia.

00:10 / 01.07.2007
link
komentarz (1)

Imieniny przyjaciółki. Za tydzień wyjazd do Anglii i spotkania z M. i A. i D. Najpierw czilloutowe Mazury z Gosią i rodziną. Po prostu najlepiej. A następny zabieg we wrześniu, więc rakowi mówimy nie.

10:02 / 28.06.2007
link
komentarz (4)
Tydzień później, czyli jestem po zabiegach, przed następnymi, po badaniach, przed badaniami, po sesji (!), po nauce z Gosią i P., po pracy (!), parę godzin przed przyjazdem mamy (!), przed wyjazdem na Mazury i do Anglii, po jam session w Klubie 55 (tak, bywam co tydzień). Miłość kwitnie aż w dwóch kierunkach, w tym jeden H. obrał sobie mnie za cel, ale że przywołuje we mnie drgawki na samą myśl to więcej nie napiszę, czyli ogólnie 3 kierunki (2 wychodzące + 1 wchodzący, 2 wchodzące również wracają). Za mało sypiam ostatnio. 3-4 godziny to zdecydowanie za mało. JazzUs rozkwita również.

Renee Neufville- Juicy.mp3 Jaram się strasznie ostatnio.

23:54 / 21.06.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj przecudowna jam session w Klubie 55. Uwielbiam, kocham. Wczoraj też był najlepszym dniem w moim życiu. Oferta wymarzonej pracy dla mnie i dla JazzUs, żyć nie umierać. Dzisiaj spotkanie w tej sprawie i też jak najbardziej pozytywnie. Już niedługo...

Dzisiaj się jakoś jednak źle czuję.

12:44 / 20.06.2007
link
komentarz (0)
Egzamin do przodu.

A teraz reklama dla osób, które są z Puław lub okolic i nie mają co robić w lipcu, czyli...

Naucz się JAPOŃSKIEGO w wakajce,
czyli YASUMI NO NIHONGO NO BENKYOU SURU KOTO....

Intensywne kursy japońskiego:

Ulotka przód
Ulotka tył

Od 2 do 28 lipca, koszt 400 zł za 40 h (tylko 10 zł za h!), doświadczona i sympatyczna kadra, zajęcia od poniedziałku do piątku po półtorej godziny w jednej z sal Pałacu Czartoryskich w Puławach. Pod koniec czerwca lekcja pokazowa dla niezdecydowanych. Zgłoszenia bezpośrednio do mnie przez grono, lub tel: 691 949 644 lub mailowo: wajsa@o2.pl

Więcej pytań? Pisz, dzwoń, odpowiem... jak będę potrafiła =)

Lekcja pokazowa już 26. czerwca (wtorek) o godzinie 13. w Pałacu Czartoryskich. ZAPRASZAM


Koniec ogłoszeń parafialnych. Wracam do pracy, a wieczorem dalszy ciąg badań.

00:29 / 20.06.2007
link
komentarz (0)
Jutro ważny egzamin. Z całej dzisiejszej nauki (godzinnej raptem, z małymi przerwami) jedyne co udało mi się zapamiętać (no ok, może przesadzam) to, że pierwszą gazetą, w której drukowane były nekrologi był Kurier Warszawski, który powstał w 1821 roku i był wydawany do 1939. Tyle. Kocham historię prasy. Po prostu wchłaniam to wszystko pasjami, czytam czytam i czytam (nie). Szykuje się wrzesień.

Trochę przemęczona ostatnio jestem. Może choroba, może pogoda, a może wszystko na raz.

Jaram się wakacjami chociaż wiem, że będę miała mega zapieprz.

Jakoś ostatnio nie mogę się dogadać z ojcem. Chyba nie mówimy tym samym językiem. Nawet nie chyba. Zero porozumienia i ciągle mega wkurw, M. próbował mi wytłumaczyć, że to przez to, że ojciec się martwi, ale hm... to nie jest wytłumaczenie. Litość i głaskanie po główce to nie jest to co mi jest w tej chwili najbardziej potrzebne.

Mam operację 26. czerwca, więc trzymać kciuki. Za sesję też. Cokolwiek. Spać.

Snoop Dogg- Which one of you.mp3
'We've been drinking
havin' fun
me and you
one on one...'


18:35 / 17.06.2007
link
komentarz (0)

Wszystkie egzaminy na plusie. Mój indeks niczym kujoński. Same czwórki i piątki, co się dzieje? A nic się nie uczyłam prawie. Nieważne.

Przed chwilą niespodziewana wizyta kolegów współlokatora (tylko, że współlokatora nie ma), więc ja się musiałam nimi zająć. Też mało ważne.

Jeszcze tylko ten tydzień sesji i niby wakacje. No i jeszcze badania w tym i przyszłym tygodniu, lekarze i różne inne historie hospitalizacyjne.

Wczoraj Ocean's Thirteen z Gosią i winka w ilości większej niż jedno, czyli pozytywny wieczór z wielkim naciskiem na pogaduchy.

Jutro znowu przenudna praca, ale jeszcze tylko dwa tygodnie...

Nelly Furtado- Do it.mp3 trąci starą Madonną.

00:29 / 16.06.2007
link
komentarz (0)

Jedne badania, drugie badania itp. Jedne lepiej drugie gorzej. Nieważne. Cokolwiek.

Jutro 3 egzaminy więc trzymaj kciuki, bo muszę zdać tę sesję, żeby nie wracać na wrzesień.

Przemyślenia.

20:02 / 13.06.2007
link
komentarz (0)

Lekarz... Nie chce mi się o tym pisać.

Później opcja pt 'prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie', czyli moja ukochana para wyciągnęła mnie na sushi (żebym m.in. nie miała czasu na siedzenie w domu i głupie rozmyślania). Co więcej okazało się, że zaproponowali mi pracę. Będę zajmowała się PR ich firmy. Pozytywnie. Już nie muszę się martwić o pracę w przyszłym roku. Rozwijam się. Tak.

Co więcej? Adam napisał, że przyjedzie mnie odwiedzić jak będę u M. w Leeds. Miło... Reminescencje. Romans sprzed paru lat może zostanie odnowiony. Tylko czy w ogóle pojadę w tej sytuacji... We'll see.


JazzUs- Wydaje Ci się.mp3







10:40 / 13.06.2007
link
komentarz (0)

Są rzeczy ważniejsze i mniej ważne. Dla mnie priorytetem teraz jest zadbanie o zdrowie, własne zdrowie. Jak nie zadbam teraz to później już mogę nie mieć okazji. Sam fakt bycia chorym aż tak nie denerwuje, dołuje, cokolwiek. Tzn w moim przypadku. Wiadomo. Początek. Wszystko jest do wyleczenia. No prawie wszystko. Ale to jest. Tylko najbardziej denerwujący jest fakt, że jak mi się coś pierdoli to zawsze jednocześnie. Akurat teraz problemy zdrowotne spływają na mnie niczym deszcz z pierdolonych dachów. Wcześniej miałam bardziej problemy, które wymagały psychicznej siły, na którą na szczęście mamy wpływ. Jednak teraz, problemy fizyczne, i jak ja mam mieć na to wpływ? Ok. Mogę chodzić do lekarzy, badać się, leczyć, mieć pozytywne nastawienie do tego wszystkiego, ale nieestety nie wiadomo czy i to pomoże. Ale jak z miłości można się wyleczyć to i z raka i wrzodów też. A muszę się wyleczyć, żeby nadal celebrować następną miłość (tak, mam).

Włączyłam winampa i pierwsza piosenka, którą usłyszałam:

Jamiroquai- Too young to die.mp3

Lecę do lekarza. Miłego.

07:50 / 13.06.2007
link
komentarz (0)

Wyłączyłam telefon. Tak lepiej.

22:40 / 12.06.2007
link
komentarz (0)

Chyba rak.

11:05 / 10.06.2007
link
komentarz (0)

Weekend w domu weekendem relaksu i balowania.

00:44 / 09.06.2007
link
komentarz (0)

Oj. Spotkanie z przyjaciółmi w Puławach jak zawsze prze. Idę spać, bo jutro muszę ogarnąć parę spraw, czyli rozkręcamy kursy japońskiego w Puławach. Uhum. I nowy skład się szykuje też... Oh happy day...


JazzUs- Wydaje Ci się.mp3

18:13 / 07.06.2007
link
komentarz (0)
Było kino w międzyczasie, biletów opłacenie, ze 2 egzaminy (tak, dobrze mi poszły) i inne rzeczy. Nie pamiętam.




A teraz:


JazzUs na majspejsie KLIK szybko szybko.


Jeszcze wersja robocza, bo dopiero zaczęłam ogarniać to. Enjoy.


22:43 / 03.06.2007
link
komentarz (0)

Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak się cieszę, że odwiedzę tych dwóch wariatów w Leeds. 3, no prawie 4 dni razem zawsze przenajlepiej.... Później znowu będę tęsknić. W ogóle śmieszna sprawa z tymi biletami, bo np. z Newquay do Leeds płaci się 50 funtów, a z Leeds do Krakowa 48. Ciekawe ciekawe.

To się nakręciłam pozytywnie strasznie.

Jutro trzymaj kciuki, bo atakuje UW, czyli zdaję ponownie na japonistykę i tym razem (o ile się dostanę) będę chodziła regularnie na zajęcia (czyli nie zrobię sobie dwumiesięcznej przerwy jak w zeszłym roku) i nie dam się tak łatwo. Uhum uhum.

21:39 / 03.06.2007
link
komentarz (0)

Trasa już ustalona. Koniec czerwca Warszawa-Gdańsk-Ełk (bo Heineken, a później Mazury), następnie Ełk-Puławy (bo trzeba się spakować), później Warszawa-Londyn-Newquay (czyli zarabiam na studia przez dwa miesiące), wrzesień: Newquay-Londyn-Leeds (bo odwiedzam M., parę dni dosłownie), i powrót czyli Leeds-Kraków-Puławy, a następnego dnia Mazur ciąg dalszy, czyli Puławy-Ełk. Już wszystko zaplanowane, czyli cacy cacy. Mam mega migrenę i wrzody krzyczą i chyba to mnie zmotywowało do opracowania tej wielce skomplikowanej pseudowakacyjnej trasy. Tak. Chyba tak.

Boot Camp Click- Headz ain't ready.mp3

16:24 / 03.06.2007
link
komentarz (0)

Weekend pod tytułem 'wino i SITC' (czyt. Seks w wielkim mieście) z G. nadal trwa. Nieważne, że mam migrenę i gryzę. Mało ważne jest też to, że napierdala mnie tak żołądek, że umieram i w ogóle. Ogólnie dzisiaj wszystko jakoś mało ważne jest raczej. Ważne jest natomiast to, że wczoraj się tak z G. uśmiałyśmy, że mało się nie obsikałyśmy. Ważne chwile. No i jedziemy po Heinekenie na Mazury. Tak. Idę leżeć dalej (czyli przekręcam się na drugi bok).

14:18 / 02.06.2007
link
komentarz (0)

Byłam u lekarza. Zapisałam się na gastroskopię, do endokrynologa, ginekologa i kogoś tam jeszcze. Prawdopodobnie wrzody. Prawdopodobne też bardzo, że wrzód mi pękł i dlatego mało nie zeszłam. Wielkie prawdopodobieństwo, że trybem swojego życia karmię swoje wrzody a one tylko tam sobie siedzą i się cieszą. Prawdopodobnie prawdopodobne. Ach. I muszę przestać karmić wrzoda alkoholem, papierosami, jointami, pieczonym, smażonym, przyprawionym, cytrusowymi rarytasami, soczkami, bąbelkowymi napojami itp. Czyli, że co ja mogę? Gotowany kurczak. Prawdopodobnie.

Tydzień w pracy tygodniem niestraconym.

D. wrócił i byliśmy na koncertach znajomych. Najpierw gdzieś na Polach Mokotowskich, a później jam session w Klubie 55. Wczoraj kolega grał w Indeksie, więc też. Chyba jakoś za bardzo karmię wrzoda niedozwolonym. Prawdopodobnie.

Dzisiejszy dzień sponsoruje słówko 'prawdopodobnie' łącznie z jego różnymi wariacjami. Wszelkie neologizmy i innego rodzaju przeinaczenia są dozwolone.

Ale miałam wczoraj ochotę...

Prince- Cream.mp3



16:59 / 29.05.2007
link
komentarz (0)

Dzisiaj lepiej. Prawie już wstaję z łóżka i normalnie chodzę, więc do przodu. Jutro już pewnie pójdę do pracy. Miałam iść do lekarza, ale nie mam siły. Małe trudności z oddychaniem do zniesienia. Odpoczywam.

20:39 / 28.05.2007
link
komentarz (0)

Mało nie zeszłam. Było pogotowie, lekarz itp. Nie mogłam oddychać, miałam skurcze, dreszcze, poty, nie mogłam mówić. Teraz leżę. Dobrze, że nie w grobie.

15:34 / 28.05.2007
link
komentarz (0)

Weekend nie był taki straszny jaki miał być. Egzamin zerówkowy z psychologii społecznej okazał się nie być zerówkowym tylko ostatecznym. My z Gosią w piątek myśląc, że to zerówka, stwierdziłyśmy, że olewamy i idziemy podbijać ursynowskie bary. Wiadomo jak się skończyło. Mimo braku jakiegokolwiek zaangażowania z naszej strony w sprawy egzaminacyjno-psychologiczne, jestem pewna, że zaliczymy spokojnie egzamin, bo takich trzech jak nas dwie to nie ma ani jednej. Więc sobota była przedłużeniem piątku, czyli oblewałyśmy egzaminy w swoim towarzystwie, a później doszła Alinka. Przecudowne dwa wieczory, a niedziela dniem lenistwa przy 9,5 tygodnia (ach ten Rourke) i Mumio. Wylegiwanie się w łóżku do 19.... Od dzisiaj praca, praca, praca. Z małymi przerwami. Właśnie. Czas iść już do domu chyba, prawda?

11:10 / 25.05.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj jednak spontan. Spotkanie z Boską w Hard Rock Cafe na obiad i napoje...(tak, tak, piłam). Później miał być powrót do domu, ale jednak wybrałam się do baru w którym pracuje mój brat. Byłam siostrą barmana wczoraj, więc każdy koło mnie latał. Po 1 brat skończył, ale przecież jeszcze wszystko było otwarte. Bailey's, Mojito, Malibu z mlekiem, mizeria. Duużo Bailey's. Dzisiaj cały dzień nauka.

23:01 / 23.05.2007
link
komentarz (0)

No i wyszło jak najbardziej relaksacyjnie. Piwo, tyły Foksalu, zakupy, solara (hahaha) itp. Dobrze dobrze dobrze. Mega zakwasy, ale i mega rozciągnięcie. Niedługo szpagat zrobię. Buźki sruźki. Spać idę.

11:31 / 23.05.2007
link
komentarz (0)

Dzisiaj znowu troszeczkę relaksacyjny dzień. Zakupów dzień drugi, dziewczynki idą na solarę (hahaha), a później trochę nauki. Już po porannym treningu (tak, trochę wszystko mnie nadal boli). I ogólnie wszystko ostatnio kręci się wokół bielizny i nie wiem o co chodzi. Widocznie mało ważne.

Wczoraj długa pogawędka z tatą. Trochę decyzji podjętych przy jego pomocy.

Joss Stone- Put your hands on me. mp3


00:11 / 23.05.2007
link
komentarz (3)
Dzisiaj zakupy i dzień plotek i rozkmin z Alinką. Przecudowna bielizna zakupiona, więc do przodu. Trening wykonany. Mam zakwasy, schody bolą naprawdę. Decyzja o wyjeździe podjęta. Tylko rezerwacja biletów i lecę 19. lipca. Tak. Podjęta. Na pewno.

Nadal jest za gorąco.

Ach. No i D. ma mi kupić bieliznę w Victorias Secret, więc się jaram, bo uwielbiam.

Dobranoc.


10:42 / 22.05.2007
link
komentarz (2)
Sesja zawsze uświadamia mi jak bardzo potrafię odzwyczaić się od przyswajania sobie wiedzy. Już prawie wszystko napisane. Kończę publicystykę, wieczorem wywiad, więc wszystko jest na dobrej drodze. Na dodatek napisałam 3 dodatkowe prace. Uczę się, czytam, pochłaniam wręcz. Łatwo jakoś i tak mi to wszystko wchodzi. Chyba nigdy nie miałam problemów z nauką. Fakt. Czasami mi się nie chciało i to było moją zgubą, a nie to, że nie rozumiałam czegoś itp.

Wyłączyłam telefon. Nie chcę z nikim rozmawiać. Taka wewnętrzna zachcianka. Wzięłam wolne w pracy i się uczę. Nie chcę, żeby szefowa dzwoniła lub ktokolwiek inny.

Zaraz poranny trening na orzeźwienie umysłu. Nie mogę się doczekać Mazur i codziennego pływania.

Który to już dzień bez papierosa? Nieważne.

Biorę się za siebie trochę. Ile można chlać, palić i nic więcej prawie nie robić? No ok, były przerwy na pracę...

Ten upał mnie wykończy.

Sheryl Crow- My favorite mistake.mp3
Uhum. Też masz taki?



21:13 / 21.05.2007
link
komentarz (0)

Bardzo twórczy dzień. Esej check, reportaż check, publicystyka polityczna już prawie check (nienawidzę pisać o polityce, chociaż wybrałam sobie znośny temat, premier były- Koizumi Junichiro i obecny- Abe Shinzo, Japonii, więc nie ma tragedii). W przerwie z Alinką poszłyśmy na solarium tuż za rogiem, czyli nasza podróż tam nie trwała nawet 2 minuty. Rezultat? Wyglądam jak burak. Przecudownie. Do jutra przejdzie. Jestem teraz chodząca mandarynką- nienawidzę balsamów. Przez całą moją dzisiejszą twórczość przyszła mi chęć na wyżycie się, więc skakanka w dłoń i wyszłam. Później hantle w domu i densy w kuchni. Zimny prysznic i powrót do pisania. Coś za dużo rzeczy pożytecznych robię dzisiaj.

Piosenka na dziś:
John Legend - Save room.mp3

Chyba mogłabym się przy niej kochać. Chyba.

12:09 / 21.05.2007
link
komentarz (0)

Reportaż, esej, wywiad, publicystyka. Się biorę.

19:23 / 20.05.2007
link
komentarz (3)

Sprawdzam loty do Newquay. Prawdopodobnie powtórka z rozrywki w te wakacje. Czyli kwiat polskiej młodzieży (?) jedzie zarabiać do Anglii. Sprzątanie kibli, picowanie kabin prysznicowych, sprawdzanie tagów na namiotach i przyczepach, a na koniec dnia pocieszająca praca za barem (to jest naprawdę odpoczynek). W barze wyczytywanie numerków podczas gry w bingo, prowadzenie quizów itp. Szef mówi Ty robisz. Wszystko po to, żeby zarobić na studia. 2 miesiące i mam 11 tysięcy. Szefowa powiedziała, że jak zostanę na wakacje w swojej obecnej pracy to da mi podwyżke o 1 zł! Raduję się bardzo, ale nawet jak nie wiem ile bym zapieprzała nie zarobię tutaj 11 tysięcy. Ba. Nie zarobię, a raczej nie odłożę nawet 5 tysięcy przez 2 miesiące. Więc chcąc dalej studiować, a tym bardziej chcąc rozpocząć a raczej wrócić na japonistykę w przyszłym roku i jednocześnie dalej ciągnąć dziennikarstwo, potrzebna mi jest kasa. Sprawdziłam połączenia. Wszystko pasuje, wszystko gra. Praca załatwiona, ale jakoś nie mogę kliknąć 'rezerwuj'. Co innego jak się jedzie we 2 osoby do takiej pracy. Jak w zeszłym roku. Sprzątanie kibli może być śmieszne, wręcz zabawne. Jadąc sama, nie wiem na kogo tam trafię, z kim będę pracować i czy sprzątanie kibli nie okaże się najbardziej gównianym interesem mojego lata. Motywacją są pieniądze i fakt dalszej możliwości studiowania. Ale jak myślę, że znowu będzie tak samo. 2 miesiące bez dni wolnych, trzeba być dostępnym 24/7. Praca za barem zawszespoko. Wdajesz się w rozmowy, gadki szmatki, relaks, mili goście, bo camping prorodzinny, czyli żadnych zadymiarzy itp. Tylko wiem, że będę tęsknić. Ale wiem też, że to tylko 2 miesiące, dzięki którym będę miała za co się uczyć, utrzymać przez jakiś czas itp. Nie jest różowo jak kiedyś. Kiedyś wakacje w Stanach, na Mazurach, rok w Stanach, zima na nartach we Francji, Włoszech. Przez ostatnie parę lat musiałam przyzwyczaić się do całkowicie innego życia. Tak jakbyś zabrał dziecku wszystkie lalki Barbie i dał szmacianą Zuzię. Liczę, patrzę czy starczy do końca miesiąca, załatwiłam kartę kredytową, stypendium socjalne. Ostatnio wolę wydać pieniądze na wyjście gdzieś niż na głupią szmatę, którą założę raz. Bo tak, może się upiję, może zrobię coś głupiego, ale przy okazji poznam ludzi. Nieważne. Trudno się było przestawić. Życie daje po dupie. Tylko, że co druga osoba tak ma.

Naprawdę zaczęłam za NIM tęsknić. Poważnie. Bo może tutaj tak to wygląda, że jest ICH wielu, ale nie do końca. Bo może być ICH wielu, ale jeśli się o kimś pisze to nie znaczy od razu, że się z nim pieprzy, tak? Bo mimo wszystko i mimo wielu kopów w dupę, i idiotów, którzy przewineli się w moim życiu to ja nadal mam jakieś infantylne a jednocześnie bajkowo-romantyczne podejście do miłości. No muszą być fajerwerki. Muszą. Bo jak nie ma to nie ma co sobie dupy zawracać.

No i napisałam reportaż o jednym z NICH. Miałam o tym tu nie pisać, ale..Nieważne. Prawie jak film. Diler, ćpun, odwyk, psychiatryk, śmierć. Historia skrócona. Skrócona, za krótka, bo miał tylko 20 lat. Minęły 3 lata. Dzisiaj. I dlatego tak sentymentalnie trochę. Bo tak, nie był wymarzonym materiałem na chłopaka. Ale były fajerwerki. Fakt, że to było z 5 lat temu. Ale takie rzeczy się pamięta. No i pamiętam jak przeczytałam maila, że D. nie żyje. Nieważne. Za wcześnie skończyła się Jego historia. Zrozum. Nie przekreślaj. One luv.


Counting Crows- Colorblind.mp3

10:40 / 20.05.2007
link
komentarz (2)

O ja. Mam mega kaca. Wczoraj najpierw 'Seks w wielkim mieście' i wino z Gosią u mnie. Później decyzja spontaniczna o wyjściu gdzieś. Przyjechał brat cioteczny, S. i Agatka. Akcje z kubkami z McDonalda. Później gdzieś na horyzoncie pojawił się I., który ciągle był tam gdzie my. Dzwonił gdzie idę i szedł w to samo miejsce. Później stanowcze:' kiedy znajdziesz dla mnie czas?'. Pozostawiłam bez odpowiedzi. Powrót po 3. Z TAKIM BÓLEM GŁOWY, że aż smsy od D. przeszywały mi mózg. I się muszę uczyć.

12:37 / 18.05.2007
link
komentarz (7)

Drugi dzień bez fajek na razie lightowo, w sensie nie dosłownym, bo nawet nie jest mentolowo. Cokolwiek. Nie palę. I na razie (tfu tfu) nie ciągnie mnie. U mnie raczej jest to kwestia przyzwyczajenia, że np. jak wyjdę z pracy to zapalę itp. Na szczęście nie jest to kwestia uzależnienia nikotynowego. Przynajmniej tak na razie mi się wydaje.

Weekend zapowiada się bardzo naukowo, bo już w przyszły weekend na uczelni zaczyna się pogrom. I to dosłownie. Chyba z 5 egzaminów mam. Plus muszę napisać w ten weekend dwa reportaże, coś z publicystyki, esej no i przeprowadzić wywiad. Do tego muszę opanować materiał z logiki, psychologii społecznej i wykuć się słówek z niemieckiego i zobaczyć co mieliśmy na angielskim w tym semestrze. Nie wiem jak ja mam to ogarnąć wszystko w 48 godzin, tym bardziej, że mam zamiar się wybrać na noc muzeów w sobotę. No i jak mam to zrobić? Może dzisiaj po pracy zacznę. Tak. Teraz pracuję. Opieprzam się jak zawsze. Niemiłosiernie. Pójdę się smażyć w piekle.

Wczoraj troszeczkę nadszarpnął moje nerwy mail od NIEGO. Od mojej miłości, która dopiero zaczynała się rozkręcać ze 2-3 miesiące temu, później niestety przerwana wyjazdem. Nie odzywał się już ze 2 tygodnie, więc myślałam, że świetnie, bo jednak okazał się chujem i nie ma co ubolewać nad kimś takim. Zonk. Nie okazał się chujem do końca. Wiesz. Już zapomniałam i przecież już myślałam, że się zakochałam w kimś innym. Jednak to chyba hormony. Więc wczoraj 2 proszki na sen, które i tak nie pomogły, smutne piosenki i czarna rozpacz i proszenie w myślach, żeby jednak był ostatnim złamasem. Jeszcze zdanie pt. mam nadzieję, że odwiedzisz nas (ON + kolega) w wakacje. Jasne. Lecę już tylko po to, żeby ponownie się wkręcić i wrócić do Polski jeszcze bardziej rozwalona psychicznie. Nie, dziękuję. Poczekam aż D. wróci i zapomnę. Przynajmniej spróbuję...

Ale poważnie. Nie wyobrażam sobie tego weekendu.

Don Johnson- Heartbeat.mp3
Mistrz. Tak. Nash Bridges, Miami Vice. Haha. Boskie oldies.

16:39 / 17.05.2007
link
komentarz (0)

Nałogowo rzucam palenie. Palę nałogowo od pół roku, a od 2 miesięcy nałogowo rzucam. Z tymże teraz jest inaczej, bo nawet zapalniczkę wyrzuciłam z torebki. Ile można? Pół roku to i tak za dużo. Więc teraz jak to moje mądre współlokatorki mówią, pewnie znajdę sobie zastępczy nałóg. Ciekawe, co teraz?

Praca pracą, życie życiem, ale bardzo średniofajnie, że deszcz pada.

23:26 / 16.05.2007
link
komentarz (6)

Jutro muszę być świeżutka i wyspana, bo rano zastępuję koleżankę na recepcji, o której nic nie wiem. Znaczy się o recepcji, nie o koleżance. Pracę w jakości i BHP już ogarniam, ale recepcja to samo zło. Szczególnie z rana gdy wszyscy przychodzą, musisz przestrzegać jakiś procedur, tysiące telefonów (czyli przełączanie do Pani X lub Pana Y, które w moim wykonaniu będzie trwało dobrych parę minut), przyjmowanie poczty (WTF?). Jednak chyba już wolę być w tych wszystkich normach ISO itp. Ponad tydzień wolnego robi swoje, więc włączył mi się leń.

I nadal smsy. I się zakochałam się jakby to rzekł pan K. Przynajmniej mi się tak na razie wydaje. Chociaż może to też wynikać z mojej wielkiej chęci bycia w związku stałym i może się wcale nie zakochałam tylko moje wygłodzenie miłosne w sensie stricto emocjonalnym jest tak wielkie, że nie odróżniam prawdziwego zakochania się od jego sobie wkręcania. Jednak miło by było gdyby to był wariant A, nie B. B są zazwyczaj do dupy i spisane na straty, bo są wariantami zastępczymi. Nieważne. Dobranoc.


eXo- zrozumieć kobietę.mp3 =)



23:34 / 15.05.2007
link
komentarz (2)

Jutro znowu wolne. Więcej mam wolnego ostatnio niż samej pracy. Dobrze. Pouczę się i pozałatwiam parę spraw. Poczytam, bo ostatnio coś strasznie mi tego brakowało i pochłaniam książki niczym bulimiczka pochłania wszystko co jest w lodówce. ON coraz bardziej daje mi się w siebie wkręcić. Miło.

14:30 / 15.05.2007
link
komentarz (4)

Wczoraj na tyłach Foksalu relaks z Alinką. Rozmowy o wszystkim. W trakcie jakiś dziwny numer próbujący się do mnie dodzwonić (myślałam, że chodzi o pracę w Anglii np), ale okazało się, że D. dzwoni z NYC po poradę językową. W nocy sms, bo u niego przecież wcześniej, który mnie obudził. Miło mimo wszystko, bo można się odzywać jak się jest daleko. Era internetu, smsów, telefonów całkiem całkiem mi odpowiada w takich sytuacjach.

23:12 / 13.05.2007
link
komentarz (0)

U bejbe bejbe, bejbe bejbe. A później AAAAAAAAA don't wanna...coś tam. I let's talk about sex baby. I inne hiciory, czyli bawimy się z Alinką w kuchni i śpiewamy tak, że sąsiedzi walą w rury. Czyli odstresowywanie się przed następnym przeciekawym tygodniem w pracy...

17:11 / 13.05.2007
link
komentarz (0)

ON wyjechał na parę tygodni. Więc odpoczynek od melanży. Luz blues. Czy coś, czyli ogarniam się z nauką i ze wszystkim innym z czym mam się ogarnąć. Ten weekend w domu na jakimś lekkim wkurwieniu (subtelniej- zdenerwowaniu), gdyż przyjechał chłopak współlokatorki, którego ostatnio jakoś średnio trawię, ze względu na to jak Ją traktuję. A uwierz mi nie jest to książe, który przyniesie śniadanie do łóżka, pójdzie po bułki lub chociażby chciało by mu się wstać z łóżka, żeby wyjść gdzieś ze swoją dziewczyną, a nie tylko siedzieć/ leżeć w domu i jęczęć (tym bardziej że rzadko się widują). Nie moja bajka, ale nie mój problem, więc luzuję. I tak w sumie za często w domu w ten weekend nie byłam.

Mamy już trzeci dzień subtelności, więc uczymy się nie przeklinać.

09:49 / 13.05.2007
link
komentarz (1)

Ostatnie 3 dni głównie z D. pod znakiem melanżu. Wolne w pracy, więc sobie odpuściłam.Stresy, niestresy poszły w niepamięć. Wczoraj najpierwMuranów u D. potem Warsaw Challenge i Ugly Duckling- mistrzowski koncert. Uwielbiam oldskulowy hip hop. Jestem fanką, a raczej Fanką, przez duże F. Syndrom przepalonego płuca, ale nic więcej. W piątek Juwenalia na UW (buuuu) i ASP (Dj Tom Lee Joints czy coś w tym stylu- też mistrz). Dzisiaj relaks, uczelnia, a wieczorem pewnie znowu Park Sowińskiego.

23:14 / 09.05.2007
link
komentarz (0)

Jednak dzisiaj wolne, bo chora jestem i prawie 39 stopni gorączki. Cały dzień w domu. Dzień świra. Już nie mogę tu siedzieć. Dziwne myśli. Happy pill na pocieszenie. Później wyznanie miłości od I. I co? Na razie nie odwzajemniam.

23:39 / 08.05.2007
link
komentarz (0)

Grill się jednak nie odbył, bo za oknem szaro i dosyć wilgotno. Dopiero w przyszłym tygodniu.

Teraz mnie szlag trafia, bo zrobiłam taką mega prezentację, którą się jaram, ale co z mailami mi nie tak i nie mogę tego nikomu wysłać. Niech to szlag trafi. A środa jutrzejsza nie jest wolna, bo zrobiłam sobie wolny poniedziałek.

Byłam w Alter Art zawieźć demo. Mili Panowie bardzo =)

18:48 / 07.05.2007
link
komentarz (5)

Wczoraj pranie, uczu uczu, wieczorem jakiś zły humor, więc nie dość, że z moją trójką współlokatorów codziennie siadamy przy kuchennym stole, rozmawiamy, pijemy i jemy i widzimy się non stop, postanowiliśmy wybrać się na piwo, żeby nie było jak zawsze (czyli ktoś idzie do Alberta i znowu siedzimy w kuchni). Kierunek Bednarska. Szybko, bezboleśnie. Później mi z Dorotką wkręciła się opcja na jeszcze więcej i na szaleństwa na parkiecie. A akurat zadzwonił I. pytając się czy już jestem w Warszawie, więc się umówiliśmy. Najpierw klub dziennikarza, który zamknęli o 24, bo nikogo prawie nie było. I. przyszedł z kolegą, żeby Dorotka nie była osamotniona, czyli ogólnie wypad pt. porozumienie polsko-senegalskie. Skończyliśmy w Lemonie (boże, jak ja nie lubię tego klubu, ale blisko mamy do domu, uwielbiam jak laska w wc opowiada mi swój cały życiorys) i szalałyśmy do 3:30. Rozmowy z I., który już lepiej włada językiem polskim. Dzisiaj zaproszenie na kolację, z którego niestety nie skorzystam, bo nie. Ustawka na środę. I. chce ze mną być. Tylko pytanie, czy ja chcę?

Jutro grill na kampusie SGGW, który organizuje koleżanka z liceum. Weź znajomych i przyjdź.

13:01 / 06.05.2007
link
komentarz (5)

I już Warszawa. Jutro praca i tak do końca. Wczoraj bansy puławskie, a nie jedno piwo... Dzisiaj podróż busem przespana, więc jak najbardziej pozytywnie. Teraz tylko posprzątać i uczu uczu.

18:09 / 05.05.2007
link
komentarz (7)

Cholernie chcę pójść na Nasa, Macy Gray i pojechać na Heinekena na The Roots, Dizzeego i Beastie Boysów. Ale nie mam tyle kasy, więc muszę wybierać. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że JazzUs, czyli moi chłopcy zagrają na Heinekenie więc wypadało by tam być. No i Rootsi. Ach. Ale z kolei NAS!!! To jest NAS! Jak ja mam opuścić Nasa!? A Macy Gray? Może ktoś chce mnie zasponsorować? =P

A za chwilę piwo z przyjaciółką, bo rano powrót do Warszawy...

23:06 / 04.05.2007
link
komentarz (5)

Wyciągnęłam tatę do puławskiego kina. Jak dawniej. Tylko, że kiedyś chodziliśmy w niedzielę na 12 (niedzielne teleporanki, jak jeszcze prawie nic w tv nie leciało, a tv odbierała tylko w określonych porach). No i oczywiście powtórka z rozrywki. Tata chrapiący i przysypiający (jak byłam mała to chyba mi było bardziej wstyd, teraz się śmiałam i tylko go szturchałam jak przeginał z częstotliwością i natężeniem dźwięku). W sumie się nie dziwię, że przysypiał, bo prawie sama tego nie zrobiłam ('Labirynt fauna'- wszyscy co mi mówili, że to filmowe cacko mają wpierdol). No. Fajnie było.

Dzisiaj również spacer po Puławach z kolegą i zdjęcia zdjęcia zdjęcia, bo strasznie prześlicznie tutaj i zielono i och ach ech. Po prostu cudo. Więc żółte balony, zielona trawa, kwitnące drzewa i jesteśmy w domu.

Co więcej? I. cały czas pisze. Dużo pisze. Po x smsów dziennie, które pewnie i tak do niczego go nie zaprowadzą, ale zobaczymy jak się chłopak postara. Żeby nie ta bariera językowa to by było inaczej. Dogadywanie się po polsko-angielsko- francusku (z czego ja preferuję te dwa pierwsze, a I. zdecydowanie trzeci) ma swoje wady, ale i zalety. Wiesz. Uwielbiam niedopowiedzenia. No, może nie do końca.... =)

11:18 / 04.05.2007
link
komentarz (0)

Puławy pochłaniają mnie do końca. Chodzę, spotykam się ze znajomymi, rodziną. Pogoda się poprawiła więc i chęci są. Wczoraj Kazimierz, bo przyjechała Boska z kolegami i Boże miej mnie w opiece już nigdy nie pojadę do Kazimierza w sezonie. Jak w mrowisku. Tysiące turystów, brak miejsc, zapite gęby. Tragedia. Jutro chyba powrót do pustej Warszawy (bo wszyscy będą w Kazimierzu)...

12:21 / 30.04.2007
link
komentarz (2)

Odcinek z serii 'Aga jęczy/marudzi'. Po przebudzeniu (ach cóż to było za przebudzenie o 7 rano) udałam się jak to zwykle bywa do wanny w celach odświeżenia i orzeźwienia swojego jestestwa. Relaksując się i wiedząc, że znowu nie mam zbyt wiele czasu, żeby sobie chociaż poczytać w wannie czym szybciej z niej wyszłam. Nic by nie było złego w moim wychodzeniu, gdyby nie ten pieprzony kran albo po prostu moje fajtułapstwo (neologizm?). Nie wiedziałam, że plecy na wysokości nerek, a raczej może i sama nerka mogą tak boleć. W przypływie negatywnych emocji, które niestety zgromadziły się po uderzeniu o wcześniej wspomniany pieprzony kran wydarłam się w niebogłosy (tak tak, przeklinałam), czym o mały włos nie obudziłam mojej współlokatorki (która pewnie nie byłaby z tego powodu zadowolona, gdyż wróciła po 1 z pracy). Suma sumarum, nie znoszę poniedziałków, nie znoszę kranów w wannach (powinny być gumowe i wyginające się pod wpływem otarcia lub uderzenia, najlepiej pluszowe co by jeszcze łaskotały no i wibrujące też), nienawidzę mieć krwiaków na plecach, nie cierpię tego bólu, który cały czas przypomina mi o poranku, co więcej szlag mnie trafia jak patrzę za okno (no i byłam przed chwilą na papierosie przed Marriottem- czemu akurat z tej strony co ja pracuję nie ma słońca?!) i widzę i czuję, że pogoda to taka średniomajówkowa jest, a przecież ja wieczorem jadę do domu i chcę się do cholery jasnej opalić (bynajmniej nie fajek) i pójść ze znajomymi na ognisko. Na pocieszenie zatem w ramach diety (bo jakże by inaczej, w końcu idzie lato i każdy się odchudza po zimowych żywnościowych ekscesach) kupiłam sobie Mars Delight, który rozpływa się w ustach i w dłoni. No. I jeszcze 3 godziny w pracy.

23:37 / 29.04.2007
link
komentarz (2)

Ach. I czy już wspominałam, że się starzeję? Trzy szalone dni z rzędu to trochę przegięcie. Umówiłam się na weekend z Ibrahimem (Senegalczyk, który od roku stara się mnie namówić na wyjście, chłopiec, który zapraszał mnie na domówkę, a gdy spytałam się kto będzie usłyszałam: Ty i ja.), który ma mi opowiedzieć (ciekawe w jakim języku? francuski, angielski, a może się już troszkę polskiego nauczył?) o swoim nowym pomyśle na biznes. Zobaczymy. Na razie psychiczna relaksacja przy JazzUs (tak tak, pewnie będziemy na Open Erze i może 25. maja w Parku Praskim, info soon), myśląc jednocześnie o jutrzejszym wyjeździe i błogim odpoczynku (spanie do której chcę!). Jeszcze tylko jeden dzień w pracy, czyli 8 godzin przecudownej pracy w biurze i nadzoru nad dokumentacją (jutro administruję dysk G! czyli poufne poufne- cóż za frajda). Jedyną pocieszającą rzeczą w jutrzejszym dniu pracy jest przepyszna latte z gabinetu Pani Prezes, która często pomaga mi w utrzymaniu pozycji wertykalnej przy biurku. Coś jakaś za bardzo pobudzona jestem jak na godzinę 23:37. Jak ja usnę hmm? Persenik, meliska, valused?

Miłego długiego weekendu wszystkim.

23:17 / 29.04.2007
link
komentarz (0)



Ekshibicjonizm pełną gębą, że tak to ujmę.


15:57 / 29.04.2007
link
komentarz (0)

Miałam iść wczoraj na ślub, czyli film z cyklu 'mój były się żeni', ale po dniu już przedwczorajszym nie byłam w stanie, bo musiałam odespać (chyba nie chcieliby żebym ziała alkoholem składając życzenia, więc wysłałam smsa) to po pierwsze. Po drugie D. by mnie zabił jakbym poszła. Pospałam do 20, a następnie zadzwonił S., czyli wycieczka do Osowca (to gdzieś koło Grodziska?!) i wieczorny grill. Miło, sympatycznie, kameralnie. Dopiero wróciłam. Jutro praca i wyjazd do Puław, czyli majówka w domu, ogniska, Kazimierz itp.

12:56 / 28.04.2007
link
komentarz (0)

Wczoraj wyjście po 24, bo wcześniej nasiadówka u nas w mieszkaniu. Później gorący Lemon (ze względu na temperaturę, bo nie było gorąco w innym sensie), następnie powrót ponownie na nasiadówkę, a około 3 wyjście do Mono, gdzie było goręcej, więc z chłopcami się wybawiliśmy. Dzisiaj chyba powtórka tylko nie wiem czy dam radę. Bo tak szczerze mówiąc średnio się czuję i nawet magnez i Falvit nie pomagają. I nie, nie będę piła soku z kiszonej kapusty czy czegoś podobnie obrzydliwego na kaca. Chyba po prostu położę się spać.

17:59 / 27.04.2007
link
komentarz (0)

Jednak mała zmiana planów. Dzisiaj pewnie Lemon- bo urodziny kogoś tam, a może później Tygmont, who knows. A jutro domówka nasiadówka u S., który mieszka w Piasecznie, czyli kawałek, ale przyjeżdża po swoich gości. Och ach ech. Cud miód chłopiec. Złoty chłopak po prostu. Teraz wanna i jakiś obiad, bo w pracy nie byłam zdolna do spożycia niczego oprócz wchłaniania większej ilości płynów niż zazwyczaj. Kac. Kac. Kac.

09:20 / 27.04.2007
link
komentarz (0)

Szalona impreza uczelniana wczoraj. Ciągle na parkiecie, ciągle z NIM i z NIM. Bo dwóch ICH jest. Obolałe nogi dzisiaj i wszystko inne. Bo takich dwóch jak nas troje to nie ma ani jednego/jednej.

11:07 / 25.04.2007
link
komentarz (4)

Wolne, wolne, wolne. Jutro do pracy a wieczorem impreza w Dziennikarzu, piątek praca a wieczorem Tygmont z kolegą z Senegalu, sobota może odcinek pt 'mój były się żeni', ale jeszcze nie wiem czy pójdę, bo moja osoba towarzysząca coś nie za bardzo jest za, a wieczorem impreza w New Deepie (prawdopodobnie). A w końcu w niedzielę (o ile wcześniej załatwię wszystko z masteringiem i Heinekenem) do Puław na majówkę. Plan jest.

09:52 / 24.04.2007
link
komentarz (8)

Wczoraj KTR, czyli Klub Twórców Reklamy, a raczej finał Polskiego Konkursu Reklamy w Teatrze Roma, godzina 19. Gala prowadzona przez Andrzeja Strzeleckiego, którego po wczorajszym po prostu wielbię. Małe wpadki z cyklu nie wiadomo jak przeczytać nazwę agencji itp, z których wybrnął z uśmiechem na twarzy, a co ważniejsze urzekł tymi wpadkami nas wszystkich. Na każde drobne przewinienie reagowaliśmy oklaskami i uśmiechem. Gala przygotowana bardzo dobrze (wpadki każdemu mogą się zdarzyć, a przecież to nie Oskary), może troszeczkę za długo trwała. Przerywniki między wręczaniem nagród z m.in.Piotrem Machalicą i Marianem Opanią jak najbardziej na miejscu (ach, i kobiety z gołymi piersiami były!). Czyli kreatywnie wśród kreatywnych. Większość przyznanych nagród okazała się trafnym wyborem, z małymi wyjątkami (ale ja się w końcu nie znam). Gala skończyła się po 22, a następnie after w Ground Zero, czyli sponsorzy się starają i wino (Carlo Rossi), piwo (Tyskie) oraz wódka (Bols) leją się strumieniami. Catering nie zagwarantował niestety podniebnych uciech, a dj (Filip Friedmann) nie trafił za bardzo w mój gust muzyczny, ale mimo wszystko się bawiłam (bo jak to ja bym się nie bawiła?). Z Boską po szybkich kieliszkach wina ruszyłyśmy 'w rundkę'. Poznałam wiele osób z branży reklamowej. Sympatycznie, miło. Umówiłyśmy się na grę w palanta z jednym nagrodzonym, więc Warszawiacy wstawiajcie kraty w okna. Rozmowy o muzyce (może będę menagerką nowego zespołu, to już byłby 3!) i o wszystkim innym, o czym nie chcę mi się już pisać. Tysiące. Ludzie jak najbardziej z mojej bajki. A Boska przedstawiała mnie następująco: 'to jest Agnieszka, która jest przykładem osoby pracującej na złym stanowisku, no może oprócz menagerstwa, powinna być copywriterem, a pracuje w centrum medycznym' (pamiętasz Bridget Jones i sposób przedstawiania swoich znajomych innym? więc mniej więcej o to chodziło). Powrót na Ursynów (bo spałam u przyjaciółki) jakoś po 2. Poranek bardzo miły, gdyż dowiedziałam się, że mam wolne. Trzeba wykorzystać już ten czas jak tak rano wstałam.... No może jak mi kac przejdzie.

13:34 / 23.04.2007
link
komentarz (4)

Wczoraj najpierw Sheesha z Panem Glubem co by w końcu zobaczyć swoje pyski tzn. buzie i porozmawiać. Bardzo miło. Dziękuję Panie Glubie. Później koncert w filharmonii, czyli Bednarska reprezentanci. I jak tu nie lubić chodzenia na koncerty, żywej muzyki i całej tej otoczki? Pierwsze dźwięki i ciarki mnie przeszły. W oczekiwaniu na jazz przebrnęłam przez klasykę z bólem głowy, który po wejściu m.in. chłopców z JazzUs na scenę chwilowo minął. Byłam dumna niczym matka ze swoich synów, gdy grali solówki i wszystko wyszło jak najlepiej. Aż trudno opisać wrażenie pod jakim byłam i jestem zawsze gdy słyszę jazz na żywo... Po prostu przecudownie. Odpływam.

A dzisiaj z Boską wśród kreatywnych, czyli idziemy na Konkurs Twórców Reklamy, a raczej na galę do Teatru Roma. Czyli podsumowując istne z kamerą wśród zwierząt jak śmiała stwierdzić Boska. Czyli pasujemy jak najbardziej.

17:09 / 21.04.2007
link
komentarz (3)

Dzisiaj bardzo leniwie (w końcu!). Czas dla siebie, ściąganie muzyki, książki (tak, w liczbie mnogiej, bo nie potrafię czytać jednej tylko, bo muszę sobie co chwilę zmieniać klimat, więc teraz na tapecie: 'Sennik polsk-żydowski' Mariana Marzyńskiego, 'Paw królowej' Masłowskiej- na uczelnię, a w międzyczasie jeszcze przeglądam przewodnik po Japonii) no i telewizja i internet. Powinnam chyba troszkę posprzątać, ale chyba dzisiaj jeszcze się psychicznie na to nie nastawiłam...

12:46 / 21.04.2007
link
komentarz (4)

Wczoraj dobra swojska impreza na Grzybowskiej, czyli 3 (koledzy) + 1 (ja). Jak zawsze bez ograniczeń.

10:08 / 20.04.2007
link
komentarz (3)

A wszystkim Agnieszkom życzę wszystkiego przecudownego. I sobie również =)

(wolne mam)

13:29 / 19.04.2007
link
komentarz (2)

Te dwa dni w pracy będą wyglądały identycznie. Czyli w sumie załatwiam własne sprawy, wysyłam maile o pracę wakacyjną itp. Nikogo nie ma. Sama w biurze. Już nie wiem co jest gorsze, bo w tej chwili nawet nie mam do kogo buzi otworzyć, co czasami dla mnie jest dosyć uciążliwe. Jeszcze tylko półtorej godziny...

Dzisiaj próba JazzUs. Zobaczymy czy wszyscy chłopcy dotrą. Znowu mi uszy będą odpadać (nie to, że źle grają, bo grają bardzo dobrze, ale chodzi o sam hałas w małej salce...)

Jestem w rozterce. Iść do Balsamu w piątek czy do Multikina na mistrzostwa Polski djów.... No i co mam zrobić? Bo niestety nie mam tak wypchanego portfela, żeby pozwolić sobie na obie imprezy.


23:43 / 18.04.2007
link
komentarz (0)

Dostałam ofertę pracy w Nowej Zelandii. Orientuje się ktoś może jak tam jest z wizami i tą całą biurokratyczną częścią wyjazdu?

Z innej beczki. Muszą być fajerwerki. Po prostu muszą. Mam romantyczną wizję miłości. Zawsze mi się wydawało, że jestem anty, w sensie nastawiona anty do całego tego miłosnego kiczu, ale to nie jest prawdą. Jak ktoś tak mówi to kłamie. No bo pomyśl, czy są tacy ludzie, którzy nie chcieliby przeżyć czegoś tak wspaniałego i szalonego zarazem? Przyzwyczajać się i uzupełniać i zawierać różnego rodzaju umowy, kompromisy itp można po jakimś czasie, ale związek nie może być tylko przyzwyczajeniem. Jeśli sam/a się nie starasz, nie zabiegasz, nie dajesz drugiej osobie takiej szansy, a co więcej pretekstu to co to niby jest? Ile my mamy lat, żeby mówić, że wystarczy tylko jak ktoś jest Twoim przyjacielem, a miłość przyjdzie później (przypadek jednej z moich współlokatorek)? Nie mogę słuchać takich rzeczy. Robi mi się niedobrze i brzuch zaczyna boleć. Jeśli nie ma fajerwerków, motylków w brzuchu to lepiej dać sobie spokój, bo jak na początku ich nie ma to kiedy? Po śmierci? Śmieszne i smutne jednocześnie. Wiadomo. Każda z nas szuka swojego księcia, a każdy szuka swojej księżniczki. Ludzie mają różne gusta, ale o tym się nie rozmawia. I tak, każda potwora znajdzie swojego amatora. Bo chyba jedną rzeczą, która nie chciałabym żeby mnie ominęłą to jest zakochanie się w kimś tak jak mogę najbardziej. A mogę. I to zrobiłam. I co? No i wyjechał. Proste. Koniec bajki. Era internetu. Maile, wiadomości. Potem przyjazd na święta. I tak w kółko? Bez sensu. Wiem, że długi wywód i trochę bez sensu, ale szlag mnie trafia jak dziewczyna w moim wieku jest z kimś tylko dlatego, bo jest dobrym przyjacielem i potrafi ją pocieszyć. Czy to znaczy, że mam być z każdym, kto będzie potrafił mnie rozweselić i być ze mną w trudnych chwilach? Coś miałam napisać, ale zapomniałam. Ja nie potrafię bez fajerwerków. I nie będę się do niczego zmuszać. I nie, nie będę z kimś tylko dlatego, że jest dobrym przyjacielem (bo tak mi ostatnio doradza przyjaciółka). Nieważne. Tęsknie tylko. Zrozum.

19:23 / 18.04.2007
link
komentarz (0)

Czasami nie rozumiem o co komuś chodzi, bo czasami jest na jak najbardziej tak, dopytuje, martwi się itp, a jak już ma szansę to włącza mu się tchórz. Nieważne. Nie zrozumiem. Nie muszę chyba.

Wczoraj uroczy wieczór z moją przeukochaną współlokatorką. Piwo na tyłach Nowego Światu i Foksalu, a może i dwa. Później delektowanie się Chianti i rozmowy na tysiące tematów. Fakt, wyprowadzam się, ale nie stracimy kontaktu. Bo nie. Bo mieszkamy już drugi rok razem i jakoś chyba by było dziwnie nagle się odciąć.

A teraz korzystając z dnia wolnego i z tego, że Siora zamiast zatańczyć taniec radości wywołała paskudną pogodę, idę ogarnąć mieszkanie, czyli Aga sprząta i nie przeszkadzaj. Przynajmniej takie jest założenie.

Ach. I jutro do pracy na 8. Nie na 9. Przecudownie.

17:22 / 17.04.2007
link
komentarz (7)
A jutro wolne!!!! Odtańcz ze mną taniec radości!

19:26 / 16.04.2007
link
komentarz (1)

Weekend niby na uczelni, niby. Bo w sobotę koncert Łony w Balsamie (było dobrze, żywe instrumenty to jest to), a w niedzielę chłopcy grający w kosza w Powsinie, czyli wypad za miasto, no prawie za miasto. Przecudowna pogoda, skład jak najlepszy i sączenie piwa w słońcu, na ławce z widokiem na męczących się kolegów (bo niestety stoły ping pongowe przeżywały oblężenie żądnych zaczerpnięcia choćby odrobiny ruchy Warszawiaków). Jeden z NICH spędził noc, a potem cały dzień. Miło, sympatycznie, relaksująco. Bo jak na razie nie jest mi źle.

19:50 / 13.04.2007
link
komentarz (0)

Wiadomo. W czasie świąt również poważne rozmowy z tatą, czyli planujemy moją przyszłość, a raczej o niej dyskutujemy. Pytania z serii: co chcesz robić, kim chcesz zostać, może byś kupiła mieszkanie (za co?!), a jak moje życie miłosne (ukochane pytanie singli- pamiętasz Bridget Jones? i ukochane pytanie moje w tej chwili gdy akurat zakochana, a ktoś gdzieś i ogólnie wiadomo, że już nic z tego nie będzie), jak praca, czy jestem z niej zadowolona (w sumie płacą mi za nic nie robienie i mogłabym tam chodzić jeden dzień w tygodniu a i tak bym pewnie wszystko szybko ogarnęła i zostałoby mi w cholerę wolnego czasu. Więc na co ja mam narzekać!?), czy planuje zdawać na następny kierunek (japonistyko- strzeż się powracam, muzykologia oczywiście no i sinologia) i tysiące innych. Jak zawsze za mało czasu na rozmowy, bo za wielu gości i mało spokoju i ogólnie brak sprzyjającej ku temu atmosfery (bo jak można rozmawiać o TAKICH sprawach jak kieliszek pełny, ktoś czeka żeby wyjść, ktoś dzwoni, ktoś pisze, ktoś tęskni). Nieważne.

Od przyszłego roku akademickiego chcę się wyprowadzić z Boską do boskiego mieszkania, którego szukamy i będziemy miały boski ustęp, kuchnię u boskich i inne boskie gadżety. Czyli po prostu BOSKO.

Jutro Łona w Balsamie, a za tydzień OSTR+ Sofa + Daniel Drumz + Deszczu Strugi, czyli bans lans fistaszki. No może bez bansu, lansu i fistaszków, ale będzie na pewno pozytywnie. Będziesz?

19:28 / 12.04.2007
link
komentarz (2)

Święta minęły pod znakiem integrowania się z rodziną przy kieliszkach pełnych wina, imprezach z bratem ciotecznym do 5 rano i kacowych porankach. Oczywiście również przy stole zastawionym wszelkiego rodzajami wariacjami jajecznymi itp itd. Teraz powrót do pracy i ogarnianie się. Bo już się dawno tak nie zakochałam.

17:37 / 03.04.2007
link
komentarz (1)

Kontynuując temat migrenowo-bólowy chciałam tylko powiedzieć, że wybrałam się do neurologa, który z kolei wysłał mnie do psychologa. Haha. Zamknięte koło. Więc w ramach leczenia się samej i podręcznej apteczki, zaopatrzyłam się w Persen Forte, co by się choć troszeczkę uspokoić wewnętrznie. Chociaż chyba średnio działa. Nieważne.

Pięciodniowy urlop zbliża się wielkimi krokami, a ja próbuję sobie go zaplanować, żeby nie mieć nawet najkrótszej chwili na nic nie robienie, bo aż szkoda marnować tyle czasu. Więc wycieczki plenerowe, terenowe, czyli masło maślane, są w w/w planach no i oczywiście spotkania ze znajomymi, których stoooo lat nie widziałam.

Wpadłam na pomysł wyjazdu do pracy do Australii. I nie, wcale nie mam za dużo wolnego czasu i się nie nudzę w pracy przegladając wszelakiego rodzaju ogłoszenia.

16:35 / 02.04.2007
link
komentarz (4)

Takiej migreny jak tej nocy nigdy nie miałam. Zabierz ją, bo ja już nie mogę.

Poszłabym na piknik.

21:54 / 01.04.2007
link
komentarz (0)

Pustka jakaś. Wiele osób się stara, żebym się uśmiechała. Miło. Uśmiecham się. Tylko po prostu nie chcę mi się rozmawiać za bardzo. Zrozum i uszanuj.

W ramach ogarniania przepracuję cały tydzień po czym wyjadę do Puław na pięciodniową przerwę świąteczną w ramach jeszcze większego się ogarnięcia.

01:11 / 01.04.2007
link
komentarz (0)

Jednak deficyt łzowy już nie jest moim problemem. Pojechał. W sensie ON. Pojechał. I się wzięłam i rozpłakałam.

18:44 / 31.03.2007
link
komentarz (0)

Długi tydzień. Wiele się wydarzyło. Dalej chaos, dalej mętlik, chociaż powoli wszystko się już klaruje. ON wyjeżdża, drugi ON mnie dzisiaj pocieszał na zajęciach i niech Bóg mu błogosławi, bo robił z siebie takiego durnia, że udało mi się uśmiechnąć. Ogarniam próby dla JazzUs i wszystko w końcu ruszy. Chłopcy zaczęli spinać pośladki w końcu, troszkę przynajmniej. Będzie smutno niedługo. Będzie leciała jedna płyta w kółko, a ja będę zajmować się jakimiś bzdetami byleby o tym nie myśleć i zagłuszyć chaos. Współlokatorka stwierdziła, że musimy się ogarnąć, sugerując, że:
1. przestajemy pić codziennie lub prawie codziennie, bo przecież picie i innego rodzaju używki, czyli ogólnie mówiąc imprezowanie, nie jest lekiem na całe zło (jak to nie?!) i wcale nie pozwoli nam się uwolnić od otaczających nas problemów, różnorakich rozkmin i totalnego wewnętrznego mętliku (nie wiem jak jej, ale mi to do tej pory bardzo pomagało, ale w końcu ustaliłyśmy, tak?)
2. ja już rzucam fajki tak for real, a nie, że tylko o tym mówię i nie palę parę dni tylko po to by zacząć ponownie ze zwiększoną częstotliwością
3. przestajemy przeklinać, bo przecież gdy słyszymy jak dziewczyny/kobiety przeklinają bez powodu (w sensie tylko jako przecinek) na ulicy to aż uszy bolą, a same ostatnio mamy takie tendencje. Więc wszelakim CHUJOM, KURWOM, SPIERDALANIOM, ODPIERDALANIOM itp itd (wiadomo, można długo wymieniać) mówimy stanowcze NIE!
4. ogarniamy się z nauką i pracą, czyli ja chodzę do pracy codziennie, tak jak mam w grafiku (czyt. od 9 do 17), a w weekendy się uczę, natomiast Ona znowu staje się pilną studentką polonistyki (pamiętaj o prawidłowym akcencie).


Chciałabym się wypłakać, ale cierpię na deficyt łzowy, więc nie potrafię. P. jak pocieszacz, czyli kolega udający dzisiaj durnia, żebym tylko się choć na chwilę wyluzowała (a może jest durniem i nie udawał, bo w sumie ile my się znamy?) zasugerował wizytę u okulisty i używanie sztucznych łez. Fakt. A w ramach w/w postanowień dzisiaj m.in. z P. który nota bene cierpi na depresję i cholernie mnie tym urzekł ("...Cześć jestem P. mam doła i depresję sporą", ale fruźki wolą optymistów), bo niestety włącza mi się od razu syndrom Matki Teresy i ratowania wszystkiego i wszystkich i pomagania im, bo przecież potrafię. A później jaka wielka satysfakcja. Och Ach Ech.

14:06 / 26.03.2007
link
komentarz (0)

Trochę mętlik. Weekend pod znakiem emigracji. Najpierw Ursynów i parę lampek wina z najlepszą przyjaciółką, a później Włochy i nieudolne skręcanie blantów z M. Staw, rozmowy, czyli wszystko tak jak być powinno. No właśnie. I mętlik w głowie. Zastanawiam się nad wyjazdem, bo w sumie co mnie teraz tu trzyma? Mam kogoś? Nie, przynajmniej nie do końca. Mam pracę? Mam, ale taką, z której nie jestem zadowolona i raczej żadnej krzywdy nikomu nie wyrządzę jeśli odejdę, plus ostatnio i tak rzadko się w biurze pojawiam. Rodzina? Tata daje sobie radę i tak sam siedzi, mama we Włoszech. Zespół? Znajdą sobie innego menadżera, jest wielu wannabes. Przyjaciele? Tak, ale przecież nie wyjadę na koniec świata, plus jeśli są naprawdę przyjaciółmi to zrozumieją i będą popierać moje decyzje. Studia? Zaocznie. Takie studiowanie to nie studiowanie, plus jakbym wyjechała to przecież też chcę studiować, kontynuować raczej. Jakieś minusy? No właśnie...Jakie? Zaślepiona.

21:47 / 19.03.2007
link
komentarz (24)

Dzisiaj wytrzymałam w pracy 8 godzin. Już dawno mi się nie zdarzyło. Nigdy, ale to przenigdy nie będę już pracowała w biurze. Nosi mnie. To nie dla mnie. Potrzebuję jakiejś przestrzeni, ludzi i bardziej kreatywnej pracy. Nie znoszę siedzieć przed monitorem ciągle i czytać o różnego rodzaju normach, ISO, OHSAS itp. Rzygam tym. Ten weekend jest weekendem na emigracji, czyli pakuję się i sypiam gdzie popadnie, bo do współlokatorki przyjeżdża ukochany. Trzeba im dać trochę przestrzeni.

Tata jutro idzie do szpitala i ogólnie taki jakiś średni humor.

21:12 / 17.03.2007
link
komentarz (23)

Jakoś mój organizm odzwyczaił się od parudniowych melanży. Dzisiaj już bym nie dała rady. Chociaż inaczej: dałabym radę, ale za cenę zdrowia, wyspania i wszystkiego innego. Więc bez spinania się i dzisiaj wyluzowuję i już tak do końca miesiąca (bo pieniądze same niestety się nie rozmnażają w moim portfelu). Wczoraj w Balsamie bardzo dobra impreza. Daniel Drumz jak zawsze na poziomie. Tylko czemu to tak daleko?

Dzisiaj cały dzień na uczelni z dłuższymi niż dotychczas przerwami ze względów oczywistych. Jutro też, ale jutro bez przerw o ile dam radę. Dam.

01:24 / 16.03.2007
link
komentarz (24)

Wczoraj libacja w domu. 3 na 2. Za mało łóżek za mało miejsca. Pijemy, bo za miesiąc wyjeżdżają. Bawimy się, żeby dobrze wspominali. I było dobrze... Jutro też. Zaniedbuję pracę trochę. Jeszcze tylko parę tygodni i wrócę do normalnego życia.

00:02 / 14.03.2007
link
komentarz (28)

W piątek w Balsamie 5. urodziny JuNouMi. Będę będę... Będziemy.

19:45 / 13.03.2007
link
komentarz (24)

Bo smutno. Rozumiesz? Jeden zdradzał namiętnie, drugi ćpał namiętnie, jeszcze inni mieszkają tysiące km stąd, jeden był psychiczny, jeszcze następny olewał mnie a ja to uwielbiałam. Teraz? Wyjeżdża. I kurewsko smutno. Bo niby nic, a jednak łzy same napłynęły do oczu.

17:11 / 13.03.2007
link
komentarz (110)

Wyszłam na chwilę na spacer (na uczelnię) i wróciłam zgrzana i myślałam, że padnę z osłabienia. Dzień dzisiejszy jest typowo piknikowo-spacerowym dniem, ale myśląc o pikniku, myślę o Łazienkach, ale chyba zostaje mi tylko ta obok, za mną, z wanną i pralką, bo raczej nie jest mi pisane wychodzenie z domu. Z D. mamy takie głupawki, że szkoda słuchać. Niepoważne kobiety z nas.

A ja czekam kiedy wróci i mnie opieprzy, że znowu okno otwarte i że nie dbam o siebie. Mów do mnie jeszcze. "Mów, mów, mów do mnie kilka miłych słów..."

09:25 / 13.03.2007
link
komentarz (26)

Bo po raz pierwszy od dawna ktoś się troszczy bardziej niż ja. I to miłe jest.

Dzisiaj troszeczkę lepiej. Znowu herbata z miodem, polopiryna, antybiotyk i cokolwiek jeszcze wygrzebię z mojej domowej apteczki. Z atrakcji? Kolejny dzień w łóżku...

14:33 / 12.03.2007
link
komentarz (24)

Wiadomo było. Rozchorowałam się. Dzisiaj się kuruję cały dzień w domu (nie to, że za oknem prześlicznie i z chęcią poszłabym na spacer, ale jakoś nie mam nawet siły pójść do kuchni po picie, bo ponad 39 stopni gorączki robi swoje), a jutro spróbuję już się udać do pracy. Chyba, że szefowa mnie wygoni, żebym jej nie zaraziła.

W piątek szykuje się dobra impreza w Balsamie. Muszę skołować jakieś pieniądze.

Nie palę już ze 24 godziny, w sensie dobę.

No i wkręciłam się strasznie w Niego. Że tak, że smutno jak wychodzi.

18:36 / 11.03.2007
link
komentarz (99)

Rzucam palenie. Pani w sklepie, w którym zawsze kupuję fajki została poinformowana o moim rzucaniu nałogu. Ma zakaz sprzedawania mi fajek, ja mam zakaz nawet proszenia o nie. Jakoś tak bardzo mnie nie ciągnie. Na razie przynajmniej.

I jak zawsze po ostrzejszym weekendzie gardło umarło i gorączka.

15:02 / 11.03.2007
link
komentarz (23)

Przecudowny wieczór. Wybawiłam się...

14:05 / 10.03.2007
link
komentarz (28)

Położyłam się o 5. Wczoraj "Testosteron", uśmiałam się. Później domówka. Dzisiaj domówka, a później wyjście. Średnionapięty grafik. Jakiś dziwny humor.

14:53 / 09.03.2007
link
komentarz (27)

Odkochuję też.

23:38 / 08.03.2007
link
komentarz (26)

Bo wiesz... Szybko się zakochuję.

15:23 / 08.03.2007
link
komentarz (27)

Nie widać, że mam biurko. Zapadło się chyba pod ilością papierów na nim leżących. Nie, nie mam biurka. Czego nie widzę, tego nie ma. Filozoficznie. Wręcz zalatuje Humem. Uwielbiam nie wiedzieć od czego zacząć i na czym skończyć.

Ach, kobietki, wszystkiego naj. =)

11:30 / 07.03.2007
link
komentarz (29)
Wczoraj koncert w Hard Rock Cafe. Dzisiaj dopiero powrót do domu (niecałą godzinę temu). Skończyło się na imprezie we Włochach. (Boże, jak można tak daleko mieszkać?!) Ale miło, sympatycznie. M. gdy powiedziałam, że mnie boli głowa od razu zrobił wyprawę do nocnego po Apap (bless him), rano kawa, full serwis po prostu. Lubię takie poranki. Drugi M. wypytywał i nie wiedział jak dopytać. W końcu spytał się wprost czy singielizm u mnie na razie? No halo. Oczywiście, że tak. Miziu, miziu i ogólnie jestem słodka. Słodka idiotka. Cokolwiek. Mam kaca, a za oknem taka pogoda, że tylko można iść na spacer.... =)

Za JazzUs.

19:40 / 05.03.2007
link
komentarz (118)

Pierwszy raz gdy usłyszałam. Pamiętasz pierwszą płytę WYP3? Brat puszczał na dobranoc. Później mała przerwa. Następnie okres dorastania, Molesta, Trzyha, Volt... Ciemna strona i jasna. Wolałam jasną. Następnie jakaś przygoda z nagrywaniem, która była pomyłką. Nieważne. Zaczęłam się wkręcać we wszystko. Uwielbiałam słuchać, czytać, ogarniać i wchłaniać. Później rozszerzenie pola widzenia, wcześniej ograniczającego się do Polski. A teraz? Teraz to o czym zawsze marzyłam. Siedzę w tym. Słuchać jak nagrywają, być tam, organizować koncerty. Wszystko. Robię to co lubię i lubię to co robię. A Ty...? Kiedy się zakochałeś w hip hopie?

Erykah Badu ft. Common- Love of my life

22:26 / 04.03.2007
link
komentarz (23)

Dwa dni na uczelni. Fakt, na niewielu wykładach byłam. Dłuższe miałam przerwy szczerze mówiąc. Parę imprez. Nie za wiele, ale w miarę. Nie narzekam. Portfel pusty, a mamy początek miesiąca. Nie sypiam. Nie potrafię. Podobno depresja.

Znalazłyśmy mieszkanie na Starówce.

16:42 / 02.03.2007
link
komentarz (2676)

Zapomniałam się pochwalić. Jestem certyfikowana. Zdałam nihongo noryoku shiken, czyli kochani mam certyfikat z języka japońskiego. Who's your mummy? Hahaha.

10:09 / 02.03.2007
link
komentarz (26)

Takie proszki nasenne to ugh, nawet nie chcę mi się o tym gadać. Znowu nieprzespana noc. Znowu dzień bez pracy. Bo nie. Zamykam się w pokoju i oglądam filmy. Wieczorem kolega przychodzi i robimy wieczór pt. singielizm a wino czyt. umówieni na wino jesteśmy i filmy. Trochę padnięta jestem.

22:48 / 01.03.2007
link
komentarz (23)

Jaram. Piję piwo. Potem wezmę tabletkę na sen, bo coś spanie ostatnio mi nie wychodzi. Odkładałam do ostatniej chwili, ale jak się nie śpi od paru dni to tak nie za fajnie. Dzisiaj wolne od pracy, bo nie miałam siły. W sobotę integracyjna biba z zespołem po 10 godzinach na uczelni. Dam radę...

22:27 / 27.02.2007
link
komentarz (23)
Siedzę w pokoju przy czerwonym świetle. Lampion aka papierowy klosz z IKEI za 16 zł zaczyna mnie doprowadzać do obłędu. Co mi strzeliło do głowy? Nie jest najgorzej. Tylko teraz trzeba palić dodatkowe lampki, żeby czytać np. Trochę oczy się męczą, ale ok. Bez narzekania.

Mam szczęście do spotykania pewnego rodzaju ludz. Spotykania? Hm. Inaczej. Często wdaję się w rozmowy z Panami z Centralnego.
Pan: Ma Pani fajkę?
Ja: Uhum, proszę.
P: A wie Pani, nie poszedłem do pracy dzisiaj...
J: (ciekawe, ma pracę; zaciekawiona) Czemu...?
P: Wie Pani, rozwód, kłótnie z bratem, czasami się wdaję w jakieś bójki... No a wczoraj wylądowałem na wytrzeźwiałce. Ile można tak wytrzymać? (no i się zaczęło)

Ja ogólnie lubię nowe doświadczenia, poznawać nowych ludzi, każdy ma coś do powiedzenia. Czasami dużo można się nauczyć i dowiedzieć. Instynkt dziennikarski. Dopytywanie. Koleżanka stwierdziła, że kiedyś zostanie to wykorzystane przeciwko mnie.

A teraz sprawy organizacyjne czyli Aga aka pani MANAGER (bo tak z angielska podobno modnie i trendy i hippy i jazzy) próbuje ogarnąć swój zespół (czyt. 6 chłopców, którzy są totalnie nieogarnięci, tzn. trzeba im pomóc się zorganizować).

18:33 / 26.02.2007
link
komentarz (30)
Weekend w Puławach zaowocował przelotnym romansem. Bo nie ma sensu się męczyć na odległość. Będziemy się widywać co jakiś czas. To starczy.

Wczoraj godzina 17, Akademia Muzyczna Chopina, studio nr 1. I tak do 2:30. Chłopcy nagrywali demo, a Pani MENADŻERKA (nadżerka) musiała przy tym być. Prawie 10 godzin w studio robo swoje i dzisiaj ledwo żyłam w pracy. Ja to ja, ale wyobrażam sobie jak oni się musieli czuć i czują dzisiaj. Dobre bity, dobre trąbki, basy, pianino, wokal. Niedługo koncerty. Bądź tam. (Na pewno tutaj się info pojawi)

A teraz zupa kalafiorowa, film, książka i spanie.

03:17 / 25.02.2007
link
komentarz (23)
No i znowu Agunia, nie pij tyle. Drum'n'bassowa impreza w Puławach jak najlepsza. Tylko komu ja dałam buzi? HALO!

23:58 / 22.02.2007
link
komentarz (25)

Oj Agunia nie pij tyle.

22:25 / 19.02.2007
link
komentarz (25)

Dzisiaj "Miłość. Nie przeszkadzać" no i praca praca praca. Skończyło się chorowanie, imprezowanie i leniuchowanie. Muszę dorwać dodatkową pracę, bo coś ostatnio moje potrzeby się zwiększyły, a portfel chudnie...

23:33 / 16.02.2007
link
komentarz (2842)

Ach. I jeszcze jedno. Po obejrzeniu "Dziewięciu i pół tygodnia" kocham Mickeygo Rourke'a. Tylko tamtego. Z roku 1986. Nie tego, który specjalnie się oszpeca. Tego nie kocham. Uwielbiam GO za 1986 i za 1987 też, bo Harry Angel. W przypływie tych uczuć wybrałam się najpierw do Trafficu/a (WTF?), w którym oczywiście nie było filmu i mojego Mickeygo również, później Nowy Świat i EMPIK i miły sprzedawca/pan obsługujący/student zarabiający na życie powiedział, żebym się zgłosiła w czwartek do Działu Obsługi Klienta i tam mój boski Rurka będzie na mnie czekał. Razem z Winoną Ryder i Angeliną Jolie ("Girl interrupted"). Więc czwartek dniem szczęśliwym i każda noc będzie nasza. Moja i JEGO, boskiego Rurka. Będę przeżywać razem z Kim B. miłość namiętna, ale i chorą. Takie uwielbiam.

Wczoraj. Wczoraj umierałyśmy. Chociaż opracowałyśmy strategię na przyszły rok. Mieszkanie "U Boskich". Wynajmujemy, mieszkamy. Gosia sprząta, bo ma zboczenie perfekcji. Dwa wodniki, dwie my. Codzienne seanse "Seksu w wielkim mieście", dzienna dawka plotek bez potrzeby wychodzenia z domu i spotykania się np. w Karmie, bądź bez wychodzenia z domu i spędzania paru dni u niej. Wróć. Wczoraj. Wczoraj leżenie pod lodówką. Szybki sms, że nie mamy pieniędzy, nie chce nam się wychodzić do bankomatu i potrzebne nam 50 zł na pizzę, bo nie mamy nic do jedzenia. Pieniądze przyjechały razem z gazetami i razem z P., który pisuje do "Faktu" o tym, że Doda lubi wyciskać pryszcze. Trening czyni mistrza. W sumie z tego co mówił to czemu nie, konferencje w Sheratonie przy tatarze z łososia. Łososiom mówimy stanowcze tak. Niesamowity kac i zawieszanie się co minutę, "Jak stracić chłopaka w 10 dni", "Kocha..nie kocha" z A. Tatou i na dobranoc "Pretty woman". Czyli typowo babsko. Plotki z kolegą z "Faktu", pizza i zwierzenia. A ja myślałam, że nic nie robiłyśmy.

Jutro zajęcia do 21. Biorę poduszkę. Postanowienie nowosemetralne: będę chodzić na wszystkie wykłady, będę rozmawiać tylko na przerwach, i tak, będę słuchać, wykładowców, nie tych siedzących obok, z tyłu lub z przodu. Cokolwiek.

I nadal nie mogę spać i mam migrenę.

23:16 / 16.02.2007
link
komentarz (23)

Śmiałyśmy się z miesiąc temu, że ja z NIM skończymy w psychiatryku i ONA będzie nas odwiedzać i przynosić pieguski. Miłość wariatów. Tylko tak na prawdę. I tak się może skończyć. Dwie depresje się połączą. Romantycznie. Bardzo. A jutro znowu będzie przepraszał, a ja znowu wybaczę, bo nie potrafię nie wybaczać TAKIEMU uśmiechowi i TYM oczom. Proste. Czyste szaleństwo.
Pure love.


13:46 / 16.02.2007
link
komentarz (23)

Przeszalona impreza walentynkowa była. Alfonsi i dziwki. Tematycznie. Ja jako burdel mamuśka i duuużo dobrych dziwek. Najlepszy burdel w mieście.

00:24 / 12.02.2007
link
komentarz (31)

Bo dzisiaj mam urodziny. 22. żeby nie było. Wypij za mnie i moje zapalenie oskrzeli i za to, żeby ten rok był taki parzysty jak mój wiek.

13:04 / 10.02.2007
link
komentarz (23)

Wczorajsza kolacja u K. (przepyszne polędwiczki i kluski śląskie w sosie, mniam) przerodziła się w troszkę dłuższy melanż. Odśpiewano mi sto lat, mimo że urodziny dopiero w poniedziałek. Był szampan, wino, piwo, szisza. Był poker (przegrałam lekko 200 zł) i wiadomo, że Ci co grają pierwszy raz mają szczęście (niestety to nie byłam ja). Dzisiaj bawię się gdzie indziej i tak, to jest mój sposób na zapalenie oskrzeli.

13:39 / 09.02.2007
link
komentarz (2658)

Nieprzespane noce. Bezsenność. Wczoraj świeczki, martini w ręku i muzyka w głośnikach. Spokój. Kojąca atmosfera.

15:02 / 08.02.2007
link
komentarz (3469)

Mój singielizm zaczyna mnie dobijać. Przelotne związki były fajne jak miałam 16 lat. Wtedy się tym jarałam. Fajnie było poznawać kogoś nowego cały czas. Nie patrzyłam, że kogoś krzywdzę, a mnie samą trudno było skrzywdzić,bo miałam wszystko gdzieś. Teraz? Teraz (może dlatego, że siedzę już 3 dzień w domu) chciałabym, żeby przyszedł jakiś ON i przykrył, przytulił, pooglądał ze mną TV, wyciągnął na spacer. Cokolwiek. A może ja jestem stworzona tylko do przejściowych związków, bo w trwałych się nie sprawdzam? Do tej pory (od września) było parę przejściowych. Bardzo miło, sympatycznie, ale to nie TO. Rozumiesz? Bo jakoś żaden z NICH nie miał jaj (no miał, ale nie metaforycznie). Przesłodzeni, przelansowani, bez pasji i jakiejkolwiek chęci do zrobienia czegoś innego. Nie lubię nudnych facetów (wiem, nikt nie lubi). Ale może za dużo wymagam? A może po prostu jeszcze nie chcę być ponownie w stałym związku? Fajnie jest być samą gdy się gdzieś wychodzi, bo nikt nie robi Ci chorych opcji zazdrości itp, nie wydzwania gdzie jesteś blablabla. Chociaż to też czasami potrzebne. A mi chyba teraz potrzebny jakiś lek, bo 39,5 stopnia gorączki to nie za fajnie.

16:08 / 07.02.2007
link
komentarz (25)
'Pani Agnieszko. Brakuje mi Pani bardzo. Niech Pani zdrowieje i wraca do nas'. - SMS od szefowej. Przecudowna kobieta. Lepszej szefowej/szefa nigdy nie miałam.

A tak w międzyczasie to próbuję robić coś innego niż tylko kasłanie. Średnio mi to wychodzi. Tata dzwoni x razy dziennie i pyta się jak się córeczka czuje. Córeczka zdycha, tatusiu. Ma gorączkę, nie chce jej się wstawać z łóżka (bo jak wstanie to kręci jej się w głowie) i kaszel jaki ma wprowadzi ją do grobu. Nie przeszkadza jej to jednak w paleniu papierosów (bo nudno) i oglądaniu dennych seriali (naprawdę muszę się zastanowić jakie dziennikarstwo mnie najbardziej interesuje). Chciałabym poczytać książkę, ale oczy mi się same zamykają (może przez to mleko z miodem, a może martini?).

No i gdzie jest ten mężczyzna, który mi coś upitrasi?

Halo.

23:21 / 06.02.2007
link
komentarz (26)

Zapalenie oskrzeli. Nie pogadasz. Miałam jechać do Puław. Nie pojadę. Szykuje się impreza na urodziny (bo pamiętaj, że 12. lutego mam urodziny). A na razie się kuruję. Wydałam prawie 100 zł na leki. I weź zrób tak, żeby mnie szlag nie trafił.

17:17 / 06.02.2007
link
komentarz (23)

Siedzę/ leżę i nie za bardzo chcę mi się ruszać. Czuję każdy swój miesięń, czuję płuca, czuję wdychane powietrze, które przechodzi przez moje gardło tak, że czuję się jakbyś ktoś mi wsypywał pineski. Siedzę sama. Komuna się rozeszła po Warszawie. Jedni do kina, drudzy cholera wie gdzie. Potrzebuję czasami paru godzin samotności. Mogę posiedzieć w ciszy (no OK, nie może być za cicho, muzyka lub tv w tle) i porozmyślać. I myślę, że miło by było jakby mi ktoś teraz poszedł po papierosy, przyszedł i zrobił ciepły obiadek i posiedział ze mną w ciszy i poużalał się nade mną i powiedział: "biedna niunia". Ale jako, że ostatnio praktykuję singielizm (bo na razie nie chcę być w związku, bo się nie czuję na siłach) i spotykam się z kimś raz na ileś i wcale mi tego nie brakuje(bo to nie jest TO) to sama zaraz będę musiała sobie wyjść po papierosy i sama ugotować obiad (chociaż zamówienie czegoś jest jakimś wyjściem- w tym przypadku mniejszym złem). I tak siedzę i zastanawiam się czemu zawsze podobają mi się TACY faceci (czyt. zajęty lub artysta, który chyba widzi tylko siebie,a dalej JEGO wzrok neistety nie sięga). I stwierdzam (nie zaczyna się zdania od 'i'), że na razie mi tak dobrze. Cofnęłam się o parę lat. Zakochuję się, rozmyślam, śmieję (tak tak, mało płaczę- no może tylko trochę więcej przy oglądaniu ostatniej serii 'Seksu w wielkim mieście'), mam czas na pisanie i na wszystko inne. Singielizm jest dobry na parę miesięcy, czuję, że nie długo zachce mi się konkretniejszego związku.

13:16 / 06.02.2007
link
komentarz (25)

Wszystko zaliczone. Przebalowany weekend do granic możliwości, ale mimo wszystko było najlepiej. Pozamieniałyśmy się planami B. Mam nowy plan A. W sensie chodzi o intensywność zakochania się. Teraz pokutuję za przebalowany weekend/ tydzień i wypluwam płuca. O 19 do lekarza, a później na kolację z przyjaciółmi (o ile się doczołgam).

11:29 / 30.01.2007
link
komentarz (25)

Ok. Jeśli chcesz czytać Nietzschego lepiej mieć przy sobie opracowanie. Nie to, że nie można zrozumieć założeń, poglądów itp, ale sposób w jaki ten Pan pisał po prostu wyprowadza mnie z równowagi. Dzisiaj Bacon. Francis, żeby nie było. Mam już dosyć filozofii.

14:27 / 29.01.2007
link
komentarz (25)

Dzisiaj Friedrich Nietzsche i jego "Zmierzch Bożyszcz", "Antychryst", "Ecce homo", "Wędrowiec i jego cień", "Ludzkie i arcyludzkie", następnie Pan Platon i jego "Dialogi". Później może Schopenhauer i "Aforyzmy o mądrości życia", a na sen "Być Stendhalem i Spinozą..." Hanny Puszko. Jak nie zwariuję to będzie dobrze.

22:45 / 28.01.2007
link
komentarz (23)

Bo plan B. zapowiada się dobrze. Jest randka i wszystko inne. Plan A niestety spierdolił sprawę trochę.

G. miała urodziny. Już dawno tyle nie wypiłyśmy, dawno nie słuchałam przez całą noc Madonny i dawno nie mówiłam tyle (no ok, może wczoraj).

Zapijam wczorajszego kaca,bo trochę umieram. Sesja już prawie zakończona. FIlozofia...filozofia...filozofia. S. trzyma kciuki więc muszę dać radę.

23:31 / 25.01.2007
link
komentarz (25)

Martini w lodówce zawsze musi być. Siedzę nad felietonem i siedzę i siedzę i siedzę. I chyba napiszę jutro.

00:18 / 25.01.2007
link
komentarz (24)

Piliśmy za Kapuścińskiego i za Feldman. Za to, że moim marzeniem było zrobić z nim wywiad i moje marzenie legło w gruzach, że jedyne co mi zostało to marzyć żeby zostać Kapuścińskim w spódnicy. Za wszystko to co ma się wydarzyć i się wydarzy.

Dzisiaj ważne spotkanie po 8 latach. Trochę niedopowiedzeń, ale mimo wszystko bardzo pozytywnie. Parę proszków na uspokojenie, żeby nie wybuchnąć, bo po co? Nie ten dzień, nie ta pora. Jeszcze przyjdzie czas.

10:18 / 24.01.2007
link
komentarz (25)

Ryszard Kapuściński R.I.P

01:14 / 23.01.2007
link
komentarz (23)

Ostatnio pochłania mnie sesja. Wchłonęła mnie wręcz. Mało śpię, chodzę jak zombie. Praca, sesja, praca. Ale jeszcze tylko tydzień i po bólu. Przygotowania do angielskiego z G. są najlepsze. Seks w wielkim mieście w wersji oryginalnej był dobrym wyjściem z sytuacji (wiele nowych słówek, np. deja fuck- miałeś to? i nie tylko). Wino a la "Bycza krew" odbiło niestety swoje piętno na naszych jakże trzeźwych umysłach.

Dowiedziałam się, że będę starszą na weselu przyjaciółki. Tak, jak już pisałam- wiek rozrodczy.

A ja nadal wielbię Boskiego i ON mnie wielbi. I zachowujemy się jak dzieci z podstawówki. Bawimy się w podchody. Trzeba z tym skończyć.

Nie chcę mi się więcej pisać.

16:30 / 16.01.2007
link
komentarz (25)

Nasza mała komuna składa się z 4 osób: jednego magistra (tak tak, dzisiaj oblewamy) i 3 wiecznych studentek. Więc 3 wieczne studentki pracują, a magister nie. Magister zmywa naczynia w domu, wynosi wszystkie śmieci, naprawia przeciekające krany. Wszystko tak jak powinno być. Tylko, że my chyba powinnyśmy się wziąć w końcu za naukę, a on za pracę. Pewnie niedługo to się zmieni. Uwielbiam naszą małą komunę i nasze mieszkanie-melinę (nie ze względu, że jest brudno-o nie! Ze względu na wystrój istnie PRLowski). Więc żyjemy sobie tak w tej naszej melinie i wiemy, że pewnie niedługo się to skończy. I co wtedy?

13:15 / 16.01.2007
link
komentarz (27)

Okres sesyjny zawsze wygląda u mnie tak samo. Gorączka, zapalenie gardła, a może angina. Cokolwiek. Syndrom sesji czy syndrom melanzu? Chyba to i to.

Dzisiaj nasz współlokator broni się. Będzie pierwszy Pan Magister w naszej małej komunie. Trzymamy kciuki.

18:49 / 15.01.2007
link
komentarz (25)

Trzy wolne dni przerodziły się w jeden wielki melanż. Codziennie, aż do końca. Parkiet, ludzie, alkohol i wszystko inne. Odsypiam, umieram. Przetańczyłam całą noc. Jestem JEGO boginią, ale ON nie jest moim bogiem- taki mały problem. Przestałam rozumieć sceny zazdrości, mimo że sama czasami je urządzałam. Teraz nie rozumiem. Uczę się dużo od ludzi.

ON będzie tatusiem. Wyobrażam sobie, ale jakoś hmm, chyba trochę za wcześnie dla nich. Życzę jak najlepiej. Wiek rozrodczy w końcu.

Oficjalnie kończę 3dniowy melanż i zaczynam naukowy tydzień lub dwa.

14:48 / 08.01.2007
link
komentarz (23)

Przebibkowaliśmy wczoraj. Dzisiaj przymusowe wolne.

22:22 / 05.01.2007
link
komentarz (24)

Sylwester wiadomo. Dobra impreza. Będę wspominać.

Zaganiana. W pracy tysiące rzeczy do załatwienia- tak, przedłużona umowa i mała podwyżka (zawsze coś). Tak gubię kilogramy w ramach noworocznych postanowień i tak chodzę ostatnio na kawę zamiast na piwo. Staram się być ogarniętą studentką, więc prowadzę newsletter sesyjny co by moi współstudenci też byli tacy ogarnięci jak ja. Newsletter imprezowy też prowadzę, ale to inna bajka. No i wiadomo, zaczynam być menadżerką (nie wiem czemu to słowo kojarzy mi się z nadżerką).

Lubię jak się coś dzieje.

A teraz film na TVNie. Bo futbol amerykański. Nadal oglądam i śledzę NFL.Go Broncos.

I przypadkowo spotkana nowa miłość. Przyszła nowa miłość. Pewnie jutro mi przejdzie.

22:59 / 30.12.2006
link
komentarz (0)

Już mogę iść na diabelskiego Sylwestra. Mam wszystko. Widełki m.in. Udany dzień. Planujemy, niedługo zrealizujemy. Nie piszę, żeby nie zapeszać, ale są wielcy. Będę menadżerką. Robię to co lubię czy lubię to co robię? To i to.

6/12 na Żurawiej. Przepyszne jedzenie i mojito.

22:20 / 29.12.2006
link
komentarz (5)

Odżyłam gdy wysiadłam na de Gaulle'a.

18:54 / 28.12.2006
link
komentarz (1)

Jakis dzisiaj zly dzien. Moze kac, moze brzydka pogoda, moze to, ze siedze juz tu za dlugo i tylko slucham jak kazdy jeczy, plotkuje itp itd. Az szlag mnie trafia gdy slysze jak moj tata znowu na cos narzeka. Ile mozna? Jak probuje go nastawic pozytywnie to jeszcze dostaje tzw. 'zjebke'. Przeniosl sie ten caly nastroj na mnie. I sama sie na siebie wkurzam. Proste. Jak mozna ze mna wytrzymac jak sama nie potrafie?

11:48 / 28.12.2006
link
komentarz (0)

Wyjscia ze znajomymi z liceum zawsze koncza sie tak samo. Tak tak. Aga nie pij tyle. Milo zobaczyc niektore buzki po roku przerwy.

14:57 / 26.12.2006
link
komentarz (0)

Dom przechodni. Tak, to najlepsze okreslenie. Ludzie wchodza i wychodza, jest gwarno i tlumnie. 48 metrow kwadratowych przezywa oblezenie roku. Chociaz fakt, ze w naszym domu zawsze ktos jest, ale zazwyczaj w odstepach przynajmniej polgodzinnych lub godzinnych. W swieta natomiast nie ma przerw (no ok teraz nie ma nikogo juz od 10 minut, ale zaraz ma przyjsc). Lubie, ze jest gwarno i tlumnie, bo wtedy swieta nie bylyby swietami, a ja nie bylabym soba bez mozliwosci rozmow, pogaduch w te swieta. Nadrabiamy caly rok zaleglosci, bo zazwyczaj nie ma czasu porozmawiac jesli ktos wpadnie na przyslowiowe 5 minut. Teraz klotnie, sprzeczki, rady, ale wszystko to z czystego zainteresowania i w pewnym sensie milosci. Bo nie sa to klotnie w zlym tego slowa znaczeniu, sa to klotnie pt. 'nie spierdol sobie zycia itp.', czyli radzimy, integrujemy sie, pijemy wino, whisky z cola (tak nadal jest), spiewamy, plotkujemy i narzekamy na brak sniegu (bo jak to w swieta w POLSCE nie ma sniegu, halo! a co z balwanami i spacerami do pulawskiego parku po calym dniu obzarstwa). Zamiast spacerow do parku spacery na cpn (bo wujkowi sie skonczyl alkohol, a orlen najblizszym przyjacielem czlowieka i alkoholika lub czlowieka-alkoholika). I kazdy podsumowuje (no bo koniec roku, wiadomo) 2006 rok. Ja tez. Na razie w glowie, pozniej spisze, bo duzo sie zdarzylo, bo w sumie w pare dni zycie obrocilo sie o 180 stopni i na razie jak najbardziej na plus i nie mam co narzekac, mimo ze w tamtej chwili myslalam, ze najlepiej by bylo skoczyc z mostu. A teraz jedynie mysle jak moge sobie jeszcze to wszystko uprzyjemnic (zmienic prace np, ale po co?-wywod na inny wpis). Swieta swietami, brak sniegu brakiem sniegu, goscie goscmi, ale dzisiaj me myslef & I na spacerze wieczorem.

21:17 / 25.12.2006
link
komentarz (2)

Pije grzane wino i whisky z cola. Tak wygladaja Swieta. Zagryzam sledziem, jakims schabikiem, sernikiem, szarlotka i czym jeszcze sie da. Puchne, tyje. W styczniu zrzuce, bo juz 3. ide sie gimnastykowac. Pulawy jak Pulawy. Spokojne, ciche, mile. Zaczynam sie nudzic, bo naprawde odzwyczailam sie od nic nie robienia przez ponad jeden dzien. Poszlabym do pracy, kina, na wystawe, impreze. Spotkalabym sie z jakims NIM i NIA, albo po prostu z NIMI. Porozmawialabym o czyms innym. A jak na razie dopiero jedna klotnia przy stole z mezczyzna, ktory uwaza sie za alfe i omege. Szkoda gadac. Lat 30 i szorujemy nosem sufit mimo, ze mamy 1 m 50 cm wzrostu w kapeluszu. Halo. Niewazne. Nie lubie psuc ludziom ich wlasnej koncepcji swojej osoby, szczegolnie w swieta.

W srode wypad z ludzmi z liceum. Powspominamy....

17:40 / 23.12.2006
link
komentarz (1)

Wiadomo, ze pobyt w domu nigdy nie moze obejsc sie bez klotni, ale pozniej przechodzi sie do porzadku dziennego. Przyzwyczailam sie. Kiedys moze bym sie poplakala, teraz jakas lekka znieczulica.

Swieta beda dobre. Ubolewam tylko nad jedna kwestia. Mianowicie brakiem sniegu. Obedzie sie bez balwana. Chociaz na pewno jakis sie napatoczy.

Jakos odzwyczailam sie odpoczywac, wieczorem siedziec w domu i zamulac. Telewizja itp. Jakos nie potrafie. Ide na spacer.



16:42 / 22.12.2006
link
komentarz (0)
Nadrabiam zaległości cały czas. Po rocznej bezkonwersacyjnej przerwie z NIM- cała noc przegadana. Już wiem czemu się urwał kontakt (tym razem nie z mojej winy- zanotować proszę). Toksyczne związki. JEGO toksyczny związek. A teraz jest tak jak rok temu. Kawa, rozmowy, imprezy. Przenajlepiej. Z NIMI też. A z G. tak się dogadujemy, że nie pamiętam , żebym komuś miała tyle do powiedzenia, żeby mi się rozmawiało najlepiej i najdłużej i żeby brakowało nam czasu na plotki, rozmowy o wszystkim i niczym, wszystkich też.

I będę miała pracę, tzn. przedłużają mi umowę. I powiedz, że będę miała złe święta to Cię wyśmieję.

Wesołych tak w ogóle.

18:52 / 20.12.2006
link
komentarz (2)

Miały być smerfne hity na sylwestra. A będzie piekło. Więc pewnie przebiorę się za aniołka. Co by się wyróżniać.

18:12 / 19.12.2006
link
komentarz (3)

Motylki w brzuchu i zero koncentracji. Uwielbiam ten stan. Mogłabym tak bez końca. Sama się coraz bardziej wkręcam w to wszystko. Razem z NIĄ przechodzimy to samo. W pracy tysiące maili, bo obie przeżywamy. Jak w podstawówce. Typowo. Same się z siebie śmiejemy. Ale przecież on ma takie boskie plecy i taki boski głos i cały jest BOSKI.

A sylwester jednak w Warszawie. Domówka tematyczna. No i standartowo bauns przy Michaelu.

Wczoraj w pracy szkolenie z zakresu bezpieczeństwa informacji. Wyobrażasz sobie mnie w tej pracy?

08:11 / 18.12.2006
link
komentarz (7)

Zakochałam się. Tak chyba na dłużej niż dzień, a nawet tydzień.

23:49 / 16.12.2006
link
komentarz (1)

Dzisiaj kolacja i piwo z kolegą z czasów liceum, a dokładniej z klasy (czyli nie tak dawnych). Rozmowy o wszystkim i o niczym, o wychowaniu dzieci, nas, jego dziecka, o pieniądzach i jaki ten świat czasami potrafi być chujowy gdy ma się 22 lata, zapierdala ponad 260 godzin miesięcznie i zarabia 800 zł miesięcznie (to o NIM), o rodzicach, którzy czasami przedkładają swoje sprawy nad sprawy swoich dzieci i o tym, że jednak czasami to nie jest tak do końca jak powinno wyglądać. A wszystko w restauracji, gdzie pracuje moja najukochańsza współlokatorka, i która mimo starań w pozostaniu spokojną i milutką młodą kobietą w końcu poległa i nakrzyczała na współpracownika. Rozmowy o tym, że dobrze, że już z NIM nie jestem, bo to nie było TO, i że nie pasowaliśmy do siebie i że oczywiście wyjdzie mi to na dobre, bo w końcu ruszę z miejsca, w którym się przez NIEGO zatrzymałam (bez komentarza-nie moja opinia). Rozmowy o tym, że musi ściemniać przed żoną, która nadal jest chorobliwie zazdrosna i nie potrafi przyjąć do wiadomości, że czasami z koleżankami można umówić się tylko po to by porozmawiać. A jednak. Wiesz? Naprawdę tak się da. I tysiące innych tematów, bo jednak przez 4 godziny da się trochę tego omówić. W skrócie, ale zawsze coś. Bo zauważyłam, że jest tak czasami, że utrzymujesz najlepszy kontakt z ludźmi, po których byś się tego nie spodziewał/a. I często właśnie oni, czyli osoby, na które czasami mniej się zwraca uwaga, bo niestety wydaje się, że nie mają wiele do powiedzenia, po latach okazują się najbardziej wartościowymi ludźmi i prawdopodobnie przyjaciółmi na lata. Czyli chyba pozytywny wieczór i to bardzo.

00:11 / 16.12.2006
link
komentarz (0)

Wczoraj wernisaż. Jan Bułhak. Nie zajarałyśmy się zbytnio. Nasze pokłady wrażliwości na sztukę niestety nie zostały nawet nadszarpnięte. Później Żurawia i przepyszne Mojito i wino poprawiło nam humor.

Dzisiaj śladami Nikodema Dyzmy. Trochę polegliśmy. Ale ok. Jutro trzymam kciuki, żeby się udało.

19:08 / 13.12.2006
link
komentarz (0)

Wino. Jestes lekiem na cale zlo.

10:43 / 13.12.2006
link
komentarz (4)

Wczoraj serialowy wtorek (tak tak, ostatni odcinek Magdy M., ale nie ma sie co martwic, bo bedzie nastepna seria) a dzisiaj zakupowa sroda. Nakrecam sie gdy cos robie. Musze cos robic. Zapelniam czas jak moge. Od stycznia regularnie fitness i silownia, bo jak to powiedzial kolega 'idzie czas letni, trzeba przypakowac'. Wiec bedziemy pakowac. Haha. Kursy angielskiego itp itd. Byle bylo co robic. Nowe ksiazki wciagaja. Natomiast brak nowej muzyki daje sie we znaki. Polec cos.

14:21 / 11.12.2006
link
komentarz (1)

Po prawie nieprzespanej nocy stwierdzilam, ze dzisiaj zrobie sobie wolne. Potrzebny mi czas na dojscie do siebie jakies, bo ostatnio kryzys. Nawet nie chce mi sie o tym pisac i tak za duzo mysle. Mimo, ze sie staram o niektorych rzeczach nie myslec, nie daje rady. Niby twardzielka, no ale...



01:22 / 10.12.2006
link
komentarz (3)

Bibka w Pulawach. Ogolnie pozytywnie. Tylko, ze to juz nie liceum i kazdy zmeczony, bo praca, bo szkola, bo cos innego. I paru chlopcow pseudoprzelansowanych naokolo. Nie lubie i nie mam ochoty.

Poleglam dzisiaj.

07:45 / 08.12.2006
link
komentarz (0)

Dzisiaj praca, a pozniej do domu. W sumie na poltora dnia i znowu powrot. Trzeba sprawdzic co tam tata wyrabia.

Nieprzespana noc. Wiedzialam, ze tak bedzie. Strach ma wielkie oczy.

00:35 / 08.12.2006
link
komentarz (2)

Noc horrorow na uczelni. Smiech, strach. "Lsnienie" i "Egzorcyzmy Emily Rose" i teraz mam spac sama. Tak. Latwo powiedziec. Pewnie skonczy sie tym, ze pojde do drugiego pokoju do wspollokatorow i zakloce im iscie sielankowa atmosfere. Zobaczymy. Ogolnie sie boje spac sama po takich filmach. Powinnam sobie kogos sprowadzic, ale nie jestem taka. Nie dalabym rady.

Mail od bylego z Colorado. Kochany, przecudowny, po 6 latach nadal pisze, wysyla zdjecia. Slodko. Ale oczywiscie wtedy jak zawsze ja wszystko spierdolilam, bo bylo mi za dobrze. Taka glupia zaleznosc. Jak mi jest za dobrze to szybko to koncze. Widocznie lubie sie maltretowac i byc maltretowana psychicznie przynajmniej. Moze inaczej: lubilam. Bo teraz zaczelam dostrzegac swoja wartosc i juz nie bede Matka Teresa, ktoraa pomaga wszystkim i, ktora chce zeby wszystko sie wszystkim dobrze ukladalo nie zwracajac uwagi na siebie. Teraz i ja bym chciala pobyc chociaz przez chwilke szczesliwa...

11:32 / 06.12.2006
link
komentarz (5)

Coraz bardziej jestem przekonana, zeby spedzic Sylwestra w Trojmiescie. Instynkt podroznika wedrowca aka szwedacza jakos mi sie ostatnio wlaczyl. Ekscytuje sie troszeczke. Nigdy nie bylam w Trojmiescie, wiec nie tylko wzgledy czysto bibkowe mnie przekonuja, ale tez i turystyczne. Pozniej wydam "Wspomnienia z Trojmiasta", nastepnie "Wspomnienia z Pragi". Nie no. Taki zarcik. Druga opcja byl wyjazd w gory, ale na takie cos na razie nie mam funduszy. Plus moge zrobic Sylwestra u siebie, ale chyba nie chce miec znowu policji na karku i byc wywalona z mieszkania (ach Ci kochani wlasciciele). Wiec prawdopodobnie Trojmiasto. Chyba tak. Tutaj nikt i nic mnie nie trzyma, bo nie jestem szczegolnie mocno uczuciowo zwiazana z kimkolwiek i nie musze myslec, gdzie TA osoba chce spedzac ten wieczor/noc. Teraz moge byc egoistka. Nie bylam nia przez 4 ostatnie lata. Tak troche zapomnialam o sobie, swoich marzeniach, dumie, czymkolwiek. Teraz moge sie zajac soba.

21:15 / 04.12.2006
link
komentarz (2)

Bardzo sie jaram tymi swiatelkami. Sa przecudne. Nowy Swiat blyszczy. Ciesze sie z malych rzeczy. I zaszalalam w Empiku. 3 nowe ksiazki. Udany spacer samej ze soba. A. No i ogolnie Warszawa jest mala, Nowy Swiat jest maly i zawsze i wszedzie mozna kogos spotkac.

22:46 / 02.12.2006
link
komentarz (6)

Pierwszy komentarz mojego autorstwa w 'Tworzywie'. Ciesze sie, ale nie rozumiem czemu sie tam pojawil. Pisany na kolanie, na odwal. No coz. Nasta dziennikarka.

21:24 / 02.12.2006
link
komentarz (2)
Na dziennikarstwie jest przedmiot: Kultura i stylistyka jezyka polskiego. Na pewno moja Pani Profesor bylaby zbulwersowana faktem, ze pisze nie uzywajac czcionek polskich. Trudno. Wygodnictwo zawsze gralo wielka role w moim zyciu. Ale nie o tym mialo byc. Mialo byc o Pani Profesor. Pani Profesor jest kobieta awangardowa. Klasyka Renaty Beger pomieszana z koszulami Prince'a. Ironia? Troszeczke. Ale nie szata zdobi czlowieka i trzeba przyznac, ze juz dawno sie tak na zajeciach nie ubawilam. Niczym w przedszkolu odmienialismy rzeczowniki niezywotne rodzaju meskiego, sluchalismy jezykoznawczych anegdotek i bylismy wytykani zlowieszczym palcem, gdy tylko popelnilismy jakis blad (sukien, czy sukni? obie poprawne). Kobieta swiatowa. Zna sie na zaglach (tutaj odmiana: grot, grota..; no i co tam jeszcze mozna postawic?), nie jedna noc spedzila z wloskim marynarzem, nie obce sa jej jery oraz zagadnienia zwiazane z jakze fascynujaca gramatyka historyczna oraz opisowa naszego wspanialego jezyka. I tak. Ku mojemu zdziwieniu, potrafie doskonale odmieniac przez przypadki rzeczowniki niezywotne rodzaju meskiego. Do rodzaju zenskiego i nijakiego jeszcze nie doszlismy, ale prawdopodobnie czeka nas to niedlugo. I wtedy bede mogla sie pochwalic jakze doskonala znajomoscia tejze odmiany, ktora to sprawi, ze moj styl bedzie bardziej zrozumialy dla przecietnego czytelnika, ale rowniez zaskoczy pozytywnie jezykoznawcow (wataha-wataze; wiedziales?). Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego. Juz dawno tyle wiedzy jezykoznawczej, gramatycznej oraz zyciowej jednego dnia moj umysl nie przyswoil z taka latwoscia. Pani Profesor jednak musiala usiasc gdy jej usprawiedliwialam swoja jutrzejsza nieobecnosc informujac, ze przystepuje do egzaminu z japonskiego. Stwierdzila, ze musi cos poczytac i kiedys sobie porozmawiamy o budowie wyrazow w jezyku japonskim. Nie moge sie doczekac. Iscie wspaniala nowina.

Musze stwierdzic, iz mimo mojego jakze pozytywnego nastawienia do ludzi, ktore naprawde jest bardzo trudno zburzyc lub zaburzyc, niektorym sie to udaje. Jakos nie rozumiem ludzi, ktorzy siedza w ostatnim rzedzie, pija wodke i ciesza sie niczym dzieci z podstawowki, ktore pierwszy raz maja alkohol w ustach. W sumie fakt. Rodzice placa im za studia, nie pracuja (a to studia zaoczne), wiec czego chciec wiecej? Jednak niektorzy maja wieksze kompleksy ode mnie. Bo wytlumacz mi o co chodzi, jesli nie o zwrocenie na siebie uwagi. Najgorzej, ze nieumiejetne i prawdopodobnie nie z tym skutkiem, na ktory sie liczy.

Jestem w bardzo dobrym i ambitnym nastroju dzisiaj. Bede moralizowac, pouczac. Dobrze, ze ten dzien sie powoli konczy.

A jutro... trzymaj kciuki. Moja wiedza japonistyczna zostanie poddana probie.

15:30 / 01.12.2006
link
komentarz (1)

Andrzejki. Tak. Po prostu następna impreza. Milo, sympatycznie, z umiarem, tlocznie. Bardzo duzo ludzi, na pewno za duzo jak na jeden m2. Troche zaburzyli moja przestrzen. Panowie nie potrafiacy sie zachowac to jakas epidemia. Przelansowani chlopcy po solarium, ktorzy mysla, ze majac co pokazac (np. nowy sweterek firmy x blablabla- nawet ja tak zorientowana nie jestem)jednoczesnie nie majac nic do powiedzenia oprocz: 'siema bejbe, jak sie bawisz' lub pomachania przede mna swoim metroseksualnym tylkiem, ze niby od razu lece, rozwieram nogi i mowie bierz mnie i po prostu jestes przenajlepszy i nigdy nie mialam takiego orgazmu. No niestety. Az tak zdesperowana nie jestem. Nie lubie meskich dziwek. Nie lubie mezczyzn, ktorzy nie maja nic do powiedzenia oprocz wymieniania tysiaca znanych marek, rozmow o sklepach i o nowym kawalku wykonawcy X (oczywiscie informuja tylko, ze powstal, bo przeanalizowanie go, jakakolwiek konstruktywna krytyka lub pochwala w tym przypadku nie wchodze w gre). Nie lubie jak ktos mi sie narzuca mimo paru prosb by tego nie robil. A po prostu nie znosze jak mnie ktos dotyka jesli tego nie chce. Mowie o tancu, o przejsciu w korytarzu itp. Nie znosze. Troche taktu. Troche inteligencji. Nie zyjcie tylko lansem. Lans z glowa. Lans z rozmowa na poziomie. Ale nie cos takiego. Rece opadaja. Ale impreza byla i tak dobra. Bo wiadomo. Z przyjaciolkami zawsze najlepiej.

Bo mimo wielu znajomosci zawartych niedawno (no bo musialam zmienic troszke towarzystwo z przyczyn ode mnie w pewnym sensie niezaleznych) to nadal jakos samotnie i pusto. Bo mowisz, ale niektorzy nie potrafia zrozumiec.

17:32 / 30.11.2006
link
komentarz (0)

Dzisiaj Andrzejki. Andrzejom najlepszego. Poleje wosk za Was.

Stawy odmawiaja posluszenstwa. Dam rade.

Zawsze daje.

16:53 / 29.11.2006
link
komentarz (0)

Miala sie rozwiazac jedna sprawa i byloby cudownie. Ale jak to czesto bywa, zycie lubi kopnac w dupe i nie jest rozowo i wesolo. Mama by wrocila, tacie skonczylaby sie depresja, a ja bym byla zadowolona, bo bym miala znowu normalna rodzine. Ale nie. Niektorzy jak byli sukinsynami to do konca nimi pozostana. Kurewsko smutno troche.

Bo jutro lejemy wosk mimo wszystko.

10:18 / 29.11.2006
link
komentarz (5)

Nie pale. Nigdy nie palilam. Dopiero od jakiegos tygodnia zaczelam i przestac nie moge. Bo stres, bo jak stres to napic sie w pracy nie moge i szukalam zastepczego 'odstresowywacza'. Znalazlam, ale jestem obrzydzona sama soba.

Wczoraj libacja w iscie rodzinnym gronie, czyli ja plus para wspollokatorow. Mamy poete w domu. Pierwsza nagroda w ogolnopolskim konkursie poetyckim im. Haliny Poswiatowskiej. W sumie dwa pierwsze miejsca: debiut oraz rowniez pierwsze miejsce w turnieju jednego wiersza. Jestesmy dumne.

18:48 / 28.11.2006
link
komentarz (2)

Do poniedzialku wolne. Przecudownie. Wyszlam z pracy, a raczej wylecialam. Juz dawno mnie cos tak nie ucieszylo. Bedzie relaks, ale i nauka. Bo w niedziele kazdy trzyma kciuki za moj egzamin z japonskiego.

Wczoraj tak szczera rozmowa z przyjaciolka, ze zapamietam kazde slowo. Dziekuje, kocham i ufam.

18:06 / 27.11.2006
link
komentarz (2)

W sobote domowka pt. 'Good bye Kamil'. Duzo pieknych chwil. Duzo wszystkiego. Bedzie mi brakowac.

Szukam nowej pracy, bo w tej nie wyrabiam. Nie. Wszystko robie, wyrabiam sie, ale po prostu Nasta w biurze nie idzie ze soba w parze. Ja musze miec wiekszy kontakt z ludzmi, nie byc zamknieta w 4 scianach przy komputerze i nie robic tysiaca rzeczy, ktore mnie nie obchodza. Dobra praca, ale na pare miesiecy. Nie na dluzej. Mimo, ze sie nie mecze, wraczam wycienczona psychicznie. To po prostu nie to. Tak jak wiele rzeczy ostatnio.



16:41 / 26.11.2006
link
komentarz (0)

Chyba dzisiaj nie dam rady opisac dnia wczorajszego.

10:37 / 25.11.2006
link
komentarz (0)

Czwartek przeimprezowany. Przenajlepiej. Piatek mialo byc babskie mojito party, my w dresach, przed telewizorem, z mojitow reku, salatki, popcorn itp. Nie dalam rady. Praca i wczesniejsza noc mnie wykonczyly. Wiec odrobie dzisiaj. Wolny weekend jest tylko co drugi weekenend. Trzeba wykorzystac. Wczoraj relaks, ktorego potrzebowalam.

Zaczyna mnie troszeczke meczyc ta praca. Tzn chodzi bardziej o stopien zamulenia. Jakos tak. To nie jest to co moglabym robic przez cale zycie. Firma, biuro to nie bedzie moim zyciem.

Musze gdzies pojechac. Jakas parudniowa wycieczka gdzies. Moze za jakies pare tygodni.

07:52 / 24.11.2006
link
komentarz (0)

Bedzie ciezko dzisiaj.

22:18 / 22.11.2006
link
komentarz (4)

Planujemy wyjazd narciarski. Zobaczymy czy wszystko nie spelznie na planach. Dwie oferty spedzenia Sylwestra na stoku, ale nie. Nie mam ochoty. Wole pozniej na dluzej. Na razie sterta katalogow do przejrzenia.

Garderoba sie powieksza, co po pierwsze wywolane jest dziwnym humorem, ktory powinno sie zdusic, a po drugie potrzeba wewnetrzna itp itd. Takie babskie sprawy. Zabierz mi karte, bo bedzie debet. Zaczne oszczedzac za miesiac, teraz jeszcze troche sobie powydaje. Bo jutro przed andrzejki, a w piatek babskie mojito party i rozmowy o bylych, obecnych i przyszlych, o ukrytym skurwysynstwie i cudotworcach. Bo my mimo wszystko nadal wierzymy. Dzisiaj 6 godzin przy Michaelu. Pobijamy rekordy.

Ostatnio malo mowie, az rodzina zaczela sie o mnie martwic.

19:08 / 21.11.2006
link
komentarz (4)

Ostatnie dni sponsoruje wkurw, a noce sponsoruje bezsennosc. Miejmy nadzieje, ze sie to zmieni szybko, bo juz mi sie to znudzilo. A jutro wolne, czyli dzisiaj winkowanie i ogladamy Magde M. i wszyscy komentujemy i placzemy, i rzygamy bo przeslodkie. Komentuj razem z nami.

Mam paru chlopcow. I sie ciesze, kazdy jest od czegos innego. Chlopciec od kochania, chlopiec do rozmowy, chlopiec na imprezy aka zeby potanczyc itp. Bo nie czas na zwiazki.



21:04 / 20.11.2006
link
komentarz (0)

Nie zawsze musi chciec mi sie rozmawiac. Wiem, ze trudno uwierzyc a jednak.

20:45 / 19.11.2006
link
komentarz (0)

Przemeczona. Nawet nie pytaj.

Gdzie ci mezczyzni.........

Taki nastroj.

19:34 / 18.11.2006
link
komentarz (3)

Bo na troche zapomnialam. Wczoraj tak. Dobra ustawka. Fakt. Bo niby sie nie znasz, ale sie dobrze rozmawia i moznaby pomyslec, ze znasz sie z kims od x czasu. Tylko, ze dzisiaj troche umieralam na zajeciach, ale bylo warto. Dzisiaj chillout przy ksiazkach i telewizji.


16:35 / 17.11.2006
link
komentarz (0)

Bo latam po lekarzach. Ale wieczorkiem chwila wytchnienia i zapomnienie. Musze chwile o tym nie myslec.

22:07 / 16.11.2006
link
komentarz (0)

Bo sredniofajnie. Moze znowu acanthamoeba keratitis. Bo boli przenajgorzej i sie boje i ogolnie panikuje.

18:45 / 16.11.2006
link
komentarz (5)

Przyszle wakacje juz zaplanowane. Po pierwsze znowu egzaminy wstepne, bo musze wrocic na japonistyke. Jak nie japonistyka to jeszcze kryminalistyka lub sinologia. Zobaczymy. Wtedy bede i zaoczna dziennikarka i dzienna orientalistka badz 'kryminalistka'. Po egzaminach wyjazd do pracy, bo przeciez musze miec za co zyc w przyszlym roku, oplacic szkole itp. No i co jeszcze wazne. W przyszlym roku mam zamiar tez zarobic na wycieczke. Moze Chiny (wolny Tybet), moze Japonia (bo przecudowna elektronika i kultura i sie dogadam, i maiko, Kyoto i ach och ech), a moze Indie (bo chce), a moze jakis miks parunastodniowy. No i wiadomo, ze Mazury musza byc. Moj kajak i namiot i pajaki i jaszczurki i jezioro. Bez Mazur wakacje nie sa wakacjami.

Ogolnie probuje sie skontaktowac z jednym z NICH. Bo czuje, ze chce i musze. Bo bylo przecudownie kiedys. I podobno ON nadal chce tylko, ze nie wie, ze moze, bo ja juz nie jestem z NIM. Wiec moze. Moglby zrobic co chce...

01:19 / 16.11.2006
link
komentarz (0)

Ogolnie jak co jakis czas z wspollokatorkami musimy wypic tyle, ze prawie wiecej nie mozemy. Wiec kazda chwila spedzona nad pisaniem jest w pewnym sensie meka. Znowu rozmowy o bylych i przyszlych i o tym jak bylo przenajlepiej i przenajgorzej i jak moze byc, ale ogolnie ze sie nie chce. Jakies male klotnie w domu, ale ogolnie komuna na pozytywie jak zawsze do przodu. A jutro znowu do pracy i musialysmy skonczyc wywody bo rozsadne kobiety jestesmy i sie wyspac musimy.

15:18 / 15.11.2006
link
komentarz (0)

Bo uwielbiam swoja pieczarkowa. Ale nienawidze jak moi wspollokatorzy sie kloca, bo wole jak sie kochaja.

Uwielbiam wolne srody.

09:51 / 15.11.2006
link
komentarz (0)

Bo dzisiaj wolne. Przyda sie. Wysiadam. Wysiadly mi stawy. Znowu. Teraz przynajmniej nikt mi nie siedzi i nie mowi co chwile, zebym szla do lekarza. Taki maly plus.

Bo jakis dystans do wszystkiego ostatnio.

19:01 / 14.11.2006
link
komentarz (4)

Zaczal sie chyba taki nie za fajny tydzien. Codzienie zapieprz w pracy, ze umieram. Nie spie znowu, bo stres nie wiadomo skad. Znowu nawalaja mi stawy i nie moge siedziec. Lece na ketonalu, dicluo duo i ogolnie nadal mnie boli. Jakis sredniofajny stan psychofizyczny. Bo nie chce mi sie jesc i tylko pic. Wiec nie jem, tylko pije. Nie chce mi sie chodzic do pracy, ale chodze bo musze. I tylko czekam do weekendu bo moze ON chociaz poprawi mi humor, chociaz nigdy nic nie wiadomo. A moze zakocham sie po drodze. Bo sie zakochiwac jeszcze chce. Ale zaczyna mnie meczyc zakochiwanie sie ciagle i zakochalabym sie tak na dluzej. Chociaz na tydzien. A tak powaznie to przytulilabym sie do kogos do kogo chce sie przytulic i do kogos kto chce sie do mnie przytulic i widywac ze mna tak przynajmniej przez tydzien i zakochac sie przynajmniej na tydzien. Bo mam juz dosyc jakis pseudofajnych chlopcow, ktorzy sa fajni przez jeden wieczor, a pozniej nie sa albo okazuja sie nieskonczonymi chujami. I ogolnie wkurza mnie to, ze czuje sie jak staruszka i ledwo chodze. I, ze musze zapierdalac jak glupia. I tez, ze jecze dzisiaj tak, ze az sama siebie denerwuje.

Poszlabym na kawe lub wino.

I musze napisac komentarz na propedeutyke dziennikarstwa prasowego, i na radiowe tez cos musze i ogolnie jutro niby wolne, ale jak zawsze tysiace rzeczy do zalatwienia.

Nie ogarniam ostatnio.

19:36 / 13.11.2006
link
komentarz (2)

Bo dzisiaj jakis taki sredniofajny dzien jest. Jakos tak zamulajaco i spiaco i niemilo.

19:02 / 13.11.2006
link
komentarz (4)

Wczoraj dobra impreza. Opium. Dobra muzyka-bo sami puscilismy, czyli ogolnie disko dens przy Michaelu, Mj Cole itp. Na dole muzyka troche inna, Queen w wersji japonskiej (bo impreza japonistyczna aka japonistyka sie integruje; ja tym razem w roli osoby towarzyszacej). Milo bylo zobaczyc pijanych,usmiechnietych wykladowcow, poprowadzic japonistycznego wezyka, scena niczym z polskiego wesela, z tymze muzyka troche inna. Pozniej dlugie rozmowy, piwo, dlugie rozmowy, smiech i wodka. Przecudnie. Tylko, ze dzisiaj prawie 10 godzin w pracy z troche ciezka glowa. Juz nie tak przecudnie.

Bo lubie jak jest zimno rano.

I wiesz. Chce pamietac wszystko.

11:59 / 12.11.2006
link
komentarz (0)

Wczoraj dobrze. Nastepny przebalowany weekend. W przenajlepszym towarzystwie. Dzisiaj tez. Odnawiam stare znajomosci. Owocnie. Nie podejrzewalabym, ze po tylu latach, miesiacach mozna nadal dobrze dogadywac sie z ludzmi. Duzo nowych znajomosci ostatnio. Zmienilam towarzystwo, zmienilam sie, zmienilam tryb zycia. Niektore zmiany sa konieczne.

Mj Cole- Crazy Love.

02:50 / 11.11.2006
link
komentarz (2)

Noc reklamozercow. Nie mozna powiedziec, ze przereklamowana impreza, bo zle to brzmi. Plus przereklamowanie w tym wypadku ma jakis pozytywny wydzwiek. Bylo milo, sympatycznie, tloczno, ale organizatorzy powinni poprawic pare rzeczy, np. tlumaczyc m.in. norweskie reklamy, bo niestety nie kazdy zna wszystkie jezyki swiata. Moze wtedy rozumiejac cos moglabym sie czesciej posmiac. Ogolnie pozytywnie, ale nie do konca przemyslane i niedopieszczone. Ale z G. mialysmy ubaw. To najwazniejsze. Dalysmy tylko troche dupy, ze nie wytrzymalysmy do konca, ale chyba tak wplywa na psychike i poziom zmeczenia caly tydzien pracy. Jutro sie wyspie. Chyba. No i co najwazniejsze ON zadzwonil. W sensie jestem podjarana chyba troszke za bardzo. Jak malolatka. Zaczelam nerwowo podrygiwac jak zobaczylam kto dzwoni. Zalosne. Nie chce sie teraz zakochac.

16:53 / 09.11.2006
link
komentarz (5)

Tak. Ograniczmy antykoncepcje. Niech wzrosnie w naszym kraju patologia! Swietnie. Zrobmy sobie dzieci, ktorych pozniej nie bedziemy mieli za co utrzymac. Pieniadze to jedna sprawa. Ale nie. Zrobmy sobie dzieci, ktore beda niekochane, bo urodzily sie niechciane. Niech rozwinie sie teraz jeszcze podziemie antykoncepcyjne, bo aborcyjne juz istnieje. I tak. Niech wypowiadaja sie i wprowadzaja takie projekty starsi panowie lub mlodsi panowie, ktorzy oczywiscie przezywaja 9 miesiecy zlych humorow, wymiotow i w ogole maja bardzo duzo do powiedzenia jesli chodzi o rodzenie dzieci i rzucone kobiety, ktorych mezczyzni nie dorosli niestety do wychowywania dzieci. I tak. Wprowadzmy kary za to, ze w zalegalizowanym zwiazku nie ma dzieci. Wprowadzmy prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne na kartki. A moze prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne dopiero po urodzeniu minimum dwojki dzieci? To jest pomysl. Albo moze antykoncepcja dla elit! Brawo. Rece opadaja.

15:30 / 09.11.2006
link
komentarz (1)

Bo wczoraj przesadzilismy z winem. Tzn. ja, nie wiem jak reszta. Dzisiaj kac w pracy byl srednim rozwiazaniem. Ale przynajmniej szybko przeszedl od zawalenia 'robota'. "Swieci z Bostonu"- dobry film. Wczoraj jednak mily wieczor.

A dzisiaj... dzisiaj dzien sprzatania w naszej komunie. To wszystko tlumaczy.

Powazny projekt. Musze przetlumaczyc materialy szkoleniowe z BHP. Nienawidze robic tlumaczen. Przynajmniej wiecej pieniazkow na koncie.

Coraz pewniej czuje sie w pracy. Nie, ze czulam sie niepewnie, ale jednak miesiac duzo daje. Juz znasz ludzi, nie trzeba sie co chwile pytac kto, co i dlaczego. Wieksza wydajnosc pracy. Tak?

Tak srednio wyrabiam z czasem ostatnio. Praca, uczelnia, kursy, certyfikaty no i plus czas na relaks. Ledwo ledwo. Ale taki tryb zycia byl mi potrzebny. Nie ma czasu na glupoty...

Czy u Ciebie tez tak wieje?



18:05 / 08.11.2006
link
komentarz (2)

Dj Tasmy aka Daniel Drumz. Dobry mixtape. Buzka za to.

Dobry dzien. Zakupy udane. Wieczor sie tez tak zapowiada. Srody tez lubie.

17:49 / 07.11.2006
link
komentarz (0)

Pierwszy miesiac pracy mam za soba. Pierwsza wyplate po pierwszym miesiacu pracy tez mam juz za soba. Nie, ze pierwsza pierwsza wyplata. Pierwsza wyplata w nowym miejscu. Przyzwoicie. Jakikolwiek zastrzyk gotowki i od razu usmiech na twarzy. Nie materialistka, ale potrzebne tak troche na zycie mi sa pieniazki.

Wtorki uwielbiam z kolei, bo srody mam wolne. Wiec jutro relaks, zakupy itp. A dzisiaj moze kino. Zobaczymy.

Bo stwierdzilam, ze chce pamietac kazda chwile.

Przypomnialo mi sie, ze jeden z NICH kiedys sie bardzo staral. Sluchal, wylapywal male szczegoly, a potem zaskakiwal. Szkoda tylko, ze jest daleko. Moze to bylo TO. Moze to byl ON. Telenowela.

Incognito- As long as it's you. Musisz miec Incognito.

22:02 / 06.11.2006
link
komentarz (0)

Bo w piatek noc reklamozercow....

18:49 / 06.11.2006
link
komentarz (3)

Jak ja nienawidze poniedzialkow.

23:31 / 05.11.2006
link
komentarz (0)

Wrocilam. Lubie winkowanie z moimi wspollokatorami. Szczere rozmowy. Po roku nadal sie poznajemy. Kocham i uwielbiam i akurat w tym przypadku ufam. Tak. I ogolnie nastroj troche lepiej. Bo jutro znowu worki pod oczami i znowu zapieprz i tysiace spraw do ogarniecia, co mnie w sumie nakreca. Tylko zeby usnac...

16:21 / 05.11.2006
link
komentarz (0)

Ogolnie norma. Wahania nastrojow i te sprawy. Nigdy mi nie przejdzie. Dzisiaj lepiej. Bo jakos tak. Bo zaraz powrot do Warszawy i znowu praca i znowu sie nakrece, bo tysiace spraw. Odpoczelam. Chyba wyrzucilam ze swojego systemu wszystko co zle i dolujace wiec teraz juz nie ma na to miejsca. Teraz same pozytywy, tak?

22:50 / 04.11.2006
link
komentarz (2)
Nie chce mi sie nic. Nadeszla jesienno-zimowa depresja. Musze sie czyms zajac. Zapomniec o paru sprawach, wyprzec je. Za duzo sobie chyba uswiadomilam ostatnio. Nienawidze sobie uswiadamiac przykrych rzeczy i w ogole najchetniej wylaczylabym myslenie, bo od paru dni ono mi tylko przeszkadza. A moze znowu maniakalne okresy przecudownego nakrecenia, gadania, smiania sie i malej ilosci snu, a teraz nastepujacy po nim okres depresyjny? Nie wiem. Ale staram sie walczyc. Nie chce sie pograzyc w swoich szarych przemysleniach, bo wiem czym to grozi. Musze znalezc sobie zajecie. Fakt. Praca, szkola. Ale widocznie to za malo. A moze po prostu dostane okresu. Nigdy nic nie wiadomo. Ogolnie trudno sie teraz ze mna dogadac w domu. Zakladam maske jak wychodze. Ze niby wszystko przecudownie i w ogole uwielbiam, kocham i tylko czekam na wyjscie. Bo tak naprawde to mi sie nie chce teraz nigdzie ruszac, z nikim rozmawiac (chociaz pewnie z checia bym komus pojeczala) i nikogo sluchac. Szczegolnie o problemach. Lubie podnosic na duchu i doradzac, pocieszac, udawac wielce doswiadczona badz nie udawac, bo troche w sumie jestem. Ale kto podniesie mnie na duchu i doradzi i pocieszy i powie: 'Aga ogarnij sie idiotko'. No kto? Potrzebuje kopa, energii, chociaz niektorzy twierdza ze mam jej za duzo. News: od paru dni udaje. Jestem wypruta ze wszystkiego. Z emocji, uczuc i checi. Nie chce mi sie i nie wiem kiedy zachce. Mam nadzieje, ze szybko, bo sama siebie zaczynam denerwowac. Kiedys zatopilabym sie w tym stanie z checia. Bo bylo wygodnie, milo, nie musialam sie niczym martwic, uwielbialam rozczulac sie nad soba, swoimi problemami tymi mniejszymi i wiekszymi, popadac w nalogi, z ktorych pozniej uwielbialam wychodzic i udawac, ze jestem TAKA twarda. Teraz probuje nie popadac w takie stany. Zachwiania psychiczne nie sa polecane na ogolny rozwoj. Moj przynajmniej. Juz wystarczajaco dlugo sie w to bawilam. Raczej to ze mna sie bawilo. Musze przestac tez tyle pic. Za duzo, za czesto, codziennie. Nie jest to zadne rozwiazanie. Chyba ostatnim moim najgorszym nalogiem stalo sie udawanie. Udawanie, ze wesola. Chociaz dopiero trwa to tydzien. Wczesniej wesola i radosna szczerze. Wcale nie znaczy to, ze ciagle udaje, ale przez ostatni tydzien tak. Jak najbardziej. Bo nie chce mi sie tlumaczyc co jest nie tak jak ktos zapyta. Bo chyba ogolnie to za skomplikowane dla kogos kto mnie nawet zna 5 lat. Nie wie co bylo wczesniej. Nie chodzi o zaden powrot do przeszlosci. O nie. Ale nawiazanie. Jakis ciag zdarzen, ktory wplywa na swiatopoglad lub po prostu wlasne emocje w danym czasie. W pewnym momencie po prostu zdajesz sobie sprawe, ze jednak cos sie kiedys stalo i to samo stalo sie niedawno. Wiec ogolnie nie potrafie naprawic swoich bledow i nadal nie potrafie wybierac. Jak zawsze zbyt wiele emocji wczesniej, a teraz wychodze na minus. Niestety musze stwierdzic, ze nigdy nie stane sie zimna suka, ktora bedzie patrzyla na wszystko i wszystkich z gory i podchodzila do wszystkiego egoistycznie. Nie potrafie. Nie potrafie tez odciac sie nagle od wszystkiego. Niby teraz zero emocji, bo pustka, ale jednoczesnie ich natezenie. Nie mozna powiedziec, ze nic sie nie czuje. Bo pustke tez trzeba czuc. Tak? Wiem, ze przejdzie, bo musi. Zawsze przechodzi. Oby szybko. Bo przytul.

19:13 / 03.11.2006
link
komentarz (0)

Bo poznalam przewspanialych ludzi. Tylko, ze jakas blokada. Nie do konca. Bo nadal szalona, zwariowana i podobno bardziej niz wczesniej, ale mimo wszystko. Dystans. To nie jest tak, ze jak sie smieje i ogolnie jest wesolo to jest wesolo w srodku i ze musze od razu kochac, uwielbiac i co najwazniejsze ufac. Nie. Bo chyba zanim teraz komus zaufam to minie troche. I tez dlatego nie chce sie powaznie interesowac kims. Zainteresowanie, potem zaufanie. Nie. Za szybko. Od nastepnej osoby w zyciu dostalam kopa emocjonalnego. Nie jestem gotowa na wiecej. Przynajmniej teraz.

00:33 / 03.11.2006
link
komentarz (0)

Bo przecudownie. Kocham, uwielbiam. Dziekuje. Jak zawsze za duzo wypilysmy, przegadalysmy itp. Mua. Uwielbiam te wieczory.


23:17 / 01.11.2006
link
komentarz (0)

A moze sylwester w gorach? Tylko z kim.

17:38 / 31.10.2006
link
komentarz (2)

Bo od niedzieli jakis gorszy humor. Ale nie mialam czasu zeby o tym myslec. Dopiero teraz go zaczynam miec. Dzisiaj do domu na piec dni: relaks, czytanie, spacery, spotkania z przyjaciolmi. Bardzo dobrze. Moze wymysle od czego cos mi nie tak. Chociaz nie chce mi sie. Ogolnie zapelniam sobie tutaj czas jak moge. Wykorzystuje na maksa. Wszystko.

Nie lubie jutrzejszych swiat. Za duzo osob na cmentarzu, za wielka szopka i wybieg mody, dewocja. Za wielu mlodych znajomych tam lezacych. Po prostu nie lubie.

17:32 / 30.10.2006
link
komentarz (4)

Bo ktos jest intrygujacy czasami sam z siebie. ON jest. Tylko, ze wolalam jak sie mna nie interesowal. Nie wiem czemu. Chyba nie chce mi sie powaznie kims zainteresowac.

02:38 / 29.10.2006
link
komentarz (0)

Bo dzisiaj najlepiej. Podchody. Pamietasz? Bawiles sie kiedys? Dzisiaj biegalismy po Warszawie. Wjechalismy o 24 na palac a potem hot dogi i piwko na Nowym Swiecie w jednej z bram. Przecudnie.

20:31 / 28.10.2006
link
komentarz (0)

Egzotermiczna sarenka. Bo mialo byc ekscentryczna. Dobra impreza wczoraj. Dzisiaj podchody. uhum.

09:25 / 27.10.2006
link
komentarz (2)

Przebalowalam. Kac wrocil. Nogi bola. Tysiace nowych znajomosci. Ale chyba zadnej konkretnej.

03:27 / 27.10.2006
link
komentarz (0)

Bauns bauns bejbi.

13:12 / 26.10.2006
link
komentarz (0)

Dzisiaj i jutro wolne. Dzisiaj i jutro musze sie zebrac i zalatwic tysiac niezalatwionych spraw, ktore mialy byc do tej pory zalatwione. Ale ogolnie mi sie nie chce. Niezalatwione sprawy przyprawiaja mnie o bol glowy.


14:36 / 25.10.2006
link
komentarz (0)

Koledze z liceum wlasnie sie urodzil syn. 3,5 kg zywego mieska. Jak pijesz to wypij dzisiaj za Mikolaja.

07:49 / 25.10.2006
link
komentarz (2)

Bo wczoraj przypadkowe spotkanie z NIM. Moze i dobrze. Zauwazylam, ze mi przeszlo. Chyba potrzebne mi bylo to spotkanie. Juz wiem, ze pozbylam sie tamtych uczuc... I moge zakochiwac sie dalej.

A dzisiaj praca i 2 spotkania (w tym jedno po latach). Bedzie dobrze. Goraczka spadla wiec dam rade.

Ogolnie ostatnio w glosnikach tylko pare zespolow: Incognito, St Germaine, Mj Cole. Ach. I Michael oczywiscie.

22:01 / 24.10.2006
link
komentarz (1)

Czy juz jak jedna rzecz Cie wkurwi to reszta tez musi?

11:06 / 24.10.2006
link
komentarz (0)

Wczoraj wino z kolega. Milo sympatycznie chociaz oboje w zlych humorach. Czulam sie doswiadczona. Przezywa to samo co ja jakis miesiac temu. Z perspektywy czasu jednak widze, ze... bylam smieszna. Najgorsza opcja jest zalamanie sie. Tak jak kiedys to robilam. Teraz juz nie.

A dzisiaj przymusowe wolne. Goraczka ok. 39 stopni. Nienawidze siedziec bezczynnie w lozku caly dzien. Jakos ostatnio za duzo mi sie chce wszystkiego.

Chcialabym sie dowiedziec co sie dzieje z paroma osobami, ktore byly i nadal sa wazne, ale kontakty sie urwaly z roznych przyczyn. Chyba nie jestem osoba, ktora potrafi pielegnowac przyjazn na odleglosc x tysiecy kilometrow. Potrzebuje jakiejkolwiek bliskosci. Jak zawsze, za duzo mysle o przeszlosci.

Mam ochote na spacer. Lazienki czy gdzies.



19:01 / 23.10.2006
link
komentarz (4)
Powaznie zaczynam zastanawiac sie nad wyjazdem w przyszlym roku. Musze odnowic pare znajomosci. Moze ktos by mi pomogl na poczatku.Moze wcale jeszcze nie dojdzie to do skutku o ile moje inne plany na przyszly rok sie powioda. Ale zawsze to jakis inny wariant. Kto wie, moze i lepszy. Po co mam tutaj siedziec?

Zawsze chcialam mieszkac w: Nowym Orleanie (all that jazz), San Diego (surfing i przystojni chlopcy, piekne widoki), Las Vegas, Newquay (znowu surferzy- jestem monotematyczna) albo gdzies w gorach i przy jeziorze. Moze czas zaczac spelniac marzenia?

16:28 / 22.10.2006
link
komentarz (0)

I wanna rock with you...all night ... Michael najlepszy.

Zakochana jestem nieszczesliwie w 2 mezczyznach. Okaze sie czy nieszczesliwie. Nieszczesliwa, bo chora. Chyba przeginam ostatnio ze wszystkim. Musze pare dni poswiecic na odpoczynek. Odpoczynek bez alkoholu, imprez itp. Mam goraczke i chyba ogolnie malo kojarze. Jestem podatna na uzywki. Takie luzne przemyslenia.

Na parapetowce duzo starych znajomych, az milo. Dziewczyny przyniosly kwiaty. Toasty za mezczyzn bylych i przyszlych. Tak jak byc powinno. Bauns w kuchni przy Michaelu oczywiscie. Jak zawsze panowie policjanci, ktorzy po prostu uwielbiaja mnie spisywac. Ale tym razem pamietam. Pamietam wszystko i ogolnie I wanna rock with you all night...

16:44 / 20.10.2006
link
komentarz (0)

Bo za 3 godziny sie parapetowkujemy. Po raz drugi.


15:42 / 19.10.2006
link
komentarz (0)

Chyba wczoraj przesadzilam. 2 godziny snu, a potem praca to troche srednio. Ale bylo warto. Chyba wytanczylam sie na... tydzien. Dobrze bylo. Tylko, zeby jeszcze nie umierac nastepnego dnia.

A w grudniu zdaje certyfikat z japonskiego. Bo chce. Musze sobie udowodnic troche. Sama sobie.



21:47 / 16.10.2006
link
komentarz (2)

Od jutra bede administratorka pewnego programu w firmie. Hahahahaha. Chyba jakis zart? Ja i administrator(ka?) w jednym zdaniu sie nie komponuje.

18:34 / 16.10.2006
link
komentarz (0)

Bo w piatek bawimy sie na parapetowce nr 2. Uhum uhum.

20:48 / 15.10.2006
link
komentarz (0)

Przetrwalam dwa dni zajec. Interesujace zajecia. Trzeba przyznac. Jutro praca... a w piatek. No w piatek. Bo znowu sie zakochalam. I chyba piatek bedzie dobry.

20:28 / 14.10.2006
link
komentarz (0)

Do nieprzytomnosci? Moze nie. Ale dobrze. Nie zakochalam sie. Dzis sie odkochalam w Panie Co-Drugi-Weekend-Kochaj-Mnie. Przejrzalam na oczy.

A dzisiaj z G. nie moglysmy przestac sie smiac przez prawie 12 godzin. Dzisiaj sie poznalysmy a juz wiem, ze bedziemy 'przyjaciolkami'. W przyszlosci na pewno. Juz dawno nie plakalam i nie smialam sie przez tyle godzin. Jutro powtorka.

15:19 / 13.10.2006
link
komentarz (0)

Bo dzisiaj sie bawie i zakochuje. Do nieprzytomnosci.

23:46 / 12.10.2006
link
komentarz (2)

Zabierz mnie do teatru, kup mi ksiazke i sloneczniki/tulipany. Zaloze szpilki.

17:00 / 12.10.2006
link
komentarz (0)
Bo wczoraj wolne i jutro tez. Ogolnie dzien wolny od pracy dniem straconym. Nie lubie miec wolnego. Psuje mi to jakos dzien ostatnio.

A weekend ponownie zarezerwowany dla NIEGO. W sensie co drugi weekend juz jest zajety. Bo nie moge sie zakochac w kims innym w weekend. Weekendy sa tylko JEGO. Uwielbiam.

Czwartek tez bez zakochania. W pracy nie ma sie nawet w kim zakochac. No moze. Ale nie.

Ucze sie szpilek. Poznajemy sie. Zaczynaja szanowac moje stopy.

Lepiej sypiam ostatnio. Wspollokatorka chce mi parzyc melise codziennie wieczorem, ale sama daje rade juz usnac i przespac pare godzin. Moj w pewnym sensie- pracoholizm chyba wynika z tego, ze nie chce mi sie rozczulac nad soba. Bo nie mozna. Jak teraz dalam rade z tym wszystkim to dam rade ze wszystkim innym. Okazalam sie ogolnie- ku mojemu i innych zdziwieniu- twarda suka. Wczesniej potrafily mnie rozstroic banalnie blahe sprawy. Teraz juz nie. Przynajmniej na razie.

Dziwne jak czasami nam sie wydaje, ze sami nie damy rady.



14:57 / 11.10.2006
link
komentarz (0)

Dobija mnie to, ze nie mam tu samochodu. Np. musze pojechac do ikei po pare rzeczy, ale nie majac samochodu po prostu sama sie z tym wszystkim nie zabiore. Aktualnie wiec poszukuje milego, grzecznego Pana z samochodem, ktory posiada duzy bagaznik (ostatecznie moze byc maluch z przyczepka), zeby mnie zawiozl do ikei. To koniec czesci ogloszeniowej.

Wczoraj zly dzien zostal zabity ginem z tonikiem i szampanem. Popadam w skrajnosci. Znowu. Jakos nie chce mi sie wracac do nasty sprzed paru lat, wiec sie staram. Niewazne.

17:44 / 10.10.2006
link
komentarz (1)
Bo wtorki tez nie sa dobrymi dniami na zakochanie sie. Chociaz szpilki duzo daja. Tak, zauwazylam. Paru natretnych mezczyzn. Panowie z ochrony, mniam. Nie.

A pozniej mila niespodzianka, pare komplementow od dawno niewidzianej kolezanki i glowa do gory.

Jakis zly dzien dzisiaj chyba. Po prostu mi sie nie chce. Wylaczam sie.

Chcialabym sloneczniki.



19:02 / 09.10.2006
link
komentarz (4)

Bo zaopatrzyłam się. Jutro szpilki, nowe ciuchy i ogólnie coś tam odeszło. Nie zakochałam się. Nie lubię poniedziałków.

17:22 / 09.10.2006
link
komentarz (0)

Bo jak mi powiesz, zebysmy wyjechali i zamieszkali w Nowym Orleanie. To ja sie pakuje.

16:59 / 09.10.2006
link
komentarz (0)

Dzisiaj bez milosci. Zmeczenie siega zenitu. Wczoraj zly sen. Jak przez ostatnie pare tygodni. Nie spie, bo nie moge i nie chce. Nie chce snic. Proste. Musze sie zaopatrzyc w duza ilosc 'ubran biurowych'. Planuja mi kariere. Szkolenia itp itd. Nie chce. Nigdy nie chcialam. Nie widze sie w czyms takim. Najchetniej poznalabym milego mezczyzne, ktory chcialby wyjechac gdzies daleko. Nowy Orlean zniszczony. Nie ma jazzu, voo-doo, nie ma mojego wymarzonego domu. Zostalo San Diego i piekni surferzy. Ale to z kims, bo juz nie chce sama sie przeprowadzac, zostawiac przyjaciol, poznawac nowych i znowu sie wyprowadzac. Znudzila mi sie tulaczka. Chce gdzies, z kims, daleko. Ale jeszcze nie teraz. Teraz sie zakochuje. Bo czasami trzeba i milo.

16:48 / 08.10.2006
link
komentarz (4)

Bo hormony szaleja i codziennie sie zakochuje. Wczoraj tez. Plan wprowadzenia skrajnego alkoholizmu w weekend wykonany. Ledwo zyje. Zakochalam sie ze 3 razy. Ale juz sie chyba tez odkochalam. Jutro nowy dzien i nowa milosc.

07:37 / 06.10.2006
link
komentarz (0)

Bo sie bawie. Bo korzystam i chce odnowic kontakty. Na razie sie w miare udaje. Juz piatek. Weekend. Babskie wieczory, domowki. W koncu. Odpoczynek od pracy i codziennego wstawania przed 6.

Bo w ten weekend nie chce mi sie myslec o tym co bylo i co bedzie. Nie mam sily. Zabije mysli zabawa i skrajnym weekendowym alkoholizmem.





08:43 / 04.10.2006
link
komentarz (1)

Przemeczenie, bol glowy, brak snu daja sie we znaki. I znowu 8 godzin pracy... A potem znowu to samo. Chcialabym tylko przespac jedna cala noc. Wiecej nie chce. Dzisiaj relaksujace piwo planowane. Moze to bedzie lek na sen.

Bo ogolnie zeszlam sie z emocjami. Zaczelysmy sie dogadywac. Zadne nie dominuje. Chociaz...

15:46 / 02.10.2006
link
komentarz (0)

Tak w ogole to pierwszy dzien pracy sie skonczyl. Garnitur itp. Nie przemeczam sie. Glownie pracuje na komputerze. Dobra praca. Szkoda tylko, ze tak rano trzeba wstawac. Ale minelo kilka godzin a ja...gdzies tam. Tam gdzie wczoraj?

07:33 / 02.10.2006
link
komentarz (4)

Bo chyba sie zakochalam. Gram niedostepna. Nie chce sie znowu zawiesc. Jak zalezy to bedzie sie staral. Proste. Boze.... niech te 2 tygodnie szybko mija.

15:06 / 29.09.2006
link
komentarz (4)

Od poniedzialku: 8 rano, garnitur, szpilki, kierunek: centrum medyczne w Mariocie. Tak. Dostalam prace. Bede Pania Asystentka. I od poniedzialku tak codziennie. A weekendowo bede zajmowac i uczyc sie sztuki dziennikarstwa. Nasta pracujaca, powazna. Na to wyglada. Ale jeszcze nie ma poniedzialku i sie bawimy. Bo po poniedzialku bedzie mniej zabawy, picia, wypadow.

Robie sie ambitna.

Bezsennosc nie chce odejsc.

22:32 / 26.09.2006
link
komentarz (2)

Jutro rozmowa o prace. Powaznie. Powazna praca. Nie wiem czy ja jestem wystarczajaco powazna. Okaze sie. 15:30, garnitur, szpilki i lecimy. Nasta pracujaca. Codziennie. Zobaczymy czy to wyjdzie.

Bo ogolnie zaczynam sie bawic w Bridget Jones. A moze nie. Nie wiem, ale wiem, ze jutro albo oblewam (bo dostane prace) albo ubolewam i oblewam (bo jej nie dostane i bede musiala czekac do poniedzialkowego dodatku wyborczej). Trzymaj kciuki czy cos w tym stylu, skrzyzuj palce albo nogi. Cokolwiek.

Ogolnie cierpie na bezsennosc. Sypiam po 2 godziny. Zle? Ja sie wysypiam. Chodze jak nakrecona... Chyba.


23:11 / 25.09.2006
link
komentarz (0)

Bo dzisiaj alkoholowe upojenie. Za duzo jak na jeden dzien. Jeden z NICH, a dokladnie ON mojej najlepszej przyjaciolki wyladowal na kardiologii. Lat 23, migotanie przedsionkow. Szok. Teraz jest ok....Zobaczymy jak bedzie jutro.

Alkoholowe upojenie bo ONA- mama, wyjechala wlasnie pare minut temu na rok. Praca wymuszona brakiem hajsu. Brak kontaktu jakiegokolwiek przez rok. Cios. Bo potrzebuje teraz bliskich osob. A kazdy jest daleko. Prawie.

Bo juz sie nie rozstaje z emocjami. Wspolpracujemy. Przynajmniej sie staramy. Wiadomo, jak w kazdym zwiazku: raz jest lepiej, raz gorzej. Ale chyba nie potrafimy bez siebie zyc. Nie dam sie odseparowac od emocji. Rozwod nie wchodzi w gre. Co innego z NIM. ON to juz przeszlosc. Zbieram sie w sobie, zeby dac rade z tym wszystkim. Jak na razie mi sie udaje. Mimo, ze slabo spie, ze w sensie prawie nie spie. Bezsennosc nikomu nie zaszkodzila. W koncu mamy internet...

20:20 / 23.09.2006
link
komentarz (1)

Juz wiem na czym stoje. Lubie ta pewnosc.

09:18 / 21.09.2006
link
komentarz (2)

Doczekałam się. Przeboleję. Dużo jest mężczyzn na tym świecie. Przynajmniej na ulicy czasami ich widać.

Znowu przebalowałam.

11:23 / 18.09.2006
link
komentarz (1)

Bo chyba przebalowałam weekend. Pomogło. Jakoś trochę zapomniałam. Czasami. Brak pieniędzy daje się we znaki. Oby do środy.

Bo już mi się nie chce pisać o tym samym. Po prostu czekam. Chyba.

13:04 / 15.09.2006
link
komentarz (1)
Jestem w separacji z emocjami. Nie dogadujemy się ostatnio.


(tak btw to najbardziej boli, że ON mi nie dał szansy, na zmianę. Mam nadzieję, że się to zmieni.)

17:54 / 14.09.2006
link
komentarz (0)

Bo są złe dni i gorsze. Nie zamykam się w czterech ścianach, bo zwariuję. Wychodzę, do ludzi, do zieleni, bo ciepło i miło i jakieś inne samopoczucie. Stawiam sobie jakiś nowy cel każdego dnia. Stanę się atrakcyjniejsza, inteligentniejsza i bardziej pewna siebie, żeby już nigdy nie słyszeć tego co ostatnio. Najgorsze, że jestem z NIEGO dumna. Dorósł. Miło. To już nie te gówniarskie rozmowy sprzed 2 lat. Gówno prawda. Nie jest miło.

Ale już chyba nie czekam na telefon, nie łudzę się. Raz zobojętnienie, a raz...nie wiem. Dużo śpię. Sen pomaga...

Chociaż moja desperacja seksualna niedługo sięgnie zenitu.

Ale Aga, przecież nie seks jest najważniejszy.

Tylko, że tęsknię. Ale dam radę. Bo miło by było się przytulić.

Dużo przemyśleń. Czuję się jak mała dziewczynka, której ktoś zabrał ulubioną zabawkę. Albo kotka.

Ale wiesz. Nadal kocham. Bo to tak łatwo nie przechodzi.



11:58 / 12.09.2006
link
komentarz (2)

Bo muszę wynieść z tego jak najwięcej.

Twarda suka jestem, nie?

10:30 / 11.09.2006
link
komentarz (2)

Dojrzał. Mimo nieciekawej dla mnie rozmowy (chyba nikt nie chce usłyszeć, że druga osoba nie jest pewna swoich uczuć- po prawie 4 latach) aż przyjemnie się na niego patrzyło. Rozmowa dwojga dorosłych, a nie dzieciaków. Aż miło. Ale to miło przeszło. Jest ból ale i staranie się, żeby było jak najlepiej. TU. Bo ON znaczy najwięcej i muszę wytrzymać 'przerwę', tak? Trzymam się, bo muszę, bo chcę, bo mi zależy. Wiem, że jak się nie postaram to nic z tego nie będzie. Proste.

Teraz najgorszy okres. Nie tylko przez to, że ON nie wie. Dużo różnych rzeczy do wyjaśnienia, studia, praca itp itd.

Staram się.

Już zaczynam powoli się zmieniać. Próbuję wyćwiczyć w sobie jakieś nawyki, które pomogły by mi w przyszłości, w związku, o ile taki jeszcze będzie istniał.

Bo ja akurat jestem pewna swoich uczuć. Dam MU czas.

23:37 / 09.05.2006
link
komentarz (2)
Szukam wspollokatorki do pokoju na ul. bartoszewicza (wwa), czyli bardzo blisko UW. Mieszkanie ma prawie 51m2, 2 pokoje no i z zalozenia maja mieszkac 4 osoby, wiec potrzebuje jednej dziewczyny do pokoju. Obecnie placimy 375 zl miesiecznie plus oplaty (10 zl za tel miesiecznie plus ok. 30-40 zl na 2 miesiace za gaz i prad. ) Wiecej info wajsa@hotmail.com albo na gronie piszcie do: nasta szuka wspollokatorki.
14:47 / 09.03.2006
link
komentarz (0)

A tak w ogóle to zapraszam: www.babaloo.pl

Polecam.

Jestem w weekendy. W sensie pracuje.



11:41 / 07.03.2006
link
komentarz (4)

Zastanawiam się nad paroma sprawami ostatnio. Dużo plusów, dużo minusów. Wyjechać czy nie.... Dużo do przemyślenia z jednej strony, z drugiej już chyba znam odpowiedź.

Ostatnio lubimy whisky.

00:54 / 11.02.2006
link
komentarz (0)

Dedykacja na imprezie. Dla nasty od przyjaciółek. Dziękuję. Łezka w oku. Miło. Za dzień strzeli mi oczko. Najlepsza przedurodzinowa impreza.

10:22 / 10.02.2006
link
komentarz (0)

Straciłam głos przez E. Nie widziałyśmy się pare miesięcy... Cała noc przegadana, prześmiana i przepłakana. Dzisiaj wieczorem powtórka. Głosu już nie mogę stracić więc zastanawiam się co będzie następne. Noga, ręka? Najgorsi faceci nas podrywali. Naprawdę, najgorsi. Mój głos a raczej jego brak nadaje się na zawieranie nowych znajomości (nie!). Uwielbiam. A w niedzielę do Szklarskiej. Zielony kombinezon, kask...ach.



20:06 / 08.02.2006
link
komentarz (0)

Muzyka. Tym żyję. Uwielbiam, kocham, pasjonuje mnie i się. Dreszcz emocji, adrenalina, wkurwienie, załamanie- potrafi wywołać wszystko. Chciałabym się jakoś w tym odnaleźć. Siedzieć w tym głębiej. Nie tylko biernie słuchać, komentować, tańczyć? Śpiewać nie potrafię i może lepiej, że nie oszukuję się co do tej kwestii. Moje woogie boogie na parkiecie to czasami isnte 'murder on the dance floor' z tymże prowadzące do samodestrukcji. Nie no możesz nie jest aż tak tragicznie. Potrafisz tańczyć Agnieszka. Ale dlaczego ja cholera wybrałam japonistykę?



16:11 / 06.02.2006
link
komentarz (1)

Jestem sentymentalna, emocjonalna. Fakt, choleryczką też jestem. Przyznaję się. Ale to nie jest tak, że zawsze można zapomnieć o czymś co było. Co było złe, dobre. W sumie jakbym zapominała o wszystkim co mi się w pewnym momencie życia przydarzyło to nie byłabym tym kim jestem. Nieważne.

Jest taki japoński termin oznaczający piekło egzaminacyjne. Przeżyłam pierwsze piekło egzaminacyjne w swoim życiu. Cieszę się, że było mi to dane. To albo przeżycie. Cokolwiek.

Bierzemy się za siebie Agnieszka. Oj tak tak.

19:21 / 05.02.2006
link
komentarz (0)

No i szlag mnie trafił.

10:10 / 01.12.2005
link
komentarz (4)

Bo straciłam szczęście, bo love of my life nie ma już...

08:20 / 12.11.2005
link
komentarz (5)

Chodź na piwo.

11:14 / 07.11.2005
link
komentarz (0)

Jeden z tych dni. Tak. TYCH. Czyli taki, który po prostu powinien być wykreślony. Bo nic się nie chce, bo boli, bo ogólnie po co mam coś robić no i dlaczego mnie wszyscy denerwują? Tak. TO ten dzień. I jak zazwyczaj poniedziałek.

Na 'długi' weekend do domu. Trzeba pocieszyć tatę, bo mama wyjechała. Zwariuję.

12:22 / 02.11.2005
link
komentarz (4)

I znowu Warszawa. Co tu robić? Uczyć się.

08:41 / 01.11.2005
link
komentarz (0)

Wczoraj bibka. Przecudowni ludzie i nic więcej nie potrzeba. Dużo się zmieniło u niektórych. Rozmowy poważne i te mniej. Ale chyba raczej na plus? Chyba. Wyjdzie w praniu.

Nie ma to jak 4 godziny snu.

12:16 / 30.10.2005
link
komentarz (5)

Mam ochotę na 'bibkę', ale taką porządną.

14:01 / 29.10.2005
link
komentarz (2)

Trochę się pozmieniało. Inny tryb życia, no bo studia, inna nasta, no bo trzeba się dostosować trochę do współlokatorów i być bardziej wyrozumiałym.

Studia przecudowne. Japonistyka kiedyś marzenie teraz zapieprz. Zapieprz, który mimo wszystko powoduje uśmiech na twarzy. Ludzie przemili. Żyć nie umierać, o ile wcześniej nauczę się wszystkich kanji, bo sami mnie wywalą. No cóż...trzeba się uczyć. Niczego innego się nie spodziewałam. Dam radę? Pewnie tak. Zobaczymy za parę miesięcy.

Dom. Już nie Puławy. Obecnie Warszawa. Przelotem w domu w Puławach. Bardzo rzadko, bo trochę mnie to dekoncentruje i wypadam z rytmu. W domu wcześniej 2 osoby + kot, teraz 4. 4 osoby na 2 pokoje. Dajemy radę, bo się jak na razie dogadujemy. Przy szampanie i bez. Przy piwie też.

Kot na nogach. Trzeba wykorzystać czas spędzany w domu...

18:45 / 23.04.2005
link
komentarz (0)

Spałam, bo nic innego nie pozostało.

11:21 / 19.04.2005
link
komentarz (0)

Pachnie kwiatkami. Wiosna przyszła, no bo pachnie...

21:06 / 15.04.2005
link
komentarz (1)

Znowu nie daję rady. Mówię coś czego nie chcę tak naprawdę powiedzieć, ranię chociaż nie chcę. Przepraszam. Porozmawiamy, wytłumaczę. Nie wiem co mi znowu się dzieje. Tylko przytulenia chcę.

20:21 / 14.04.2005
link
komentarz (0)

A jak dziadek umrze? Nikt nie przytuli..

20:19 / 14.04.2005
link
komentarz (0)

Więc... Zacznę sama się sobą zajmować. Tak będzie najprościej.

09:27 / 14.04.2005
link
komentarz (0)

Źle się czuję. W każdym aspekcie. Dziadek może mieć raka. Nie wiem jużco i jak, nie wiem co myśleć. Brak bliskości daje się we znaki. Chujowo tak na odległość, chujowo, że przyjeżdża i zaraz wyjeżdża albo przyjeżdża tylko na imprezę. Ogólnie chujowo. Boli głowa.

09:36 / 12.04.2005
link
komentarz (0)

Smutno czy nie. Nie wiem. Bezsens. Jest dobrze, ale coś mnie martwi. Bezsens. Popadanie w pierdoloną melancholię narusza moje wizje o optymistycznym nastawieniu. Nie pasuje mi, że jedzie tam. Nie mogę zabraniać i nie chcę, ale jakoś coś mi nie pasuje. Lepiej gdzieś pojechać, nocować, niż być tu, obok? Może. No i to mi nie pasuje. Bo ja naprawdę nie chcę się znowu przejechać.

08:19 / 22.03.2005
link
komentarz (0)

Prze weekend. Uwielbiam być blisko, wtulać się, czuć, że jest. Nienawidzę wracać do domu i znowu czekać.

16:41 / 09.03.2005
link
komentarz (0)

Wczoraj najgorszy dzień od dawna. Ludzie, którzy po tylu latach razem potrafią się ranić w taki sposób. Bezsens. Brak słów.

20:35 / 25.02.2005
link
komentarz (2)

Tak, żyję. Ale naprawdę już mam dosyć tego nlogowego ekshibicjonizmu. Jak mi przejdzie ten stan, co prawdopodobnie nastąpi za parę dni, to coś napiszę. A jak nie, to może i lepiej.

07:52 / 12.02.2005
link
komentarz (11)

Nasta...od dzisiaj lat 20.

20:29 / 04.02.2005
link
komentarz (3)

Mój świat wiruje. Wszystko jakieś dziwne. Wszystko na odwrót. Po paru latach odzywa się wredny cham, zmora przeszłości i przeprasza. Teraz już widocznie nie jest chamem. Nie ma czułości. Brak mi tego. Wyjedziesz. W sumie spoko, przyzwyczaiłam się. Nie lubię wyjazdów, bo myślę, że nie wrócisz. Tak jak kiedyś pseudosuperekstra brat. Ja chcę, żeby wszystko było jak kiedyś.

11:29 / 03.02.2005
link
komentarz (1)

Czekam na jedną płytę. Do 28. Już niedługo.

Mua. Coś mam dobry humor, mimo że plecy mnie tak napieprzają, że ledwo siedzę. Dobry pomysł. Pójdę się położyć.

I wszystko takie proste, tak?

20:28 / 29.01.2005
link
komentarz (5)

Zawsze jest tak, że ktoś czegoś chce. Relacja przyjaźń na płaszczyźnie damsko-męskiej chyba jednak była czystą złudą albo źle trafiłam. Nie mam z kim pogadać. Smutne, ale prawdziwe. Komu mam smęcić? Sama sobie najlepiej. Jak jestem szczęśliwa i uśmiechnięta i pierdolnięta to tysiąc ludzi dookoła. Jak coś mi się przekręci na drugą stronę to nie ma nikogo. Ty też gdzieś tam daleko. Kontakt sms, gg lub telefon. To nie to chyba. Nie da się zastąpić jakiejkolwiek bliskości głupim smsem. Zero emocji. Głupie literki. Wypluta jestem. Może mi po prostu za bardzo zależy na wszystkich?

18:14 / 29.01.2005
link
komentarz (3)

Chora. Tydzień zwolnienia. Zwariuję. Ktoś odwiedzi?

08:10 / 29.01.2005
link
komentarz (0)

Narty. Wysiłek fizyczny odpoczynkiem psychicznym. Tak. Chciałabym dłużej, ale nie mogę. Chciałabym dłużej, ale tak mnie dusi, że jak nie wyląduję na złomowisku to szukajcie mnie w szpitalu. Zapalenie oskrzeli, płuc czy cokolwiek. Ale jeździłam. Nie wyjeździłam się, bo się nigdy nie wyjeżdżę. Chcę więcej... =)

21:34 / 23.01.2005
link
komentarz (4)

Czwartek w Katowicach badania. Wczoraj i dzisiaj Warszawa- imprezowanie, mizianie itp. Dzisiaj w nocy kurs Szklarska Poręba. Cel? Śniegowe szaleństwo. Mrrr...

23:02 / 18.01.2005
link
komentarz (1)

Mr...au....

19:06 / 16.01.2005
link
komentarz (8)

Przeboska studniówka, przeboski partner, przeboski ból nóg. Dziękuję wszystkim. Buzi sruzi.



21:41 / 14.01.2005
link
komentarz (3)

Mua. 25 miesięcy.

15:06 / 12.01.2005
link
komentarz (1)

Wkurwia mnie lanserka Panów Pogodynków w KAWIE CZY HERBACIE. Do jasnej cholery. Mało mnie obchodzi co ten człowiek sądzi o tym i o tym. Obchodzi mnie jaka będzie POGODA. Tak. Myślałam, że od tego są, ale ostatnio za często widzę jakiś debili, którzy skaczą przed kamerą, a pogody konkretnie nie przepowiedzą. Nie to, że się by ta 'przepowiednia' sprawdziła, ale może. Chyba nadchodzą te dni w miesiącu.

17:02 / 10.01.2005
link
komentarz (1)

Jak małe dziecko. Nadal. Mogę się przytulać, nic nie mówić, tylko patrzeć i czuć. Miłość w najczystszym wydaniu.

08:46 / 04.01.2005
link
komentarz (4)

Rozstrzęsiona. Jak małe dziecko.

19:40 / 02.01.2005
link
komentarz (0)

Decyzje. Żałujesz albo nie. Albo i to i to. Żałuję paru, większości nie. Ale gdybym miała możliwość zmienienia tych które żałuję to nie było by dużo tych, których nie żałuję. I co wtedy?

20:14 / 01.01.2005
link
komentarz (0)

Muszę się wziąć za wszystko, ale to od jutra. Dzisiaj nie dam rady. Za duży kac.

Obsesja. W sumie czy obsesją można nazwać to co mi dokucza? Bum. Nie ma. Uciekł. Za tydzień się zobaczymy. A moja obsesja trwa. Już 2 lata.

09:37 / 31.12.2004
link
komentarz (4)

Nie lubię robić podsumowań, więc takowego nie zrobię. Wszystkiego najlepszego wszystkim w Nowym Roku już 2005 (wielkimi krokami zbliża się olimpiada zimowa 2006 w Sestriere- iha!). Oby był lepszy.

20:09 / 29.12.2004
link
komentarz (3)

Chyba jednak Cię ubóstwiam. A Ty mnie. Na to wyszło. Dziękuję.Sylwester jednak będzie.



20:45 / 28.12.2004
link
komentarz (0)

Alkohol. Nic innego nie wymyśliłam w tej sytuacji. Moja skłonność do samodestrukcji może się przerodzi w czysty piękny alkoholizm. Lepsze to niż depresja. Nie wiem. W sumie może jedno z drugim by dało niezłe rezultaty. Takie bardziej konkretne. Np. bierzesz tysiące proszków, a zapijasz cudowną whisky Glenfiddich. Nie...to już się przeżyło. Lepszy by był skok na nartach z Mariotta np. Nie wiem. Jaki sylwester taki cały rok? Tak? To niech Sylwestra w tym roku nie będzie.

19:02 / 28.12.2004
link
komentarz (4)

I don't need a whole lotta money
I don't need a big, fine car
I got everything that a girl could want
I got more than I could ask for
I don't have to run around
I don't have to stay out all night
Cause I got a sweet, sweet lovin' man


Będzie niefajny Sylwester w tym roku bez Ciebie.

20:06 / 18.12.2004
link
komentarz (3)

Zimowa depresja albo po prostu jęczenie albo nawrót bezdusznej debilnej..innej depresji. Nie wiem już. Gubię się. Ogólnie włącza mi się opcja pt. 'jestem-nieatrakcyjna-najgorsza-i-dlaczego-ktokolwiek-chce -ze-mną-być'. Drugą opcją są święta, za którymi nie przepadam. Innych nie chce mi się wymieniać. Jak zwykle. Wielkie nic. Ale ja naprawdę staram się uśmiechać. Tylko, że mi czasami to nie wychodzi. Jednak biorąc pod uwagę mój stan sprzed paru lat mogę stwierdzić, że jest lepiej. Nie zmierzam do żadnych autodestrukcji ani nic w tym stylu. Chyba lepiej, hm?


19:49 / 15.12.2004
link
komentarz (0)

Fell in love with a boy...

18:57 / 13.12.2004
link
komentarz (5)

Zapalenie gardła i krtani. Przepiękny głosik mam. Taki...hmm...zanikający.

Jutro 2 lata bycia z pewnym mężczyzną. Jak Ty wytrzymałeś ze mną ,a ja z Tobą tyle? No właśnie? =)

14:23 / 09.12.2004
link
komentarz (5)

Gorączka. Za dużo do zrobienia. No i ta gorączka. Damy radę? Uhum.

20:07 / 04.12.2004
link
komentarz (4)

Oszaleję. Nie daję rady. Za dużo wszystkiego. Do tej pory było dobrze, teraz nie jest. Nie wysypiam się, mam wory pod oczami, jestem ciągle rozdrażniona. Za dużo jakiś emocji. Emocji jakiś, nie wiem jakich. Byle co doprowadza do płaczu lub histerycznego śmiechu. Albo jedna przeradza się w drugie z sekundy na sekundę. Przez chwilę wszystko ma sens, potem nic. Nie mam wsparcia, nie mam czasu, tracę siebie. Zostaje tylko zmęczona panienka, która za ambitnie podchodzi do życia, a to tylko drobna cząstka Nasty. Ale inne już się ulotniły.



21:22 / 02.12.2004
link
komentarz (2)

Męczę się, żeby lepiej wyglądać. Chyba norma. W koncu jestem babolem.

16:00 / 30.11.2004
link
komentarz (4)

Niech ktoś mnie zaprosi na Grease do Romy. Ładnie proszę.



08:47 / 27.11.2004
link
komentarz (4)

Nasta ma kaca dzieci drogie. Szyją nie może ruszać i jest bladziutka.

Ach te imprezy.

18:33 / 25.11.2004
link
komentarz (3)

I już się zdąrzyłam wkurwić.

17:36 / 25.11.2004
link
komentarz (2)

Jutro imprezujemy. Koniec ze smutkami. Czas na uśmiech i szaleństwo. (oby się udało)

15:14 / 23.11.2004
link
komentarz (3)

Tak jakoś. Nie wiem czemu, ale potrzebuję przytulenia. Takiego konkretnego, żebym flaki wypluła i otrzeźwiała z tego bezsensu.



20:39 / 21.11.2004
link
komentarz (8)

Zdycham z przemęczenia. Jeszcze parę tygodni a znajdziecie mnie na cmentarzu albo w psychiatryku.

21:12 / 18.11.2004
link
komentarz (3)

Znowu zero ochoty na cokolwiek, kogokolwiek, na siebie, na wejście do wanny, zrobienia makijażu, ubrania się, wyjścia, na czytanie, słuchanie, rozmawianie, na spojrzenie w lustrze. Chyba nikt z mojego środowiska nie rozumie tej choroby. Ludzie często udają, że starają się coś zrozumieć, a tak naprawdę nie słuchają tego co się mówi i nie widzą tego co się dzieje. Wiem, że nie rozumieją i nie chcę nikogo już obciążać.

14:51 / 18.11.2004
link
komentarz (3)

Chorobliwa zazdrość czy zazdrośnie chora?

15:20 / 15.11.2004
link
komentarz (0)

Najlepszy weekend, czas spędzony z kimś kto wywołuje we mnie najlepsze i najbardziej pozytywne emocje. Mały melanż, na którym pierwsza zasnęłam. Odpadłam. Fakt, że popiłam aspirynę winem, a potem apap piwem. Bywa. Usnęłam jak dziecko. Budziłam się od czasu do czasu aby wtrącić swoje trzy grosze do jakże pasjonujących rozmów. Przecudowne pomarańczowe tulipanki stojące na czarnym regale są wspomnieniem dwóch ostatnich dni. Z tymże one w końcu zwiędną (co nie zmienia, że są przepiękne i je uwielbiam), ale weekend ten zostanie.

15:14 / 10.11.2004
link
komentarz (3)

Długi weekend. W końcu. Troszkę czasu dla siebie i dla Ciebie. Wcale nie wiem, że dzisiaj przyjeżdżasz. Przykro mi, że nie umiesz kłamać przede mną. Może to i lepiej... =)

Miłego weekendu!

15:10 / 08.11.2004
link
komentarz (3)

Niektórzy ludzie, a w sumie tylko 2 osoby potrafią we mnie wyzwolić najgorsze emocje. Rzygać mi się chce jak je widzę. Nie mogę z nimi rozmawiać, bo po prostu nie mogę. Nienawidzę. Fakt. Tak, nienawidzę. Ale tylko 2 osób. Nie jest tak źle.

Wiem, jestem choleryczką. Wyobraź sobie jak wybuchłam.

21:06 / 04.11.2004
link
komentarz (7)

Martwi mnie ta opuchlizna. Boli.

20:52 / 03.11.2004
link
komentarz (0)

Mówiłam, że czuję jakbyś się oddalał i jakbym Cię nie miała?

20:49 / 03.11.2004
link
komentarz (1)

Coś mi się dzieje nad prawą piersią nie tak. Boli kość i spuchło coś. Wcale niefajnie.

16:28 / 02.11.2004
link
komentarz (0)

Maciek... już piąty raz postawiłam świeczkę na Twoim grobie. Już pięć lat Cię nie ma?

Maluch X. Nie wiem jak się miałeś nazywać, nie wiem czy rodzice Cię nazwali. Dla mnie wolę żebyś był bezimienny, wiem... to stwarza jakiś dystans, ale w sumie dopiero rok temu dowiedziałam się, że miałam brata. Pierwszy raz świadomie postawiłam świeczkę na tym grobie. Nie ma tabliczki. Będzie...

Tomek chce zadzwonić. Jak można rozmawiać z pseudobratem, który nie odzywał się przez 6 lat? Jak? Z bratem, który wyparł się rodziny, stwierdził, że nikt dla niego nie jest rodziną. Z kimś, kto został zmanipulowany przez idiotkę. Dać się zmanipulować w sprawie rodziny? Nie. Ja? Nigdy. On? Tak. I co myślisz, że Ci powiem? Że wszystko ok. Że już nie mam lat 13? Że mam więcej, i że co jeszcze? Najchętniej bym w ogóle z Tobą nie rozmawiała. Nie chcę, żebyś dzwonił. Nie chciałeś mnie w swoim życiu. Trudno. Przepadło. Nie przebaczam w 5 minut. Brakuje mi siły chyba na tą rozmowę i mam nadzieję, że nie nastąpi to szybko...

Reminescencje...

22:47 / 29.10.2004
link
komentarz (3)

Zmęczona. Idę spać. Leci z nosa, ale i tak jutro imprezujemy.

19:57 / 24.10.2004
link
komentarz (6)

Warszawa jak co tydzień. Zmęczona. Nadrobione zaległości czytelnicze (dzięki PKP), nadrobiony brak miłości. I nadal sprawia, że się uśmiecham i szaleję na Jego widok.

19:57 / 21.10.2004
link
komentarz (7)

Nie lubię mieć jakichkolwiek problemów żołądkowych.

16:46 / 20.10.2004
link
komentarz (5)

Czwartki będą najgorsze, ale wychodzę z założenia, że lepiej zawalić sobie zajęciami jeden dzień niż mieć je codziennie i na nic innego nie mieć czasu. Możliwe, że z dziewczynami będziemy chodzić na kurs salsy, tango, marenque itp. Zależy w jaki dzień będą zajęcia. Bo... nie można tylko siedzieć nad książkami. A w piątek uskutecznię pływanie... Plan brzmi dobrze, ale zobaczymy jak to będzie wyglądać w praktyce.

Czas na edukację...

Tak... nadal tęsknię.

08:42 / 19.10.2004
link
komentarz (8)

Zła noc. Prawie nieprzespana. Ból głowy przeogromny. Okład na czole. Gardło jakby ktoś wrzucił zapaloną zapałkę.

Tęsknię.

08:14 / 15.10.2004
link
komentarz (2)

Źle, niedobrze, najgorzej itp. Te słowa często się ostatnio pojawiają tutaj. Trochę przesadzam. Norma. Natłok złych przeczuć sprawia, że nie potrafię inaczej. W dzień się uśmiecham. O noc nie pytaj.

Na zakupy za 2 godzinki. Ha.

21:52 / 14.10.2004
link
komentarz (5)

Każdy wyjazd do Katowic pogrąża mnie coraz bardziej. Leczę się już 4 lata tutaj. Zero poprawy, wcześniej pogorszenie, sprowadzanie leków z Anglii, które gówno dają, wywalanie hajsu na wyjazdy, badania i co? Co 3 miesiące od 4 lat słyszę, że nie ma żadnej poprawy. Jaki jest sens, żebym ja tam jeździła, w ogóle po co mam się leczyć jak i tak to nic nie daje? Powiedzieli mi, że jakbym przestała to znowu by mogło powrócić do tego stadium, że mogłabym stracić wzrok. Cudownie. Do końca życia co 3 miesiące będę jeździć na badania, codziennie parę razy dziennie używała kropli, ale i tak mi się nic nie poprawi. Ale..jest plus: nie stracę wzroku. JUPI. Ogólnie wkurwia mnie jeszcze niedokształcenie jednego lekarze, pierdolonego cwaniaka blondyna aka 'dopiero skończyłem studia', który wypytywał się o moją chorobę, bo nie wiedział na czym ona polega. Cudownie.

Jutro miała być impreza, ale jakoś nie mam ochoty.


00:48 / 14.10.2004
link
komentarz (4)

Za niecałą godzinę wyjazd. Kierunek? Katowice.

Dzisiaj 22 miesiące. Kocham Cię.

07:25 / 12.10.2004
link
komentarz (3)

Schudłam 4 kg w 3 tygodnie. Nie tak źle. Dietę trzeba trzymać, żeby nie przytyć ponownie.

Huśtawki nastrojów, które ostatnio miewam przypominają mi sytuację sprzed paru lat. Tak, potrzebuję oparcia. Tak, dam radę, ale jeśli ktoś będzie przy mnie. Nie chcę iść znowu do lekarza i słyszeć bzdur o samej sobie. Dam radę, ale naprawdę potrzebuję kogoś przy sobie. Nie ma takiej osoby jak na razie. Każda rzecz, którą ktoś zrobi, która w jakiś sposób zadziała na nie moją korzyść uderza we mnie siła spotęgowaną. Nawet głupoty, którymi normalnie bym się nie przejmowała. Tylko jakoś nikt nie rozumie. Trudno. Jak nikogo nie będzie też dam radę. Skłonność do autolitości wzrasta u mnie z dnia na dzień. Ha. Każdy ją ma. Może jej nadużywam? Nie wiem. Chyba nadużywam wszystkiego ostatnio.

Staram się. Naprawdę. Szkoda tylko, że inni to olewają. Nie wszyscy, ale ta najważniejsza osoba tak.



20:58 / 11.10.2004
link
komentarz (2)

Słowo musi iść w parze z czynem, żeby stworzyła się sensowna całość. Słowo, za którym nie ma czynu potwierdzającego jego prawdziwość jest po prostu gówno warte. Więc jeśli ktoś mówi, że kocha, a w rzeczywistości krzywdzi to coś nie tak. Jeśli mówi, że ufa, a wysyła za Tobą szpiegów to coś nie tak. W każdym bądź razie słowo + czyn. To dopiero coś znaczy. Więc jeśli nie potwierdzasz słów czynami to jesteś gówno warty. Taka mała refleksja.


A Warszawa? Męcząca jak zwykle. Szczególnie jak trzeba wstać przed 4, żeby do niej dojechać (gówniane połączenia PKP). Chwile, które były udręką i wszystkim co najgorsze (usnęłam prawie pod koniec jednego wykładu) później zostały przemienione w słoneczne, pełne optymizmu minuty. Minuty te jednak skończyły się dzisiaj, gdy słowo nie zostało poparte czynem.

20:39 / 10.10.2004
link
komentarz (0)

Jutro.... bo na nogach jestem od 3:30. Więc.... do jutra.

19:22 / 08.10.2004
link
komentarz (2)

Eh. Nic dodać nic ująć.

17:17 / 08.10.2004
link
komentarz (4)

Jutro Wwa od 8. W niedzielę też od 8. Już mi się nie chce jechać.

16:50 / 07.10.2004
link
komentarz (5)

Zdycham. Zmęczenie sięga zenitu. Nieprzespane noce, gorąco, mimo zimna. Chcę odpoczynku, ale nie mam czasu na odpoczynek. Jedno omdlenie. Trudno. Jedno na tydzień to nie taki zły bilans. Sobota i niedziela w Warszawie. Na pewno w smrodzie się lepiej nie poczuję.



21:06 / 05.10.2004
link
komentarz (5)

Zapierdol straszny ostatnio. Nie mam czasu prawie na nic. Szkoła, nauka, przygotowania na studia (najpierw trzeba zdać maturę... po co ja poszłam do pięcioletniej dwujęzycznej? Już bym była lub nie na studiach, ale nie siedziałabym tutaj), zajęcia inne i wcale nie bardziej przyjemne. Dużo zajęć, mało czasu. Chcę więcej. Więcej dni w tygodniu, godzin, minut. Tak przynajmniej dwa dni więcej. Na to potrzeba ustawy? 9 dniowy tydzień. Cudownie brzmi.

Kocham Cię i tęsknię.

16:47 / 04.10.2004
link
komentarz (6)

Co tydzień, w sensie co niedzielę będę w Warszawie. Kursy przygotowawcze. Tak. Edukacja nawet i w weekend. No i będę się widywać z Księciem. Ha. Jakby ktoś chciał ustawkę, to będę w niedzielę.

19:32 / 03.10.2004
link
komentarz (5)

Uśmiech dziecko. Uśmiech.

21:47 / 01.10.2004
link
komentarz (0)

Bo wyjechał i mi jakoś nie do śmiechu. Wiem, że się czymś zajmę itp itd, bo mam w chuj rzeczy do zrobienia i w ogóle już sobie planuję wszystko. Ale....wyjechał... I to już nie to samo.

08:27 / 30.09.2004
link
komentarz (7)

Naj wszystkim chłopcom i mężczyznom, a szczególnie JEDNEMU. Buziak.

Bawcie się dzisiaj dobrze Panowie.

19:53 / 28.09.2004
link
komentarz (4)

Zabiłabym ludzi, którzy czekają na gotowe. Wszyscy zapierdalają, stres i wszystko, a oni czekają aż tamci skończą, bo będzie wtedy nowe źródło informacji. Kurwa. Ile macie lat, żeby odpieprzać takie akcje? Nadal czuję się jak w przedszkolu. Bo chyba jednak niektórzy czegoś takiego jak mózg nie posiadają. Wiadomo. Łatwiej, ale może trochę trzeba pomyśleć i zrobić coś samemu? Nie.. lepiej być debilem, tak? Ja pierdolę. Następny do odstrzału.

18:32 / 28.09.2004
link
komentarz (1)

Zmęczona i głodna. Tak się oto ostatnio prezentuję. Uśmiecham się mimo wszystko, a w piątek będę ryczeć.

21:23 / 26.09.2004
link
komentarz (7)

Ja mam się odzwyczaić od tego, że widuję Cię codziennie. Trudno będzie. Nie chcę się odzwyczajać od przyjemności.

Dziękuję za dzisiaj.

22:02 / 24.09.2004
link
komentarz (6)

Bo moim odwiecznym problemem jest i będzie to, że jestem zbyt uczuciowa i emocjonalna.

21:28 / 24.09.2004
link
komentarz (3)

Większość dnia dla samej siebie. Może mi to było potrzebne, może nie. Nieważne. Oglądanie płaczliwych filmów, które tylko mnie prawdopodobnie doprowadzają do płaczu. Ale jak tu można nie płakać jak Twój Książę się wyprowadza do innego miasta? He?

18:01 / 23.09.2004
link
komentarz (3)

Płacz.

20:59 / 22.09.2004
link
komentarz (9)
W wieku lat 19. mam niedoczynność tarczycy, depresję dwubiegunową (już chyba ukrytą, niektywną, uśpioną czy jakkolwiek inaczej to nazwać), acanthoamebę , która nie chce wyprowadzić się z moich oczu, stan przedwrzodowy (chociaż może już mam wrzody) i pewnie inne stany zapalne o których nie wiem, nie chcę wiedzieć albo nie chcę pisać. Nie jest źle. Wzroku nie straciłam, z bólu się nie zwijam ani nic. Mogło być o wiele gorzej. Uśmiecham się nadal, bo nawet jakbym miała stracić wzrok na jedno oko, to zawsze mam drugie, tak?

Wciągnęło mnie ostatnio czytanie. Chyba syndrom wakacji, gdy pochłaniałam książki z biblioteki niczym niedokarmiony kocur. Denerwuję się jak stwierdzę, że nie mam nic ciekawego do czytania. Na szczęście w wakacje zakupiłam między innymi: 'Opowieść Murasaki', 'Historię amerykańskiego futbolu' itp. Na razie jestem na etapie mitologii japońskiej no i jeszcze książek traktujących o Oświecimiu i innych podobnych. Po mitologii grana będzie książka Zofii Alberowej 'O sztuce japońskiej', a później jakiś teatr czy coś. Dla relaksu o futbolu. Tak. Dosyć dobry plan.

Podobno ludzie z niedoczynnością tarczycy są bardziej wrażliwi na zimno. Stwierdzam, że to prawda. Ojciec w krótkim rękawku, a ja chodzę ubrana jak bym miała zaraz na Syberię wyskoczyć.

Ludzie mogą mówić co chcą, ale ja i tak osiągnę co chcę. Compris?

21:09 / 21.09.2004
link
komentarz (10)

Czekam na niedzielę, ponieważ znowu walczę ze swoja wagą. A niedziela? Niedziela dniem obżarstwa, ale umiarkowanego. Chociaż nawet zjedzenie jednej kanapki można by nazwać obżarstwem w porównaniu na czym ja teraz żyję. Przyznaję się...jestem głodna. Ale wytrzymam. Twarda jestem.

21:36 / 20.09.2004
link
komentarz (5)

Ja ogólnie mam w dupie co ludzie o mnie myślą. Chyba, że przesadzą ze swoją opinią lub jest to osąd bezpodstawny. Wtedy się wkurwiam. Ale czasami słucham jednym uchem, a drugim mi wszystko wylatuje. W sumie dobry sposób, bo jakbym słuchała wszystkiego co o mnie mówią i się na dodatek tym przejmowała to by mnie most tylko czekał.

Słodkich snów. Idę czytać.

19:16 / 19.09.2004
link
komentarz (5)

Dobra, zamykam buźkę i nie jęczę. Plan na następne miesiące: ćwiczenia + ćwiczenia + ćwiczenia + dieta + nauka + czytanie wszystkiego o Japonii co możliwe. Ma ktoś jakieś książki do sprzedania o Japonii może? Bo mam, ale za mało.

18:05 / 19.09.2004
link
komentarz (1)

Powtórka humoru sprzed paru lat. Kiedy to było? Kiedy było tak chujowo? Chciałam zapomnieć, a tu proszę. Niby miły dzień, a jednak nie. Wielkie zaskoczenie. Uśmiech teraz boli. Czemu? Nie wiem.

17:52 / 19.09.2004
link
komentarz (1)

Bo ja chciałam pójść na kolację, założyc sukienkę i poczuć się lepiej. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj nie chcę iść na żadną kolację. Dzisiaj nic mi się nie chce. Bo Ty wyjeżdżasz a ja zostaję tu. Chujowo.

17:29 / 19.09.2004
link
komentarz (1)

Pusto. Nic się nie chce. Zero. Po prostu pusto. Tak... bez niczego. Dużo rzeczy do zrobienia, zero chęci. Powinny być, a ich nie ma.

09:39 / 19.09.2004
link
komentarz (5)

Jestem chora. Tak jak większość ludzi chyba. Przeziębienia i te sprawy.

Biorę się za siebie. Bo muszę się dostać tam gdzie chcę.



21:27 / 17.09.2004
link
komentarz (4)

Wycieczka? Nie za ciekawa. Nie było widać gór przez cholerną pogodę. Przeziębiłam się i ogólnie mi zimno. Oscypków dla jednego oscypkożernego nakupiłam i tyle z ciekawostek.

Z poważniejszych spraw to muszę trochę sobie przemyśleć rzeczy, bo robi się ze mnie nierozgarnięta gówniara.

21:08 / 14.09.2004
link
komentarz (1)

John Q. przeboski film. Nie płakałam już na filmie od dawna. Dzisiaj utonęłam we łzach. Swoich własnych.

Chciałabym, żeby mój brat, nie umarł. Żeby żył więcej niż 2 tygodnie. Mały Benjamin.

15:25 / 14.09.2004
link
komentarz (4)

Jutro Zakopane. Wracam w piątek. Mam nadzieję, że do tego czasu dowiem się która to dziwka zadzwoniła. Zakopane- relaks przed wojną. Haha. Już się dawno na kogoś tak negatywnie nie nastawiłam.

19:42 / 13.09.2004
link
komentarz (11)

Haha. Szkoda tylko, że taka osoba jak ona nie istnieje i że ktoś chce mnie ostro wkurwić. Podejrzewam jedną osobę. Koleżanko, jeśli to Ty, to Cię rodzice nie poznają (chyba, że tylko po zębach). Ej w ogóle o co ludziom chodzi? Tak nudno? Pobawmy się w rozpierdalanie komuś związku? Nowa gra czy jak? Bo kiedyś to było disowanie, a teraz jakieś bardziej brutalne formy się pojawiają widzę. Zajmijcie się kurwa swoim życiem co niektórzy.

17:39 / 13.09.2004
link
komentarz (0)

Nie ej. Żadne kurwa ej. Jakaś panna do mnie dzwoni i mówi, żebym sobie chłopaka przypilnowała, bo jej zrobił nadzieję w wakacje mówiąc, że ze mną nie jest. Świetnie. I kto komu ma ufać? Ej, skąd znała moje imię i telefon jak niby nic. Skąd wie gdzie chodzę do szkoły i wszystko? Że byłam w Anglii i jak masz na imię i w ogóle? Ej. Dobra. Upilnuj swojego chłopaka. Dałeś jej nadzieję to jej dawaj dalej. Wiesz...nie wiń mnie, że się wkurwiam, ale niecodziennie takie akcje się dzieją. Ugh.

21:29 / 12.09.2004
link
komentarz (4)

Bo... Bo kocham. Znowu zakochana małolata. Nie przestałam być nią nigdy, tylko po drodze zabłądziłam. Bo... bo wiesz... my za rok już będziemy razem mieszkać. Uhum...


Nie to, że najpierw mi kolano odpadnie jak będę zapierdalać po Dolinie Kościeliskiej itp itd. 'Nie idź do lekarza, bo Ci nic nie pomoże'. W sumie tak. Lepiej nawpychać w siebie beznadziejnych proszków przeciwbólowych i skakać po górach jak gdyby nigdy nic. Bo ja muszę być twarda. Tak?

21:19 / 11.09.2004
link
komentarz (1)

Kolano mi odpada. Płacz z bólu. Ostro się noc zapowiada.

Jestem szczęśliwa ponownie. Moje szczęście wróciło.

17:55 / 10.09.2004
link
komentarz (6)

Dzisiaj będę wszędzie. Imprezujemy dzisiaj, tak tak. Z bolącym kolanem, ale co tam.

Oh happy day.

Mam nowego mężczyznę.

22:43 / 08.09.2004
link
komentarz (3)

Bo ja już się będę uśmiechać. Mimo że przegraliśmy...

22:07 / 07.09.2004
link
komentarz (7)

Pokutuję bom dziwka. Dziwka idzie czytać. Dobranoc.

21:59 / 07.09.2004
link
komentarz (1)

Czemu mam ukrywać, że niby jest mi dobrze, a jest mi źle. Cieszę się, że dałeś mi szansę. Doceniam. Wszystko. Starać się będę. Do końca. Zobaczymy co wyjdzie. Ale... ale ja rozumiem, że w sumie nie jestem jakąś laską, za którą się ogląda na ulicy. Bo nie. Więc Cię zrozumiem, jeśli powiesz, że nie wykorzystałam szansy. Masz za dużo pięknych kobiet i pokus dookoła. Ogólnie źle mi. Ten niepokój rano..to właśnie brak Twojego zaufania. Płacz rano i wieczorem i w dzień. Spoko. Dam radę. Bo chcę wykorzystać tą szansę jak najlepiej. A jak jej nie wykorzystam, to chcę żebyś wiedział, że się naprawdę staram... i... i mi zależy. Ale żaden facet jeszcze nie sprawił, żebym się tak starała... dziwne? Nie. Ej dobra. Idziemy spać, bo znowu pierdolimy.

21:10 / 07.09.2004
link
komentarz (1)

Ogólnie to najgorsze uczucie wiedzieć, że mi nie ufasz.

21:10 / 07.09.2004
link
komentarz (2)

Bo to jest tak, że jak się ma jeden problem to szuka się innych. Więc: jestem za gruba, wyglądam jak facet i muszę zmienić swoją garderobę. Tak tak. Teraz przeszłam do mniejszych problemów, żeby oderwać się na chwilkę chociaż od większego. Ale od Ciebie się nie oderwę, bo wiesz.. kocham Cię.

22:58 / 06.09.2004
link
komentarz (4)

Tommy Girl Summer...piękny zapach...

22:01 / 06.09.2004
link
komentarz (2)

Elton John f. Kiki Dee- 'Don't go breakin' my heart'

Tak. Tak troszkę mi nadal źle. Ty jedziesz, wszyscy jadą. Szpako też jedzie. I z kim ja tu zostanę? Sama. Z kim wyjdę na piwo? Z dziewczynami? Super. Wyjdę z kotem. To już nie będzie to samo, wiesz? Ugh. Tak jakoś źle i smutno i płacz i nie widać nic. Jeszcze sobie uświadamiam ile zjebałam w ostatnim czasie. Uh... Mam dosyć samej siebie, ale się uśmiecham, bo co mi pozostało?

Narzekam, jęczę i pierdolę od rzeczy. Widać, że mam okres.

13:25 / 05.09.2004
link
komentarz (7)

Dziękuję.

23:48 / 04.09.2004
link
komentarz (6)

Zrozum. Ja naprawdę nie potrafię nie być Twoja.

Umarłam wewnętrznie i nikt już nie sprawi, że odżyję. Żyjący trup.

23:41 / 04.09.2004
link
komentarz (0)

Jak ktoś chce mieć zjebane życie to może mnie zatrudnić. Zjebałam życie 2 osobom na raz. Ktoś jeszcze chce?

23:40 / 04.09.2004
link
komentarz (0)

Jak to jest zjebać coś, a później sobie uświadomić, że to największy błąd w Twoim życiu? Mam powiedzieć? Jest to tak...zabija Cię wewnętrznie. Zdajesz sobie sprawę, że sam sobie zjebałeś/aś swoje szczęście, życie, cokolwiek. Umierasz, znikasz, nie chcesz być, bo już nie ma sensu. Nic nie ma sensu. Nie chcę i tyle. Bo po co? Nie mam już dla kogo się uśmiechać. Nie mam. Nie będę. Nie potrafię nie być Twoja. Nie potrafię. Koniec. Po prostu nie potrafię.... Ironia. Uświadamiamy sobie wszystko po fakcie. Jak już jest po wszystkim. Nie ma nic.

23:11 / 04.09.2004
link
komentarz (1)

Nie chciałam wszystkiego zjebać. Nigdy nie chciałam. Przypadek, przypadkiem jest moja głupota. Straciłam coś najcenniejszego. Myślałam, że zyskam. Gówno zyskałam. Zyskałam bycie samą, mętlik w głowie i stratę zaufania do samej siebie. Zajebiście. Najgorsza jestem. Przepraszam. Już taka jestem. Chyba nie potrafię się zmienić. Toksyczna. Niszczę wszystko i wszystkich.

Bo...bo było mi źle i nawet nie miał mnie kto przytulić. Miałam nadzieję, że przyjedziesz, ale nie wyszło. Trudno. Teraz ja się muszę usunąć, bo ja nie mogę być tylko przyjaciółką. Nie zniosę, że będziesz koło mnie a ja nawet Ci nie będę mogła dać buzi... Byłam dumna, że mam takiego faceta. Przez pewien czas mętlik w głowie spowodował, że zjebałam wszystko. Przepraszam. Znikam.

Kocham Cię nadal. Nigdy nie przestanę. Napiszę maila, żeby nie przyjeżdżał. Bo nie chcę nikogo innego. Zostanę sama. Tak będzie lepiej. Nikogo nie skrzywdzę.

13:05 / 04.09.2004
link
komentarz (2)

Skończyło się, ale nie do końca. Jesteśmy kochankami. Tak? Huh. I jest lepiej niż wcześniej...bo... bo po prostu każdy mówi czego pragnie. Proste... I tak będę zawsze przy Tobie. Proste? Tak. Bardzo proste.

14:11 / 01.09.2004
link
komentarz (4)

Bo jakos dziwnie. Spac mi sie chce.

13:24 / 31.08.2004
link
komentarz (8)

W domu...

13:27 / 27.08.2004
link
komentarz (5)

Dziwnie. Jutro dom. Bardzo dziwnie. Adam zabiera mnie na lotnisko. Milo. Za milo. Wszyscy sa za mili, zeby ot tak wyjechac...

13:24 / 25.08.2004
link
komentarz (3)

Mam paszport. Wracam w sobote. W piatek pije ze wszystkimi i wszyscy ze mna. Kac w samolocie? Chyba nie za dobry pomysl.

14:06 / 24.08.2004
link
komentarz (3)

'I feel the night explode when we're together.
Emotion overload in the heat of pleasure.
Take me I'm yours into your arms.
Never let me go.
Tonight I really need to know.
Tell it to my heart
Tell me I'm the only one.
Is this really love or just a game?
Tell it to my heart.
I can feel my body rock every time you call my name.
The passion's so complete. It's neverending. '


Taylor Dayne- Tell it to my heart

Ciagle leci w restaurcji. Klienci maja ubaw, bo zaczynam tanczyc i smiac sie gdy ja slysze... Mrr...


13:46 / 24.08.2004
link
komentarz (3)

Nadal brak paszportu. Moze jednak nie zobaczymy sie na lotnisku w sobote.

Kucharz juz planuje cala impreze pozegnalna. Wczoraj densy w kuchni i karaoke podczas pracy. Bo po co mamy sie nudzic? =)

Bede plakac...

13:43 / 23.08.2004
link
komentarz (6)

Wczoraj bardzo konkretne wyjscie. Mial byc tylko jeden drink, a wrocilam o 4? Chyba tak. Pozniej kucharz ulokowal sie w moim lozku i mialam go obudzic (zajelo mi to poltorej godziny). Przenajlepsze wyjscie.

Sobota byla dniem 15 godzinnego zapieprzu.

Umieram z przemeczenia. Moze powinnam sie w koncu przespac?

5 dni do powrotu. Nadal nie mam paszportu....

W styczniu jade do Kanady. Uhum...... =)

17:22 / 20.08.2004
link
komentarz (6)

Ej dobra. W sumie juz tylko tydzien, ale jest jedno drobne ale... NIE MAM PASZPORTU. Jeszcze nie odeslali mi ani pozwolenia na prace, ani mojego paszportu. Wiec kto wie, moze nie wroce za tydzien. Teraz zero wolnego. Codzienny zapieprz. Ogolnie uwielbiam ten zapieprz. Smieje sie ze swojego zmeczenia i z tego, ze zapieprzam ze skrecona kostka. W sobote moze noc w klubie, a w niedziele babski wieczor u 47 letniej 'kolezanki' z pracy. Wino, wodka i rozmowy o najgorszych mezczyznach... Bedzie cudownie. Prawda?

Brazylijka i kucharz powiedzieli, ze nie oddadza mi paszportu jak wroci. Przepraszam rodzice. Nie wracam.

Zartowalam.

Chyba.

Jedzie ktos ze mna na Kelis? Ktos moze zalatwic dobre bilety? Prosze pamietac o mnie =)

Zycze wszystkim milego weekendu.

13:10 / 18.08.2004
link
komentarz (9)

Dziwka z Lotwy nr 1 pojechala. Jeszcze tylko jedna do eliminacji, ale chociaz teraz nie bedzie takiego burdelu (tak, doslownie: BURDELU). Wczoraj jeszcze ostatni seks z szefem uskutecznila i pojechala do swojego narzeczonego, ktory bedzie jej mezem za tydzien. I wez tu zrozum kobiety... Czy my naprawde jestesmy takie zle?

Za duzo wypilam wczoraj. Duzo za duzo. Zle troche, ze pracowalam rano. Bardzo zle. Na kacu. Teraz tylko 10 dni i Warszawa, a potem moje male Pulawy.

12:52 / 17.08.2004
link
komentarz (2)
W sobote zapieprzalam 13 godzin. 250 osob w barze, potem 126, ktore mialy posilek. Tragedia. Dzisiaj ostatni dzien wolny, a potem 10 dni pracy i do domu. Nie wierze, ze wakacje tak szybko minely. Czemu?

Wczoraj Newcastle- zakupy z Brazylijka. Niedziela...dniem dziwnym i powrotem do przeszlosci. Dzisiaj? Dzisiaj idziemy pozegnac dziwke z Lotwy, w sensie idziemy do baru, a ona z nami.

14:32 / 13.08.2004
link
komentarz (1)

A. Sroda. Sroda byla cudowna. Dobry wypad. Wszystko dobre. Latajace frytki, barowy filozof itp itd. Bylo dobrze, nawet bardzo...

14:07 / 13.08.2004
link
komentarz (3)

Cos kostka mi szwankuje. Ledwo chodze i mam spuchnieta. Hmm... ale pracowac trzeba. Si? Si.

14:00 / 13.08.2004
link
komentarz (3)

Adam : Nie pojedziesz pociagiem na lotnisko, nie ma mowy.
Ja : Pojade.
A : Okradna, zgwalca i zabija, jedziesz ze mna.
Ja : Uhum, dobrze.

Co zyskalam, czego sie nauczylam? Poznalam duzo ludzi, a paru z nich naprawde sie o mnie troszczy (ja o nich tez, i to bardzo, za bardzo...). Nauczylam sie wiele. Uklady, ukladziki, dawanie dupy prowadzi do pseudokariery w goracym showbiznesie jakim jest bycie kelnerka i barmanka (nauczyly mnie tego idiotki z Lotwy- z lekcji nie skorzystam). Ogolnie pozytywny wyjazd, mimo zapierdolu. Czemu podsumowuje? Bo za 2 tygodnie wyjezdzam. Bedzie mi brakowac. Wszystkiego. Znowu poznalam ludzi, ktorych dopuscilam do siebie, polubilam i ktorych nie wiadomo czy kiedykolwiek zobacze (chyba ze za rok praca w Edynburgu?). Sentymentalna. Bede plakac na lotnisku tutaj, a w Polsce bede skakac z radosci.

Co sie stalo z komentarzami?

00:52 / 12.08.2004
link
komentarz (1)

Wyslalam paczke. W koncu. Prawie 15 kg, kto by pomyslal, ze moje ubrania plus ksiazki moga tyle wazyc. 15 kg= £61,75. Niezla cena. Mam nadzieje ze paczka nie zaginie.

Kucharz jezdzi jak szalony. Uwielbiam szybkosc.

Podobno jestem jedna z niewielu osob, ktora sie ciagle usmiecha. Dziwne? Troche tak. Ludzie mi mowia, ze chodze ciagle usmiechnieta, a naprawde jestem albo wkurwiona albo zla. Huh. I co Ty na to? Usmiech? =)

06:05 / 11.08.2004
link
komentarz (1)

Nie wiem gdzie sie wybrac w przyszlym roku. W sensie do pracy. USA (do wyboru: gdzies w Colorado, San Diego, Nowy Orlean, Las Vegas, moze San Francisco, Nowy Jork? i wiele innych, no i Park Yosemite oczywiscie), a moze Edynburg, albo Austria? Straszne problemy mam, prawda?

Szef jest cos za mily ostatnio. Ciagle powtarza, ze bardzo dobrze pracuje i daje sobie rade i ze da mi 'bonusa' przed wyjazdem. Boje sie tylko czy ten 'bonus' bedzie w formie pienieznej czy tez nie.

Chyba przyzwyczajam sie do zmeczenia, beznadziejnej pogody, idiotek z Lotwy i perwersyjnego szefa. Jak powietrze...

03:23 / 10.08.2004
link
komentarz (4)

Zmeczona. Caly czas od tygodnia. Chyba organizm zaczyna nie wytrzymywac. Psychika daje rade. Gorzej z organizmem. Ale tak ogolnie to chodze usmiechnieta.



12:38 / 07.08.2004
link
komentarz (4)

Nie poznaje. Niewazne.

Juz tylko 3 tygodnie. Dziwne uczucie. Przyszly tydzien zapowiada sie ciekawie. Jeden dzien wolnego i codzienny zapieprz. Wesela itp. Swietnie. Chociaz nie bede sie nudzic.

Dzisiaj impreza urodzinowa Brazylijki. Mnie nie bedzie. Pracuje. Az skacze do gory.

Szef chyba probuje sie ze mna jakos 'skumplowac', ale nie wychodzi mu i nie wyjdzie. Perwersyjny idiota nie jest dobrym materialem na znajomego. Tfu. Nawet o tym myslec nie moge.

W srode pieprzyl sie z idiotka z Lotwy nr 1. Ciekawe kiedy bedzie z nr 2. Jutro, pojutrze? Rzygac sie chce.
Tata powiedzial, ze jak bedzie mi sie 'narzucal' to mam go postraszyc wujkiem (dobrym adwokatem) z Warszawy. Hahahahaha. Tata ma pomysly. Ale najlepsza bronia jest ignorowanie go i po prostu praca i nie opierdalanie sie.

Chce do domu. Czy juz o tym mowilam?

14:03 / 13.08.2004
link
komentarz (6)

Kupilam sukienke. Tak na pocieszenie. Ciekawe gdzie sie w niej wybiore. Na pizze? Nie. Jak wroce. Gdzies. Pojde na kolacje. Tak. Taka porzadna, romantyczna kolacje. Chyba. Nie wiem. Ide do hotelu. Spac. Wieczorem znowu pracuje.

05:10 / 04.08.2004
link
komentarz (5)

Jestem zmeczona. Zmeczona perwersyjnym szefem, idiotkami z Lotwy, ktore ciagle dra ryje i nie potrafia mowic cicho lub zachowywac sie w miare przyzwoicie, tylko ciagle flirtowanie jest grane. Rzygac mi sie chce tymi ludzmi. Nie mam ochoty ich widywac. Moge zapierdalac wiecej i w ogole, zeby tylko ich nie widziec. Zmeczona jestem, bo zle i malo spie. Czemu? Bo nie jest tak fajnie. Wczoraj? Wczoraj na chwile do baru, ale po 2 drinkach wrocilam do hotelu. Nie mam ochoty ani humoru na drinkowanie, na prace, na nic. Humor pt. 'pierdole-wszystko-i-wszystko-mnie-pierdoli'. Chce gdzies indziej. Gdzies daleko. Zabierz mnie. Hmm?

01:11 / 03.08.2004
link
komentarz (3)
Wczorajszy dzien mnie wykonczyl fizycznie. Mialam pracowac tylko do 11, ale musialam pomagac przy sprzataniu pokoi, bo 2 osoby nie przyszly. Wiec od 11 do 16 odkurzylam 36 pokoi, wszystkie schody, korytarze i wszystko co do odkurzenia bylo mozliwe. Bol glowy od halasu i zmeczenia. Pozniej pomoc w pokojach. Na imprezie mialysmy byc o 16, ale pojawilysmy sie dopiero o 18. Impreza dobra. Ja? Pijana? Nie. Wesola. Ja chyba jedyna sie kontrolowalam jak pilam wczoraj. Reszta? Reszte trzeba bylo pilnowac. Chwiejny krok i za duzo scian, drzwi, krzesel bylo zagrozeniem. Jak zawsze bylam podrywana przez starszych panow. Tym razem przez motocykliste. Cudownie. Ja to mam szczescie.

A dzisiaj? Dzisiaj wolne. Dzisiaj rozmawialam z rodzicami i z moim Kochaniem. Dzisiaj 'wbilam sie' w spodnie rozmiar S. Przygnebiajaca pogoda. Dzisiaj odpoczne. Fizycznie i psychicznie. Mam nadzieje.



13:16 / 01.08.2004
link
komentarz (4)

Jutro imprezujemy. Wszyscy. Nie ma, ze ktos nie idzie. Ci, ktorzy pracuja przyjda pozniej. Nie ma innego wyjscia. Przygotowania trwaja. Seksowna bielizna dla 'birthday girl' (lat 47) kupiona, wino kupione i kartka tez. Bedzie najpierw domowka, pozniej szalenstw ciag dalszy gdzies. Gdzie? Zobaczymy jutro. Zycie z dnia na dzien.

Juz niedlugo do domu.





21:41 / 31.07.2004
link
komentarz (3)

Dzisiaj wolne, w poniedzialek wolne i w czwartek wolne. Juz niedlugo bede w domu. Jeszcze tylko troszeczke. A w niedziele? W niedziele impreza. Wczoraj? Wczoraj filmy do 4 rano z butelka w rece. Dzisiaj? Dzisiaj pranie, zakupy, bank, poczta i inne. Ide. Zle sie czuje. Oby do poniedzialku. W sumie to oby do niedzieli.

Wykanczac mnie to wszystko zaczyna.

W przyszlym roku moze San Diego, moze Las Vegas, moze gdzies w Colorado, a moze Nowy Orlean. Zobaczymy. Ale na pewno nie tutaj. Nie wroce.

06:26 / 29.07.2004
link
komentarz (7)

Chyba zaczynam miec dosyc. Zaczynam miec dosyc szefa, ktory gdy go sie spytam czy ma jakies konkretne zajecie dla mnie ciagle odpowiada ze powinnam sie rozebrac i pochodzic po hotelu lub inne tego typu teksty. Mam dosyc tego, ze wydaje moje ciezko zarobione pieniadze na to na co nie powinnam (mowil, ze nie potrzebuje zadnego pozwolenia na prace; mialam wyslac paczke do wujka do Londynu, ktory mial jechac do Polski, ale ON JUZ JEST W POLSCE, a ja zaplace 5 razy wiecej za paczke do Polski; mam problemy z wyslaniem pieniedzy do banku, bo musze tu miec konto, ale konta mi nie zaloza, jesli chce tylko wyslac pieniadze, a ja nie bede trzymac swoich pieniedzy w glupim banku przez miesiac tylko). Mam dosyc zapierdalania i mam dosyc tych dziwek z Lotwy, ktore robia laske szefowi za glupie napiwki. Mam dosyc rozmawiania z idiotka z Lotwy nr 2, ktora jest najbardziej pusta osoba jaka znam, a chodzi za mna ciagle. Teraz mam swoj drugi cien, ktory nie rozumie slowa spierdalaj. Po prostu mam dosyc.

Wczoraj pierwsze lzy. Kucharz probowal pocieszyc. 'Co chcesz na obiad? Zrobie co bedziesz chciala. Nawet stek.' JUPI? Nie. Jakos zle. Tak, mam dosyc.

19:11 / 28.07.2004
link
komentarz (4)

Dlaczego niektore dziewczyny sa tak puste, ze jak probuje sie im wytlumaczyc ze nie moga rozmawiac przez telefon w pracy, to one nie rozumieja i jeszcze sie obrazaja? Idiotka z Lotwy (nr 2) probowala mi wytlumaczyc ze to normalne.Ok. Ja wyjde sobie do budki i zadzwonie gdzies.To tez bedzie normalne?

W sobote w nocy obudzilam sie o 24 i kogo zobaczylam na podlodze? Idiotke z Lotwy nr 2. Probowala mnie wystraszyc. I wez tu zrozum ludzi.

18:10 / 28.07.2004
link
komentarz (0)

W piatek najpierw zostalam porwana na cappuccino, potem na zakupy, koncert i impreze. Dobry dzien.

Ostatnio duzo zapierdalania. Ciagle zmeczona. Malo snu. Bol brzucha,stres...

Moj perwersyjny szef zaprosil mnie na basen i na plaze, ale nie wiadomo czemu odrzucilam jego zaproszenie.Czy dlatego sie teraz na mnie wyzywa? Oto jest pytanie. Jeden romans mu chyba nie wystarcza.

Dzisiaj rozmawialam po japonsku. Nic juz prawie nie pamietam z moich cotygodniowych lekcji w Warszawie...

08:14 / 24.07.2004
link
komentarz (6)

Cos nie tak. W sensie z samopoczuciem. Ciagle mi goraco.

Dzisiaj dzien jakich mi brakowalo. Slonce, usmiechniete twarze, zero chmur. Oby tak dalej. Jeszcze tylko miesiac.

Szef jest chujem okropnym, najgorszym. Brak mi slow. Mam odruch wymiotny gdy go widze.

Jedziemy do Szkocji w przyszlym tygodniu? Tak? Cudownie.

06:26 / 23.07.2004
link
komentarz (4)

Wczoraj Edynburg. Cudowne miasto...cudowni ludzie, cudowna atmosfera. Piekne miasto, piekny zamek. Tata powiedzial, zebym jeszcze sobie gdzies do Szkocji pojechala. Pojade. Wczoraj wiec: dobry wypad, dobry alkohol. Chyba za duzo pije ostatnio. Jednak Anglicy i Szkoci wolno pija. Zawsze koncze pierwsza. Wczoraj drinki, tequilla i wszystko inne. Zero kaca. Przyzwyczajam sie. Adam (szef kuchni) probuje mi wmowic, ze obiecalam mu wypad do klubu w sobote. Niestety nie bylam az tak pijana. Wczoraj jeszcze Shrek 2 w dobrym kinie. W bardzo dobrym kinie.

Dzisiaj? Dzisiaj znowu wolne, a od jutra tydzien zapieprzania bez przerwy.

Musze wypozyczyc wiecej ksiazek z biblioteki.

Dziwny sen.

Tata : Jestes zadowolona z wyjazdu? Tzn. nie pytam czy jest Ci ciezko czy nie, tylko czy jestes zadowolona?
Ja : Tak i to bardzo....


14:16 / 19.07.2004
link
komentarz (2)

Wczoraj wycieczka na Holy Island. 7 godzin na wyspie. Zwiedzanie, zamki, zdjecia, zakupy alkoholowe zwiazane z rodzicami...z Toba...

Wczoraj bardzo dobry wieczor z moja goraca Brazylijka i tysiacem innych ludzi. 3 puby a moze 4. Nie pamietam. Wczorajszy wieczor zaliczam do jednych z lepszych wieczorow w moim zyciu. Sympatyczni ludzie, usmiechy, alkohol, dlugie rozmowy, hardkorowe akcje. Okolo 2 powrot do hotelu w wiekszym niz zazwyczaj gronie, a pozniej 2 osoby ulokowaly sie na mojej podlodze. Rozmowy do 4, pozniej robilam za budzik o 6. 6 godzina: Allan w stroju Tweety'ego robiacy pobudke.

Dzisiaj? Kac. Straszny. Za duzo alkoholu, za duzo mixow, za duzo antybiotykow. Rano? Dobry humor, usmiechniete skacowane twarze w pracy. Bilans? Duzo zdjec, poprawa humoru. Teraz? Tak srednio, bo wiesz...

14:21 / 17.07.2004
link
komentarz (1)

Szef: Czy moglabys pracowac jutro na sniadaniu? Wiem, ze mialas miec wolne, ale jest duzo osob....
Ja : Uhum, cos jeszcze?
Szef : Nie nie...

I takim oto sposobem dzisiaj musialam wstac o 5:30 rano.

Szef? Szef jest perwersyjnym, oblesnym mezczyzna po trzydziestce. Ma romans z kelnerka z Lotwy i jest po prostu najgorszy.

Oh happy day...oh happy day....

20:12 / 16.07.2004
link
komentarz (8)

2 napiwki na 2 osoby bedace w barze. Niezly wynik. Jeden za cappuccino, drugi nie wiem za co. Za rozmowe. Drugi dostalam od kobiety, ktora czesto przychodzi do nas, ale uwaga, nigdy nikomu nie dala napiwku. HA! Szef byl w szoku.

Jedna kobieta przy barze po paruminutowej rozmowie spytala sie z jakiej czesci USA jestem. Odpowiedz: z Polski. Zdziwiona. Przypisano mi juz pare miejsc zamieszkania: Irlandia, Szkocja, Stany. Musze miec dziwny akcent.

Wczoraj 40minutowa rozmowa z mama. W szoku. Chyba nigdy tyle nie rozmawialysmy w trakcie jednego dnia. Milo...

Chyba po raz pierwszy w zyciu za kims tesknie.



21:20 / 15.07.2004
link
komentarz (6)

Zly formularz kazal mi wypelnic. Trzeba wydrukowac nowy. Paszport MOZE wroci za 4 tygodnie. Jak nie wroci to trzeba bedzie sobie zrobic wycieczke do Cannock.

Jade na antybiotykach, bo chyba angina, moze co innego. Nie wiem. Wiem, ze umieram, a jutro pracuje 11-12 godzin.

Chce do domu. Chce slonca...

00:44 / 14.07.2004
link
komentarz (6)

Jesli nie poprawi mi sie stan oka do piatku to ide do lekarza. Czy zawsze jak gdzies wyjade to cos musi mi sie pierdolic ze zdrowiem?

01:36 / 13.07.2004
link
komentarz (5)

Zaraz ide...pracowac. Zaraz bedzie padac. I tak codziennie...az do 28 sierpnia, ktory bedzie cudownym dniem. Slonce wyjdzie zza chmur, Nasta wsiadzie w pociag, potem w drugi pociag, a potem w jeden samolot i drugi, i doleci do Warszawy, gdzie bedzie na nia czekal jej tatus w garniturze (zawsze sie stroi w garnitur jak wracam z 'dalekiej podrozy'), mamusia w jej spodniach i jej kochany Piotrus (z kwiatami w reku i kluczykiem do Toyoty Celici albo Boxtera w drugim-hehe).



00:35 / 13.07.2004
link
komentarz (1)

Wszedzie mi by bylo dobrze...tylko, zebys Ty byl. Bo nawet jakbym byla w cudownym Nowym Orleanie bez Ciebie to i tak by to nie bylo TO.

00:17 / 11.07.2004
link
komentarz (6)

W koncu mam swoj wlasny klucz do naszego mieszkania.

Praca? Praca mnie troche przybija. Szczegolnie, ze nie jest to cos fascynujacego, co by moglo sprawic, ze czekalabym na nastepny dzien. Fakt faktem lubie pracowac z ludzmi, byc posrod ludzi, bo wtedy czuje sie dobrze. Wszystko jednak zalezy od rodzaju ludzi. Niestety nie zawsze jest tak, ze sie pracuje i przebywa z tymi, z ktorymi by sie chcialo. Staram sie jakos odizolowac od jednej osoby, bo mnie niszczy psychicznie. Kategoryczne NIE dla ludzi, ktorzy robia wszystko na sile, aby przypodobac sie innym lub uwazaja, ze nie musza nic w sobie zmieniac. Zero samokrytyki nie jest dobrym podejsciem.

18:24 / 10.07.2004
link
komentarz (1)

Bylo calkiem dobrze. Troche wiecej niz 20 osob w restauracji, ale jakos dalam rade. Duzo tez zalezy od klientow,czy wspolpracuja czy nie. Mile starsze malzenstwo, ktore bralo w tym hotelu slub 41 lat temu bylo bardzo rozmowne. Duzo napiwkow, ale i duzo pracy. Dzisiaj i jutro wolne. Plany? Pranie, browar, zakupy? Niepotrzebne wykreslic.

Trzymajcie wszyscy kciuki, bo moj Bejb zdaje dzisiaj egzaminy na SGGW.

20:10 / 09.07.2004
link
komentarz (2)

Wczoraj tak zly dzien w pracy, ze az nie chce mi sie o tym pisac. Dzisiaj szykuje sie nastepny. Na szczescie jutro i pojutrze wolne. A w srode z szefem kuchni idziemy na browar.





23:36 / 08.07.2004
link
komentarz (0)

Aha. Jeszcze jedno. Dziewczyny zmusily mnie wczoraj do ogladania meczu. Smialam sie caly czas. Zapomnialam, ze pilka nozna moze byc taka 'zabawna'.

22:50 / 08.07.2004
link
komentarz (1)

Ten weekend byl przesadzony. Niecale 2 godziny snu podczas 50 godzin. Sobota w klubie. Przed klubem drinkowanie. W klubie drinkowanie. W klubie juniorzy Pirelli, ktorzy jak zobaczyli, ze sa kelnerki i barmanki, ktore ich obsluguja od razu podlecieli i zaczely sie darmowe drinki. Fabrizio- Wloch, ktory mnie kocha, bo powiedzialam ze wyglada tylko na 25 lat (ma 11 wiecej). Pozniej drinkowanie w hotelu. Nastepnie godzina 5 i sen, za krotki oczywiscie. O 7 do pracy i znowu juniorzy Pirelli, tym razem bardziej wyluzowani i mniej oficjalni podczas posilku. W klubie oczywiscie dens. Wymiatalysmy. Angielki przy nas wymiekly. Przykro nam bardzo. Podryw pt. 'you're pretty' jakos mnie za bardzo nie podniecil, koles latajacy z aparatem za mna tez nie. Chlopcy, ja mam swojego chlopca.

Dzisiaj? Dzisiaj na 19 do pracy. Dzisiaj? Dzisiaj widzialysmy zamek, w ktorym nakrecono Harry'ego Pottera i bylysmy w House of Hardy Fishing Museum. Tato: kupilam Ci czapki i skarpetki.

18:34 / 06.07.2004
link
komentarz (3)

Kochane dzieci. Pani Nasta postanowila, ze zaszaleje dzisiaj bez wzgledu na to, ze pracuje do 23, a w niedziele od 7. Moze bedzie spala, moze nie. Malo ja to obchodzi. Wraz ze swoimi wspollokatorkami zamierza najpierw oblac koniec dnia dzisiejszego o godzinie 23:05, a nastepnie wyzej opisane panie wraz z panem szefem kuchni wybiora sie na szalona zabawe do klubu zwanego Bedrocks i przetancza i przepija cala noc. A rano? Rano mocna kawa dla wszystkich.

18:33 / 05.07.2004
link
komentarz (0)

Ide spac. Ide leczyc swoje kochane nozki, a pozniej ide do pracy. Fascynujacych wakacji ciag dalszy.

17:55 / 05.07.2004
link
komentarz (3)

Wczoraj 8 i pol godziny na nogach.Zapierdalanie ostre bylo grane. Bar, restauracja, pijani klienci, klienci pijacy jedno piwo w niecale 5 minut itp itd. W niedziele maja byc jakies 'wyscigi' czy cos i nocuje u nas druzyna Pirelli. Sympatyczni chlopcy, ktorzy zostawiaja sympatyczne napiwki. Nie wiem jak wyrobie przez ten weekend. Pekla mi zyla pod kolanem, w sensie z drugiej strony i ledwo chodze.

Czasami jak wszyscy pracuja brakuje mi tego, ze nie ma sie do kogo odezwac. Wczoraj natomiast nasz szef kuchni oznajmil, ze w koncu wyprowadzil sie od rodzicow i bedzie robil impreze. A najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze robi ja w sobote a ja w sobote pracuje do 23, a w niedziele od 7 rano. Oh yeah. Mamy sie wybrac do Alnwick do Muzeum Wedkarstwa i zabierze mnie tez do Newcastle na zakupy. Sympatycznie.

18:23 / 03.07.2004
link
komentarz (4)

Pranie, odkurzanie, sprzatanie calego mieszkania. To byl dzisiejszy plan.Zrealizowany w 100%. Zostalo jeszcze tylko prasowanie, ale w sumie prace zaczynam jutro dopiero o 15, wiec moze sobie juz dzisiaj daruje. Jutro za barem przez 8 godzin. Natretni starsi panowie, ktorzy staraja sie byc czarujacy, blyskotliwi, a sa zalosni. Niektorzy bardzo sympatyczni, a niektorych chcialabym tylko 'dosiegnac' zza baru. Ach ach, jeszcze tylko 2 miesiace i wracam do domu.

Czytam ksiazke 'Geisha' Lizy Dalby. Bardzo dobra. Cholera, coraz bardziej sie boje, ze nie dostane sie na ta japonistyke. Wprowadzam nowy plan, ktory bede realizowala w dni wolne od pracy: czytanie ksiazek o Japonii, japonskich itp itd. Musze sie dostac na ta japonistyke, bo jak nie tam, to gdzie?



10:12 / 03.07.2004
link
komentarz (2)

Mialam chwilowe jakies takie dziwne zejscie. Nie 'dol'. Po prostu przemyslenia. To bylo pare dni temu. Zapisane w zeszycie, zaraz na ekranie.

Wiec: Wiedzialam ze nie zasne dopoki nie napisze. Brakuje mi czegos. Brakuje mi ciepla i wariacji, brakuje zaskoczen. Liz kiedys powiedziala, ze nikt jeszcze nie sprawil, zeby poczula sie jak ktos wyjatkowy. Ulotne uczucie, po pewnym czasie zapomina sie jego smak, dlatego raz co raz trzeba to powtarzac. Powtarzac czynnosc, ktora sprawia, ze ktos poczuje sie wyjatkowy. Nie chodzi o jakies wyjscie, ale cos co odbiega od codziennosci. Pamietam jak ON podszedl z tylu i pocalowal w szyje. Zaskoczenie, chwilowy dreszcz. Pojechalabym na koniec swiata za NIM, ale moze to tylka ja tak mam.Nasta sentymentalna powrocila. Za duzo czasu na myslenie, za malo znajomych przyjaznych twarzy, same nowe. Malo bawia mnie juz przelotne znajomosci, pseudowielkie przyjaznie, ktore koncza sie z uplywem lata lub brakiem hajsu. Bezinteresownosc? Nie wiem.

08:00 / 02.07.2004
link
komentarz (3)

O 13 idziemy na zajecia jogi. Mam 2 dni wolnego teraz. W jednym sklepie wyprzedaz. Chyba zajde po drodze do domu.

Najlepszego Misiu z okazji imienin. Wszystkim innym Piotrom i Pawlom tez wszystkiego najlepszego zycze. Pamietalam. Dzwonilam o 11:30, nie bylo Cie.

02:22 / 01.07.2004
link
komentarz (3)

A propo napiwkow. W niedziele lub sobote (juz nie pamitam) mialam adoratora. 7latek, ciagle usmiechajacy sie i proszacy, zeby obslugiwala go ta 'kelnerka z brazowymi wlosami, nie ta blondynka'. Pozniej podlecial do taty i zaraz przybiegl z napiwkiem.

Szef dzisiaj pochwalil. Milo tak.

Czegos brakuje. Jakis emocji, ciepla, szalenstwa. Tak w ogole zrobie tacie niespodzianke i pojade do House of Hardy Fishing Museum i cos mu tam zakupie. Chyba sie posika ze szczescia. Mam taka nadzieje przynajmniej.

01:51 / 01.07.2004
link
komentarz (2)

Przedwczoraj szef kazal nam zostac chwilke po pracy. Po paru minutach czekania, przyszedl z winem. Stwierdzil, ze bardzo dobrze pracujemy. Po winku dostalysmy jeszcze kazda po 10 funtow z napiwkow. A dzisiaj? Dzisiaj przy sniadaniu 3 funty napiwku od golfistow. Milo milo. O 19 znowu zapierdol.

Deska w podlodze w moim pokoju sie zlamala. Ups.

23:21 / 27.06.2004
link
komentarz (6)

Tak w ogole to wczoraj dostalam pieciofuntowy (piecio-funtowy, piecio funtowy?) napiwek, ale reguly sa takie, ze napiwki oddajemy do recepcji a pozniej dzielimy. Ciezkie zycie barmanko-kelnerki-robiacej-wszystko-inne-tez.
22:58 / 27.06.2004
link
komentarz (2)

Halo halo. W bibliotece siedze. Zrobilam maly przekret i dostalam karte. Jak praca? Dobrze. Zapieprzam po 11-12 godzin, czuje ze mam nogi, a szczegolnie stopy i kolana, usmiecham sie jak idiotka, nawet nie wiadomo do kogo. Mieszkam z 2 dziewczynami- jedna z Lotwy, druga z Brazylii. Szef przyjezdza dzisiaj. Pousmiecham sie troche wiecej , a pozniej zrobie pranie i odkurzanie bedzie grane. Pokoj moj wyglada jak pokoj Harry'ego Pottera. Mala klitka, ale juz czysta. Dobra, popisze troche maili. Jak ktos chce kartke to niech mi przypmnie adres, bo nie wzielam zadnych (najlepiej na nastka85@hotmail.com). Baj.

21:48 / 20.06.2004
link
komentarz (2)

O 3 wyjazd. O 6:45 wylot. Do 29 sierpnia.

06:49 / 19.06.2004
link
komentarz (2)

Liz płakała. Tata też. Przyjedzie pewnie dopiero za rok. Na szczęście odwiedzi mnie w pracy w wakacje. Wszystko już wiem. Wiem, że mam wolne piątki i wiem, że w środę zapieprzam 11 godzin. Wiem, że mam mieszkać z Anną z Brazylii i Ilse z Łotwy. Wiem, że się pewnie zgubię gdzieś po drodze albo dorwę jakiegoś paskudnego Anglika, który będzie jechał tam gdzie ja. Hmm, dużo opcji jednak jest. Wylatuję w niedzielę. Tak. O 6 rano bodajże. A jutro? Jutro ostatni dzień szkoły. Najgorszy ze wszystkich, ale będzie cudowny. Tak. Bo ostatni. A później pożegnalna impreza pt 'baj baj maj polisz frendz' . Dużo ciuchów nakupionych specjalnie na wyjazd w sensie czarne spodnie, białe koszule itp. Stresuję się trochę. Nie idę spać dzisiaj.

23:53 / 16.06.2004
link
komentarz (4)

Zgrzeszyłam. Zjadłam 3 cukierki.



19:38 / 15.06.2004
link
komentarz (2)

W snach się wszystko wyjaśnia. Nawet problem pt: 'dlaczego nasta nie ufa blondynom o niebieskich oczach i trudno jej zaufać facetom'. Konkretny płacz.

21:43 / 11.06.2004
link
komentarz (8)

Chodzi o to, że ja za tym wszystkim tęsknię. Tęsknię za wypadami na zakupy, na mecze koszykówki i za oglądaniem futbolu amerykańskiego w tv, podnieceniem podczas gry i wszystkim innym, czego tutaj nie mam. Tęsknię za tymi wesołymi mordkami, które zawsze były życzliwe i zwariowane, tęsknie za chodzeniem do pielęgniarki, która nie potrafiąc wymówić mojego imienia mówiła do mnie ANGIE. Tęsknię za upadkami z krzesła w czasie lunchu i dziewczynami, które mówiąc mlaskały. Tęsknię za przygotowaniami na bale, dyskoteki i adrenaliną czy KTOŚ, TEN KTOŚ tam będzie. Tęsknie za klubem tanecznym, za tym, że zawsze się ostro opieprzaliśmy, a gdy przychodziło co do czego, to wszystko było jak najlepiej, mimo że nerwówka. Tęsknię nawet za codzienną jazdą do okulisty. Tęsknię za siedzeniem w tzw. 'kozie' przez pare godzin. Tęsknię za nadeptywaniem Samowi na spodnie. Tęsknię za codziennym kopem w dupę od Darrina i Caleba, za sutkami Johna i za pesymistycznym nastawieniem Jessie, za Emmą i jej przygodami z mężczyznami, za łapaniem mnie za cycki przez Kendrę i za rozmowami w autobusie, za 'zaklinaczem kurczaków' i samymi kurczakami też, nawet za kurczakiem samobójcą (R.I.P), za nauczycielką od w-fu, która nienawidziła mnie z całego swojego serca, za śmiesznym Francuzikiem i za stacją paliw.
Potrzebuję hakera, więc jeśli ktoś takowego zna, niech się ze mną skontaktuje, gg: 1522687. Nie chcę okraść banku, ale potrzebne mi 'odtęsknienie'.


4, czy któryś tam tydzień na diecie. Efekty są. Niedziela jest dniem rozpusty, spaghetti, cokolwiek, aby było niedietetyczne i najlepiej wysoko kaloryczne, ale smaczne. W tym tygodniu pewnie znowu spaghetti i Cini Minis. Tak, tak będzie wyglądać niedziela (oprócz siedzenia w komisji wyborczej). Później znowu dieta.


Nie ma takiego kierunku studiów jak meteorologia?

21:49 / 04.06.2004
link
komentarz (1)

Ktoś parę miesięcy temu powiedział, że na początku jak się mnie poznaje wydaje się inna niż jestem. Wydaje się, że mam tylko jedną stronę Nasty, ale niestety. Optymistyczna i otwarta Nasta jest na początku. HAHAHA. Ściema. Jest lepiej niż było. Nie wiem czemu. Lepsze samopoczucie. Impreza by się przydała. Może antybiotyki nie przeszkodzą. Nie potrafię się już tak tutaj otwierać jak ze 2-3 lata temu. To już nie to. Najlepiej się tworzy w szaleństwie, obłędzie. Mój obłęd i jednocześnie przekleństwo chyba się już skończyło. Chociaż chyba do końca życia TO zostaje, tak?

15:14 / 31.05.2004
link
komentarz (2)

Znowu zawody rolkowe. A więc: 5-6 czerwca, Puławy . To chyba tyle. Jak zwykle serdecznie zapraszam (mogę oprowadzić po mieście =P ,0)



14:28 / 28.05.2004
link
komentarz (2)

Angina.

14:59 / 24.05.2004
link
komentarz (5)

Hahaha. Będę siedziała w komisji wyborczej 13 kwietnia. Hahahahahaha. Wylosowano mnie. Pośmieję się trochę, a nastepnego dnia ruszę na zakupy za ciężko zarobione pieniądze. Hahhahaa.

12:00 / 23.05.2004
link
komentarz (2)

A tak chciałam...

Nie lubię jak ktoś kłamie...lub 'niedopowiada prawdy'. Mała rzecz a tak potrafiła wkurwić. Wystarczyło tylko powiedzieć. Wiesz... ja tylko oczekuję szczerości.

21:59 / 22.05.2004
link
komentarz (0)

Co to znaczy zakochać się drugi raz w tej samej osobie?
To znaczy: czuć się jak szaleniec, myśleć o tej osobie gdy się śpi, je, sika, czyta, ogląda TV, imprezuje itp itd, chcieć być blisko cały czas, być zazdrosnym tak, że aż samemu się sobie dziwi, czuć ciągłe pragnienie bliskości (każdej...jakiejkolwiek, wszystkich...,0), chcieć więcej, chcieć dotykać, całować, rozmawiać, patrzeć, przytulać się, czuć...chcieć tylko dla siebie (egocentryzm mode on,0) i wiele innych rzeczy, których nie chce się wypisywać z powodu oczywistego: z pierdolonej tęsknoty, bo tej osoby tu nie ma, więc lepiej zadzwonić!

To nie znaczy, że jak się zakochałam 2. raz to przez pewien okres nie kochałam. Nie.

14:53 / 22.05.2004
link
komentarz (3)

6 dzień diety. Nie wymiękłam. Jeszcze z miesiąc pewnie i może będę zadowolona. W pracy i tak schudnę. Wylot za niecały miesiąc.... 20 czerwca.

Dumna jestem z Mamucika . Jednak Cię czegoś nauczyłam. Znowu będę wieszać plakaty: KOREPETYCJE DLA WSZYSTKICH!

Ogólnie to pustka.

20:59 / 21.05.2004
link
komentarz (0)

Bez emocji.

16:02 / 19.05.2004
link
komentarz (1)

Ktoś dzisiaj przesadził i zranił. Ten ktoś nawet nie wie jak bardzo mnie to zabolało, ale się dowie. W końcu ze mną żyje i mieszka, a ja nie pozwolę sobie, żeby ktokolwiek tak do mnie mówił. Szczególnie osoba bliska. Wyczułam zero szacunku, zero jakiegokolwiek uczucia... Siedzę, łzy się leją same, oczy napuchły. Jutro też tak będzie. I chyba już nigdy nie zaufam....bo jak można ufać innym, jak nie możesz zaufać osobom najbliższym? Powrót do dzieciństwa.

Chcę już wyjechać...

18:30 / 17.05.2004
link
komentarz (7)

Mega diety dzień pierwszy. Obstawiamy za ile zdechnę z głodu i wymięknę?

09:45 / 15.05.2004
link
komentarz (8)

Wczoraj bauns nad baunsami. No może przesada. Ale było superekstrahipermega dobrze, bo.... moje Mamuciątko było. 17 miesięcy razem wczoraj. Jezu jezu...co się dzieje.

06:38 / 13.05.2004
link
komentarz (4)

Ej dobra, na luz i odrzucam złe myśli.



18:56 / 12.05.2004
link
komentarz (0)

Myśląc, że choroba minęła można się ostro pomylić.

18:45 / 12.05.2004
link
komentarz (0)

Pusto, smutno, źle. Nudzi mnie wszystko, nic nie potrafi mnie zainteresować, nic mnie nie zaskakuje. Monotonia mnie dobija. Od czasu do czasu impreza i koniec inności. Z reszta, sama siebie dobijam. Jak ja wyglądam? Jakbym wyszła z formy w kształcie bałwana. Chyba jednak nie ufam, nie wierzę ludziom. Przyjaźń trwającą parę lat wcześniej czy później chuj strzela. I po cholere żyć? Zaraz będzie: 'nie mów tak, bo blablabla...' Ale tak naprawdę to na chuj ja się męczę?

20:54 / 11.05.2004
link
komentarz (0)

Trzymałam kciuki i jutro też będę trzymać, więc jeśli ktoś za kogo trzymałam kciuki nie zda matury to ma lekko mówiąc wpierdol.

09:37 / 09.05.2004
link
komentarz (5)

Disko dens najlepsze. Taniec na stołach, ławkach no i parkiecie. Murder on a dancefloor po prostu. O 5 postarałam się o brak kaca biorąc 3 prochy na ból głowy no i proszę, jak ręką odjął. Cudownie. Za tydzień powtórka?

08:06 / 08.05.2004
link
komentarz (6)

Wczoraj małe piwo i dzisiaj też coś będzie. Jakieś disko prawdopodobnie z dziewczynami. Rozerwę się i będzie lepiej. W sumie to pierdole, bo już jest dobrze. Wczoraj zakupione majtki wygrały. W ogóle 'gdzie się podziały tamte prywatki?' Coś za dużo w domu ostatnio siedzę.



18:40 / 06.05.2004
link
komentarz (4)

Nie lubię się tak czuć. Pierdole to. Jedna osoba potrafiła wyzwolić we mnie takie negatywne uczucia, że kurwa szok. Negatywne? Bardziej coś w sensie 'jesteś-niepotrzebna-pierdol-się'. Teraz już nie wierzę w szczerość tej osoby, jaką z resztą kurwa szczerość? Jak można się domagać szczerości, jeśli ta osoba daje się każdemu manipulować? Powtórka z rozrywki. Znowu odtrącona. Oh yeah. Bo wiesz jak to jest gdy od dziecka masz starszego 'brata', który później w ogóle się nie odzywa, a może jak się dowiadujesz, że miałaś brata, albo może jak się dowiadujesz, że niestety ktoś komu ufałaś ostro Cię teraz pierdoli?



19:15 / 03.05.2004
link
komentarz (9)

Crazy luv. Szalony dzień. Szalone popołudnie. Bajzel w kuchni, obsikane spodnie i wykręcanie sutków. I ja mam pracować w wakacje. HAHAHA. Cofam się w rozwoju.

07:00 / 30.04.2004
link
komentarz (7)

Wczoraj iście obcojęzyczny dzień. Telefon do pracodawcy (dzisiaj powtórka,0), a później do Manfreda, który dzięki temu, że mieszka w Niemczech miał zaszczyt kupić i przesłać mi krople do oczu, których nie sprzedają w Polsce, bo po co? W sumie to ja powinnam i jestem wdzięczna i to cholernie. Jeszcze brakowało telefonu do Japończyka i Francuza, a przećwiczyłabym wszystkie języki. Jednak chciałabym stwierdzić, że jeśli niektóre osoby uważają, że Acanthoameba keratitis jest rzadką chorobą i niepotrzebne są krople stosowane podczas leczenia jej to się grubo mylą, bo JA ich potrzebuję i przez to, że nie ma ich w naszym cudownym kraju przepłacam z 3 razy. Panie Ministrze wnioskuję o wydłużenie listy leków.



19:12 / 29.04.2004
link
komentarz (0)

Lublin jutro. Zakupowe szaleństwo z mamą. Liz odwiedzi mnie w Anglii jak będę pracować. Miło jest mieć taką osobę. Krótko i zwięźle. Nie o tym miało być. Idę włączyć opcję- edukejszyn.

14:35 / 25.04.2004
link
komentarz (1)

To wesele wcale nie było fajne.

A TUTAJ będę pracować w wakacje. Uhum.

07:01 / 23.04.2004
link
komentarz (3)

Wczoraj MEP. Młodzież z całej Europy. My jako 'INFORMATION POINT'. Miałyśmy być potrzebne tylko przez 15 minut, skończyło się na ponad 4 godzinach. Parę nowych osób w moim 'menu personalnym'. Zaskoczyło mnie parę osób pozytywnie, nie znając ich oceniałam jako maminsynków, poprzebieranych cwaniaczków, a tu proszę. Miłe zaskoczenia. Hiszpania i Włochy wygrały- najlepsi mężczyźni. A kobiety? Kobiet nie oceniałyśmy. Litwa przegrała konkretnie. Nawet po angielsku dobrze nie mówili. Dużo śmiechu, ale i zapierdalania (na dodatek w obcasach,0). Dzisiaj moje kochane buty sportowe.

07:15 / 22.04.2004
link
komentarz (5)

Wydaję mi się, że każdy ma taką piosenkę. Piosenkę, przy której odpływa. Nie wie czemu, ale odpływa. Dla jednego może być to 'Suczki' chociaż bym się cholernie zdziwiła (hahaha,0) dla innych jakieś oldskulowe kawałki, dla mojej mamy Pavarotti. Dla mnie? A dla mnie Nick Kershaw- Wouldn't it be good . Czemu? Nie wiem. W sumie mało słucham takiej muzyki, a tutaj jest taka opcja, że płaczę ze szczęścia jak ją słucham. Ogólnie dobra opcja na poprawienie humoru. Jestem naszpikowana optymizmem od dzisiaj....

17:09 / 20.04.2004
link
komentarz (14)

Dzień Świętej Nasty aka moje imieniny...



19:36 / 18.04.2004
link
komentarz (5)

Koncert Sistars: boski, najlepszy, przecudowny, taki jaki koncert być i wyglądać powinien. Najlepiej.

22:13 / 17.04.2004
link
komentarz (1)

Troszkę w szoku. Nie spodziewałam się, że uda się znaleźć pracę na wakacje a tu proszę. Życie mnie zaskoczyło. Już mam parę ofert i mogę być kapryśną oraz wybredną kobietką i sobie wybrać gdzie i za ile chcę pracować. Tata nie w humorze, bo córeczka raczej nie pojedzie na Mazury jak co roku. Będę chociaż przez chwilę jedyną pracującą osobą w tym domu. Zadowolona? Tak tak.

Ogólnie próbuję dotrzeć do paru osób. Próbuję znaleźć jakiś adres..cokolwiek. Trudne poszukiwania, ale prawdopodobnie się opłacą.

Dzisiaj coś zaświtało. Nie zgaśnie...

Love of my life......

16:25 / 17.04.2004
link
komentarz (2)


'Love of my life
You are my friend
Love of my life
I can depend
Love of my life
Without you, baby
It feels like a simple true love. '






14:22 / 13.04.2004
link
komentarz (6)

Wczoraj nastąpiło oblewanie zakończenia się wspaniałego dla uczniów okresu jakim są m.in. święta wielkanocne. Zwiedzenie paru barów, poszukiwania jedzenia, i 'densflor'. Miło, sympatycznie, jak zawsze. Nie mogę pić alkoholu bo chyba wchodzi w jakieś dziwne reakcje z przyjmowanymi przeze mnie proszkami i od razu mnie głowa boli. Ach och ech jakie to życie straszne.

A jutro? Jutro Warszawa. Teatr Polski proszę Państwa.

09:09 / 12.04.2004
link
komentarz (2)

Mokro...

08:29 / 11.04.2004
link
komentarz (3)

Wczoraj najlepiej. A dzisiaj? Dzisiaj święta. Wesołych.

18:53 / 09.04.2004
link
komentarz (4)

Dużo postanowień, o których nie będę pisać, bo są moje własne. I tyle. Napiszę tylko, że są. Czyli konkretne konkrety. Bezsens z sensu. Sens z bezsensu.

21:19 / 08.04.2004
link
komentarz (3)

Mam zaproszenie do kolegi do USA. Miał mi szukać pracy, ale stwierdził, że w sumie po co mam pracować. Będę po prostu mieszkać u niego i tyle. Wszystko cacy tylko niech ktoś mi załatwi wizę i troszkę hajsu na przelot i będzie wszystko ok. Rozwaliłabym swój tyłek na jego kanapie, robiła obiadki (czyt. zupki chińskie itd.,0) po powrocie z pracy. Ogólnie szkoda tylko, że jakoś nawet nie chciałoby mi się tam jechać jeśli tak to by miało wyglądać. Sama propozycja nie jest zła, ale trzeba jeszcze pokombinować. Drugą opcją na wakacje jest szukanie pracy czyli 'niekończąca-się-opowieść'. Dzisiaj dostałam ciekawy telefon.

Jakaś kobieta : Pani Agnieszka W.?
Ja : Tak...
K : Pani wysyłała do nas swoje CV prawda? (nie czekając na moją odpowiedź kontynuuje dalej,0) A więc jeden z hoteli na Cyprze z chęcią Panią zatrudni. Ale przejdźmy może na angielski?
Ja (skaczę do góry ciesząc się, że w końcu udało mi się znaleźć zasraną pracę; rozmowa już toczy się po angielsku,0) : Dobrze, nie ma problemu.
K : Więc chodzi o to, że prosilibyśmy Panią o jak najszybsze przybycie, ponieważ szkolenie rozpoczyna się za tydzień.
Ja (przestaję skakać zdając sobie sprawę, że wszystko runęło, bo ja mogłabym pracować dopiero od lipca,0)
Nie ma co opisywać dalej. Po prostu wymiana paru zdań. Miłe pożegnanie i tyle. A mogłam smażyć się na Cyprze, pracując wraz z gorącymi mężczyznami, uśmiechając się od ucha do ucha. Wniosek? Poszukiwania pracy trwają dalej.

Ostatnio jakoś łapią mnie śmieszne wizje przyszłości. Sny moje pokonują ostatnio wszystko. Co ja mam w tej głowie? Wiem co chcę robić, wiem jak ma wyglądać moje mieszkanie i wszystko wiem. Gorzej z realizacją. Ale chociaż się określiłam.

Poszłabym na jakąś konkretną imprezę, a nie na taką na której wszyscy się najebią i o godzinie 22-23 już nie ma zabawy. Konkretna impreza czyli przedensowanie całej nocy z przepyszną Krwawą Mery w ręku. Ach...

06:32 / 05.04.2004
link
komentarz (5)

Czill. Już dobrze.

12:53 / 04.04.2004
link
komentarz (0)

Przegrałam i jednocześnie umarłam emocjonalnie. Znowu się nie kontroluję.

11:42 / 04.04.2004
link
komentarz (0)

Wczoraj byłam miła dzisiaj jestem wredną suką. Nigdy przy kłótniach nie dochodzimy do porozumienia. Zero kompromisu. Każde zostaje przy swoim zdaniu. Dobrze? Nie. Potem tylko rozmawiamy o rzeczach 'pozytywnych' nie wyjaśniając i w sumie nie zamykając spraw. Nie ma już tulipanów, mimo że jest wiosna. Nie jestem już miła ciągle i uśmiechnięta, zaczynam chyba odrzucać. I tak wcześniej czy później wszystko się kończy. Wiem. Jestem po prostu wredna, egoistyczna, wyładowuję swoje emocje na kim/na czym mogę itp itd. I chuj. Nie zmienię się.


21:41 / 03.04.2004
link
komentarz (5)

Zakupy? Raczej udane. Jestem wykończona. Starałam się być miła cały dzień i mam nadzieję, że mi jako tako wyszło, prawda ? Chyba położę się spać, chociaż mały masaż stóp by się przydał. Uhum...

07:00 / 02.04.2004
link
komentarz (4)

Niedobrze mi. Po wczorajszej imprezie jeszcze jakoś nie odpoczęłam plus to co piłam chyba nie było za dobrym pomysłem. Od wczoraj zdycham, słabo mi, niedobrze itp. Ogólnie w nocy sen bardzo zły, bo coś w stylu horroru. Przez ten sen będę się bała teraz lasu i starszych dziadków z psami i ludzi, którzy będą chcieli mi coś wstrzyknąć. Umarłam we śnie. Dziwna opcja. Fakt faktem, że się obudziłam, ale jakieś takie dziwne uczucie. Brr... Dzisiaj się relaksuję. Nigdzie nie idę. Koniec kropka.

17:05 / 01.04.2004
link
komentarz (7)

Dobry dzień. Impreza poranno-południowa u koleżanki. Piwko i inne alkohole. Kto był to wie. Wszystko pod kontrolą- jak zawsze. Dobry nastrój, dobre akcje, złe wypieki, złe uczulenie. Sobota już zaplanowana konkretnie, więc jeszcze tylko jutro i koniec. Bardzo szczęśliwa. Miły mail i po prostu najlepiej. Kocham wszystkich dzisiaj.

13:54 / 31.03.2004
link
komentarz (8)

Sobota: kierunek Warszawa. Cel: zakupy i spotkanie ze znajomymi. Oby była ładna pogoda.

20:21 / 28.03.2004
link
komentarz (5)


Pusto, smutno, źle. Nie mam na nic ochoty...



18:07 / 28.03.2004
link
komentarz (2)

Jak ktoś jest nieszczery to odczuwam to jako dystans w pewien sposób. Dystans w związku nie jest dobry.

18:03 / 28.03.2004
link
komentarz (2)

Denerwuje mnie to, że jak chce pomóc, a ktoś tej pomocy nie chce to nie potrafi mi nawet o tym szczerze powiedzieć. Wkurwia mnie nieszczerość. Jest to chyba najgorsza rzecz, najbardziej rani. Jak coś nie pasuje to wolę żeby mi ktoś powiedział. Zwracam uwagę na czyny, nie słowa. Dużo osób tak robi. Szkoda tylko, że dużo osób wie, że i ja tak robię a nadal nie potrafi być szczerymi w czynach. Jak się coś zaczyna to się kończy albo ciągnie dalej. Przykro...znowu.

21:50 / 27.03.2004
link
komentarz (5)

Spotkanie przyjaciela sprzed paru lat umiliło dzisiejszy wieczór. Ogólnie miło jak stara paczka spotyka się razem. Nawet bardzo miło. Były niestety chwile ciszy, co wcześniej się prawie nie zdarzało. Jakoś bardziej obco. Czuję się wyalienowana. Nie chodzi o to, że ludzie sprawiają, że sie tak czuję. Ja sama chyba nawet tego chcę. Nie lubię się przywiązywać, a później dostawać konkretnego kopa w dupę, którego zawsze wcześniej czy później dostaję. Lubię ludzi, lubię tłumy, ale na odległość, z dystansem. Niech tak zostanie. Każdy kto był blisko mnie zawiódł. Nieważne.

15:49 / 26.03.2004
link
komentarz (1)

Dostaję białej gorączki. Mama pojechała do taty do szpitala i coś jej za długo nie ma. Zaczynam się martwić.

Nie znoszę być sama w mieszkaniu. Ja po prostu muszę się do kogoś odezwać, bo zaraz zwariuję. Włączam TV, tańczę, śpiewam, skaczę po mieszkaniu, bawię się z kotem i z nim rozmawiam (dzięki Bogu, że chociaż on jest w domu,0). Melancholijna pogoda doprowadza mnie do optymistycznej wizji, że jutro może być tylko lepiej. Miałam jechać do Warszawy. Nie pojadę. Za zimno, brzydko i w ogóle. Nie na moje nerwy. Ogólnie cholera martwię się i mam tysiące myśli na minutę. A może coś się stało? Jeszcze sąsiadka z dołu zawraca dupę i przynosi mi jakieś niedobre kotlety i pierdoli od rzeczy. Chyba podobnie jak ja teraz. Idę rozmawiać z kotem.

07:09 / 25.03.2004
link
komentarz (3)

Obserwuję jak się zmienia dana osoba pod wpływem bycia z kimś. Dziwna opcja. Przedtem ten ktoś był inny, zwrot o 180 stopni. Mężczyźni się zmieniają przy kobietach. Inna twarz: 'misiu, kotku itp'. Romantykami stają się i najmniej czuli. Pozytywne zmiany? Nie wiem.

07:30 / 24.03.2004
link
komentarz (14)


Wyrwane z kontekstu :
Egzaminator : Niech Pani poczuje się jak na randce...
Ja : Ale na randce też bym mogła być spięta.
E : A wie Pani, że Puławianki i dziewczyny z Zamościa są najładniejsze?
E : Napij się wody, ja Ci potrzymam kierownicę! No napij się!

No i zdałam. Mam prawo jazdy... =,0)

06:56 / 23.03.2004
link
komentarz (5)

Z rana przeżyłam szok, ale na szczęście chwilowy. Doczytanie maila nie było głupim pomysłem, więc szok został tutaj zażegnany. 18 kwietnie Sistars. Idziemy.

21:42 / 20.03.2004
link
komentarz (1)

Diagnoza : zapalenie Hablablablabla tarczycy + niedoczynność taka dosyć ostra. Będę musiała do usranej śmierci brać leki. Lepsze to niż rak chyba? Chociaż to też pewnie kiedyś do mnie przyjdzie. Mój optymizm nie ma granic, prawda?

Tak poza tym to basen maksymalnie mnie relaksuje. Kocham czuć wodę wokół siebie, kocham zapach chloru, szczypanie oczu i wypieki na policzkach.

Czuję się jak gruby prosiaczek, ale chociaż już wiem, że to tarczyca. Trzeba poszukać sposobu na schudnięcie, ale na razie to mało możliwe. Fajnie by było, gdyby był sklep z ciałami i można by tylko pokazać palcem: 'chce to!' i bym była jednego dnia zgrabna, drugiego gruba, a jakbym chciała to najgrubsza bądź najchudsza. Ale ale...nie ma tak łatwo.

Trochę zmęczona chodzę. Czemu? Nie wiem. Wszystko mnie męczy. Kompletnie mnie wszystko rozwala. Tak od środka i na zewnątrz. Dziękuję, że jesteś cioto .
18:49 / 19.03.2004
link
komentarz (6)

Hardkorowo złe wyniki tarczycowe. Mam niedoczynność. Fajnie, ciekawe co mi jeszcze lekarze zafundują? W sumie nie miałam jeszcze chorych nerek, serca, płuc i jeszcze paru innych, więc w sumie jest w czym wybierać.

Samopoczucie? Jakoś trochę najgorsze. Jakoś nie wiem dlaczego, nie potrafię się już zagłębiać w moje pesymistyczne wizje i nastawienie. Wiosna idzie, a co za tym- depresja. Niestety nie mam już proszków 'Mr. Feel Good' więc będę musiała sama zwalczyć, chyba że pójdę do lekarza i mi znowu jakieś gówno przepiszą. Ospałość, poddenerwowanie, obojętność, niechęć do wszystkiego. Jak to ktoś powiedział: taka 'ciota' się ze mnie zrobiła. Nie chce mi się wychodzić do głupich barów, patrzeć na te same debilne ryje i uśmiechać się, bo tak wypada. Wkurwiają mnie ludzie. Nie potrafią zaakceptować innych. Wkurwia mnie zachowanie moich koleżanek, gdy komentują jak ktoś się chujowo ubrał, mimo że same nie są boginiami mody. Wkurwia mnie podejście ludzi do ludzi. Wkurwia mnie też to, że Polska jest krajem conajmniej chujowym i chce stąd jak najszybciej wyjechać. Nienawidzę czuć się tak jak dzisiaj. Dobrze tylko, że potrafię udawać przed niektórymi, że jest ok.

Nadal mam pozytywne nastawienie w pewnym sensie, tylko ono czasami po prostu się ukrywa i muszę mu pomagać wyjść na światło dzienne. Po prostu jakoś wszystko jest nie tak jak powinno być ostatnio. Zaczyna mnie nudzić otoczenie. Chciałabym wyjechać i zamknąć się gdzieś lub pochodzić po górach sama lub cokolwiek innego. Za dużo bodźców sprawia, że czuję się beznadziejna ostatnio i chcę od tego odpocząć.

18:45 / 17.03.2004
link
komentarz (0)

Muszę poprzestawiać swoją hierarchię wartości, bo ostatnie przestawienie dało same ujemne skutki. Niedobrze mi. Psychicznie i fizycznie. Psychicznie- nie wiem dokładnie czemu, a fizycznie, bo po prostu się źle czuję. Coś w stylu mdłości, cholerny ból głowy itp. Trzeba troszkę pooszczędzać zarówno siebie jak i pieniążków. Potrzeba też pojechać do Warszawy. Może w ten weekend? Potrzebny mi też dzień o długości całego tygodnia, abym się ze wszystkim wyrobiła bez kłopotów. Potrzebny mi czas na basen oraz proszek przeciwbólowy, jakaś kiecka na wesele, na które mam jechać w kwietniu, dobre samopoczucie, więcej wszystkiego, ale i mniej niektórych rzeczy. Zamęt.

07:34 / 17.03.2004
link
komentarz (5)

Wczoraj trochę zdenerwowania i radości. Najpierw 'lekarz' aka mów do mnie 'chuju-który-się-na-niczym-nie-zna-i-nie-potrafi-przesylabizować-mojej-choroby'. Później lepiej. Muszę sprowadzić krople do oczu od naszych zachodnich sąsiadów. Zdycham lekko. Na 20 godzin wczorajszego dnia, około 13 spędziłam w klinice itp.

19:47 / 15.03.2004
link
komentarz (7)

Jutro Katowice. Zawsze dzień przed wyjazdem na badania do Katowic potrzebuję jakiegoś wsparcia, którego dzisiaj nie dostałam. Spoko. Cały dzień w klinice, a potem prywatny gabinet, słuchanie, że nic się nie poprawia, a nawet jest troszkę gorzej, 'ale niech się Pani nie przejmuje'. Bo kurwa w USA potrafili wyprowadzić mnie z choroby tak, że nie straciłam wzroku (trwało to tydzień- najgorszy hardkor,0), a w pierdolonej Polsce od ponad 3 lat nie mogą mnie doleczyć i się tylko pogarsza. Brawo brawo. Dzięki za wsparcie.

20:51 / 13.03.2004
link
komentarz (7)

Hardkor. Zrobiły mi się małe krwiaki pod oczami od okularków. Pływanie to ból. Zmęczyłam się troszkę, czyli na plusie. Gorąca kąpiel i już wszystko gra. Ogólnie zapomniałam szczotki na basen i wyszłam niczym porażona piorunem, ale to norma chyba u mnie. Mała dbałość o ułożenie włosów, a raczej ich ulizanie (czego serdecznie nienawidzę,0) towarzyszy mi od dziecka.

Cały czas szukam pracy na wakacje. Zaczynają mnie denerwować mejle pt 'dziękujemy, ale niestety nie potrzebujemy nikogo na wakacje', bądź 'życzymy powodzenia'. Ugh. Jedzie ktoś za granicę pracować?



14:42 / 13.03.2004
link
komentarz (3)
Dzisiaj jazda autkiem po Lublinie była grana. Później powrót i mało ojca nie przejechałam na skrzyżowaniu. Pisk opon, wzrok ojca, zaskoczenie, że córka za kierownicą i uśmiech. Cudownie. Teraz naokoło mnie rosną sterty książek i zeszytów, które domagają się zajrzenia do nich, pisania i innych tego typu podobnych bzdur. O 18 idę na basen i zaczynam trenować. Zaczynam, więc na początku na luzie i spokojnie. Dzisiaj raczej bardziej relaksacyjnie i poznawczo. Ogólnie to zdycham, bo wstałam o 5:50 a mamy sobotę. Oh yeah. Brawo ja. Idę do książek.

07:06 / 12.03.2004
link
komentarz (2)

Plucie krwią z rana- wcale niefajnie.

21:43 / 11.03.2004
link
komentarz (5)

Dzisiaj przeszłam od wkurwienia do szaleńczej euforii. Dzień pełen wrażeń? Nie nie. Po prostu ludzie potrafią wkurwiać. 'Nie zrobię tego bo blablabla', 'nie chcę tego blablabla'. Aż chce się rzygać. Panienki z pseudo-dobrych (bogatych,0) domów zachowują się jak kurwolaleczki uważające, że im rączki odpadną jak coś pomogą i zrobią dla innych. Szczerze? Nienawidzę takich ludzi. Niestety mam z nimi do czynienia od 1 klasy podstawówki. Dziękuje Ci Panie P. (czyt. pseudobóg, rasa zawierająca w sobie wszystkich bogów, bożki itp, w których i tak większość nie wierzę, ale żyję w zgodzie,0), że jestem w miarę normalna i nie pierdolę głupot, które aż tak potrafią wkurwić. Euforia nastąpiła później, gdy po prostu zachciało mi się śmiać z całej sytuacji. Nikt mnie nie mógł uspokoić. Siedziałam i się zwijałam ze śmiechu. Teraz przeszłam od euforii i odczuwania żalu, ze niektórzy są idiotami. Boję się, że kiedyś nie wytrzymam i skończy się nieprzyjemnie jakaś rozmowa. Ale ogólnie uśmiech i reaguję na niektórych uśmiechem wyrażającym współczucie. A teraz idę sie kąpać. Au revoir.



07:56 / 10.03.2004
link
komentarz (8)

Brakuje mi tańca. Brakuje mi baletu. Brakuje mi skakania po scenie, wiedząc, że rodzice i znajomi są na widowni. Brakuje mi adrenaliny związanej z wyjściem na scenę. Co będzie jak się potknę albo zapomnę kroków? Albo nie będę w stanie zrobić danej figury? A później tylko czysta satysfakcja.

Brakuje mi pływania. Chodzenia na treningi i ostrego dawania sobie w dupe. Wychodzenia z basenu tak zmęczoną, że ledwo trzymającą się na nogach, ale szczęśliwą. Zmęczoną tym co było moim szczęściem. Brakuje mi krzyków i bluzgów trenera oraz nawoływań ratowników: 'nie skaczcie z trampoliny tak!'.

Brakuje mi też innych niby mało ważnych rzeczy. Ale UWAGA: chyba znowu zacznę trenować pływanie. Tylko muszę wyzdrowieć.

20:01 / 09.03.2004
link
komentarz (3)

Ludzi można podzielić na dwie grupy. 1. to grupa ludzi, którzy ciągle wychodzą z domu, aby odwiedzić swoich znajomych itp. Natomiast 2. grupa to ludzie, którzy są odwiedzani przez ludzi z 1. grupy. Mój dom należy do grupy 2. Ciągle (zaczynając od godziny 7 rano, a czasami nawet i wcześniej, do godziny 22 i później,0) przewijają się przez nasze mieszkanie ludzie. Najlepiej gdy przychodzi ktoś w poszukiwaniu jakiejś osoby, która jest u nas. No bo gdzie znajomi mogą być jak nie u nas? Jeśli nie możesz kogoś znaleźć przyjdź do nas, a możliwe, że znajdziesz poszukiwaną osobę. Czasami mnie już szlag trafia, bo nie ma spokoju, ciszy itp. Lubię chaos, ludzi, ale potrzebuję spokoju i dochodzę do wniosku, że podczas weekendów nie chce mi się nigdzie wychodzić, ponieważ już mam wszystkiego dosyć. Godzina 7- sąsiadka z piętra niżej opowiadająca co, gdzie, za ile i u kogo kupiła, z kim ten ktoś śpi, z kim ma dziecko, z kim się ostatnio widział, później jak ugotowała sobie jakieś tłuste świństwo, ale go nie zjadła, bo ma cukrzycę, więc tylko zjadła kawałek chlebka i już się najadła (uhum, jasne,0). Godzina 7:10- ciocia pielęgniarka. Ugh, zwariować można. I tak jest dzień w dzień. JUPI! Może ktoś mnie przygarnie? Chętnie zmienię miejsce zamieszkania.

06:50 / 08.03.2004
link
komentarz (8)

Dzień kobiet powinien być dniem wolnym od szkoły i pracy.

19:27 / 07.03.2004
link
komentarz (4)

Tata w szpitalu na kornografii. Stresuje się zarówno on jak i my. Ale będzie dobrze.

Jutro z okazji dnia kobiet pójdę sobie do ginekologa a wieczorem wyskakujemy z dziewczynami na jakiś mały męski striptiz. A co będziemy sobie żałować. Raz na rok mogę popatrzeć na jakieś konkretne męskie ciało... Hahaha.
14:45 / 07.03.2004
link
komentarz (5)

Jestem choleryczką- wiem o tym. Impulsywność i emocjonalność. Chciałabym się trochę tego pozbyć, ale w sumie wtedy to nie była bym ja już, prawda? Często wybucham. Może za często? Ale nie moja wina, że niektóre rzeczy mnie maksymalnie rozstrajają. Dzisiaj już jest ok. Był pseudospacer, który wiadomo gdzie się skończył.

Czy szczerość jest taka trudna?

22:14 / 06.03.2004
link
komentarz (9)

Spoko. Jestem najgorszą dziewczyną. Nie umiem nawet sprawić, żeby mój chłopak był ze mna szczery i czuł się bezpiecznie i 'nieobco' w moim towarzystwie. Co najważniejsze nie potrafię sprawić żeby się otworzył. Tak jakby ktoś mi plunął w twarz.
21:46 / 06.03.2004
link
komentarz (1)

Oh yeah. Ograniczam swojego faceta. Nie może się zachowywać normalnie jak jest u mnie, bo krępuje się moich rodziców. Zajebiście kochanie. Dzięki, że mówisz mi to po ponad roku bycia razem. Już od dzisiaj możesz robić co chcesz. Nie będę Cię ograniczać, bo źle może to wpłynąć na psychikę, prawda?

I to się nazywa szczery związek.

07:35 / 06.03.2004
link
komentarz (2)


Po pierwsze : zboczone sny.
2. : jeśli ktoś jedzie gdzieś w wakacje za granicę do pracy i nie ma osoby towarzyszącej, a chce mieć, to zgłaszam się na ochotnika.
3. : istnieje też możliwość, że ktoś chce mi tę pracę załatwić?
4. : fryzjerzy to debile i spóźniają się do klientów, czego wynikiem stało się moje ranne wstawanie i zmiana fryzjerki.
5. : bardzo mi się chce sexu.
6. : może jakaś impreza dzisiaj?
7. : 'Nasta pierdolisz już głupoty więc skończ' (powiedziało moje drugie JA,0).



13:30 / 05.03.2004
link
komentarz (4)

Joss Stone- All the kings' horses.mp3

Śniło mi się moje własne wesele. Gdzie? No przecież, że w autokarze, a niby gdzie indziej? Dziwne, że nie widziałam nigdzie pana młodego. Ogólnie nic mnie nie niepokoi, oprócz tego autokaru. Co ja mam w tej głowie?

Za godzinę nowa fryzura, więc nastąpi zmiana humoru w którąś tam stronę.

19:37 / 04.03.2004
link
komentarz (3)


Dużo chcę, dużo wymagam. Ostatnio konkretny mętlik. Zastanawiam się czy ktoś żyje, tylko tyle. Interesuje mnie odpowiedziedź na to pytanie, nic więcej. Jeśli żyje, nie muszę wiedzieć nic więcej. Tylko to. Przez to mało śpię. Ogólnie dziwna opcja, że tylko to mnie interesuje. Na razie nie mam jednak możliwości dowiedzenia się czegokolwiek.

Nie wiem co chcę robić za rok. Nie chcę studiować w Warszawie, ani w Krakowie ani gdziekolwiek indziej w Polsce. Moje plany sprzed paru lat miały ziścić moje marzenia. Plany jak plany nie zawsze 'wypalają' i tak będzie i teraz. Prawdopodobnie więc wyląduję w Warszawie, ucząc się debilizmów, klnąc na wszystko będę udawała, że wszystko jest ok.

Dzisiaj rozmowa z jedną osobą dużo mi uzmysłowiła. Najlepsza przyjaciółka, mimo różnicy wieku. Ja 19, ona 31. I bądź tu mądra i zaplanuj sobie życie.


17:11 / 03.03.2004
link
komentarz (3)
Uwaga uwaga...NIE ZDAŁAM! Ha! Wiedziałam, że nie zdam. Przynajmniej testy zaliczyłam bezbłędnie. Na czym oblałam? Na łuku.

Egzaminator : Niech Pani na chwilkę wysiądzie.
Ja: ? (wyszłam z samochodu,0)
E : Czy tutaj jest 40 cm?
J: ? (mam mieć linijkę w oczach?,0) Nie wiem... skąd mam wiedzieć, dla mnie wygląda dobrze. (było jak później się dowiedziałam 50 cm!,0)
E : Nie, przekroczyła Pani 40 cm. Dziękuję
J: (w myślach: chuj Ci w dupę...,0)

Egzamin następny 23 marca. Więc część dalsza epizodu pt. 'Brum brum' nastąpi dosyć niedługo.


Przed chwilą dowiedziałam się, że jedna z moich koleżanek z USA umarła w zeszły piątek. Wypadek samochodowy. Bywa?
18:46 / 02.03.2004
link
komentarz (4)
Wracam tutaj. Już mnie nie ma tutaj . To tyle ze skomplikowanych komunikatów. A. Jutro mam egzamin na prawo jazdy. Będę jeździć zasmarkana, więc może wezmę egzaminatora na litość? Nie nie. Zły pomysł.
20:10 / 11.11.2003
link
komentarz (7)
Ktoś jedzie ze mną na Erykę Badu do Wwy? Więcej info tutaj . Pytam poważnie i proszę o odpowiedź.
08:16 / 13.10.2003
link
komentarz (2)
25-26 października- zawody rolkowe w Puławach- zakończenie sezonu.


Więcej info tutaj albo pod gg 1522687. Serdecznie zapraszam.
14:54 / 30.09.2003
link
komentarz (0)
Wszystkim Panom życzę wszystkiego najlepszego z okazji Waszego dnia. Buziaki
19:49 / 20.09.2003
link
komentarz (3)
Już jest najlepiej (znowu,0). Mamy już plany jak będzie wyglądać nasze przyszłe mieszkanie, tudzież dom. Cudownie. Hmm.... lubię być szczęśliwa.
21:36 / 19.09.2003
link
komentarz (0)
Tak to jest. Ma się złe przeczucie i humor idzie w kąt.
21:22 / 15.09.2003
link
komentarz (2)
Jutro Kraków. Na 3 dni, razem z Pania Angina Ropna. Jupi.
09:13 / 06.09.2003
link
komentarz (1)
Jakby ktos wiedzial gdzie moge sie zalapac na prace w zimie (Boze Narodzenie i ferie,0) to prosze o kontakt: nastka85@hotmail.com albo 1522687.
22:06 / 05.09.2003
link
komentarz (2)
Ogolnie chodzi o to, ze niektore dziewczyny sa gorsze ode mnie. Tutaj przyklad.
20:54 / 01.09.2003
link
komentarz (4)
Chodza plotki ze sie skonczyly wakacje. To prawda? =,0)
17:33 / 01.06.2003
link
komentarz (0)
Seniorzy:
1. Chester (W-wa,0)
2. Yoghurt (Jarosław,0)
3. Mały (Częstochowa,0)

Best trik: Yoghurt.


Było najlepiej.
20:04 / 29.05.2003
link
komentarz (10)
31.05- 01.06 ZAWODY ROLKOWE W PUŁAWACH. Jakby ktoś się wybierał to jakby co to: nastka85@hotmail.com albo gg: 1522687.
21:19 / 22.05.2003
link
komentarz (5)
Mam guzka tarczycy. Swietnie? Tak, bardzo super. Czy sie przejmuje? Nie. Czemu? Bo nie ma sensu przejmowac sie glupotami. Nastepne badania wykaza cos wiecej.
07:09 / 20.05.2003
link
komentarz (7)
Ach, jeszcze tylko musze wspomniec, ze jestem najszczesliwsza osoba na swiecie. Nastapila wewnetrzna zmiana z Nasty Pesymistki w Naste Optymistke (no z malymi przeblyskami pesymizmu,0). Spojrzenie na swiat rozni sie diametralnie. Czasami placz nie wiadomo skad, moze ze szczescia? Prawdopodobnie tak. Niektorzy powiedza: 'ona oszalala', inni: 'az milo popatrzec'. Nieprawidlowa odpowiedz prosze wykreslic (w myslach najlepiej,0).
20:04 / 18.05.2003
link
komentarz (3)
Cudownie. Ja sie przenioslam, a to zaczelo dzialac. Jestem teraz tutaj . Nie ma komentarzy, ale jest cudownie. Dziekuje za chwile uwagi =,0)
14:20 / 14.01.2003
link
komentarz (0)
Mega bol glowy, spuchnieta reka (znowu,0) czyli nasta lamaga. A mama mowila : "nos bandaz na rece, bo masz nadwyrezona", ale ja jestem madrzejsza oczywiscie.

Wakacje beda jednymi z lepszych, prawda? Dwoch facetow i ja. Hm, bosko.

W szkole szok. Zaliczyc cale polrocze z biologii, bo mam szanse na 5. Jak ja kocham koniec polrocza. Ach, ach. Wszyscy rozmawiaja o studniowce, wszedzie dekoracje, a ja sie zdarzylam ledwo umowic do fryzjera! Ihah! Niech zyje reflex.



23:10 / 13.01.2003
link
komentarz (0)

Najgorsze jest gnebienie ludzi psychiczne. Wytykanie im ich wad, badz chociazby zagranie na ambicjach. Powiedzenie paru przykrych slow moze zmienic zycie. Ludzie mniej odporni wezma do siebie i albo postaraja sie zmienic, aby dany zarzut przestal byc w ich mniemaniu prawdziwy badz polegna w walce z samym soba. Szantaz emocjonalny to najgorsza bron i najmniej przyjemna jaka moze uzyc czlowiek przeciwko drugiemu czlowiekowi. Zanim cos komus powiecie niemilego zastanowcie sie i pomyslcie czy naprawde to macie na mysli i czy nie zmieni to jego zycia. Czemu ludzie sie rania? Czy to wszystkich tak bawi? Bo nie rozumiem. Fajnie jest tak sie ranic i patrzec jak ktos cierpi? Gratuluje pomyslowosci na szczesliwe i optymistyczne zycie. Amen.

Poplakalam sie kurwa jego mac. Martwie sie...
21:51 / 13.01.2003
link
komentarz (0)

Bialo na dworze. Chce sie poturlac.

Mam dziwne sny. Przerazajacy bieg przez cale miasto i zgubienie kurtki oraz torby. Nie wiedzialam, w ktorym momencie stracilam obie rzeczy. Co w tym przerazajacego? Wlasnie nie wiem, ale nie moglam sie odnalezc.
18:11 / 13.01.2003
link
komentarz (0)

Ritchie Valens- Come on, let's go.mp3

Dziwne rzeczy sie dzieja, prawda? Jeden z Bee Geesow umiera, ktos za oknem sie caluje, a ktos placze, ktos Ci macha, a drugi pokazuje FUCK YOU (dla niekumatych srodkowy palec,0). Ogolnie duzo sie dzieje, a kazdy reaguje na to inaczej. Ja ostatnio usmiecham sie i to bardzo czesto i szeroko. Kombinuje prace na wakacje gdzies za granica (pewnie Anglia,0) a pozniej milo by bylo pojechac gdzies na wycieczke (Indie, Tybet?,0).

W sobote studniowka kolegi. Duzo zalatwiania. Wielkie halo aka *zalatana nasta*.

Chyba wyzdrowialam. Musze sie skontaktowac z moim psychologiem. Bedzie ze mnie dumny.

Martwie sie o jedna osobe, ale mam nadzieje, ze bedzie ok. Wierze w swoich przyjaciol i zaczynam wierzyc w ludzi.

Niektore sprawy wrocily i sprawily ze przez chwile potrzebowalam asekuracji, ale ja dostalam. Dzieki.

Jestem pedofilka. 7 latek o imieniu Witus sie we mnie zakochal i dal mi buzi. HALO! Nasta w siodmym niebie? Nie, chyba nie. Wole od kogos innego.

Za 2 tygodnie wyjazd do Francji i znowu bedzie sie dzialo.... oj bedzie.....

18:18 / 08.01.2003
link
komentarz (2)

Bush- Pretty in white.mp3

Co sie dzialo? A wiec:

23 grudnia 2002

Dowiedziałam się, ze Zuzia idzie do szpitala psychiatrycznego na dwa miesiące. Nie powinno mnie to dziwic, bo przeciez już pare razy próbowała się zabic i od nie wiem jak dawna ma problemy z bulimia. Wyniszczony organizm, a co najgorsze wyniszczony mozg. To już nie będzie ta sama Zuzia co kiedys. Nie będzie się smiala ze wszystkiego, bo będzie walczyla z choroba, będzie walczyla o przezycie zarówno cielesne jak i psychiczne. Dziewczyna, która kiedys złamała noge tańcząc w domu, teraz ma pojsc i walczyc. Niektórzy nie powinni doświadczać az tak duzo cierpienia. Podobno cierpienie nas umacnia, ale czy ona wygra ta walke? Pare razy już prawie przegrala.. Nie mogę jakos się ustosunkowac. Z jednej strony ciesze się, ze w koncu zajma się nia profesjonalnie, a z drugiej martwie się, bo przez prawie 2 lata nic jej nie pomagalo, to czy umieszczenie w szpitalu pomoze? Choroby psychiczne sa bolem duszy. Zaczynam odczuwac na nowo to co było kiedys. Bolała Was kiedys dusza?
Duzo się dzieje. Dziwne relacje z niektórymi ludzmi, chociaż tak pozytywne daja duzo do myslenia. Znowu przywitam się z panem sufitem i spędzę noc wpatrując się w jego popekana twarz...


Co sie dzieje teraz?

Jest najlepiej. Sylwester bez zadnych rewelacji. Mila godzinka spedzona z Misiakiem i powrot na druga impreze. Prowadzenie kolegi bo sie ledwo trzymal i mistrzowski barszczyk, oczywiscie alkohol grany, ale w ilosciach kontrolowanych.
Usmiecham sie, bo mi na kims zalezy.

22:27 / 14.12.2002
link
komentarz (0)

Art Tatum- I'm in the mood for love.mp3

Dowiedzialam sie czegos nieprzyjemnego. Moja kolezanka chciala popelnic samobojstwo, byla w szpitalu na plukaniu zoladka i niby wszystko OK, ale gowno prawda. Chcialam wszystko kopac, zniszczyc jakby cos to mialo pomoc. Ona od dawna ma juz problemy, od dawna sie leczy i nie bede wymieniac tutaj nazwiska tego znanego psychologa, bo po co, ale nic jej nie pomaga. Coraz wiecej urojen, coraz nisza samoocena. Najgorsza jest ta bezsilnosc, staramy sie jej pomoc, ale nic nie daje skutku od paru lat. Nie chce juz o tym pisac. Bardzo zle uczucie, bo wiem jak ona sie czuje, bo sama niedawno... uh, nie, nie chce konczyc. Musialam sie do kogos przytulic. Dziekuje.
17:09 / 14.12.2002
link
komentarz (0)

Kenny Loggins- Footloose.mp3

Duzo energii i usmiech. Wczoraj i dzisiaj jedne z najlepszych dni ostatnio. Zakupy z Misiakiem zakonczone fiaskiem, ale za to ile pozytywnych chwil, ktorych tak brakowalo. Duzo dissow oczywiscie z czystej sympatii. Mam "przytulanke"...

22:28 / 13.12.2002
link
komentarz (2)

The Sugarhill Gang- Rapper’s Delight.mp3


Wczoraj jednak na wywiadowce bardzo pozytywnie. Jestem podobno wyluzowana i umiem sie sprzedac aka na plusie.

Dzisiaj milusi dzien. Po szkole wypad do baru ze znajomymi. Na poczatku 6 chlopcow, 2 dziewczyny, pozniej tylko ja z kolegami. Zmiana baru i ogolnie mily wieczor. Powrot do domu w milym towarzystwie w koncu miałam do kogo sie poprzytulac, co bylo bardzo potrzebne. Jutro wypad na miasto w poszukiwaniu kurtki dla kolegi. Bedzie milo. Usmiecham sie, bo mam powody.

Olewam falszywych ludzi.
17:47 / 12.12.2002
link
komentarz (0)

BB King f. Etta James- There's something on your mind.mp3

Usmiecham sie do falszywych ludzi, bo juz mam dosyc klocenia sie o wszystko. Staje sie tak samo falszywa, bo nawet nie mam sily juz powiedziec tego co mysle. Sily? a moze i ochoty. Znudzilo mi sie zawodzenie na niektorych, wiec dystans potrzebny. Usmiech lekarstwem dla duszy? Troszke tak. Lecze sie szalenstwem.

Ostatnio w domu hardcore. Przyzwyczailam sie. Wulkan emocji zaczal eksplodowac z kazdej osoby. Moze i lepiej wygarnac sobie wszystko na raz.

Wywiadowka. Juz ojca nie ma ponad godzine. Bedzie wesolo.

17:48 / 10.12.2002
link
komentarz (4)
Counting Crows- Colorblind.mp3


Ludzie uwazaja, ze tylko oni maja uczucia. Manipulajac innymi mysla, ze dotra do tego co niektorzy nazywaja szczesciem. Tacy niby "przyjaciele", ktorzy chca tylko byc "przyjaciolmi" dla swoich korzysci. Przeciez tak nie mozna, tzn. nie powinno sie. Jednak wychodzi na to, ze mozna. Bezsensownosc uczuc i wkladania siebie w jakikolwiek zwiazek czy przyjazni czy "milosci" zwieksza sie. Niby po co? Zwatpienie w ludzi coraz wieksze, zwatpienie w siebie tez. Chce sie pozbyc melancholii, ale jakos mi to nie wychodzi. Nie chce byc taka jak niektorzy, nie chce wykorzystywac nikogo, zeby sie lepiej poczuc. Mimo wszystko, jestesmy zwierzetami stadnymi i potrzebujemy innych, tylko szkoda, ze wiekszosc chce wylacznie czerpac z tego korzysci. Bezinteresownosc nie istnieje.Duzo mysli, zero mysli. Sama nie wiem. Przenikajacy wewnetrzny bol, ktorego nie da sie zwalczyc glupim, *fake* usmiechem przeszywa wszystko, szczegolnie mysli. Zaraz znowu musze isc na niemiecki, sama isc ulica, ludzie usmiechajacy sie, a ja nie, nie dzisiaj. Chce znowu uwierzyc w ludzi, ale nie teraz. Kiedys... Piekna nadzieja- jedyne co trzyma przy zdrowym podejsciu do zycia jeszcze...




10:19 / 10.12.2002
link
komentarz (4)

BeBe & CeCe Winans- Oh Happy Day.mp3


Zawiodlam sie na kims. Czuje sie jak zabawka, wyrzucona w kat, brana tylko jak jest potrzebna. Nie chce mi sie o tym pisac. Musze przestac sie tym martwic i zaczac traktowac ludzi tak jak na to zasluguja. Nie mozna byc milym do wszystkich. Zyje dalej wzbogacona o nowe doswiadczenie.

07:54 / 09.12.2002
link
komentarz (2)


Shemekia Copeland- Married to the blues.mp3



Wczoraj wieczorny spacer skonczyl sie w domu u kolegi, troche rozmowy, lepsze samopoczucie i powrot do domu. Pozniej nie wiadomo dlaczego kazano mi isc do laryngologa i mam zapalenie przewodu sluchowego *YAY!*, ale co z tego? I tak musze chodzic do szkoly. W czwartek wywiadowka. Przezyje do czwartku to bedzie OK.

Wczoraj znowu melancholia, a potem wybuch smiechu. Reakcja na melancholie? Czy szybka zmiana humoru? Raczej opcja druga. Zauwazylam, ze do dobrego samopoczucia potrzebuje stycznosci z ludzmi, ktorzy powiedza mi: 'wez glupia pizdo nie doluj', a nie: 'co sie stalo misiu?' chociaz czasami tez, ale pierwszy wariant bardziej do mnie przemawia. Potrzebuje ludzi, ktorzy sa szczerzy. Wtedy sie usmiecham.



14:46 / 08.12.2002
link
komentarz (2)

Dee Dee Bridgewater- How high the moon.mp3

Nie moge wytrzymac sama z soba, to jak ktos inny ma niby to zrobic?

21:49 / 07.12.2002
link
komentarz (3)


Moj numer 1: Deborah Cox- Up and down.mp3

" Up and down, in and out that's what love is all about"

"You know I'm in a sexy mood"



Mieszanka melancholii z niewyobrazalna ekscytacja jest wybuchowa. Dwa nastroje dazace do roznych biegunow mijaja sie po drodze i nastepuje eksplozja emocji.

19:17 / 07.12.2002
link
komentarz (5)

Mary J Blige- Dance for me.mp3
Niech ktos dla mnie zatanczy, prosze!


Dobry dzien. Zakupy z dwoma kolegami (jeden tragarz, drugi sponsor,0), ale oczywiscie nic nie zostalo kupione. Jak zwykle kupa smiechu i "nasta bralas leki?", pozniej szybko do mnie na *kawusie* i chlopcy bawili sie Furbym i innymi rzeczami, oczywiscie komputer mode on itp. Przyjemnie, buziaki za mily dzien. Teraz troche melancholia.

09:40 / 07.12.2002
link
komentarz (0)

Da Youngsta's- In the city.mp3

Zaproszenie do cioci dentystki na otwarcie nowego gabinetu. Bedzie szampan i pewnie troche znajomych, wiec warto zajsc po drodze na niemiecki. Moje spanie juz sie normuje. Duzo muzyki, pozytywne nastawienie, maly make-up, pozniej niemiecki, male zakupy i powrot do domu na edukacje i wieczorem wyjscie. Moze chce mnie ktos zanies na ten niemiecki? Brzuch nie daje mi spokoju. Milego dnia.

21:45 / 06.12.2002
link
komentarz (2)

Chyba mam zapalenie ucha, skrecam sie z bolu ogolnie dzisiaj.

17:15 / 06.12.2002
link
komentarz (0)

" What's the matter with your life?
Why you gotta mess with mine?
Don't keep sweatin' what I do
Cuz I'm gonna be just fine - check it out
If I wanna take a guy home with me tonight
It's none of your business
And she wanna be a freak and sell it on the weekend
It's none of your business
Now you shouldn't even get into who I'm givin' skins to
It's none of your business
So don't try to change my mind, I'll tell you one more time
It's none of your business. "

"The difference between a hooker and a ho ain't nothin' but a fee"

"But everybody gets horny just like you"



Salt N Pepa- None of your business.mp3


Ciekawy dzien. Rano pobudka i duza siata z prezentami kolo lozka (najciekawszy to glowa Sw. Mikolaja, ktora spiewa Jingle Bells i mowi HO HO HO, Merry Christmas jak sie kolo niej przechodzi i cudowny zloty aniolek przesylajacy calusa,0) Pozniej czerwone rajstopy, bluza i jakas tam spodnica. Przygotowalam sie do roli klasowego Sw. Mikolaja i oczywiscie rozdawalam prezenty, kazalam spiewac piosenki, mowic wierszyki itp. aka 100% Mikolaj ze mnie. Po lekcjach jak zwykle bar, czyli piatkowa tradycja. Jedno piwo- bardzo kulturalnie. Pozniej chwila na miescie i powrot do domu. Przed chwila tel. czy ide do kina, ale chyba jednak odpuszcze, bo brzuch mnie boli ostro. Juz napewno jedziemy z bejbami do Francji na tydzien w ferie! Yeah!


Jak zawsze zauwazylam, ze czegos/ kogos mi brakuje po stracie jakiejs tam szansy. Nie wazne, nie chce mi sie w to zaglebiac.

19:43 / 05.12.2002
link
komentarz (4)

Bardzo pozytywny dzien. Wyjscie na miasto z przyjacielem, male zakupy Mikolajkowe i odgrywanie scen pt. "Ty mnie juz nie kochasz, nie bij mnie!" na srodku ulicy. Najmilsze chwile. Dziekuje.

07:23 / 05.12.2002
link
komentarz (2)
"Kto potrafi zwyciezyc gniew,
zwycieza najwiekszego wroga."


Opanowuje sztuke samokontroli. Ostatnio w stosunku co do niektorych osob zrobilam sie za agresywna. Agresywnosc w sumie nie jest zla, ale mnie juz nawet zaczyna meczyc.

Spalam prawie godzine. Jest lepiej.

Tesknie...... sama nie wiem za czym/ kim.



20:11 / 04.12.2002
link
komentarz (4)

Kolega zadzwonil i przepraszal, ze nie odezwal sie na koncercie, ale nie byl w stanie. Jak to nie byl? Jego odpowiedz: "wiesz, cpalem heroine, a po niej wzrok mi sie jebie". Szok....

19:03 / 04.12.2002
link
komentarz (5)

Musze sie nauczyc grac na pianinie. Przypomnialam sobie jak moj kochany brat cioteczny Mikolaj uczyl mnie grac. Umialam grac "I just called to say I love you". Teraz strasznie zlapalam chec do nauki ponownej. Szkoda, ze brat mieszka 160 km ode mnie i ze nie mam pianinka. Plus nie znam sie jakie powinnam kupic i bardzo bym byla wdzieczna jakby mi ktos doradzil.

06:33 / 04.12.2002
link
komentarz (2)
" Poczatek jakiejkolwiek rzeczy zawsze jest maly." Cyceron


Slick Rick- Me & Nas bring it to your hardest.mp3


Od soboty spalam cale parenascie minut! Brawo ja! Matka mowi, ze musze sie czyms przejmowac, ze za duzo rzeczy mi chodzi po glowie, ale ja po prostu nie moge zasnac i mi sie nie chce. Moze pobije swoj rekord w niespaniu. Efekty uboczne: trzesace sie rece i mowienie jeszcze wiekszych glupot niz zawsze.

Czasami mam chec po prostu wyjscia z domu i pojechania sobie gdzies na pare dni. Chce wziac tylko potrzebne rzeczy i hajs i wyjsc i nie wracac przez pewien okres. Jak dalej bedzie taka atmosfera w domu to kiedys pewnie spodziewajcie sie mnie (co poniektorzy,0) przed swoimi drzwiami- draca sie NIESPODZIANKA!

Wczoraj powrot z niemieckiego troche dziwny (dzieki za odprowadzenie na niemiecki,0). Ulice puste, wymarle miasto, zimno i tak jakos nieprzyjemnie, hmm...samotnie. Mimo wszystko szlam i sie usmiechalam, bo czemu nie?

Ide wypic nastepna kawe.


14:53 / 02.12.2002
link
komentarz (6)

Ja: No idzcie juz...
Ojciec: Bedziesz w domu?
J: nie, wezme telewizor, wieze, komputer i sprzedam i wyjade na jakas wycieczke
O: Aha, znowu cos bralas? Zmniejsz dawke.

Znowu zart z serii "ha ha".

Musze sie zdystansowac do wielu osob, bo nie umiem jakos zaufac, a wiem ze wczesniej czy pozniej bylyby takie sytuacje, ktore by tego wymagaly. Moje marzenie terazniejsze to to, zeby mi ktos zaufal i zebym ja mogla to odwzajemnic.

17:30 / 01.12.2002
link
komentarz (3)

Alkoholizm rozbija rodziny w taki sposob, ze nie da sie wrocic do dobrych dni. Czasami sie one pojawiaja, ale sa raczej urozmaiceniem zlego tygodnia, miesiaca, roku. W sumie ktos musi cierpiec, aby cieszyc sie mogl ktos. Racja, cos za cos. Ale niech nikt ode mnie nie oczekuje, ze bede ufac jak nie moge ufac... uh. Niewazne.

13:51 / 01.12.2002
link
komentarz (0)


"I need love love to ease my mind....."


Kiedys pojade do:
a,0) Tokyo i zwiedze cala Japonie. Poznam kulture, religie i zobacze wszystkie cudowne swiatynie. Pojade do Shanghaiu i bede walczaca kobieta.
b,0) Tybetu - ach.... jak sobie przypomne jak buddyjski mnich opowiadal o nim.... film "Kundun" i w ogole przepiekne widoki i duchowosc...
c,0) Nowego Orleanu - po raz drugi, tym razem, zeby bardziej sie rozkoszowac jazzem, kupic sobie laleczke voo doo, pochodzic po French Quarters, spotkac milego pana, ktory bedzie mi chcial sprzedac beznadziejna kamere za male pieniadze.
d,0) San Diego , zeby spotkac tych ludzi co kiedys, poopalac sie na cudownej plazy, pojezdzic na rolkach/ desce na deptakach kolo oceanu, wejsc do najlepszych surf shopow i duzego sklepu Skechers, pojsc do Sea World i poplywac w nocy przy swietle ksiezyca w zatoce...

Marzenia, ktore sprobuje zrealizowac...

10:38 / 01.12.2002
link
komentarz (0)
Sa takie osoby, od ktorych emanuje optymizm albo z ktorymi rozmowa wprawia w tak pozytywny nastroj, ze przerwanie jej jest jedna z gorszych rzeczy, ktore mozemy zrobic swojemu umyslowi, ktory potrzebuje ukojenia. Dobrze, ze sa takie osoby. Dziekuje.

Nastawianie sie na cos jest bez sensu, bo pozniej mozna sie zawiesc. Wniosek: lepiej sie na nic nie nastawiac i sie usmiechac i cieszyc z tego co wyniknie.


" For the first time in my life I see I need love..."

Znowu nie spalam cala noc.






21:44 / 30.11.2002
link
komentarz (0)

Koncert byl bardzo dobry. Oczywiscie zaczeli wpuszczac 30 minut po tym jak sie mialo rozpoczac, ale OK. Zamienione pare slow z jakas dziewczyna na wejsciu o 'debilach, ktorzy sie pchaja a i tak miejsca sa wyznaczone'. Usadowienie sie na miejscach. Dj Haem, pozniej jakis support (bardzo zly, ale bylo troche smiechu,0), Dywizja Slejpsa czyli break dance w dobrym wykonaniu no i PFK Co. 'Co wy tak siedzicie? Wszyscy pod scene!!!' i tlum ludzi biegnacych, zeby byc najblizej. Jedna 'goraca 14nastka' malo mnie nie staranowala, ale stwierdzilam, ze nie chce mi sie klocic i przepuscilam pedzaca dzicz. Ogolnie bardzo duzo dzieciakow bylo, ale wyszli okolo pory dobranocki, wiec zrobilo sie o wiele luzniej. Baunsy pod scena z duza grupa znajomych i ogolnie bardzo dobra zabawa. Bylam nastawiona negatywnie na ten koncert, wiec bardzo pozytywne zaskoczenie. Sot w ogole jest bardzo dobry i umial rozgrzac wszystkich, a szczegolnie te 'gorace 14nastki'. Powrot do domu w dobrym nastroju, pare telefonow i usmiech od ucha do ucha.

13:11 / 30.11.2002
link
komentarz (2)

Optymistyczne swiatlo na chwile zgaslo, ale znowu teraz daje duzo blasku. Optymistyczna rozmowa i zakupy. Bilans zakupow: piekna czerwoniutka bluza, czerwone i niebieskie rajstopki i czerwona wloczka na szalik (czerwono mi,0). Ludzie w sklepach sa bardzo niemili, z malymi wyjatkami, ale ogolnie malo kto powie *dzien dobry*, kazdy ma wyraz twarzy jakby chcial powiedziec *kup cos i spierdalaj*. W ogole mam ciemne wlosy aka prawie moj naturalny kolor- otrzymalam farbujac je i sie *jaram* mowiac po mlodziezowemu.

09:53 / 30.11.2002
link
komentarz (0)

Optymizm zatrzymany chwilowym zamarciem mysli.

20:54 / 27.11.2002
link
komentarz (0)

Erykah Badu, mniami.

Ogolnie nie chce mi sie pisac. Dobrze mi i ogolnie wszystko olewam i sie smieje. Jutro disko w szkole, ale oczywiscie idziemy do baru. W piatek Dzien Patrona czyli nie ma lekcji aka na plusie.

21:39 / 26.11.2002
link
komentarz (1)

Kolezanki uswiadomily mi w szkole, ze mam wade wymowy. Podobno mowie tak jak do malych dzieci i w ogole zmiekczam slowa i 'swiszcze'. Fajnie? I mam jakis akcent czy cos. Oh yeah.

Dobry, ale zly dzien. Okazalo sie, ze jestem juz uodporniona na slapy psychiczne, wiec raczej na plusie. Znam swoja wartosc i jakos juz nie ruszaja mnie slowa, ze jestem pomylka itp. Pobawilam sie z bratankami i znowu uswiadomilam sobie jak kocham te male szkraby.

Kupilam bilety na sobotni koncert. Zobaczymy jak bedzie. Pewnie wiekszosc 'baunsujacych wesolych 14nastek' ale OK.

*USMIECH*


16:21 / 26.11.2002
link
komentarz (0)

Slap psychiczny.

07:06 / 26.11.2002
link
komentarz (1)

Kolejny ranek. Glowa do gory mimo wszystko i usmiech na twarzy. Pozory piekna tarcza broniaca przed ludzmi.

Wczoraj maly *slap* po twarzy, ale OK.

15:42 / 25.11.2002
link
komentarz (0)

Bobby Womack- How I miss you Baby.mp3

Milosc jest bolem i radoscia. Zalezy jak do tego podejdziemy. Po rozstaniu mozemy albo pamietac jak to bylo cudownie, cieszyc sie, ze poznalismy dana osobe albo dolowac i dostrzegac te piekne chwile, ale z innego punktu widzenia, z tego, ze je stracilismy. Wiekszosc ludzi wybiera druga opcje (niestety,0). Niektorzy nie moga przejsc do porzadku dziennego po stracie kogos. Wszystkie czynnosci, rzeczy przypominaja dana osobe. A ludzie mowia 'zapomnij i wez sie w garsc!'. Idioci? Wcale nie. Cierpienie spowodowane strata jest normalne i umacnia nas w przyszlych zwiazkach, ale musimy pamietac, ze jezeli bedziemy sie bez konca dolowac to nowy zwiazek tak szybko nie nadejdzie. (Ci co sa w takiej sytuacji pewnie mysla, co ona glupia pisze, jaki glupi zwiazek jak ja kocham ja/jego, ha! niestety trzeba isc dalej,0). Dostrzegajcie pozytywne chwile i cieszcie sie, ze one nastapily w ogole. Buziaki i glowy do gory =,0)

08:06 / 25.11.2002
link
komentarz (1)

Jest lepiej. Ogolnie to ostatnio duze zmiany nastrojow. Tak jak pogoda, czyli norma. Milego dnia.

21:01 / 24.11.2002
link
komentarz (1)

NIE JEST DOBRZE!!!!!!!!!!

Ja pierdziele, patrze przez okno, zero mysli, zero niczego. Taka zla pustka.

18:20 / 24.11.2002
link
komentarz (0)
Tomasz Stanko f. Nils Landgren- Gotland.mp3


Ustawka z bejbami bardzo milym akcentem dnia. Nie ma to jak spotkania przy soczku bananowym, gdy nikogo nie ma w barze. Gdy szlam na miejsce spotkania musialam pokonac jeden niski plot, ale mimo, ze byl niski dla mnie bylo to mega trudne, bo jak na niedziele wypada zalozylam spodnice. Trzy male dziewczynki widzac jak przeskakuje przez plot zwrocily mi uwage: 'Ale pseciez psez ploty sie nie chodzi, od tego som chodniki' (dokladnie to tak brzmialo,0). Podziekowalam za wyjasnienie przyczyny po co sa chodniki i poszlam dalej usmiechajac sie do siebie. Szybko sprawdzilam kiedy i jak moge chodzic na basen i cos tam na PKSie i szybko na miejsce ustalone. Z daleka slychac juz bylo glos jednej kolezanki, ale ze jestem slepa to minelo dobre pare chwil zanim ja zauwazylam (aka zauwazylam ja jak byla 5 metrow ode mnie,0). Troche ustalen i powrot do domu. Mily dzien, ale wygladam jak zombi. Dzisiaj planuje spac. Jest lepiej, tylko troche mi nogi zmarzly w tej spodnicy.

Dzisiaj zaswiecilo sloneczko, przedarlo sie przez chmury i zawitalo w moim pokoiku. Bardzo milo.





09:44 / 24.11.2002
link
komentarz (4)

Dianne Reeves- Smile.mp3

Zatapiasz sie we mgle mysli.
Bladzisz.


Bezsensownosc niektorych ludzi przerosla moje najsmielsze oczekiwania.

Nieprzespana noc efektem wielu refleksji.



23:01 / 23.11.2002
link
komentarz (0)

"Cos sie konczy, cos sie zaczyna, konczy sie..."

21:41 / 23.11.2002
link
komentarz (4)

Nienawidze niezdecydowanych, niekonsekwentnych facetow.

Jak fajnie jak ktos nie umie sie zdecydowac, albo pieprzy glupoty, ze niby fajnie a nie fajnie. Najgorsze co moze byc to niezdecydowany facet, jesli kogos jeszcze takiego poznam albo cos tam to sie pochlastam. Cholernie dzialaja na nerwy. Gorsze od bab. Boze, co za rasa. Trzeba wytepic, ale tak, zeby ich bolalo.





21:33 / 23.11.2002
link
komentarz (0)

Dobry dzien. Duzo edukacji, szczegolnie jezykowej, starcie nasta versus sklepy (niestety 0:1,0), spotkanie paru znajomych na miescie, towarzysz sklepowy i jakas starsza babka, ktora podeszla do mnie i zaczela krzyczec: "szatan, diabel".

Ferie juz prawie zaplanowane. Moze chce ktos jechac?

Skleroza, gadanie glupot, ciagla 'glupawka' to ostatnio ja. "Elo, jestem Aga, tak, ta nasta z netu, zapoznajmy sie." Hahaha...

08:58 / 23.11.2002
link
komentarz (2)


Preservation Hall Jazz Band- Summertime.mp3


"Reality Therapy in use" Williama Glassera jest jedna z lepszych psychologicznych ksiazek, ktore przeczytalam. Doktor Glasser stwierdzil, ze wszystko co robimy zalezy wylacznie od nas, to jak odbieramy dana sytuacje, czy widzimy swiat w jasnych czy ciemnych kolorach, jak rozegramy dana sprawe itp itd. Zawsze mamy wybor i zawsze mozemy zrobic tak, zeby bylo pozytywniej. W wyzej wspomnianej ksiazce dr Glasser przedstawia glowne zalozenia Teorii Wyboru i zastosowanie jej przez terapeutow w trakcie trwania sesji. Ksiazka cudowna, pozwalajaca spojrzec na wszystko z innej strony i uswiadomic sobie, ze zawsze istnieje ten 'lepszy wybor', musimy tylko nauczyc sie podejmowania decyzji. To czy bedziemy 'dolowac' w pewnym sensie tez zalezy od nas. Moge powiedziec, ze w wiekszosci zgadzam sie z dr Glasserem, ale niestety nie wszystko mozna kontrolowac i pozwalac sobie na wybor. Na szczescie- wiekszosc.

Rodzice co tydzien z rana jada na jakas gielde i zostawiaja mnie sama (dziekuje,0), szkoda tylko, ze na tak krotko. Zrobilam mistrzowe sniadanie.

Chyba musze przerzedzic wlosy, bo mam 'afro' na glowie.

19:50 / 22.11.2002
link
komentarz (2)

Mardi Gras.BB- What about you Sam?.mp3



Probuje cos planowac na ferie zimowe. Dzisiaj dwie przyjaciolki zaproponowaly wspolny wyjazd, tylko teraz trzeba wymyslic gdzie i kiedy dokladnie. Jak dojdzie do skutku wspolny wyjazd (prawdopodobnie nie skonczy sie tylko na nas trzech,0) to bedzie jeden duzy melanz. Az milo pomyslec. Szalenie w dyskotekach, poznawanie ludzi (jakby mi zalezalo, zeby poznac nowe kolezanki w dyskotece, haha, chociaz w sumie tez mozna,0), zapoznawanie sie z miejscowymi trunkami i przejscie na "Ty" ze wszystkimi wspanialymi trasami, snow parki i mili panowie podajacy wyciagi orczykowe. Ach, ach, rozmarzylam sie. Pewnie Francja albo Wlochy. Trzeba zaczac zbierac hajs. Ktos jakies propozycje moze ma? Wie gdzie jest dobrze zarowno pod wzgledem jazdy (narty, snowboard,0) i pod wzgledem rozrywki wieczornej?

Milo jest nagle uswiadomic sobie, ze wiekszosc zmienia sie na lepsze.


"Close your eyes, make a wish..."
Boyz II Men- I'll make love to you.mp3

I niech sie spelni.... =,0)

16:38 / 22.11.2002
link
komentarz (0)

Bardzo pozytywny dzien. Mialam do szkoly na 9 a poszlam na 8, bo nie wiedzialam, ze nie mamy pierwszej lekcji. Pousmiechalam sie troche glupio i wszystko bylo ok. Z historii myslalam, ze polegne, a zwyciezylam, aka 1:0 dla mnie. Po szkole szybka ustawka z wiekszoscia klasy i skok do baru, niby, ze na pizze czy cos. Powazne rozmowy o religii nie pasowaly do atmosfery baru, ale bylo bardzo dobrze. Niektorzy w szoku, ze chodze ciagle usmiechnieta, ale chyba pozytywny szok. Padlo pare pytan typu 'nasta, co Ci jest? nacpalas sie?'. Wstepne plany na Andrzejki. Lalalaaaaaaaaaa
21:16 / 21.11.2002
link
komentarz (0)

" Tell me just what you want me to be."




Jak badania? Zle. Ogolnie wzrok sie pogarsza w dosyc duzym tempie i zapisano mi mnostwo kropli i jakis innych lekow. Zaczynam zycie znowu od godziny kiedy wpuszczam krople do nastepnej godziny kiedy wpuszczam krople, a bedzie tego sporo. Wypada prawie co godzine jakas dawka. Moja ciocia (znajoma mojej mamy,0) dowiedziala sie, ze ma raka. Zycie jest piekne? Na pocieszenie (aka gdy uswiadomilam sobie, ze jestem slepa i bede coraz bardziej,0) poszlam na zakupy i tak oto moja garderoba zostala wzbogacona o jedna spodnice. Tak, nie ma to jak zakupy w zly dzien.


Uswiadomilam sobie, ze podjelam sluszna decyzje w zwiazku z jedna sprawa. Bede stanowcza od dzisiaj. Bycie stanowcza i podejmowanie niektorych decyzji jest cholernie bolesne.

Myslimy pozytywnie. YAY!

06:18 / 21.11.2002
link
komentarz (2)

Dzisiaj dzien zyczliwosci

Wszyscy sie usmiechaja i maja byc dla siebie zyczliwi. Ale czy musza nam mowic kiedys mamy byc dla siebie zyczliwi?


Zaraz wyjazd.

19:57 / 20.11.2002
link
komentarz (0)

Marvin Gaye- When a man loves a woman.mp3



Dzisiaj moj uczen wyslawial sie niebanalnie i nietuzinkowo.

Ja: ej jak inaczej nazwac sekcje zwlok?
On: Penetracja wewnetrzna?

Ja: Pozniej przelecisz jeszcze ten text.
On: Gdzies skonczylismy? A, na przelatywaniu.

Ogolnie korki wygladaloby nie wiadomo z jakiego przedmiotu, ale na angielski raczej to nie wyglada, prawda?



14:57 / 20.11.2002
link
komentarz (3)

Bardzo luzny dzien. Malo lekcji, jakies przedstawienie, kupa smiechu. Po powrocie do domu niby 'smieszna' rozmowa.

Tata: i jak tam? zle sie czujesz?
Ja: no troche, tak jakos oslabiona
T: To musisz zmienic dostawce marihuany!
(raczej nie 'haha',0)

Zauwazylam, ze ludzie boja sie spojrzec na innych na ulicy, a jak to juz zrobia, to napewno sie nie usmiechna, tzn. bardzo rzadko trafia sie na taka osobe. Troche smutne, ale ja sie bede usmiechac.

Zastanawialam sie z kolezanka czy za 10-15 lat nadal bedziemy takie optymistyczne i lekko postrzelone. Wniosek: nie myslimy o przyszlosci, bo jak na razie akurat nie ma sensu. Tzn. akurat o tym nie ma sensu myslec. Jakos trudno jest sobie wyobrazic siebie samego za parenascie lat np. z mezem, dziecmi itp itd. Milo by bylo =,0)






21:29 / 19.11.2002
link
komentarz (0)

Powrot do domu noca, no niby wieczor, ale juz ciemno. Strasznie ciemne ulice, jakies 'elo' grupki myslace ze sa 'elo', ale nie sa i nieprzyjemne dzielnice. Ogolnie 'przestraszona Nasta w ciemnosciach'. Pozniej slysze jakies 2 glosy za soba, oczywiscie kiepski bryling, no ale w koncu okazali sie milymi panami (mimo, ze bryling byl jednym z gorszych,0) i tak oto niby maja mnie jutro odwiedzic (ciekawe kto ich wpusci do domu?,0).

Mysli odlatuja w optymistyczna przestrzen, a ja lece za nimi. Juz prawie dogonilam. Slodkich snow.

17:14 / 19.11.2002
link
komentarz (2)

Dostalam maila od mojego ex chlopaka z US, ktory mowil, ze juz nigdy sie nie odezwie, a jednak. Milo, nawet bardzo.

Rozmowy o samotnosci z jedna osoba wprawiaja mnie w psychiczna pustke, natomiast z inna w stan smiechu i optymistycznego upojenia. Teraz akurat nastapila ta pierwsza opcja. Ze skrajnosci w skrajnosc.
14:54 / 19.11.2002
link
komentarz (0)

Nieprzespana noc. Nasta zombi.

Ogolnie kolega stwierdzil, ze mam wlosy jak chlopak, bo nie sa takie cienkie jak dziewczyny zazwyczaj maja, tylko mam geste i grube. Za duzo testosteronu?

Jak na razie bilans dnia: jedna mala klotnia, a w sumie szkoda, ze mala, bo cos mi sie zbiera na wieksza i tylko czekam az wybuchne, jedna pozytywna ocena, dobry humor, zle samopoczucie fizyczne, optymizm nauczony.

W klasie matematycznej nad tablica widnieje taki napis: "Polska wspolnym dobrem- dzisiaj i zawsze". Patriotyczna klasa jest wynikiem tego, ze nauczyciel (tak tak, bez nazwisk,0) byl kiedys poslem i tak mu zostalo, zatem nie uczymy sie matematyki tylko historii i polityki, a raczej uczymy sie jak on widzi polityke.

Trzesa mi sie lapy i wygladam najgorzej, ale i tak jest dobrze.

W czwartek do Katowic na badania. Znajac zycie zostawia mnie do piatku, zeby mnie tez przebadali w klinice. Hm, musze ich troche opieprzyc, bo leki mi nie pomagaja i slepne coraz bardziej. Oczywiscie w czwartek wszyscy trzymaja za mnie kciuki, prawda?

21:40 / 18.11.2002
link
komentarz (0)

Codzienne cwiczenia pomagaja pozbyc mi sie kompleksow.

18:28 / 18.11.2002
link
komentarz (2)

Ogolnie zauwazylam jak moje zycie sie diametralnie zmienilo. Rodzice sa juz biernymi alkoholikami, a ja nie jestem juz taka skryta, otworzylam sie na swiat. Czyli bardzo pozytywnie.

Wczoraj sprzatanie domu mijalo w rytmach salsy i pt: 'nasta kreci tylkiem' aka tance wygibance w rozowej pidzamce.

30 listopada jest koncert w Pulawach: PFK i cos tam jeszcze. Bedzie pewnie zle, ale pojsc mozna. Posmieje sie.

Dzisiaj taki 'wesoly' dzien. Smieje sie ze wszystkiego i z niczego. Niektorzy mnie posadzaja o przyjmowanie jakis uzywek, ale musialam ich zawiesc i powiedziec, ze to u mnie normalne. Duzo osob mysli, ze jak ktos za duzo sie usmiecha, jest w miare szczesliwy to: a,0) jest pijany, b,0) jest nacpany, c,0) jest psychiczny (niepotrzebne skreslic,0).

Przypomnialo mi sie jak kocham podroze i jak bardzo w przyszlosci chce poswiecic temu zycie. Nowy Orlean, Korea, ach.... no i Tokyo =,0)

14:43 / 17.11.2002
link
komentarz (9)

Wypad do naszego pieknego parku w skladzie 4 osobowym (w tym ja i 3 kolegow, ktorych pozdrawiam,0). Sesja zdjeciowa aka 3 czy 2 zdjecia, jedno zrobione przez starsza pania w zoltej opasce aka *taekwondo*. Piekna pogoda, dosyc duzo ludzi i ogolnie mile chwile, ktore troche mnie pocieszaja. Dziekuje. Akcja na rondzie typu "co ten palant robi?" i hop siup do domu na obiad. Brakuje mi swiezego powietrza i czegos tam jeszcze.

Dzisiejszy odcinek sponsoruja literki: W i P. (wirtualna perwersja,0)

10:38 / 17.11.2002
link
komentarz (0)

*Usmiech nr 20*

Obudzilam sie cholernie rano, aka prawie w nocy (czyt. godzina 8,0). Spojrzenie w okno i zachwyt. Cieplusio, czyli gdzies trzeba sie wybrac. Moze pograc w siatke, kosza? Boisko mam na *rzut beretem*. A moze jakas ekipa do Kazimierza czy cos? Hmm, ok, tak planuje a jeszcze sie nie ubralam.

Plan na dzisiaj: duzo sie usmiechac i bawic sie jak najlepiej, wykorzystac pogode i ludzi do swoich celow (haha, wspolczuje niektorym,0). Milej niedzieli.

21:56 / 16.11.2002
link
komentarz (4)

Na razie weekend mija na edukacji i relaksacji. Podobno jestem bardzo dobra z niemieckiego i moja pani korepetytorka stwierdzila, ze mam w sobie pasje jezykowa i powinnam isc w tym kierunku. Jakbym nie wiedziala. Czyli bede mega tlumaczem. Bede znala wszystkie jezyki i jezdzila po swiecie z moim ukochanym Kojim Murofushim (jakby ktos nie pojmowal kto to, to jest to Japonczyk, ktory rzuca mlotem,0), za ktorego oczywiscie wyjde za maz, no od biedy moze to byc jakis przystojny i inteligentny Polak (hehe,0). Ej w ogole od kiedy ja planuje jakis slub? Ok, zaszlam za daleko w moich rozmyslaniach.

Rozmowy na powazne tematy na IRCu, na tematy zwiazane z przyszloscia uswiadamiaja mi, ze musze sie wziac za siebie, za wszystko co robie i jak to wszystko widze. Teraz nie jest tak wesolo, ze moge sobie olac wszystko, musze wiedziec co chce robic/ osiagnac, zeby pozniej nie zostac na lodzie i nie chodzic w kamizelce koloru pomaranczowego (chociaz to tez praca,0). Chce sie wyprowadzic, co nie ulega watpliwosci. Poznac siebie i zrobic to co sama sobie bede podpowiadac i przy odrobinie szczescia, co moja druga polowka mi podpowie (o ile ktos mi jej juz nie zabral,0). Ach, ach, zycie.

Bilam sie z tata, bo trzeba czasami potrenowac. Efekt? Hmm, moj zlamany paznokiec i krwiak pod nim. Nie ma to jak trafic na sciane.

Ogolnie ktos mi podrzucil pomysl, ze powinna byc taka organizacja jak tele pizza, ale dzwoni sie i zamawia np. pana, zeby zrobil masaz, ale nie chodzi o jakies burdele czy striptizerow. Tylko taki mily masaz... *Poprosze Pana o brazowych glebokich oczach, z brazowymi wlosami o dobrze wycwiczonych rekach, najlepiej komputerowiec*. Ha!

22:58 / 15.11.2002
link
komentarz (2)

Przydalby sie jakis melanz maly. Taki 'kameralny' czy cos. Znowu usmiech i znowu 'na luzie', aka znowu jestem mlodziezowa i probuje idealizowac swiat. Prosze mi nie mowic juz, ze jest zle, bedzie zle czy cos.

Poszukuje jakiegos love boy'a (haha,0). Jestem mlodziezowa?

16:43 / 15.11.2002
link
komentarz (0)


Scarface f. Kelly Price- Heaven.mp3


Dzisiaj jestem wredna dziwka w stosunku do niektorych osob. Nie bede przepraszac, bo niektorzy sobie zasluzyli.

Wieczor dla urody aka 'wieczor spokojny z maseczkami' bez alkoholu, znajomych i wszystkiego innego. Moze powinnam pojsc sobie do kina? Posiedziec w spokoju? Albo wyjde na lawke i poobserwuje ludzi, ktorzy chodza w rozowych okularach.

Jestem w agresywnym nastroju i cholernie podirytowana chodze caly dzien. Wyjechalabym gdzies najchetniej aka 'w pizdu' (mialam nie przeklinac, juz sie oduczam,0), gdzie nikt by mi nie zawracal dupy, gdzie moglabym sobie posiedziec w ciszy bez ciaglego sluchania 'co robisz? co Ci jest?', bez sluchania ludzi tylko z radyjkiem posiedziec gdzies i posluchac. Chcialabym napisac o czyms pozytywnym, ale mi sie nie chce.

Moje mysli doprowadzaja do trzesienia podswiadomosci.

21:08 / 14.11.2002
link
komentarz (0)
"If you really don't want me
if you really don't need me
if you really don't love me
then who do you love?"
Deborah Cox



Bedzie maly sparing. Trzeba sie przygotowac. Czas i miejsce akcji nieznane. Wiadomo tylko z kim. Ale to nie bedzie zwykly sparing. Tylko taki ehm, love sparing w pewnym sensie. Ogolnie to buzi dla tego kto wie o co chodzi.


Ogolnie znowu cos tam zaplanowalam. Fajnie jest wiedziec co chce sie robic i osiagnac w zyciu i do czego sie dazy.


Pomyslalam sobie, ze nastepne wakacje oprocz tego, ze chce spedzic w US to rowniez chcialabym zebrac wieksza ekipe i pojechac na dzialke na Mazury i zrobic jakis wiekszy melanz. Oczywiscie namiociki i ogolnie warunki hardkorowe, ale jakby byla duza ekipa to by bylo super. Pomosty, jezioro i ludzie, ach...






18:37 / 13.11.2002
link
komentarz (1)

Najlepiej sie nie przywiazywac do ludzi.


Wiadomosc z ostatniej chwili: Mojemu koledze urodzila sie coreczka i nazywa sie Zuzia!!! A, ciesze sie razem z nim, tzn. z nimi.

Ktos przedstawia mi inny punkt widzenia paru spraw.


15:45 / 13.11.2002
link
komentarz (4)

No wiec jest OK. Nie oszukujmy sie. Jest super i w ogole. Glowa do gory.

Jakis maluch stanal przed naszym garazem. Trzeba go zniszczyc. Destruction mode on. Ludzie mysla, ze moga stawac gdzie chca, 'oj nie nie sloneczka, nie ma tak dobrze'.

Dostalam mega maila od dziewczyny mojego brata ciotecznego, ktorej nawet nie znam. Czegos tu nie rozumiem. Od kiedy 'kobiety' sa takie mile i bezinteresowne?

15:53 / 12.11.2002
link
komentarz (2)

" Niech dalej niesie po calym swiecie
Ze wszystko to co dasz do Ciebie wroci znow.
I kazdy dzien i kazda noc niesie nowa wiare, nowa moc."

Gutek- Tysiac lat.mp3

Cos mam w glowie. To cos zaczelo szalec i rozbija sie. Pozniej spada na moja swiadomosc. Juz jest lepiej. Potrafie sie godzic z tym jak jest. W sumie jest bardzo dobrze. Jak zwykle robie 'wielkie halo' z niczego. Od dzisiaj znowu usmiech od ucha do ucha, chociazby dla pozorow.



21:14 / 11.11.2002
link
komentarz (3)

Probuje podejsc do wszystkiego z dystansem. Jak zwykle emocje wziely gore i znowu mnie ponioslo. Ale nie mozna byc przeciez tylko zrownowazonym?

Ktos przypomnial mi, ze kiedys bralam.

Znowu musialam wziac proszki na uspokojenie.



16:38 / 11.11.2002
link
komentarz (0)

Gang Starr- Ex girl to next girl.mp3


Radykalna zmiana humoru spowodowana jednym wydarzeniem. W sumie jak sie chce miec 2 rzeczy na raz to w koncu nie ma sie zadnej. Albo sie ma obie, ale nie w takim stopniu jakby sie chcialo chociaz jedna z nich. Teraz ja znowu zaczne smecic i ktos powinien mnie kopnac w ten pusty leb. Jaki moral? Nigdy nie mow 'nigdy'. Ogolnie to nic nie mam.


15:07 / 11.11.2002
link
komentarz (3)
"I wanna dance with somebody,
I wanna feel the heat with somebody,
Oh, I wanna dance with somebody,
With somebody who loves me..
Don't you wanna dance with me baby?" Whitney Houston

Kto zatanczy?



Przypomnialo mi sie pare waznych wydarzen z mojego zycia. Chcialabym wiedziec co pare osob robi teraz. Tzn. szczegolnie co jedna osoba robi, czy jeszcze zyje. Nie mam z Nim zadnego kontaktu, bo jak bylam w US to sie pozniej przeprowadzal z powodu hmm... choroby. Ciekawe czy dalej cpa, diluje i wkreca nastepne dziewczyny. Zly czlowiek? Nie, tylko na takiego sie kreowal. Brakuje mi Go troszke. Narkotykow nie.
_______________________________________________________________________


Dzisiaj taki fajny dzien. Mam bardzo dobry humor i wszystko jest jak najlepiej. Brakuje tylko czegos, ale nie narzekam. Milego dnia wszystkim.




11:37 / 11.11.2002
link
komentarz (0)

Cos ze mna nie tak. Ogladalam "Historie Domku na prerii". Ogolnie zdenerwowalam sie na rezysera. Wystarczy, ze ludzie przezywaja pasma niepowodzen w zyciu to ten jeszcze musial podpalic domek, sprowadzic grad i chorobe. Gdzie ten piekny wyidealizowany obraz swiata? Bo chcialabym chociaz popatrzec na niego w TV.



23:09 / 10.11.2002
link
komentarz (9)

Jill Scott f. Mos Def- Love Rain.mp3

Istnieje cos takiego jak zlosc. Tak tak. Czasami dobrze jest byc zlym, bo mozna cos rozwalic czy cokolwiek innego zrobic, aby sie wyzbyc nagromadzonych emocji. Ej, nie lubie byc zla, a jestem wsciekla na siebie. Zeby tak mozna by bylo sobie przywalic. Chyba mozna, ale jestem za slaba.

Chcialabym pomoc paru osobom w problemach, ale nie wiem czy jestem zdolna. Zeby wszyscy mieszkali blisko siebie to by nie bylo wielu problemow, ale pewnie znalazly by sie nowe. Wiec kochani nie narzekajmy i cieszmy sie.

Jest taki mit o Androgyne. Byli to pol mezczyzni pol kobiety. W jakis tam sposob wkurzyli Bogow (ominmy to bo nie pamietam jak,0) i Ci postanowili rozlaczyc ich na pol i porozrzucali po swiecie. Tak oto teraz kazdy szuka swojej polowki. Ha! Znalezliscie? Ej a mozna miec wiecej niz jedna? Hehe.

20:46 / 10.11.2002
link
komentarz (4)


Boyz II Men- End of the road.mp3

Skonczylo sie na wymiotowaniu razy 9. Moj taki osobisty rekord.

Bardzo nieinteresujacy dzien. W sumie pod paroma aspektami edukacyjny. Glupoty to ja w sumie pisze, bo chyba mam temperature. Znowu drzewa do mnie machaja i te sprawy.

Pojechalabym sobie gdzies, ale nie wiem gdzie. Houston, mamy problem.


10:52 / 10.11.2002
link
komentarz (3)

"Dla Ciebie moglbym zrobic wszystko
Co zechcesz powiedz tylko- naprawde na duzo mnie stac" Myslovitz

Cudowna piosenka.

Szybka rekonwalescencja psychiczna jest zaskoczeniem. Wystarczy mi teraz tylko jedna rozmowa, jedno slowo i jest juz dobrze. Kiedys bylo totalnie inaczej.

Dobre samopoczucie psychiczne niestety nie wyklucza tego, ze mozna sie czuc zle fizycznie. Tak oto od rana juz 6 razy odwiedzilam pania lazienke, zeby gdzies tam zwymiotowac. Zaraz chyba dojde do "szczesliwej siodemki".

Jest mi bardzo milo i sympatycznie z powodu paru wczorajszych zdarzen. Szczegolnie jednego, do ktorego przymiarki trwaly okolo roku i no w koncu to nastapilo. Punkt kulminacyjny? Raczej nie, po prostu upewnienie sie czy bedzie ten dreszczyk, cieply i przyjemny dreszczyk......


21:44 / 09.11.2002
link
komentarz (2)

Dziwny dzien. Duzo pozytywnych i negatywnych akcentow. W sumie z zakupow to za duzo nie wyszlo, jedna rzecz i tyle. Adas mial przykre momenty z samochodem. Alarmy czasami zawodza, wiec wyszly 2 godziny na parkingu przed Palacem, ale i tak bylo milo (buzi Adas,0). Ej w ogole jaka stluczka byla? Ogolnie niektore chwile z niektorymi ludzmi potrafia wynagrodzic wszystko co zle, ale najgorsze jest to, ze pozniej danej osoby nie widzi sie znowu przez pare miesiecy i nie mozna wytrzymac. Ej czasami jest cos takiego, ze jest takie uczucie, ze sie go cholera pozbyc nie mozna. Przynajmniej jest to mile uczucie. Pozniej wyjazd do Galerii, pozegnanie z Adasiem =(, chwilowe zakupy i spotkanie z Radkiem , ktorego serdecznie pozdrawiam (bedzie dobrze, glowa do gory,0). Z bejba Madzia myslalysmy, ze sie spoznimy na autobus powrotny, ale jakims cudem sie wyrobilysmy. Dziwnie jest nie jesc caly dzien, glowa mi wysiada. Ale ja tesknie. Ja pierdziele. Co ludzie ze mnie robia.
Rozmowa w drodze powrotnej z bejba byla dosyc interesujaca. Na temat studiow i jednej ksiazki i paru innych pierdol. Ksiazka byla podobno o tym, ze jak ludzie ida do czyscca to tam sa rozne kregi. Tak oto jest krag dla ludzi, ktorzy za zycia malo pomagali innym, sa specjalne jednostkowe "kregi" dla tych, ktorzy za czesto przebywali w towarzystwie innych i w tym niby "kregu" sa sami, zeby odpokutowac. Dziwne. Prawdziwe? Ja chyba nie wierze, nie wiem.
Nasta|sad, bo dzisiaj nie wytrzymuje psychicznie.

21:27 / 08.11.2002
link
komentarz (7)

Mile spotkanie, mili ludzie i zaskakujaco duza frekwencja. Buziaki dla wszystkich.

Niewinne pocalunki sa milym akcentem dnia. Niewinne, zeby pozniej mogly przerodzic sie w cos wiekszego. Zeby mozna bylo zgrzeszyc.

Od piwa glowa mnie boli, cos zle na mnie wplywa.

14:56 / 08.11.2002
link
komentarz (2)

Cantrell Blu- Swingin'.mp3

Przetrwalam 'tydzien piekiel' i moge byc z siebie dumna. Niestety nie zasypalo mojego miasto i mozna poruszac sie w dosc tradycyjny sposob. (Czemu tak cholernie mi sie trzesa rece?,0). Jutro bedzie cudownie. Weekend bedzie cudowny i nic i nikt mi go nie popsuje, rozumiemy sie? Nasta bedzie sie usmiechac i usmiechac, az do momentu kiedy jej policzki nie zaczna bolec.

Dzisiaj spotkanie z ludzmi z kanalu Lucky Luke . Szczerze mowiac nie ide tam, bo jest to spotkanie jakiegos tam kanalu, ale ide bo sa tam moi bliscy znajomi, moze niektorzy nawet przyjaciele.
18:41 / 07.11.2002
link
komentarz (3)

Wszystko sie troche zwalilo. Mialam byc w Warszawie do 20, a bede do 18, bo kolezanka musi wczesniej wrocic bo cos tam. Mialam byc juz o 10 a bede po 11 i to musze jechac pociagiem nie autobusem. Niech to wszystko szlag trafi. Alleluja.

Jest piekny dzien. Pada snieg, jutro wybierajac sie gdzies wieczorem moim srodkiem transportu beda chyba sanki. Albo zasypie wszystko i nigdzie nie wyjde.

07:21 / 07.11.2002
link
komentarz (7)

"Dziurawa broda"- jak bylam mala ciagle mi cos cieklo jak pilam lub jadlam. Dzisiaj powtorka z rozrywki.

Zdarte kolano. Nasta poswieca sie siatkowce. Jakby to bylo na plazy to chociaz nogi by byly cale.

Juz blisko weekend, wiecie?

14:37 / 06.11.2002
link
komentarz (2)

Kazdy lubi narzekac, wrecz niektorzy opanowuja te sztuke do perfekcji. A to nie pasuje, ze ktos zrobil cos, ze ktos cos powiedzial lub nie. Zawsze sie cos znajdzie. Gdy zadamy ludziom pytanie dlaczego sa szczesliwi, odpowiadaja: "bo wszystko sie uklada." Natomiast gdy zapytamy co jest nie tak, to mozemy przygotowac sie na polgodzinny monolog. Ha, taki maly *psikus*. Szklanka jest do polowy napelniona czy pusta? Dla mnie do polowy pelna.

07:09 / 06.11.2002
link
komentarz (2)

Wczoraj dzien 'nie do przezycia', ale jak widac przezylam.

Wszystko mnie dzisiaj irytuje. Nie lubie takich dni, bo kazdy kto sie do mnie odezwie zazwyczaj zostaje zmieszany z blotem. Z gory przepraszam.

07:13 / 05.11.2002
link
komentarz (6)

Dzisiaj jeden z wielu 'pracowitych dni'. Nie bedzie czasu na nic po poludniu. Trudno, a moze i dobrze.

Niektore slowa powoduja oslupienie, ale trzeba zwracac uwage na czyny.

W sobote do Warszawy na zakupy. Mimo, ze to niby tylko taka prozaiczna rzecz jak 'zakupy', kryje sie za tym wiecej. A co? Relaks.

17:55 / 04.11.2002
link
komentarz (6)

"Pianista"- jeden z lepszych filmow, ktore ostatnio widzialam. Bylam w szoku. Przygotowana na spanie, przed rozpoczeciem seansu wyjelam poduszke z torby, usiadlam w miare wygodnie i czekalam na zgaszenie swiatel. Rozpoczecie bez zadnych rewelacji, gdy akcja sie zaczyna rozwijac slychac tylko jeki ludzi na sali. Tak, scen drastycznych nie brakuje. Film cudowny, potrafi zainteresowac nawet tych ludzi, ktorzy wczesniej nie przywiazywali wagi do spraw II Wojny Swiatowej (czyli rowniez i mnie,0). Z kina wyszlam jakby w szoku. Rozdarta miedzy codziennoscia a latami 1939-1945. Moge przyznac, ze te dwie i pol godziny nie byly zmarnowanym czasem i napewno wiecej nas nauczyly niz dwie i pol godziny historii w szkole.


Problemy z koncentracja nie sa moim przyjacielem, mimo, ze coraz czesciej do mnie pukaja. Wszystko moze rozpraszac. Pomijajac to, ze biurko stoi przy oknie, dlugopisy sa ciekawa rzecza do zabawy. Z reszta, wszystkim mozna sie bawic i uwaznie przypatrywac, byle tylko nie robic tego co sie powinno.

Przygotowuje test z angielskiego dla swojego 'ucznia' (jesli to czytasz to sie lepiej przygotuj na jutro,0). Kto by pomyslal. Nasta zdala CAE na B i daje korepetycje. Jestem z siebie dumna.

Dzisiaj zaczal sie tydzien pt. "PIEKLO".

08:06 / 04.11.2002
link
komentarz (2)

"You give good love, a real good love.." (Kelly Price,0)


Mile SMSy, ciekawe rozmowy. Dzisiaj poduszka do kina ("Pianista",0) i bedzie dobrze.



14:21 / 03.11.2002
link
komentarz (3)

27.IX.99r- dokladna data kiedy umarl moj kuzyn. Przedawkowanie, tak. Dzisiaj juz nie plakalam na grobie, tylko jedna lezka mi pociekla, ale to nie byl placz.

W Pulawach (jak pewnie w wiekszosci miast,0) jest grob poswiecony ludziom, ktorzy uczestniczyli w wojnie. Na uboczu stoi grob poswiecony Zydom, ktorzy pomogli. W Pulawach mieszka 60 tysiecy osob, wiem malo. A na grobie poswieconym wyznawcom judaizmu stala 6 swieczek w swieto zmarlych, natomiast dzisiaj wszystkie swieczki byly porozrzucane i potluczone. I gdzie tu ta niby juz bardziej tolerancyjna Polska? Ludzie, patrza sie na tych co podchodza tam zapalic swieczke jak na jakis outsiderow. A ja dziekuje rodzicom, ze nauczyli mnie, zebym na to nie zwracala uwagi, co bede chciala przekazac swoim dzieciom.
________________________________________________________________________

Ktos z moich przyjaciol ma dola. W sumie jeden z najblizszych przyjaciol. Buzi. Bedzie dobrze. Zapusc Fasolki i odplyn =,0)




19:40 / 02.11.2002
link
komentarz (2)

Powazne rozmowy doprowadzaja do przyspieszenia funkcji myslenia i do ponownego otworzenia szufladki z wyobraznia z tabliczka *co by bylo gdyby*. Chec stworzenia czegos przeplata sie z niechecia inwestycji w nowosc i z checia pozostania *tak jak jest*, bo nie jest zle. Banalne slowa przyspieszaja akcje serca.

10:26 / 02.11.2002
link
komentarz (6)

"Kazdy Twoj dzien stanie sie lepszym dniem,
Jesli sprobujesz w swym zyciu cieszyc sie. "
Onar i Oska f. Selma- Ciesz sie chwila.mp3


Znowu mialam jakies niby doly. Patrzysz sie tylko przez okno albo i nawet nie. Siedzisz. Nie chce Ci sie nic, zmienic ubrania, pojsc sie umyc, spac, jesc, pic, usmiechac sie, rozmawiac, nawet ziewac, czytac, isc na zakupy (to juz musi byc zle,0), ogladac TV, nic. Tylko siedzisz i patrzysz sie gdziekolwiek. Wzielam proszka, bo mi juz to nie pasowalo, moze zle zrobilam, ze wzielam go znowu, ale juz sie robilo nieciekawie. Teraz jest dobrze. Postanowilam znowu byc optymistka(po raz ktory to pisze to juz nie pamietam,0). Tzn. optymistka jestem, ale mam przeblyski depresji, a tego nie chcemy prawda? (hehe,0) Jest juz dobrze i tak zostanie. *usmiech*

A tutaj cos na poprawienie humoru. Text dnia oczywiscie z jednego z kanalow IRCowych (hehe, nie bede spamowac,0):

<___skarap> jakas dziolcha z irca co jej na oczy nie widzialem miala mi przyniesc bulki cholercia cos jej nie widac

Slabo? =,0)
19:02 / 01.11.2002
link
komentarz (3)

TOP 5 na dzisiaj:

1. Frank Sinatra- I won't dance.mp3
2. Frank Sinatra - Girl from Ipanema.mp3
3. The Streets- It's too late.mp3
4. Kelly Price- You give good love.mp3
5. Mary J Blige- Rainy days.mp3

Halo halo, poszukuje towarzystwa, hehe.

11:56 / 01.11.2002
link
komentarz (3)
*Pip pip* (domofon,0)

Ja: Tak?
Ktos: Otworz Agata, tu wujek
Ja: ok... (jaki wujek do cholery?,0)

Schodze na klatke i patrze a tu brat ojca. Milo, niezapowiedziany przyjazd, aka 'niespodzianka'. Nie widzielismy sie od wakacji, wiec pozytywnie. Troche w szoku, bo nie jest z nim za dobrze, rozwijajaca sie cukrzyca, tzn. juz ostra plus brak hajsu na leki. Taka Polska.

Dzisiaj ogolnie plany wiaza sie tylko z cmentarzem. Tak, grob Macka, to juz 3 lata od kiedy przedawkowal? Czas za szybko biegnie.

Tak w ogole to podczas wyjazdu do Ustki podpisalismy pakt z paroma osobami z klasy. Chcemy razem mieszkac na studiach o ile bedziemy studiowac w tym samym miescie, ale by sie dzialo. Mimo, ze watpliwe, ze ten pomysl wypali to milo tak czasami sie zgrac, maksymalna integracja. Po studiach na 100% robie wypad z Polski. A w wakacje planuje odwiedzic USA, bo kase nazbieram, wiec bedzie ok. Ktos sie pisze na wyjazd? (powaznie,0)

23:57 / 31.10.2002
link
komentarz (2)

Mam dosyc juz udowadniania, ze mi zalezy (mowie o przyjazni,0). To sie powinno wiedziec. Ja zawsze staram sie o spotkanie itp, powinno wyjsc to tez z drugiej strony, prawda?

20:25 / 31.10.2002
link
komentarz (2)
Nie wiedzialam, ze to juz dziala, to dobrze, ze dziala. Nejber dzieki o tej informacji.

A wiec co nowego? Zerwalam z moim 'misiem'. Nie bede pisac dlaczego, bo to nie ma sensu. Ja po prostu nie jestem przyzwyczajona do zwiazkow. Nie rozumiem czemu ktos moze byc o mnie zazdrosny, czemu moze komus na mnie zalezec, bo to nie ma sensu. Ogolnie jestem pozytywnie nastawiona, nawet bardzo.

Mialam polmetek. Bylo jak bylo i wiadomo, ze nigdy nie zapomne.

Odbyl sie Skate Jam w Pulawach, wiec spotkalam duzo znajomych i poznalam nowych ludzi. Milo...

Czasami zaskakuje mnie jak ludzie widza swiat. Pozytywne i negatywne zaskoczenia wplywaja na ksztaltowanie sie wlasnego swiatopogladu.

'Przepraszam, czy ktos widzial gdzie poszla moja druga pozytywna polowka? '

Jestem chora na nie wiadomo co. Ginekolog stwierdzil, ze 'wszystko ok, jajnik wyglada dobrze' wiec OK. Tylko dal mi jakies tam leki na bol i odeslal. W razie co w poniedzialek do szpitala jak nie przestanie, ale postaram sie to zwalczyc.

Za duzo mysli. Za malo czasu.

Czemu scieli korone debu, ktory rosnie przed moim blokiem?

Znam tylko 2 osoby, ktorym moge zaufac, smutne, a moze powinnam sie cieszyc, ze az 2?
07:45 / 30.09.2002
link
komentarz (4)

Dzisiaj jest juz dobrze.


WSZYSTKIM CHLOPCOM I MEZCZYZNOM ZYCZE DZISIAJ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, SPELNIENIA MARZEN, POWODZENIA ZE SWOIMI UKOCHANYMI... A SZCZEGOLNIE JEDNEMU... WIELKIE BUZI =************* MEZU


Inni: Adas Ty wiesz czego ja chce dla Ciebie, frycek: no wiesz, 18stka i dzien chlopaka to za duzo jak na jeden dzien =,0), Dash: dziekuje za uzmyslowienie mi ocb, estrai: powodzenia z Ewa =,0), malyble: juz niedlugo sie widzimy, odznacza Cie wyjatkowosc; Blurp: najlepszego, tevlon: Ty babo =P, RWF: wiesz co chce powiedziec, buzi, Nejber: juz zdrowy? =,0) buziaki. I wszyscy inni ktorzy odgrywaja duza role w moim zyciu a zapomnialam z powodu wczesnej pory
19:59 / 29.09.2002
link
komentarz (1)
"I hurt myself again
to see if I still feel
I focus on the pain
the only thing that's real..."

" I will let you down
I will make you hurt"

" What have I become, my sweetest friend?
everyone I know goes away in the end.."
19:13 / 29.09.2002
link
komentarz (0)

Kolor czerwony, cudowny, krew ma ten kolor, serce, milosc, moja bluzka i wszystko inne. Krew mimo wszystko ma dobry smak. Blizny sa ladne, ale te nowe ladniejsze. Troche pustka. Rozowe stringi nie zaslaniaja blizn.

'...deep inside of you..'

19:53 / 28.09.2002
link
komentarz (2)

Dziwne odczucia, uczucia, emocje. Znowu pelna sprzecznosci. Cos chce, ale czegos nie chce- na tej zasadzie teraz dzialam. Niedlugo ktos przyjdzie, moze cos doradzi.

Za duzo jem.

16:31 / 28.09.2002
link
komentarz (0)

Wczoraj cudowne spotkanie z ludzmi z jednego kanalu. Cudowni ludzie, wiec czemu mialo byc zle? Zmuszona bylam wydawac dziwne dzwieki w lazience, gdyz trzech kolegow nie chcialo mnie wypuscic. Oczywiscie po pewnym czasie bylam 'rodzynkiem' (rodzynka?,0) w meskiej grupie 'lucky lukowcow'. Misiek skrecil noge, a dzisiaj znowu nieprzyjemna historia, ale zaraz do niego pojde i moze uda mi sie pocieszyc. W poniedzialek juz wyjazd. Trzeba sie zaczac pakowac.
17:49 / 26.09.2002
link
komentarz (0)

Wczoraj wypad do baru z miskiem i znajomymi. Jedno piwo, bo co za duzo to niezdrowo. Podobno mam trenowac picie na wycieczke ( tak tak, juz w poniedzialek,0), ale jakos mi sie nie usmiecha duzo pic.. w ogole pic. Zobaczymy. Jutro dosyc zaganiany dzien bedzie. Trudno, zaganiany, ale mily.

Wszystko robie z checia...

21:51 / 23.09.2002
link
komentarz (7)

Wszyscy mowia, ze tak jest dobrze. Wszyscy sie usmiechaja, a ja razem z nimi. Kolezanka dzwoni, a ja sie ciesze do sluchawki. Problemy typu, ze nie chce sie juz tego chlopaka, ktorego sie posiadlo, a wczesniej byl tylko marzeniem sa jej problemem, nie moim. Wysluchuje, doradzam, wyzywam od chorych psychicznie i nienormalnych. Kocham, nie kocham, zalezy kogo. Kloce sie z kims repetetywnie. Wzielam sie za nastepny artykul, ktory czuje, ze bedzie w pierwszym numerze. Mam goraczke, zle sie czuje i pewnie glupoty pisze. Wielkie buzi... albo i nie, bo zaraze.

23:08 / 22.09.2002
link
komentarz (0)

Mily dzien w Kazimierzu z moja kochana Liz i rodzicami. Wata cukrowa, pozniej obiad w domu. Przed chwila krotkie spotkanie z miskiem (za krotkie?,0) i poznanie jego siostry. Slodko, no oprocz tego, ze sie poklocilam z rodzicami, ale to chyba normalne.
00:10 / 22.09.2002
link
komentarz (0)

Kamil "Snoopy" Szybinski nie zyje. Tak. Wiem juz o tym od paru dni. Od paru dni w to nie wierze. Dopiero teraz do mnie to powoli dociera. Przykro, nie wiem jak sie czuje. Niech kazdy to odbierze jak chce, modli sie, smieje, placze, ale niech to odbierze... Los jest najgorszy. R.I.P.
23:42 / 21.09.2002
link
komentarz (0)

Moj kochany brat cioteczny sobie o mnie przypomnial i wyslal mi smsa. Podobno mam dostac jakas niespodzianke od jego dziewczyny (ciekawosc mnie zzera,0).

Moj misiak dzisiaj zadzwonil do mnie pijany i tlumaczyl jak za mna teskni itp. Musialam mu uswiadomic, ze nie moze sie do mnie przytulic, ale z checia koledzy mu mnie zastapia. Haha, przed chwila znowu dzwonil i mnie przepraszal, ze dzwoni. Gdzie tu logika?

Kolezanki chcialy mnie wyciagnac na ich polmetek. 'Kolezanki', ktore odwracaja sie ode mnie w pewnych momentach, ale jak jest impreza to juz jest OK. Ale ja sie juz na to nie nabieram.

Jutro obiad z moja kochana Walijka, rodzinny wypad do Kazimierza i spotkanie z miskiem.
10:22 / 21.09.2002
link
komentarz (2)

Wczoraj najlepszy wieczor z Miskiem i kolegami z klasy. Myslalam, ze bede musiala ich zanosic do domu, ale nie bylo tak zle. Ogolnie bardzo przyjemnie. Grana byla obserwacja plci przeciwnej w alkohol mode on. Najmilsze chwile.


23:11 / 19.09.2002
link
komentarz (0)

Koledzy chca sie skladac na psychologa dla mnie, bo podobno mi 'odbija'. E tam.


Soyale ma dzisiaj urodzinki! Najlepszego moj kolego =,0)


Jest slodko.
17:11 / 18.09.2002
link
komentarz (4)

Ktos chcial mnie zalaskotac na smierc. Mile chwile w szkole (jeszcze milsze beda jutro na klasowce z chemii jak sie nie wezme do roboty,0). Wszedzie w szkole slysze rozmowy o Eminemie (o co chodzi?, czy cos ominelam?,0). Schudlam, wiec jest yo. Co o tym swiadczy?

Kolega: Nasta, wez podciag spodnie.
Ja: eee, po co?
K: widac Ci gacie.
J: a, ok
K: albo nie podciagaj...

Slabo? hehe. Wielka 'piona' (plask, plask,0).
16:10 / 17.09.2002
link
komentarz (0)

Nie chodzi o to jak mi jest dobrze z tym uczuciem, chodzi o to, czy jemu jest dobrze, a jesli jest jemu tak samo jak mi to jestesmy oboje najszczesliwszymi ludzmi gdziekolwiek.


Powiedzial, ze pomoze mi wyjsc z mojej choroby. Nie przejmuje sie tym, ze czasami mi totalnie odpieprza, ze czasami chce kazdego zabic albo siebie (zazwyczaj,0). Pomoze mi. I wiecie co? Ja mu pomoge w tej pomocy.
21:11 / 15.09.2002
link
komentarz (2)

Hmm, kino wlasnie z tym kims waznym. Teraz dla mnie najwazniejszym. W kinie nie dzialalo ogrzewanie, mimo zmarznietych rak, bylo cieplo w srodku. Hehe, pisze takie slodkie glupoty, ze sama nie wierze. Buziak.
00:29 / 14.09.2002
link
komentarz (7)

Chyba sie zakochalam aka juz dawno sie tak nie czulam...
18:14 / 13.09.2002
link
komentarz (2)

No i po fryzjerze. Wygladam totalnie inaczej, az sama troche w szoku. Nie wiem czy lepiej czy gorzej, musze sie przyzwyczaic, no ale zmiana jest. No to co ja dzis mialam robic? hehe..
09:27 / 13.09.2002
link
komentarz (2)

Dzisiejszym punktem kulminacyjnym jest fryzjer. Boje sie, ale to normalnie. Wieczorem cwiczenia i spotkanie jednego z kanalow ircowych (ma byc 10 mezczyzn i ja,0). Zaloze harem, hehe.
22:54 / 11.09.2002
link
komentarz (9)

Dzisiaj nowy rozdzial. Zaczelam znowu chodzic na cwiczenia. Boli mnie wszystko, tylek, uda, brzuch, nogi itp itd. Bede chodzila tez na dodatkowe, bo te odbywaja sie tylko 2 razy w tygodniu, ale mozna chodzic dodatkowo. Znowu bedzie NASTA SPORTY.

30 wrzesnia wyjezdzamy do Ustki na tydzien. Bedzie sie dzialo.

Pozytywne nastawienie do swiata, dziwne smsy, dobra muzyka, najlepsi ludzie.
09:25 / 11.09.2002
link
komentarz (2)

Mam roznych znajomych, ale mam tez wredne kolezanki. Naprawde wredne. Takich ludzi trzeba wyczuc i nie mozna sie bac. Trzeba byc tak samo wrednym jak oni, bo Cie zgnoja. Ja sie nie daje, a Ty?
18:15 / 10.09.2002
link
komentarz (4)

Dlaczego kobiety mowia wiecej niz mezczyzni?

Przed chwila w jakis tam wiadomosciach oznajmiono, ze pani psycholog po licznych, skomplikowanych badaniach, orzekla, iz kobiety maja wiekszy zasob slow niz mezczyzni ( kobiety 22000 -23000, mezczyzni jedynie 12000,0). Hm, to juz wiem czemu tyle mowie.
22:39 / 09.09.2002
link
komentarz (5)

WIELKIE BUZI!!!!!!!!!!!
17:13 / 09.09.2002
link
komentarz (0)

Wczoraj koncert. Szybkie zapoznanie z kolega ircowym po koncercie. Ogolnie dobrze, tylko, ze to byl smieszny festyn i koncert Grammatika troche nie pasowal do atmosfery ale mimo wszystko bylo goraco no i 'gorace nastolatki' tez byly. Hehe. Mily wieczor w milym towarzystwie. Mile zaskoczenia i dzisiaj znowu szkola, ale na relaksie.
12:46 / 08.09.2002
link
komentarz (5)

Dzisiaj juz jest dobrze. Zaraz bedzie burza. Wczoraj cos mi po prostu odwalilo z tym zlym humorem.
00:24 / 08.09.2002
link
komentarz (2)

'Uwierz w chaos'

Tak, ja staram sie uwierzyc. Humor cos sie popsul. Bez przyczyny. Moze dlatego, ze bylo mi za wesolo? Musi sie poprawic. A moze dlatego, ze znowu bez powodu wymiotuje? Chyba tak. Podobno to niezdrowe. Moze znowu bede musiala brac prochy. Oh yeah...


Smieszne, ale dostalam maila od swojego psychiatry z US. Niby sie martwi o mnie czy cos. Co odpisalam? Ze nie ma sie czym martwic, ze zarazilam sie niezdrowym optymizmem i teraz jest inaczej. Tak, jestem zdrowa. W sumie nigdy nie bylam chora, tylko ktos tam cos powiedzial i wyszlo, ze niby bylam. Ludzie zadreczaja sie problemami materialnymi i nie rozumieja, ze ja na nie sram i nie chce nawet wysluchiwac juz nic. Ktos zauwazyl, ze dawno sie nie cielam (no w sumie to juz miesiac,0)...

'Czesc, jestem Aga, jestem optymistka w pesymistycznym nastroju. Nie przeklinam, ale czuje sie chujowo'.
15:16 / 07.09.2002
link
komentarz (2)

Ktos spowodowal, ze sie totalnie zdekoncentrowalam. I jak ja mam odrabiac lekcje?
11:05 / 07.09.2002
link
komentarz (0)

Dzisiaj odrabianie lekcji i 'czill'. Jutro koncert Grammatika. Tak. Bedzie dobry weekend. Nie wyspalam sie. Swiat jest okrutny? Nie.
23:46 / 06.09.2002
link
komentarz (2)


Dzisiaj troche melancholijny wieczor w barze. Ogolnie dziwne towarzystwo plus pare dobrych osob. Wszyscy pili piwo itp, a ja kulturalnie soczek (a myslalam, ze nigdy takiej sytuacji nie bedzie,0). Wpadl ktos i bylo milo. Kilka milych slow. Buziak Wojtek.


Troche moi rowiesnicy mnie nie rozumieja. Czemu ja sie nie buntuje? Czemu przychodze punktualnie do domu? No wlasnie? Moze dlatego, ze to jest po prostu bez sensu. 'Bunt'. Kazdy mowi 'buntuj sie', ale nie rozumieja, ze to im nic nie da, a moze nawet pogorszyc wszystko. Ja sie staram ostatnio godzic z tym jak jest. Nie moge pic alkoholu, dobra, nie szkodzi itp itd.


W koncu sie wyspie.
23:46 / 05.09.2002
link
komentarz (0)


Troche w szoku po pewnych slowach.
16:27 / 05.09.2002
link
komentarz (7)


Po matematyce:

Profesor: Agnieszka, poczekaj chwile.
Ja: tak?
P: Widze, ze w wakacje cos pracowalas.
J: Szczerze mowiac to odpoczywalam od szkoly...
P: Aha, a wiec sie poprawilas i chcialbym sie spytac, na jakie studia sie wybierasz?
J: Prawdopodobnie dziennikarstwo, moze japonistyka, medycyna, jeszcze sie pewnie zmieni i tak.
P: Pomysl tez o matematyce, bo widze, ze masz zdolnosci.
J: Dobrze, pomysle...

Hehe, i jak przyplusowalam? Yo, trzeba umiec wiedziec co powiedziec i jak sie zachowac. Wielokrotne poprawienie nauczyciela podczas lekcji wzbudzilo wlasnie taka reakcje.


Dzisiaj caly dzien bylam ganiana po szkole. Tak, nie dosc, ze wygladam jak zombi, to jeszcze teraz jestem mega zmeczona, ale usmiechnieta.
09:23 / 05.09.2002
link
komentarz (2)

Ostatnio psychika mi sie ustabilizowala. Tzn. ustabilizowaly sie mysli, ktore poprawiaja humor albo na odwrot. Nie wiem.

Nie moglam w nocy dzisiaj spac aka 'ide do szkoly wygladajac jak zombi', ale coz, chyba kazdemu moze sie zdarzyc nie spac... Najdziwniejsze jest to, ze w ogole nie jestem zmeczona, a w nocy ciagle mi cos chodzilo po glowie. (bynajmniej nie jakies pajaki czy cos,0)
22:06 / 04.09.2002
link
komentarz (0)


Kolejny optymistyczny dzien. Duzo usmiechow, milych rozanielonych twarzy i cieplych slow. W niedziele koncert Grammatika, na ktory trzeba sie wybrac i rozluznic przed szkolnym poniedzialkiem.


22:39 / 03.09.2002
link
komentarz (5)
Inteligentne rozmowy z 'IRCA' wziete:

Nejber`: tylko nie elo
Nejber`: i ziomki
nasta: hehehehe
nasta: ziomku
nasta: hehehe
Nejber`: co maniurko
Nejber`: elo
nasta: wiesz 'ziomku', wpadaj do Pulaw, to sie polansujemy i bedzie 'elo' bo fajny z Ciebie 'ziomek' hehehehe
Nejber`: no i golden rule - prostuj sie!
nasta: ej 'yo', o co kaman? hehehe
nasta: kup sobie 'pajaczka' co nie?
nasta: hehehe
Nejber`: no wiadomo, mam ..o wlasnie mi piuka zebym sie prostowa
nasta: ej odwala mi dzisiaj troche
Nejber`: heheh luz
nasta: 'sprawdz to ziom'
Nejber`: albo fat come bac
Nejber`: k
Nejber`: 'sprawdz to ziom' - to bardzo powszechny zwrot
nasta: tak
Nejber`: tak na luzie a jednak podkresla zwizek z ulica takie wiesz troche yo ale jednak elo
nasta: wsrod 'elo ziomkow'
nasta: ja nie jestem 'elo ziomek'
Nejber`: no ja raczej tez nie
nasta: no to sie nie polansujemy?
nasta: hehe
Nejber`: hahaahha
Nejber`: mozna sie lansowac nie bedac elo
Nejber`: jak jestes elo to nie mozesz sie lansowac bo to nieprawilnie
nasta: ah, ok, dzieki za edukacje hehe
Nejber`: spoko
Nejber`: ale wiesz trudno sie w tym polapac
Nejber`: nikt tak naprawde nie wie jak to jest
Nejber`: hehe
nasta: kurde, widze wlasnie, ja to juz sie pogubilam troche

Dobra rozmowa nie polega tylko na powadze, zeby sie dobrze czuc rozmawiajac z kims musimy wiedziec, ze z ta osoba da sie pogadac na kazdy temat, nawet na taki glupi jak 'lans'. Przyjaciel czy ktokolwiek inny, nie jest tylko od wysluchiwania naszych smutkow. Tak?

22:22 / 03.09.2002
link
komentarz (2)

Odwiedzili mnie moi bratankowie (7letni i 4letni,0), aby sie pochwalic, ze jeden poszedl do szkoly, a drugi do 4latkow. Fajnie, mile uczucie. Duzo zabawy no i juz dawno sie tak nie zmeczylam jak z nimi. Hehe, dzieci to potrafia. Kocham te dzieciaki. Moglabym sie opiekowac jakimis dziecmi. Ktos potrzebuje opiekunki?


17:58 / 03.09.2002
link
komentarz (2)


Nowy dzien. Pierwszy dzien w szkole. Dobry. Od razu widac kto jest nowy. Maniurki wymalowane itp. nie wiedza, ze w tej szkole to nie przejdzie. Bywa, naucza sie. Ogolnie to na bardzo duzym relaksie, oprocz tego, ze jestem zmeczona jak cholera, ale to przejdzie.


'Co masz zrobic dzisiaj, zrob pojutrze- bedziesz mial 2 dni wolnego'.

Tak bylo w wakacje, teraz trzeba wszystko robic systematycznie. Przynajmniej takie jest zalozenie.


'Dzien dobry. Jestem Aga i jestem optymistka.'


15:30 / 02.09.2002
link
komentarz (5)


Juz po rozpoczeciu roku. Nie bylo tak zle. Standardowo czarna krotka spodniczka i ladna bluzeczka. Duzo znajomych twarzy i ogolnie milo. Pozniej szybki plan, nowy kolega w klasie (nie zdal i przeniesli go nizej,0). Nastepnie szybka decyzja i wyjscie do baru, pozniej zmiana na pizzerie. Kolezanka upila sie dwoma piwami i musielismy odprowadzac ja do domu. Tak, troche hardkorowo. Dobry nastroj mimo tego, ze sie znowu zaczyna. Zmiana paru nauczycieli, miejmy nadzieje, ze wyjdzie na lepsze.
22:19 / 01.09.2002
link
komentarz (2)


'So heaven lift me up
Come on lift me, lift me up'

'Take me high above the clouds where the birds fly..'




Ogolnie bardzo nastrojowa atmosfera. Moze za bardzo, bo nie ma z kim jej skonsumowac. Jutro szkola. Tak tak. Zrelaksowac sie trzeba tanczac. Tak. Aha, ide potanczyc.
13:48 / 01.09.2002
link
komentarz (5)

Ktos podpowiedzial, ze mozna by tu zrobic dobra hip hopowa impreze. Ale czy na pewno? Przyjdzie malo ludzi, wiekszosc bedzie chciala wejsc 'po znajomosci' aka nie placac, duzo nie bedzie chcialo zaplacic, bo nie maja hajsu. Panny by wchodzily za darmo, ale chodzi o to, ze raczej dziewczyny chetniej by zaplacili niz panowie. Dziwne? Chyba nie. Zastanawiam sie. Moze cos zrobie. Zobaczymy. Ale czy koszty sie zwroca? Prawdopodobnie nie. Chyba musialaby to byc 'mega impreza', zeby sie zwrocilo, plus trzeba by dobrze rozreklamowac... Tak, trzeba nad tym pomyslec.


Czy jutro sie juz zaczyna szkola, czy tylko mi sie wydaje? =,0)
21:48 / 31.08.2002
link
komentarz (7)


Za duzo mowie. To jest moj problem. Jak zaczne mowic, nie moge skonczyc. Tak. Potrafie krzyczec, dosyc glosno. Podobno 'nie ma mi kto zamknac buzi...' hmm, mozliwe. Okres maniakalny mode on. Usmiech od ucha do ucha, ale przez wiekszosc czasu to jednak mowie. Pisze o mowieniu, to tak jakbym mowila o mowieniu. Ej, troche mi dzisiaj cos nie tak. Prawda?



21:37 / 31.08.2002
link
komentarz (2)

Wiekszosc moich kolezanek ma problemy typu 'czy on mnie kocha czy nie'. Ja jakos nie mam. Nie zadreczam sie pytaniami, na ktore i tak nie bede znac odpowiedzi. Nie zadreczam sie nimi, bo po prostu nie mam na czyim przykladzie ich stawiac. Proste. Uraz do slowa 'kocham' i tyle. Za szybko i bolesnie kiedys wypowiedziane cofnelo cala magie. Szczerze mowiac nie lubie jak faceci za duzo o mnie wiedza aka 'za dobrze mnie znaja'. Czuje sie wtedy zagrozona troche, ze nie moge juz sie ukryc. Kiedys jak 'duzo' dziewczyn dazylam do 'udanego, szczesliwego, dlugo trwalego zwiazku' a teraz? Nie. Tzn, wiadomo, ze zawsze pozostaje ta nadzieja czy cos, ale raczej jest to ulotne zludzenie. Jestem za mloda na takie zwiazki. Nic nie bedzie teraz trwalo wiecznie, a wiec probuje sie 'bawic'. Oczywiscie zdrowo. Wszedzie tylko szloch przyjaciolek mowiacych przez lzy 'ale co ja zrobie? bo jak on mnie nie kocha, to dol....' itp itd. Tak. Ja musze od nowa zaakceptowac siebie (co juz mi sie powoli udaje,0) a dopiero pozniej bede mogla zaakceptowac inna 'bliska' osobe w moim zyciu. Wydoroslalam troche, bo zdalam sobie sprawe, ze jeszcze nie potrafie 'kochac'. Mowi sie, ze milosc trzeba pielegnowac, moja zawsze (prawie zawsze,0) byla zdeptywana a ja bylam na koniec skopywana. Troche za wczesnie zaczelam sie wszystkim przejmowac.
16:21 / 31.08.2002
link
komentarz (0)

Dash pojechal przed chwila. Nie musze pisac juz, ze jest super extra Bogiem i w ogole. Moze i jest, moze i nie... Tak, dzisiaj chwile edukacji i dowiedzialam sie czegos nowego o sobie, oczywiscie od super extra Boga. Rano byla muzyka country, pozniej z 'Krola Lwa', Hansonowie, a wszystko po to, zeby uprzyjemnic Dashowi pobyt (hehehehehe,0). Bylo dobrze. Buziaki (teraz sie dusisz w autobusie i pijesz to ohydztwo,0).


Dzisiaj robie sobie wieczorek filmowy. Chce troche odpoczynku. Nie chce mi sie dzisiaj nigdzie wychodzic, tak tak, bedzie lepiej.
00:22 / 31.08.2002
link
komentarz (3)


Pozdrowienia dla super Boga Dasha (kazal mi to napisac,0). Faceci ogolnie maja nasrane. W duzym pokoju moj ojciec oglada mecz a Dash obok tutaj tez i mnie katuje. Jakby nie mogli usiasc w jednym pokoju. Chlopski rozum.




ZDALAM CAE NA B!!!!!!!!! Nie jestem taka glupia jak myslalam.


Nogi mnie bola. Dzisiaj w Kazimierzu troche duszno, ale ogolnie sympatycznie. Duzo chodzenia.
01:17 / 30.08.2002
link
komentarz (3)
Nastepny 'czillautowy' dzien. Kolejny z ekipa 'yo-yo' no i w sumie jest dobrze. Jutro wieczorem wyjezdzaja i skonczy sie 'radosc'. Chociaz moze i nie. Ogolnie to dzisiaj rozmawialam troche ze swoja eks najlepsza przyjaciolka i milo sie zrobilo, ze jakis kontakt jeszcze jest i ze jest o czym rozmawiac. Teraz troche zagmatwana sytuacja w stosunkach damsko-meskich, ale bedzie dobrze.


Troche sie czegos boje, ale na razie nie chce o tym pisac.


Brakuje mi faceta. Tak, nie w sensie fizycznym (chociaz troche tez,0), ale w sensie psychicznym. Chce troche oparcia. Tylko troszke, duzo nie wymagam... (robie sie zalosna?,0)


'Dzien dobry, jestem Aga i jestem glupia dziwka' (to ja dzisiaj,0).
23:58 / 28.08.2002
link
komentarz (2)
Wczoraj caly dzien w klinice. No i jakie wyniki? A wiec: nic sie nie polepszylo, ani nie pogorszylo. Bakteria jest aktywna i mozliwe, ze sie uaktywni. Aha, aha, chyba zmienie lekarza. Zmiana kropli i do widzenia. Ogolnie to jestem niezadowolona z wizyty i mam jechac znowu w pazdzierniku.


Dzisiaj: kosmetyczka, szybka ustawka z 'gangsta yo-yo sistaz'. Okazalo sie, ze przyjechali ich koledzy zwiazani z #yoyopl czy cos takiego no i oczywiscie sympatycznie i ogolnie wesolo. Pozniej przyjechal kolega z Warszawy, ktory byl na zawodach no i tez sympatycznie. Przed chwila pub byl grany i 'wesolo'. Koledzy juz troche wypili, ale ok. Jeszcze w granicach rozsadku. Jutro moze wypad nad jakis zalew z nimi czy cos. Zobaczymy. Dzisiaj jak najpozytywniej. Usmiech od ucha do ucha. W koncu mam z kim pogadac i wyczerpac swoj limit slow.
20:26 / 26.08.2002
link
komentarz (2)

O 2 w nocy wyjazd do Katowic na badania. Tak, sprawdzimy czy blizna w oczku sie poglebila czy nie (trzymajcie kciuki,0). Dzisiaj totalnie melancholijny dzien, ale czasami jest to potrzebne. Chyba sie nie oplaca klasc spac. Nie wiem.


Zaraz zrobie sobie trening i zimny prysznic. Tak, tak.


Brakuje mi zmyslowej atmosfery.
11:56 / 26.08.2002
link
komentarz (2)
Zmeczenie nie daje za wygrana. Moge spac i spac, ale i tak to nie pomaga. Gdyby nie zmeczenie bylabym w siodmym niebie. Czemu? Nie wiem. A niby czemu nie? Duzo osob w tych czasach patrzy dziwnie na tych, ktorzy potrafia sie cieszyc nawet najdrobniejszymi rzeczami. A moze jednak tylko zazdroszcza? Szczescia i radosci trzeba sie nauczyc i caly czas nad nim pracowac.



W trakcie wakacji (czyt. pobytu na Mazurach,0) przezylam takie zatrucie, ze szok. Wymiotowalam itp. plus zemdlalam, co nigdy mi sie przy zatruciu nie zdarzylo. Dostalam jak to moi siostrzency mowia 'trzesawek' i w ogole myslalam, ze umre. Przez 3 dni moja matka musiala mi pomagac chodzic, bo bylam tak oslabiona. Moral? Nie jedzcie odmrazanych pizzy w barach. A tak na powaznie to nie ma moralu. Chcialam to po prostu opisac.


Podczas wakacji pisalam 'pamietnik', tzn. takie najwazniejsze wydarzenia/ spostrzezenia, ale jak na razie nie chce mi sie tego tutaj wypisywac.
23:04 / 25.08.2002
link
komentarz (2)
Dzisiaj wyjazd do rodziny na wies. Sliwki, maliny, jablka, gruszki itd. Ogolnie relaksacja na maksa. Teksty w stylu 'Agnieszko, ale Ty spowaznialas i taka panienka z Ciebie' podnosza na duchu. Pozniej trening w domu. W Kazimierzu bylo tyle ludzi, ze szok. Musze poczekac, az sie skonczy sezon, wtedy bedzie lepiej. Tak, teraz nie jezdzijcie do Kazimierza, chyba ze lubicie spacery nad Wisla jak trzeba sie przedzierac przez tlum innych turystow, ktorzy takze mysleli, ze chyba 'nie bedzie az tak tloczno'. W ogole to jest najbardziej pozytywnie. W TV 'Gorzej byc nie moze'.
22:45 / 24.08.2002
link
komentarz (4)
Nastepny dzien z przyjaciolka. Restauracja, jej sesja zdjeciowa w parku (tym razem bylam asystentka, pod koniec fotograf zrobil nam obu zdjecia,0), pozniej szybko do jej domu i powrot do mnie. Ktos na miescie powiedzial 'czesc', ale ja nie uslyszalam, pozniej bejba powiedziala, ze uslyszala tez 'ale ja ja znam!!!' no i nie wiem kto. Przepraszam, ale slabo widze, szczegolnie wieczorami. Brat przyjaciolki zdziwiony, ze chodze w spodnicach. Aha, nowy rozdzial zycia. W koncu wygladam jak 'kobietka'. (chyba?,0)
00:34 / 24.08.2002
link
komentarz (2)
Rano sukienka, szybki dobor butow i sio na pociag. W pociagu tloczno i duszno aka 'nie za dobrze'. O 11 juz Warszawa i sklepy, taaaaaak. Troche zakupow (jak zawsze za malo,0), najlepsze chwile z przyjaciolka, a pozniej szybka ustawka z Radkiem (buziaki i w ogole, jak jutro przyjedziesz to masaz,0). Nastepnie autobus powrotny i male problemy z klimatyzacja. Z tylu 'elo' koledzy i dziwne zaczepki. Pozniej troche lepsza rozmowa no i akcja 'idz nasta do kierowcy, bo zle skrecil'.

Ja: e, czy pan dobrze skrecil? w kolbieli chyba prosto a nie w lewo...
On: ale byl wypadek (usmiech ironiczny,0)
Ja: aha, ok...dziekuje (usmiech typu 'zrobilam z siebie idiotke i dobrze o tym wiem, wiec niech sie Pan nie odzywa',0)

Pozniej okazalo sie, ze jednak palant zabladzil, a nie wypadek byl... No i kto mial racje? JA! Ogolnie bardzo dobry wyjazd. Pozytywni ludzie. Najlepsi. Zero nieporzadanych akcji.
17:07 / 22.08.2002
link
komentarz (4)
Pomaranczowa sukienka w kwiatki. Upal. Slonce. Juz niedlugo. Dzisiaj zostalam przywiazana do... komorki, tak. Widocznie tak musi byc. Jutro o 7:45 wyjazd do Warszawy. Dzisiaj byly kilku godzinne zakupy grane, a zaraz spotkanie z jedna bejba. Trzeba sie ubrac.
00:17 / 22.08.2002
link
komentarz (2)

Podczas pobytu na Mazurach jak juz wspominalam przezylam najstraszniejsza burze w swoim zyciu. Burze/ wichure czy jakby inaczej to nazwac. Akurat wracalam z jednej wioski do drugiej (na rowerze,0) gdy zebraly sie czarne chmury i ni stad ni z owad rozegraly sie najbardziej przerazajace minuty w moim zyciu (dokladnie 45 minut,0). Wiatr spychal mnie na pola, a ja kurczowo trzymalam sie mojego roweru (dzieki Bogu, ze mialam chociaz czego sie trzymac,0). Konary spadaly przede mna, a drzewa dotykaly ziemi i lamaly sie niczym zapalki. Straszne. Szlam, darlam sie na calego, wiedzac, ze i tak mnie nikt nie uslyszy. Wokol nie bylo widac nic tylko pedzacy wiatr. Na drugi dzien mialam krwiaki na rekach od deszczu. Mialam szczescie, bo tylko jeden konar o mnie zahaczyl (mala blizna na nadgarstku,0). Jak doszlam na dzialke to troche bylam w szoku. Kilka namiotow poszlo w cholere, 5 drzew zlamanych. Fajne przezycie szczerze mowiac.


W namiocie przez wiekszosc czasu spalam sama. Oczywiscie czytanie kryminalow tylko pobudzalo moja wyobraznie, czego efektem bylo to, ze 'zamykalam' namiot gumka do wlosow. Tak, wtedy czulam sie bezpieczniej. Glupie? Tak, bo jakby ktos chcial sie dostac to i tak by sie dostal.


Spotkalam swoja letnia milosc 2001. Przefarbowal wlosy i mysli, ze jest 'elo', ale trzeba przyznac, ze wyglada lepiej. Wlepil swoj wzrok we mnie po czym 'przelecial' od gory do dolu i sie usmiechnal. 'Nie dla psa kielbasa'. Pokazalam, zeby sie odwrocil i to zrobil. Pozniej na wiejskim festynie ciagle byl blisko. Ostre 'disco dance' na festynie i w ogole. Festyny w 22:59 / 21.08.2002
link
komentarz (4)

Tata: Idz posprzataj w pokoiku swoim!
Ja: po co?
T: bo teraz sie lacha zrobilas taka, ze faceci ciagle beda przychodzic.

(aha, aha, jasne, tylko gdzie oni sa?,0)


Ej strasznie sie podjaralam. Zero diety, a tyle tluszczu zlecialo. Mieszcze sie w ciuchy, w ktore 2 miesiace temu sie nie miescilam.



Jutro zaczne podlegac nadzorowi 24/7. Komorka. Tak, opieralam sie przez dluzszy czas. Nie lubie za bardzo tego szumu wokol komorek, smsow itp itd. Jutro zaczne podlegac systemowi. Pamietam jak kazdy sie podniecal akcjami typu 'o-boze-dostalam-smsa-od-tego-ktory-byl-tam-wtedy-gdy-ona-zrobila-tamto-z-tym-kolesiem-ktory-wyslal-mi-smsa-wczoraj'. Nie dziala to na mnie, ale od jutra zacznie sie 'czy to przypadkiem nie moj telefon dzwoni?'. Dziesiec tysiecy takich samych dzwonkow, a niby kazdy oryginalny i niepowtarzalny. W ogole bez sensu. Bede musiala sie przyzwyczaic.


Mama wyciagnela wszystkie moje sukienki z szafy i jakby od niechcenia rzucila: 'przez najblizsze pare dni, chce Cie zobaczyc chociaz w jednej z nich'. Ok, przymierzylam pare przez kilka minut, ale to jej nie wystarczylo. Chyba zaczyna sie miedzy nami nowy rozdzial pt. 'przyjazn'. Zobaczymy.

18:22 / 21.08.2002
link
komentarz (4)
W piatek do Warszawy z jedna z 'zaufanych' bejb. Bedzie najlepiej. Zakupy, opalone ciala i ruch. Ach. Pewnie jakies spotkania.

Ciagle ktos dzwoni albo 'wpada'. Milo jest wrocic.


13:11 / 21.08.2002
link
komentarz (1)
Dzisiaj rano stanelam na wadze i co? Schudlam 6 kg! Bez zadnego odchudzania, jedynie dzieki plywaniu i jezdzeniu na rowerze. Slodko. Rano juz odwiedzilo mnie dwoch kolegow czyli szybka akcja 'mamo-daj-cos-do-ubrania-sie'. Plany? Dzisiaj wylegiwanie sie i nic konkretnego, moze jakies spotkanie z kims. Zobaczymy. Nie ma pospiechu. Oduczylam sie pic. W glosnikach Jurassic 5. Sprawdzam dobry sklep .
00:38 / 21.08.2002
link
komentarz (3)
Podczas wakacji uswiadomilam sobie pare rzeczy. Przeszlam juz chyba okres 'buntu' typu 'ide-sie-nachlam-bo-moi-rodzice-sa-porabani'. Zaobserwowalam na przykladzie swoich 'znajomych' jak to wszystko wyglada. Byli dobrym przykladem, chyba jednym z lepszych. Trzeba troche inaczej podejsc teraz do wszystkiego. Tak, zdecydowanie. Plus milo by bylo w koncu miec w kims oparcie. Takie troche prawdziwsze.


Do konca miesiaca musze zaliczyc Katowice, Warszawe i Lublin. Trzeba sie sprezac.
23:27 / 20.08.2002
link
komentarz (3)
I wrocilam. Bylo cudownie. Jestem cudownie opalona, cudownie schudlam, cudowne slonce i w ogole. Milo jednak jest sie wykapac w koncu w wannie. Juz pare telefonow wykonanych. Troche powrot do cywilizacji ( 2 miesiace bez komputera, telewizora, lozka, wanny i wszystkiego innego,0). Duzo spraw do zalatwienia. Buziaki dla tych co mnie odwiedzili na dzialce: Adas, Dash , Estrai z Ewa, Ewa, Alek i inni. Sympatycznie bylo.... z malymi ekscesami, ale nie mowmy o szczegolach. Przezylam najbardziej przerazajaca burze w zyciu i eh... dlugo by opowiadac. Musze sie oswoic z komputerem najpierw. BTW: wszystkie maile poszly sie tralalala, bo nie uzywalam skrzynki przez iles tam.
00:19 / 22.06.2002
link
komentarz (7)
Zaczynaja sie spontaniczne akcje czyli czuc, ze juz lato. Pocalunek w reke. Dziekuje, milo bylo. Mam nadzieje, ze przyjedzie na Mazury mnie odwiedzic, a jak nie to przezyje, na jednym swiat sie nie konczy, prawda?


Coz, teraz pozyjemy troche bez internetu. Zero cywilizacji, tylko ja, jezioro, kajak i piekne lasy. Pewnie codzienne telefony do znajomych, ale pominmy ten punkt. Gwozdziem programu bedzie co innego. We'll see. Wesolych, zaskakujacych wakacji.
19:00 / 21.06.2002
link
komentarz (2)
Godzina 9 zakonczenie roku, kwiaty, swiadectwo, buzi buzi i do baru. Kulturalnie Mountain Dew, pozniej zmiana baru, gdzie wiecej znajomych. Buzi, buzi. Dwa piwa i yo. Ile w koncu mozna nie pic? W sumie nie ciesze sie, ale chcialam sie napic no i kontrolowalam sie, wiec ok. Ciagle zmiany stolika od znajomych do znajomych. Alek postawil piwo i rozmawiajac z jakas dziewczyna rzucil: 'Aga to jest TAKA dziewczyna, a Ty sie do niej nie umywasz, jestes taka mala' (gesty rekami,0). Pozniej Alek stwierdzil, ze pokaze mi miejsca erogenne. Jazdy mial niezle. Postanowilismy, ze w nastepnym roku bardziej sie zintegrujemy. Pozniej szybko pozegnac sie z kolegami z klasy. 'A buzi?' Ok, ok, buzi buzi i kosmetyczka. Dwie godziny u kosmetyczki. Moglam sie zrelaksowac. Usnelam na fotelu. U kosmetyczki jak zawsze kobieca solidarnosc: usmiechy, rozmowy... Jutro przed 4 rano wyjazd na Mazury. Bedzie najlepiej.
22:48 / 20.06.2002
link
komentarz (0)
Webber ma dzisiaj urodziny. Wysylajcie pocztowki . Najlepszego Andrzej.
16:44 / 20.06.2002
link
komentarz (3)
'Sun's shining....'

Pogoda dla niektorych najlepsza, a dla innych najgorsza. Ja jestem posrodku. Nie lubie jak jest az tak upalnie, bo nawet jak sie czlowiek zacznie opalac to zaraz wyglada jak przed chwila sporzadzony homar. No, ale mimo tego co mysle, poszlam sie opalac na balkon o wymiarach 1.20 na nie wiem ile, ale o wiele za malo. Podkulone nogi, Lari Fari w sluchawkach, i jakies brawa i dziwne odglosy. O co chodzi? Chlopcy ze szkoly naprzeciwko mojego balkonu zrobili sobie widowisko. Ok, spokojnie, zadnej reakcji, lezalam, opalalam sie i ustalo. Po godzinie slonce wygralo. Szybko do domu i kapiel. Odzyskalam glos, wiec nie jest zle. Nikt nie wie o ktorej jutro zakonczenie roku, ale wszyscy wiedza o ktorej ida do baru. Dziwne? Nie, raczej normalne.


Wakacje beda pracowite. Napisac jeszcze pare artykulow do gazety, narysowac/ namalowac kilka obrazow do domu, wziasc sie za siebie. Postanowione, teraz trzeba tylko wykonac.
01:52 / 20.06.2002
link
komentarz (2)
Trasa Piotrkow- Czestochowa- Katowice przebyta w dobrym tempie. Tanczace dziwki na drogach, ludzie sprzedajacy grzyby i jagody. Nie musialam zostawac na drugi dzien, ale musze jechac pod koniec sierpnia na 'konfoskan' takie jakby USG oka. Jest ok, wszyscy lekarze twierdza, ze ladnie mnie tam wyleczyli w 'Stanach' i jest najlepiej. Ogolnie to troche jestem zmeczona, bo zmaltretowali mi to oko plus bylo niemilosiernie goraco, a to wykancza. Nawet nie mialam czasu, zeby sie z kims spotkac, bo ciagle tylko badania i badania. Wysiadl mi glos przez to spiewanie (darcie mordy?,0) w samochodzie przez cala droge. Byly hiciory lat 70tych i nastepnych tez. W ogole muzyka mniami. Znowu nie wiem skad mam siniaki na nogach. Ej i w ogole w Katowicach sa 'fajne' sklepy. Jeszcze jakas panna z jakiegos radia mnie dorwala i pytala o jezyki obce. Myslalam z poczatku, ze mi chce czyms przywalic, bo malo mi mikrofonu do buzi nie wsadzila. Pozdrawiam Pania z radia. Polecam Bar z 60 smakami nalesnikow przed Piotrkowem Trybunalskim. Jutro nie ide do szkoly i tak juz koniec.

W Warszawie bylo dobrze. Rendez-vous z dziewczynami. Sklepy, pozniej Starowka i obserwacja ludzi. Obserwowalysmy jakiegos palanta co podrywal 'laski' na swoja zolta seksowna obcisla koszulke i niebieskie lycry. Yeah. To jest to bejbi. Mielismy taki maly reality show, pozniej dosiedli sie chlopcy i obserwowali z nami. Stwierdzili, ze jest najbardziej zalosnym bejem jakiego kiedykolwiek widzieli. Pozniej 'Sen nocy letniej' w Teatrze Narodowym z najlepsza obsada. Goraco polecam. Pod koniec myslalam, ze sie posikam ze smiechu, aka tarzalysmy sie juz prawie po podlodze.

Ok, przydaloby sie pojsc spac, w koncu ponad doba na nogach nie sprzyja niczemu dobremu.
22:16 / 17.06.2002
link
komentarz (3)
Potrzebuje jakiejs relaksacji. Matka ostro pije i znowu mam obawy przed tym, ze jak wejde do domu to bedzie albo uderzenie, popchniecie albo najgorsze slowa. Dzisiaj byly najgorsze slowa, fajnie nie? Jestem niby twarda. Troche probuje sie trzymac, ale wiem, ze jak tak dalej pojdzie to dlugo nie pociagne. Moze nie zrobie nic glupiego, ale moja psychika i ambicje sie wypalaja. Teraz kloce sie z jedna 'kolezanka', co bylo do przewidzenia. Z jedna juz sie nie odzywam, wiec moze dojdzie nastepna? Dziekuje, ze kazdy doklada swoje co nieco ostatnio. (ironia?,0)
20:06 / 17.06.2002
link
komentarz (5)
Jutro Warszawa, a sroda- czwartek Katowice. Jutro przyjemnosc, sroda- czwartek badania, lekarze i maltretowanie mojego oka. W piatek zakonczenie roku, a w sobote juz na Mazury i totalny czill out. Plany jak na razie wygladaja conajmniej 'obiecujaco', szczegolnie Mazury aka 'nowe twarze, nowe klimaty i w cholere sportu' plus znajomi poznani przez ostatnie kilka lat. Nie moge sie juz doczekac.
16:17 / 17.06.2002
link
komentarz (5)
Hm jeden z naszych kochanych profesorow walnal dzisiaj tekst miesiaca:
Sor: Opowiedziec wam kawal?
My: tak (niczym rozentuzjazmowana gromada przedszkolakow,0)
Sor: ej to niech ktos zamknie drzwi!

Lezalam, kawaly byly 'gorsze' od tego.


Nigdy nie czulam takiego bolu w kregoslupie jak dzisiaj. Moze przeciazenie fizycznie? Nie wazne co, wazne ze lozko czeka z otwartymi ramionami. Ide poudawac staruszke i ponarzekam na 'korzonki'.
00:37 / 17.06.2002
link
komentarz (7)
Ogolnie to dostaje jakies matrymonialne oferty na maila i juz niektorzy przesadzaja.


Anula kusi mnie zawodami w lipcu w Trojmiescie i chyba sie wybiore. Bedzie jedna wielka impreza plus sport, czyli to co lubie. Plus bede miala VIPa jak pojade, a wtedy moglabym pokrecic co nieco. Zobaczymy jak to bedzie, ale szczerze mowiac to nie zawody mnie tak ciagna, ale Trojmiasto. Wstyd sie przyznac, ale nigdy tam nie bylam.


Mardi Grass. BB- Tijuana 65. mp3
18:17 / 16.06.2002
link
komentarz (11)
Troche ostra wymiana zdan z 'przyjaciolka'. Chyba poszlam za ostro, ale nie zaluje. Ona nie kontratakowala, sluchala i wtracala raczej mile rzeczy, a ja w koncu po 10 latach bez klotni powiedzialam to co lezy na sercu. Czuje sie lzejsza, a jej jest pewnie teraz zle albo totalnie sobie to olala. Wiem, ze nie zadzwoni, ja tez nie. Moze teraz bedzie 10 lat ciszy? Mozliwe, jakos mnie to nie rusza. Troche dzisiaj wpadlam w agresywny humor. Jutro tez tak bedzie, bo wiem, ze musze jednej osobie powiedziec co mysle. Nie chce, zebym znowu dowiadywala sie od innych co ona naprawde mysli. Zeby ktos udawal Twojego najlepszego przyjaciela, a obgadywal Cie za plecami to istne 'kurestwo'. Nienawidze zaklamania i najchetniej wszystkich takich ludzi bym usmiercila. Ogladaliscie 'Zakazany owoc'? : 'a wszystkim tym, ktorzy nas nie kochaja niech Bog skreci kostke, abysmy mogli poznac ich po utykaniu..'
00:21 / 16.06.2002
link
komentarz (6)
Od codziennych cwiczen zaczynam odczuwac, ze mam miesnie. Dotykam plecy i ramiona i czuje nie tylko tkanke tluszczowa, ale rowniez ksztaltujace sie miesnie. Fajne uczucie, taka wewnetrzna satysfakcja, ze jednak moge cos zmienic.
21:27 / 15.06.2002
link
komentarz (5)
Graffiti Jam w Pulawach. Hahaha, ze co? Totalny niewypal. Malo ludzi, muzyka za glosna. W ogole to sie odbywalo na boiskach kolo mojego bloku i w sumie nie musialam wychodzic z domu, zeby widziec co sie dzieje, no ale w koncu umowilam sie z bejbami. Bejby mnie troche zmartwily, bo niestety patrze teraz na nie inaczej, jedna nie ma swojego zdania, a druga jest troche za bardzo zadufana w sobie, ale ok, kazdy ma swoje odchyly. Ogolnie wybor muzyki byl jednym z gorszych, okoliczni MC jakos sie zaprezentowali, ale bywalo lepiej. Mimo to, ze podziwiam ich za nieprzerwany potok slow, to uszy bolaly od powtarzajacych sie wstawek typu 'elo, yo, ziomal, trawa, dziwki'. Troche za duzo gowna w jednym zdaniu. Druga sprawa to to, ze malolaty powkladaly 'elo' spodniczki i rzucaly miesem, jedyne co bylo slychac to 'kurwa gdzie ten chuj poszedl? pierdol sie' itp itd. Od 'nieudanych skreczy' az mi dudnilo w uszach. Za malo obycia i wyczucia z ta muzyka. No i trzeba dodac, ze wszedzie, ale to naprawde wszedzie na trawnikach lezaly butelki po wisniowkach, wodkach, piwach itd. Dziewczyny czerwone od alkoholu z zamglonymi oczami slinily sie na widok chlopcow grajacych w koszykowke plus machaly dupami (shakin' that ass..,0). Tak to wlasnie wygladalo. Zenada.


Kolezanki pily, ja nie. Znowu jestem z siebie dumna. Ogolnie bardzo dobrze.


Wojtek, jeszcze raz wszystkiego najlepszego, buziaki staruszku! =,0)


Ike and Tina Turner- I want to take you higher.mp3
12:10 / 15.06.2002
link
komentarz (3)
Matka: Cos dzisiaj lepiej wygladasz.
Ja: Tzn?
M: juz nie taka blada, jakbys wypoczela..
J: i tak jakbym nie cpala?
M: ja tego nie powiedzialam.
J: nie musialas.

Niektorzy ludzie nie rozumieja, ze jak sie chce to mozna przestac. Szczegolnie ona, ktora wykorzystuje kazda chwile bez ojca, zeby sie napic. Alkohol to jej ukryty przyjaciel, moj tez, ale ja potrafie sie powstrzymac. Tu tkwi roznica miedzy nami, ktora zwana jest silna wola.


Ogolnie to usmiech, ja sie ciesze, jest dobrze, glupoty nie moga popsuc zycia.
21:51 / 14.06.2002
link
komentarz (4)
Wrocilam ze szkoly i co w domu? Pijana matka, ale ok. Damy rade. Powiedziala mi, ze zle wygladam i jakas blada jestem, potem spytala czy cos bralam. Ha, smieszne, ze wyplywa to wlasnie z jej ust.


Przyjaciolka wrocila z tygodniowej wycieczki do Londynu, od razu na miasto i po zdjecia, mile rozmowy, a pozniej maly ochrzan. Czemu ona przeklina co drugie slowo gdy znajduje sie w towarzystwie plci przeciwnej? Czy to taki szpan? Bo ja nie rozumiem. Nie zdaje sobie sprawy, ze na niektorych (moze wiekszosci osob,0) nie robi to wrazenia.


Maly chlopczyk jechal na rowerze i sie zagapil. Walnal w slupek i upadl. Nikt nie zwrocil uwagi, a dwoch starszych panow siedzacych na lawce zaczelo to komentowac, smiejac sie jednoczesnie. Podeszlam do chlopczyka i spytalam sie czy wszystko OK, on spojrzal na mnie i powiedzial, ze 'spoko' i pojechal dalej.


Przechodzac przez miasto, zauwazylam, ze wszystkie dziewczyny/ kobiety sa poubierane tak samo, tak samo pomalowane i rowniez maja te same sztuczne usmiechy przylepione do plastikowych twarzy. Szydercze spojrzenie i chude krzywe nogi. Kazda mysli, ze jest oryginalna, jedyna i najlepsza. Tak, niech tak zostanie, zeby nikomu nie robic przykrosci.


Nie lubie jak ktos rzadzi innymi, nie wiedzac o co chodzi. Zabilabym z checia.


Denerwuja mnie ludzie bez wlasnego zdania. Tacy ograniczeni i wchodzacy kazdemu w dupe. "Ojej, a co Ci sie stalo? A moze pomoc? biedactwo.." blablabla, wlasne zdanie to podstawa. Nie masz go, przegrales. Druga sprawa to, ze ktos mnie strasznie ostatnio denerwuje. Udaje przyjaciolke, a obmawia za plecami, trzeba bedzie sie znowu rozprawic. Nienawidze tego. Szlag mnie trafia, musze przedyskutowac ta sprawe. Dwulicowosc zabija przyjazn, w sumie jesli istnieje dwulicowosc to nie ma przyjazni.


Moj rudy stary piekny kotek lezy na mojej poduszcze w ksztalcie slonca. Zrobic zdjecie? Cos mnie wzielo na sentymenty.


Niedawno jak przechodzilam kolo swojego bloku, na podworku bylo strasznie duzo malych dzieci grajacych w pilke, bawiacych sie w piaskownicy itp. Przypomnialo mi sie jak ja sie kiedys bawilam, jak musieli na mnie starsi patrzec, a teraz ja patrze z ich perspektywy. Pokolenia, oni sie bawia, jak skoncza sie bawic to ja juz bede prawdopodobnie mieszkac gdzie indziej, a oni zaczna obserwowac tak jak ja to robie teraz. Dziwne..
19:25 / 13.06.2002
link
komentarz (0)
Jutro mialam jechac do Lublina, ale chuj wszystko strzelil. Nawet nie wyrwe sie na te pare godzin. Milego wieczoru, heh.
16:07 / 13.06.2002
link
komentarz (0)
Masywne drzwi do mojego mieszkania sa brama do innego swiata. Swiata, ktory otwiera przede mna negatywna strone zycia, ktory przypomina mi co sie dzialo kiedys, ktory nie chce sie zmienic i pozostaje czarnym. Wychodzac z mieszkania wkraczam w pozytywny prad, ktory pokazuje mi wszystko co najlepsze albo tylko realne. Dzisiaj znowu pod pretekstem kupienia papierosow poszla wyrzucic butelki po wodce i winie... myslac, ze ja tego nie widze.
21:52 / 12.06.2002
link
komentarz (2)
Znowu obrot o 180 stopni. Za czesto to sie zaczyna dziac, nie lubie tego... nie. Kurde, troche pustka.
18:47 / 12.06.2002
link
komentarz (2)
Ciesze sie jak dzieciak (znowu?,0). Egzaminy poszly mi chyba bardzo dobrze. Jestem zadowolona z siebie i z tego co napisalam aka z wiedzy ktora posiadam. Wyniki dopiero we wrzesniu, ale to juz nie ma takiego znaczenia. W moim przekonaniu poszlo mi dobrze i niech tak zostanie. Dzien bez biustonosza mija dobrze, nie jest wcale tak zle jak myslalam, ze bedzie. Nie bede Wam sie dokladnie zwierzac jak to jest, bo dziewczyny wiedza (prawda?,0). Ogolnie jeden z lepszych dni w ostatnim miesiacu. Tylko szkoda, ze prawie nikt nie podziela mojego entuzjazmu.
08:58 / 12.06.2002
link
komentarz (6)
Dzisiaj oficjalny dzien bez biustonosza. Kolezanki, piers do przodu!


O 9 zaczynam serie egzaminow. Bedzie dobrze. Ale czy napewno?
21:55 / 11.06.2002
link
komentarz (7)
Wiedzialam, ze to nadejdzie. Wydalam wszystkie pieniadze dzisiaj, nie pytajcie na co bo sama nie wiem dokladnie. Nie jade do Warszawy, ale hm, okazalo sie, ze akurat w sobote w Pulawach tez jest Graffiti Jam, wiec nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Pomijajac to, ze nie mam kasy jest dobrze. Usmiecham sie, ogladam obrazy...


Jutro 3 ostatnie egzaminy CAE. Czy sie przejmuje? Nie, i tak juz sobie nie pomoge uczac sie. Jak jestem glupia to glupia pozostane.
22:53 / 10.06.2002
link
komentarz (8)
Dzisiaj o godz. 15:05 minal rok odkad jestem w Polsce!
22:00 / 10.06.2002
link
komentarz (2)
Jestem fanka sztuki Marka Kostabi'ego . Fajnie by bylo wybrac sie na jakas wystawe, jakos brakuje mi sztuki. W czasie wakacji zrobie reprodukcje na moja sciane.


Ogolnie to sie zachmurzylo i mam nieciekawe przygody z jedzeniem, tzn. to jedzenie znika z mojego organizmu zaraz po przybyciu do niego. To wszystko wina pogody.


Usmiechajcie sie wiecej, dobrze? Wtedy pomagacie innym.


18:01 / 10.06.2002
link
komentarz (0)
Tak, nijakosc. Tak moge okreslic obecny stan. Nie wiem jaki stan, ale ktorys z tych istniejacych. Zaczynaja sie okresy lekko maniakalne, znajac to, co moze sie stac dzieki nim, to szlag trafil moja oszczednosc, coz zobaczymy, moze do nich nie dojdzie. Najgorsze jest to, ze jestem tego swiadomo, ze moze sie to stac w kazdej chwili i, ze wtedy strace kontrole. Na razie jestesmy na etapie 'nieprzerwanego smiechu' i za dobrego humoru. Ciesze sie ze wszystkiego, taki maly dzieciak. Pojade do Warszawy, bo czemu nie?
00:02 / 10.06.2002
link
komentarz (2)
Zmienia mi sie humor z minuty na minute, z godziny na godzine, z doby na dobe. Powracaja nieprzyjemne nastroje. Cos sie znowu pieprzy, ale jestem dobrej mysli. W razie co znowu bede musiala wziasc prochy, ale w sumie jesli one maja mi pomoc, to czemu nie? Nie chce sobie szkodzic, tzn. swojej psychice. Nie chce znowu byc w glupich dolkach, z ktorych pozniej wyciagana jestem tylko przez srodki medyczne. Tym razem sie nie dam. Ciekawe czy uda mi sie wygrac z choroba.
23:47 / 08.06.2002
link
komentarz (4)
Brain Damage Graffiti Jam 15 czerwca w Warszawie. Chyba sie wybiore. Jeszcze zobaczymy, ale moze byc ciekawie, no i relacja do gazety by byla. Plus spotkania ze starymi znajomymi (Ash?,0). Pozyjemy zobaczymy, ale jak na razie to juz planuje kupno biletu na poranny autobus.
18:15 / 08.06.2002
link
komentarz (3)
Jednak jest jak najlepiej. Zle zinterpretowalam slowa. Ciesze sie, bo troche mi ulzylo, gdy powiedzialam to co chcialam. W sumie bardzo sie ciesze. Juz dawno sie tak nie cieszylam.
17:00 / 08.06.2002
link
komentarz (2)
Powiedzialam, nie wiem czy dobrze zrobilam. Niby 'fajnie', ale zostalam lekko hmm, splawiona? Nie wiem. Czuje, ze jest mi smutno.
16:54 / 07.06.2002
link
komentarz (0)
Postanowilam cos. Wykonam. Powiem komus cos, nie wiem z jakim skutkiem. To sie okaze. Dziekuje za rady. Byle szybciej.
13:51 / 07.06.2002
link
komentarz (2)
Dzisiaj troche pozytywniej. Dziekuje wszystkim, ktorzy przypomnieli mi o optymizmie i tym, ktorzy tak mnie zagadali zmieniajac temat, ze zapomnialam o wszystkich innym.


Nauczenie sie optymizmu to jedna sprawa, a umiejetnosc wprowadzenia go w zycie to druga. Burza emocji. Przepraszam jesli powiedzialam wczoraj pare nieprzyjemnych slow, ale widocznie mialam powody.


Chyba sie zauroczylam. Nie jestem pewna, a raczej bronie sie przed tymi uczuciami, bo mozna powiedziec, ze byly by mi one 'nie na reke'. Matka, dzisiaj w stanie trzezwym, spytala sie jak tam moje sprawy 'sercowe'. Odpowiedzialam, ze nie mam na to czasu, bo w sumie to prawda, ale chcialabym ten czas znalezc. Najpierw musze jednak doprowadzic sie do tego stanu, w ktorym bede sama z siebie zadowolona i znowu sobie zaufam, bo inaczej nie rozpoczne zadnego zwiazku.
23:23 / 06.06.2002
link
komentarz (9)
Nie jestem smutna, jestem zla. Na siebie i wszystkich innych. Jestem zla na to, ze nawet nie mam sie komu wyzalic, bo wszyscy sa Twoimi przyjaciolmi dopoki wszystko jest OK. Jak sie zaczynaja klopoty to wiekszosc sie zmywa. Inna rzecz to to, ze nikt w sumie nie wie o alkoholizmie mojej matki (no oprocz tych co to czytaja,0). Beznadziejnosc, nawet nie mam z kim sie wyplakac. Wstrzymuje lzy.
20:04 / 06.06.2002
link
komentarz (0)
Tata wyjechal we wtorek w nocy na Mazury. Nie musialam dlugo czekac, aby zastac matke pijana. Myslalam, ze to juz sie skonczylo, a jednak nie. Los zaskakuje, ale jednak nie tak bardzo. Alkoholik zawsze bedzie alkoholikiem. Nie przejmuje sie juz. Obrzydza mnie jedynie ten zapach. Papierosy + alkohol + tona perfum, ktore i tak go nie zabijaja. Troche zly dzien. Wiem, ze teraz bedzie tak przez nastepne dwa tygodnie. Pozniej Mazury, wiec sie uspokoi. Zawiodlam sie, ale musze sobie radzic, prawda? Nie mozna ufac nawet rodzicom, a szczegolnie tym, co pija. Troche boli mnie to, ale w sumie wiem, jak oni sie czuja, gdy ja wracalam pijana. Opadly mi rece, brak slow, glos drzy.
17:45 / 05.06.2002
link
komentarz (11)
Czasami jest tak, ze cos sie czuje, ale po prostu nie mozna tego wyznac i trzeba to dusic w sobie, bo w przeciwnym razie, mozna by ta osobe stracic. Zycie jest troche nie fair, ale powinnismy sie cieszyc, ze chociaz daje nam szanse, zeby to poczuc.
21:39 / 04.06.2002
link
komentarz (3)
Mam ostry zapieprz. Kazdy teraz ma, wiec denerwuje mnie jak ktos podchodzac do mnie zali mi sie jak trudno itp. Kazdy ma trudno, no z malymi wyjatkami, wiec nie mowcie mi rzeczy oczywistych.


Wszedzie rysuje kwiatuszki, sloneczka i serduszka. Cos jest nie tak, a moze jak najbardziej tak? Mimo nie za super sytuacji prywatnej nadal sie usmiecham i to szerzej niz zazwyczaj.
19:19 / 04.06.2002
link
komentarz (0)
'Nasta, Ty to jestes chyba tylko normalna jak spisz.'

Aha, nic dodac nic ujac.
17:49 / 03.06.2002
link
komentarz (4)
Mile zaskoczenie spowodowane telefonem od bejby, z ktora nie rozmawialam od wakacji. Moze przyjedzie na Mazury i wspolnie bedziemy sie 'bawic'. Zachwycam sie zdjeciami z zawodow. Niektore zwalilam na maksa, ale ok. Dobry/ zly dzien, sredni, przecietny.

'A nalezaloby byc tu,
A wypadaloby byc tu..'

Chcialabym znalezc sie gdzie indziej. Kolo kogos innego, ale kogo?
08:03 / 03.06.2002
link
komentarz (6)
Drugi dzien zawodow? Coz, rano deszcz. Zawody mialy zaczac sie o 10-11, ale gdy poszlam do hotelu to wiedzialam, ze tak nie bedzie. Wszyscy polegli na polu bitwy. Impreza dala sie we znaki. W koncu z Anula wyszlysmy po 11, w skateparku juz bylo 'duzo' osob, ale 'zawodnikow' nie... hehe. Przyjechali po 12 i zawody ruszyly. Najpierw Juniorzy, pozniej Seniorzy. Niestety na koniec pierwszego przejazdu seniorow zaczal padac deszcz i drugiego nie bylo. Miejsc juniorow nie pamietam, ale czolowka seniorow przedstawiala sie nastepujaco:
1. Chester
2. Olej
3. Kowal (trzeba zaznaczyc, ze mial kontuzje barku,0)

Gdy deszcz ustal, zoorganizowano szybko *Best Trick* no i wygral Maly. Moim faworytem byl Yoghurt, ale ok. Pozniej przyszedl niestety czas pozegnania i tak sie skonczyly zawody.. Trudno, za rok nastepne?

Coz, zawody byly dobre. Organizacja troche gorzej, ale nie wnikajmy w szczegoly. Dzisiaj wywolam zdjecia i zobaczymy co z tego wyszlo. Czuje sie jak najlepiej.
00:43 / 02.06.2002
link
komentarz (3)
Wszystko byloby najlepiej, tylko dlaczego mam wybity palec? Nie pamietam, zebym o cos (kogos?,0)'zahaczyla'.

Zapomnialam napisac, ze jestem z siebie dumna. Dzisiaj powiedzialam alkoholowi NIE, no tylko powachalam i na tym sie skonczylo. Kusilo bardzo, ale opanowalam.
22:13 / 01.06.2002
link
komentarz (4)
Pierwszy dzien zawodow za nami. W piatek totalny spontan z kolezanka z 'irca'. Akcja aka 'ej to moze przyjedziesz jutro zamiast w sobote?', 'a odbierzesz mnie?', 'no!'. W piatek wyjscie po Anie i dlugie konwersacje. Anuli sie buzia nie zamykala, szybko do skateparku zobaczyc czy chlopaki jeszcze jezdza. Nie? Dobra, hotel. 70 zl- jednoosobowy? OK, idziemy. Drugie pietro, pokoik taki maly, ze szok i zrobiony w stylu komunistycznym, ale ok. Szybkie zorientowanie sie w zaistnialej sytuacji i pytania 'gdzie sa wszyscy?'. Chlopcy oczywiscie poszli sobie pojezdzic na streecie. Zaraz przyjechali. Ktos skrecona kostka (norma?,0), pare powybijanych palcow itp. Soyal jedzie, 'piona' i pytanie czy moze przyjsc sie do mnie wykapac. Eee? No nie ma sprawy. Poszlismy do mnie, troche zaopatrzenia dla 'zawodnikow' typu plastikowe widelce, lyzeczki, noze, talerzyki i kubeczki.

Sobota rano? No wiec szybkim krokiem do hotelu, pare kanapek dla Ani i jak sie okazalo nie tylko dla niej. Spoko, niektorym smakowaly, wiec jutro 'powtorka z rozrywki'. Rano wszyscy ledwo zywi. Calonocny melanz moze wykonczyc. Widac od razu gdzie nocowali. Bedac w windzie, 'przejezdzajac' obok pieter widac czyste stoliki itp. Wjezdzajac na ich pietro no jest czysty stolik, tylko ze urozmaicony butelkami... Godzina 10:30 idziemy do skateparku, bo ludzie z Warszawy nie wiedza gdzie i do jakiego hotelu jechac. Z Horacym nie szlo sie dogadac. Na miejscu pare nowych osob, szybkie 'czesc, nasta' powrot do hotelu i pozniej znowu skatepark. Pojawil sie RWF. Buzi. Mistrzowskie bity. Najpierw amatorzy. Slodko, male dzieciaczki na rolkach wymiataly tak, ze brak slow. Pozniej 'seniorzy' no i niektore przejazdy godne podziwu: Maly, Chester, Horacy, Yoghurt, Basza, Olej, Kowal. Nie pamietam innych, wiekszosc zostala nagrana. Wbilysmy sie z Anula na miejsce 'VIPowskie' i bylo najlepiej. O 14 koniec, szybki obiad pozniej ustawka ze znajomymi. Pizzeria? OK, ide. Opowiesci Ani i wszyscy zaczeli sie usmiechac. Pozniej hotel, chlopcy troche zaliczyli zgon, ale bywa.. Jasiu bedzie mial fajne zdjecie... Anula podjarala sie tym, ze w hotelu mozna dzwonic z pokoju do pokoju i tak troche czasu uplynelo. Pozniej na chwilke do innych pokoi i zjazd do domu. Slub? Tak, szybko szybko, okazalo sie, ze tylko kosciol, imprezy nie ma. Szybki powrot i niby nauka. Jutro na 9 do hotelu ze sniadankiem i finaly. Jakos tylko nie bedzie mi sie chcialo zegnac z niektorymi..
20:11 / 30.05.2002
link
komentarz (4)
Jakies dziwne przeczucie mowi, ze bedzie dobrze.

SDI padlo, bo jakas awaria czy cos. Tak, tak, kochana TPSA. Nie mozna sie do mnie dodzwonic ani ja do nikogo, linia tez poszla. Wiec jesli ktos probowal, to sorry, moze jutro bedzie juz dzialac. Tyle place, a gowno dostaje.

Zawody juz w sobote.... Znowu mieszane uczucia, nie wiem czy sie cieszyc czy jak. Ogolnie buzi dla wszystkich, ktorzy przyjezdzaja.

Coraz wiecej osob twierdzi, ze mam AFRO na glowie, albo wygladam jakby mnie 'piorun strzelil'. Nie moja wina, ze mam puszyste wlosy, prawda?

Nie zamartwiam sie, nie mam czym, tzn. mam, ale jakos podchodze do tego inaczej. Nauka optymizmu jest nie taka ciezka jak sie spodziewalam.

Tak przy okazji to Ci co przyjezdzaja, a nie mogli sie dodzwonic to na: nastka85@hotmail.com, a ja jutro sprobuje sprawdzic maila w jakiejs cafejce.

09:33 / 29.05.2002
link
komentarz (5)
Odkryta glupota wymaga wielu wyrzeczen i poswiecen.


Za oknem deszcze, w glowie wiosenna pustka (a moze juz letnia?,0). Mile spedzone dni wynagradzaja stres. Male klotnie nie zaklocaja tego stanu. Ludzi slucham z dystansem, 'tak, tak, fajnie, to dobrze'. Nie wierze juz w mitomaniackie powiesci. Ogolnie 'czil out'.

Nie moge przestac sluchac Lari Fari i Duke'a Ellingtona.
17:32 / 28.05.2002
link
komentarz (5)
Ej kurde pogubilam sie, kto w koncu przyjezdza na te zawody w Pulawach, co?
08:56 / 28.05.2002
link
komentarz (4)
W niedziele celem bylo Liceum Prywatne w Lublinie, gdzie odbywal sie moj pierwszy egzamin z serii CAE. Wrazenia? To byl tylko 'Listening', wiec jeden z najprostszych, zatem wrazenia dobre. Jestem z siebie zadowolona. No i spotkalam kolege, ktory pisal ze mna.


Wczoraj dziwna wizyta o godzinie 22. Odglos domofonu, szybka rekacja. Liz? Moja kochana Walijka nie mogla sie do mnie dodzwonic to postanowila odwiedzic. Plan? Musze z nia pojsc do fryzjera. Tak, to byla ta wazna sprawa.

Usmiech ciagly przyprawia niektorych o ciekawosc. Badzcie ciekawi dalej, ja sie nie przestane usmiechac.

Juz w sobote zawody plus slub kolegi. Bedzie dobrze. Tylko, zebym sie wyrobila.
10:37 / 26.05.2002
link
komentarz (7)
Ludzie mysla, ze sie zakochalam, bo jestem jakas nieobecna i nie moge sie skoncentrowac. Nie, nie jestem. Juz od dawna nie bylam i na razie sie nie zanosi, zebym byla. A czemu jestem nieobecna? Poniewaz, w pewien sposob jestem szczesliwa. Zaprzeczam glupim pogloskom o zakochaniu sie.


Co do Eurowizji, to troche jestem w szoku. Ci co mieli wygrac 'niby' aka 'Ci obstawiani' byli jednymi z gorszych i na odwrot. A wiec za rok na Lotwie. Ogolnie dla mnie poziom byl nie za wysoki z malymi wyjatkami, a jak wylecial na scene boysband z Rosji to myslalam, ze sie posikam. Chlopcy jakos wizualnie sie reprezentowali, ale niezgrane glosy i lekka zadyszka nie byly ozdobnikiem ich wystepu.
20:59 / 25.05.2002
link
komentarz (0)
Ostre dwugodzinne treningi codziennie rano i wieczorkiem. Czuje, ze mam w koncu co zrobic z wolnym czasem. Nie tylko pojsc na piwo i sie nachlac, nie nie. Znalazlam zdrowa alternatywe.

Plomien 81- Mile slowa.mp3

Powracaja stare lightowe 'przeboje'.
10:02 / 25.05.2002
link
komentarz (8)
Wczoraj troche ciezki dzien. Powazna rozmowa z rodzicami i rady ojca.

Ojciec: Nie zyj w tej kurewskiej szarosci jak wiekszosc ludzi, miej ambicje. Nie wymagam od Ciebie zebys byla alfa i omega, ale chce, zebys nie byla taka jak ja. Powinnas byc dobra w jednej dziedzinie, tak dobra, zeby firma, ktora sie nia zajmuje chciala miec Ciebie w pracy. Niewazne ile beda Ci placic, ale wazne, ze to oni Ciebie beda chcieli, a nie Ty im bedziesz lizala dupe.

Mam ambicje i nie bede zyla w 'kurewskiej szarosci'.


Ktos, kto mnie slabo zna, strasznie mnie broni, broni mojej inteligencji. Starsza kobieta zaskoczyla mnie bardzo pozytywnie. Warto zyc dla takich chwil.


Na basenie poznalam przesympatyczna kobiete. Jakies 'szkolne malolatki' ukradly jej kosmetyki, wlacznie z tamponami. Szczyt chamstwa i glupoty czy jak?
15:13 / 23.05.2002
link
komentarz (3)
Przyznam sie, czasami nie umiem kompletnie zagospodarowac sobie czasu wolnego. Spedzam go w calkowitej bezczynnosci fizycznej jak i psychicznej.


Jest tylko kilka osob, z ktorymi sie nie nudze rozmawiajac. Glupio jest mi ziewac jak inni mowia, wiec sie powstrzymuje. Problemy codzienne zaczynaja mnie nudzic, chociaz wiem, ze o nich pisze sama. Ziewanie przychodzi samoczynnie. Chce mi sie juz wymiotowac od gadek, ktore slysze od jednej osoby co tydzien. Podniecanie sie ludzmi, ktorych sie nie zna (aka tylko z irca, czy cos,0) tez jest ostatnio na topie. Prosze, zlitujcie sie nade mna! Ktos kiedys powiedzial mi 'badz egoistka, bo jesli bedziesz sie przejmowala malymi problemami innych, to sama sie w nie wciagniesz, ale na duze zwracaj uwage i wloz serce, zeby pomoc'. Mial racje.


311- Evolution.mp3
23:54 / 22.05.2002
link
komentarz (6)
Wizualne niebezpieczenstwo. Cieply humor, ciepli ludzie. Zamiast 30 minut przed komputerem poswiecam ten czas na jazde na rowerku. Wyjdzie na zdrowie, prawda? Musze sie troszke wyluzowac.

Hahaha, ktos nie chce uwierzyc, ze jestem 'bez faceta', ale to naprawde prawda.

>Adas Dolecki (22:02,0)
Brak faceta daje sie we znaki, ale ogolnie bedzie dobrze (chyba?,0).
>nasta (22:02,0)
hehehe
>nasta (22:02,0)
no widzisz!
>Adas Dolecki (22:02,0)
sciema
>nasta (22:02,0)
ej serio!
>Adas Dolecki (22:03,0)
jasne
>nasta (22:03,0)
ej no..
>Adas Dolecki (22:03,0)
agata ty bez faceta?
>nasta (22:03,0)
a czemu nie?
>Adas Dolecki (22:04,0)
nio nie wiem nie pasuje to do ciebie do twojej osobowosci
>nasta (22:04,0)
hmm, czemu niby nie? =,0)
>Adas Dolecki (22:05,0)
czy mam ujac problem z naukowego punktu widzenia?
>nasta (22:05,0)
mozesz =,0)
>Adas Dolecki (22:06,0)
uhm kobieto ja chce byc inzynierem a nie jakims profesorem
>nasta (22:06,0)
hehehehhehehehe
>nasta (22:06,0)
ej no wiesz.
>nasta (22:06,0)
pytam tylko dlaczego
>nasta (22:06,0)
bo nie rozumiem
>Adas Dolecki (22:07,0)
kurcze ja tez
>nasta (22:07,0)
hehe
>nasta (22:07,0)
nie no bo mowisz ze to do mnie niby nie pasuje
>nasta (22:07,0)
a ja tego nie rozumiem
>Adas Dolecki (22:08,0)
jestes zakrecona jak smiglo od ruskiego boeinga i po prostu...
>nasta (22:09,0)
hahahhahahaha
>Adas Dolecki (22:12,0)
ej aga na tyle co cie znam taka masz opinie u mnie
>Adas Dolecki (22:12,0)
nie jestes aniolkiem juz


Czuje potrzebe wyjscia gdzies, ubrania sie ladnie, umalowania sie i porozmawiania z nieznajomymi. Dziwne potrzeba samodowartosciowania sie tli sie w moim umysle.
21:19 / 21.05.2002
link
komentarz (2)
Wszystko dobrze, wszyscy sie usmiechaja i sa dla siebie mili, ale cos jest nie tak. Bardzo mily e-mail od 'kolegi' z US. Poza tym melancholia. Nie ma ostatnio ciekawych osobowosci w moim zyciu. Jakos wszystko staje sie archaiczne. Brak faceta daje sie we znaki, ale ogolnie bedzie dobrze (chyba?,0).
15:54 / 20.05.2002
link
komentarz (3)
Zakamarki podswiadomosci ukrywaja zakodowane bezwiednie informacje. Gdy sie je odkryje to troche w szoku. W wiekszosci przypadkow nie chodzi o to czy te informajce zostana rozkodowane prawidlowo, ale czy w ogole zostana rozkodowane. Mam dziwna wene na bezsensowne wynurzenia. Burzliwe osobowosci w jednej osobie? Nie, nie. Wcale nie tak. Jedna osoba z wieloma spojrzeniami na swiat.

Duke Ellington- Take the 'A' Train. mp3
21:42 / 19.05.2002
link
komentarz (2)
Stalam sie wyczulona na dzwieki. Rozpoznaje skad pochodzi dany sampel itp. Wyostrzone zmysly powoduja pewne podniecenie.
23:39 / 18.05.2002
link
komentarz (14)
Zdalam sobie sprawe, ze na kims mi bardzo zalezy. Tzn. on jest teraz w US (nie dziwne, bo tam mieszka,0), ale mialam szanse z nim byc. Jest jednym z najcieplejszych ludzi jakich znam i kochalam sie w nim a on we mnie. Pamietam wszystkie akcje razem. Tylko, ze ja wtedy bylam z kims innym i w sumie nie bylo mi zle. Nie lubie miec kogos 'na boku' wiec pozostalam przy tym z kim bylam, a moglam zerwac. Strasznie zaluje. Przypomina mi sie jak przyjechal do mnie do szkoly na mojej wolnej godzinie i pojechalismy sobie po prostu na przejazdzke. Byla zima, wiec postanowil sie przede mna popisac i wjechalismy w jakis park gdzie mogl uzewnetrznic swoje zdolnosci kierowcy. Jazda, rozmowa no i oczywiscie emocje. Pojechalismy do biblioteki, spojrzalam na jakas ksiazke, ktora mnie zaciekawila. Okazalo sie, ze byla ona o samobojstwach. Rozplakalam sie. Pamietam jak on wtedy podszedl do mnie i spytal sie czy moze mnie objac. Nie zaprzeczylam. To byl/ jest jedyny facet, w ktorego ramionach czulam sie tak bezpiecznie. Po wyjsciu z biblioteki poszlismy do sklepu zabawkowego i juz bylo wszystko w nalezytym porzadku. Teraz dostalam maila od kolezanki, ze Thomas bardzo teskni. Co ja robie? Hm, tesknie i zbieram pieniadze na wyjazd do US. Moze ktos da swoje 3 grosze? Jak zbiore troszke pieniedzy do ferii to bede szczesliwa, a jak juz wysiade z samolotu i bede na miejscu bede najszczesliwsza osoba na swiecie. Nie dlatego, ze on tam bedzie, ale dlatego, ze w koncu spotkam sie ze wszystkimi tymi, ktorzy mi pomogli przetrwac jeden z trudniejszych okresow w moim zyciu, zawsze byli przy mnie i rowniez dlatego, ze w koncu znowu bede mogla byc soba, nie martwiac sie co pomysla o tym inni, rodzina, znajomi. Mimo, ze czasami tu widac, ze odstaje od niektorych, tam bylabym normalna osoba. Plusem jeszcze jest to, ze tamci ludzie mi naprawde ufaja i ja im oraz to, ze wiem, iz darza mnie niezaklamana sympatia, ktora nie jest kierowana niczym materialnym.
18:53 / 18.05.2002
link
komentarz (2)
Nie zrozumienie zawartosci dydaktycznej paru zdan moze prowadzic do powstania konfliktu.


Zamknieto mi rower w garazu, do ktorego klucza nie posiadam. Nie ma sprawiedliwosci. Zapowiada sie wieczorna przejezdzka dopiero.

Ofu bedzie mieszkal w Lublinie, bedziemy sie wozic, yeah.
13:18 / 18.05.2002
link
komentarz (4)
Obcieto mi wlosy (bardzo ladnie,0). Napilam sie troche likeru, ale tylko troszke. No i troche jakiejs whiskey, tez tylko troszeczke. Nie mam w sumie nic do stracenia. Nie umiem powiedziec alkoholowi NIE jak mam okazje do napicia sie i nie czuje sie z tym zle. Rozowy makijaz, rozowe paznokcie, 'conversy' i na deske? Nie nie, dzisiaj rower.

"Czasem mysle, ze nie wygramy..."

Pezet/ Noon- Bez Twarzy. mp3
21:34 / 17.05.2002
link
komentarz (7)
'Fajni' faceci wygineli albo sie gdzies schowali.
18:55 / 17.05.2002
link
komentarz (3)
Czytaliscie moze ostatnio Newsweeka ?Z kolezanka na lekcji przeczytalysmy artykul o wirusie C. Jest 600 tysiecy zarazonych osob w Polsce, a wie o tym tylko 2-3 tysiace. Jesli jest wykryty w pierwszym roku jest szansa wyleczenia sie. Ogolnie rzecz biorac jest to wirus smiertelny gorszy od AIDS. Jest bardziej rozpowszechniony, a mniej znany. Ludzie nie maja pojecia, ze nawet przekuwajac sobie uszy u kosmetyczki moga sie zarazic. W 60% do zarazen dochodzi w szpitalach. Pomyslmy wiec. Ok, normalna sytuacja: jestesmy chorzy i idziemy do szpitala, okazuje sie, ze niestety albo musza nam pobrac krew albo zauzmy, ze nawet potrzebujemy transfuzji. Krew, ktora ma nam pomoc moze byc zakazona wirusem C. Z dosyc 'lekkiej' choroby przechodzimy w gorsza, a wszystko dzieki 'sterylnosci i czystosci' szpitali i pielegniarkom, lekarzom, ktorym np. nie chce sie zmienic rekawiczek. Ciekawe. Jest jeszcze taka sprawa. Zauzmy, ze sie zakujemy igla na ktorej jest kropla krwi osoby z AIDS, szansa, ze sie zakazimy ta mala kropelka jest 1 na 300, ale gdy dojdzie do tego wirus C szansa ta powieksza sie o 10. Nie ma szczepionki na tego wirusa. Jest nazwany wdzieczna nazwa 'dzumy dwudziestego pierwszego wieku'. Za 20 lat liczba osob zakazonych ma wzrosnac trzykrotnie. Tak optymistycznie przedstawiaja sie prognozy na nastepne kilkadziesiat lat. Ludzie nie beda wiedziec, ze sa nawet zakazeni, a lekarze beda odmawiac dawaniu lekow na wirusa C, bo maja ograniczona ilosc. Po zamknieciu gazety bylysmy troche 'przestraszone'.
18:02 / 17.05.2002
link
komentarz (0)
Szkola, basen, dom, pozniej rower i cos tam. Typowy schemat zwyczajnego dnia. Jutro fryzjer i nic nowego. W cholere nauki jak zawsze. Jest pozytywnie. Troche sie odizolowalam od innych, ale bywa i tak.

Dostalam zaproszenie na slub, tak, ten co o nim kiedys pisalam. Rodzice mowia, ze nie wiedza czy pojedziemy, ale chyba nie. Nie wiem co czuc.

Ojciec: taka ladna dziewczyna a piwo pije, co Ty myslisz?
Ja: nie pije juz, nie?
16:39 / 16.05.2002
link
komentarz (6)
Bylo mi za dobrze.

"Potrzebujesz terapii." Ktos kiedys powiedzial (ktos aka moj ojciec,0), ze pomogloby mi. Ale przeciez ja sie zle nie czuje, wrecz przeciwnie. Jest mi bardzo dobrze. Podobno jestem za agresywna i wulgarna. "Agus Wulgarus" (nastepne slowa ojca,0). Nie, nie chce isc na terapie. Nie pojde. Nie chce znowu gadac z jakimis psychologami i powtarzac historyjki od nowa. Slowa sie przypomnialy, bo ktos je przypomnial. Wlaczam mechanizm blokad.
17:57 / 15.05.2002
link
komentarz (3)
Kiedy nastepna ustawka w Warszawie?


Zly humor zniknal tak jak burzowe chmury. Usmiech, zadowolenie, ogolnie najlepiej.

Pezet/Noon- 5-10-15. mp3

"Tylko martwi nie maja nadziei" Teokryt.
09:50 / 15.05.2002
link
komentarz (2)
Prawie nieprzespana noc sprawila, ze jestem w podlym nastroju. Pewnie sie z kims pokloce, norma. Nie ma chmur, a wieje jak cholera. Moze i dobrze, nie bedzie upalu i wszyscy beda zli, ze wieje. Jeszcze w sumie tylko 3 tygodnie nauki. Wiem o tym, ale co z tego? Swiadomosc nic nie daje. Nieswiadomosc tym bardziej, ale chyba lepiej byc nieswiadomym niektorych rzeczy. Tak, tak. Slyszalam dziwne glosy w nocy, tak jakbym ciagle sama do siebie gadala i nie dawala sobie spac. Moze za duzo mysli?
21:13 / 14.05.2002
link
komentarz (9)
Juz za 2 tygodnie zawody rolkowe w Pulawach. Nie moge sie doczekac. Melanz?

Zmeczenie. Przeplynelam troche duzo basenow dzisiaj. Skurcz maly podczas gry w reczna. Bedzie dobrze? Oczywiscie, jak zawsze.

Jeden z moich 'mezow' ma dzisiaj urodziny. Buzi bob, bedzie najlepiej.

Pod koniec roku zaczynam robic sie ambitna. Referat dla chetnych z biologii po polsku i angielsku bedzie raczej przyjemnoscia. Ogolnie to najchetniej wyszlabym teraz pojezdzic na rowerze.

23:01 / 13.05.2002
link
komentarz (2)
"Jesli jest wokol zlo,
Musi tez byc pozytywne tlo."

Amen. Odnajduje pozytywne aspekty zycia. Odkrywam zakamarki ludzkiej psychiki i ciesze sie tym niczym dziecko, ktore dostalo nowa zabawke. Ojciec stwierdzil, ze bez potrzeby pije alkohol, bo umiem sie bawic bez niego, a co najlepsze to to, ze potrafie sie bawic we wlasnym towarzystwie. Buzi.

16:08 / 13.05.2002
link
komentarz (10)
Jest tak. Chce zwiazku. Nie to, ze jakiegos stalego, nie, nie. Bardzo luznego, bo nic nie chce wymagac, zeby sie nie zawiesc (znowu?,0). Luzny zwiazek oczywiscie moze przeksztalcic sie w zwiazek staly, ale nie musi i to mi tez odpowiada. Nie, nie jestem zdesperowana. Po prostu czegos chce.
18:14 / 12.05.2002
link
komentarz (6)
Usmiech, tak? Oczywiscie. Jak najszerszy. Cos mi dodalo skrzydel, ale nie wiem co. Patrze za okno. Goraco, ludzie w skapych ubraniach, maniury wylegly na miasto i 'fajni' kolesie tez. Jestem niefajna i siedze w domu i odpoczywam uczac sie. Lubie swoja niefajnosc.
00:26 / 12.05.2002
link
komentarz (12)
Sympatyczny dzien. Bejba przekula jezyk. Tak, ja sie balam bardziej od niej. Trzymalam ja za reke i lzy mi lecialy, a ona w sumie spoko. Jestem z niej dumna. Pozniej spotkanie z jakims jej 'kolega' Wojtkiem i totalny przypal. Dawno nie spotkalam kolesia, ktory probuje mowic nie 'mowi'. Chyba sam siebie tylko slyszal o ile w ogole cos z siebie wykrztusil. Galeria Mokotow male zakupy, zmiana butow na Conversy. Tak to jest jak sie chodzi w butach na obcasach raz na rok. Ogolnie wygladalam dobrze, jak to Estrai powiedzial jak 'amerykanska nastolatka'. Podobno mam 'ladna fryzure' hehe. BEMS znowu zawiodl. RWF milo bylo Cie poznac i wogole, do zawodow. Jak piwo smakowalo? Troche przerwalam z abstynencja, ale pol piwa to nic, prawda? Buzi. Udane zakupy i buzia sie usmiecha.

Larifari + Gutkowski- Ludzie Ras.mp3
08:03 / 11.05.2002
link
komentarz (6)
Slonce nie moze przedrzec sie zza chmur. Za ponad godzinke jade. Tak. Oczywiscie. Bedzie dobrze.
10:39 / 10.05.2002
link
komentarz (2)
Nieprzespana noc, noga spuchnieta i nici z basenu. Bejba jedna przyjezdza i jutro razem do Warszawy. Bedzie milo jak sie nie poklocimy. Mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie. Ostatnio troche szukam zaczepki u kazdego o byle co. Musze cos zmienic.
23:34 / 09.05.2002
link
komentarz (4)
Dziwne samodestrukcyjne mysli. Ogolnie niby wesola, a w srodku strasznie rozstrzepana i niezdecydowana. Zly/ dobry humor. Nie wiem o co chodzi. Chce pic, alkoholu, juz 2 tygodnie nie pije.. Slonce nie pij beze mnie!
20:11 / 09.05.2002
link
komentarz (2)
Jeszcze jedno. Bardzo dziekuje starszej Pani, ktora pomogla mi sie podniesc po upadku. Jednak czasami potrzebujemy pomocy, zeby sie podniesc.
18:44 / 09.05.2002
link
komentarz (2)
Dziwny dzien. Poczatek dnia na luzie. Szkola, 2 godziny w basenie z jedna z kolezanek i w ogole mistrz. Wyplywalam sie za wszystkie czasy, czuje miesnie, a jutro poprawka z rozrywki. Pozniej podroz na rowerze do kosmetyczki, smaru smaru i do domu. Eee? ale gdzie moj kolczyk do nosa? Ok, wracam sie i BUM. Oczywiscie troche za szybka jazda nie jest za bezpieczna na chodnikach, gdzie ludzie nie chca zejsc z drogi. No coz, pierwszy taki wypadek w moim zyciu. Przelecialam troche przez rower. Lewa noga wyglada jak Hiroshima po zrzuceniu bomby, ale bedzie dobrze. Postanowilam, ze i tak musze odebrac kolczyk i tak sie stalo. Powrot do domu i komentarz ojca mnie 'rozbawily'.
Ojciec: co Ty zrobilas? widzisz ze przerzutki mozesz tak zniszczyc? wiesz ile ten rower kosztowal?
Ja: Tak, tato, czuje sie dobrze, tylko cholernie boli mnie lewa noga, dzieki za troske.
On: e? jak sie jezdzi jak wariat to tak sie robi, lepiej z deski przerzuc sie na BMXa.
(Moze to nie jest taki zly pomysl?,0)

Pozniej chcialam sie dowiedziec jak komus matura poszla, no i zadzwonilam. 'Nie, nie ma, pojechal do E.'
'Aha....(zaklopotanie?,0)'. Dzwonie do tego kogos, wiesz o kim mowie... i zdawkowe odpowiedzi doprowadzily mnie do szalu. Martwie sie, trzymam kciuki i w ogole a pozniej nic. Znowu troche sie przejechalam na nastepnej osobie. Tak to jest 'zaufac'.
23:32 / 08.05.2002
link
komentarz (7)
Dzien pod znakiem sportu. Siatkowka plazowa (obok blokowisko i budynek szkoly,0), skoki w dal i wzwyz, biegi i silownia. Jestem troche zmeczona. Jutro 2 godziny na basenie. Nasta sporty. Hehe. Zmeczenie fizyczne po raz pierwszy od dawna przewyzsza zmeczenie psychiczne.

Wszystkim maturzystom zycze powodzenia jutro! Adas, bedzie dobrze, buzi.

Dziwna optymistyczna wizja swiata i mojego zycia przychodzi mi na mysl. Usmiechy skierowane w Wszechswiat.

Caly czas bez faceta, zwariuje, ale nie jest zle w sumie.
00:30 / 08.05.2002
link
komentarz (8)
Bezpretensjonalnie wypowiedziane slowa. Dziwnie zawile mysli. Przyklejony usmiech i wyraz 'ucieszonych' oczu. Potrzebuje czegos, ale nie wiem jeszcze czego.

The 2 live crew- Shake a lil' somethin.mp3
20:30 / 07.05.2002
link
komentarz (4)
Bilety zakupione. W sobote caly dzien w Warszawie, az sie usmiecham. Galeria Mokotow, Chmielna, plac Zamkowy, bo bejba chce isc po jakies informajce o UE gdzies.

Czuje sie jak zapakowana w folie, ktorej nikt nie moze odwinac albo ja po prostu nie chce, zeby ja odwijal. Izolacja od niektorych wskazana. Okazjonalne odsloniecie siebie wynikiem niedopatrzenia.

STP- Big empty.mp3


23:33 / 06.05.2002
link
komentarz (4)
Probuje zarazac optymizmem, ktorego mi ostatnio brakuje.
23:31 / 06.05.2002
link
komentarz (4)
Ciesze sie dniem, mimo, ze moj poziom 'szczesliwosci' jest bardzo niski. Gorace czerwone slonce dopieka. 'Aga, bylas na solarium?'. Ej najbardziej niedorzeczne pytanie od dawna. Slonce swieci ostro a ja bym na solarium chodzila? Kilka milych slow uslyszanych w szkole. W domu gorzej, aka ojciec ma 'menopauze', a myslalam, ze to maja tylko kobiety. (he he,0). Bilety do Warszawy zakupic jutro.
08:34 / 06.05.2002
link
komentarz (11)
Teraz lataja takie male wredne muszki z czarnymi pancerzykami, niczym prawdziwi wojownicy szykuja sie do ataku i BUM. Ugryzla. Boli jak cholera, szczypie (jad?,0) i swedzi. Gdy podrapiesz rane przypadkiemza kilka dni ona dalej swedzi i to z wiekszym natezeniem. Tak samo z sercem. Gdy raz juz cos/ ktos Cie w nie ugodzi to pozniej ponowne 'rozdrapywanie' przynosi bolesne efekty.

Poranek zly. Uczucie beznadziejnosci i bezuzytecznosci oraz glupoty. Dziwne wiraze w srodku zoladka krzyczace na glos 'nie wychodz z domu! po co isc do szkoly?'. Jednak chyba zrobie na przekor.
19:34 / 05.05.2002
link
komentarz (8)
Rachunek sumienia? Nie. Musze po prostu napisac pare rzeczy. Denerwuje mnie, ze raz mysle tak, a za chwile inaczej. Czuje sie jakby siedzialy we mnie dwie rozne osoby. W jednym momencie mam ochote cos zrobic, a w drugim dochodze do wniosku, ze pomysl byl beznadziejny. Smieje sie? Tak, z ludzi i z samej siebie. Chyba nie jest tak zle, bo znowu zaczely leciec dissy. Dziwne zapotrzebowanie na przyjazn i mile slowa. Wewnetrzna zmiana zapoczatkowana.
15:47 / 05.05.2002
link
komentarz (4)
Ogolnie buzi. Psychika wyjechala na prosta.
14:02 / 05.05.2002
link
komentarz (0)
K-ci & JoJo- Don't rush.mp3

Ciesze sie jak male dziecko dobra pogoda. Cieplo, zielono i niebiesko. Ogolnie 'yo' jak to moja ziomalka Rutyna mowi. Nie chce mi sie patrzec na ksiazki ani na inne przedmioty zwiazane z systemem edukacyjnym. Juz napisalam pare artykulow do gazety, ale musze wybrac najlepszy. Nie moge sklecic mysli w calosc i w to co chce powiedziec. Kawa.
00:38 / 05.05.2002
link
komentarz (10)
Ogolnie meczacy dzien. Kozlowka i robienie za przewodnika. Poznalam 'fajnego' policjanta. Zajebisty koles, szkoda, ze nigdy go juz nie zobacze, ale mam telefon. (he he, i kto tu rzadzi?,0). Rozmowy z Walijczykami do 22 staly sie wykanczajace. Zdarte gardlo i podobne akcje. Dzisiaj w szoku. Zalozylam spodniczke i bluzeczke, wygladalam jak 'dziewczynka' w koncu. Nie bylo opcji typu 'sportowa bluza, byle jakie spodnie'. Wczoraj powazna rozmowa z jedna bejba, a za tydzien wyjazd do Warszawy na 'zakupy'. Znajomi zbierzcie tylki i ustawcie sie ze mna, ok?
01:42 / 04.05.2002
link
komentarz (11)
Ktos mi uswiadomil, ze usmiecham sie, ale w glebi placze i wolam o pomoc.

List od przyjaciolki z US zaniepokoil mnie jeszcze bardziej.
01:13 / 04.05.2002
link
komentarz (3)
Nastepna majowka. Bilans: spalone sloncem cialo, pierwsze kapiele w jeziorze, poznani zolnierze. Ogolnie na plusie. Jutro jade jako przewodniczka z Walijczykami aka rodzicami mojej przyjaciolki. Falszywy usmiech na brazowej buzi.
10:33 / 03.05.2002
link
komentarz (7)
Potrzebowalam kopa w dupe, zeby otworzyc oczy i zobaczyc co sama ze soba robie.

Lona- Rozmowa.mp3
21:02 / 02.05.2002
link
komentarz (7)
Obrot w psychice o 180 stopni. Wszystko co do tej pory wydawalo mi sie 'fajne' i wazne musi sie zmienic. Ludzie, z ktorymi sie do tej pory zadawalam, zwierzalam tez. Probuje sie usmiechac i dziwie sie, ze to wychodzi. Przeskoki. Musze znowu zaczac jezdzic na desce. Szukam sobie 'scholarships', zeby wyjechac do US do College'u.
12:35 / 02.05.2002
link
komentarz (4)
Przedwczoraj bylo pieklo. Dowiedzieli sie, ze pilam i z wakacjami sie juz moge pozegnac. Zamiast na Wegry to w sumie do karceru. Nie jest tak zle, oprocz tego, ze mam przestac pic. Rodzice chca isc na grupowa terapie do psychologa. Bezsens, ja sobie sama z tym poradze. Skonczy sie zycie Nasty 'alkoholiczki', a zacznie sie normalne. Moze to i dobrze? Przestane pic i w koncu bede miala wiecej kasy na inne rzeczy i wiecej czasu dla innych spraw. Bedzie trudno, ale mi sie da. Zaczynamy rozdzial 'Nasta- abstynentka'.

Wczoraj w ramach relaksacji musialam jechac z rodzicami i ich znajomymi nad jakies jeziorko. Caly dzien smazenia sie na sloneczku dal 'czerwono-brazowe' efekty. Nogi, buzia i rece troche sie odznaczaja od reszty ciala. Piecze wszystko, ale sie zrelaksowalam. Ogolnie zaczynam chodzic na silownie regularnie i biore sie za siebie i swoja psychike. Potrzebuje wsparcia. Ach, i jak to powiedziano 'musze zmienic towarzystwo'.
18:06 / 30.04.2002
link
komentarz (6)
Misja 'mlodszy brat' rozpoczeta. Dzisiaj 'przypadkowo' bylam w jego szkole. Wyszedl jego kolega z klasy, szybkie czesc no i za chwile kto wychodzi? No wlasnie. 'Mlodszy brat'- przystojny, twarz troche dziecieca, ale ma w sobie cos co przyciaga, postura raczej misia, wyzszy ode mnie o dobre 10 cm (jak nie wiecej,0) i czuje, ze moglabym sie przy nim czuc bezpiecznie. Zamienione kilkadziesiat zdan (wyszedl z polskiego na 15 min.,0). Na razie bez ustawek, trzeba troche pokusic.
W szkole akcja typu 'wasza klasa sie rozpadnie' i glosny sopran wychowawczyni. Przypomina mi jakas postac z kreskowek, gdy bezwiednie raz unosi glos, tylko po to, zeby go pozniej obnizyc. Ogolnie to ja sie nie przejmuje, bo chyba skonczylabym w psychiatryku.
Za chwile ustawka z bejba.
Bejba: Kupie przed tym jak sie spotkamy.
Ja: OK.
Bejba: To pa.

Musze odreagowac. Tzn, chce odreagowac za pomoca alkoholu, ale malej ilosci.

Tyrese- Promises.mp3
08:07 / 30.04.2002
link
komentarz (2)
Run DMC- You be illin'.mp3

Ostatni dzien i dlugi weekend. Plany? Relaksacja umyslowa plus pare wyjsc do pubu i pewnie wyjazd do Kazimierza na caly dzien. Psychicznie? Jest dobrze, nawet bardzo. Wykluczam to, co zasmiecalo mi mysli, i tych ludzi, ktorzy nie dawali/ daja spokoju. Pozostawiam w sumie tylko pustke i usmiech. Juz od dawna mam problemy z koncentracja, nie wiem jak nad tym zapanowac. W ogole bede miala zdjecia z sesji niedlugo. Jaram sie.
17:22 / 29.04.2002
link
komentarz (4)
Trzymanie jezyka za zebami nie byloby takim zlym pomyslem, chociaz i tak juz za pozno. Zaczyna sie rozdzial pt. "Nasta i nauka." Nic wiecej. Wagary wyszly na jaw. Rozowe okulary mode on.
08:00 / 29.04.2002
link
komentarz (4)
Nie moge sie na niczym skupic. Nici z nauki, nic nie umiem. Szlaban tkwi na moich szarych komorkach, na razie sie nie chce otworzyc. Zaspane oczy bladza po blekicie nieba i zielonych galazkach. Pewnie znowu nie pojde na niemiecki. Nie moge sie zmuszac, aj?
21:17 / 28.04.2002
link
komentarz (7)
BEMS wkrecil mnie w gre w lotki.
12:33 / 28.04.2002
link
komentarz (6)
Wczoraj zmieszalam alkohol z antybiotykami. Zly pomysl. Dzisiaj? Mega bol glowy.

Jurassic 5- Monkey Bars.mp3
23:36 / 27.04.2002
link
komentarz (8)
Ciekawy wieczor. Cala ekipa do parku, piwko, winko i pozniej do pubu. W pubie czyjes urodziny. Yo, siadamy na dole. Rozmowy, usmiechy, piwo. Wychodzimy i malo nie wpadlam pod jakis samochod. Przechodze za samochodem i slysze AGAAAAAAAA!!!!!!!!!! Eeee? Koledzy malo mnie nie rozjechali, ajt? Fajnie. Mlodszy brat tego starszego. Buzi buzi i do domu. W domu? Hmm, latarka. Tak, ojciec sprawdzal czy nie cpalam. Troche niemile uczucie, ale w sumie raz sie zawiodl, wiec to niby go usprawiedliwia, ale latarka troche juz nie wskazuje wszystkiego. Brakuje mi faceta. Moze mlodszy?

Geto Boys- Bring it on.mp3 (oldschool,0)
10:55 / 27.04.2002
link
komentarz (5)
Znowu sie koncza chusteczki. Deszcz pada, dzis nie czas na rozowe okulary. Szczescie opisac jest trudniej niz cierpienie. Do tej pory praktykowalam tylko to drugie, teraz ucze sie nowych rzeczy na podstawie mojego stanu psychicznego.

Old Skool Junkies- Pick up the pieces.mp3 (OSJ Mix,0)
21:29 / 26.04.2002
link
komentarz (9)
Przyszlam ze szkoly i od razu szok. Bartek sie zeni. Ze co? Jak? Dlaczego? Ej z kim? Kiedy? Co sie do cholery stalo?! W tym roku pisze mature, a sie zeni. Dla mnie niezrozumiale, wiec dostalam pare slow wytlumaczenia, tzn. w sumie jedno: wpadka. Kocha ja? Nie wiem, niby sa razem juz od roku chyba, no moze przesadzam, ale z pol roku chyba jest, no i sie stalo. Przeciez, on jej nie kocha, tzn nie wiem, ale nie... nie jest w jego typie. Byl z nia, bo miala kase i samochod, chcial pojezdzic. Normalne w jego wieku, korzysta ile moze itp. Nagle BUM, musisz podjac decyzje, ktora zmieni Twoje zycie. Juz nie bedzie sie do mnie przytulal, mimo, ze jest jednym z moich najlepszych przyjaciol. Nie bedzie juz zdjec moich z nim. Nie pojedzie na Mazury, bo bedzie musial zaopiekowac sie ciezarna. On wydorosleje, a ja bede dla niego gnojem, bo ON ma juz dziecko. Dalej w to nie wierze. To troche nie fair, odebrali sobie dziecinstwo. Mial wyjechac do Islandii i tam pracowac, zarobic i wrocic, kupic mieszkanie, miec normalne zycie. Jestem caly czas w szoku. Powinnam sie cieszyc, ale wymuszonym malzenstwem nie potrafie. Nie chce, zeby nastepna panna wywarla zly wplyw na mojego znajomego, nie, to sie nie moze stac. Dziewczyny/ kobiety maja taka zdolnosc, ze potrafia zmienic mezczyzn. Chce, zeby zostal soba, bo jest najlepszy, a jesli sie naprawde kochaja to zycze im wszystkiego najlepszego i zeby sie nigdy nie przestali kochac.

Opieka nad siostrzencami byla bardziej wyzywajaca niz myslalam. Niestety nie mam 3 rak, zeby kazdego trzymac. Chlopiec w wieku 11 lat robil tylko wszystko na przekor.
Ja: nie wychodz na ulice!
On: ale ja chce wejsc pod samochod!
Ja: ale juz nie bedziesz mogl wchodzic pod nastepne!
Aj, jak sie uspokoil? Hmm, powiedzialam, ze nie bedzie mogl skorzystac z komputera i byl juz jak aniolek. O co chodzi? Juz w tym wieku komputer ma taki wplyw?

Mam rozowe okulary, paznokcie i makijaz i w ogole wszystko dookola jest rozowe, no i troche niebieskie. Ogolnie usmiech na twarzy i muzyka w uszach.
23:16 / 25.04.2002
link
komentarz (6)
Mistrzowy dzien. Szybko podjeta decyzja dotyczaca wakacji: jedziemy z bejba do Budapesztu, bedzie 'goraco'. Jutro mam sie opiekowac moimi siostrzencami, trojka dzieci przez prawie caly dzien. Jako wzorowa ciocia obmyslilam juz plan: lody, park, a pozniej beda mialy wybor co chca robic. Znalazlam fajne okulary, ale kasy nie mialam, wiec jutro dopiero beda moje, jaram sie. Nie moge sie doczekac zawodow. Ktos ma za wysokie cisnienie i za bardzo przezywa 'szkole' aka 'szkolny stres ciag dalszy'.

Wspominalam, ze dzisiaj troche wagarowalam?
15:48 / 25.04.2002
link
komentarz (3)
Dzisiaj ustawka z dziewczynami na najlepsze lody. Zaraz ide po nie pod szkole. Moze dzisiaj przyniesie rozowe okulary. Ogolnie jest yo, oprocz kilku szczegolow, ale je trzeba pominac. W ogole zapraszam wszystkich na zawody rolkowe 1-2 czerwca do Pulaw, imprezy beda i w ogole atmosfera jak co roku pierwsza klasa. W razie jakby ktos chcial przyjechac i cos sie dowiedziec o tym wszystkim, albo nocleg czy cos to piszcie na nastka85@hotmail.com. Moge Was odebrac z dworca w razie co. Hehe, niezla reklama?
21:53 / 24.04.2002
link
komentarz (6)
Jest takich dwoch braci, ktorzy ciagle zaklocaja moje zycie. Jeden mlodszy o rok, a drugi starszy. Mlodszy kochal sie we mnie w podstawowce i z tego wiem chyba sie to nie zmienilo. Kiedys byl brzydkim kaczatkiem, a teraz...prosze, prosze. Jest tak: mialam szanse juz z nim byc w tym roku, ale w ostatniej chwili zrezygnowalam. Czemu? Moze wspomnienia, nie wiem. A starszy? Przystojny, kiedys ja sie w nim kochalam, pozniej podobno sie mu podobalam przez pewien okres, ale traktowalam jego telefony i przynoszenie mi gier typu NBA jako po prostu kolezenstwo, a okazalo sie, ze tak nie bylo. Duzo przygod. Starszy chodzi teraz do mojej szkoly, a mlodszy moze tez bedzie. No i dzisiaj widzialam ich dwoch. Hm, cos mnie ciagnie do mlodszego, hehe, cos ze mna nie tak.

W ogole ostatnio strasznie optymistyczna sie stalam. Zmiany wychodza na lepsze, ogolnie rozowe okulary ktorych jeszcze nie mam, ale jutro jest nowy dzien, wiec moze bede miala?

Kelis- Roller Rink.mp3
Taki kawalek, ktory powoduje, ze sie usmiechasz. Podklad mistrzowy, troche czuje sie jak malutkie dziecko jak tego slucham. Usmiech od ucha do ucha i te sprawy, tancze.
20:00 / 23.04.2002
link
komentarz (6)





Poszukuje taniego biletu do Denver. Czym taniej tym lepiej. Pewnie i tak nie znajde, ale ja musze tam wrocic, chociazby odwiedzic. A moze ktos mi zaoferuje bardzo dobrze platna prace, zebym mogla sobie pozwolic na zakup biletu bez ceny promocyjnej i bez wyprowania flakow, zeby go dostac? Desperacja?




14:52 / 23.04.2002
link
komentarz (4)
Zostawcie swoim znajomym, rodzicom, ukochanym karteczke od czasu do czasu (typu: 'milego dnia kochanie, usmiechnij sie, bedzie dobrze' itp,0). To pomaga. Wyprobowalam w szkole =,0) A wiec zycze wszystkim cudownego wtorku! (Aj, troche mi odwala,0)

Male rzeczy, a potrafia tak ucieszyc.
23:31 / 22.04.2002
link
komentarz (3)
Wiosenne kosmetykowe zakupy. Cienie do powiek w barwach fiolkow, najbardziej rozowego rozu i zielonej trawki plus rozowiutki lakier. Zadowolenie maluje sie na twarzy. Spotkalam kolege, z ktorym w podstawowce chodzilam na karate. Mila pogawedka aka 'ale Ty Aga sie zmienilas, na dobre oczywiscie' itp. no i odprowadzenie do domu. Ogolnie czill.
18:19 / 22.04.2002
link
komentarz (4)
Wlasnie skonczylam prace na plastyke.

Matka: Jaki ladny kon!
Ja: eee, to osiol.

Ej cos jest nie tak z moim osiolkiem?
16:55 / 22.04.2002
link
komentarz (4)
Carpe diem.

Juz dawno nie bylam tak zmeczona fizycznie. Doslownie jak peknieta opona, kapec. Robie cos i od razu sie mecze. Psychika jak w najlepszym stanie (pomogl mi ten wybuch kilka dni temu,0), ale gorzej ze stanem fizycznym. Czemu obydwa te stany rzadko sa w takim samym stadium zaawansowania? Ogolnie nie narzekam. Jestem szczesliwa. Moze ktos pomysli, ze sie zakochalam. Nie, nie. Juz od dluzszego czasu nie. Jakos przestalam sie bawic ludzmi, nie sprawia mi juz to przyjemnosci. Probuje zadowalac sie tym co mam i wychodze na plus. Nie zadreczam sie akcjami typu 'boze, on na mnie nie zwroci uwagi' itp. Przeszlam juz ten etap (chyba?,0).

Zaprojektowalam logo do gazety, teraz mam malo czasu, zeby pisac i w ogole, ale trzeba bedzie wziasc sie do roboty, bo przeciez 'jakos to musi wygladac'. Na mojej glowie jest dystrybucja, drukarnia no i plus artykuly i cos tam jeszcze. Sama sie troche gubie, i ja mam byc 'naczelna'? Jasne.
09:10 / 22.04.2002
link
komentarz (0)
Niebo nie moze sie zdecydowac, czy przyjac chmury czy nie. Polzamkniete oczy domagaja sie snu, ktory jak wiadomo w tej chwili jest niemozliwy. Za oknem juz zielono, co odbiera mi wszelkie checi do edukacji. Bezwzgledna ostroznosc nie wyszla na dobre. Ktos zawiodl, a moze to moja wina?


Jadac pociagiem w sobote w jednym przedziale siedzialam ze starszym malzenstwem. Mezczyzna niski, bez jednej reki (bodajze prawej,0) wygladal jak wychudzony buldog. Kobieta identyczna, ale troszke wyzsza. Co ich wyroznialo sposrod wszystkich? Szczery usmiech na twarzy. Widac bylo, ze jechali do Warszawy z checia, nie z przymusu. Wygladalo to jakby powracaly do nich co chwile wspomnienia, jedno za drugim. Komentowali je na glos i czulo sie do siebie usmiechali. Tak, byli moze biedni, ale mieli to cos co rzadko kto ma.
22:01 / 21.04.2002
link
komentarz (0)
Thaclan jest wszedzie.
18:15 / 21.04.2002
link
komentarz (0)
Dzisiaj ubiega pod znakiem Morsztyna, Naborowskiego, Potockiego i innych utalentowanych panow. Chora, usmiechnieta, podekscytowana nie wiadomo czym.

'Ain't no mountain high enough
Ain't no valley long enough
Ain't no river wide enough
To keep me from getting to you babe'

Lightowe klimaty. Cos mi chodzi po glowie, ale nie wiem jeszcze co dokladnie.
23:41 / 20.04.2002
link
komentarz (7)
Ajt, juz po Warszawie. Nie bylo najgorzej. Galeria Mokotow, Chmielna, Nowy Swiat itp itd. Troche zakupow, najlepsze buty na swiecie i bluzka i w ogole odciski na stopach. Bylo strasznie goraco aka 'nasta i butelki wody' i chyba widzialam zioma pegsona w metrze, no ale nie jestem pewna, bo przez 2/3 lata czlowiek sie moze zmienic. Pozniej epizod pt. 'nasta i starsi panowie'. Siedze sobie na Chmielnej, odpoczywam po przechodzonych kilometrach, przysiada sie elegancki pan w wieku ok. 60 lat i zaczyna nawijke: 'co tu taka ladna dziewczyna robi?', 'o, widze, ze zakupy' (moja odpowiedz: tak i ide robic dalej zakupy,0) 'nie ale posiedz jeszcze ze mna'. Pozniej znowu jakis starszy facet i bryl na 'piekne oczy'. Tak? Slucham? Aha, pa. Ogolnie bylo dobrze. Troche zmeczona, ale odpoczelam psychicznie.

Po powrocie wchodzac do pokoiku nie widzialam nic oprocz kwiatow. Tak, znowu imieniny. Duzo tulipanow, kocham je.
20:49 / 19.04.2002
link
komentarz (9)
Histeria, krzyki, placz, ogolnie agresja. Poklocilam sie z matka. Tak hardcorowo nie bylo od dawna. Wpadlam w szal, plakalam, zaczelam wszystko kopac i tluc. Bilans: 3 zbite szklanki, 2 talerze i jedna miska. Kopnelam w drzwi tak mocno, ze mi paluchy spuchly. Teraz jest lepiej, ale mialam dziwne mysli. Nie chcieli mnie wypuscic z domu, bo bylam agresywna i roztrzepana, zamkneli w pokoiku bojac sie, ze cos sobie zrobie, a ja snulam plany. Mialam dziwny plan, ale w tamtej chwili wydawal on mi sie bardzo dobry: chcialam sie pociac i pojsc do szpitala, myslac, ze wyslaliby mnie do psychiatryka. W psychiatryku mialo by byc mi lepiej. Bez nich, bez wszystkich, bez niczego. Dziwne uczucie, ale naprawde chcialam tak zrobic, przekonana bylam, ze wszystko pojdzie jak chce. Pozniej przeszlo mi przez mysl, ze wyjde, kupie jakies proszki, polkne popijajac wodka. Wtedy bylby koniec. Dobrze, ze rodzice nie wypuscili mnie z pokoju. Nie byloby za ciekawie, lezalam tak przez 4 godziny bez ruchu, placzac, z ogromnym bolem glowy i poczuciem, ze jestem 'nikim'. Najgorsze. Teraz juz sie wszystko wyjasnilo, jest lepiej, ale nie moge zrozumiec czemu popadlam w taka skrajnosc, i skad sie wziela we mnie ta agresja?

Jutro Warszawa, ubiore sie ekstrawagancko, lubie, tak odreaguje. W sumie wszystko ucichlo, jest lepiej. Ciesze sie, ze sie troche wyjasnilo. Ogolnie usmiech na twarzy, ale sama sie zdziwilam swoim zachowaniem.

23:30 / 18.04.2002
link
komentarz (10)
Znalazlam ciekawy oboz dziennikarski w wakacje w Piszu, ale kurde nie chce jechac sama. Moze ktos reflektuje? Pewnie w koncu nigdzie nie pojade. Tak, tak. Nie chce spedzic bezczynnie wakacji. Mozna by sie doksztalcic a przy okazji spedzic w milym pijacym gronie.
Dzisiaj jak prawie codziennie klotnia z rodzicami aka 'nie wydzieraj tak mordy, bo nie mieszkasz w domku jednorodzinnym'. Dzien jak codzien.
08:06 / 18.04.2002
link
komentarz (10)
Dokladnie dzisiaj od rownego roku jestem czysta.
20:37 / 17.04.2002
link
komentarz (10)
Wagary. Tak, tym razem nie poszlam na prywatne lekcje niemieckiego. Wyszlam z domu, powiedzialam, ze tam ide, ale cos we mnie nie mialo ochoty wcale tam isc. Wiec po co postepowac wbrew sobie? Ponad godzinny spacer po miescie. Cos nadzwyczajnego, juz dawno sama nie chodzilam bez blizej okreslonych celow. Srednie samopoczucie zostalo poprawione przez swieze powietrze. W koncu czas na przemyslenia, US, Polska, studia, przyjaciel, przyjaciolka- to mi chodzilo po glowie. Doszlam do pewnych zaskakujacyh wnioskow. Bedzie dobrze. Nie moge sie doczekac zakupow no i dobrze by bylo jakby bejbe przyjechal i mi podoradzal, ale jak nie przyjedzie to przezyje, nie jest moja wlasnoscia.
09:39 / 17.04.2002
link
komentarz (2)
Rozbite i zdarte kolana efektem poswiecenia sie w siatkowce. Tak, pilka leci nie w ta strone, trzeba ja dogonic, troche przykucnac, i BUM, pilka obroniona. Troche dobrze byloby uciec dzisiaj ze szkoly, bo nie pasuja mi lekcje, ale z drugiej strony pozniej co tydzien mi nie beda pasowac.
Nieswiadomie wyrzucone usmiechy do innych, do nikogo szczegolnego, raczej do wszystkich.
18:27 / 16.04.2002
link
komentarz (10)
Powrocil dylemat. Czy studiowac w Polsce czy w USA? Jestem ciekawa co o tym sadzicie, moze pomozecie mi wybrac. Bo jesli USA to juz musialabym sie zaczac starac o 'scholarships'. No i oczywiscie zaczac nastawiac sie psychicznie. Znam plusy i minusy. Lepszy start jest tam...ale. No wlasnie, jest to ale.
08:09 / 16.04.2002
link
komentarz (2)
Dziwny przyjemny sen. Na poczatku kogos poznalam, nie pamietam twarzy, pamietam charakter, nie ideal, normalny chlopak. Wakacje, zamiast jechac na dzialke z rodzicami, pojechalam z nim w gory. Bylo jakos cudownie, niewyobrazalnie milo. Gory, mily chlopak i relaks. Czyzby ukryte marzenia?
22:02 / 15.04.2002
link
komentarz (2)
Dena ukradl mi wpis o Kubie Wojewodzkim. Trudno, przezyje.

Bob bejbe glowa do gory maly! Bedzie dobrze, tylko sie wyspij dzisiaj.

Co ze mna? Glowa na maksa boli, lozko wyglada apetycznie i chyba sie skusze.
17:38 / 15.04.2002
link
komentarz (4)
No to czas ponarzekac:
1. Denerwuje mnie to, ze nie moge sie skupic, gdy sie ucze, patrze przez okno i patrze to na drzewo to na garaze i tak w kolko. Po cholere jest tu ta dziura w scianie? Trzeba zabudowac to okno, to moze zmadrzeje. (Watpliwe,0)
2. Czemu nie moge wyjsc na dwor jak jest tak ladnie i po prostu pooddychac 'swiezym' powietrzem? Tylko pisz, pisz, ucz sie, ucz sie.
3. Rodzice powinni miec kagance.
4. Nie jestem komputerem, nie jestem zaprogramowana, nacisniecie klawisza nie pomaga mi przypomniec sobie danych, ktore gdzies gleboko we mnie sa, ale zawsze sa.
5. 'Gdzie sie podzialy...tamte prywatki?'
6. Ej czemu nie ma nic w TV?
7. Czemu moja matka siedzi w moim pokoju i mnie obserwuje? (Czas konczyc?- chyba tak.,0)
8. I jeszcze jedno, czemu juz od poniedzialku czuje sie taka zmeczona? Zmeczona ale z usmiechem na twarzy, wiec chyba OK.
08:20 / 15.04.2002
link
komentarz (10)
Efektem spania z mokra glowa jest to co teraz sie na niej dzieje. Moja tzw. 'fryzura' wyglada jak jakies pole po ktorym wlasnie przejechal kombajn zostawiajac w bezladzie snopki. Tak, istne siano. No coz, trzeba cos wymyslec.
20:47 / 14.04.2002
link
komentarz (4)
Tak w ogole to jakos ostatnio mam przeblyski nudy. Jakis mily osobnik plci przeciwnej by sie przydal. Chyba jestem troche zdesperowana.
15:02 / 14.04.2002
link
komentarz (0)
Za tydzien zakupy w Warszawie i zaliczenie dni otwartych w WSD i prawdopodobnie jakiejs Akademii Medycznej czy cos. Sprecyzowane zainteresowania i plany na przyszlosc. Jakas ustawka w Samirze? Ej no bo to troche beda moje imieniny, wiec jest okazja.
11:47 / 14.04.2002
link
komentarz (3)
Czemu niedziele sa takie meczace? Glupie programy w TV, napuchniete oczy po wczoraj. Idz spac nasta, nie nie teraz. Otwieram oczy i co widze? Chmury. Nici ze spaceru do parku. Wynurzenia pseudofilozoficzne dzisiaj nie pomoga. Usmiechnieta jak plastikowa lalka Barbie slucham sobie Arethy Franklin- Amazing Grace i popijam kawe.
00:46 / 14.04.2002
link
komentarz (4)
Dziwny wieczor. Na poczatku spoko, dziewczyny jak zawsze niepunktualne, ale sie przyzwyczailam. Poobserwowalam ludzi i czulam sie obserwowana. Dzisiaj bylam z siebie dumna, ladnie wygladalam, ladna bluzeczka, makijaz i usmiech przyklejony. 'Aga jaka ladna bluzka, ej co zrobilas z wlosami? Ladnie Ci tak, nie ruszaj, zostaw! nie zmieniaj no!' i texty tego typu. Przyjemnie. Rozmowa na lawce, usmiechy, glosne kontrowersyjne konwersacje i moje proby wydobywania z siebie w miare zrozumialych slow. Nie bylo tak zle. Lyk wodki i skrzywiona mina. Nie, nie dzisiaj. Dziewczyny spotkaly kogos kogo nie chcialy. Jakis debilek dilerek, czlowiek ktory mnie dzisiaj po raz pierwszy widzial zaczal opowiadac mi o swoim zyciu, ze byl w wiezieniu i teraz handluje. Siedzialam odwrocona do niego plecami i do nich chyba mowil. Pozniej stwierdzilam i oczywiscie powiedzialam mu, ze nie obchodzi mnie jego pseudogangsterskie zycie. Dziewczyny sciemnily, ze idziemy do mnie, a on bezczelny chcial isc z nami. Sorry koles, moj dom to nie schronisko. Diler jest dla mnie zerem. Troche zdolowala mnie rozmowa z przyjaciolka, ktora wczoraj pociela sie na twarzy agrawka. Czemu? Stwierdzila, ze jest za gruba. Przy 178 cm wazy 53 kg i uwaza, ze jest gruba. Ma bulimie i w ogole boje sie, ze ja strace. Zatraca sie w swoich glupich myslach twierdzac, ze jest najgorsza i w ogole. Szok, boje sie, boje sie, ze nastepnym razem zamiast w telefonie uslyszec 'Pociela sie' uslysze 'Pociela sie i juz jej nie ma.' Co ja bym wtedy zrobila?
12:30 / 13.04.2002
link
komentarz (2)
Troche nikt mnie nie moze zrozumiec, bo zamiast czystych dzwiekow wydaje ze swojego wnetrze kraczace polslowa. Dzisiaj dobrze by bylo gdzies wyjsc, ale jakos gardlo na razie nie pozwala. Smieje sie sama z siebie. Zamiast 'tato' jest 'chratakrato' czy cos w tym stylu. Zle samopoczucie zabija sobotni dobry humor.

Erykah Badu- Didn't Cha Know.mp3
01:02 / 13.04.2002
link
komentarz (5)
Probuje zaaplikowac sobie proszki optymizmu. Usmiechnieta Nasta stracila glos. Dobrze, ze istnieja inne srodki przekazu i komunikacji oprocz strun glosowych. Za duzo niepotrzebnie wypowiedzianych niemilych slow w ciagu dnia. Jutro sprobuje to zmienic.

Strasznie mnie bola dlonie, sprzatanie szkolnego boiska na w-f'ie negatywnie wplynelo na delikatna skore oplatajaca moje lapska.

Kilka osob probuje mnie napoic slodkoscia zycia. Dziekuje, bo zaczynaja mnie denerwowac texty w stylu 'zycie jest takie a takie nie, i musisz sobie radzic, bo Cie kopnie w dupe'. Podziekuje za negatywne slowa z odrobina goryczy. Wole uslyszec 'nasta glupia malpo usmiechnij sie, bo jak nie to ...' Denerwuje mnie, ze niektorzy ludzie szukaja sobie problemow na sile nie zdajac sobie sprawy, ze ludzie, ktorzy je maja, chetnie by sie z nimi zamienili. Podejscie aka 'znowu mi sie nudzi to sobie podoluje' nie robi juz na mnie wrazenia. Lzy tez nie, ani glupiutkie texty. Przykro mi, ze niektorym nie potrafie i nie bede wspolczuc.
20:49 / 12.04.2002
link
komentarz (4)
Tak, zgadles. Potrzebuje kogos bliskiego, ktoremu moglabym sie zwierzac, ale rowniez zrozumiales, ze taka osoba wcale nie musi dla mnie istniec, poniewaz i tak nie posluchala bym tych rad ani innych wypowiedzianych slow. Moj sluch i sumienie zamknelo sie na tego typu wypowiedzi. Moja glupota zatorowala droge do rozumu.

Duzo znajomych osob ostatnio dowiedzialo sie o mojej chorobie, o tym, ze bylam u psychologa itp. Ja sie tego nie wstydze, bo niby czemu? Wiem, ze jesli chce sie wyleczyc sama musze sobie pomoc, a nie liczyc na ludzi itp. Bezsens.

Postanowilam, ze dzisiaj nie ruszam sie z domu. Dalej odpoczywam. Teraz troche aktualizacji na komputerze, pozniej trzeba napisac kilka podan, a nastepnie relaks.
Bejba: Ale Aga, wodke mamy, czemu nie idziesz? jutro nie bedzie!
Ja: zawsze sie cos znajdzie, jutro bedzie nowa.
Bejba: jak Ty nie idziesz dzisiaj to ja jutro hehe
Ja: jasne, do jutra
Bejba: pa

Ktos zauwazyl, ze moj glos troche stwardnial i sie zmienil, nie jest juz taki 'slaby i dziecinny i cienki'. 'A to moze byc od alkoholu'- ja. 'Tak...'
19:45 / 12.04.2002
link
komentarz (0)
Jestem najlepsza. Wojtek, poradzilam sobie sama z tym SDI, troche rzadze co? Dzieki za wszystko.
16:18 / 09.04.2002
link
komentarz (6)
Troche mi komputer padl. Troche zlosci, smutku, radosci, maniakalnego podejscia do zycia. "Ladne wlosy Aga", wiem dzieki next. "Co sie stalo? Dolujesz? Strasznie wygladasz". Uh, pocieszenie znajduje w ... ciszy. Prawie bez komputera, bez niczego, ksiazka, muzyka, ja. Koniec.
23:53 / 06.04.2002
link
komentarz (0)
Dzisiaj dowiedzialam sie, ze moja byla najlepsza przyjaciolka z podstawowki to czyta. Chce, zebys wiedziala, ze milo wspominam wszystko, te listy, pierwsze imprezy, skatepark itp. Bylo super, lepszej pierwszej prawdziwej przyjaciolki nie moglam miec. Love =,0)

Jestem troche oszolomiona tym co sie przed chwila stalo. Ktos to czyta, ktos kto sie obawialam, ze jak to przeczyta zle zareaguje, ale chyba tak nie jest. Dzieki, ciesze sie, ze w koncu wyjasnilam Ci pare rzeczy, jakos mi lzej.

Wieczor? Dobry, jak zawsze ok. Pub, picie i wczesny powrot do domu. Dziwny nastroj sie utrzymuje, ani na plusie ani na minusie, totalna obojetnosc. Czyli chyba lepiej niz by mialo byc na minusie, prawda?
15:56 / 06.04.2002
link
komentarz (0)
Szkola w sobote przysparza mnie o najwiekszy bol glowy.
08:06 / 06.04.2002
link
komentarz (3)
Wczoraj przypomnialy mi sie wszystkie 'KOCHAM', ktore wypowiedzialam. Zastanawiajace jest to, ze te osoby, ktore to uslyszaly, mogly by to uslyszec jeszcze raz z moich ust, no oprocz malych wyjatkow.
16:22 / 05.04.2002
link
komentarz (7)
Lubie jak kolezanka z klasy sie do mnie przytula. Czuje sie przy niej dobrze, milo mi, ze po tak krotkiej znajomosci 'zaufala mi'. Wiem, moze to glupio brzmi, ale mam to gdzies. Probuje sie podniesc na duchu troszke no i kilka osob mi w tym pomaga, dziekuje. Rozmowa z kolega:
On: ej czemu sie ciagle mnie czepiasz?
Ja: ja?
On: no a kto? dobrze nam sie ukladalo zawsze, a teraz masz jakies watpliwosci?
Ja: nie, jest ok, sorry.
(usmiechy i przytulanki,0)

Nasta- ruthless bitch? Nie, nie dla wiekszosci.
21:23 / 04.04.2002
link
komentarz (8)
Jestem najbardziej wkurzona, juz sie troche wyzylam. Przed chwila zadzwonil telefon. Moja najlepsza przyjaciolka, ktora jest dla mnie jak siostra (o rok mlodsza,0):
Ona: Agus, ja niedlugo mam egzaminy i przydaloby mi sie cos, zeby mi sie lepiej uczylo, wiesz jakas amfetamina czy cos...
Ja: POJEBALO CIE?
Ona: ej nie krzycz na mnie, tylko myslalam czy mi zalatwisz, bo masz przeciez te uklady nie?
Ja: juz z nimi zerwalam i nawet nie probuj nic kupic, bo jak sie dowiem to Cie ostro nalicze i nie odezwe sie juz nigdy, rozumiesz?
Ona: ej o co Ci chodzi?
Ja: o to, ze nie bede patrzyla jak nastepna osoba sie wciaga i jest jedna noga w grobie, zaczniesz od tego pozniej przejdziesz dalej, Ty sie za latwo wciagasz.
Ona: dobra, skonczmy temat.
Ja: tak, raz na zawsze, przysiegnij ze nie kupisz od nikogo.
Ona: ok, nie kupie.
Ja: no....ej przeciez to latwy egzamin debilko, wiec lepiej sie ucz, zamiast wydzwaniac i gadac glupoty.
Ona: ok ok, zaraz do Ciebie przyjade bo musimy pogadac.
Ja: pa.

Czekam na nia, chyba ja troche nalicze jak jeszcze cos powie o drugach. Wrocilo troche za duzo wspomnien. Maciek- brat, narkotyki, szpital, grob; pozniej USA i jeden z wazniejszych dla mnie ludzi, szpital psychiatryczny, narkotyki, pozniej i wczesniej i w miedzy czasie ja i narkotyki. Duzo historyjek wspolny temat: narkotyki. Znowu zly dzien. Duzo do przemyslenia. Jestem czysta od roku, czy aby na dlugo?
16:39 / 04.04.2002
link
komentarz (2)
Chcialoby mi sie bardziej zyc, gdybym byla zdrowa. Chusteczki sie koncza. Wygladam jak zul spod monopolowego. Niech zyje grypa!
00:01 / 04.04.2002
link
komentarz (7)
Czuje sie jak:
debilka
szmata
puste dziecko
gowniara

Ej nie chce mi sie pisac jak sie czuje. Zle sie czuje, najgorzej, probuje znalezc relaks, ale sie nie moge uspokoic. 1,2,3,4,5.... licz jak sie denerwujesz.. Rece sie trzesa i mam drgawki, ide wziac moje ukochane prochy.
21:05 / 03.04.2002
link
komentarz (2)
Malo mnie nie przejechal samochod. Szok...Trabant, dwoch pijanych starszych panow, moj brat i kolezanka w szoku, ja tez. Podobno przyjaciolka widziala juz karetke w myslach. Na szczescie obeszlo sie bez tego. Dziwne uczucie, az spojrzalam wstecz. Bylo tak blisko, otarl sie o mnie... Boze...Nie chce juz o tym myslec, ale nie moge przestac. Bylam na przejsciu. Ej kurwa i palanty odjechaly, jakby mnie potracil odjechalby..SZOK. Troche blada jestem. W ogole chca wyrzucic pol mojej klasy ze szkoly i nie wiem co bedzie (ze mna wlacznie,0), tzn. jak jeszcze raz podpadniemy to wypadamy. Jeszcze w sklepie brata oskarzyli o kradziez. Jeden z najgorszych i najbardziej felernych dni w moim zyciu.
09:40 / 03.04.2002
link
komentarz (0)
Wczoraj relaksujacy spacer, a pozniej odwiedziny cala rodzinka u znajomych. Smieszne historyjki sprzed kilku lat i duzo smiechu. Dzisiaj za chwile szkola. Doprowadzilam sie do porzadku, paznokcie juz niepomalowane itp. Moge isc do szkoly i nie bac sie, ze zostane wykopana. Dwubiegunowe nastroje powracaja. Horroru czesc nastepna? Zobaczymy, moze nie i nie bede musiala brac jakis 'psychotropow'.
00:10 / 02.04.2002
link
komentarz (4)
Smieszny wieczor. Piwa w pubie, dziwne pogawedki, w cholere znajomych. Pozniej zdjecia na placu i przed komenda (rzadzimy!,0), text brata: 'no wiesz, musze miec z Toba zdjecie, zeby kolegom pokazac!' (o co kaman?,0). Spotkalismy pijanego wujka, ktory zaczal opowiadac historie swojego zycia: 'a moja mamusia to zawsze robila jedzenie, a tatus dawal wodke, ale wodki nie bylo wiec teraz ja ide...' itp. Dziwny Prima Aprillisowy zart kolegi: 'wiesz, ze jestes ze mna w ciazy?'. Trzeba bylo zobaczyc moja mine, podobno wygladalam kapitalnie. Udal sie mu troche zart, ale tylko 'troche'. Teraz starsze kawalki Nas'a i BEP. Pozniej Erykah Badu i znowu nieprzespana noc na podlodze (a moze dzisiaj brat spi na podlodze?,0).
00:36 / 01.04.2002
link
komentarz (5)
Leci mi krew z nosa. Wieczor w pubie, piwo, wyglupy, zdjecia, smieszne maniury i faceci brylujacy je. Dziwny nastroj. Chce czegos czego nie moge dostac, co troche ssie.
14:00 / 31.03.2002
link
komentarz (0)
Klotnia z ojcem podczas wielkanocnego sniadania. Jest yo...
22:25 / 30.03.2002
link
komentarz (2)
Dzien w Kazimierzu. Mila atmosfera, nieodlaczny kolega (piwo,0), kolezanka, brat. Kilka glupich zdjec, dissy. Teraz odpoczywamy. Brat zapuszcza jakies kawalki i probuje cos tanczyc. Smiesznie, brakowalo mi tych chwil.
01:17 / 30.03.2002
link
komentarz (3)
Jest tak: dobry wieczor, dlugie rozmowy z bratem po 2 latach, wiec trzeba troche nadrobic. Pokazal mi zdjecia nowej dziewczyny, porozmawial aka spisal sie na medal. Piwo, muzyka, balety, usmiechy. Jestem szczesliwa, pewnie przejsciowo, ale lepsze to niz nic. Plus mam najlepsza fryzure na swiecie i chcialabym usciskac mojego fryzjera! Troche sie woze, ale nie moja wina, ze dobrze wygladam. HA HA
09:32 / 29.03.2002
link
komentarz (0)
Wczorajsza rozmowa z kims duzo mi uswiadomila. Dziekuje. Czy jestes w stanie oddac za kogos zycie? Ja nie wiem. Moze i jestem, moze i potrafilabym skrzywdzic czlowieka, jesli skrzywdzono by moja bliska osobe. Kiedys juz mialam taka akcje, ale to bylo co innego. Nie do konca osoba byla winna. Swiat daje coraz bardziej po dupie, szczegolnie w Polsce. Polskie prawo to po prostu zart i nawet nie zasluguje, zeby nazywac je 'prawem'. Krzywdzi ludzi niewinnych, a nie potrafi ukarac tych, ktorzy naprawde na to zasluguja. Za kradziez mozna dostac kilka lat, bo latwo udowodnic itp. Natomiast za morderstwo, hm, zacznijmy od tego, ze proces moze potrwac kilka lat, dostaje sie tylko kilka lat. A gdzie kara smierci? Nie ma, dziekuje, nastepny. A pozniej sie dziwicie, ze ludzie sami wykonuja wyroki. Istny cyrk. Coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze jak bedzie mnie stac to sie stad wyprowadze.
22:18 / 28.03.2002
link
komentarz (2)
Zalamalam sie.

Moja druzyna dala dupy.
20:16 / 28.03.2002
link
komentarz (0)
Spontaniczne reakcje na widok niektorych ludzi. Jutro fryzjer, ostatnie zakupy i robienie sie na bostwo (o ile to mozliwe,0). A teraz zlota mysl: Zycie jest jak wiezienie, kazdy czeka na swoj wyrok, nie wiedzac kiedy nadejdzie. Pesymistyczne? Nie, czy ja moglabym byc pesymistka? E tam. Mam nowe kolczyki i kilka innych malych drobiazgow, ktore potrafia cieszyc, sprawiaja, ze jestem 'szczesliwa materialistka'.
13:11 / 28.03.2002
link
komentarz (2)
De La Soul w glosnikach. Oldschoolowe klimaty, sasiedzi pewnie tancza. Ciekawe za ile uslysze pukanie do drzwi, tzn. nie uslysze. Nie ma to jak obudzic sie rano, wlaczyc muzyke, poczuc to, ze jest wolne. Usmiecham sie i nie zamierzam przestac. Jednak dzisiaj mam taki humor, zeby sie z kims poklocic.

***Labeled bitch***
22:16 / 27.03.2002
link
komentarz (2)
Poltorej godziny spaceru. Mala relaksacja, pozniej bar, pub i cos tam jeszcze. Znajomi tu i tam, pare bezsensownych slow aka 'co slychac? yo yo, nara'. Kilka osob wartych dluzszej pogawedki i dluzszego siedzenia w jednym miejscu. Szybki powrot po malej dawce procentow, bardzo malej, moze za malej?

Dzisiaj podeszla jedna dziewczyna, przytulila, pocalowala, powiedziala, ze bedzie dobrze, zebym sie nie martwila. Zadzwoni, ma byc ustawka na rozmowe, rozmowe, ktora znowu bedzie bolesna, szczera, przeszla. Alek tez sie chce ustawic, ale niech wyzdrowieje. Tak, wtedy bedzie dobrze. Chce wrocic do USA. Czytam wszystkie listy, krotkie karteczki pisane podczas lekcji. Przegladam kronike szkolna, czytam wpisy, wszystkie zapisane kartki w tej kronice. Wiesz o co chodzi? Bo ja sie w tym wszystkim gubie. Probuje zawrocic umysl z tej drogi, nie chce myslec o tamtym roku, bo bylo mi tam za dobrze. Za dobrze poznalam zycie, siebie i ludzi. Za duzo osob pokochalam, a teraz wiem, ze nie moge ich zobaczyc. Jeszcze rok temu nie myslalabym, ze bede siedziala w fotelu myslac jak tu skombinowac hajs, zeby pojechac do US. Po policzkach ciekna lzy tesknoty. Jeszcze kilka lat, zarobie pieniazki i pojade. Wszystko jest proste w teorii, mam plany, oczywiscie tez tylko w teorii. Mam wszystko zaplanowane, a nic nie zrobione. Kontempluje nad tamtym rokiem. Bylo najlepiej, nauczylam sie kochac, przywiazalam sie do ludzi. Dziekuje im za to, ze mnie nauczyli spojrzec inaczej na siebie i na innych, z innej perspektywy, bardziej otwartej. Ide czytac dalej.
15:38 / 27.03.2002
link
komentarz (2)
Chce zatopic bol i ten psychiczny i fizyczny.


Ajt, mialam isc na zakupy. Potrzebne mi kolczyki do uszu i nosa. Ej bez sensu. Gdzie sa moi rodzice do cholery? Znowu beda jeczec jak wyjde. A chuj z tym, ide na zakupy.
17:47 / 26.03.2002
link
komentarz (3)
Slysze jakis glos wychodzac ze szkoly: AGAAAAAAAAAA !!!! CZEKAJ!!!!!!! (niczym ryk lwa,0)
Ja: Slucham Cie?
Marek: Wiesz, jest taka delikatna sprawa, Alek jest chory, a jutro mamy Miedzynarodowy przeglad sztuk Szekspira, a jak wiesz on gra Hamleta, wiec hmm jakby to powiedziec..
Ja: Wyslow sie..
Marek: no wiesz, jak jest sie chorym, zdrowie psychiczne ma duzy wplyw na zdrowie fizyczne, a Ty masz duzy wplyw na Alka...
Ja: i?
Marek: Jakbys Aga mogla zadzwonic albo go odwiedzic to by bylo zajebiscie.
Ja: ok Marek, nie ma sprawy
Marek: no i jeszcze bysmy sie cieszyli jakbys z nami pojechala.
Ja: postaram sie, pa.

Milo mi sie zrobilo =,0) Pozniej jedna z lepszych wiadomosci w domu. Moj najukochanszy brat cioteczny niewidziany od ponad 2 lat przyjezdza na swieta. Jaram sie na maksa. Bedzie duzo imprezowania cos czuje. Ja + on = najlepsza melanzujaca grupa.

15:12 / 25.03.2002
link
komentarz (7)
Jestem szatanem, dostalam 1 z religii.

Zaczynam widziec dno swojej duszy. Bezsensowna egzystencja nie nabiera barw. Jakis debil pewnie stoi i sie smieje dorzucajac czarnego koloru do mojego skromnego zycia. Reka cala spuchnieta, sina, nic nie czuje, chcialabym tylko usnac.

19:20 / 24.03.2002
link
komentarz (6)
Prawa reka cala spuchnieta, 2 palce wybite i peknieta zyla. Co ja robilam? Moze ktos wie? Bo ja jakos sobie nie przypominam. Ten dzien jakos nie istnieje, zostal tylko bol.
22:26 / 23.03.2002
link
komentarz (4)
Mam moralnego kaca. Normalny sie juz skonczyl. Moralny jest o wiele gorszy. Szukam zrozumienia, nie znalazlam, dziekuje, nastepny. Czuje sie jak wypluta. Psychika mi troche pada. Wczoraj za duzo alkoholu no a wczesniej proszki na uspokojenie. Chyba laczyc nie mozna? Moje bezsensowne zachowanie obciaza puste mysli.


Moj jeden bejbs ma dzisiaj urodziny i wiesz czego Ci zycze. Zawsze bede przy Tobie, K.C. pamietasz? =,0)

A dziekuje! Oczywiscie ze pamietem! Tej jednej rzeczy NIGDY NIE ZAPOMNE! Mam nadzieje ze Ty tez!=,0)

13:34 / 23.03.2002
link
komentarz (5)
Kac. Jedyne co odczuwam. Bol glowy, troche glosno i zmeczenie. Tak, to jest to co czuje. Wczoraj? Bardzo dobrze. Siedzialysmy w pubie do 5 rano (jedne z ostatnich osob, ktore wyszly,0). Dziwna akcja aka spotkalam nauczyciela od angielskiego, ktory mnie uczyl w podstawowce (nie poznal mnie,0) i byla ciekawa gadka. Troche znajomych, ostre zwierzenia jak np. 'Wiesz Aga, Ty jestes najlepsza i mi sie podobasz'. Przytulanki, ostre tance (jakis debil wlaczyl Lzy i Robbie'go Williamsa i tak w kolko lecialo to samo przez okolo godzine,0), niezliczone ilosci alkoholu z czego wiekszosc za darmo (dzieki Ivan,0), smieszne gadki, taniec na krzeslach/ schodach i gdzies tam jeszcze. Powrot? Nie moglysmy sie dostac do domu, bo przyjaciolka zapomniala kodu do furtki, wiec akcja plot, pozniej klucz, poslanie i poduszki. Ach. Spalam ze 3 godziny. Pozniej powrot do domu. jeszcze jedna wazna sprawa: najczestszym punktem odwiedzin byla lazienka. YEAH! Dowiedzialam sie tez, ze przyjaciolka ma problemy, ale przepilysmy je. Wiem, ze niedobry sposob, ale chwilowo pomaga. Rano? Sniadanie mistrzow, dzieki bejbe. Teraz ide spac.
17:49 / 22.03.2002
link
komentarz (3)
Ostatnie przygotowania, paznokcie pomalowane, maseczka jeszcze na twarzy, torba prawie spakowana, jeszcze tylko pare telefonow, wrzucic na siebie ciuchy i mnie nie ma. Tylko co zalozyc? (moj wieczny problem,0) No i pozniej ostrego melanzu ciag dalszy.
13:41 / 22.03.2002
link
komentarz (2)
Mialam dzisiaj za dobra passe w szkole, wiec po pewnym czasie stwierdzilam, ze nie moze ona trwac wiecznie i wyszlam. Pierwsze wagary od dawna. Dzisiaj wieczorem melanz, trzeba sie cos przygotowac, przeciez nie moge pojsc zestresowana. Tata wrocil..
08:09 / 22.03.2002
link
komentarz (3)
Tata dzisiaj wychodzi ze szpitala....
22:03 / 21.03.2002
link
komentarz (7)
Czuje, ze doroslam do zwiazku.
22:02 / 21.03.2002
link
komentarz (2)
Telefon:
Ona: no to jak jutro? przychodzisz bejbe?
Ja: uhum
Ona: no wiesz, bedzie melanz, i bedzie ktos...
Ja (z pewnym podekscytowaniem,0): no to widzimy sie jutro, cos mam przyniesc?
Ona: bejbe, dobry humor.

Szybka rozmowa, szybkie plany. Jutro bedzie rzadzilo. Jak zawsze najlepsze towarzystwo i nastepny wpis w ksiedze najlepsze melanze.
14:05 / 21.03.2002
link
komentarz (4)
Zamiast na etiudy poszlam na piwo. Dobry wybor?
19:19 / 20.03.2002
link
komentarz (11)


Jestem dumna z tego zdjecia.
18:51 / 20.03.2002
link
komentarz (5)
Probuje sobie zaplanowac wakacje, ale cos mi nie wychodzi. Za duzo checi, za malo hajsu. Moze jakies propozycje?

Matka dzisiaj nie byla pijana. Ja czuje sie zle, glowa mi odpada i w ogole juz od dawna nie chodzilam taka rozkojarzona. Nie wiem co sie dzieje dookola, moze to przez te proszki?

Coraz czesciej zaglebiam sie w dziennikarstwo z kazdego jego aspektu. Fascynowac mnie zaczyna ekran. Jak bylam na etiudach filmowych, puscili 'Meska sprawe', polski film nominowany do Oskara. Bylam w szoku, przedstawienie problematyki molestowania dzieci w taki banalny sposob, a zarazem tak gleboki. Otworzyl niektorym ludziom oczy na sprawy, na ktore powinny byc szeroko otwarte. Takich filmow powinno powstawac wiecej, wiec kochani panowie/panie filmowcy bierzcie sie do dziela, abym miala co pozytywnie komentowac. Jutro z okazji dnia wagarowicza nasza kochana Pani Dyrektor zorganizowala wypad na nastepne etiudy. Czekam do jutra, probuje sie usmiechac. Powoli mi wychodzi.
08:25 / 20.03.2002
link
komentarz (0)
Wory pod oczami, bol brzucha, przespana noc. W sumie nie jest zle. Odzwyczailam sie od proszkow. Dziwne sny, tysiace mysli, mysle o czyms, a za chwile nie pamietam o czym myslalam. Czuja sie jakbym w glowie miala pociag nie zatrzymujacy sie na zadnej stacji. Pedzacy... i jedynym sposobem, ktory pomoze mu w zatrzymaniu sie, jest rozbicie, zjechanie z torow...
19:56 / 19.03.2002
link
komentarz (3)
Wyjelam deske zza biurka. Dawno sie nie widzialysmy, od poznej jesieni. Pare miechow minelo, a ona nadal tam jest, czeka az wezme ja i sie przejade, poskacze (bez skojarzen,0). Od nowa odkryje przyjemnosc ollie'go i innych malo skomplikowanych trickow, bo innych nie umiem (ale sie naucze,0). A tutaj nieprzyjemna niespodzianka. Zaczelo padac, moze do weekendu sie wypogodzi i pojde z kolega pojezdzic. Wzielam proszki uspokajajace. Troche mi lepiej.
13:35 / 19.03.2002
link
komentarz (2)
Myslalam, ze bedzie dobrze. Optymistyczne: zaproszono mnie na deske w weekend, ale nie oczywiscie ze nie moze byc dobrze...Nie moge sie doczekac az tata wroci. Matka znowu pije. Przypomina mi sie dziecinstwo. Ten smrod alkoholu jak tata wracal do domu, on przestal pic. Jest tzw trzezwym alkoholikiem, a ona odnawia znajomosci z pania butelka. Chcialabym sie schowac, wyjsc stad. Ten jej glupi usmiech, podpuchniete oczy, zapach kadzidelek, ktory wczesniej lubiany, teraz po prostu smierdzi. Chcialabym, zeby wypila duzo, i umarla w tym swoim stanie. Ja tez, ale ja nie chce takiej smierci, bez sensu. Ona umarla by robiac to co kocha najbardziej, bardziej niz mnie, tate i wszystko inne. Nie czulam sie juz tak od 2 lat, chce wyjechac, kurwa, czemu zawsze cos sie musi spieprzyc? Chce sie zapasc pod ziemie, albo w koncu skonczyc z tym wszystkim albo nie miec z nia nic do czynienia, NIC! Nic nie pomoglo. Nie wiem czy powiedziec tacie, ze pije, moze teraz lepiej nie, jak wroci ze szpitala to nie bedzie dobry moment. Zamkne sie w swoim pokoiku. Ktos spytal sie czy nie moge z nia porozmawiac. Nie moge, rozmawialam przez kilka pieprzonych lat i jak widac od cholery to pomoglo. Nie chce znowu plakac. Nie chce widziec zawiedzionego taty, juz teraz tego nie wytrzymam.
08:32 / 19.03.2002
link
komentarz (5)
Widzial moze ktos moj optymizm? Nie moge go znalezc...
22:33 / 18.03.2002
link
komentarz (5)
Szlam przez ulice jakbym miala zamkniete oczy. Czerwone swiatlo? Nie prosze pana, nie zauwazylam. Ogarnelo mnie rozkojarzenie. Zamiast skupic swoja uwage na nauce niemieckiego, rysowalam kolka, male i duze, pozniej jakies bezsensowne kwiatki, wszystko bardzo ladnie, oryginalnym czarnym dlugopisem. Jakis psycholog dokonal by wnikliwej analizy i nie wiem co stwierdzil. Moze, ze jestem pesymistka, blablabla. Ale ja po prostu nie mialam innego koloru, a z reszta po co sie meczyc i zmieniac dlugopis?
' Pani Agnieszko! '
'...'
' Pani AGNIESZKO!'
' tak..?'
'Prosze uwazac, bo nie bede powtarzala tej konstrukcji gramatycznej'
'przepraszam..'
I tak przez caly czas, upominana, bo bezpowrotnie zawladnela mna zadza rysowania, wyzycia sie na bialej kartce, zrobienie jej czarnej. Wredna baba, nie dosc, ze place za te kursy to jeszcze morde na mnie drze. Zero kultury w tym swiecie. Napisalam koledze wypracowanie z angielskiego, powinnam pobierac oplaty. Nie umiem sie skoncentrowac, tysiac mysli na raz, nie umiem tak szybko pisac, z reszta chyba byscie sie pogubili, a ja tym bardziej. Ja juz sie pogubilam aka zagubilam. (znowu?,0)
17:14 / 18.03.2002
link
komentarz (14)
Za bardzo sie wyluzowalam psychicznie, z trudnoscia przychodzi mi rozpoczecie nowego tygodnia. Zaczely sie ponowne hustawki nastrojow. Podobno to normalne. Pora deszczowa mija, ale wiosna jest dobra pora dla samobojcow. Wszyscy wokol promienieja, zazdrosc mnie zzera. Probuje zachowac pozory. Dobrze mi podobno wychodzi. Jest mi niedobrze, nie chce mi sie jesc, nic mi sie nie chce, a czeka mnie 3 godziny sluchania paplaniny niemieckiej. Pewnie usne, no moze przymruze tylko oko.


ta...to ja, troche zamyslona, tak jak teraz.


Chce wypowiedziec kilka bezsensownych slow, chce kogos urazic, ale chyba jeszcze przyjdzie czas.
19:10 / 17.03.2002
link
komentarz (4)
Nie wyrabiam z nauka. Duzo za duzo, a checi i czasu brak (szczegolnie checi,0) plus kac tez robi swoje.


Moje ambicje wyszly na spacer.
10:56 / 17.03.2002
link
komentarz (2)
Wczoraj rzadzilo. Najpierw transport do przyjaciolki, rozpakowanie, przygotowanie na wyjscie. Jedziemy rowerem? Ajt, stara kometa, zrezygnowalysmy. MZK uratowalo zycie (pan z kontroli nie chcial uwierzyc, ze ja moge miec ulgowy. A moze to byl bryling?,0). Dotarcie na miejsce. Wloczylysmy sie po miescie szukajac znajomych w pubie jakims i w koncu znalazlysmy. Pare piw, cos jeszcze, wpada znajomy: 'jedziemy do parku?'. No i pojechalismy. 5 osob o nie pamietam ktorej w nocy przechodzilo przez plot zeby sie dostac do parku (w ogole od kiedy zamykaja parki?,0). Po licznych probach udalo sie i spedzilismy troche czasu wsrod natury pijac. Pozniej przejazdzka, powrot do bejby domu na pare sekund i znowu pub. Zapoznanie sie z barmanem, pozniej jakas kasa wplynela do mojej kieszeni od kolesia siedzacego obok aka nie musialam wydawac na nastepne procenty. ' To sie napijemy?'- i gadka przy piwie. Tlum , lekkie baunsy, smiech. Pozniej znowu postanowilysmy wyjsc i udac sie w innym kierunku, ale szybko wrocilysmy. Powrot do domu: jakos niedawno. Bilans wieczoru/nocy/rana: zero snu, za duzo alkoholu (o to chodzilo,0), nowi ciekawi znajomi (tylko jak sie oni nazywali?,0), zaplanowanie melanzu caloweekendowego za tydzien, jedno zlamane serce (moja bejbe za bardzo flirtowala przy swoim facecie,0), nowe obiekty zainteresowan, maly kac (ale naprawde maly,0). Najlepszy wieczor, najlepsi ludzie, ktorzy pozwolili mi zapomniec o niektorych rzeczach. Kocham Was.
14:36 / 16.03.2002
link
komentarz (3)
Dzisiaj jest tylko oczekiwaniem na lepszy wieczor.

Rano - wizyta u taty w szpitalu. Jest lepiej, przeniesli go na sale, gdzie jest tylko z jednym panem. Mniejszy stres i nie lezy juz tam gdzie wczesniej... Nigdy nie wiem jak sie zachowywac w szpitalach. Nie umiem patrzec w oczy osobie bliskiej, wiedzac pare rzeczy, ktorych wolalabym nie wiedziec. Jedyne o czym mowi tata to wyjazd na dzialke na Mazury, ryby i te sprawy. Wymarzony odpoczynek dla niego, ale na razie.. niech mu sie polepszy. Chyba dopiero teraz zaczelismy doceniac wszystko, no i siebie przede wszystkim.
20:25 / 15.03.2002
link
komentarz (5)
Dzisiaj bylam w Lublinie, niby zakupy z przyjaciolka, ale okazalo sie to tylko nastepnym milym spotkaniem. Nic nie kupilam, nie mialam humoru, zeby ogladac te wszystkie kolorowe fatalaszki. Gdzies uslyszalam 'czesc nasta' i nawet sie nie odwrocilam. Znajomy glos, ale nie wiem czyj, nie wazne. Dziwna akcja, troche nieprzyjemna z tzw. zulami. Podeszlo do nas dwoch starszych panow ok. 40stki i z najgorszymi textami zaoferowali 100 zl za seks. Wylecialam z textem czy nie czekaja na nich zony, odzew byl jednoznaczny: 'a jak jestem zonaty to mi nie dasz?'. Wtedy skonczyla sie moja cierpliwosc i wybuchlam. Wszystko to co sie zbieralo przez tak dlugo w koncu mialo swoj koniec.
A jutro nowy dzien i noc u najlepszej bejby na swiecie. Babski wieczor i noc.
14:24 / 15.03.2002
link
komentarz (5)
Ojca nie ma, matka zaczela siegac znowu po procenty. Koszmar powrocil. Jak ona moze to i ja... czemu nie?
07:57 / 15.03.2002
link
komentarz (0)
Zmiana sytuacji. Znowu sama z matka w domu. Matka znowu agresywniejsza. Ojciec na nia dobrze wplywa, ale go nie ma teraz, tzn jest, ale nie tu. Wczoraj w nocy straszna rozmowa wlasnie z nia. Na szczescie ja juz sie uodpornilam, nie placze, nie slucham jej slow...
22:38 / 14.03.2002
link
komentarz (0)
Odplynelam, jestem gdzie indziej. Nie wiem co sie dzieje. Nie lubie szpitali. Widok tych wszystkich chorych ludzi, ktorych twarze niedlugo moga stac sie bladsze niz juz sa i puste, bez mysli.. bez i tak niewidocznych usmiechow. Nie lubie szpitali.. chyba sie powtarzam. Tyle zycia, ktore w kazdej chwili moze sie przerodzic w bezduszne cialo lezace na niewygodnym lozku w sali mieszczacej 10 osob, a jest w niej 20. Jutro ide odwiedzic tate i znowu popatrzec na te twarze, niby nic dla mnie nie znaczace, a dziwnie bliskie.
15:34 / 14.03.2002
link
komentarz (7)
Moj tata lezy w szpitalu.
07:59 / 14.03.2002
link
komentarz (4)
Ludzie chca byc kochani, chca zeby ktos sie nimi opiekowal i byl przy nich w trudnych sytuacjach... Wszyscy tego chca, ale tylko nielicznym udaje sie to naprawde zdobyc, zdobyc milosc (czy ona istnieje?,0). Przyczyna prawdopodobnie jest to, ze nie wystarczy chciec, trzeba rowniez umiec dawac...
Ale niestety nie istnieje ksiaze, ktory wszystko za Ciebie zrobi, bedzie Ci bezgranicznie wierny i bedzie Ci ufal. Nie ma sie co oszukiwac, ale moze to i dobre spojrzenie? Dobrze, ze ludzie maja swoje zdanie (niektorzy,0) i nie ulegaja wplywom innych.
17:19 / 13.03.2002
link
komentarz (5)
Nie lubie przeslodzonych facetow.
13:53 / 13.03.2002
link
komentarz (6)
Smiac mi sie chce jak dziewczyna w moim wieku mowi, ze ktos tam jest niedojrzaly. Jasne, a my jestesmy od cholery dojrzale i wiemy czego chcemy od zycia. Jestesmy mlode, a wydaje nam sie, ze wiemy wszystko. Inna sprawa przejscia, ale przejscia nie zawsze czynia czlowieka dojrzalym. Kazdy przechodzi zycie inaczej, inaczej podchodzi do roznych spraw.
Dzisiaj wspominalam z przyjaciolka jak to bylo rok temu. Bralam proszki uspokajajace, narkotyki, nie moglam poradzic sobie ze swoja waga ani z tym co sie dzialo w srodku. Dzisiaj juz odstawilam proszki, nie biore, probuje sobie radzic ze wszystkim, ale za to pije. Zarzucajac innym picie nie wcielalam do swojego zycia to w co wierzylam, mianowicie ze alkohol to jedno wielkie gowno. Wiadomo, ze okazyjnie nic nie szkodzi, ale jesli ktos picie traktuje jak 'coca cole' no to sorry. Moja mama juz nie pije, ojciec tez nie. Milo jest wracac do domu wiedzac, ze tym razem nie zostaniesz obrzucona wyzwiskami i zrownana z gownem, nie ma textow typu ' zaluje, ze jestes' itp itd. Natomiast zle jest wracac wiedzac ze ja jestem po malej dawce alkoholu, a kiedys zarzucalam to rodzicom. Zaprzeczam swoim pogladom. Czemu?
Diametralne zmiany w zyciu nastapily w tak krotkim czasie jakim jest rok. Ciekawe co mi reszta zycia przyniesie, a najciekawsze czy znowu zmieni sie cos przez nastepny rok.

22:29 / 12.03.2002
link
komentarz (4)
Pamietam jak kiedys bylam w zwiazku. Myslalam, ze jest to cos powaznego. Oczywiscie glupie mlode zawsze tak mysla i pozniej wszystko sie konczy, wiec i w moim wypadku rowniez sie skonczylo. Teraz wiem, ze nie istnieje ksiaze z bajki. Nie angazuje sie w zwiazki trwale, lub zwiazki z ludzmi, do ktorych naprawde bym mogla sie przywiazac, chociaz wiem, ze kiedys pewnie nadejdzie taki czas, ze bede chciala byc z kims na dlugo. Ochote juz mam, ale gorzej z wewnetrznym spojrzeniem na ta kwestie. Wyglada to tak, ze ja wiedzac iz komus sie podobam, boje sie zwiazku na stale, boje sie, ze moge zranic ta osobe, wiec oczywiscie idac po prostej linii wybieram zwiazek wolny aka 'rob co chcesz i ja tez bede robila co chciala'. Chyba nie ufam sobie.
22:00 / 12.03.2002
link
komentarz (10)
Ktos porownal mnie do wodki, jestem niedobra, ale i tak sie mnie lubi. Moja niedobroc ma polegac na dziwnosci oraz pesymizmie i czasami chamstwie w stosunku do ludzi. Jestem za szczera. Mam dwie twarze; Nasta- jest wesola dziewczyna, korzystajaca z zycia i nie bojaca sie opinii publicznej, nie patrzy i sie nie przejmuje, duzo imprezuje i jest wtedy w swoim zywiole, lubi tlumy i duze miasta oraz byc w centrum uwagi, szybko znajduje sobie nowych znajomych i nie lubi siedziec w domu, szuka ciagle towarzystwa, z ktorym mogla byc gdzies pojsc a nie tylko porozmawiac na nudne tematy typu szkola, ktora ja nudzi i w sumie nie zwraca uwagi i nie przejmuje sie tym co sie w niej dzieje, jest pewna siebie , robi wszystko dla siebie i dla swojej przyjemnosci, jest materialistka i ma swoj oryginalny styl; natomiast Agnieszka duzo mysli, za duzo, jest pesymistka, szkola jest dla niej wazna, natomiast imprezy mniej; lubi pomagac ludziom, a mniej zajmuje sie soba, kocha zwierzeta, zabilaby czlowieka, jesli by zrobil cos zwierzakowi, kocha swoj wymarzony ideal, ktorego prawdopodobnie nie spotka i dobrze sobie zdaje z tego sprawe i chce byc kochana, jest spokojna, melancholijna, lubi posiedziec w domu i po prostu nic nie robic. Potrafi przelezec cale dnie w lozku, bez zadnych kontaktow ze swiatem zewnetrznym, nie lubi byc w centrum uwagi, jest obserwatorem. Obydwie tworza jednak jedna calosc stale sie uzupelniajac. Ludzie wola poznawac Naste, ktora jest ciemnym obliczem jednej osoby, jest bardziej ciekawa i zawila. Natomiast Agnieszka jest latwa do przewidzenia i nietowarzyska, dlatego ludzie poznajacy ja, odsuwaja sie, nie widzac glebszego sensu poznawania jej dalej, gdyz juz wiedza jaka jest, Nasta w porownaniu do Agnieszki jest nieprzewidywalna i spontaniczna. Postawie sobie pytanie egzystencjonalne, ktore zastanawia wiekszosc ludzi: a wiec kim jestem teraz?
22:29 / 11.03.2002
link
komentarz (3)
Wkraczajac w moj swiat nie zapowiedziales, ze wystapia usterki.
19:56 / 11.03.2002
link
komentarz (1)
Dzisiaj jest lepiej. Zamiast gdzies tam poszlam pic z dwoma najlepszymi przyjaciolkami do parku. Lekka poprawa humoru dzieki temu nastapila. Karta graficzna dzisiaj padla i trzeba bylo zakupic nowa. Ktos mi poprawil humor, dziekuje =,0)
20:34 / 10.03.2002
link
komentarz (3)
Nie lubie pisac tych bzdur. Tzn nie lubie wylewac czegos co czuje na jakis glupi ekran. Jestem bez sensu. Nie umiem tego wyrazic w inny sposob, tylko przez pisanie. Glupia jestem i znowu popadam w kompleksy.
10:46 / 10.03.2002
link
komentarz (3)
Nie chowam sie przed nikim, nie uciekam. Probuje tylko uchronic sie od tych mysli. Zapomniec, nie wracac do tego co bylo, zajac sie dzisiaj. Natomiast dzisiaj jest szaro, male przytlaczajace blokowisko bez koloru, tak po prostu sobie zamarlo w bezruchu. Delikatny wiatr nie potrafi poruszyc drzew, ani mojej postawy. Ludzie bezsensownie szukajacy pocieszenia w Bogu biegna do kosciola ubrani w wiekszosci na ciemno z nienaturalna skrucha i pokora przylepiona do ust. Te ich bladzace oczy twierdzace, ze sie odnalazly. Nie ma kontrastow, jest po prostu szaro. Zielen wyblakla pod wplywem nieustannych zmian, moj optymizm tez. Chcialabym sie zanurzyc w bezlitosnym istnieniu, tak jak to robilam kiedys, ale wiem, ze za latwo jest osiagnac ten stan, dobic do brzegu i nie wracac.
23:10 / 09.03.2002
link
komentarz (4)
Jedna osoba przypomina mi o czarnej narkotykowej przeszlosci. Namawia do zerwania owocu i ponownego w nim zasmakowania. Obrazy sprzed roku wedruja sobie w mojej glowie, niczym ludzie na spacerze. Nie maja ochoty przestac, zabierajac mi tym samym spokoj. Widze to wszystko od nowa, on bioracy, sprzedajacy, ja usmiechnieta, pozniej on w szpitalu dla umyslowo chorych, samobojstwo... nie moge.. Chcialabym zapomniec, napic sie, czemu nagle wszystko zaczelo wracac? Czemu znowu nie wiem co czuje?
21:15 / 09.03.2002
link
komentarz (0)
Wiec... bylam na etiudach filmowych. Niektore z nich najgorsze, a niektore filmy to wypas. Jeden z puszczanych dostal nominacje do Oskara. Temat? Molestowanie dzieci. Dobrze znany wszystkim, ale niestety malo wspominany. Yo dla rezysera i ekipy. Pozniej mily spacer z dwoma bejbami i spotkanie znajomych. Kierunek? Bar... pogaduszki, smiech itp itd. Jest ktos kto zwracajac sie do innej osoby wypowiada ciagle moje imie, mimo iz osoba nie nazywa sie tak jak ja. Podobno teskni..
23:51 / 08.03.2002
link
komentarz (3)
Babski wieczor. Pub, bar, pub, sciemnione kino, bar, zaproszenie od kolezanki na etiudy jutro, usciski, wrzaski: 'nastaaaaaaaaaaaaa wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet!' i za chwile nie ma mnie, zniknelam pod pokrywa cial moich ziomkow. Jestescie najlepsi. Wazne spotkanie z wazna osoba, chwilowa rozmowa aka 'musimy pogadac' i stchorzylam. Kiedy sie odwaze?


Po powrocie:
Ojciec: Pilas cos?
Ja: nie..
On: ale dziwnie sie zachowujesz.
Ja: i?
On: pilas....
Nienawidze mu robic przykrosci.
08:14 / 08.03.2002
link
komentarz (2)
Mile kartki, ze slowami ktore chcialam uslyszec i plus ta kartka. Idioci nie maja nawet odwagi, zeby sie podpisac.
22:14 / 07.03.2002
link
komentarz (3)
Wyjazd jutro odwolany, prawdopodobnie zalicze Kazimierz z bejbsami. Bedzie picie. Gazeta ma juz nazwe, yo! bedziemy rzadzic, tzn. juz rzadzimy.
15:00 / 07.03.2002
link
komentarz (1)
Straszna pogoda. Raz wichura plus deszcz, pozniej slonce i cieplo. Pogoda wprowadza mnie w taki nastroj w jakim sama sie znajduje.
23:11 / 06.03.2002
link
komentarz (2)
Kontrolowanie swoich emocji jest nie lada sztuka. Ledwo utrzymuje nerwy, musze jakos odreagowac. W piatek do Warszawy. YO!
15:45 / 06.03.2002
link
komentarz (4)
Czy wszyscy mezczyzni dostali ostatnio miesiaczki, ze tak sie zachowuja? Ciagle obrazanie sie za 'nie odzywasz sie', 'traktujesz mnie jak smiecia', niewypowiedziane zdania, 'nie masz dla mnie czasu', 'czemu nie dzwonisz', 'czy Ty mowisz to na powaznie' itp itd. Ciagle pretensje o cos, a jak nie pretensje to narzekanie. Nie jestem zwiazana z nikim wlasnie dlatego, zeby tego nie przezywac, nie byc przyklejona do kogos i robic to co on chce. Pozbierajcie sie troche, moze wtedy bedzie mozna normalnie pogadac. Ale na razie musze unikac plci przeciwnej, bo jak jeszcze ktorys zacznie swoje akcje to zaczne krzyczec i oszaleje.
08:07 / 06.03.2002
link
komentarz (2)
Czasami zachowuje sie tak jak nie powinnam, aby pozniej moc tego zalowac.
22:50 / 05.03.2002
link
komentarz (2)
Podoba mi sie, ze coraz wiecej ludzi toleruje innosc.
19:21 / 05.03.2002
link
komentarz (0)
Jest dobrze. Skrocone lekcje z powodu probnych matur, a jutro nauczyciele gdzies jada, wiec lekcje do 11:20, a potem biba. Dzisiaj wspanialy dzien: o 12 piwo z bejbe w jakims obskornym barze, w ktorym o dziwo bylo duzo znajomych, powrot do domu, relaksacja. Jutrzejszy plan: szkola, bar z inna bejbe i ponowna relaksacja. Ktos mi zaczal bezgranicznie ufac i chce porozmawiac, zaoferowala rozmowe przy piwie, wiec czemu mialabym odmowic? Czuje sie dobrze, ale jakos dziwnie, efekty diety? Ludzie z naszej szkoly wygrali przeglad sztuk Szekspirowskich w jezyku ojczystym autora. Zajeli pierwsze miejsce w Polsce i tym samym zakwalifikowali sie do miedzynarodowej tury. Jestem dumna, a szczegolnie z tego, ze moj 'kolega' dostal indywidualne wyroznienie za wspaniala interpretacje roli Hamleta. School spirit, ajt?
07:14 / 05.03.2002
link
komentarz (0)
Moja kolezanka chciala zrobic cos bardzo glupiego, ale jej na szczescie nie wyszlo.

Handsome Boy Modeling School- The Truth.mp3
15:55 / 04.03.2002
link
komentarz (0)
Przezylam najgorszy dzien tygodnia, reszta to juz odpoczynek. Musze w koncu sie zebrac i wziasc sie do roboty. W czerwcu bede podchodzic do Advanced (CAE,0) no i trzeba by zaczac pisac artykuly i wszystko zaczac rozplanowywac. Prawie nie jem, ale nie jest zle, nawet to dobrze, nie zabiera tyle czasu...
07:14 / 04.03.2002
link
komentarz (11)
Craig David- Can't be messing 'round.mp3 i moze sie obudze..

Ajt, przechodze na jakas bardzo rygorystyczna diete, w ktorej prawie sie nic nie je, ale w niedziele mozna zjesc zupke jarzynowa. Yeah! Cos czuje, ze niedziela bedzie rzadzic. W ogole po co ja przechodze na drastyczna diete po ktorej mozna schudnac 10 kg? po cholere mi to? 2 tygodnie glodzenia sie. Nie rozumiem sama siebie.

Ale opcja, ciagla snieg pada i znowu jest bialo. Zaczynam szkole o 7:10. Nie wytrzymam tego tempa.
18:30 / 03.03.2002
link
komentarz (5)
Ej jestem w siodmym niebie.
21:52 / 02.03.2002
link
komentarz (6)
Jeden z lepszych wieczorow od dawna. Ja i moja najlepsza przyjaciolka. Kocham te chwile, gdy wiem, ze ktos ze mna bezinteresownie wychodzi do pubu i pyta sie co u mnie slychac, jak sie czuje, czy wszystko dobrze itp. Szczera rozmowa przy paru piwach. Obgadanie waznych dla nas spraw, cieple slowa, ktore tylko od przyjaciolki mozna uslyszec. Usmiech nr. 20 na buzi i wrocilam do domu, podbudowana. 'Kocham Cie' i dobranoc bejbe. Jestes najlepsza i zawsze bede dla Ciebie.
16:30 / 02.03.2002
link
komentarz (0)
Jestem w cafejce, juz bylo kilka restartow kompa. Wniosek: nie ma jak dom. W ogole wszystko jak na razie idzie po mojej mysli co do gazety. Prawdopodobnie pierwszy numer wyjdzie pod koniec maja lub na poczatku czerwca no i miejmy nadzieje bedzie dostepna w Empiku. Ajt, marzenia sie spelniaja........
11:30 / 02.03.2002
link
komentarz (2)
Losiu musimy sie kiedys w koncu spotkac, nie sadzisz? Wysle Ci smsa... Tesknie za rozmowami troche...

Wczoraj wpadlam na super pomysl, bedziemy wydawac gazete/ magazyn/ czasopismo (niepotrzebne skreslic,0). Juz mam pomysl na pierwsze artykuly, pierwsze wywiady itp. A co wazniejsze mam wsparcie. Dzieki. Zrobimy tak, zeby wszystko bylo jak najlepsze...
21:12 / 01.03.2002
link
komentarz (0)
Ej, juz dawno nie bylam pod wrazeniem polskiego hip hopu. JuNouMi Rec. najlepsi od dawna. Jestem pod wielkim wrazeniem. Gratuluje.
20:45 / 01.03.2002
link
komentarz (0)
Pieniadze szczescia nie daja. Dopiero zakupy (Marilyn Monroe,0)

Zaczal sie nowy miesiac, portfel przytyl, wiec trzeba wyrwac sie z tego nigdzie gdzie mieszkam i pojechac z bejbsami na zakupy gdzies, gdzie jest wybor. Propozycje?
17:07 / 01.03.2002
link
komentarz (0)
Wczoraj pisalam swoje pierwsze CV. Dzieki za pomoc. Za chwile wizyta u dentysty i znowu leczniczy weekend, mam nadzieje, ze ostatni w tym roku.
22:38 / 28.02.2002
link
komentarz (7)
Niektorzy potrafia doprowadzic mnie do bialej goraczki. Dziwne, ze mozna sie poklocic o cos tak banalnego jak piatkowy wieczor. Kolega twierdzi, ze sciemniam, ze nie moge przyjsc i zaczal sie na mnie wydzierac. Ale o co kaman?
20:52 / 28.02.2002
link
komentarz (4)
Przypomnialo mi sie, ze kiedys kochalam, ze mialam okreslony system wartosci, zaufanych przyjaciol (zostal jeden moze?,0). Przypomnial mi sie pobyt w USA, dzieki ktoremu tak duzo sie nauczylam o zyciu. Poznalam najwspanialszych ludzi, z ktorymi kontakt powoli zanika, zostali tylko Ci najwytrwalsi, ktorych mozna policzyc na palcach, ale moze to i lepiej? Zawdzieczam im duzo, szczegolnie czworce ludzi stamtad. Dwie bejbsy i dwoch najlepszych pod sloncem facetow. Teraz ich nie ma tutaj. Sa zaklamane dwulicowe 'przyjaciolki', chore ambicje, dziwny system wartosci....
18:16 / 28.02.2002
link
komentarz (2)
Najgorszy film, najlepsze towarzystwo, smieszne akcje. Stoimy sobie przed kinem, czekajac na sens, no i oczywiscie na film przyszly same przedszkolali. Stoje sobie grzecznie rozmawiajac z kolega z klasy az podchodzi taki maly 8-letni chlopczyk (z pozoru wydawal sie wcieleniem aniolka, jak sie pozniej okazalo pozory myla,0). Wyjezdza z textem do mojego kolegi: 'Takie dupy to ja wyrywam za trzecim razem' i patrzy sie tymi swoimi diabolicznymi oczkami na mnie. Pozniej skierowal swoje slowa prosto do mnie: 'Ja Cie kocham, bo Ty stara dupa jestes'. Gdy juz myslalam, ze sie pozbylismy niewyrosnietego 'natreta' zauwazylam naszego 8-letniego przyjaciela jak machal do mnie i wolal 'Niuniu chodz, zajalem nam miejsca!'. Ej, jak ja mialam 8 lat to nikt nie znal takich textow, a tu bryl + dissy razem. Czasy sie zmieniaja. Pozniej wybranie miejsca z tylu, siedzenie posrod ziomkow plus spanie pod moim plaszczykiem aka futrem z misi pluszowych. Nie bylo najgorzej, wazne, ze cieplo.

Teraz siedze i usmiecham sie bez wyrzutow sumienia, ze nie powinnam.

07:05 / 28.02.2002
link
komentarz (0)
Optymistyczny punkt dzisiejszego programu dnia: zaplanowane spanie w kinie. Na jakim filmie? Harry Potter. Od kiedy ze szkola chodzi sie na takie 'cos'? Przezyje dzisiejszy dzien a potem bede smiala sie ludziom w twarz.
18:15 / 27.02.2002
link
komentarz (3)
Haslo na dzisiaj: Los dal ludziom odwage znoszenia cierpien. (Homer,0)

Mam ta odwage, znosze dzielnie perspektywe nauki przez cala dzisiejsza noc. Jak widac nie spieszy mi sie do tego za bardzo, ale nawet cierpieniem jest myslenie o tym. Optymistyczne podejscie do zycia? Nie, dziekuje, nie dzisiaj. Gorzej pogodzic sie z perspektywa spedzenia piatku w domu z powodu choroby. Babski wieczorek odlozony na nastepny tydzien. Ktos powiedzial dzisiaj: usmiechnij sie. Ja jednak rezygnuje dzisiaj z tego przywileju.
08:39 / 27.02.2002
link
komentarz (6)
Spojrz w oczy swoim znajomym, co widzisz?
14:48 / 26.02.2002
link
komentarz (3)
Zamieszanie, metlik, niepewnosc, mysli wznosza sie w powietrze z predkoscia swiatla, to znow spadaja jak kula do kregli uderzajac o moje sumienie. Odplywam, jestem tu, ale mnie nie ma. Obserwuje siebie z boku.
20:59 / 25.02.2002
link
komentarz (7)
Bialo mi.
17:15 / 25.02.2002
link
komentarz (4)
Dzien wyjatkowo nudny i na razie nie zapowiada sie lepiej. Ciekawostka jest powrot zimy, przez co czuje sie osaczona, mgla, snieg, jakos nieprzyjemnie. Perspektywa siedzenia kilku godzin nad ksiazkami + 3 godzin na kursie niemieckiego, ktory jednak mam nadzieje kiedys mi cos w zyciu da i zrobie sobie niedlugo ten cholerny certyfikat. Pierwsze plany na piatek juz zaczely byc ustawiane. Piatek dniem wieczorow babskich ciag dalszy. Piatki rzadza, wiec czemu dzisiaj jest poniedzialek?

Lil' Kim- Lady's night.mp3 - zostanie zapodane.....
07:14 / 25.02.2002
link
komentarz (9)
Moj kot musi zmienic sypialnie, za glosno chrapie...

'Kiedy gniew zawladnie Toba, trzymaj jezyk za zebami'. - Safona
Gdyby kazdy trzymal jezyk za zebami, gdy cos mu nie odpowiada, to swiat bylby jeszcze gorszy i obludny. Wiec a,0) albo nie doprowadzaj do sytuacji w ktorych powiesz cos, czego bedziesz mogl zalowac; b,0) nie sciemniaj i mow zawsze co myslisz; c,0) Twoja opcja. Agresjaaaaaaaaaaaa.

W tym tygodniu za duzo do zrobienia za malo czasu, musze madrze rozplanowac caly tydzien, dzien w dzien, godzine za godzina to wtedy sie ze wszystkim wyrobie. Ciesze sie, ze jest tak duzo do zrobienia, jednoczesnie mam wyznaczone cele, a to poprawia samopoczucie (ktore i tak nie jest zle,0).
20:22 / 24.02.2002
link
komentarz (4)
Duzo osob ostatnio zwraca mi uwage, ze za duzo pije. 'Uwazaj, bo Tobie latwiej sie uzaleznic, masz to w genach' itp itd. Nie chce juz tego sluchac. Mam to gdzies co mysla o moim 'nalogu'. Po prostu to wale, moje zycie, ajt?
00:53 / 24.02.2002
link
komentarz (2)
Ktos napisal: nasta-to polaczenie dzikiego zwierza ktore lubi marchewki, i ma cos wspolnego z pietruszka. LUbi zagladac do kieliszka. Ale ogolnie jej wychowanie nie sprawia klopotu Uwaga porafi byc niebezpieczna. (ej, o co kaman?,0)



21:57 / 23.02.2002
link
komentarz (2)
Latwiej jest byc nieszczesliwym, niz szczesliwym. Latwiej narzekac, niz pisac o szczesciu.
18:53 / 22.02.2002
link
komentarz (2)
Kilka propozycji na dzisiejszy wieczor, ale oczywiscie odmowa na kazda. Chodze i w ogole, ale czuje sie jak pomieta kartka rzucona w kat.

Mile odwiedziny moich siostrzencow. Jaram sie, ze jestem ich ciotka.
11:42 / 22.02.2002
link
komentarz (4)
Ciagle zatruta, wrocilam ze szkoly, czuje sie najgorzej, nie moge juz lezec. Zatruty organizm, zatrute mysli, zatruta milosc.
08:02 / 22.02.2002
link
komentarz (5)
Jest tak: moze bede pisala do pewnej gazety, nie bede jeszcze pisac jakiej itp, zeby nie zapeszyc, ale jesli by sie udalo to zajawka na maxa, bo to jedno z moich marzen. Po drugie chce sie zalapac do telewizji kablowej tu gdzie mieszkam, juz mam pomysl na program i w ogole, ale musze najpierw pojsc do biura i im go przedstawic. Uda sie? nie wiem, probuje byc optymistycznie nastawiona.

Dzisiaj ze wszelkich melanzy nici, bo jeszcze chodze 'zatruta'. Zjadlam cos wczesniej i zwymiotowalam i tak w kolko (czyzby choroba powracala? oby nie,0) no i jeszcze do tego wszystkiego doszedl kochany zab madrosci, ktory postanowilam wyrwac, a wiec weekend bedzie leczniczy.
21:22 / 21.02.2002
link
komentarz (3)
Jest mi bardzo niedobrze..slabo i chce mi sie wymiotowac. Matka sie pyta czemu jestem blada. No wlasnie..czemu?
18:56 / 21.02.2002
link
komentarz (4)
Martwie sie o kogos, nawet bardzo. Staram sie byc optymistka, zeby pocieszac, ale jak dlugo tak mozna?

Madzia jestesmy zdesperowane troche. Babole szukaja faceta tutaj. Gorszej desperacji nie ma. Co do mojego zakochania to chyba powoli sie ulatnia...
17:58 / 20.02.2002
link
komentarz (0)
Planowanie nielegalnego melanzu w piatek. Tym razem atak na Lublin, wszystko jeszcze do ustalenia. Jedna z moich girlfriends wszystko planuje, jak na razie jest w tym najlepsza.

Tak kontempluje i doszlam do wniosku, ze znam juz 2 jezyki plus ucze sie jeszcze dwoch. Jak dobrze pojdzie to zostane jakims kiepsko platnym tlumaczem.
20:16 / 19.02.2002
link
komentarz (7)
Nie pokazuj tego co czujesz
Nie ufaj ludziom
Nie wyrazaj siebie poprzez slowa, ale czyny

Nowy kodeks? Nie, rady matki.


Przed chwila telefon od kolezanki. Wszystko z jej sercem dobrze. Mala arytmia, ale dopuszczalna w tym wieku. Kamien spadl z serca, a na twarzy pojawil sie najwiekszy mozliwy usmiech.
21:13 / 18.02.2002
link
komentarz (0)
'Kiss me...' - nastroj powraca.


Denerwuje mnie zaklamanie jednej z moich tzw. 'przyjaciolek', wiem wszystko co o mnie mowi innym itp. a najgorsze jest to, ze pozniej jest dla mnie mila. Wykorzystam to niedlugo przeciwko niej, ale jeszcze troche poslucham. Dobrze, ze sa prawdziwe przyjaciolki, ktore mi o tym mowia. (hehe,0) Dziewczyny/ kobiety sa najbardziej zaklamane.
16:44 / 18.02.2002
link
komentarz (0)
'Nie wiedzac skad... nie wiedzac jak, ja wkraczam, tak wkraczam, w Twoj swiat'. Nowy kawalek prawie zakonczony, projekt w drodze.
07:08 / 18.02.2002
link
komentarz (0)
'Pobudka, obudz sie...jest juz 5:30!'
Podkreslam, osoba budzaca mnie uzyla slowa 'juz' przy godzinie 5:30, czy to legalne? Nowy tydzien sie zaczyna, trzeba przestac myslec o zakochaniu, a zaczac o nauce. Tak...latwo powiedziec..
17:22 / 17.02.2002
link
komentarz (0)
Wczoraj i dzisiaj spokojny dzien. Maksymalna relaksacja. Gdzies tam duzy melanz, ale nie poszlam. Po co? Dobrze mi w domu. Najlepsze uczucie, ale nie moge go okreslic, po prostu spokoj.

Dzisiaj 23 rocznica slubu rodzicow. Spytalam mamy jak oni tak razem wytrzymuja. Odpowiedz: Nie wiem, jakos tak wyszlo. (I oby tak dalej.,0) Znowu uslyszalam historie jak to moi rodzice nie chcieli slubu, 'ale przeciez wtedy byly takie czasy, ze ludzie nie akceptowali par bez papieru malzenskiego i sasiedzi obgadywali... no wiesz coreczko jak to bylo. ' Nie wiem, ale slyszalam ta historie tysiace razy i pewnie jeszcze nie raz uslysze...
19:56 / 16.02.2002
link
komentarz (5)
Chyba jestem chora. Zakochalam sie, jest na to jakis antybiotyk? Bo slyszalam, ze to niezdrowe.
17:51 / 16.02.2002
link
komentarz (0)
Przyjaciolka powiedziala: 'wyrozniasz sie z tlumu', ktos inny :' jestes ekscentryczna'. Kazdy sie wyroznia z tlumu..

Dzisiaj chyba nie bedzie wieczoru ze znajomymi. Odpoczynek no i glowna bejbe wyjechala gdzies do rodziny. Ale kto wie, dopiero wieczor sie rozpoczyna, a moze sie jeszcze nie zaczal?
10:22 / 16.02.2002
link
komentarz (2)
Dano mi okazje pracowania za scena. Przygotowywanie uczestnikow do wyjscia na scene, wsparcie duchowe itp itd. Udalo mi sie przekonac paru chlopcow, ktorzy nie palili sie do wyjscia zza kurtyn, ze scena nie jest taka straszna. Wrocili z usmiechem na twarzy i podziekowali. Moze jednak powinnam pomyslec nad jakims innym kierunkiem studiow niz dotychczas myslalam? Ale pytanie jest: jakim? Jaki kierunek jest zwiazany z luzna praca za scena...?
23:40 / 15.02.2002
link
komentarz (0)
Jeden z lepszych wieczorow miesiaca. Powinien dostac jakas nagrode czy cos. Najpierw piwa z przyjaciolkami, wspominki sprzed kilku lat, obgadywanie jak to bylo z tym kolesiem a jak z innym, donosny smiech, dziwni ludzie dookola, niezla muzyka... Pozniej zmiana lokalu na bardziej zatloczony i tysiace ziomkow. Przechodzenie od stolika do stolika, nastepnie wynalazlam stolik z najlepszymi ziomkami i tam pozostalam. Freestyle w wykonaniu Slawka rzadzil. Wylazl na scene i zaczal po prostu freestylowac, zapanowala konsternacja w barze, a pozniej liczne oklaski. No i co jak co, ale rozmawialam z Japonczykiem w jego ojczystym jezyku, jednak sie zapomina jezyk jak sie go nie uzywa, ale jakos konwersacja wyszla. Zostalam eskortowana do domu i tak oto siedze i dumam za ile przyjdzie jutrzejszy wieczor i czy bedzie tak samo rzadzil?
18:36 / 15.02.2002
link
komentarz (0)
Mam wybor: pojsc do kina z ziomkami i bejbsami albo pojsc pic z samymi bejbsami. Ide pic, mam dosyc sluchania ciaglych klotni w domu. Trzeba sie przygotowac...
21:05 / 14.02.2002
link
komentarz (5)
Doszlam do wniosku, ze trzeba sie pozbierac. Czasu nie odwroce, a z moim podejsciem jeszcze ja wyladuje w szpitalu. Nie znosze pytan typu: 'co sie stalo?' itp itd. Wiec sie pozbieram i bede trzymac kciuki za wyniki. 'Bedzie dobrze dzieciak'.
14:22 / 14.02.2002
link
komentarz (0)
Jeden z najgorszych dni w zyciu. Zaloba? Nie, nie uznaje. Pogrzeb? Nie chodze...Walentynki? Tak, wyrzucilam do kosza. Kolezanka? Juz w domu, ale z najgorszym samopoczuciem, czekamy do poniedzialku na wyniki EKG itp.. jakis holter czy jak to sie tam nazywa.. maja byc w poniedzialek... Nie wytrzymam. Napiecie wzrasta, poczucie bezsilnosci tez.
21:51 / 13.02.2002
link
komentarz (5)
Dzien byl dobry, przed chwila telefon i jest najgorszy. Ktos zmarl, ktos malo mi znany, ale te pare chwil sprawily ze polubilam i znalazlam w tym czlowieku cos, co w innych rzadko teraz znalezc, mianowicie radosc i chec do zycia. Dlaczego mlodzi ludzie gina w wypadkach samochodowych? Chlopak zakupil nowy samochod i chyba za bardzo zaszalal, ale w sumie czemu nie szalec i sie nie wyladowywac? Pieprzony swiat, pieprzone niespodzianki. Przyjaciolka ma na dodatek problemy z sercem, dzwonila ze szpitala. Robia badania, nie znaja przyczyn atakow..Co sie kurwa dzieje na swiecie? Mlode dziewczyny w szpitalu z powodu atakow spowodowanych problemami z sercem? Martwie sie, wizyt juz nie ma. Nieprzespana noc bedzie. Zycie kopie w dupe ciag dalszy.
23:07 / 12.02.2002
link
komentarz (0)
Ej bylo najlepiej. Najpierw jakies troszke najgorsze disko pod sloncem, ale pozniej bar z przyjaciolkami plus bar z przyjaciolkami i innymi ludzmi. Glosne STO LAT na caly lokal, spojrzenia siedzacych, brawa, aplauz, najlepsza atmosfera, usciski, buziaki, przytulanki macanki, gadka szmatka, wspomnienia, usmiechy, glosny smiech, przejmujace i zabawne historie, dzwiek telefonow, najgorsza muzyka w glosnikach, gadka do kelnerki 'czy mozna zmienic kasete' (zmienili na ICH TROJE, gorzej byc nie moze, czy jak?,0) i z bylym adoratorem i jak sie okazalo stale zagorzalym w uczuciach. Teksty typu 'ej mozesz sie do nas dosiasc, ja nie gryze...', oczywiscie z mojej strony. Najsympatyczniejsza atmosfera od dawna, a teraz dzwiek telefonow i slychac aby glos matki: DO CIEBIE! Ide odebrac.
07:02 / 12.02.2002
link
komentarz (7)
ajajajajajaj.... od rana juz tylko co slysze to: 'Sto laaaaaaaaaat'. Musze stad wyjsc.
15:31 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
Zaczela sie szkola, moc usciskow i calusow po dwutygodniowej przerwie. Jest slodko, jutro ostatki no i moje B-day jak to sie po amerykansku pisze. Dziekuje za zyczenia tym, ktorzy juz je zlozyli albo mysleli, ze to dzisiaj =,0) Zaczal sie tydzien mlodziezy, rozne glupie konkursy w szkole itp itd. Przynajmniej nie ma lekcji, tak, wiem, mam podejscie jak wszyscy.
19:50 / 10.02.2002
link
komentarz (0)
Niektorzy maja mnie za: aniola niosacego pomoc, gowniare, wredna wygadana dziwke, ekscentryczna osobe, przyjaciolke, wroga, kolezanke, swoja ex, dziwna dziewczyne, mila, wrodzonego diabla itp itd. A tak naprawde ja jestem tym wszystkim, bo w koncu kazdy ma inny punkt widzenia, ajt?
23:38 / 09.02.2002
link
komentarz (3)
Wrocilam z Warszawy, bylo dobrze. Spotkanie z prawie wszystkimi zaplanowanymi plus jeszcze wiecej osob. Akcja 'piwo w kubku z McDonald'a'. Zakupy, mile spotkanie, obiad w Samirze (pozdrowienia: Jedrek, Daniel i Wojtek,0), spacer, wystawa Andy'ego Warhola. Jak wystawa moze sie ktos zastanawia? A wiec, moge powiedziec, ze sie zawiodlam. Nie zobaczylam puszek Campbell'a ani Marilyn Monroe, jedynie z 'bardziej znanych' okazow byl jeden obraz Mao Tse-Tunga. Autoportet pt. 'The Shadow' zwrocil jednak moja uwage, ale jak na wystawe taki jeden zwracajacy uwage to za malo. Wystawa ogolnie wyglada jakby byla zrobiona w pospiechu. Zero przemyslenia, wszystko poustawienia po kolei. Niby jest podzielona na 'okresy', ale jednak to nie jest to. Nie pokazuje rozwoju artysty, nie wnosi nic nowego do naszych serc. Po tak wielkim naglosnieniu owej wystawy w telewizji spodziewalam sie, ze chociaz bedzie ona warta tych kilkunastu zloty (w koncu ile musieli wydac na sama reklame?,0), ale nie jest. Sa ludzie, ktorzy chodza po kilka razy na wystawy, zachwycaja sie, ale trzeba wziasc pod uwage, ze to musi istniec 'TAKA' wystawa, a wystawa Andy'ego Warhola do nich nie nalezy.

Po wystawie trzeba bylo wracac na autobus i do domu. Rozmowa z kolezankami przez cala droge. Text do kierowcy 'czy moglby pan wlaczyc klimatyzacje, bo juz nie mamy czego zdejmowac?' i powrot do domu. Jest dobrze...
07:15 / 09.02.2002
link
komentarz (3)
Akcja 'otwieranie przedzialu': pociag byl zapelniony, a niektore przedzialy byly pozamykane. 3 kolesi urwalo raczke cholera wie skad i jak sam majstersztyk otworzyli nia przedzial dla kobiet ciezarnych i dzieci do lat 4. Naklejka informujaca o tym, dla kogo owy przedzial jest przeznaczony, zostala zerwana przez jednego z nich. I tak oto uslyszalam: 'niech panie siada przy oknie' i znalazlysmy sie w przedziale. Chlopcom dziekujemy i kochanemu PKP, ktore pozamykalo przedzialy i wagony tez =,0) Dla wyjasnienia: to nie byl akt wandalizmu. Do PKP: zamykanie przedzialow i tak nic nie pomoze, zawsze znajdzie sie 'zlota raczka', a pozniej musicie sobie pluc w twarz, wiec po cholere zamykac?

Ej w ogole wyjazd do Katowic sie przedluzyl, musialam sie uzerac w przyklinicznym hotelu, potem z antywegetarianska rencistka, ktora stwierdzila, ze 'jak sie nie doleje paliwa do organizmu to sie czlowiek obudzi martwy' (w ogole sie obudzi?,0), ale posluchalam ze zrozumieniem i przeszlam dalej komentujac, ze baba nie bedzie mi mowila co mam jesc. Ogolnie bylo w porzadku. Spotkalam kolege z bylej klasy no i zaraz jade do Warszawy. Zero odpoczynku, bedzie dobrze =,0)
22:21 / 06.02.2002
link
komentarz (4)
Jutro jade do Katowic do okulisty, sprawdzic czy 'choroba' juz calkowicie ustapila czy nie. Nie boje sie, najgorsze juz za mna.
15:52 / 06.02.2002
link
komentarz (4)
Juz po sesji, nie bylo najgorzej. Po zdjeciach wybralysmy sie do baru na pogaduszki i okazalo sie ze moj fotograf, tzn. kobieta fotograf jest jedna z niewielu osob, ktore mnie rozumieja. Bardzo mile uczucie, stwierdzila, ze cieszy sie iz mnie poznala, bo myslala, ze juz nikt nie zrozumie jej zachowania. Wyzalila sie, ja wysluchalam a potem ja sie wyzalilam i tak w kolko. Slodko jest wiedziec, ze ktos dokladnie rozumie Twoj bol, Twoje slowa i wymyslone rozterki. Inaczej tego nazwac nie moge. W moim wieku nie ma sie prawdziwych problemow, sa tylko wyimaginowane. Tworzymy sobie sami problemy, bo bez nich mogloby byc za monotonnie, za wesolo. Nikt nie chce sie przyznac, ale my po prostu lubimy jak cos sie dzieje zlego, tzn. ja przynajmniej.
23:47 / 05.02.2002
link
komentarz (1)
Wrocilam, zmeczona, bardziej poddenerwowana, bo wypad nie skonczyl sie na milym wyjsciu do kina z przyjaciolka, ale rowniez spotkaniem pana wszech wiedzacego, ktory sie do nas podlaczyl. Nie znosze jego textow typu 'no to sie widzimy w piatek mala, wiesz bedzie jeszcze ..., pojedziemy do Kazimierza' blablabla. Sram na to gdzie mamy jechac, z kim i o czym rozmawiac. Nie obchodzi mnie tez to co on o mnie mysli, o tym, ze sie ubieram tak jak sie ubieram, ze sie pomalowalam, ze niby chce przyciagnac uwage innych, ale szczerze mowiac nie ma na co patrzec.

Jutro sesja.. musze wstac rano, zeby w miare jakos wygladac, trudno i tak sie nie uda.
18:12 / 05.02.2002
link
komentarz (1)
Ide do kina z przyjaciolka, ide wyluzowac, moze usne w kinie i wszystko odplynie. Wszystkie troski, problemy, a ja bede w epicentrum, totalna cisza, nic mnie nie obchodzi co sie dzieje dookola. Szykuje sie..wanna pelna.
12:07 / 05.02.2002
link
komentarz (0)
Wziela mnie ochota na rysowanie znowu. Nastepne projekty, ktore nie beda nigdy wykorzystane. Sztuka dla sztuki, tworzenie dla samej przyjemnosci tworzenia i usmiechu tworcy. Ogolnie jest dobrze- nie poszlam na sesje, nie dzwonilam do nikogo, czuje sie tak akurat. Jak ktos to zakloci to nalicze.
20:53 / 04.02.2002
link
komentarz (0)
Zdawkowe odpowiedzi na pytania wymagajace przemyslenia. Nie chce mi sie, odchodzi chec do wszystkiego. Mialam zadzwonic do Alka jak wroce, ale w sumie po co? Zeby znowu sie z nim zobaczyc, pozamieniac pare zdan i nie wiedziec co dalej? Moze sobie odpuszcze. Jutro mam miec sesje, pojde z worami pod oczami i moze nie bedzie zdjec. Dobry plan nie jest zly. Nie ma alkoholu, trzeba gdzies wyjsc sie napic. Wmawiam sobie, ze potrzebuje dawki procentowej, zeby funkcjonowac i byc 'happy girl', ale ja po prostu to lubie. Zadaje sobie pytanie: kiedy ja do cholery dorosne?
11:32 / 04.02.2002
link
komentarz (3)
Za 8 dni sie starzeje, znowu glupie usmiechy na twarzach ludzi i bezsensowne zyczenia, nikt sie nie stara byc oryginalnym. Potem Walentynki i jak zawsze mam kilka obiektow zainteresowania, ale w tym roku bedzie inaczej. Zadnych kartek ode mnie nikt nie dostanie, poczekam az bedzie tylko jeden obiekt zainteresowania...
22:24 / 03.02.2002
link
komentarz (1)
Jeszcze bylo tanczenie na rurze, w ogole podbilysmy Francje i to nie ulega watpliwosci. Ciesze sie, ze pojechalam, ale jedna obietnice niestety zlamalam- zaczelam znowu pic, znowu za duzo, znowu mi brakuje smaku alkoholu...zle?
22:07 / 03.02.2002
link
komentarz (4)
Najlepsze melanze
Prawie zero snu i jedzenia (spowodowalo spadek wagi o 5kg,0)
Najlepsi ludzie (Kamil- srodmiescie poludniowe reprezent; Robson- Australia; cale Trojmiasto Sklad; Francuzi!,0)
Najlepsze texty (Opiekun: czemu otwarte okno macie? Kolezanka juz po malej dawce procentowej: bo chlodno!,0)
Najlepsze akcje
Najlepszy humor

Ej w ogole bylo najlepiej, te ferie rzadza, a dopiero minal pierwszy tydzien, ale czy drugi powtorzy ten sukces?
05:04 / 25.01.2002
link
komentarz (2)
9. pd102.pisz.sdi.tpnet.pl - pozdrowienia! mam blisko Piszu dzialke =,0)

Zaraz wyjazd, wczoraj jeszcze dzwonil koles aka 'wiem wszystko o Tobie' i wylecial z textem 'Zadzwon jak wrocisz'... Bezczelnosc?
17:07 / 24.01.2002
link
komentarz (1)
Faceci, ktorzy zdradzaja sa najgorsi! Pozniej trzeba pocieszac kolezanki itp. Dziewczyny jednak tez zdradzaja, wiec w sumie wszystko sie wyrownuje. Ej w ogole o czym ja pisze? Powinnam sie pakowac na jutrzejszy wyjazd. Dopiero przegralam 2 plyty, czeka mnie ciezka noc, chyba sie nie poloze, bo i tak musze wstawac o 3...

Maxwell- For lovers only.mp3 (nastepna poscielowka,0)
21:31 / 23.01.2002
link
komentarz (5)
Lucy Pearl- Everyday.mp3 (w ogole cala plyta to mistrz,0)

Trwaja przygotowania do wyjazdu, w ogole tam gdzie jade z moja bejbsa jest odwilz, wiec nie wiadomo czy poszusujemy z Francuzami, ale w kazdym badz razie Francuzi sie nie rozplyna (miejmy nadzieje,0). Ej troche cos przeginam z facetami ostatnio, trzeba sie uspokoic i zajac czyms bardziej sensownym (bez urazy,0).

W szkole jakis program przeciw alkoholowi, niezle texty, odgrywanie kilku scenek 'z zycia wzietych', ale tak sztucznych, ze jedyne co mozna bylo zrobic to wysmiac to cale zamieszanie. Text kolezanki: ' ale przeciez malo osob pije alkohol teraz..'. Nie uswiadomiona czy jak? Moj stosunek do alkoholu pozostaje bez zmian. Mozna pic, ale trzeba znac umiar. Taka zasada ' rownego umyslu', umiejetnosc znalezienia zlotego srodka. Wszystko jest dla ludzi, tak?

20:11 / 22.01.2002
link
komentarz (1)
Przemoc na ulicach, a ludzie nie zwracaja uwagi, zajeci sa tylko pilnowaniem wlasnej dupy, a pozniej sie dziwia, ze nikt im nie pomaga. Ostatnio jakiemus chlopakowi zrobili papierosem dziary w policzkach, jego matka nie zglosila na policje tego, bo 'przeciez oni maja kolegow, a Ci koledzy moga wyrzadzic wieksza krzywde'. Takie podejscie do sprawy doslownie mnie zszokowalo...Ej ludzie niektorzy sa najgorsi. Jakby ktos cos zrobil tak mojemu dziecku, mimo ze jeszcze takowego nie posiadam, to bym chyba zabila...
07:01 / 22.01.2002
link
komentarz (6)
Pocieszenie kolezanki, ktora rzucil jeden z mutantow plci przeciwnej, zrobilo wczorajszy wieczor jeszcze lepszym, a szczegolnie to, ze poznala fajniejszego mutanta. W ogole jest troche rano jak na zycie, ale trzeba...
22:51 / 21.01.2002
link
komentarz (1)
Wyciagnieta na parkiet nie schodze z niego do ostatniej piosenki. Teraz: nogi bola i w ogole umieram, ale jestem w niebie chyba. Taniec z jednym z lepszych kolegow byl ukojeniem, no i biorac pod uwage ze swietnie tanczy, czulam sie jak krolowa i nadal sie czuje mimo tych odciskow na nogach. Jest cudownie... przydalby sie masaz tylko.
15:48 / 21.01.2002
link
komentarz (1)
Whitney Houston- I have nothing.mp3

A ja na razie mam to co chce, moze to dobrze, a moze i zle. Nie wiem, prawdopodobnie jest cos do czego ciagle daze, mimo, iz nie zwracam na to uwagi. Ciagly usmiech na mojej twarzy wzbudza podejrzenia, ale chyba beda musieli sie przyzwyczaic, bo na razie nie zamierzam go odklejac.
21:10 / 20.01.2002
link
komentarz (5)
Craig David- Seven Days.mp3

Rozluzniajaca muzyka...milo, milo, milo... Juz niedlugo totalna relaksacja. A jutro dyskoteka i pewnie dobra zabawa. Lepiej byc nie moze.
11:34 / 20.01.2002
link
komentarz (3)
Przespalam sie, wykapalam, pomyslalam i juz wiem czego chce. Oszalalam.
23:48 / 19.01.2002
link
komentarz (3)
And it's been awhile Since I could hold my head up high And it's been awhile Since I first saw you And it's been awhile Since I could stand on my own two feet again And it's been awhile Since I could call youAnd everything I can remember As fucked up as it all may seem And consequences that are rendered I stretch myself beyond my means And it's been awhile Since I can say that I wasn't addicted And it's been awhile Since I can say I love myself aswell And it's been awhile Since I've gone and fucked things up just like I always do And it's been awhile But all that shit seems to disappear when I'm with you Why must I feel this way? Just make this go away Just one more peaceful day And it's been awhile Since I could look at myself straight And it's been awhile Since I said I'm sorry And it's been awhile Since I've seen the way the candles light your face And it's been awhile But I can still remember just the way you taste And it's been awhile Since I could hold my head up high And it's been awhile Since I said I'm sorry
Staind-It's been a while - Adam ehhh czekam (tego nie pisalam ja- szok,0)

Milosc we mnie uderza, niczym pilka ping-pongowa o czerwono-zolta paletke, ale ja dobrze gram i transportuje ja na przeciwlegly koniec zielonego stolu... Wbrew swoim uczuciom, chyba oszalalam. (to pisalam ja,0)
15:45 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
Po wczorajszej zabawie nastapilo przeziebienie. I tak oto siedze przy otwartym oknie i pisze, czemu otwarte okno? Bo mam goraczke i jest mi goraco. Wiem- glupia jestem, nic nie poradze. Weekend spedze na kurowaniu sie, a potem w piatek znowu szalenstwo, tym razem tygodniowe. Juz sprawdzilam gdzie sa umiejscowione lokale w tej miejscowosci co bede na obozie, wiec bedzie tanczenie do upadlego, jaram sie, tylko ze najpierw musze sie wyleczyc, wiec ide po bulion warzywny..co pomaga na zdarte gardlo, goraczke i katar?
17:26 / 18.01.2002
link
komentarz (3)
Ej jest tak, konwersacja z dzisiaj, podchodzi do mnie jakas dziewczyna z mojej szkoly i...:
Ona: Ej obserwuje Cie juz ponad 2 tygodnie i zastanawialam sie czy moglabys mi wyswiadczyc przysluge?
Ja: jaka?
Ona: no bo biore udzial w konkursie na najlepszy portret ukazujacy wnetrze danej osoby... wiesz zdjecie pojdzie do 'Twojego Stylu', no i masz ciekawe rysy twarzy i zastanawialam sie czy moglabys dla mnie pozowac? tzn wiesz byc soba po prostu.. tylko ja bym Ci cpykala pare fotek...
Ja: spoko, nie ma sprawy... wiec kiedy?

Spotkalysmy sie po lekcjach, pare probnych zdjec i umowilysmy sie na nastepny tydzien. Oprocz tego zaoferowala mi role w jej teatrze. Co sie dzieje? hehe. Dziewczyna jest totalnie zakrecona, ale w pozytywnym znaczeniu tego slowa. Heh, jak dobrze pojdzie to zobaczycie mojego ryjka w 'Twoim Stylu'... hehe... Dzien jak najbardziej pozytywny no i za poltorej godziny kino. A wiec asta lavista bejbsy, ide sie bawic..
21:36 / 17.01.2002
link
komentarz (3)
' Zycie jest jedynie przelotnym cieniem;
Zalosnym aktorem co przez godzine burzy sie i miota na scenie,
po czym znika; opowiescia idioty, pelna wrzasku i wscieklosci,
a nie znaczaca nic.'

Szekspir troche rzadzil, nawet bardzo.. Czytam z lekkoscia i wszystko rozumiem i chce wiecej...wiecej tragedii, zmiennosci charakterow bohaterow i wiecej zyciowego cierpienia, ktore sie im przydarza i jest opisane w tak niezwykly sposob. Chce rozmyslac nad wnioskami, ktore moga wynikac z przeczytanych fragmentow. Chyba za bardzo sie jaram..
19:12 / 17.01.2002
link
komentarz (6)
Nie umiem odczytywac niektorych znakow, ktore daja mi ludzie, ale co z tego? Oni nie potrafia odczytywac tych moich, wiec po cholere porozumiewamy sie za pomoca znakow? Nie kazdy umie odczytac alegoryczne znaczenie wszystkiego. Gdy nie patrze komus w oczy tzn ze nie chce z nim rozmawiac itp, ale o tym tylko ja wiem...Wniosek: musze porozmawiac z kilkoma osobami bardzo powaznie.
22:46 / 16.01.2002
link
komentarz (1)
Saga szkolna: jestem uzdolniona plastycznie, wiem. Znalazl sie nowy palant w szkole, ktory leci na moje glupawe usmieszki. jutro wystawiaja stopnie, wiec mam luzy....W ogole jestem mila, fajna i sympatyczna, kolezenska, wredna dla niektorych, ale i tak cala klasa mnie kocha.. ajt, cos nie tak?
22:43 / 16.01.2002
link
komentarz (1)
Ej mam nalog, mowie po to zeby mowic, czasami bez sensu, ale chodzi o to, ze gadam.. albo sie idiotycznie smieje od ucha do ucha i probuje kazdego wprowadzic w zakrecony nastroj. Naprawde jest cos nie tak. Negatywnie nastawiona do zycia nasta, moze nie negatywnie, ale realistycznie (a nie moja wina, ze realia sa raczej na minusie,0) nagle widzi same pozytywy zycia i w ogole ludzi. Czy ktos zna ta chorobe? To jest uleczalne, ajt?


22:43 / 15.01.2002
link
komentarz (4)
Babyface- I keep callin'.mp3

Dzisiaj jakis taki dzien muzyczny. Nastroj sie poprawil, az zanadto. Jestem full optymizmu, co sie ze mna dzieje? Choroba?
14:15 / 15.01.2002
link
komentarz (3)
Brothers Johnson- Kick it to the curb.mp3

Hmm, lightowy klimat.. tego potrzeba na poszarpane nerwy.

Szkola: banda mutantow, ktorzy stoja na srodku schodow w grupkach jakby nie mogli wejsc na pietro. (autodiss?,0) Nie mysla? Nie, mysle ze to wrodzone. Chamstwo, idziesz idziesz a tu taki zapryszczony pierwszoklasista, ktory sie jara, ze jest w liceum- biegnie jak idiota po schodach i na Ciebie wpada nie mowiac nawet 'przepraszam'. Nastepnym razem natknie sie na moja noge. Polski: sorka aka siano na glowie- 'no to moze mi ktos przeczyta prace domowa, oh popytamy sie dzisiaj od konca' . God damn, a kto ma ostatni numer? No ba, nie trzeba nad tym myslec za dlugo. W sumie doszlam do wniosku, ze ta wiedzma nawet nie zwracala uwagi na to co mowie, ale chyba na to jak intonuje i sprzedaje swoja osobe, bo podobno 'to jest teraz wazne' itp, a wiec zaliczone. Jeszcze tylko niecale dwa tygodnie i narty, jezdzenie na halfpipe'ie i Francuzi. Telefon dzwoni-pewnie znowu ten bej ( aka jestem starszy kaman bejbe przejedziemy sie moja bryka ,0) co sie przyczepil. Ide odebrac..
18:53 / 14.01.2002
link
komentarz (0)
2 tygodnie i ferie..juz niedlugo, nie moge sie doczekac. Oboz z kolezanka... Francuzi sa nasi! no i parkiet..ba! hehe. Przyzwyczajam sie od nowa do polskiej szkoly, moze kiedys skoncze ta klimatyzacje, dziekuje tym ktorzy mi w tym pomagaja =,0)
01:07 / 13.01.2002
link
komentarz (0)
Czekam na moj kochany serial, w ogole nie moge ostatnio usnac, ale nie jest zle. Jutro zapowiada sie caly dzien edukacji... czy wytrzymam?
21:22 / 12.01.2002
link
komentarz (9)
'Ty wiesz to, masz przeciez dyplom ukonczenia,
ja znam to- mam ukonczony kurs myslenia..
on ma to- zapisane w papierach
a ona lubi to, bo czytala to nieraz..."


Zakochuje sie w numerach Larifari..mimo, ze dopiero slyszalam 2... Texty i w ogole jak dla mnie reprezentuje wysoki poziom.



15:05 / 12.01.2002
link
komentarz (0)
Jesli choroba psychiczna jest wtedy, gdy osoba chce kontrastujacych ze soba rzeczy, antytez... To chyba jestem wariatka. A moze chce zeby mnie za taka uwazano?
19:11 / 11.01.2002
link
komentarz (1)
Ten dzien powinien przyniesc radosc z powodu weekendu, ale byl/ jest najgorszy.. Zapowiadal sie nie najgorzej, rozmowy z kolega z klasy i pomoc mu w zaliczaniu przedmiotow, slodkie wyglupy, ale czy aby tylko to? Ale pozniej wszystko sie zmienilo.. placz przyjaciolki i rozdzierajaca od srodka wiadomosc o przemocy w jej domu.. ale czy to byl pierwszy raz? czy pierwszy raz tak dotkliwie? Dalam jej ramie do wyplakania sie i kilka slow i chyba to jest za malo, ale wiem jak sie czuje. Kiedys inni mi probowali pomoc, a teraz ja sie w tej sytuacji znalazlam, juz nie ofiary, ale ... przyjaciolki ofiary...?
20:39 / 10.01.2002
link
komentarz (0)
Uslysz cisze.
Wejdz w pustke.
Zobacz to co niedostrzegalne.
Dotknij to co nie istnieje.
Zajrzyj w miejsce, ktorego nie ma.
Osiagnij to co nieosiagalne.
Poczuj zapach niesamowitosci.
Daj COS od siebie.


Mam goraczke...nie wiem czy z przemeczenia ( w 3 dni- 6 godzin snu,0) czy moze jakas choroba?
07:23 / 08.01.2002
link
komentarz (7)
Jest lepiej/gorzej? niepotrzebne skreslic.. Za czesto sie wpisuje do tego i pisze glupoty, trzeba to ograniczyc.. przepraszam, ze nudze.. i wszysto all right?
18:07 / 07.01.2002
link
komentarz (0)
A wiec, pelna relaksacja, zielona herbata, a jutro klasowka z calego polrocza z biologii po angielsku i polsku. Czemu zapisalam sie do dwujezycznej klasy?
15:41 / 07.01.2002
link
komentarz (1)
Ktos kto wplywa negatywnie na moja psychike nawet o tym nie wie. Probuje egzystowac usmiechajac sie, ale cos mnie przytlacza i nie pozwala trzezwo oceniac sytuacji i patrzec na swiat. Jutro bedzie lepiej, tylko dzisiaj jakis taki beznadziejny dzien sie trafil... W glosnikach Chaka Khan- Sweet Thing.mp3
21:08 / 06.01.2002
link
komentarz (1)
No wiec wszyscy jaraja sie komentarzami, moze i ja powinnam? Niby to wiekszy kontakt z czytelnikami, ale czy napewno on jest potrzebny? Dobra, nie bede zadawala juz retorycznych pytan.

Tak w ogole matka sie dzisiaj strasznie zajarala ze tutaj licytuja antyki.. Znowu w cholere kasy pojdzie na starocia, a ja nie bede miala za co kupic plyt. Jestem samolubna? moze..
18:37 / 06.01.2002
link
komentarz (3)
Ksiazka przeczytana, a w glowie to co bylo (wielkie nic?,0). Kocham to uczucie, wiem, ze cos musze zrobic a i tak tego nie robie a potem zdupie cos. Ide sie uczyc..Weekend troche ssal.
13:16 / 05.01.2002
link
komentarz (1)
Mimo, ze jest weekend, nie czuje tego... W nastepnym tygodniu mam 8 klasowek, no chyba, ze cos sie pogubilam juz w tym liczeniu (to chyba niezgodne z prawami ucznia?,0). Weekend bedzie pracowity..i jeszcze przeczytac Makbeta...
23:01 / 04.01.2002
link
komentarz (1)
Jesli interesujecie sie sztuka i potrzebujecie jakiejs hmm odmiany, odejscia od norm, nowej fali..to polecam ta wystawe . Jesli jeszcze nie slyszeliscie o Andym Warholu to najwyzszy czas sie doksztalcic. Ja sie wybieram na wystawe jakos w lutym.. wiec wtedy jakas relacja...
08:00 / 04.01.2002
link
komentarz (0)
Wczoraj wielkie spiecie, wybuch emocji i jedna z najwiekszych klotni w moim zyciu (caly blok slyszal? kto wie,0). Wykrzyczalam to co sie pietrzylo we mnie od paru lat..Efekt? Nikt w domu sie do siebie nie odzywa, ale jakos nad tym nie ubolewam, nie mam za co przepraszac...
15:41 / 03.01.2002
link
komentarz (1)
Rodzice mysla, ze daje sobie w zyle.. hmm, juz nie moga byc naciagniete miesnie? Ajt, pisze glupoty, ide sie uczyc..
17:21 / 02.01.2002
link
komentarz (1)
Jest tak: chodzisz jak w zegarku, ubierasz sie jak oczekuja zebys sie ubieral, wyjmujesz kolczyka z nosa, sluchasz co mowia i robisz slodka/ niewinna mine z wyrazem zrozumienia... Systemowo? Alez jakby inaczej.. Pisze o szkole, ale gdzie tak nie jest? Praca..itp. Jesli sie wylamiesz zostajesz uznany za niewdziecznika/ gnoja albo o osobe z silnym charakterem..? wiec jak to jest? Ajt, daze do swego, ale kolczyk do szkoly wyjmuje. heh

Na dworze -14 stopni. Ide na dwor.
21:39 / 01.01.2002
link
komentarz (1)
Bylam u siostrzencow..
Beatka<7 lat>: pomalujemy kolorowanke?
Ja: Oczywiscie..
B: no to malujemy
Kasia<8 lat>: a i mi pomozesz malowac?
Ja: tak jak skoncze z Beatka..
K: ale ja chce teraz!

No i wywiazal sie maly fight. Koniec koncow poszlysmy do ich brata i gralismy wszyscy na komputerze.. W tym roku mam dwie komunie, co teraz ciotka powinna dawac na komunie? ktos wie? podpowiedzi na maila: nasta_311@yahoo.com
20:26 / 01.01.2002
link
komentarz (1)
"Real love, I'm searching for a real love"

Mary J Blige- Real Love.mp3

Cos mnie naszlo..wypas kawalek tak w ogole, 5 minut dobrej muzyki. Goraco polecam...
11:58 / 01.01.2002
link
komentarz (1)
Rok 2001 byl jak na razie najlepszym rokiem w moim zyciu, chce podziekowac tym ludziom, ktorzy pomogli mi go stworzyc takim jakim byl. A rok 2002? Czy uda mu sie przebic ubiegly? Zobaczymy..
18:05 / 31.12.2001
link
komentarz (1)
Jest tak... mam dzisiaj 6 klientek, ktorym mam zrobic makijaz na bale sylwestrowe i mam sie wyrobic w 3 godz. + chodzenie po miescie. Chyba sie bede zbierala, bawcie sie dobrze, ostroznie i nie przesadzajcie z alkoholem =,0) Ja juz nie pije od miesiaca..ta, w nowy rok wstapie bez nalogow, to jest pewne..
13:16 / 31.12.2001
link
komentarz (1)
Ten Sylwester spedze w domu... pewnie znowu rodzice beda robili zdjecia i znowu poczuje sie jak maly dzidzius. Ale czasami dobrze sie tak poczuc, ze ktos bezinteresownie sie o Ciebie troszczy. Trzeba wybrac jakis dobry film na wieczor i chill oucik. Zycze udanej zabawy wszystkim i nie odstawiajcie szopek, to tylko Sylwester..
20:38 / 30.12.2001
link
komentarz (1)
Larifari feat Pezet- Milosc w moim miescie.mp3

Jesli jeszcze tego nie macie, to schodzicie na dno, teraz szybko szukajcie na sieci i odrobcie straty.. mistrzowski kawalek..wypas jednym slowem..

"serce w sercu,
milosc w moim miescie..."

Ajt, czujecie milosc w swoim miescie?
11:51 / 30.12.2001
link
komentarz (1)
Marvelx tez sie zastanawiam... czy nie maja biustonoszow? a moze faceci sie tym jaraja? who knows..

Losiu jakos sie z Toba ostatnio skontaktowac nie moge..
20:25 / 29.12.2001
link
komentarz (1)
Zlikwidowali jeden z lepszych klubow, ktory urzadzal imprezy hip hopowe w moim miescie. Damn, co sie oszukiwac, jedyny klub, ktory takie imprezy organizowal. "Bo sprzedawali alkohol nieletnim", ale gdzie tego do cholery nie robia? Moze niech pozamykaja wszystkie kluby? To mlodziez wyjdzie i bedzie pila na ulicach, z reszta i tak to robi.. Jak zawsze...SYSTEM..
12:24 / 29.12.2001
link
komentarz (1)
Moja czolowka:
1. D'Angelo f. Erykah Badu- Your precious love.mp3
2. Brothers Johnson- Get The Funk Out Ma Face.mp3
3. Craig David- Fill me in.mp3
4. Sunshine Anderson- Lunch or dinner.mp3
5. Marvin Gaye- Lets get it on.mp3
6. Mary J Blige- What's the 411?.mp3
7. Aretha Franklin- Natural woman.mp3
8. Average White Band- Pick up the pieces.mp3
9. CeCe Winans- For Love Alone.mp3
10. Musiq Soulchild- Girl Next Door.mp3

A teraz wszyscy sciagaja kazee i sciagaja ww utwory. Milego sluchania..
18:54 / 28.12.2001
link
komentarz (1)
w teleexpressie mowili cos o zabijaniu psow, 'aby kuchnia koreanska przetrwala', az sie niedobrze robi, przeciez... hmm to jest przekroczenie pewnych granic, no ale w sumie biorac pod uwage, ze ludzie zabijaja inne zwierzeta, to dlaczego nie psy? Daje troche do myslenia... mimo, iz nie jem miesa.. polecam
18:42 / 28.12.2001
link
komentarz (1)
damn, co tu sie dzieje... chce tylko powiedziec |napisac|, ze ja jako osoba stalam sie optymistka.. i w ogole nastapila zmiana.. z reszta, co to Was obchodzi.. yo .. haha... to tak po 'rapowemu'
20:22 / 06.06.2001
link
komentarz (1)
Ej Nastus!!! To ja Adas!!! Wrocilem z piwaku i... hmm... mam kaca!!! ZA TRZY DNI BEDZIESZ W POLSCE!!!! CZEKAM NA ZNAK OD CIEBIE, nie od caleba!!!
19:41 / 31.05.2001
link
komentarz (1)
ZAMYKAM BLOGA, papa, milego zycia. !
06:11 / 31.05.2001
link
komentarz (1)
Bol...ten okropny bol. Na poczatku nic nie czujesz, ale po pewnym czasie on narasta.. Rada: nigdy nie jezdzijcie na koniach...
06:13 / 30.05.2001
link
komentarz (1)
Dla sprostowania ja to nie ona
20:05 / 29.05.2001
link
komentarz (1)
Przemoc wszedzie i sie nigdy nie skonczy, wiec po co sie oszukiwac?
22:13 / 28.05.2001
link
komentarz (1)
Um, najtrudniejszym zajeciem jest decyzja nad wygladem dzisiejszego dnia.
22:37 / 27.05.2001
link
komentarz (1)
Niektorzy traca sluch, inni wzrok, a nastepni mysli, umysl, siebie... Nie chcac stawiac twarzy rzeczywistosci, postanawiaja ukryc sie w swoich wyimaginowanych swiatach, ktore moga zaskoczyc swoja cudownoscia. Nikt nie wkroczy do Twojego swiata, jesli jest tam niepozadan. Za pozwoleniem moze zostana otworzone jego bramy, ale Ty mozesz zadecydowac...i na tym polega zycie...decyzje.
20:46 / 27.05.2001
link
komentarz (1)
Graduation ma byc wielkim wydarzeniem, usmiechy, lzy, usciski, pocalunki, ostatnie chwile razem ze swoja klasa...nareszcie koniec....
21:07 / 25.05.2001
link
komentarz (1)
You look cute today, I've missed you soo much, I was thinking about you last night, um you're soooo sexy, I want you, I wanna have sex with you...

I po tych slowach mysla, ze do czegos dojdzie...
01:31 / 25.05.2001
link
komentarz (1)
Nie chce wracac, nie chce zostawiac tego roku za soba i powracac do rzeczywistosci, tu bylo dobrze, bardzo dobrze, nie chce znowu mieszkac z matka...Chce mi sie wymiotowac..wszyscy zadaja te same pytania, ta sama historia w kolko. Usmiechnij sie i udawaj, ze jest dobrze, ludzie nie zauwaza roznicy, tylko co robia tutaj te blizny?
20:29 / 24.05.2001
link
komentarz (1)
Bielizna w pantere rzadzi..

HOWDY, cowboysssss...IHAHAHHAA
02:31 / 24.05.2001
link
komentarz (1)
Szalony rudy wredny kot...
Bezsensowna aura otaczajaca moja postac...
Nastepny okres depresji w moim zyciu..
Czemu znowu tu jestem?
Niedlugo odlot....


02:24 / 24.05.2001
link
komentarz (1)
Zaliczona psychologia- 88%, jestem z siebie dumna, tylko czemu? Zapowiada sie ciekawy weekend, nie wiem po co to pisze, bo i tak to nikogo nie obchodzi, mnie tez nie...
03:28 / 23.05.2001
link
komentarz (1)
Goraczka moze powodowac bardzo dziwne zachowanie.
07:13 / 22.05.2001
link
komentarz (1)
Wybor pomiedzy zdrada a jakims tam uczuciem. Wybralam uczucie, czy ja dorastam?
18:29 / 21.05.2001
link
komentarz (1)
Ludzie mowia, zeby sie nigdy nie poddawac, a sami sie poddaja. Gdzie jest sens? Wlasnie o to chodzi, ze go nie ma i to wszystkich przeraza.
22:07 / 20.05.2001
link
komentarz (1)
Cieplo za oknem, a mnie dopadla choroba... Zycie, ze co? Umieraj.
07:04 / 20.05.2001
link
komentarz (1)
Pozwol swojej duszy isc sciezka zycia.
Nie daj sie zaskoczyc rzeczywistosci.
Lap wszystko co jest cudowne.
Przezyj z madroscia zle dni.
Nie denerwuj sie gdy ludzie oceniaja nie znajac Ciebie osobiscie.
Kochaj, ale wiedzac kogo.
Przebywaj posrod ludzi i obserwuj ich.
Ucz sie z cudzej i wlasnej glupoty.
Zaskakuj.
Badz spontaniczny.
Kochaj siebie takiego jakim jestes i tak sie nie zmienisz.....


No wlasnie, kochaj siebie, albo znienawidz i sie zabij..




17:42 / 18.05.2001
link
komentarz (1)
Zycie jest zaskakujace, zmienia sie z chwili na chwile. Bezsens a moze cudowna logika? Jakby nie bylo zmian byloby zle, ciagle szczesliwi nie wiedzielibysmy co naprawde mamy, nie znajac bolu. Bol jest naszym przyjacielem, Twoim tez, nie boj sie tylko otworz sie na niego.
06:35 / 18.05.2001
link
komentarz (1)
Zalamanie.....................................
06:27 / 17.05.2001
link
komentarz (1)
Niezdecydowanie zaczyna mnie coraz bardziej denerwowac. Nienawidze ludzi niezdecydowanych a sama sie zaczynam w takowa osobe przeistaczac. Dzisiaj w szkole pozegnanie, mimo iz jeszcze zostal tydzien. Lzy ciekace po policzkach uswiadomily mi, ze jednak cos dla ludzi znacze, a moze to byly tylko lzy radosci?
01:53 / 16.05.2001
link
komentarz (1)
Proba samobojstwa kogos, wazne, smutne, zalosne. Czemu? Nastepna osoba, ktora widzi, ze zycie nie ma wiekszego sensu. Czy znowu bede musiala obchodzic "rocznice" samobojstwa? Nie chce, nie wytrzymuje..
06:04 / 15.05.2001
link
komentarz (1)
"Jestes lekiem na cale zlo.........."
03:45 / 14.05.2001
link
komentarz (1)
"Dziekuje"
02:44 / 14.05.2001
link
komentarz (1)
Czym jest religia? Czy Bog istnieje? Nie. I wszystko zaczyna miec sens. Ludzie doszukuja sie sensu w calej Biblii itp, a jesli jestesmy tutaj tylko po to zeby zyc, a potem umrzec? Zadnego zycia po smierci, zadnej karmy i reinkarnacji. To sie nazywa logika....
21:53 / 12.05.2001
link
komentarz (1)
Poczucie wlasnej beznadziejnosci i chamstwa dopiero do mnie dociera. Kim jestem? Soba, czyli nikim waznym.
20:43 / 12.05.2001
link
komentarz (1)
Na wiosne najwiecej osob popelnia samobojstwa. Zauwazajac, ze nawet gdy za oknem jest pieknie, nie maja ochoty na zycie, dochodze do wniosku, ze nie warto. I bum, nastepne martwe cialo, zagubiona dusza.
20:06 / 12.05.2001
link
komentarz (1)
Podejmowanie decyzji z dnia na dzien robi sie coraz trudniejsze, zaczyna mnie wszystko nie obchodzic. Probuje je podjac, ale okazuje sie, ze jest to za duza odpowiedzialnoscia, nie chce.

..: Usmiechnij sie!
.: Spierdalaj.
18:32 / 11.05.2001
link
komentarz (1)
Nie rozumiem po co ustalamy czas, zeby sie z kims spotkac? Bezsens, wiedzac ile mamy lat mozemy sie domyslac za ile lat umrzemy. Komiczne nastroje smutnych ludzi. Bezsensowna walka ze soba i z czasem, nikt go nie pokona, i tak wszyscy kiedys umrzemy, tylko ze ja sie juz nie moge doczekac.
18:21 / 11.05.2001
link
komentarz (1)
Owca: Hmm... Zero kontaktu przez ostatnie dni... co sie dzieje???? Nie wiem, moze Ty mi powiesz!!!! O co chodzi???
06:07 / 11.05.2001
link
komentarz (1)
Wtedy kiedy powinnismy byc "szczesliwi" dolujemy siebie coraz bardziej. Ludzki umysl nie ma sensu. Przynajmniej ja ostatnio go nie zauwazam.
03:39 / 10.05.2001
link
komentarz (1)
Ludzie nie umieja sobie radzic z najlatwiejszymi przeciwnosciami w zyciu. Zaskakujace jest jak sobie niektorzy radza z wiekszymi problemami. Inni zamykaja sie w swoich malych umyslach placzac o pomoc, bo nie wiedza w co maja sie ubrac nastepnego dnia.
02:03 / 09.05.2001
link
komentarz (1)
Bezpretensjonalne spojrzenie na osoby, ktore mysla ze ich nienawidzisz jest cudownym uczuciem.
07:42 / 08.05.2001
link
komentarz (1)
Pewnego dnia osiagne to czego pragne, a wtedy stane z podniesiona glowa przed tymi, ktorzy we mnie nie wierzyli, smiejac im sie prosto w zamglone klamstwem oczy.
02:53 / 08.05.2001
link
komentarz (1)
Mowia, ze trzeba stawiac czola bezradnosci, ale moze lepiej nauczyc sie z nia zyc?
06:25 / 07.05.2001
link
komentarz (1)
Kontrowersyjne spojrzenie na niektore sprawy nie daje mozliwosci dostrzezenia innych stron. Ludzie zyja w swoich malych swiatkach nie wiedzac co sie dzieje dookola nich. Czasami otwierajac oczy na "innosc", zamykaja je z predkoscia swiatla, bojac sie rzeczywistosci. Otworz oczy i docen co sie dzieje dookola. To jest prawdziwe..nie wyidealizowany swiat, ktory masz w glowie.
21:21 / 05.05.2001
link
komentarz (1)
Metr sniegu, a Amerykanie uwazaja, ze to inne kraje sa "Dziwne". Ciekawa interpretacja zdarzen prowadzi do dlugich wywodow.
08:59 / 05.05.2001
link
komentarz (1)
Zabijanie czasu w przecudownym gronie ludzi jest lekarstwem na wszystko. Nowe interesujace znajomosci. Psychika powraca do normy, stabilizuje sie, juz mnie ludzie nie nudza..
01:29 / 04.05.2001
link
komentarz (1)
Jesli nie jestes pewien/na swoich slow, przemilcz. Wszystkim wyjdzie na lepsze.
23:25 / 03.05.2001
link
komentarz (1)
Raniace aluzje, bliska osoba, kiedys "milosc"... Zaskoczenie, ktorego sie nie spodziewalam. Kazdy tak ma..czuje sie normalnie, zwykla szara osoba w tlumie ludzi z czarnymi parasolkami, kryjac sie przed sniegiem, zostali uderzeni gromem rzeczywistosci.
17:28 / 03.05.2001
link
komentarz (1)
Pogoda jest zaskakujaca, pada snieg....wraca melancholijny nastroj. Wiem czego ludzie nie moga mi zabrac- moich mysli...
06:44 / 03.05.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z zakonnica, praktykujaca Buddyzm juz od ponad 20 lat, byla cudownym doswiadczeniem. Wymiana pogladow, wspolna medytacja, po raz pierwszy dzielenie takiego momentu z kims kogo nie znam, po raz pierwszy medytacja z inna osoba. Nowe doswiadczenie rozbudzilo we mnie optymizm, ktory coraz czesciej chowa sie pod zaklamana maska pesymizmu.
02:31 / 02.05.2001
link
komentarz (1)
Wszyscy mysla, ze zycie jest skomplikowane. Prawda jest inna... jego prostota tworzy komplikacje.
01:53 / 02.05.2001
link
komentarz (1)
Zamknij oczy, widzisz to? To Twoj koniec.
18:58 / 01.05.2001
link
komentarz (1)
Siedzenie w szkole w taki piekny dzien jest bezsensem. A moze jednak nie, bo wiedzac, ze jak sie skonczy to bedzie wieksza przyjemnosc z nawet najmniejszych rzeczy. Patrzenie na slonce, gory itp. Czuje sie jakbym byla znowu w przedszkolu, chce wyjsc z zamkniecia, ale tym razem nie do piaskownicy.
05:47 / 01.05.2001
link
komentarz (1)
Nie ma za co. Ta, 9 wazna data =,0) K.C.
15:53 / 30.04.2001
link
komentarz (1)
Od Owieczki: Hmm... Dzienx za zaufanie!! Hmm.. JA czekam... Ale tylko Ty wiesz na co...

Hmm... owca12.prv.pl - ja tez zaczne pisac!!!
03:47 / 30.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie jak kameleony probuja przystosowac sie do otaczajacego ich srodowiska. Zmieniajac twarze, zmieniaja siebie probujac byc w "grupie". Nie patrza kogo rania, nie widza nawet, ze rania samych siebie tracac swoja osobowosc, ktora moze nie byla doskonala, ale byla przynajmniej "swoja" i jedna. Znajac takie osoby koniec koncow nie wiemy kim sa, czy sa tymi cudownymi przyjaciolmi, a moze raczej ludzmi, ktorzy obgaduja nas za plecami? Probujemy to wyczuwac, ale jest trudno, bo w koncu maja taki sam kolor jak wszystko dookola....
00:20 / 30.04.2001
link
komentarz (1)
Zmeczenie ogarnia moje splatane zyciem mysli.
22:17 / 28.04.2001
link
komentarz (1)
Przygotowania na dzisiejszy bal trwaja. PROM- nie chce mi sie isc...
03:38 / 28.04.2001
link
komentarz (1)
Moja psychika jak schody, raz na dol, raz na gore, czasami zatrzymuje sie posrodku. Potem znowu zjezdzam na dol tylko po to, zeby wdrapac sie ponownie na szczyt. Jak zawsze niestabilna, sprzecznosci, ze co? Za duzo mysli, za wolne pisanie na klawiaturze..
20:57 / 27.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie nie znajacy swojej wartosci, zaczynaja oceniac innych. Nie wiedzac, ze po kilku sekundach zostala oceniona nasza "cala" osoba, zachowujemy sie normalnie (o ile normalnosc istnieje,0). Ludzie kochaja rownac wszystkich z gownem, sprawia im to jakas niewyjasniona wewnetrzna radosc i zadowolenie z wlasnej osoby. Krotka rozmowa w stylu "czesc", potem ocena Twojej postawy i wygladu. Czemu ludzie chca sie czuc od wszystkich lepsi? Takie dziwne zapotrzebowanie. Wiadomosc: jestescie tak samo beznadziejni jak ja.
23:14 / 24.04.2001
link
komentarz (1)
Ogladanie ludzi wloczacych sie po korytarzach szkoly podczas lekcji, jest dosyc ciekawym zajeciem, pomijajac fakt, ze nie ma nic lepszego do robienia, ide usiasc na lawce..
22:47 / 24.04.2001
link
komentarz (1)
Sprzecznosci wszedzie, we wszystkich. Nie jestem jedyna, ktora je w sobie odnalazla. Jakbym nie miala sprzecznosci, bylabym ciagle taka sama. Lubie sie klocic ostatnio, nie wierze ludziom i sie czuje z tym dobrze. Jest mi obojetne co sie stanie za minute, godzine...itp. Zyje terazniejszoscia, staram sie przynajmniej. Boje sie, ze zaplanowanie niektorych rzeczy mi nie wyjdzie, boje sie odrzucenia. Stwierdzenie: jestem taka sama jak kazdy inny czlowiek na kuli ziemskiej.
06:05 / 26.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie sie dziwnie patrza, czemu? Nie wiem, nie obchodzi mnie, a moze jednak obchodzi jesli o tym pisze, nie wiem. Poscig w glowie, wiecej mysli na raz chce wypowiedziec niz pozwalaja mi na to moje "jezykowe" mozliwosci. Przepisanie srodkow antydepresyjnych przez lekarza nie bylo za ciekawym wydarzeniem. Wszystko zaczyna sie od nowa, diabelski mlyn.
01:34 / 25.04.2001
link
komentarz (1)
Jutro wolne, w koncu czas dla siebie i na skonczenie ksiazki "An unquiet mind" by Kay Jamison- polecam.
22:15 / 24.04.2001
link
komentarz (1)
Czas... malo czasu,coraz mniej,a moze wiecej? Pogodzenie sie z mysla, ze kiedys umrzemy nie jest latwa sprawa, przynajmniej dla niektorych. Ja zaczelam podchodzic do wszystkiego inaczej. Po co my w ogole jestesmy tutaj? Nie ma jednej odpowiedzi, kazdy ma inna, patrzac z innej perspektywy mozna sie wiele nauczyc. Inne religie, pomysly i ogolnie spojrzenie na swiat, ale wszystko tak podobne, zarazem okropnie monotonne. Wszystko sie jakos zaczyna, potem konczy, i tak w kolko. Hm..wiem, ze kazdy o tym wie, ale zauwazylam ze wszystko zaczyna mnie coraz bardziej nudzic, zmienic sie nikogo nie da, ale moge sama sie zmienic.
20:51 / 22.04.2001
link
komentarz (1)
Angazowanie sie w to co jeszcze nie jest pewne, moze byc bledem. Probuje ustabilizowac bicie serca, ale nie moge, adrenalina dobiega do szczytu, a moj umysl do szalenstwa. Plec brzydka moze doprowadzic nas do granic, granic niewytrzymalosci, kocham to.
19:09 / 22.04.2001
link
komentarz (1)
Niedzielne pobyty w domu z rodzina, przy stole, rozmowa w sumie o niczym, piekne usmiechy, gesty milosci, grupowe rozmowy... Tylko, ze ja nie jestem w swoim domu ze swoja rodzina.
08:29 / 22.04.2001
link
komentarz (1)
Bezpodstawne oskarzanie kogos o czyn niewykonany lub wykonany bez zamierzenia jest zalosnym aktem umyslu. Przemysl najpierw co chcesz powiedziec, a potem wydaj z siebie ten zagluszony bezsensem okrzyk.
06:52 / 22.04.2001
link
komentarz (1)
Jaram sie tak facetem, ze sama nie wierze w to co sie ze mna dzieje. Zmiana.
01:45 / 21.04.2001
link
komentarz (1)
Jestem z siebie dumna, zmienilam pare aspektow w moim zyciu, ktore do mnie nie pasowaly, ktorych nie lubialam. Victory.
01:44 / 21.04.2001
link
komentarz (1)
Telefon: "STO LAT, STO LAT..."
Ja: eee....kto to?
?: Twoi rodzice.
Ja: e, a, spoko, z jakiej okazji?
Oni: masz imieniny dzisiaj.
Ja: a, dzieki.
01:41 / 21.04.2001
link
komentarz (1)
Normalny dzien, myslalam, ze Amerykanie mnie juz niczym nie zaskoczal, a jednak. Dzisiaj jest Stoners Day, wszyscy "bluntomaniacy" imprezuja, zaproszona zostalam na impreze pod golym niebem, poszlabym gdyby nie padalo.
02:18 / 20.04.2001
link
komentarz (1)
Jutro rocznica strzelaniny w Columbine High School, wiekszosc nie idzie do szkoly. Wymowka czy strach?
05:58 / 19.04.2001
link
komentarz (1)
Czasami to czego sie spodziewamy, po prostu nie nadchodzi, wtedy zaczynamy sie zalamywac i myslec nad tym jaki to swiat jest beznadziejny. Wiem, bo znam to uczucie. Nie wiedzac, ze mozemy osiagnac cos innego pograzamy sie w bezsensownym smutku, nie zauwazajac co sie dzieje dookola, ignorujemy wszystkich i wszystko. Prawda: otworz oczy i przestac narzekac.
17:15 / 18.04.2001
link
komentarz (1)
Zaklopotanie w oczach ludzi gdy z Toba rozmawiaja, nie patrza juz w oczy. Probuja uciec od prawdy, rzeczywistosci, nie wiedzac ze ta wczesniej czy pozniej ich doscignie. Staram sie patrzec ludziom w oczy, lubie ich zaklopotanie.
06:09 / 18.04.2001
link
komentarz (1)
Niewazne jak Cie ludzie widza, wazne jak widzisz sam siebie.
17:22 / 17.04.2001
link
komentarz (1)
Skasowalam ostatni wpis, pod wplywem emocji posluchalam jednej opinii a nie siebie. Slucham teraz siebie, probuje innych, zobaczymy co z tego wyjdzie.
17:06 / 16.04.2001
link
komentarz (1)
Brzydka pogoda powoduje, ze moj nastroj sie poprawia. Dziwne, ale prawdziwe. Lubie gdy pada deszcze, kocham spacery w deszczu, przydalaby sie jeszcze burza. Za duzo wymagam?
05:31 / 16.04.2001
link
komentarz (1)
Cudowna osoba, ktora jest w moim zyciu juz okolo 3 lat...piekna obietnica z mojej strony, ktora dotrzymam. Szczescie.
04:15 / 16.04.2001
link
komentarz (1)
Zaskakujaca wiadomosc, ktora mnie okropnie ucieszyla. Male rzeczy ciesza najbardziej. Juz mniej niz 2 miesiace i bede w Polsce..nie moge sie doczekac jednego spotkania.
02:43 / 16.04.2001
link
komentarz (1)
Frajd, tradycja? Kto Ci takie bajki opowiada?
00:30 / 16.04.2001
link
komentarz (1)
Co to jest Wielkanoc? Ludzie, ktorzy w nic nie wierza ja obchodza, bezsens. Nie obchodze...nastepne swieto, ktore ma sprawic, zebysmy sie lepiej czuli i pamietali o Jezusie, Bogu itp. Hm, wierzysz?
09:05 / 15.04.2001
link
komentarz (1)
Intryguja mnie ludzie szczerzy i ludzie ktorzy sa soba..nastepny zwiazek.
06:23 / 15.04.2001
link
komentarz (1)
Beznadziejnosc ze szczesciem tworzy zamieszanie.
05:57 / 15.04.2001
link
komentarz (1)
Harmonijna wspolpraca noza ze skora..prawie jak seks. Noz wchodzi w skore przebijajac powoli wszystkie jej wartstwy, coraz wiekszy bol i wieksza przyjemnosc. Czerwona woda wyplywa...koniec...wszystko "zasycha".
04:57 / 15.04.2001
link
komentarz (1)
Mila pogawedka zawsze poprawi mi nastroj, kolezanka tez byla zadowolona, lubie to uczucie.
02:01 / 15.04.2001
link
komentarz (1)
Logika bez logiki, bezsensownosc z sensem.

Ide na kolacje z kolezanka, ktora ma tzw. dola psychicznego, z powodu faceta, meskie swinie, a gdzie Ci mili chlopcy? Haha, musze sie obudzic ze snu, przepraszam.
04:30 / 14.04.2001
link
komentarz (1)
Uswiadomienie sobie niektorych rzeczy prowadzi do wewnetrznej zmiany. Zaczynasz sie cieszyc z siebie, z tego co masz i z ludzi dookola Ciebie. Darzysz do celu z coraz wiekszym zapalem i wszystko powoli zaczyna nabierac sensu, a wtedy sie obudzilam..
02:32 / 14.04.2001
link
komentarz (1)
Polecam wszystkim kobietom. Dbajcie o siebie..
17:06 / 13.04.2001
link
komentarz (1)
Halo, pobudka...malo nie zespalam, za duzo luzu?
04:07 / 13.04.2001
link
komentarz (1)
Zaplatana w sieci bezsensownych mysli, probuje sie wydostac raniac wszystkich po kolei, wlacznie z sama soba. Medytacja jest trudna gdy nie mozesz sie wyluzowac. Trzesiesz sie jak zaczynasz sie wprowadzac w stan spokoju, co nie jest dobrym znakiem. Czekam na cos, na rozluznienie i uwolnienie.
02:31 / 13.04.2001
link
komentarz (1)
Calkowita psychiczna izolacja, mysli i zaistnialych spraw interpretacja, po przemysleniu- do depresji prowadzaca sytuacja, funkcji umyslu totalna dewastacja, racja, nieszkodliwa dla Ciebie akcja.

Ide cwiczyc i medytowac, relaksacja w pelni potrzebna.
21:18 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiajac sie co dal mi ten wyjazd, siedze przed komputerem i zapisuje swoje mysli. Bezsens? Znowu mam za duzo czasu na myslenie...
19:37 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj rowniez szkola zostala odwolana z nizej opisanych powodow. Wyspalam sie, co okazalo sie dobrym sposobem na relaksacje umyslu, ktora mi byla nawet potrzebna, mimo iz tego nie zauwazalam. Lekarze od mojego oczka powiedzieli, ze juz nie potrzebne mi sa wizyty tylko za jakis rok przeszczep. Bedzie dobrze..
07:53 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Mowilam juz, ze dzisiaj napisalam hit hip hopowy? hehehe..
07:52 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Chyba zerwe z Tim'em, robi sie nieciekawie, a moze znowu szukam dziury w calym? Zadzwonil Darrin mowiac ze chce byc ze mna, czyli moglabym byc z kims innym zaraz po zerwaniu, ale czy ja naprawde tego chce?
07:50 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Byla ogromna sniezyca, ktora spowodowala odwolanie zajec w szkole. Pospalam sobie troche. Pozniej napisalam nowy kawalek i jak wroce moze znowu beda nagrywki w towarzystwie ludzi z Lublina, mam nadzieje, nie moge sie doczekac.
06:01 / 11.04.2001
link
komentarz (1)
Bylam na zakupach, ktore wprowadzily mnie w nastroj blogosci. Tak, normalna dziewczyna. Kupilam sobie w koncu prezent urodzinowy i sukienke na bal..jest slodko. Ludzie przystaneli i powiedzieli ze wygladam jak ksiezniczka, ja cala czerwona. Bede w wiadomosciach. 9News Denver...jest wypas.
17:01 / 10.04.2001
link
komentarz (1)
Tim nie moze ze mna pojsc na bal 4klasistow, musze sobie znalezc kogos innego, no coz bedzie dobrze..boli mnie zoladek ze stresu. Dzisiaj wizyta u lekarza...
07:59 / 10.04.2001
link
komentarz (1)
Dziwne nastawienia do swiata przyslania rzeczywistosc. Kocham medytowac, dobrze sie wtedy czuje, zauwazylam jednak ze ostatnio jestem bardzo spieta, nie moge sie latwo rozluznic..trzese sie jak zaczynam utrzymac pozycje ciala w jednym miejscu. Cos jest nie tak...i to cos siedzie glebiej we mnie.
04:30 / 10.04.2001
link
komentarz (1)
Czy jesli chcemy cos zrobic a nie jestesmy pewni ze mozemy to i tak powinnismy to zrobic? Nie liczac sie z konsekwencjami tylko czekajac na przyjemnosc i nowe doswiadczenie. Jestem zla..
02:19 / 10.04.2001
link
komentarz (1)
Tim odwiedzi mnie w czwartek...musze poczekac jeszcze kilka dni, nie wiem czy wytrzymam. Dzisiaj dokladnie 2 miesiace do powrotu. Dobrze/zle? wybierz sam/a.
17:05 / 09.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie sa bezczelni, wszyscy bez wyjatkow, tylko ze niektorzy potrafia to kontrolowac. Ja coraz czesciej nie umiem kontrolowac tego co mowie, ale moze to i dobrze, bo nie sciemniam. Ludzie sa wredni, ja tez..
04:53 / 09.04.2001
link
komentarz (1)
Bylam w kinie, na poczatku zapowiadalo sie nieciekawie, beznadziejne towarzystwo i beznadziejny nastroj...film sie zaczal..wszystko sie poprawilo. Polecam.
21:53 / 08.04.2001
link
komentarz (1)
Jestem szczesliwa, ale zla... nie widzialam Tim'a od prawie tygodnia teraz...potrzeba spotkania wzrasta. Spokojnie...
06:45 / 08.04.2001
link
komentarz (1)
Pomylka...pojechalysmy na zakupy..bylo oka tylko za krotko no i nie spotkalam sie z Tim'em co wprawilo mnie w bardzo zly nastroj. Dostalysmy roze od jakis chlopakow, milo ale mojego tam nie bylo..
01:32 / 08.04.2001
link
komentarz (1)
Kolezanki jeszcze nie przyjechaly, prawdopodobnie zakupy nie wypala...no i nie bedzie "polowania"..
00:34 / 08.04.2001
link
komentarz (1)
Rozowa bielizna rzadzi, czuje sie jak Barbie.
20:31 / 07.04.2001
link
komentarz (1)
Jeszcze tylko 5 godzin i jestem na zakupach...odliczam..zegarek to dobra rzecz.
22:59 / 06.04.2001
link
komentarz (1)
Jestem w szkole, zmeczona po wczorajszej pracy siedze dumna, ze po raz pierwszy od dawna nie olalam. Moze zaczynam robic sie mniej leniwa. Nie wiem i chyba nie chce wiedziec. Poszlam do "counseling office", zeby dowiedziec sie o studiach tutaj. Nadal nie podjelam decyzje co chce robic ze swoim zyciem. Wiem co chce studiowac, ale nie moge sie zdecydowac gdzie. Jedna strona mowi zostan, a druga wyjedz. No i co ja mam zrobic?
07:26 / 07.04.2001
link
komentarz (1)
Czasami nie rozumiem sama siebie, daje sie manipulowac, ludzie mi wciskaja ze jestem nikim, a potem mowia ze jestem cudowna. Chcialabym znac prawde, chcialabym w koncu znalezc kogos kto mnie zrozumie i wyjasni pare spraw. Szukam, ale daleka droga do mojego spelnienia.
03:14 / 07.04.2001
link
komentarz (1)
Jest piatek, jutro zakupy z kilkoma kolezankami i spotkanie z NIM. Wypas, lubie weekendy..
23:01 / 06.04.2001
link
komentarz (1)
Bezbolesna walka,
walka z sama soba...
16:43 / 06.04.2001
link
komentarz (1)
Spalam 10 minut, ale skonczylam projekt...
03:35 / 06.04.2001
link
komentarz (1)
ON chce sie spotkac, a ja nie mam czasu. Beznadziejnosc, ktora zyjemy jest spoko. Od godziny do godziny, z minuty na minute, dni przebiegaja coraz szybciej. Podobno gdy czlowiek jest szczesliwy nie liczy czasu, hmm..nie dziwne, bo chyba nikt by nie nadazyl..bo tak szybko to wszystko leci.

Jeszcze 2 miesiace i bede w Polsce.
16:57 / 05.04.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj czeka mnie ciezka praca, malo czasu duzo pisania. To to co lubie.heh
06:41 / 05.04.2001
link
komentarz (1)
Ciagle jestem zmeczona, nie moge spac nic..od jutra zaczynam brac witaminy, ktore mam nadzieje pomoga...potrzebuje wiecej energii..
06:38 / 05.04.2001
link
komentarz (1)
Zaskakujace, technologia dzisiejszego swiata jest podobno bardzo "dobra", a drukarka Hewlett Packard drukuje bardzo wolno, a ja tak slucham tego beznadziejnego odglosu..odliczajac ile stron do konca.
02:48 / 05.04.2001
link
komentarz (1)
Na piatek musze miec okolo 100 stron na psychologie o moim zyciu, mam jedna, bedzie dobrze. Ogladajac zdjecia powracaja wspomnienia.
02:35 / 05.04.2001
link
komentarz (1)
Zasnelam na lekcji i kumpel za mna tez...bejnia.
16:56 / 04.04.2001
link
komentarz (1)
Zastanawialam sie czemu ludzie nie toleruja jesli ktos ma inne poglady seksualne. Obawa, ze mozna byc innym i przed zmianami? Nie wiem, niektorzy ludzie boja sie nowosci, ale z tego co widze coraz wiecej i wiecej jest otwartych na rozne orientacje, oby tak dalej.
02:49 / 04.04.2001
link
komentarz (1)
Pogoda jest zaskakujaca. Rano snieg a potem prawie 20 stopni. Jesli ktos wie kto tym wszystkim steruje to ja chce zlozyc skarge.
02:41 / 04.04.2001
link
komentarz (1)
Wyganiam z glowy pustke, ktora zagoscila w mojej glowie, wprosila sie raczej, nikt jej nie zapraszal, a teraz tak trudno jej sie pozbyc, mysle tylko o nieistotnych sprawach, szczegolikach/detalach o tym wszystkim i o niczym.
16:50 / 03.04.2001
link
komentarz (1)
Caly czas mam problemy ze snem. Wczoraj 3 godziny, a dzisiaj 5, budzac sie co 10-20 minut...Dzisiaj wieczorem biore tabletki.
07:42 / 03.04.2001
link
komentarz (1)
Kiedys bede szczesliwa, a to kiedys jest coraz blizej i blizej i pocieszam sie tym faktem wstajac ranem, ledwo podnoszac sie z lozka po przespanych tylko paru godzinach w pieknymi szarymi worami pod oczami. Jakie zycie jest piekne...
05:13 / 03.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie mowia ze nie wiem czego chce, ze sie nie szanuje i nie doceniam. Staram sie, ale czasami jest trudno jak ludzie Tobie bliscy mowia Ci, jaka jestes beznadziejna i ze nic nie osiagniesz w zyciu.
02:48 / 03.04.2001
link
komentarz (1)
ON przyjechal, rozmawialismy i bylo bardzo sympatycznie..potem dostalam maila, ze chce byc ze mna..postanowienie? Nie wiem..
17:01 / 02.04.2001
link
komentarz (1)
Trzy godziny snu to dobre rozpoczecie nowego tygodnia szkolnego. Nie ma to jak wyspanym isc do szkoly po ponad tygodniu przerwy. Mistrzostwo...Nasta niemyslaca..
16:59 / 02.04.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem czy ON dzisiaj przyjedzie odwiedzic czy nie, zero kontaktu. Przekonam sie za kilka godzin.
07:10 / 02.04.2001
link
komentarz (1)
Ludzie nie doceniaja innych wmawiajac im, ze ich marzenia sa gowno warte albo nie sa na tyle "zdolni" zeby je zrealizowac. Dzieki nim zaczynam starac sie jeszcze bardziej. Chec udowodnienia? Tak.. Zlosc? rowniez, ludzie mysla ze moga kazdym pomiatac. Przykro mi, ale to nie tak dla mnie dziala..
04:21 / 02.04.2001
link
komentarz (1)
Rodzice mnie zdissowali przez telefon. Co sie dzieje?
04:20 / 02.04.2001
link
komentarz (1)
Jutro znowu szkola, znowu te same twarze, te same nudne rozmowy, Ci sami nauczyciele, rozklad dnia, klas, drog, sciezek i jedno co mi dzien rozjasni..to ON.
23:38 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Diametralne zmiany pogody wplywaja na moje zdrowie. Wczoraj zemdlalam dwa razy, ale wszystko jest dobrze, bo powoli wiosna sie zbliza. Czemu wszyscy maja usmiechy na twarzy?
23:35 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z rodzicami po raz pierwszy sprawila mi radosc, czy swiat az tak sie zmienia?
08:56 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Zaszalalam...zamowilam 11 plyt..kolekcja sie powieksza.
05:59 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Nie rozumiem po co ludzie pytaja jesli znaja odpowiedz? Bezsensowne podtrzymywanie rozmowy jest kompletnie zauwazalne i denerwujace. Zauwazasz, ze nie masz o czym rozmawiac z osoba ktora stoi obok Ciebie.Zalosne, ale prawdziwe..Kazdy ma takie przypadki, nie jestem jedyna. Kocham ludzi, ktorzy umieja podtrzymac rozmowe, ktora jest na pewnym poziomie i nie nudzi. Bez odzywek typu: "ano wiesz ten gosciu, ten tego tam kiedys..."," i sie najebalismy a potem..."," ale bylo jarania, elo...", "hey babe", "dude...get that...", "blablabla, prawda? ej wierzysz nie?" itp itd... Cokolwiek.
05:53 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Jeden z ONYCH obrazony ze jestem z innym. 2 fronty? Nie, to nie ja.
20:06 / 31.03.2001
link
komentarz (1)
Juz sie troszke uspokoilam. Sen pomogl zatrzymac pare spraw ktore naplywaly do mojego umyslu z szybkoscia swiatla. Zatrzymaly sie gdzies po drodze i pewnie wroca niedlugo..pod wplywem emocji, ktore musze sie nauczyc kontrolowac.
20:03 / 31.03.2001
link
komentarz (1)
Jest dobrze/zle.

Prawidlowa odpowiedz podkresl =P
03:21 / 31.03.2001
link
komentarz (1)
"Nasta daj ciasta" to odzywka moich znajomych, ktora zaczyna mnie coraz bardziej denerwowac. Jestem jakas dziwnie rozdrazniona, denerwuja mnie nawet najmniejsze rzeczy. Odglos klawiatury..boze...beznadziejny odglos..musze przestac pisac na chwile.
22:59 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Nie wiedzac co czujesz
pelzasz po tej mokrej brudnej podlodze Twojego domu
ktorego drzwi sa dla Ciebie ciagle zamkniete
jak pierwszy krok dziecka
probujesz miec otwarty umysl i mysli
znajdujac nowe rzeczy na zewnatrz
nadal nie mogac dostac sie do srodka
przypatrujac sie tym fotografiom w Twoich malych rekach
zastanawiasz sie kim sa Ci ludzie? czy im zalezy?
jestes blisko konca labiryntu
ktory zawiera pulapki i niespodzianki
placzac prawie umierajac potem smiejac sie glosno
podnosisz sie z tej mokrej brudnej podlogi
i odwaznie wkraczasz w ostatnie zakamarki labiryntu
Twoje drzwi sa otwarte..
09:59 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Mistrzostwo.
09:27 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Every day and all night I dream of holding you tight crazy as it may seem ya're all that I've ever need babe..

by Black Eyed Peas
08:24 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Dojrzalosc zaczyna sie wtedy, gdy Twoja troska o innych przewyzsza troske o samego siebie.
by John MacNaughtey

Jestes "dojrzaly"?
06:49 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Chce studiowac tu albo tu. Kierunek psychologia i journalism & mass communication.
06:44 / 30.03.2001
link
komentarz (1)
Bardzo mile spedzony dzien w towarzystwie rodziny, u ktorej mieszkam i na ktorej pasozytuje. Pojechalismy do Garden of the Gods, porobilismy zdjecia i po prostu relaksacja umyslowa nastapila. Jesli bedziecie kiedys w Colorado to musicie odwiedzic wlasnie to miejsce.
22:35 / 29.03.2001
link
komentarz (1)
Love is a feeling
hate too
so why do they diverge as they do?
making you feel confused
then easily amused
so what does it do?
I don't know, do you?
10:18 / 29.03.2001
link
komentarz (1)
Bezsensowne dzielenie ludzi na grupy, sortowanie na lepszych i gorszych, wczesniej do mnie tak to nie docieralo, ale teraz osoba mi bliska jest czasami tym dotknieta. Ludzie zaczynaja wmawiac mi ze to co robie jest zle, a od kiedy ich to obchodzi? Bycie alkoholikiem, narkomanem, bicie ludzi itp jest dobre? Hmm, nie sadze. Podzialy...debilizm. Ludzie nie wiedza nawet, ze rania tak bardzo innych przez tak drobne uwagi.. Wiem, ze w to co sie angazuje nie ma nic zlego..bo jest uczucie..wiec jesli ktos ma watpliwosci albo chce mi powiedziec ze zle robie, to niech spierdala.. Dziekuje..
09:09 / 29.03.2001
link
komentarz (1)
Zaczyna sie ciekawa przygoda dla mnie..przygoda zwana miloscia, a moze to nastepne zauroczenie?
03:21 / 29.03.2001
link
komentarz (1)
Nudzicie...ja tez..no i?
21:04 / 28.03.2001
link
komentarz (1)
Czujac sie jak w labirynice
jestes zagubiony
potem "shhhhh"
slyszysz cos
nie zatrzymuj sie nie ogladaj za siebie
"bum"
zrobiles to i to byl blad
teraz spadasz na dno
coraz szybciej i szybciej
"bang"
uderzyles o ziemie
"awwww"
w koncu znalazles swoja dusze
ktora i tak jest martwa...



"Wiersz" z uzyciem onomatopei...

20:42 / 28.03.2001
link
komentarz (1)
ON zadzwonil powiedzial ze po przerwie wiosennej, zabiera mnie ze szkoly i jedziemy gdzies razem na lunch, slodko prawda? Ciekawe jak ON sie wyrwie z uniwersytetu...
09:06 / 28.03.2001
link
komentarz (1)
Pustka Twoich slow przepelnione usta
napelniaja moja dusze
dostajesz sie powoli do mnie
wszystko zaczyna plonac
ja potrzebuje przystanac
tu i teraz
znowu slowami napelnione sa Twoje usta
wszystko znowu bylo tylko iluzja
powricila pustka.
00:42 / 28.03.2001
link
komentarz (1)
Znowu za duzo mysle co sprowadza sie do stanu umyslu bliskiego niewytrzymalosci.
20:34 / 27.03.2001
link
komentarz (1)
Ludzie niestety sa jeszcze bardzo nietolerancyjni. Nawet ON ma watpliwosci czy ja naprawde chce. Rani mnie to, ale trzeba wytrzymac. Tolerancja, kooperacja- silna reprezentajca. heh
20:29 / 27.03.2001
link
komentarz (1)
Czemu JEMU tak zalezy? Hmm..jest starszy..moze i madrzejszy od NICH? nie wiem..przekonam sie niedlugo i to bardzo niedlugo.
19:00 / 27.03.2001
link
komentarz (1)
Prowokacja umyslu
doprowadza do jego totalnej destrukcji
krok po kroku
czastka po czastce.
00:01 / 27.03.2001
link
komentarz (1)
Gubie sie z NIMI.
22:22 / 26.03.2001
link
komentarz (1)
Hmm...cos sie zmienilo..doszedl nowy ONy. Obecnie jestem w zwiazku miedzyrasowym. Rodzice by mnie zabili.
20:57 / 26.03.2001
link
komentarz (1)
Znikasz
zatapiajac sie w abstrakcyjnym obrazie
malowanym przez samego siebie.
20:56 / 26.03.2001
link
komentarz (1)
Na obiedzie bylo oka...nawet lepiej. Dzisiaj hmm..zmeczenie i goraczka pochalnia mnie. Jest dziwnie cieplo...
23:19 / 25.03.2001
link
komentarz (1)
Wybieram sie na obiad, z NIM, z ludzmi u ktorych mieszkam i jeszcze kilka innych osob. Boje sie.. Ubrana w spodniczke i jakos mi dziwnie..czemu? nie wiem, zle sie czuje..mysle ze robie blad..a moze nie? Zamieszanie.
10:19 / 25.03.2001
link
komentarz (1)
Jak za oknem? Nie wiem, bo jeszcze ciemno..zaraz bede sie kladla spac. Zenujace..boje sie znowu zasnac..czemu? Lepiej nie pytajcie.
10:18 / 25.03.2001
link
komentarz (1)
Wszystkie miesnie mnie bola...przetrenowalam sie...nie moge tak duzo cwiczyc, bo jak mam sie tak zle na drugi dzien czuc to sie nie oplaca..eh.
00:20 / 25.03.2001
link
komentarz (1)
We mnie nie ma logiki
wszystko zaprzecza sobie.
23:46 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Jesli w rodzinie ktos kogos bije itp. Jest to w wiekszosci zakorzenione w podlozu psychicznym i spowodowane jakims wydarzeniem z przeszlosci, mimo iz uwazam, ze kazdy wybiera swoje zachowanie, owe zachowanie jest trudno zmienic. Osoba, ktora robi krzywde innej osobie bez dyskusji potrzebuje pomocy. Najczesciej bywa tak, ze potem owa agresja przenosi sie na dzieci, ktore gdy dorastajac maja problemy z jej powstrzymaniem przenoszac ja na innych. Jest to w pewnym sensie problem z samym soba, wyladowywania zlosci na innych, ktorzy w wiekszosci nie stoja na przeszkodzie osobie, ktora takie akcje podejmuje. Osoba, ktora to robi prawdopodobnie zaczyna zdawac sobie sprawe co zrobila dopiero po wykonanej akcji...jest to typowe. Tak samo jak alkoholicy. Owe osoby potrzebuja pomocy albo po prostu uswiadomienia sobie co robia w trakcie wykonywania czynnosci. Te sprawy bola, ale trudno sie jest pozbyc takich problemow, gdyz wiekszosc ofiar boi sie o nich mowic. Wiec co mozna zrobic? hmm...zalezy od Was..kazdy inaczej podchodzi do takich sytuacji.
23:27 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami nadchodzi czas gdy chce byc dziecinna, wlasnie teraz taki czas nadszedl, ale jakos nie moge. Co sie ze mna dzieje? Nie wiem. Ale wszystko jest dobrze. Jestem szczesliwa, mimo wielu spraw, ktorych nie moge rozwiklac i moze dlatego jestem "szczesliwa"?
23:20 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Slucham rapu..hehe
23:10 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Nie zalezy mi na tym co ludzie mysla. Czemu? Bo i tak to mnie nie zmieni. Lubie sluchac co o mnie mowia, czasami moze wezme cos pod uwage, moze jednak czasami jest szansa na poprawe. Zaznaczam "czasami", bo w wiekszosci hmm..uwagi ludzi sa dziwne. A Ty jaki jestes? Taki jakim Cie widza czy jestes soba?
20:44 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Agresja...jest we wszystkich...czemu?
20:26 / 24.03.2001
link
komentarz (1)
Siedze znowu w domu, mysle, mysle co bede robic jak wroce..czy nadal bede nagrywac? Czy ludzie sie zmienili? nie wiem. Czy ja sie zmienilam? Tak..niewatpliwie..zamierzam jednak chyba nadal nagrywac..zobaczymy. a tak w ogole to 3.1.1.? Produkcja- warto sprawdzic.
22:59 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Dlaczego?

ciagle zadaje to pytanie..chyba go naduzywam.
22:23 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Jeden z NICH ma dzisiaj urodziny, zadzwonilam, zlozylam zyczenia i...hmm...tyle?

Potem drugi ON zadzwonil, rozmowa cudowna, trzeba wykombinowac kiedy ustawka...Ja? w siodmym niebie. ON: musimy sie spotkac jak najszybciej...chce...musimy oka? Ja: hmm..zobaczymy.
22:20 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Psychika sie relaksuje w ciemnosciach labiryntu prowadzacego przez moj procesujacy umysl. Napotyka na swojej drodze przeszkody, ktore musi ominac albo po prostu jechac dalej z nimi. Przygoda, w ktorej uczesniczy jedna czesc mnie..sie dopiero zaczela...jak na razie wszystko przebiega z planem.
22:15 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Wszystko jest dobrze, mam wolne, spie dlugo, rozmawiam z NIMI, wyjasnilam pare spraw i psychika odpoczywa, czy moze byc lepiej?
03:39 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Interesujaca rozmowa, wyrzucenie z siebie wspomnien, ktore zasmiecaly moja glowe,to bylo mi potrzebne. Dzieki.
02:38 / 23.03.2001
link
komentarz (1)
Przez rozmowe z Toba chce nastepnego kolczyka, tym razem gdzie indziej...
23:01 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Zycie jest bez sensu? Nie, to my tego sensu nie potrafimy znalezc.
22:46 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Jesli ktos ma jakies blizsze informacje o koncercie THE PHARCYDE, ktory podobno ma sie odbyc w czerwcu, prosze o kontakt.
21:25 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami spontaniczne akcje powoduja, za ich zalujemy, jedna chwila moze zniszczyc wszystko, ale okazalo sie,ze w moim przypadku nie zniszczyla ale poprawila sytuacje. Hmm...czasami bycie spontanicznym i zaskakiwanie ICH jest cudowne =,0)
20:43 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami nie zdajemy sobie sprawy jakie nasze zycie naprawde jest. Wtedy najlepiej usiasc przemyslec to wszystko i dojsc do pewnych wnioskow, ktore czasami nie sa wcale tak oczywiste. Ja doszlam, a Wy?
20:41 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
A ja sie o Ciebie martwilam.
20:06 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Spalam prawie 14 godzin...wypas?
03:51 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj pierwszy pocalunek z NIM, jak bylo? hmm..dobrze? ON zaskoczony, ja tym bardziej, nikt tego nie planowal, spontanicznosc wtargnela i wygrala...Zalujemy? Chyba nie, bo pozniej nastapil nastepny i nastepny. ON w siodmym niebie, drugi ON zly na NIEGO i na mnie, hmmm no i? Nie obchodzi mnie juz to, sklamal, niech zaluje. Nienawidze klamcow.. Co czuje? Cos dziwnego, jest dobrze, ale dalej nie jestesmy razem.
15:51 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
Ostatni dzien w szkole, potem przerwa, trzeba go spedzic "milo"
06:37 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
Zaraz zatopie sie w mojej wyobrazni przeobrazonej w sny,
zatopie sie w Tobie.
05:45 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
Samokontrola nad wlasnym umyslem jest potrzebna kazdemu czlowiekowi, z tymze nie kazdy ma ja w takim stopniu, zeby poradzic sobie w zyciu. Samokontrola powoduje, ze radzimy sobie z samym soba, dziwne, ale prawdziwe. Najwieksza walka i problemem w naszym zyciu jestesmy my sami.
02:38 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
W gazetce szkolnej ukazalo sie moje imie i 3 innych znajomych, wiadomosc do nas "WE LOVE YOU !!!", nie pisalo od kogo, a ja sie "jaram".
02:37 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
Sprawy z NIM sa okropnie skomplikowane, jestesmy razem, ale nie..hmm juz sama nie wiem co sie dzieje, wiem ze jest cudownie i moze niech tak zostanie...moze? hmm..co ja mowie..niech tak zostanie.
02:36 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
Test byl negatywny. Ulga....i jeszcze wieksza chec do zycia.
18:27 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Zachmurzylo sie, jest pieknie, chmury ustawily sie w rzedzie czekajac na walke, jedna wystapila, reszta zostala, stchorzyly? Watpie, widac gory, spiczaste wierzcholki i widze, widze gdzie bede za kilka dni jezdzic na nartach. Uczucie jeszcze niespelnione.
17:35 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj ON zadzwonil 4 razy, rozmowy trwaly ponad 2 godziny albo moze i wiecej, o 22 musialam skonczyc bo cisza nocna w domu, czuje sie jak w wiezieniu.
17:33 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Zamyslona patrze sie na piekno jasnoniebieskie niebo, nadchodzi wiosna, a w glowie jeszcze zima.
05:02 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Moj najbardziej przerazajacy sen w zyciu mial miejsce okolo roku temu. Snilo mi sie ze leze w swoim lozku, patrze sie przez okno i widze swoja dusze, ktora lata przywiazana do czerwonego balonika. W bialej sukni z dziwnym wyrazem na twarzy. Pytacie sie czemu mnie tak to przerazilo? Poniewaz w tym snie, czulam..bylo tam obecne uczucie, nie byl to sen normalny, byl to sen z uczuciem, widzialam siebie z innej perspektywy, potem nitka sie urwala i moja dusza poleciala na dol...coraz szybciej i szybciej, a ja sie obudzilam z przerazeniem w oczach i dziwnym stanem umyslu.
03:54 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Ludzie niezauwazaja ile traca przechodzac kolo wszystkiego z obojetnoscia, ktora zaslania im oczy na rzeczywistosc, przeslonieni cieniem swojej swiadomosci wedruja w kolko dalej nie dostrzegajac tego co jest tak oczywiste. Zyjecie, a ciagle narzekacie, skonczcie, bo juz jestescie nudni i to zauwazcie, wlasnie w tej chwili tez narzekam na innych ludzi, ciekawe?
03:48 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Jutro wizyta u lekarza, zobaczymy co wyniknie, a tymczasem ja sie boje, jestem przerazona.

Mysle ostatnio nad przeprowadzka do Warszawy, znalezieniem nowej szkoly, odizolowaniem sie w ten sposob od wszystkiego co dotychczas mnie otaczalo. Smutne, ale prawdziwe. Chyba nie mam nikogo, na kim mi bardzo zalezy i vice versa. Hmm..czas zaczac nastepny etap w zyciu.
02:48 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
ON jest slodki, ciagle przy mnie, jak GO potrzebuje to przytuli i pocieszy, skad ON wie, ze daje mi tyle radosci? Jest jedyna ososba, ktorej obecnie ufam i sprawia mi przyjemnosc rozmowa z NIM, czy zachodza jakies zmiany?
02:46 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Dzien jak dzien, czyli zalosny dzien.
15:47 / 19.03.2001
link
komentarz (1)
Doszukiwanie sie chorob, ktore moga byc w moim organizmie zaczyna zabijac moja psychike. Koniec koncow wyladuje w zakladzie psychiatrycznym bez swiadomosci, ze bylam na cos chora umre nawet o tym nie wiedzac.
00:48 / 19.03.2001
link
komentarz (1)
Snieg za oknem znowu proszy, chce mnie rozproszyc, ale ja mu sie nie daje. Siedze wlepiona wzrokiem w ten monitor i szukam i szukam i szukam czegos, sama nie wiem czego poszukuje, ale wiem ze kiedys TO znajde..
23:32 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Niedlugo musze zrobic sobie bardzo wazne testy, nie wazne na co... "Plus czy minus to jedyne co widze, plus czy minus to jedyne co slysze.."... Nie mysle o niczym innym, a moze jednak..Przerazona, ze zobacze wynik nie taki jak chce...nikt nie wie, nie mam oparcia..tylko w sobie..moze to i lepiej..bo jak bedzie zle..to bedzie panika? i tak bedzie, bo juz jest zle. Hmm..ale zastanawiajac sie nad tym jeszcze nie wiem czy mama to co mysle..wiec jak na razie..zyje.
23:25 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Telefon ciagle dzwoni, a ja nieodbieram. Odebralam tylko jak zadzwonili z agencji (modelek,0) i hmm...odpowiedz moja..nie?
03:29 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Poznalam kilka osob, ktore sa fascynujace, ich poglady, charakter, zastanawiam sie jednak ile beda trwaly te znajomosci.
01:27 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Egzystencja ludzi stoi pod znakiem zapytania caly czas. Egzystencja moja jest oczywista, jestem tu i teraz i narazie zyje, zaznaczajac narazie nie mam na mysli ze chce umrzec tu i teraz, ale nie mialabym chyba nic przeciwko. Przestaje patrzec na uczucia, kazdy dzien jest dla mnie gra i walka, bitwa w tej duzej wojnie, ktora trwa juz dluzszy czas w moim umysle. Jednego dnia jest dobrze, drugiego znowu zle. Jest taka choroba psychiczna, ktora charakteryzuje sie niesamowitej szybkosci zmianami nastrojow. A ja? nadal mysle..i jestem i egzystuje.
01:07 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Nie odbieram telefonow od NICH ani od nikogo innego, izoluje sie powoli. Izoluje sie takze sama od siebie, zaczynam robic to czego nie chcialam wczesniej...izolacja umyslu od serca, dobry pomysl czy nie?
00:55 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
JESTEM: mila
przyjacielska
chamska
samolubna
leniwa
inteligentna
beznadziejna
cudowna
ladna
brzydka
wspolczujaca
pomagajaca duszyczka
zazdrosna
smutna
szczesliwa
zalosna
pusta
godna zaufania
interesujaca
nudna
"dziwna"
zabawna
dorosla
dziecieca
odizolowana
inna
itp itd.

Wszystko zalezy kiedy i dla kogo...a co najwazniejsze to..ze JESTEM SOBA i przynajmniej mi nikt tego nie zabierze..NIKT !









21:58 / 17.03.2001
link
komentarz (1)
Ludzie mysla, ze wiedza duzo, ze sa inni, ze sa wyjatkowi, w pewnym sensie maja racje. Wiemy duzo w pewnym zakresie, jestesmy inni i wyjatkowi, ale tak duzo jeszcze musimy sie nauczyc...przede wszystkim o sobie i stosunkach, zachowaniach itp. Zycze powodzenia.
21:03 / 17.03.2001
link
komentarz (1)
Zycie jest bardzo hmm.. nieopisywalne.
19:25 / 17.03.2001
link
komentarz (1)
Hmm..po imprezie spodziewalam sie czegos lepszego, muzyka po prostu zabijala moje uszy i ledwo sie tanczyc dalo. Zawiedziona? Nie...nie spodziewalam sie czegos ekstremalnie ciekawego. Jedna wiadomosc jedynie zwalila mnie z nog, ale probowalam zatrzymac emocje, ktore tak szybko plynely do mojej glowy, a chcialy wyplynac lzami, troche wyplynelo, ale ilosci niezauwazalne. Moj byly rozpowiada ze to ON zerwal i, ze ja chcialam wrocic, ale ON powiedzial stanowcze nie. Nie rozumiem tego, potem probuje zrujnowac moj nastepny zwiazek, ktory nawet jeszcze zwiazkiem nie jest, ale cudowna przyjaznia z uczuciem wiekszym..lepszym... Zranilo mnie to. Znowu emocje mowia zebym sie odizolowala, ale umysl walczy twierdzac, ze musze byc silna, ze wszystko bedzie oka. Mam ochote przestac zwracac uwage na ludzi, wszystko dookola jest dla mnie niewazne. Chyba potrzebuje jednak czasu izolacji...nie depresji, ale izolacji, na pare dni, zebym mogla pomyslec i sprobowac zastanowic sie nad soba szczegolnie. Walka samej z soba ciagle w toku.
03:07 / 17.03.2001
link
komentarz (1)
Test prawdopodobnie zaliczony. Lunch spedzony z NIM i bylo..cudownie? tak...nieopisywalnie..dlugie rozmowy itp. Jestem "Szczesliwa", a teraz na imprezke. =,0)
16:02 / 16.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj mala imprezka w szkole, piatek- babskie wieczory. Dzisiaj to nie wypali, ale i tak bedzie wypas. Ojciec kolezanki mysli ze cpamy u mnie w domu. Ludzie sa zabawni.
05:53 / 16.03.2001
link
komentarz (1)
Fascynuja mnie ludzie interesujacy i ze swoim zdaniem. Powazne stwierdzenie?
04:16 / 16.03.2001
link
komentarz (1)
Hmm nastepna noc spedzona przed komputerem robiac lekcje i uczac sie do testu. Taka placi sie cene za tydzien nieobecnosci w szkole.
03:15 / 16.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem seksowna mala niewinna dziewczynka- stwierdzenie kolegi.
15:43 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Zlosc...wstapila we mnie obecnie. Wczoraj siedzialam do pozna w nocy odrabiajac psychologie i zastanawiajac sie nad wszystkim. Tak, znowu mysle za duzo, ale sie dobrze czuje, a to chyba sie liczy, przynajmniej dla mnie. Samolubna? watpie..
06:46 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Na zajeciach psychologii dyskutowalismy na temat zwiazkow w szkole sredniej i jak one wplywaja na nasza osobowosc i samo-ocene. Oczywiscie jak sie domyslacie do zadnych genialnych wnioskow nie doszlismy, poniewaz temat jest przerabiany na okraglo. Moga one obnizyc nasza samo-ocene albo ja zwiekszyc, Oczywiscie duzo uczymy sie z owych zwiazkow i potem probujemy zastosowac to w zyciu, gdy jestesmy juz w miare rozwinieci psychicznie, ale nie mozna sie w tym samym czasie sugerowac przeszloscia. Zyj terazniejszoscia..rob co uwazasz za sluszne, ale najpierw przemysl to, przedyskutuj sam ze soba.
06:30 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Moja anorexia jest jak to lekarze twierdza pod kontrola. Ciesze sie, jak wroce do Polski to bede tlusciutka jak paczek..hehe..przerazajace.
06:24 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Boje sie polozyc spac. Czy to normalne? Boje sie zamknac oczy i slyszec te glosy, ktore mnie tak przerazaja. Mysle pozytywnie i to bardzo, moze wlasnie tu tkwi problem.
06:23 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Jedna ciekawa rozmowa z ojcem.

ON: to sie jeszcze tam trzymasz dobrze widze...nie potrzebujesz psychologa ani niczego innego jak wrocisz prawda?
JA: nie wiem..
ON: jak to?
JA: po prostu nie jestem jeszcze pewna..

Teraz naprawde zaczynam sie zastanawiac nad owa kwestia.
06:22 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Jak bylam dzieckiem zawsze slyszalam glosy i mialam male halucynacje jak sie kladlam spac. Ale oczywiscie tlumaczylam sobie, ze to tylko moja wyobraznia plata mi figle. Niedawno...tzn nie tak niedawno, okolo ponad rok temu, wszystko wrocilo i nie wiem jak to teraz wyjasnic. Nie przejmowalabym sie tym, bo przeciez kazdy ma koszmary, ale ja czasami slysze jakby ktos wbiegal do mojego pokoju i po prostu w nim byl, obserwujac mnie. Slysze glosy w mojej glowie, odglosy nog itd. Hmm..czyzby schizofrenia?
04:09 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Pisze krotko, bo nie wiem czy chce sie juz tak bardzo dzielic wszystkim. Yo.
04:09 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Realizacja marzen bliska.
15:58 / 14.03.2001
link
komentarz (1)
Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie sprawy na czym stoja, a lod jest coraz cienszy.
15:56 / 14.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem w trakcie prowadzenia rozmow ze szpitalem w Polsce. Od kiedy my mamy az tak dobra okulistyke?
05:58 / 14.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem bardzo zmeczona i wydaje mi sie, ze ostatnio o tym tylko pisze, co nie jest dobra oznaka "szczescia". Ale ja jestem szczesliwa na swoj wlasny sposob,tak jak kazy inny. I jest mi z tym cudownie.
03:08 / 14.03.2001
link
komentarz (1)
Kupilam sobie okulary...jest dobrze.
15:58 / 13.03.2001
link
komentarz (1)
smutek
zlosc
beznadziejnosc
nadzieja

to wszystko gosci w mojej glowie..totalne zamieszanie. Zamiar: IZOLACJA !
15:56 / 13.03.2001
link
komentarz (1)
Komplikacje..to glownie co sie teraz dzieje. Rozwiazanie? Jakbym znala...to bym sie cieszyla.
03:07 / 14.03.2001
link
komentarz (1)
Czytajac wpisy nawet z dnia dzisiejszego zaczynam sobie zdawac sprawe jak dziecinnie sie zachowuje. To przyplyw emocji, za szybki prawdopodobnie. Zastanawialam sie nad swoim zachowaniem i doszlam do wniosku, ze moje "jeczenie" i tak nic nei pomoze, a tylko tym bardziej pograzy mnie w smutku i depresji, ktore ma tylko na celu, zeby w koncu ktos zwrocil uwage. Jestesmy sami sobie winni jesli cierpimy, poniewaz my, a nie kto inny wybiera jak na dane sytuacje reagujemy. Ja pod wplywem impulsu wybralam depresje. Po zastanowieniu doszlam do wniosku ze sama wybieram jak chce zyc i jak darzyc do szczescie. Wybralam: z usmiechem na twarzy i z wewnetrzna satysfakcja.
15:50 / 13.03.2001
link
komentarz (1)
Dostalam odpowiedz z jednej kliniki..przeprowadzaja przeszczepy rogowki. =,0)
16:25 / 12.03.2001
link
komentarz (1)
Zaraz szkola. Znowu zaczyna sie monotonny tydzien zatracen..wszystko i wszyscy doprowadzaja mnie do szalu. Koniec przekazu.
06:01 / 12.03.2001
link
komentarz (1)
Walka podswiadomosci z swiadomoscia..wojna w moim umysle. Ciekawe kto wygra pierwsza bitwe.
05:18 / 12.03.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z rodzicami byla dzisiaj okropnie monotonna i nie miala sensu. Ja zmeczona wszystkim, a oni ciagle sie wypytywali o oko, mimo ze wiedza tyle co ja. Denerwuja mnie rozmowy z ludzmi, nie chce z nikim rozmawiac, bo i tak to nie ma sensu. Piszac pomagam sobie..chociaz troszke. Odzwierciedlajac co czuje odslaniam sie przed Wami i nie wiem czy dobrze robie..no coz moj blad..albo i nie.
02:20 / 12.03.2001
link
komentarz (1)
Zmeczenie fizyczne przejelo zmeczenie psychiczne. Moze to i dobrze, przestaje myslec o tym co sie dzieje, a zaczynam myslec kiedy w koncu poloze sie spac i w koncu sobie odpoczne. Wlasnie..kiedy? jeszcze kilka godzin i bede lezala w lozku pod kolderka...w najzimniejszym pokoju w calym domu. Piekna perspektywa.
22:22 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Wszyscy mowia ze bedzie dobrze...hehehehe...ofiary komercializacji.
21:32 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj malo nie przekroczylam granicy miedzy smiercia a zyciem..jak sie czuje? nie wiem.
19:54 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Ludzie lubia sie chwalic kogo znaja, z czego to wynika nie wiem. Ale mnie naprawde nie obchodzi kogo Ty znasz..poznaj siebie to porozmawiamy.
19:48 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Przeciez ja nawet nie wiem jak to jest kochac, jakie to uczucie...
19:47 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Pisze, mysle, rozmawiam, zamykam sie w sobie, czuje, potem przestaje czuc, przestaje myslec, przestaje pisac i rozmawiac. Wybieram co chce robic...ale czy chce kochac?
19:45 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Jednostajnosc obrazu za oknem uspokaja troche moje nerwy. Czasami czuje jak przeplywa fala "zamieszania" przez moje cialo, ktore reaguje na to trzesac sie. Jestem bardzo zdziwiona, ze z niektorymi sytuacjami radze sobie znakomicie, a niektore zostawiaja mnie bez slowa, bez uczuc... Wiadomosc o przeszczepie rogowki przyjelam bez zadnych wiekszych powatpiewan i zastanowien. Podeszlam do tego z innej strony..spojrzalam na to pozytywnie, ze szansa na stracenie wzroku zmniejszyla sie diametralnie. Jednak do milosci nie umiem tak podejsc, jestem chyba za bardzo sceptyczna. Przypomina mi sie przyszlosc, mimo iz sama twierdze, ze powinnismy zyc dniem terazniejszym, bo co sie stalo to sie nie odstanie.. ale jak ja mam podejsc do tego co sie dzieje obecnie?
06:53 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Dlaczego zadawanie bolu samej sobie mi pomaga?
06:49 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Zna ktos odpowiedz?
06:38 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Zamieszanie ktorego nienawidze zaczyna dosiegac mojej psychiki, ktora ciagle jest slaba. Oslabienie nastapi..albo juz nastapilo..umyslowe..czyli psychiczne. Jedno i to samo...z reszta..co to kogo obchodzi co ja mysle? i w ogole po co ja pisze tego bloga? he..dobre pytanie.
05:31 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem wkurzona. Moj Ex stwierdzil, ze cos jeszcze do mnie czuje i jego najlepszy przyjaciel tez. Wlasnie jestem w trakcie ciaglych rozmow telefonicznych co powinnismy zrobic..Dzwoni EX i dzwoni JEGO przyjaciel. Hmm..ja chce byc z JEGO przyjacielem. A moze trojkacik? heh..to chyba jedyne rozwiazanie..albo wszystko albo nic. Czemu wszystko sie znowu "miesza" ?
02:02 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Podjelam decyzje..wybralam jednego z NICH.
01:46 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa wczoraj z NIM przez telefon doprowadzila mnie do wniosku albo podejrzen, ze MU naprawde zalezy. To ON byl zawsze przy mnie jak kogos potrzebowalam a nie moj EX..hmm..ON chce byc ze mna, ale czy to nie popsuje naszej przyjazni? Szczescie? znowu zaczynam go zaznawac..szczescie daje wiecej samozadowolenia..ale musimy wiedziec, ze samozadowolenie nigdy nie jest wieczne..i szczescie rowniez..
01:43 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Jesli nie nudzimy sie w swoim towarzystwie nie jestesmy nudni dla innych.

chociaz...nie zawsze.
01:28 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Polecam stronke eSKaI eskadry
01:01 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Impreza zostala odwolana z powodu pogody. Zmiana planow..rozmowa z NIM.
23:49 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Pada snieg...pogoda sie zmienia...ja jestem jak pogoda..tak. Nastroj zmienia sie tak szybko jak ona..ale czy to dobrze?
23:47 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
"Broken home...all aloneeee..."
07:48 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Milosc nie jest do myslenia i do dochodzenia i doszukiwania sie wnioskow.
07:39 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Nie mam juz zadnej dobrej ksiazki do czytania. Wieczory albo spedzam na IRC'u albo slucham muzyki i mysle nad zyciem. Myslenie glebsze stalo sie moja codziennoscia. Chce zeby moja psychika byla bardziej stabilna..nadal pracuje.
07:36 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Jutro imprezka w szkole...hmm kolezanka przychodzi o 15 a zaczyna sie o 20..mamy 5 godzin na przygotowania. Wystarczajaco..ON chce moje zdjecie..udreka.
06:40 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem beznadziejnie niezdecydowana.
06:22 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Zadziwiajace jest jak moje "szarobure" zycie zmienilo sie jak przyjechalam tutaj. Nabralo troche wiecej kolorow..wiecej opcji zauwazylam w zyciu..zauwazylam ze mam wybor jak chce zyc..co chce robic i wybieram swoje wlasne zachowanie..swoje wlasne akcje..i za wszystko jestem odpowiedzialna..Jest to jedna z wiekszych odpowiedzialnosci w naszym zyciu..jestesmy odpowiedzialni za siebie..
06:20 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiajac sie nad wszystkim co sie dookola dzieje probuje zauwazyc komu naprawde zalezy na mnie jako przyjaciolce albo cos innego..ludzi, ktorzy naprawde sa przy mnie itp. Jedna moja najlepsza przyjaciolka tam jest i ON.
05:58 / 10.03.2001
link
komentarz (1)
Zazdrosc kolezanki poprzez jedna "glupia" akcje... jeden z NICH poprosil o telefon itp...norma..a najdziwniejsze jest ze zadzwonil...rozmowa byla mila..juz dawno mi sie tak dobrze z zadnym z NICH nie rozmawialo. Zaskoczenie? tak..ogromnie pozytywne. Jestem umowiona na "randke"..bedzie cudownie, mam nadzieje. JEGO mama miala kilka dni temu operacje na raka..udala sie..ciesze sie. Hmm..jeden maly fakcik o NIM: jest najlepszym przyjacielem mojego X'a..ale jest dobrze, zawsze i tak sie lepiej z NIM dogadywalam...cud? moze...zagubienie tez.
16:13 / 09.03.2001
link
komentarz (1)
Nastepny dzien w pulapce
pulapce uczuc
i ludzi
16:11 / 09.03.2001
link
komentarz (1)
Przerazam sama siebie jest zle..
15:54 / 09.03.2001
link
komentarz (1)
Jesli ktos zna moze jakies adresy klinik lub lekarzy, ktory moga przeprowadzic przeszczep rogowki..prosze na maila..bylabym bardzo wdzieczna.
16:00 / 09.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami ludzie maja takie uczucie budzac sie rano, ze nie chce im sie zyc..wiedza ze maja cel w zyciu i dla niego zyja..ale on nawet jeszcze nie jest blisko..jednak wiedzac, ze z dnia na dzien jest blizej..inaczej na to patrza. Ja obecnie mam uczucie budzac sie, ze nie chce mi sie zyc,a moj cel w zyciu oddala sie ode mnie coraz dalej. Chodze z usmiechem na twarzy ukrywajac wszystko co sie naprawde dzieje wewnatrz..pozostawiam to tylko dla swojej wiadomosci. Czy ukrywam uczucia? Obecnie tak i to bardzo gleboko..jakby wyplynely na wierzch to znowu bym wyladowala w szpitalu..nie wazne z jakiego powodu. Jedna ciekawostka jest, ze jak ide spac nie moge zasnac przez kilka godzin co jest coraz bardziej meczace...jak jestem w pierwszej fazie usypiania, czyli lekkiego snu, wydaje mi sie, ze slysze glosy i ze ktos jest w moim pokoju..Czuje czyjas obecnosc. Nie jestem jakas osoba nawiedzona, jesli czytajac to tak myslicie, obecnosc jest moja w pewnym sensie..obserwuje sama siebie i probuje sie zastanowic co robic..slysze swoje glosy, ktore coraz czesciej doprowadzaja mnie do depresji...mowiac mi wiele o moim wlasnym zyciu i co nastapi..Czy jestem schizofreniczka? Czy potrzebuje pomocy?
16:22 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj rozmowa z ojcem doprowadzila mnie do placzu..zalosne.
16:21 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Wizyta u lekarza...test z psychologii na ktory jak zawsze sie nie uczylam. Mam taka jedna wielka wade, no nie jedna ale o jednej napisze. Chodzi o to, ze jak zaczne czytac ksiazke ktora mnie zainteresuje nie moge przestac dopoki nie skoncze i wtedy nie jest wazne dla mnie co sie dzieje naokolo. Czy mam test czy nie..a wiec skonczylam ksiazke "Reality therapy in action" i sie nie uczylam na test..Nie zmienilam sie pod tym wzgledem..
02:21 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Ogladalam dzisiaj film o Tybecie, ktory juz nie istnieje...byl najcudowniejszym panstwem o ktorym slyszalam. Wszyscy zyli w tzw. zgodzie....a czas ktory my poswiecamy telewizji, komputerom itp, poswiecali dla ksztaltowania ich umyslow..jednego z wielu elementow z ktorego sie skladamy..
02:18 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Przyjaciel mojego X'a jest na mnie zdenerwowany, gdyz po zerwaniu juz rzadziej z NIM rozmawiam...hmm...nie moge na to nic poradzic..tak bywa..zycie..heh
02:17 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami rzeczy nabieraja za duzej szybkosci i zaczynaja igrac z moja glowa..wlasnie tak teraz jest.
01:42 / 08.03.2001
link
komentarz (1)
Czuje sie zagubiona...znowu.
15:59 / 07.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nie mam "glebszych" mysli..bo wczoraj za duzo sie narozmawialam z ludzmi, ktorych chca mi pomoc..haha..dobre sobie. Wszyscy chca pomoc tak z dobrego serca, tylko zaplac najpierw a potem porozmawiamy jak to dopracujemy..Zaczynam rozumiec swiat...
15:54 / 07.03.2001
link
komentarz (1)
List od kolezanki...tzn list i nagrany jej glos na kasecie..milo sie zrobilo. Milo ze nadal pamieta mimo, ze nie dalam jej znaku zycia odkad tu jestem...stracila w pewnym sensie zaufanie..ale to juz niewazne.
15:52 / 07.03.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj nastapilo wiele rozmow i doszlo do tego ze decyzja czy chce zostac nalezy do mnie..tylko musimy jeszcze dopracowac szczegoly finansowe.."bedzie dobrze dzieciak"...
04:02 / 07.03.2001
link
komentarz (1)
Znowu jestem w tzw. tarapatach...Ludzie, u ktorych mieszkam zastanawiaja sie nad odeslaniem mnie do domu. Powod? Hmm...banalny...chodzi o moje wizyty u lekarza, ktore odbywaja sie prawie codziennie co im oczywiscie bardzo przeszkadza. Nie chce byc gdzie jestem niechciana..
04:00 / 07.03.2001
link
komentarz (1)
Zyjac juz tylko z nadzieja, ze pewnego dnia nadejdzie szczescie, rozmyslam nad wszystkimi i wszystkim co mnie otacza. Analizujac niektore zachowania ludzi i moje wlasne, wszystko zaczyna nabierac sensu albo zupelnie go tracic. Latwo jest wywolac w mojej glowie totalne zamieszanie. Jeden nieprzewidziany ruch jednej osoby zmienia mnie w kilka sekund i juz inaczej patrze na swiat. Myslalam, ze nic juz mnie za bardzo nie zaskoczy, a co jest lepsze to to, ze w pozytywnym znaczeniu. A wiec zycie przygotowalo mi niespodzianke..dziekuje.
22:02 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Zaskokujace jak niektorzy ludzie zaznaja radosci oraz dowartosciowuja siebie poprzez takie czynnosci.
21:57 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem w szkole..beznadziejnosc ludzi mnie dobija. Chlopak siedzacy za mna mysli ze jak mi sie wlamal na komputer to jest geniuszem.. zycze powodzenia
21:57 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem w szkole..beznadziejnosc ludzi mnie dobija. Chlopak siedzacy za mna mysli ze jak mi sie wlamal na komputer to jest geniuszem.. zycze powodzenia
16:02 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj sesja zdjeciowa...dla przyjemnosci z kolezankami.
16:02 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Czasami mam juz dosycc byc tak "uzalezniona" osoba od ludzi, u ktorych obecnie mieszkam. Potrzebuje przestrzeni... denerwuja mnie...chce wracac do Polski.
16:00 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Okropne bole glowe atakowaly mnie wczoraj. Probujac je zwalczac medytacja natrafilam na to, ze nie moglam sie skupic. Co sie ze mna dzieje?
04:23 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
Zadziwiajace uczucie
uczucie szczescia
moze milosci
na razie cudownej przyjazni
ktora moze prowadzic do uczucia
na ktore czekalam i nadal czekam
nie zwiaze sie dopoki TEGO nie poczuje.
04:22 / 06.03.2001
link
komentarz (1)
W roku 1933 umarl 13 Dalajlama, czyli osoba, ktora "prowadzi" i uczy Buddystow wartosci zyciowych itp. Po jego smierci "wyslannicy" oczywiscie Buddysci mieli za zadanie znalezc jego nastepce. Zajelo im 4 lata zanim odnalezli dziecko, ktore wydawalo sie byc nastepnym wcieleniem Dalajlamy. 2letni chlopczyk zaczal porozumiewac sie z owymi "wyslannikami" dialektem, ktorego nikt oprocz kilku wybranych nie znal. Byl to pierwszy znak, ktory dal im do myslenia. Postanowili wiec przeprowadzic "maly" test. Na stole poustawiali rozne przedmioty, z czymze niektore wygladaly identycznie. Tylko kilka z nich nalezalo do 13 Dalajlamy. Owe dziecko ropzoznalo je bez trudnosci. To upewnilo mnichow, ze znalezli nastepne wcielenie Dalajlami. Zabrali chlopca do palacu Lasa i tak oto zmienilo sie jego zycie. Buddysci maja znowu swojego nauczyciela...

Hmm..zadziwiajace jest jak ludzie wierza w to co sie moze stac...przez ta wiare doprowadzaja prawie do sytuacji jakby to ktos powiedzial "niemozliwych". Jednak patrzac nawet na wyzej opisana przeze mnie historie..dochodze powoli do wniosku, ze wszystko zalezy od nas, naszej determinacji, silnej woli i przede wszystkim wiary w siebie. Chcialabym zastosowac to co do milosci..ze wszystko jest mozliwe..ze moze w koncu wyrwe sie z tego kregu w ktorym sa zwiazki nieszczesc...moze..kto wie. A poza tym jesli ktos chce sie dowiedziec czegos wiecej o buddyzmie lub hinduizmie to na maila =,0)
16:42 / 05.03.2001
link
komentarz (1)
Zmeczona psychicznie i fizycznie..zycie moje okropnie sie zmienilo w kilka sekund..moj umysl nie nadaza za ta cala sytuacja..mam nadzieje ze niedlugo to sie zmieni. Dzwonili ludzie z agencji, ktorzy mnie chca nadal zatrudnic..hmm..nie odpuszczaja...nie chce dla nich pracowac, poniewaz wtedy moja psychika tym bardziej sie pogorszy, a tego nie chce..nie chce byc w biegu za pieniedzmi w tym wieku..jeszcze nie teraz..jestem szczesliwa..nie potrzebuje niczego wiecej.
01:34 / 05.03.2001
link
komentarz (1)
Jutro powrot do szkoly...potem wizyta u lekarza aby zobaczyc co sytuacja z okiem mi sie poprawia..dzisiaj sie duzo dzieje..w ogole ostatnio sie duzo dzieje wokol mnie...jedno sie koncze a inne zaczyna jak ktos na kim zalezy mi powiedzial =,0)
23:52 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem szczesliwa..tylko ciekawe ile to potrwa..
21:32 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z NIM poprawila mi humor...czulam sie jak mala dziewczynka slyszac jego glos i smiejac sie do sluchawki tak jakby mnie mogl widziec...szkoda ze nie moze..szkoda ze nie moge sie teraz z NIM spotkac i porozmawiac...jeszcze "tylko" 3 miesiace..
21:00 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Uczucie sie ciagle powieksza..a moze ono bylo zawsze w moim sercu tylko dopiero teraz ma szanse na "wyjscie na powierzchnie"...
20:59 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Czy istnieja az tak silne uczucia ktore pozwalaja przetrwac nawet najgorsze dni w naszym zyciu? Czy czekanie na spotkanie z NIM mnie umocni? mam tyle pytan i watpliwosci. Jesli to jest nastepna z tych pustych obietnic i jak wroce ON bedzie z inna? Co wtedy? Nastepny kamien na drodze zycia, ktora ostatnio jest dla mnie okropnie wyboista.Chcialabym uwierzyc, ze moze w koncu z NIM bede szczesliwa i ON za mna..na dluzej. Zadziwiajace jest, ze zdala sobie sprawe, iz nadal cos do NIEGO czuje po tak dlugim okresie czasu..i ON tez..chyba.Boje sie uwierzyc w JEGO slowa i ponownie mu zaufac, mimo iz wiem, ze juz to zrobilam. Chcialabym zeby chociaz raz w zyciu moje uczucia i jesli nastapi zwiazek, zeby to wszystko nie zakonczylo sie fiaskiem. Jestem przerazona, bo mi zalezy. Wiem, ze powinnam podejsc do tej calej sytuacji i do NIEGO z dystansem, ale bedzie trudno. Czuje sie znowu jakbym miala 5 lat, siedzac w pokoju w nocy w czasie burzy...nie mogac zmruzyc oka, czekajac tylko na koniec tak przerazajacej mnie pogody. Tym razem jestem przerazona swoich uczuc, bo wiem, ze nie jest to wszystko tak spontaniczne jak dotychczas. Nie wypowiem tych dwoch slow dopoki nie bede pewna tego co czuje...Nie moglam zmruzyc oka w nocy, lecz nie z powodu burzy..
03:56 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Zaufalam...mam nadzieje ze znalazlam szczescie..ale tylko TY o tym wiesz..
03:18 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Osaczona w pulapce..czemu ludzie oczekuja od Ciebie zaufania jesli keidys je zawiedli? najgorsze jest to ze ja naprawde jestem gotowa znowu zaufac..tylko czemu? czy znowu czuje cos do NIEGO?
02:36 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Nadal czuje cos do jednego z NICH..mimo ze to daleka przeszlosc..eh..nie moge..psychika idzie na dno..
01:35 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem zmeczona..zmeczona ta cala sytuacja..i ludzmi troche. Moje zycie sprowadza sie ciagle do patrzenia na zegarek co mnie doprowadza do szalu..ale i tak nie jest najgorzej..mowia ze moze byc gorzej..Ksiazka o ktorej wczesniej pisalam jest bardzo interesujaca..jesli sie ktos interesuje psychologia to naprawde mistrzostwo..hmm..to tyle.
00:03 / 04.03.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiam sie czemu ludzie ciagle narzekaja ze jest "zle" nie zauwazajac piekna jak jest dobrze...dziwne.
23:12 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Zaoferowano mi prace...jako modelka..okazja cudowna ale z powodow zdrowotnych przyjac nie moge.
22:02 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Czuje sie wspaniale..i nie wiem czemu...uczucie dziwne..ale zadowalajace..czytam ksiazke "Reality therapy in action" polecam.
21:58 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Bede musiala nosic okulary..nie ciagle ale przez wiekszosc czasu, zeby jakos funkcjonowac i dalej pasozytowac na zyciu..wracaja wspomnienia.
21:53 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Wszyscy panikuja, rodzice, rodzina i co niektorzy znajomi. Jedyna osoba ktora zachowuje spokoj lub probuje go zachowac jestem JA- ofiara medycyny. Czuje sie jak w tornadzie..oko tornada jest spokojne, zadnego wiekszego powiewu wiatru tylko male powiewy watpliwosci, smutku, czasami depresji.Jednoczesnie owe oko tornada wie, ze musi pozostac spokojne, bo jesli nie to zostanie wciagniete w taniec wiatru prowadzacy do calkowitej destrkcji domu...tym domem jest moja psychika. A wiec przetrwam to wszystko, stawie czola wszystkim przeciwnosciom i nie dam sie zatracic w tym przerazajacym tancu paniki.
21:49 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z ojcem:

ON: wiedzialem ze ten wyjazd Ci duzo da i ze dorosniesz ale myslalem ze posuniesz sie okolo dwoch lat w psychice ale widze ze posunelas sie o wiele wiecej i nie wiem czy to dobrze czy zle
JA: hmm...dobrze
ON: chyba masz racje..
JA: wiem
ON: nie wiem jak dajesz sobie rade z ta cala sytuacja..nawet nie slychac zeby to Cie naprawde tak bardzo przygnebialo a przeciez wzrok jest wazny..ja z mama ledwo dajemy sobie rade i wszyscy tutaj..
JA: musze sobie dawac rade inaczej zatracajac sie w tym jak wy juz dawno bym wyladowala w szpitalu..psychiatrycznym..
21:44 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Zerwalam z NIM i czuje sie jak nowonarodzona..

Samotnosc w tej chwili jest dla mnie deska ratunku dla mojej psychiki.
21:42 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Powrot...cieszycie sie, bo ja owszem...

Okazalo sie ze juz moge uzywac wszelkiego rodzaju "elektrzyczne" urzadzenia..Obecny stan oka sie polepsza...pradopodobnie co sie stanie..to bede miala "blizny" na oku ktore beda mi przeszkadzac w wizji i w zaleznosci od mojej decyzji bede mogla miec przeszczep...ale do tego jeszcze daleko..mam 5 roznych rodzajow kropli do oczu...hmm..co 30 minut musze "zapuszczac" moje zycie sprowadza sie do patrzenia na zegarek teraz..niezmiernie interesujace..
17:30 / 28.02.2001
link
komentarz (1)
Po wizycie dowiedzialam sie ze moge stracic wzrok na jedno oko...szok...ale jeszcze chyba do mnie nie dotarlo..terapia..codzienne wizyty u lekarzy..konsultacje..istne pieklo..jestem 5 przypadkiem w Colorado czuje sie "wyjatkowa"...hmm...teraz bede rzadziej sie wpisywac..albo w ogole..wiec zycze wszystkim wszystkiego dobrego..pa
18:32 / 27.02.2001
link
komentarz (1)
Praca nad nowym tekstem...bedzie przebojem..hehehe

Ludzie mnie znowu nudza..mam wszystkich dosyc..powod? nie wiem..chyba go nie ma..a moze jest tylko siedzi gleboko we mnie chowajac sie przed wszystkim i wszystkimi jak wszystko ostatnio?
17:52 / 27.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj wizyta u "specjalisty" od chorob oczu...heh..trzeba wyjsc z klatki.
05:05 / 27.02.2001
link
komentarz (1)
Bezradnosc wobec samej siebie jest uczuciem niebezpiecznie przerazajacym.
04:59 / 27.02.2001
link
komentarz (1)
Probuje utrzymac stabilizacje moich uczuc...chociaz sama nie wiem juz co czuje. Mam nadzieje ze niedlugo sie to wyjasni, bo przeciez zyje..wiec musi tu chodzic o cos wiecej. O co chodzi w zyciu? wlasnie..dobre pytanie..uwazam ze chodzi o to zeby znalezc szczescie..swoje wlasne szczescie..poniewaz kazdy je inaczej odbiera. Zycie jest po to zeby sie uczyc, nie popelniac tych samych bledow, lecz z nich wnioskowac i starac sie wniesc cos o wiele "lepszego" w nasz zywot.. Ja patrze na to inaczej..wierze w reinkarnacje..i wierze ze jak umre przezywajac swoje zycie w pelni i szukajac szczescia do konca i oczywiscie probujac odnalezc siebie..wroce jako lepsza osoba lub inna kreatura w nastepnym wcieleniu. Spedzajac te dni w domu dochodze do wielu wnioskow...wiem, ze za kilka lat jak spojrze na siebie z innej perspektywy dojde do wniosku, ze nawet te "nudne" dni sa najlepszymi chwilami w naszym zyciu. Czemu? poznajemy siebie...i probujemy znalezc ta wlasciwa droge.. zastanawiamy sie nad zyciem...po co tu jestesmy itp itd..ta lista nie mialaby konca.. A ja tymczasem staram sie ondalezc sama siebie..
22:49 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Idzie burza...bedzie ciekawie.
22:33 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Zycie jest droga niepowodzen z kamieniami szczescia na niej..
22:25 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Kocham samotnosc, mimo ze nie jestem "samotna" czuje sie jakbym byla...zla oznaka co do zwiazku, no ale to przeciez zycie. Zastanawiam sie wlasnie nad nim..probujac dojsc do konkretnego rozwiazania. Jest trudno...ciagle "pod gorke" jak to ludzie mowia. Hah..ludzie...dziwne istoty...rania..kochaja..ufaja a potem przestaja...obgaduja ciagle myslac ze sa "lepsi" nie wiedzac ze kazdy ma takie same szanse...Kazdy zaczyna od jednego punktu..od takiego "startu" a gdzie skonczymy...to juz inna bajka..zastanawiam sie gdzie jest moja "meta"...
21:01 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Leze, pisze rymy, wiersze, artykuly, slucham muzyki , relaksacja jednym slowem...mysle...troche za duzo..musze cos zmienic w moim zyciu..tylko co..? moze po kilku dniach przemyslen w koncu dojde do rozwiazania..
20:59 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj rozmowa z rodzicami...bylo "dobrze"
20:58 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Jestem w domu sama. Nie poszlam do szkoly, gdyz znowu mam problemy z okiem..prawdopodobnie bede siedziec caly tydzien sama..heh...blogo. Wlasnie to czego chcialam..Jest dobrze..nie poszlam na terapie ani do szpitala...czy moze byc lepiej? Terapeuta jeszcze nie dzwonil..i niech tak zostanie. Wszystko bedzie oka...
03:10 / 25.02.2001
link
komentarz (1)
Przed chwila zadzwonil moj "terapeuta"...martwil sie ze nie bylam dzisiaj u NIEGO. Stwierdzil ze mam przewlekla depresje...jak by mi idiota tego nie mowil po raz ety. Dziekuje za informacje. Potrzebuje pojsc do szpitala na kilka dni ..stwierdzil, ze jak porozmawiam z ludzmi to mi sie polepszy..hmm..ale co to ma mi pomoc jesli ja sie chce odizolowac? Nie chce isc do szpitala..Stwierdzil ze depresja jest u mnie choroba psychiczna...hmm..ciekawa rozmowa..hmm..jak to szlo? Cieszmy sie zyciem tak? Zycie jest zajebiste..hehe

ON: no wiec przemysl to jeszcze i oczekuje Cie jutro u mnie w biurze albo w szpitalu...
JA: hmm..tak porozmawiamy jutro..teraz musze konczyc
ON: tylko napewno przyjedz
JA: tak..dziekuje za telefon
ON: martwie sie o moich pacjentow
JA: hmm..nie powinien pan...dowidzenia
ON: do zobaczenia jutro
02:47 / 25.02.2001
link
komentarz (1)
Ludzie sie pytaja co zrobilam z wlosami
i czy robie dready
hmm..czy raz w zyciu mozna sie nie uczesac?
czemu wszystkich tak wszystko obchodzi?
nawet najdrobniejsze sprawy
czy tez chcecie wiedziec kiedy mam okres?
zero prywatnosci i spokoju
meczarnia
02:45 / 25.02.2001
link
komentarz (1)
Jak zawsze to co chcialam
nie wyszlo
za duzo ludzi dookola
ktorzy mnie doprowadzaja do szalu
oko w najgorszym stanie
przekrwione i nie moge sie patrzec na swiatlo
najgorszy bol bo trudno sie go pozbyc
nie mozna wziac aspiryny
jestem zla
bardzo
a moze smutna
nie wiem
znowu mieszane uczucia
22:59 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Izolacja umyslu
od ludzi
moze to pomoze
22:29 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Chce wyjechac gdzies
z dala od ludzi
chce sie zrelaksowac
tak..psychicznie
ludzie mnie otaczaja
sprawiajac ze czuje sie jak w klatce
dotykaja Cie
pytaja sie co jest zle
niby ze im zalezy
hmm...smieszne
ja tak niewiele chce
tylko wyjechac gdzies na pare dni
i sie odizolowac
wiem ze nie moge
szkola..itp
potrzebuje tego
tak bardzo
rozpaczliwie placze
przed ekranem...



21:57 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
I znowu jest zle
tak..zadna nowosc
raz jest kolorowo a raz szaro
za oknem biel
poraza moje oko
musze je przymknac i spojrzec inaczej na swiat..
20:59 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Znowu czuje sie beznadziejnie
lekarz stwierdzil ze moja depresja niestety sie poglebia
hmm...
Eureka
idiota
chyba jest od tego zeby mi pomoc
ale przeciez jest tylko jednym z NICH

20:56 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Musze odwolac wszystkie plany na weekend
a mialam spedzic go z NIM
beznadziejnosc
moje oko znowu mi nie pozwala zyc
idz do lekarza
ludzie doradzaja
hmm...ja juz mam dosyc lekarzy.
06:37 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Mgla przeraza mnie
tak samo jak tlumy
lubie obserwowac ludzi
nie lubie byc jednak obserwowana
denerwuje mnie jak ktos sie na mnie patrzy
przed dluzsza chwile
wiec jesli mnie spotkasz
nie patrz na mnie
patrz mi w oczy
i zobacz prawde..
01:55 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Kot
cudowny przyjaciel
pokochal moje lozko i mnie
nie ma to jak taka milosc
wspinal sie po mnie
zaczepiajac swoimi pazurkami o moje ubranie
mruczac zasnal na moich piersiach
i tak oto zostalam w bezruchu na ponad godzine.
01:09 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
ON jest mi zupelnie obcy
mimo ze sie stara
cos MU nie wychodzi
mowia ze sie licza intencje
ale coraz bardziej sie chyba oddalamy
mimo ze naprawde cos czuje
nie wiem co robic
pustka
17:49 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Medytacja pomaga w calodziennym zyciu
zaglebianie sie z dnia na dzien coraz to glebiej w swoja psychike
cudowna rzecz
17:48 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Andrzej dziekuje ale chyba nic to i tak nie pomoze. Przeszczepy sa za drogie.. =,0) dzieki za dobre intencje. Hmm...dajesz mi do myslenia.
17:45 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Mail od rodzicow
tresc w skrocie:
wiemy ze juz mamy dojrzala corke i ufamy Ci
blablabla
wierzyc czy nie?
06:50 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Anorexia?
Caly czas
biore tysiace proszkow
nadal mam problemy
ale nadzieja ze lepiej
jest wieksza
terapia i proszki poprawiaja moj stan
jak schudne 1 kg to wylatuje w szpitalu
tego nie chce
chce juz ten koszmar skonczyc.
06:48 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Mowia ze zycie jest cudowne jak sie w siebie uwierzy. Lecz droga do samo doskonalenia jest bardzo dluga. Prawdopodobnie po to zyjemy, zeby szukac i odnajdywac swoje "piekno" i zapoznawac sie z nim krok po kroku i przyzwyczajac sie do nowopoznanych informacji. Ale najpierw trzeba zaakceptowac siebie. To uczucie jest cudowne. Patrzac nawet w lustro zauwazasz roznice. Zauwazasz inna osobe...to co jest w srodku. Tylko czemu nie zauwazamy piekna innych? Tego wewnetrznego? Trzeba sie starac..chyba ze sie nie chce. Powierzchownosc jest tragiczna i beznadziejna. Ale przeciez nadal zyjemy, raniac ludzi, zadajac bol zewnetrznie jak i mentalnie...rzeczywistosc..ale czy Wy jestescie na nia gotowi?
06:14 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Hustawki nastrojow
wywolane proszkami
a raczej ich srodkami ubocznymi
ale i tak jest dobrze
przyzwyczajona do skrajnosci
zatapiam sie w roznokolorowej jak dla mnie rzeczywistosci
06:12 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z NIM
zakonczyla sie tym ze jestesmy razem
nadal
prawie 2 godziny dyskusji
klotni i smiechu
placzu rowniez
doswiadczenie niesamowite
a ja?
rozpromieniona
smieje sie do monitora
rozmowe zakonczyl
slowami I LOVE YOU
ale czy naprawde?

03:34 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Zaraz telefon do NIEGO
zapowiada sie ciekawie.
01:15 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
ON uwaza ze
JA jestem na
NIEGO obrazona
cudownie..
tego mi brakuje
tylko najgorsze jest ze nie dowiedzialam sie o tym od NIEGO
ale od osob trzecich
dziecinna gra
ktora chyba trzeba zakonczyc.
01:11 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Jest dobrze
Chill w szkole
test- oblany prawdopodobnie
ale to tylko jeden przedmiot
z reszta
niewazne..
18:26 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Zwiazki?
Hmm...placza zycie
tak wlasnie slowo "placza"
cudownie opisuje to co chce powiedziec
nieporozumienie miedzy dwoma osobami
niby milosc
ale nie
pragnienie, pociag, zauroczenie?
a kiedy nadejdzie TO COS?
zludne nadzieje..
17:50 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj zaskoczenie
Godzina 22 telefon
Ojciec zadzwonil
Rozmowa o narkotykach
po co?
nie wiem
02:51 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Zwalczam sama siebie
probuje zminimalizowac przeciwnosci zaistniale w mojej glowie
jest ciezko
ale nikt nie mowil ze ma byc latwo
czuje sie jak schizofreniczka
lubie ze soba rozmawiac
czy to dziwne?


02:48 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Brakuje milych slow
slow pocieszenia
slow odwagi
slow szczescia
slow optymizmu
gdzie sie ON schowal?
02:48 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Probuje stawiac czola temu jak sie czuje
chce czuc sie lepiej
pragnienie mam nadzieje ze wygra ta walke
ale czy napewno?
czy ludzie potrafia sprowokowac umysl i cialo zeby czulo sie lepiej
tak blogo?
czy naprawde sugestia moze tyle zdzialac?
ale co sie dzieje jesli nawet nie ma sugestii?
czy mamy z tym wszystkim skonczyc?
NIE
kocham zycie nadal
mimo ze jest troszke gorzej
tak nasta przejdziesz przez to
i tak juz przez wiele przeszlas

02:09 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Nagle zejscie psychiczne
nienawidze tego stanu
proszki nie pomagaja
jest zle
01:16 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Beznadziejnosc
glupota
bezinteresowne umysly
zalosne
to jest co mnie ostatnio otacza
a moze to ja taka jestem?
01:13 / 22.02.2001
link
komentarz (1)
Jestem samotna
w "zwiazku" z NIM
17:08 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
Wolnosc
nie istnieje
mozna byc wolnym psychicznie
od tych wszystkich bzdur ktore sie naokolo nas dzieja
od ludzi
i ich wyimaginowanego swiata doskonalosci
znowu mysli sie zgubily
schowaly sie tym razem w kacie
mojej podswiadomosci
przypominajac o swoim istnieniu
zawiadamiajac ze juz czas
czas na "zaistnienie" i pokazanie tego co mysle i co czuje..


06:33 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
32 pytania do opracowania z hinduizmu na jutro
zapowiada sie ciekawa noc
ale za to ile wiedzy mi przybedzie
nie zaluje..
06:15 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie napisalam najdluzszego maila w zyciu..
do moich rodzicow.
02:09 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
ON byl dzisiaj bardzo "slodki"
stesknil sie
kochana istota
uprzyjemniajaca mi moj zywot
powinnam podziekowac za to co mam
ale komu?
ludziom ktorzy wkraczaja w moje zycie
dorzucajac czasteczke swojego
i siebie
dziekuje...

02:06 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
Siedzac wlepiona wzrokiem w monitor
nie zauwazylam nawet opadajacej mgly
coraz nizej i nizej...
teraz dookola jest okropnie ciemno
zero widocznosci
tylko ten bialy puszek ktory jest tak zadziwiajaco piekny
ale zarazem przerazajacy
czujesz sie otoczony
przez cos czego nie znasz
nie wiesz co sie kryje w srodku
ani na zewnatrz
bo nie wiesz gdzie jest koniec
czasami tak z zyciem bywa
przerazajaca perspektywa
ale przeciez zycie jest piekne
tak wlasnie tak
otulajace jak ta mgla
ktora mnie obecnie otacza
cudownosc
unosze sie
ale dalej siedze na krzesle
ironia?
nie..
zycie




18:47 / 20.02.2001
link
komentarz (1)
Relaksacja umyslu potrzebna
kiedy zaznam spokoju wewnetrznego?
03:10 / 20.02.2001
link
komentarz (1)
Martwie sie o kogos
nie wiem czemu ale sie martwie i to bardzo
ta osoba chce smierci
czemu ludzie to wybieraja?
zmartwienie
smutek
chec pomocy mimo ze wiem ze na odleglosc nie moge
bezradnosc- okropienienstwo..
02:42 / 20.02.2001
link
komentarz (1)
Ktos kto mnie nie zna oskarzyl o branie narkotykow
Bol w srodku
Nie biore
nigdy nie bylam czysta tak jak w tej chwili
i tak juz od kilku miesiecy
i chce taka zostac
czemu ludzie osadzaja?
patrzcie na siebie
nie na innych....

23:27 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Mozesz nazywac mnie jak chcesz Elmo ale jak wracam to wpadasz do mnie. A co do tego ze wierze w ludzi...chodzi mi o cos glebszego..nie mowie ze wierze w przyjazn itp. Chodzi o sam fakt nie wierzenia w to cos innego, tylko w to co ludzie mysla, wiedza albo tylko mysla ze wiedza...trudne do wyjasnienia..nie chce sie zaplatac..
23:21 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Nienawidze ludzi ktorzy zabieraja "moja" ksywke
twierdzac ze mieli ja od dawna
zebyscie umarli
19:29 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Zamieszanie
mysli biegaja po glowie
uderzajac w sciany swiadomosci
probuje zdefiniowac co czuje
ale nie da sie tego zrobic
szkoda
a moze i nie...

19:25 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Pustka
smutek
radosc
Jak to wszystko kooperuje w moim umysle to ja nie wiem
07:16 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Kocham zycie
Czemu?
Bo z dnia na dzien ucze sie wiecej, poznaje, eksperymentuje, wybieram
Chce kochac
nienawidziec
czuc
odczuwac bol
radosc
tesknote
milosc
CIEBIE
i wszystko inne zarowno przyjemne jak i nie
chce zyc..
06:50 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Religia?
A coz to takiego ?
Nie posiadam...nie wierze
Wierze w siebie, wierze w ludzi i mam swoj wlasny poglad
Czy to znaczy ze jestem "zla"?
Czy pieklo i niebo istnieje?
Nie wiem..moze mi ktos to wszystko wytlumaczy hmm ?
05:55 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Wyimagionowana szczesliwa rodzinna rozmowa. Heh...bylo milo, zeby tylko czesciej takie rozmowy pojawialy sie w moim zyciu. Potem zadzwonil ON... tesknota czy jak to nazwal..hah..wiedzialam.
04:53 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Zaraz telefon do rodzicow
Tragedia, nowa klotnia czy wyimaginowana szczesliwa rodzinna rozmowa?
Nie wiem..
ale sie dowiem.
04:51 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Bylo cudownie
nowe kontakty z NIMI
impreza z NIMI
calodzienne jezdzenie na nartach z... NIMI
hmm...ale ONI nie moga dostarczyc szczescia ktorego potrzebuje...

04:49 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Pustka wypelniajaca moja dusze rozbawia mnie swoja obecnoscia
Obojetnosc blogim stanem ukojenia psychicznego napawa mnie radoscia i szczesciem
Widok roztaczajacy sie dookola rajem dla moich oczu
Ciszy probujacej dostac sie do moich uszu otwieram drzwi zapraszajac serdecznie do srodka
Zamykajac sie w swoim wlasnym swiecie delektuje sie kazda chwila ktora mi w nim uplywa
Zeby to moglo trwac wiecznosc albo tylko moment dluzej
Bezcenne chwile w zyciu ktore sa tak niezastapione, nieopicywalne i fantastyczne
Tylko czemu inni wkraczaja do mojego swiata depczac po tym calym pieknie i po mnie... ?


01:29 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Wyjazd...
Jade
bedzie oka
odpoczynek od wszystkiego i wszystkich
blogi spokoj
zyczcie mi powodzenia
a moze jakas nowa przygoda?
nie wiem
wole spokoj na kilka dni..
pa
01:08 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
ON dostarczyl mi kwiatki w Walentynki do domu
milo
ale ja nie oczekuje prezentow
oczekuje uczucia, szczerosci, zaufania...
no moze nie tak wszystko na raz..
za duzo od NICH nie mozna wymagac


01:04 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Cudownie
list ze szkoly do moich rodzicow informujacy ze jestem jedna z niewielu honorowych studentow w mojej szkole
Hmm...
i dolaczona naklejka na samochod z napisem:
JESTESMY DUMNI Z NASZEJ HONOROWEJ STUDENTKI Z ELIZABETH HIGH SCHOOL

I niby mysla ze moi rodzice beda dumni? marne szanse...ich sie nie da zadowolic..


00:42 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Za kilka godzin wyjazd w gory
relaksacja, odprezenie
medytacja posrod natury
rozmyslanie nad NIM, swiatem itd
perfekcyjnie?
prawie
jak dla mnie w sam raz
niestety bez jazdy na nartach
problemy zdrowotne
ale wszystko i tak bedzie oka..

00:38 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Samotnosc rani
zabiera zycie
mysli
czemu ludzie ktorzy najbardziej "zasluguja" na milosc, nie doswiadczaja jej?
znowu beznadziejnosc i zlosliwosc swiata sie pojawila..
23:52 / 16.02.2001
link
komentarz (1)
Slowa klamia
Nie ufaj temu co slyszysz
ufaj temu co widzisz, gesty, akcje, zachowania
albo w ogole nie ufaj
tak jest latwiej...
21:17 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Bol fizyczny
nie psychiczny
w koncu zmiana

Wniosek: psychiczny bardziej daje sie we znaki niz fizyczny..i zmienia Twoja osobowsc, spojrzenie i podejscie do swiata otaczajacego, daje satysfakcje wiekszej wiedzy, staranie sie nie popelniania tych samych bledow wzbogaca nas w wiare w samych siebie i odwage. Dobry sposob nauki, na bledach..na bolu psychicznym...polecam.
20:48 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Oklad na oko...konieczny w tej chwili.
20:45 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Chce poznac tyle ludzi
Chce sie z nimi spotkac
Chce poznac ich spojrzenie na swiat
filozofie, zycie
czy ja za duzo wymagam?
20:43 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Ciekawosc- pierwszy krok do piekla.
Ale czy istnieje cos takiego jak "pieklo" i "niebo"
a moze jest to tylko wyobrazenie ludzi
ktorzy boja sie ze to bedzie juz koniec?
taka ich jedyna nadzieja
Osobiscie nie wierze w Boga
tak..mozecie sobie myslec co chcecie
olewam
mam swoj wlasny punkt widzenia na to wszystko..
i tak niech zostanie..

20:40 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Czy ktos mnie kiedys pokocha w inny sposob nich dotychczas?
20:35 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Milosc- uczucie
Nienawisc - tez
a jaka przeogromna roznica
20:24 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Z NIM dopiero sie zobacze za kilka dni
Dno
ale jest dobrze
wypoczynek w gorach
powinien dobrze wplynac na moje samopoczucie
mam przynajmniej taka nadzieje
Tak..wszystko bedzie dobrze...

20:22 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Ta..to juz 2 dni nie bylam w szkole...Jutro wyjazd na narty. Prawdopodobnie nie bede jezdzic z powodu tego oka. Nie moge patrzec na slonce...moze sie przeistaczam w wampira? heh
20:21 / 15.02.2001
link
komentarz (1)
Nie widzialam sie z NIM w Walentynki...choroba mnie dopadla i musialam wrocic po 20 minutach bycia w szkole do domu. Cos sie z moim okiem dzieje..napuchniete, czerwone itd. Boli jak cholera i do tego goraczka z piekla rodem sie mnie uczepila. ON zzadzwonil wczoraj dowiedziec sie co sie dzieje...ledwo czailam o co chodzi..ale jest oka..kocha mnie.
16:20 / 14.02.2001
link
komentarz (1)
ON zadzwonil..
przeprosil za swoje zachowanie
Byl zazdrosny
o kogo ?
o mojego ex'a
smieszny jest czasami
ale sie ciesze wszystko jest oka
mimo ze nienawisc do ludzi jeszcze jest gdzies tam zakopana..
kiedys sie odkopie..
01:20 / 14.02.2001
link
komentarz (1)
Depresja?
Nie..
Chec zemszczenia sie na ludziach?
Tak...
Pustka w sercu?
Nie..zawsze jest miejsce na nienawisc..
01:15 / 14.02.2001
link
komentarz (1)
Klamstwo
Nie kocham GO
myslalam ze bedzie oka
nie jest
glupia nasta, nie?
Tak znowu sie zawiodlam
jeszcze nie zerwalam "zwiazku"
dopiero planuje..
dzisiaj albo jutro...nie wiem.
Zalosne, beznadziejne samotne zycie przybadz do mnie, byle szybko.
16:32 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
Za duzo oczekuje od zycia
szczescie?
A co to w ogole jest?
Wiem..ale jeszcze musze poczekac na osiagniecie
Samo-aktualizacja wedlug Maslow'a
jest to ostatni szczebelek piramidy ktora prowadzi nas do szczescia
ale czy moze byc samo-zaktualizowani
przeciez zawsze chce sie wiecej
zachlannosc i samolubnosc
zaczyna wszystkich pochlaniac
zalosne


Ide do szkoly..

01:02 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
Jednoczesnie nienawidzac kocham zycie. Ironia? Watpie..chce zyc dalej...zaznawac przyjemnosci i smutkow..przy NIM, wiem ze nie moge..wiem ze to sie kiedys skonczy, ale jeszcze nie teraz..teraz jest za wczesnie..juz prawie miesiac razem, dla mnie to rekord. I wszystko jest oka..zyje sie dalej. Chce zaznac szczescia..tak jak prawie kazdy, kiedys, nie musi to byc teraz ale mam nadzieje ze kiedys nastapi. Marzycielka? Tak w pewnym sensie, ale realistka. Chce znalezc to czego nadal szukam..
00:57 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
Nienawidze milosci
nienawidze kochac i byc kochana
TO wszystko komplikuje
hmm...jakbym dopiero teraz to zauwazyla..
00:51 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
Czy ja jestem taka beznadziejna
Czy to cos z NIM nie tak?
00:50 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
ON zachowywal sie ...a raczej wcale sie dzisiaj nie zachowywal...zero rozmow..zero..po prostu nic..psychika mi sie rozpada..nie rozumiem JEGO...znowu sie wszystko powoli psuje...czemu? chcialabym bardzo wiedziec.
16:23 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Pobudka o 5:30- uczucie beznadziejnosci. Glupia sprawa, ze wystarczy wziac tylko prysznic a humor sie juz poprawia. Test? Zero nauki, pojde na latwizne, albo zdam albo nie. Zobaczymy jak uwaznie sluchalam na lekcjach. Czuje sie juz przegrana.
16:14 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Dzieki
06:34 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Test z psychologii ma mi umilic moj jutrzejszy dzien. Freud i jego teorie, zapowiada sie interesujaco.
06:20 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Na Wasz czas juz mam urodziny, na moj jeszcze nie. W ogole czy urodziny to taka wielka okazja? "Starzejesz" sie o rok, ale i tak sie nie zmieniasz w srodku..dziwna sprawa. Zmieniamy sie przez cale zycie, ale nie w dzien urodzin, po prostu tego sie nie planuje..niektorzy jednak w ogole sie nie zmieniaja myslac, ze sa "doskonali" lub po prostu nie majac na to ochoty. No coz ja probuje ewaluowac swoja osobowosc...moze mi sie uda..kto wie?!
06:18 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Dziekuje Tobie za zyczonka no i Tobie tez =,0) Milutko
23:23 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
Zazywasz- przegrywasz?

Rozne opinie...stracilam jednego kuzyna przez narkotyki, uczucie beznadziejne rozrywajace od srodka. Trzeba myslec zanim sie cos zrobi..wiem z doswiadczenia.
21:41 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
Nastepny dzien w zyciu. Rozmowa z rodzicami. Kupili jeszcze jeden telefon zebysmy mogli rozmawiac wszyscy na raz i po co? Zeby bylo wieksze zamieszanie chyba i zeby doprowadzic szybciej do klotni. Udalo sie...nie ma to jak klotnia dzien przed urodzinami. "Kocham" to.
05:48 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
Kupilam cudowna kartke walentynkowa dla NIEGO...dokladnie opisuje cala sytuacje =,0) Tak na marginesie to nie rozumiem idei Walentynek, jesli sie kogos kocha to nie trzeba tego okazywac prezentami itp, kochaj przez caly rok, a nie tylko jeden dzien...okazywanie MILOSCI nie jest takie trudne..wystarczy niespodziewanie slodki pocalunek, zaufanie, usmiech i co innego jeszcze sobie wymarzycie..
05:43 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
Powrot z zakupow. Bylo cudownie..nie chodzi tylko o to ze powiekszyla sie moja garderoba i kolekcja plyt, ale o sam fakt, ze spedzilam caly dzien z moimi najlepszymi przyjaciolkami rozgladajac sie za nowymi ciuchami, rozmawiajac o NICH, o zyciu i o wszystkich innych rzeczach, ktore sie na swiecie dzieja, naszych "problemach" itp. To jedne z tych rozmow, ktore beda sobie przypominac za kilka lat i zalowac, ze to juz sie skonczylo i ze milo bylo porozmawiac o wszystkim nie majac zadnych "powaznych" problemow na glowie. Te rozmowy wiele mnie ucza i to doceniam...wszystko sie uklada zajebiscie..
19:25 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Boicie sie smierci ?
Zapewne..
Czy na nia czekacie?
05:59 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Czy czujecie sie tak dziwnie w tlumie, idac przez jakies wieksze miasto prawie nikogo nie znajac?

Ja juz nie..mysle sobie ze przeciez kazdy sie tak czuje, odosobnienie ale chec wyroznienia sie. Przeciez kazdy jest inny, kazdy sie wyroznia w tlumie, ale jednoczesnie jest przez niego pochloniety. Jednak mozesz sie czuc tez dziwnie, obserwujac te twarze strudzone zyciem i jego codziennoscia, patrzac i zauwazajac ze tak mozesz wygladac w przyszlosci, znudzony bez zadnych nadzieji na polepszenie Twojego zywota, nie zauwazajac juz tego piekna. Mam nadzieje ze taka nie bede..
05:45 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Ponad 2 godziny spedzone na telefonie..z NIM, JEGO przyjacielem i dwoma kolezankami. Plan na jutro? Babski wypad..w koncu zakupy itp..odpoczynek od mezczyzn, no coz zblizaja sie Walentynki, to trzeba troche odpoczac..Przynajmniej ja to tak widze, bo czasami juz ONI mnie mecza soba i swoim zachowaniem i akcjami, ale jeszcze wytrzymuje..zaznaczam "jeszcze"...
01:43 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Ludzie mnie zaczynaja nudzic, rzadko kto ma kiedys cos ciekawego/interesujacego/inteligentnego do powiedzenia. Umiesz przewidywac co dana osoba zrobi w danej sytuacji, to nie znaczy ze dobrze znasz ta osobe, chociaz to tez jest opcja, ale takze moze znaczyc ze osoba jest za bardzo przewidywalna. Ale chyba kazdy jest, co sie robi nudne..troche wiecej spontanicznosci, niespodzianek, pomyslow..
01:20 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Rozmowa z JEGO przyjaciolka, ktora uwazalam ze dziwke. Okazalo sie, ze to najsympatyczniejsza osoba pod Sloncem i bardzo inteligentna. Mile zaskoczenie, ale takze uczucie beznadziejnosci, ocenianie ludzi nie znajac ich dobrze wczesniej ? To wlasnie nie ja..eh
01:06 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Kartka urodzinowa od rodzicow: " Z okazji Twoich urodzin zyczymy Ci zeby kazda lza w Twoim zyciu byla lza szczescia, a kazde slowo, ktore wypowiadasz mialo ksztalt serca" .. od kiedy oni pisza takie piekne slowa? Chyba sie duzo zmienilo od czasu mojego wyjazdu..moze na lepsze...
00:59 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Powrot ze szkoly myslalam ze bedzie bardziej radosny, przeciez jest piatek. W poniedzialek urodziny, wiec musze cos zaplanowac ze znajomymi na weekend. Szczegolnie z NIM. Chyba sie naprawde "zauroczylam" a moze to cos wiecej ?
16:10 / 09.02.2001
link
komentarz (1)
Majac anorexie nie tylko chudniesz w tych miejscach co zawsze chcialas sie pozbyc tego nadmiaru "tluszczu" ale takze palce chudna...zauwazylam bo pierscionki spadaja...boje sie ze mnie wysla do szpitala, ale podobno to pomaga...a moze tylko mam glupia nadzieje...
06:03 / 09.02.2001
link
komentarz (1)
Cos czuje ze juz dlugo z NIM nie bede...zalamanie ? Nie wiem..jedyny blad ktory popelnilam to to ze sie do NIEGO przywiazalam..nie chcialam, ale nie udalo sie. Nie potrafie tego tak nagle zakonczyc..wiem ze bedzie bolalo, ale chyba niedlugo do tego dojdzie...znowu ten sam blad..przywiazanie i zauroczenie, a to mialabyc tylko przygoda..
04:30 / 09.02.2001
link
komentarz (1)
Wspaniala, dluga, szczera rozmowa z przyjaciolka poprawila moj nastroj i to bardzo. ONA wie co powiedziec i wie jak doradzic...Ciesze sie ze ja spotkalam..zycie czasami sprzyja mi..
03:10 / 09.02.2001
link
komentarz (1)
ON zachowuje sie dziwnie..raz slodkosc, a raz sie nie odzywa..moze ktos potrafi to mi wytlumaczyc? na maila prosze odpowiedzi..
17:52 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Ta..jestem w szkole, malo sie nie spoznilam na pierwsza lekcje : Computer Application 2. Komputery nie maja Microsoft Office, wiec pracowanie nad naszymi projektami dzisiaj jest niemozliwe, wiec mamy wolny czas az do terminu naprawienia. Tak..juz nalogowa jestem. W kazdej wolnej chwili wpis, ale to pomaga..a w ogole jak ta strona bedzie tutaj za kilka lat spojrze co robilam, jak myslalam kiedys, co jest wspaniala mozliwoscia..przynajmniej ja tak to widze.
17:50 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Patrzac JEJ w oczy ONA nadal klamie, wiec jak ja mam to traktowac? Zeby klamac wlasnej "przyjaciolce" to juz szczyt. Jednak to chyba nie byla przyjazn, raczej napewno, ale jest dobrze..przyzywczailam sie do takich akcji. Dziekuje WAM wszystkim, ze mnie nauczyliscie...kazde zle doswiadczenie w zyciu daje pewna radosc bo doznajesz uczucia, ze wiesz wiecej, co jest wspaniale...Dzieki jeszcze raz...
16:27 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Czemu ludzie klamia? Nie umieja spojrzec prawdzie w oczy? Tacy ktorzy nie potrafia powiedziec komus co sadza w jego twarz, a obgadujac sa dla mnie nikim, totalnym ZEREM !

Dzisiaj: sniezyca, szkola, przeziebienie, nieprzespana noc i ON...
04:11 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Dziwne rzeczy ze zdrowiem sie dzieja..no ale coz, nie pojde do lekarza i nie bede wywalac znowu $1000, bezsens. ubezpieczenia sa beznadziejne w stanach...rabunek totalny. Przemecze sie i wyzdrowieje..
01:34 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
3 tygodnie dzisiaj razem z NIM...zauwazylam ze caluje najlepiej. Yo..wypass...
01:32 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Dziekuje za pozwolenie
16:12 / 07.02.2001
link
komentarz (1)
"Cast away", dobry film...malo dialogow ale jak dla mnie mistrzostwo.Polecam..daje do myslenia..
16:09 / 07.02.2001
link
komentarz (1)
Ksiezyc..niesamowite zjawisko. Dookola otacza go jak to niektorzy nazywaja "aureolka". Poswiata naookolo szarego olbrzyma w kolorach teczy..fantastyczne zjawisko..ale raz chcialabym popatrzec z innej perspektywy..z Ksiezyca na Ziemie..
16:06 / 07.02.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj telefon...
ON: idziemy do kina?
JA: Hmm...niech pomysle..ta..ale na co i kto idzie?
ON: Cast Away z Ben'em jeszcze
JA: oka
ON: to zaraz po Ciebie przyjade
JA: luz pa

Szybka rozmowa, szybka decyzja i juz plany na wieczor sie pojawily..szkoda tylko ze moj ON nie mogl...
04:11 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
metlik w glowie
mysli wyprzedzaja czynnosci
mozg pracuje na wysokich obrotach
mimo ze Wam to sie moze wydawac niemozliwe w moim przypadku
olewam
znalazlam sposob na zycie
sposob jak sie z tego wszystkiego cieszyc
moze tylko probowac
ale to zawsze jakis poczatek
wiem co chce robic w zyciu
co osiagnac
i juz prawie jestem bliska w odnalezieniu swojej "drogi"
jeszcze nie
ale niedlugo
a wtedy nastapi zmiana w mojej psychice
i wszystko bedzie juz oka
nie wierzycie to uwierzcie



02:50 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
Jutro test z American History, po prostu rzeznia..dzisiaj znowu nauka czeka....okropienstwo..
02:29 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
Urodzinowa kartka od rodzicow z zawartoscia. Plytka Grammatik'a ...w koncu..

01:59 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
Seks- dziwne slowo
zbliza, czasami oddala
pieprzy zwiazki a czasami je naprawia
uprawianie milosci czy po prostu seks?
jedno i to samo.. ale z uczuciem zawsze lepiej.

16:18 / 05.02.2001
link
komentarz (1)
I nastepny dzien w moim zyciu. Rodzice mi kupili kajak na urodziny..widac ze mnie znaja. Ciagle w poszukiwaniu szczescia..moze kiedys mi sie uda.
16:16 / 05.02.2001
link
komentarz (1)
Co do kolczykow, widze ze Ty preferujesz w jezyku, a Ty w pepku. Hmm..ja mam w nosku, ale to inna historia. A wiec jedziecie ze mna po Polsce?
22:36 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Nawet nie wiecie jak szybko moze sie zmienic moj nastroj..hop i juz...tak..dziwna ze mnie osoba.
22:35 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Przed chwila przeszlam powazna rozmowe ze swoimi rodzicami i z ludzmi u ktorych mieszkam. Final decision : zostaje. Cieszycie sie ? Jednak jeszcze na troszke sie mnie pozbyliscie.
21:00 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Znowu zaczynam byc w stanie gdy mnie wszystko malo obchodzi. Dla mnie to stan blogosci, nie zdaje sobie sprawy z tego co sie dzieje, moje marzenie moze ulec zniszczeniu w kazdej sekundzie wiem ze to sie moze stac, ale po prostu nie odczuwam tego...zdalam sobie z czegos sprawe...zalezy mi na NIM, czy ja GO kocham ?
19:26 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Milczenie, oczekiwanie
rozwalaja moja psychike
w drobne czasteczki..
05:36 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Czemu wszyscy naokolo sie smieja?
Teraz zauwazam smiech jako rzecz drazniaca mnie
Czemu oni sie smieja wiedzac ze ja moge zaraz tu nie byc?
hmm...no tak znowu moja samolubnosc sie objawia
Smiejcie sie do woli..jak najglosniej mozecie !!!
05:17 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Znowu depresja?
Moze...

Juz nie umiem okreslic swojego stanu. Jestem szczesliwa bedac z NIM..zalamana jesli bede musiala opuscic ten kraj. Stoje na pograniczu decyzji dotyczacej odwiedzenia mojego psychologa, znowu. Nie wiem...za duzo ostatnio niewiadomych w moim zyciu sie pojawilo i to doprowadza mnie do pierdolonego szalu. Znowu przeklinam a bylam tak blisko skonczenia z tym nawykiem.
04:26 / 04.02.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiam sie jak ja spojrze rodzicom w twarz jesli mnie odesla do domu. Nieukonczenie programu rocznego przez moja glupote? Jak wroce, mimo ze jeszcze nie wiadomo co sie ze mna stanie, to potrzebuje psychologa to jest pewne. Nie bede potrafila pogodzic sie z tym co sie stanie..albo i nie..ja juz nie moge..Nie mysle..Nie moge opuscic tego kraju przed 9 czerwca. Bede zla na siebie i zawiedziona co jest najgorszym uczuciem pod sloncem. Juz jestem..jest zle... nie chce wyjezdzac..po prostu nie moge..bede mieszkac na ulicy YO...
06:57 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Moze jak jutro sie obudze to zdam sobie sprawe ze to byla tylko jakas halucynacja wydarzenie ktore nie mialo znaczenia ?! Eh..marzenia..niestety to sie nie spelni. Kocham GO i nie chce wyjezdzac..
06:15 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Jestem mala klamliwa dziwka
06:13 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Oczywiscie babski wieczor nie wypalil z powodu moich klopotow z rodzina u ktorej mieszkam. Caly czas czekam na decyzje. ON sie martwi..powiedzial ze jak mnie wywala..to bede mieszkac z NIM..slodko tylko szkoda ze nieprawdziwie..
06:08 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Popelniajac bledy
nie zwracamy uwagi kogo ranimy po drodze
lecz zastanawiamy sie co sie z nami stanie
samolubnosc nie zna granic..
06:07 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Ciekace po policzkach lzy
oznaczaja ze znowu cos jest zle
tak nasta znowu spierdolilas sprawe..
06:06 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Nie wiedzac ze powrot do Polski moze zostac przyspieszony
przez moja glupote
zastanawiam sie nad konsekwencjami powrotu a ile nastapi
decyzja jeszcze nie podjeta
ale jesli nastapi to:
koniec z NIM i ze wszystkim innym tez..
16:08 / 02.02.2001
link
komentarz (1)
A zgadnijcie kto dzisiaj ma urodzinki ? Setia i Dailedia Heh...kobietki zycze Wam wszystkiego najlepszego i spelnienia wszystkich marzen . Kiedys zawladniecie swiatem =,0)
06:25 / 02.02.2001
link
komentarz (1)
Ustawka z kolezankami jutro na zakupy. Piatki staly sie wieczorami babskich wypadow, co na mnie bardzo dobrze wplywa. Nie ma to jak odstresowac sie w gronie najlepszych kolezanek rozmawiajac o NICH i poznajac ICH, rozmawianie bez dalszych zobowiazan no moze tylko male...ale teraz juz musze sie ograniczyc bo jestem z NIM, ale i tak bedzie wypas.
02:48 / 02.02.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiajac sie czy wole byc samotna
caly czas przechodze przez zycie
z NIM...


Ale czy ja naprawde chce z NIM byc ? nie wiem..wiem ze GO potrzebuje..ale po co ? eh
02:24 / 02.02.2001
link
komentarz (1)
Bedac soba
zaczynam korzystac z zycia
w sposob w ktory zawsze chcialam
"moj" sposob...
16:27 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
I nastepny dzien katorgi...zegnaj wolnosci witaj szkolo..
01:44 / 02.02.2001
link
komentarz (1)
Klotnia z miskiem to to czego mi bylo potrzeba. W koncu wszystko zostalo do konca wyjasnione i juz nie mamy watpliwosci. Tak..nadal jestesmy razem..o dziwo sie nie rozstalismy. Jest nadal milo..az mnie zaczyna ta cala sytuacja zaskakiwac..
07:01 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
Czasami nie wiemy co czujemy..czy czujemy milosc, nienawisc czy naprawde nas cos obchodzi czy nie. Te dziwne stany czesto mnie zaskakuja, ale na szczescie czuje sie z nimi dobrze, gdyz nie wiedzac co sie dzieje mam w sumie pewna przewage. Moge interpetowac moje uczucia w jaki sposob chce i zawsze bede miala racje, gdyz w sumie naprawde nic nie czuje...hmm czy to dobrze czy zle? nie wiem..
06:56 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
Zwariowac mozna rozgladajac sie dookola
Ja wlasnie to zrobilam
lub jestem w trakcie
i wiecie co ?
bardzo dobrze mi z tym..
06:51 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
Nie moge sie doczekac jak bede juz w Polsce.. w kochanym miescie ze znajomymi. Z jednym z NICH jestem juz umowiona na wyjscie do herbaciarni, podobno bardzo przyjemny klimat tam panuje, tylko jedno pytanie... Czy ja bede szczesliwa jak wroce?
01:29 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
Dwutygodniowka jak ja to nazywam czyli rocznica bycia razem przez 2 tygodnie. Nie byle jakie osiagniecie jak dla mnie. Usmiechnieta dzisiaj chodze i to mnie cieszy..znowu sie potrafie cieszyc. Jeden z NICH zaprosil mnie do kina jutro, prawdopodobnie pojde. A z moim miskiem cos na weekend sie zaplanuje...hmm..bedzie milo..
16:12 / 31.01.2001
link
komentarz (1)
Spogladam na swiat
uczac sie
dostrzegajac nowe wartosci
i nowe aspekty zycia
nie zauwazajac ze ktos jest kolo mnie
przechodze obok ze spuszczona glowa
i wzrokiem wlepionym w osniezony chodnik..
16:08 / 31.01.2001
link
komentarz (1)
ON zadzwonil wczoraj. Wytlumaczylismy sobie wszystko i juz jest git. Dzisiaj mija 2 tygodnie...jesli przejde to to zniose reszte..pierwsze dni sa zawsze najgorsze....
04:25 / 31.01.2001
link
komentarz (1)
Lubie GO sluchac..i rozmawiac...dzieki za te rozmowy =,0)
16:35 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Zapominajac po co tu jestem
Krocze do przodu z glowa podniesiona
Lekko unoszaca sie w szarobialych chmurach
Darzac do marzen
Probuje znalesc sens
03:06 / 31.01.2001
link
komentarz (1)
W szkole klotnia z NIM..jutro mijaja 2 tygodnie..znalazlam perfekcyjna sukienke dla siebie na PROM.. TA albo TA. Ktora sie Wam bardziej podoba?
07:05 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
A TO jest ciekawy blog. W innej formie i w ogole. Obczajcie..warto.
07:00 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Niekonczaca sie walka organizmu z psychika..podswiadomoscia..probowanie zapanowania nad soba, zwane samokontrola zaczyna wykanczac moj organizm. Psychika caly czas walczy...jest silna..ale organizm nie..zaczyna odchodzic w zapomnienie...ale jest mi dobrze..i to sie liczy.
06:50 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Patrzac i przebywajac posrod NICH
odzyskuje pewnosc siebie
Bedac pewna
zapominam o przeszlosci
Nie pamietajac
potrafie znowu dzielic sie soba kochac i pomagac
Robiac to
ciesze sie zyciem od nowa
jak male dziecko przytulone do kochajacej go matki
ktorej nigdy nie mialam
nie zaznajac tej podobno cudownej rzeczy
ktora ludzie zwa MILOSCIA rodzicielska
lecz zaznajac inne oblicze MILOSCI
ktore daje mi wiare w siebie
podtrzymujac mnie przy zyciu
i na tym swiecie obok CIEBIE...

06:37 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Zycie jest bardzo trudne..kazdy przez nie probuje przebrnac jak najlepiej moze z usmiechem na twarzy, osiagnac swoje cele, doswiadczyc swoje marzenia, ktore sa czesto bardzo ciezkie do zrealizowania. Zrealizowac siebie, swoje potrzeby...ale po co ? Hmm...niektorzy sie poddaja zbyt szybko, czemu ?
06:31 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Stan obecny : goraczka troszke powyzej 38, gardlo jeszcze nie do uzytku, katar okropny, waga= 48...anorexia zaawansowana caly czas...terapia podobno dziala..
06:29 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Projekt na ktory mamy kilka tygodni...3 wiersze. Potem zrobimy sobie taki niby "wieczorek" poetycki, o ile moze to byc wieczor jesli jestes w szkole, ale mniejsza z tym. Kawa, herbata co sie chce..i czytanie wierszy..wypadaloby cos napisac..cos zaskakujacego i zniewalajacego, no coz moze sie uda..
06:28 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Szkola odwolana byla z powodu sniezycy. To dopiero wypas. Lubie takie niespodzianki, niestety jutro chyba juz trzeba isc. Ale wszystko bedzie oka. Nie widzialam GO przez kilka dni...dziwne uczucie..ale za bardzo nie tesknie..tylko w malym stopniu..bardzo malym...niedlugo mija dwa tygodnie..w ta srode..eh
16:32 / 29.01.2001
link
komentarz (1)
Psychologia- odrobiona

jest dobrze..przezyje.
16:11 / 29.01.2001
link
komentarz (1)
Goraczki juz nie mam..a to znaczy ze trzeba isc do szkoly..W nocy napadalo tyle sniegu, ze mialam nadzieje ze zamkna..nie zamkneli tylko naszej szkoly. Wszystki naookolo pozamykane z powodow bezpieczenstwa.Dlaczego tylko nasza otwarta? a to mi zagadka..hmm i nadal pada...moze jutro zamkna..
03:47 / 29.01.2001
link
komentarz (1)
Chce powiedziec TOBIE ze TO nie byla teoria..tylko moje chore stwierdzenie. A ze ciekawe to dziekuje..
03:44 / 29.01.2001
link
komentarz (1)
A tak w ogole to wejdzcie TU. Tak stronka nie powinna wygladac i wpiszcie sie do guestbook'a i forum =,0) z gory dziekuje =,0)
02:12 / 29.01.2001
link
komentarz (1)
Goraczka 39 i 3... ale zyje nadal. Czuje sie nawet oka. Nie czuje zadnego bolu tylko blogosc. Dziwne uczucie..pisze ciagle o tym samym i w kolko i kolko nawet nie zdajac sobie sprawy. Tzn teraz sobie zdalam. Wypas..moze nie pojde do szkoly..glos stracony..nie ma sensu.
08:56 / 28.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..o co CI chodzi? Hm..pytasz sie o co NAM chodzi ? eh...o to czego WY nie mozecie NAM dac. Nie tylko Wy wiecie co robicie...kazdy rozumie WASZE sztuczki itp. Z reszta nie warto o tym rozmawiac.
06:50 / 28.01.2001
link
komentarz (1)
Czy mowiles/as kiedys "KOCHAM" naprawde tego nie myslac?



Nie ma czegos takiego jak prawdziwa MILOSC. Jest przywiazanie, zauroczenie, potrzeba bycia z kims dla Twoich potrzeb seksualnych lub po prostu samozadowalajacych. A MILOSC to choroba psychiczna...

06:40 / 28.01.2001
link
komentarz (1)
A impra ah..bylo cudownie mimo ze ON nie przyszedl..bylo wiele INNYCH. Moj EX byl, porozmawialismy nawet na poziomie jak dla NIEGO i taniec i tyle. Nawet bylo milo...nawet.
06:33 / 28.01.2001
link
komentarz (1)
Mialam sobie kupic kamere, oczywiscie nie maja ich jeszcze..trudno przezyje. Zakupione 3 plyty... Erykah Badu za jednego dolara...niezle nie? Kasjerka zjebala sprawe, tym lepiej dla mnie.
01:11 / 28.01.2001
link
komentarz (1)
Impreza byla..bylo spoko..Skutki : gardlo totalnie nie do uzytku, temperatura ponad 38, zawroty w glowie, nogi tez nie do uzytku. Koncze bo nie mam sily. Napisze cos pozniej.
01:48 / 27.01.2001
link
komentarz (1)
Koniec szkoly na ten tydzien. Dzisiaj impra wiec musze sie wyszykowac no i organizuje wiec musze byc wczesniej..no coz..moze bedzie oka..ON nie idzie..
01:45 / 27.01.2001
link
komentarz (1)
Dostalam prezent od NIEGO... zloty lancuszek..Nie wiem w ogole jak juz do tego podchodzic..nie jestesmy ze soba za dlugo..nie chce za bardzo sie przywiazywac bo boje sie ze bedzie trudno wyjechac..albo zerwac. Nie moge sie za bardzo przywiazac to jest zawsze blad ktory popelniam..
05:28 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
MAM: zmienne nastroje
dziwna nature
pesymistyczne a czasami optymistyczne nastawienia do swiata, w sumie to sie rownowaza wyimaginowane "perfekcyjne" zycie jak dla mnie
romantyczna "czasteczke", ktora widac w moim zachowaniu
rudego wrednego kotka Nakiego
duzo znajomych ktorych gowno obchodzi co sie ze mna dzieje
ale takze TYCH ktorzy naprawde chca byc dla mnie podpora
psychiczne problemy
i zdrowotne tez
jeden kawalek na CD na swoim koncie
dobre oceny
niekochajaca i nieszanujaca sie rodzine
przyjaciolke ktora kocham
pokoj, ktory urzadzili mi rodzice
chrype
duzo CD - wystarczajaco jak dla mnie
za malo ciuchow jak kazda kobieta
plany na przyszlosc
ksiazki ktore kocham czytac i te ktore troche mniej
zainteresowania
ochote na pochlanianie wiedzy o WAS i o swiecie
anorexie
wspomnienia te dobre i te zle
pociete rece
stare blizny
przedziwna filozofie i spojrzenie na swiat
szkole do ktorej jeszcze musze chodzic
obowiazki domowe
zdjecia ktore przypominaja mi o TYCH chwilach
nieskonczenie wiele marzen
z tymze ze wiem ktore sa realne a ktore nie
taniec ktory kocham
mozliwosc na zmiane swojej osobowosci
i na poznanie siebie od wewnatrz
glebiej i glebiej
medytacje
wiersze ktore pisze dajace mi satysfakcje ze jednak mysle
podobno "zdolnosci" do bycia psychologiem
JEGO - mimo ze nie jest moja wlasnoscia ale moja MILOSCIA najwazniejsza osoba w moim zyciu..obecnie..











05:08 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..wiem ze nie moge popelnic tego samego bledu co popelnilam wczesniej. Nie bede GO trzymac ciagle przy sobie..jak chce cos robic to niech idzie..i tak sie prawie codziennie widzimy...i tak spedzam z NIM niezapomniane chwile...ale dlaczego mi GO ciagle brakuje???
02:16 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
Czy ON mnie naprawde kocha? Watpie..ale mimo to probuje sie cieszyc z tego co mam..a mam JEGO...Wy tez powinniscie..
02:14 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
Na kursie psychologii prowadzilismy dyskusje na temat osobowosci..co wplywa na osobowosc itp. Duzo pytan a potem dyskusja w swoich grupach. Wyladowalam w grupie z jednym z NICH...wiedzial ze nie mial racji.. mimo to uparl sie przy swoim nie umiejac poprzec swojej decyzji krazyl ciagle wokol tego samego..mowiac to samo zdanie ale w innej formie..Nauczyciel tylko stal i sie przysluchiwal...poprosil mnie zebym porozmawialam z NIM po szkole. Poszlam...spytal sie czy bede studiowac psychologie..powiedzialam ze tak...zyczyl mi powodzenia i powiedzial ze podejrzewa ze bede bardzo dobra studentka. Spytal sie do jakiego wniosku doszlam o osobowosciach i swojej osobowosci..moj dzien szkolny trwal ponad godzine dluzej dzisiaj..Czuje ze zdam psychologie...
02:10 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
Ludzie sa dziwni..patrza sie na Ciebie, obserwuja Twoje akcje, zachowanie itp. a potem obgaduja Cie za plecami...nie rozumiem..nie wiem czy mnie obgaduja..mowie ogolnie..nie mowie jednak ze wszyscy tak robia..ale odpowiedz sobie na pytanie..czy Ty nigdy nie obgadywales/as ? Kazdy przyanjmniej raz w zyciu...eh..dziwna sprawa
03:21 / 25.01.2001
link
komentarz (1)
Kolezanka zadzwonila..i chyba bedzie ustawka jakos na sobote albo niedziele, ale mam dylemat, bo mialam sie tez z NIM spotkac...heh..zobaczymy co planuja..moze zrobimy cos razem..ale na razie wybieram JEGO.
01:26 / 25.01.2001
link
komentarz (1)
Na jednej lekcji musielismy rozmawiac o swoich rodzicach. Wyszlam z klasy.
01:24 / 25.01.2001
link
komentarz (1)
World philosophies and religions...bardzo ciekawy przedmiot..w ciagu semestru musimy zrobic swoje portfolio. Trzy tematy sa dane- obowiazkowe...reszte mozna dorzucic z serca..cos czuje ze moje bedzie dluuuugie...
01:23 / 25.01.2001
link
komentarz (1)
Dowiedzialam sie ze ON wczoraj byl w szpitalu, bo mial problemy z oddychaniem..dalej sie martwie..ale ciesze sie ze jest na tyle dobrze ze moze byc w szkole...zarazil mnie..kaszel i w ogole..no coz takie skutki...
01:20 / 25.01.2001
link
komentarz (1)
Stojac przy naszych szafkach w szkolce..rozmawiajac ze znajomymi, zaskoczenie...czuje jak KTOS mnie obejmuje a potem caluje po szyji. Wiedzialam ze ON wrocil do szkoly..przyjemnosc...radosc i zaskoczenie..to jest to co lubie.. W ogole dzisiaj jestesmy "juz" tydzien razem...ON oznajmil ze mnie kocha..Slowa przeszyly mnie w pol..nie wiem czy wierzyc MU czy nie..ale wiem ze ja cos do NIEGO czuje.. Na przystanku ogrzewalismy sie...w koncu to Colorado prawda? =,0)
16:29 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
ONA tez ma bloga..milo =,0)
16:27 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj wszyscy ida na koncert DAS EFX...czemu mnie jeszcze nie ma w Polsce? Dowiedzialam sie ze niedaleko mojego bloku jest jakis klub, w ktorym odbywaja sie ciagle imprezy hip hopowe. Gdyby nie ONI to bym nic nie wiedziala co sie dzieje w moim miescie..Jedyne co mnie tu trzyma to ON no i moze jeszcze kurs psychologii ktory chce ukonczyc....
16:25 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
Nastepny dzien nowego semestru...w pierwszy juz podpadlam..zycie nie ma ograniczen. Zastanawiam sie czy ON tam bedzie dzisiaj. Mam nadzieje, bo musze sie z NIM zobaczyc..nie wytrzymuje..serce nabiera predkosci i sie rozpedza...gdzie? Do NIEGO..
01:47 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
JEGO nie bylo w szkole...Uczucia: smutek i bezradnosc. Martwie sie o NIEGO...majac 40 goraczki to juz nie taka byle jaka choroba. Nie moge sie nie martwic..jest za powaznie..eh..wydaje mi sie ze naprawde cos do NIEGO czuje..

JEGO kolega dzisiaj chodzil ze mna po szkole, odprowadzal mnie do klas itp. Bardzo sympatyczny czlowieczek. Wiedzial jak mnie pocieszyc..
01:44 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
Nowy semestr...informatyka - 16 osob w klasie, psychologia 2 kurs- 10 osob... reszta wieksze klasy. Na psychologii musze siedziec w pierwszym rzedzie? Czemu? BO ON chce miec na mnie oko. No i po co ? nie wiem.. Zaliczylam test semestrowy na 4...ladnie..ciesze sie. Jestem z siebie w pewnym sensie dumna. NEW EXPERIENCE z psychologii, ktore musimy robic raz na cwierc roku szkolnego..Poszlam do psychologa..dostalam 5 z tej pracy ..Komentarz: dobry krok do samokontroli i poprawy. Wiem nie musi mi mowic tego nauczyciel. Jeden plus z siedzenia w pierwszy rzedzie to to ze jeden z NICH nie bedzie juz mi zaslanial tablicy ta swoja nieksztaltna glowa..
01:36 / 24.01.2001
link
komentarz (1)
Kocham kochac
Kocham byc kochana
Ale czemu TY chorujesz ?
04:38 / 23.01.2001
link
komentarz (1)
To TY nie masz racji..moze w pewnym sensie masz. Sa rozne kobiety, ale nie uogolniaj..
04:29 / 23.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..zamiast w szkole wyladowalam na zakupach. Nowe ciuchy do mojej garderoby. Jutro szkola..nowy semestr...ON jeszcze choruje..ciekawe czy bedzie w szkole..eh mam nadzieje.
17:40 / 22.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj musze isc do szkoly mimo ze wolne. Dno calkowite. Bedziemy robic plakaty na impre w piatek..wykaze sie moim zdolnosciami artystycznymi, tylko szkoda ze ich nie mam. ON pewnie pojdzie do lekarza..martwie sie..
02:42 / 22.01.2001
link
komentarz (1)
Spotkalam sie z NIA i JEJ corkami...bardzo milutkie dziewczynki i chyba mam prace. Obejrzalam dom i w ogole..jest oka.

ON jest chory, ledwo GO poznalam przez telefon. Mial okropnie wysoka temperatue i kaszel z krwia. Powiedzial ze nie idzie do lekarza, a mnie zmusil. To jest nie fair. ON chce isc jutro do kina albo robic cos razem, bo sie nie widzielismy od piatku, powiedzial ze mimo ze jest chory to musimy sie zobaczyc. Wniosek= we wtorek bede chora...
23:16 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Zadzwonilam do tej babki, ktora ma mnie zatrudnic, bo mialam sie z NIA dzisiaj spotkac. Okazalo sie ze zgubila moj telefon heh...i powiedziala ze sie jakos spotkamy ale czeka na wazna wiadomosc wiec potem oddzwoni. Ah..wiec dalej czekam..chcialam pojsc z NIM gdzies..znowu czekam na jutro zeby GO zobaczyc..
23:14 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wszystkie kobiety leca na kase/samochod/wyglad itp jak TY twierdzisz..no ale coz..Mysl sobie jak chcesz. Ciesze sie ze sie dobrze bawiles na studniowce..
07:27 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Slucham wlasnie samych dziwnych kawalkow. Jay- Z : Give it to me, Nelly: E.I., Ice Cube- U can do it hmm..czyja to plyta ?! Kurde..ale jest Ms.Jackson Outkast'a jest gitttttt......Jutro spotkanie o prace..nie wiem o ktorej godzinie, wiec msuze czekac na telefon, eh czyli jestem uziemiona na caly dzien..a chcialam pojsc z NIM gdzies..eh.
06:41 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm.. ON zadzwonil do mnie i rozmawialismy przez ponad godzinke..milo bylo. Dziekuje CI za to =,0)
04:08 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
ON dzisiaj pracuje wiec nici z planow.. =(

Doszla jeszcze jedna osoba do trasy po Polsce... ON =,0)
02:45 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Wolna chata...dzwonie do NIEGO..
01:49 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Heh..mam dwoch panow chetnych na wycieczke ..tzn trase po Polsce. Ten PAN no i jeszcze TEN . Hmm...podroz chyba nastapi pociagami i autobusikami. Ale bedzie jazdaaaaaa ... =,0)
00:02 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
JEGO rodzice chca mnie poznac. Nie wiem co ON im naopowiadal..eh..wiec spotkanie nastapi ale jutro albo w poniedzialek. Nie lubie spotykac ICH rodzicow, w szczegolnosci jak z NIM dopiero jestem kilka dni..
21:14 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Zadzwonilam do rodzicow...powiedzialam ze bylam u lekarza i w ogole...

ON : zaraz Ci dam matke..z NIA o tym porozmawiaj..ja sie nie znam..
JA: oka..
ONA: mysza...masz jesc !!!
JA: ja jem...ale nie moja wina ze wymiotuje...
ONA: odstaw wszystkie proszki ktore bierzesz i nie cwicz codziennie..moze to pomoze...
JA: mamo, to anoreksja...

Kazdy ma nadzieje ze przejdzie..ja tez...Nie czuje sie psychicznie chora, moja waga jest w porzadku..nie mam nic do niej, wiec czemu to akurat mnie spotkalo ? jesli ktos wie to niech pisze na maila... nasta311@aol.com
20:40 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Nie pojechalam na konferencje..zle sie czuje..jak wstaje to mi sie okropnie w glowie kreci, prawdopodobnie przez ten moj problem z jedzeniem..eh..moze sie jednak z nim spotkam..nie chce mi sie wychodzic z domu, snieg pada jest zimno no i zle sie czuje..odpuszcze sobie dzisiaj. Ale musze z NIM porozmawiac..spotkac sie...
07:11 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Jutro konferencja o samobojstwach mnie czeka...ciekawe co maja ciekawego do powiedzenia..eh ja moge im duzo opowiedziec...pobudka o 5...powrot nie wiadomo jeszcze...spotkanie z NIM ? watpie..nie mam czasu...
07:08 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Lekarz zadzwonil...jest zle..bardzo zle... Powiedzial ze jest pewny ze to anorexia, mimo ze jestem jeszcze normalnych rozmiarow zaczynam tracic wage coraz szybciej..Powiedzial ze potrzebuje leczenia..ale ja naprawde chce jesc..to nie moja wina ze nie moge..ze mam odruch wymiotny jak widze jedzienie i jak jem. Kur_a chcialabym zeby to byl tylko sen..niestety nie jest..nigdy nie myslalam ze bede miala anorexia..odchudzanie sie zawsze mialam pod kontrola..teraz juz nie..

ON mnie utrzymuje w pozytywnych myslach..eh ja nadal kocham zycie i nie zamierzam isc na zadna terapie..zadne leczenie..sama sobie z tym poradze..ON mi pomoze..
06:00 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
ON jest cudowny, to ON mnie namowil zebym poszla do lekarza i sie dowiedziala co sie dzieje. Wyniki juz znacie..ja tez i ON tez..martwi sie o mnie. Zobacze sie dopiero z NIM w poniedzialek, albo niedziele..ale jeszcze nic nie jest pewne..Tesknie..przed chwila rozmawialismy przez telefon ponad godzinke..eh...powiedzial ze bedzie mi pomagal z moim problemem...bo nie chce mnie stracic i nie chce zebym sie zmienila. W piatek zabiera mnie na jakas impreze..w szkole..a potem? nie wiem..chce byc z NIM..tylko z NIM...
05:57 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Poszlam do lekarza..powiedzial ze mam objawy anoreksji...eh..ale ja nie chce..naprawde..eh..dno totalne..moze jutro sie polepszy kto wie? eh..juz 4 dni prawie nic nie jem i nie jestem glodna..a jak jem to od razu wymiotuje..widzac jak ktos je tez mi sie chce od razu zwymiotowac. Bardzo dziwny stan. Pierwszy raz w zyciu przezywam cos takiego..i wcale Wam tego nie zycze..
15:56 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Nic dzisiaj nie jem postanowione- zatwierdzone.
15:54 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj ostatni egzamin..nareszcie. Potem sie zaczyna nowy semestr, nowe klasy, nowi ludzie..Bede miec wiecej czasu dla siebie, NIEGO no i pracy. Na egzamie musze dostac conajmniej 80% zeby sie utrzymac z B...eh bedzie trudno, ale sie postaram. To juz ostatni..wiec musze przezyc..Oka..zaraz szkola..wypad .. =,0)
05:53 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Zycze CI szybkiego powrotu do zdrowia ! Nie wymiekaj i trzymaj sie cieplutko =,0)
05:51 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..wlasnie sobie przypomnialam ze dostalam prace. Tzn jeszcze nie jest pewne, ale wszystko jest na dobrej drodze. Bede " babysitter" heh..od 2 do 3 nocy w tygodniu bede nianczyc 2 dziewczynki <6 i 9 lat>. Zaczynam od 18 az do nastepnego ranka, czyli musze tam nocowac, mam wlasny pokoj, TV itp. Dostaje 25$ za noc...czyli bardzo dobrze, bo w sumie nianczenie bedzie trwalo tylko okolo 3 godzin. heh..wszystko sie uklada..podoba mi sie to...
05:25 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Jutro egzamin semestrowy z psychologii...dzisiaj pochwala od nauczyciela ze poprawa nastapila widoczna i ze ma nadzieje ze dobrze napisze test..heh..ale Ci ludzie sa smieszni =,0)

ON dal mi dzisiaj liscik, eh slodki..i to nawet bardzo..juz dawno nie czytalam takich slow. Niedawno zadzwonil i powiedzial ze ma dla mnie niespodzianke, ale nie moze powiedziec co..i musze poczekac do jutra. Hmm..zadzwonil zeby to powiedziec..heh. No i zwolnil sie z pracy na jutro..idziemy do kina razem..idziemy jako MY... =,0)
05:23 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
Wymiotowanie po lunchu..nieprzyjemna sprawa..co wzloze do ust..od razu z nich wylatuje...oprocz picia. Pije okropnie duzo..nie wiem co sie ze mna dzieje..moje cialo sie dziwnie zachowuje..
15:53 / 18.01.2001
link
komentarz (1)
Rozmawialam z NIA- JEGO kolezanka..i powiedziala ze nie mam powodow do obaw, bo ON rozmawial z NIA o mnie..hmmm powtorzyla wszystko..jestem szczesliwa ...
15:52 / 18.01.2001
link
komentarz (1)
Dziwne...nie chce mi sie jesc, a jak zaczynam jesc to mam odruch wymiotny. Jakos wrzucilam w siebie sniadanie, zeby w szkole sie jakos trzymac..tzn sniadanie..wypilam mleko. Chudne..i to szybko..
21:54 / 17.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm.wlasnie jestem w szkole. Juz po dwoch egzaminach i po lunchu.. Tak spotkalam sie z NIM i nastapil pierwszy pocalunek..ah musze zaraz wracac do klasy..
05:14 / 18.01.2001
link
komentarz (1)
Heh..wlasnie obejrzalam " The Green Mile" wspanialy film. Prawda Jedrek ? Hmm...egzaminy chyba zaliczone..ON ah...slodkosc...pierwszy pocalunek a potem nastapily nastepne...eh znowu jestem w niebie..tak fruwam nad Waszymi glowami nieszczesliwcy...
04:12 / 17.01.2001
link
komentarz (1)
Przerwa w nauce, w sumie uczenie sie i tak juz mi nic nie pomoze...trzeba miec chec do nauczenia sie danego tematu, ja nie mam, ale to nie znaczy ze przepadlam..i tak zdam =,0)
01:04 / 17.01.2001
link
komentarz (1)
Jestem w siodmym niebie, jestem z TYM, na ktorym mi naprawde zalezy, wspaniale uczucie.. a jakie zaskoczenie..ah..Juz mialam sobie dac spokoj, a tu wiadomosc, ON zerwal z NIA..i chce byc ze mna. Trudno mi bylo uwierzyc, ale przeciez to rzeczywistosc..Swiat znowu nabiera barw teczy, mimo ze za oknem wciaz pruszy snieg..
01:01 / 17.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm... ja sie z TOBA tez chetnie spotkam, mimo ze widzialam juz fotke, eh ale w ogole planuje trase po Polsce wiec moze jakos wyladuje u CIEBIE .. nie wiem jeszcze sie zobaczy...
00:59 / 17.01.2001
link
komentarz (1)
Pamietacie JEGO z dziewczyna? Juz dziewczyny nie ma..zerwal. Podszedl do mnie po lunchu i chyba bedziemy razem, spytal sie mnie czy chcialabym zebysmy byli razem, bo ON tak, hmm coz za glupie pytanie?! Czy WY sie nigdy nie nauczycie ? eh..oczywiscie ze chce..Hmm...chyba powiedzialam samotnosci papa...przynajmniej na pewien czas...
16:34 / 16.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nastawilam sie ze pojde sobie znajde w koncu prace. Co sie stalo? Oczywiscie ze nie moge, bo kolezanka, ktora miala mnie podwiezc po szkole musi zostac godzine i pracowac nad swoim projektem, no coz pieniadze chyba mnie nie lubia. Niestety prace musze znalezc i to jak najszybciej, musze wspomoc rodzicow no i oczywiscie siebie. Jutro zaczynaja sie egzaminy semestrowe : niemiecki, fitness for life i angielski . Hmm...trzymajcie za mnie kciuki, mimo ze to i tak nie pomoze.
16:18 / 16.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm ON probuje mi wytlumaczyc co to jest MILOSC ... Wniosek : tego sie nie da zdefiniowac...
06:13 / 16.01.2001
link
komentarz (1)
Jutro szkola...i to chyba samo za siebie mowi. W srode zaczynaja sie egzaminy semestrowe i juz tylko 5 miesiecy do powrotu..nawet nie cale 5. Miesiac do urodzin...i 5 miesiecy do wakacji..26 maja- graduation. Ja juz sie chce stad wydostac...
03:31 / 16.01.2001
link
komentarz (1)
Impreza...eh...jaka impreza? okazalo sie ze to byla tylko impreza w ktorej uczeszczala sama plec piekna, a myslalam ze bedzie jakas przygoda...eh
03:29 / 16.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..zaskoczenie moze tez byc wyznacznikiem ciekawej osobowosci, gdyz niektorzy niestety nie umieja nas niczym zaskoczyc. Co do milosci, to co to w ogole jest ? Moze Ty mi wytlumaczysz..
18:51 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
Impra dzisiaj..niedlugo wybije godzina wyjscia...juz niedlugo..a wtedy odlece w inny wymiar..stan blogosci..Czy koniec juz zlej karmy w moim zyciu? mozliwe..jak na razie jest oka..i niech tak zostanie. Nikt nie zglosil sie na maila na trase po Polsce..tylko dwie osoby..ale nie przez maila...eh potrzebuje kierowcy i samochodu..heh..Oferta nadal wazna.
05:39 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
Jutro szykuje sie impreza...ah w koncu..dzisiaj pojde spac wczesniej zeby jutro zaszelec...boze nie pozwol mi za bardzo szalec..
05:38 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
ON tez ma bloga..heh..nastepne zaskoczenie =,0)
05:36 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
Czasami dowiadujemy sie rzeczy ktorych bysmy nie chcieli, ktore sa totalna niespodzianka. Ale w sumie zaskoczenia sa pozytywne czasami, jesli osoba umie nas zaskoczyc to znaczy ze albo jej jeszcze tak dobrze nie znamy albo po prostu ma wspaniala osobowosc. W tym przypadku bylo to drugie.. tak..nastepna rzecz do mojej listy... KOCHAM : zaskoczenia
00:37 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
Maile od jednego z NICH...ukojenie dla duszy. Jedna z tych rzeczy na ktore sie nie moge doczekac...tak..nie moge sie doczekac az wroce i w koncu sie z NIM znowu zobacze..i porozmawiamy normalnie..nareszcie..
23:54 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Dla wyjasnienia...to ja nienawidze smaku wodki..ale kocham to co robi z ludzmi...dziekuje =,0)
23:49 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
NIENAWIDZE : klamstwa
nieszczerosci
podlizywania sie
ludzi chamskich
samolubnych bezmozgowcow
materialistow
rasistow
nacjonalistow i innych gowien
bez respektu do nikogo
gdy moj kot jest na mnie zly i lata za mna po calym mieszkaniu chcac mnie okaleczyc przewracajac swoimi duzymi diabelskimi oczkami
samotnosci trwajacej za dlugo
kiedy jestem na dzialce i spie w namiocie a na zewnatrz jest przerazajaca burza i nikogo nie ma kolo mnie
paru osob ktore poznalam w swoim krotkim zyciu
disco- polo
przypalonego jedzenia
wodki
alkoholikow
i ludzi ktorzy nie umieja sobie poradzic ze swoimi nalogami
kiepskiej literatury
lezenia w lozku gdy jestem chora
sobot bez imprez
slowa "lamus"


ZNIENAWIDZE : CIEBIE..jesli sie nie pojawisz w moim zyciu..












05:38 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Eh..caly dzien zmarnowany. Pogoda nadal kiepska...szykuje sie impra w poniedzialek..domowka..szkoly nie ma wiec jest luz. I kiedy ja sie zaczne uczyc do egzaminow ? heh..nie wiem. Dziwne..ale trzeba zaczac, bo musze zdac przeciez. A impreza zapowiada sie zajebiscie..nareszcie sie rozerwe..
02:23 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
~~~~~~~~~~~~In dreams and in love nothing is impossible.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
02:13 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Oka..juz mam 2 osoby na wycieczke...ale czy dojdzie do skutku ? Nie wiem..trzeba przekonac moich rodzicow..albo sciemnic cos..
00:07 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Czy Ty jestes smieszny ? Szczerze mowiac..troszke..nie wiem prawie Cie nie znam, wiec hmm...nie oceniam. Heh..chyba juz mam nowa trase po Polsce jak wroce. Pulawy- Lublin- -Bielsko Biala- Krakow- Zakopane- Wroclaw- Szczecin- Koszalin- Slupsk i w koncu Elk..jesli ktos chce ze mna sie wybrac to prosze o zgloszenia na maila..mowie bardzo powaznie..bo potrzebuje kierowcy =,0) czekam..a wycieczka nastapilaby w czerwcu albo jakos na poczatku lipca..niektore miejscowosci moga byc odjete..jeszcze wszystko do uzgodnienia..
23:43 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Hmmm... ON tez ma bloga...heh..skorzystac z zaproszenia czy nie ? hehe...ludzie sa smieszni. Dzisiaj nie bede Was obrazac..chyba ze znowu mi cos uderzy do glowki. Postanowilam ze jak wroce chce sobie znalezc prace..i chyba sie wyprowadze..tylko gdzie? jesli ktos zna jakies miejsca do ktorych warto..prosze o poinformowanie mnie na maila..eh rodzice mi nie pozwola..Olewam..
20:05 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..wczoraj zalamka, dzisiaj porazka. Nigdzie sie nie moge ruszyc bo bedzie sztorm..tak przynajmniej mowia. Snieg i snieg...rano wyszlam zeby zobaczyc jak jest na dworze...wiec zimno..wiatr wieje jak rzadko i chmury z wschodu..jakby Was to obchodzilo..hehe. Ide..nie mam o czym pisac..po prostu mi sie nie chce..
09:05 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Uh...nie chce sie juz wdawac w zadne zwiazki w moim zyciu..pierdole milosc..pierdole co istnieje na tym swiecie..pierdole Was..
07:52 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Niedawno wrocilam z kina...Bilety na " Save the last dance" SOLD OUT...musialysmy zobaczyc "Antitrust" polecam..eh..ta..zrobilysmy sobie babski wypad..bylo milo..rozmawianie o NICH i jacy ONI sa..heh..parodia =,0)
07:51 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..juz nie wiem czy mi tak zalezy..gubie sie, uczucia sa bezsensowne..chyba dalej bede czekac na TEGO..ta romantyczka ze mnie..ale czekam..
05:15 / 12.01.2001
link
komentarz (1)
ON ma kobiete..dziwna sytuacja. Po raz pierwszy chyba nie obchodzi mnie to ze ON z kims jest..mimo wszystko chce z NIM byc..nawet jesli to zrani JA..Wiem ze JEMU zalezy...JA olewam...
05:14 / 12.01.2001
link
komentarz (1)
Szukam pracy jako nianka..heh..ale w sumie dobrze placa..za dwojke dzieci $5.5 za godzine..albo i wiecej...czyli tygodniowo moge zarobic okolo 100 dolarow..w sumie to mi pasuje..tylko najpierw czekam na oferty..plakaty rozwieszone..pozostalo tylko czekac..
06:03 / 11.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..wlasnie ogladalam na MTV program o dyskyminacji itp. pt. HATE CRIME. Jest to program ktory bedzie prowadzony przez caly rok...ogladajac to..zdalam sobie sprawe, ze te wszystkie sytuacje ktore mialy miejsce miedzy rasami a takze religami no i orientacjami seksualnymi caly czas sa w obiegu. Perspektywa bardzo dolujaca..ja naprawde nie rozumiem tych ludzi, co prowadzi do takiego zachowania nie rozumiem..jesli ktos to rozumie to prosze o maila..a w ogole wejdzcie TU i obczajcie co sie dzieje..wyslijcie maila..moze w koncu cos to pomoze..
02:56 / 11.01.2001
link
komentarz (1)
Ah pisze ostatnio tylko o milosci...co sie ze mna dzieje ?
02:55 / 11.01.2001
link
komentarz (1)
Zastanawiam sie czy ON to wlasnie TEN z kim naprawde chce byc i zostane na dluzej. Odpowiedzi jeszcze niestety nie znam, bo MY przeciez jeszcze nie jestesmy razem, jeszcze nie istnieje slowo MY...CHcialabym zeby zaistnialo..chcialabym w koncu byc szczesliwa z jednym z NICH..trzymajcie za mnie kciuki..heh..zycie powoli sie zaczyna ukladac..nie we wszystkich aspektach ale staram sie..ludzie uswiadomili mi ze nie warto sie tak dolowac..dziekuje WAM za to..
02:22 / 11.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj zauwazylam JEGO..ON mnie tez zauwazyl.. Ja juz JEGO dostrzegalam wczesniej ale nie bylam pewna czy chce GO widziec w tym swietle, ale teraz juz jestem. Tak zaczelismy rozmawiac milo bylo..potem wychodzac ze szkoly szlam kolo NIEGO nawet GO niezauwazywszy..ON powiedzial cos..milo sie zrobilo...i chyba bedzie milo...w piatek ide do kina..moze z NIM..zobaczymy..
02:18 / 11.01.2001
link
komentarz (1)
Ah..wszyscy dookola mnie sa szczesliwi..no przynajmniej wiekszosc.ON
sie pogodzil z NIA
..tzn tak mi sie wydaje z jego wpisow. Jeden z NICH jest z NIA i jest milo..zapowiada sie bardzo ciekawie. Wszyscy sie ciesza..nawet mi sie buzka zaczyna usmiechac i chyba wiem dlaczego..
05:55 / 10.01.2001
link
komentarz (1)
Skonczylam pisac raport do szkoly...15 stron..w sumie co to jest heh. Czy ja mowilam ze kocham zycie ? Heh..nie teraz =,0) Tzn juz kocham..bo skonczylam... ale pare minut wczesniej nieeee...Mam nadzieje ze docenia moja praca i dostane git ocenke..bo jak nie...to bedzie rozmowa..hehe =,0)
01:55 / 10.01.2001
link
komentarz (1)
KOCHAM : Soul
R'n'B
Hip hop
mojego rudego wrednego kotka Nakiego =,0)
moich przyjaciol
psychologie
filozofie
taniec
Jazz
Blues
Imprezy
dzialke na Mazurach
spanie pod gwiazdami
rozmowy z NIMI
spedzanie nocy na pomoscie nad jeziorkiem
patrzenie na zachod i wschod slonca
myslenie
myslacych ludzi
szczerych tez
i z poczuciem humoru
no i ze swoim zdaniem
Mazury
Kazimierz Dolny
ICH
noc
IRC'a
no i ZYCIE... < w koncu zaczynam to doceniac>

POKOCHAM : JEGO..jak sie pojawi...

01:44 / 10.01.2001
link
komentarz (1)
Ostatnio nie wiem co tutaj pisac..troche dziwne uczucie. Przyjaciel napisal maila..milo sie zrobilo =,0) Jak wroce jade na Mazury na dzialke..pod namiociki..z rodzina i znajomymi..to juz tradycja..a mogloby byc tak pieknie..
00:52 / 10.01.2001
link
komentarz (1)
Test byl latwy..chyba zdam..mam nadzieje. O pracy nadal nic nie wiem..pogadalam z taka babka w szkole i jak moze sie cos znajdzie innego niz sklep to mnie zawiodomi. Mam nadzieje ze niedlugo to nastapi...
16:09 / 09.01.2001
link
komentarz (1)
Szkola...nie odrobione lekcje..test na ktory sie nie uczylam..po prostu dzien wymarzony..
03:03 / 09.01.2001
link
komentarz (1)
ON : Dziekuje Ci myszko ze piszesz takie maile do nas, widac ze wydorolalas..
JA : ktory mail?
ON : no ten w ktorym widac Twoje przemyslenia i w ogole..to mi sie podoba..lubie rozmawiac z Toba na powazne tematy..
JA : tak tato..wydoroslalam...
03:01 / 09.01.2001
link
komentarz (1)
Ludzie jeszcze do mnie nie zadzwonili...musze dostac ta prace..jesli nie ta to prawdopodobnie wyladuje gdzies jako kelnerka..w sumie to tez jest dobre..zawsze pieniadze. Nie sadzilam ze kiedys zaczne sie az tak o to martwic..i to jeszcze w tym wieku..z reszta wiek nie ma nic do tego..Bankructwo tej firmy po prostu mnie zaskoczylo...po kilkunastu latach..tak nagle? Teraz zaczynam rozumiec jak to wszystko dziala..
02:59 / 09.01.2001
link
komentarz (1)
Glowa mnie boli..tak..szkola sie zaczela..koszmar. Ktos mi powiedzial ze moj blog jest bardzo dolujacy..heh..zalezy jak sie na to patrzy. Nie jest dolujacy..jest normalny. Odzwierciedla to co mysle i czuje..a tu chyba o to chodzi prawda ? Z reszta kto sie liczy z opinia innych? Ja..chyba..jeszcze tak..ale juz malo tego zaufania zostalo..
02:38 / 08.01.2001
link
komentarz (1)
Szukam kogos kto bedzie mi robil prace domowa..musi miec obcykany angielski i w ogole. A i jeszcze ktos kto napisze za mnie egzaminy za tydzien...piszcie na maila..heh
02:29 / 08.01.2001
link
komentarz (1)
Rodzice powiedzieli ze mam sobie kamere kupic na urodziny. Nie chce..zaczynam pracowac to zarobie..tzn jeszcze nie zaczelam..dopiero wypelnilam formularz itp. Mam nadzieje ze oddzwonia. Eh..musze dostac ta prace...Ta praca w sklepie..ale moj wiek na co innego nie pozwala..w sklepie ktory bardzo lubie..wiec byloby oka. Jest tylko jeden warunek..beda mi musieli placic gotowka jesli mnie zatrudnia bo nie mam obywatelstwa tutaj. No coz..bede musiala porozmawiac z manager'em..ale najpierw musza oddzwonic..
20:29 / 07.01.2001
link
komentarz (1)
Musze znalezc prace...zadzwonilam dzisiaj do rodzicow. Jest zle..bardzo zle..mowia ze nie potrzebuja pomocy, ale wiem ze sie boja powiedziec. Ta nasta w koncu wkracza w normalne zycie..pieniadze i te sprawy...pobudka ze snu..Firma w ktorej ojcie pracuje prawdopodbnie zbankrutuje..matkan nie pracuje..eh..przyszedl czas na mnie..
01:21 / 07.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem czy jestem jedyna osoba ktora w jednej chwili mysli ze zycie jest w sumie w porzadku..nic nadzwyczajnego..a w nastepnej totalnie doluje.. Beznadziejnosc swiata i ludzi mnie dobija..nieszczerosc ... i ta pogon za wszystkim..gdzie wy sie spieszycie ? Czy nie lepiej stanac na chwile i popatrzec co sie stalo..w miejscu gdzie bylo to drzewo..tak to drzewo gdzie jak byles dzieckiem siedziales..teraz jest wielki supermarket. Heh..moze to teraz dla Ciebie lepsze ale wspomnienia zniknely..juz nie mozesz dotknac tego drzewa..ono umarlo. Mimo to idziesz dalej..do pracy tak ? zycze dobrego zarobku...jesli cos spieprzysz zawiedziesz sie na sobie i zawiedziesz rodzine...poczujesz sie beznadziejnie i zaczniesz myslec o samobojstwie..tak..heh...to jedyne wyjscie ? nie...nie umiesz walczyc i tyle..jestes beznadziejny...
00:27 / 07.01.2001
link
komentarz (1)
I znowu odezwaly sie moje dwie osobowosci..schizofrenia nie zanika..
00:27 / 07.01.2001
link
komentarz (1)
Hmm..zastanawiam sie czym wlasciwie jest milosc..czy ten smieszny zwierzaczek w zoladku ktory laskocze jak sie jest blisko tej osoby albo sie z nia rozmawia? Nie mowie tu o tasiemcu albo o czyms takim..heh..jesli to to..to co jeszcze? Gdy sie cieszysz kiedy ta osoba dzwoni i mowi Ci ze Cie kocha..mowi Ci nawet tylko co robila podczas dnia..a Ty sluchasz jakby to byla powiesc, ktora nie chcesz zeby miala koniec? Jak Cie dotyka...przechodzi Ci dreszcz przez skore..i nie mozesz sie doczekac az znowu bedziecie razem ? To wszystko co sie stalo w Twojej przeszlosci..cale zlo..nie ma juz dla Ciebie znaczenia bo ON jest przy Tobie?

Nie wiem o czym mowisz..nigdy tego nie czulam..
19:46 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
I znowu praca domowa..przeciez mozna dostac krecka..chcesz sobie spokojnie posiedziec w domu albo wyjsc gdzies a tutaj BUM...20 stron albo wiecej trzeba napisac..zycie jest niesprawiedliwe..
19:44 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Tak maly chce z Toba pogadac...ale jest oka..moge poczekac..nie jest to cos waznego..ale dzieki..i nie dales dupy..wszystko gra... =,0)
19:43 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Heh..ciesze sie ze MU zaufalam...rozwial watpliwosci ktore mialam.
06:21 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Zle sie czuje..bardzo zle..hustawki mam coraz czesciej. Teraz nie tylko z dnia na dzien..ale z godziny na godzine..troszke to mnie dobija..zabija mnie moja psychika. Nie wiem czy potrafie sobie z tym poradzic..chociaz juz sobie poradzilam z wiekszoscia problemow...tylko ze jest roznica. Tamte problemy dotyczyly innych..ten dotyczy tylko mnie...
03:46 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Nie mam nikogo z kim bym mogla porozmawiac w tej chwili, a tak bardzo tego potrzebuje..dzielenie sie wspomnieniami i myslami dobilo mnie...jestem nikim...
03:43 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Podzielilam sie z jednym z NICH historia mojego zycia..nie wiem czy zrobilam dobrze..czy powinnam zalowac czy nie. To sie okaze..Boje sie JEGO reakcji..boje sie ze komus powie..boje sie MU zaufac...
00:43 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Hustawki nastrojow w ciagu dnia sa bardzo denerwujace. Przyjaciel chcial popelnic samobojstwo...nie chce mi sie wierzyc w to..Ile osob chce jeszcze to zrobic? eh..na pewno kazdy mial w zyciu taki moment gdzie nie bylo lekko..wiem bo ja sama mam takie momenty ciagle..wiem takze ze samobojstwo nic nie rozwiaze, wiem bo sama probowalam juz 4 razy. Ostatni raz niedawno...ale teraz zmadrzalam..mam nadzieje. Ladowanie w szpitalu nie jest wcale takie mile. Jesli samobojstwa sie nie udaja wysylaja Cie do psychiatryka albo w inne miejsce zeby "porozmawiac z ludzmi ktorymi mozna zaufac". Gowno prawda...najlepiej ufac samemu sobie..jesli ufasz samemu sobie to jestes gotowy zaufac innym, ale trzeba uwazac..jak ze wszystkim..z calym naszym zyciem. Lepiej przejsc przez nie probujac niz sie poddajac, ale rozumiem ludzi, ktorzy chca sie zabic, wiec w sumie zaprzeczam sama sobie. Schizofrenie mam. Oka..powrocmy do samobojstw..ja naprawde nie chce juz nikogo stracic w moim zyciu..naprawde...juz i tak za duzo osob odeszlo..nikt nie powinien odchodzic, a napewno nie z takich powodow..nie poddajac sie. Nie wiem co moge jeszcze powiedziec..wiem ze jestem bezsilna w tej kwestii..
00:35 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Heh..widze ze malyble pracuje nad swoim nlogiem ciagle i dobrze, bo to pomaga...Ja Tobie malutki dziekuje za to ze jestes i wiesz za co..po prostu za wszystko..
00:30 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Heh..koles ktory slyszal moj kawalek stwierdzil ze mam fajny flow. Milo mi sie zrobilo ze szanuje ze dziewczyna rymuje, ale nie musial sciemniac..
23:11 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Chce mi sie tanczyc...hehe...stwierdzam : Nie swiat jest dziwny..ja jestem...pewnie sie ze mna zgodzicie..
23:08 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Nastepny dzien...ach..jak mi sie wstawac nie chcialo. W pokoju leci hip hop a ja sobie tutaj siedze. Dzisiaj znowu okropna zmiana nastroju..znowu jestem szczesliwa...Raz dol raz zajebiscie sie czuje..dziwny ten swiat, prawda? Nie musicie odpowiadac..bo i tak nie zmienie zdania.
08:13 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Porozmawiam z jednym z NICH..dzieki ze jestes..teraz..tutaj..we wlasciwym miejscu i we wlasciwej porze..i dzieki ze sluchasz...
08:11 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Mam chec wyrzucenia z siebie wszystko co stalo sie w moim zyciu..wszystko co mnie dotknelo gleboko i teraz przez to mysle jak mysle..wiem jednak ze nie moge wszystkiego wyrzucic tutaj..nie chce zeby kazdy kto to czyta wiedzial..bo po co ? Tutaj nie chce z nikim pogadac bo mimo ze mam duzo znajomych znam ich dopiero od kilku miesiecy...a z Polska mam utrudniony kontakt...dlatego nie wiem co robic..chyba porozmawiam ze soba..medytacja i te sprawy...
07:30 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
ON nie istnieje i nigdy sie nie pojawi w moim zyciu..
07:23 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Nie placz...

NIE MOGE NIE PLAKAC...
06:54 / 05.01.2001
link
komentarz (1)
Wiem ze nigdy z NIM nie bede
Mysl dobija mnie
Myslalam ze jest dobrze jest zle
Nie rozmawialam dzisiaj z NIM
Moze to i dobrze...raczej zle
Coraz bardziej zdaje sobie sprawe jak bardzo mi na NIM zalezy
I jak JEMU nie zalezy
Albo zalezy tylko na przyjazni
Postaram sie to uszanowac
Przyjac ta wiadomosc
Wiem ze nie umiem pogodzic sie z nastepna porazka...
23:22 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Bede silniejsza..nie bede potrzebowala nikogo do pomocy..bede samodzielna..nie bede sie juz bala..nie bede sie martwila co bedzie jutro..chociaz wiem ze to niemozliwe..Bede tylko czekala na NIEGO..i moze moje marzenie sie spelni...
23:17 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Mam wrazenie ze nikt mnie nie slucha...moze to nie tylko wrazenie, ale fakt...Czemu mnie nie sluchacie? Glupie pytanie..jak nie sluchaja to nie odpowiedza..
20:59 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Juz troche mam dosyc Stanow. Zdobywa sie doswiadczenie i wszystko..samodzielnosc..zero poparcia pomaga w tym. Amerykanie uciekaja od problemow no chyba ze sa to ich problemy..samolubnosc sie szerzy. Chce troche juz wrocic do Polski..spotkac sie ze znajomymi..porozmawiac z NIMI. Nie moge sie doczekac momentu az spotkam sie z kilkoma osobami, ktore sa tak dla mnie wazne. Wiem jednak ze mam jeszcze 5 miesiecy tutaj..juz niedlugo..wytrzymam..a potem bede silniejsza...
20:50 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Tak mysle co ja tutaj robie siedzac w domu ..myslac o niczym szczegolnym. Troche zaczyna mnie juz to nudzic. Spanie-prysznic-jedzenie-irc-net-myslenie-myslenie-myslenie-myslenie-irc-myslenie-spanie. Monotonnosc jest naprawde nudzaca. Jak to jedna osoba mi powiedziala : Inteligentni ludzie sie nie nudza. Chyba wychodzi na to ze nie jestem zbyt inteligentna osoba..trudno..przezyje..
06:16 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem czemu nagle jestem taka szczesliwa..Chyba mam jakas schizofrenie czy cos w tym stylu. Podoba mi sie to uczucie..chcialabym zeby trwalo dlugo..ale wiem ze to niemozliwe..a moze po prostu nie chce zeby trwalo dlugo. Nie wiem..lubie byc szczesliwa..Wiecie co ? To jest ZAJEBISTE uczucie... !!! :,0) Mimo ze moje najskrytsze marzenie sie nie spelnilo..czuje sie wspaniale..jest dobrze...fantastycznie..eh..chce zeby ta chwila trwala wiecznosc..
05:48 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Ciesze sie jak ludzie maja podobne spojrzenie na swiat ..nie czuje sie wtedy taka odosobniona, inna. Kocham to uczucie gdy wiem ze ktos mnie rozumie i dziekuje WAM za to..za te rozmowy..WY wiecie kim jestescie ..nie musze wymieniac.. :,0) Pozytywne mysli mam w koncu...musze troche przekazac innym osobom i JEMU zeby w koncu poczul sie lepiej.
04:28 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Rozmawiajac z roznymi ludzmi zaczynam zdawac sobie sprawe jak wszyscy jestesmy podobni. Jedni chca czegos a inni czegos innego. Mimo ze te grupy sie roznia zawsze sa to grupy czyli pewna liczba osob dzielaca ze soba podobne spostrzezenia/marzenia itp. Niektorzy maja te same lub podobne doswiadczenia zyciowe i to wszystko nas laczy. Jakbysmy chcieli moglibysmy sobie nawzajem pomagac..ale trzeba tylko chciec..tylko chciec...to takie proste..ale niestety dla wiekszosci wydaje sie trudne..
03:08 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Wspolczuje MU ze musial przejsc przez to co przeszedl..eh..ja nadal GO kocham ale teraz w inny sposob niz wczesniej..Mam nadzieje ze MU sie ulozy..musi..ON na to zasluguje..jak nikt inny..
02:17 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Ludzie sa bezlitosni...kazdy jest. Depczecie po ludziach aby tylko dotrzec do celu ktory sobie wczesniej obraliscie..Moze ja tez zaczne..
22:02 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Fala zimna ogarnela moje cialo
Jeszcze choroba sie mnie trzyma
Choroba ktora mnie wkurwia
Trzymajac mnie domu od kilku dni juz
Dostaje pierdolca
I jeszcze doszla ta akcja z NIM
Zycie jest pojebane
A jak ktos sie nie zgadza
To i tak mnie to nie obchodzi..
21:59 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Eh..ON ma problemy sercowe. Nienawidze tej dziewczyny ktora GO tak zranila. Nie wiem..nie lubie jak ktos GO rani..nienawidze !!! Potrzeba destrukcji pewnej osoby ogarnela mnie...musze wrocic do Polski..jak mozna tak ranic ludzi ? Nie wiem...
07:32 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Czuje sie silniejsza psychicznie..nie wiem czemu ale sie tak czuje i to jest bardzo dobry znak. Dzisiaj znowu mialam maly dolek..heh..nie mozna tego nazwac dolkiem..po prostu nie bylam w humorze. No i wyszlam z tego calo jak widac. Ciesze sie ze w koncu znowu moge tu pisac..lubie to jak inne rzeczy daje Ci poczucie wartosci. Moze nie Tobie ale mi tak...
07:29 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Ostatnio mam przeblyski z przeszlosci. Zadziwiajace jest jednak, ze sa one optymistyczne. Przypominaja mi sie twarze TYCH wszystkich, ktorych tak dawno nie widzialam, a zobacze za pare miesiecy. Zaczynam doceniac to wszystko co dla mnie zrobili, doceniac ICH i ICH dziwne zachowania w stosunku do mnie. Jeden z NICH mnie przeprosil, ze nasz zwiazek byl wymuszony itp. Milo sie zrobilo, ale szkoda, ze dopiero po prawie roku sobie to uswiadomil i zebral sie na odwage, zeby mi to powiedziec. Nie urazil mnie, ja wiedziala o tym, wiedzialam, ze ON mnie nie kochal. Zadna nowosc...
07:23 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Prawie o NIM zapomnialam. Jest ON jedynym ktory mnie rozumie a nie byl ze mna. Jestesmy przyjaciolmi, chociaz ON sie juz dawno nie odzywal. Czuje ze jak wroce musze z NIM porozmawiac..i to powaznie..
07:22 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Nie zwracajac uwagi na cala reszte
probuje osiagnac to czego pragne
Pragnac zaczynam miec obawy o wynik moich marzen
Martwiac sie utrudniam sobie proces myslenia
ktory jest tak dla nas wazny
Nie myslac odlatuje w inny wymiar
przestrzen ktora mnie przytlacza i miazdzy swoim przerazajacym rozmiarem
Znikajac zatapiam sie w niezmierzonej otchlani Twoich mysli...
07:16 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Nie kocham GO
moje zycie sie zmienia
nabiera innego kierunku
niewiedzac gdzie darze
zamykam oczy
zacierajac w ten sposob slady szarej przeszlosci
probujac zatrzymac sie we wlasciwym miejscu
zatracam sie we wlasnych myslach
nie oczekujac pomocy
staram sie sama sobie pomoc
lecz moje mysli nie daja za wygrana
krazac w mojej glowie jak glodne sepy wokol biednego stracenca
kochajac a jednoczesnie nienawidzac
usiluje zrownowazyc uczucia tego niekonczacego sie dylematu
ktore WY nazywacie zyciem..
07:16 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Bedac nie kochanym
tracimy wiele
Nie kochajac
tracimy jeszcze wiecej


Wiem ze nie wierzycie ale sama do tego doszlam...
07:15 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Powrot do Denver mial byc relaksujacy...niestety znajac moje pieprzone szczescie nie byl. Wszystko zaczelo sie na lotnisku Laguardia w NY...kobieta siedzaca przede mna wkladala swoje sztuczne paznokcie do swojej duzej mordki a pozniej zaczynala jesc cos spod nich. Mialam ochote spytac czy chce sie podzielic ale niestety zrezygnowalam myslac ze i tak juz wszystko bylo oblizane. Nastepnie samolot byl opozniony ponad godzine ..ale gdy juz lecielismy przede mna siedzial taki chlopaczek mlodszy ode mnie ogladal sobie porno..wszystko by bylo oka gdyby to porno bylo jakies normlane a nie orgie...eh po prawej rece pani ze schizofrenia ktora rozmawiala ze soba bezustannie przez caly lot. Eh...ale jestem tu i dotarlam..
07:09 / 02.01.2001
link
komentarz (1)
Wrocilam...tydzien bez komputera dziwna sprawa...ale wytrzymalam. Eh..co sie dzialo...zachorowalam. Sylwestra spedzilam w lozku przy swieczkach, bo wysiadl prad w calym miescie < a mowili ze cos sie mialo stac w 2000 a nie w 2001 :P > no i jeszcze trzymajac glowe w koszu na smieci, czekajac na "fale" . Doczekalam sie.. W NY i Connecticut bylo milo...Poznalam Pofesora filozofii a zarazem psychologa ktory ma jakies tam polaczenie z ta rodzina u ktorej mieszkalam. Bardzo sympatyczny facet...czasami za bardzo przesadzal ze swoja uprzejmoscia. Dotykanie mnie w miejscach gdzie tylko wybrani maja dostep i pytania czy jestem z kims przekroczyly wszelkie granice. Wszystko byloby oka gdyby ON nie bylo starszy o te 18 lat...
05:02 / 23.12.2000
link
komentarz (1)
Jestem juz spakowana jutro o 10 rano bede juz w samolocie w drodze do NY...eh potem jedziemy do Connecticut..uroczysta kolacja itp. eh..te swieta..
05:00 / 23.12.2000
link
komentarz (1)
Ale mnie plecy bola i glowa..dostalam tabletki nasenne. Wiec pewnie niedlugo bede sie zbierac. ON jest na sieci..ON z Polski nie TEN stad. Kocham z NIM rozmawiac mimo ze czasami sie bardzo doluje. ON jest moim najlepszym przyjacielem..te rozmowy to wszystko..bardzo mi pomoglo w zyciu..po prostu ciesze sie ze GO poznalam. Jest cudowny...zycze MU wszystkiego najlepszego w zyciu i zeby w koncu MU sie ulozylo z jakas kobieta..ON na to zasluguje i to bardziej niz kto inny..bardziej niz ja..bardziej niz Ty...Kocham GO ale jako przyjaciela i doceniam kazda sekunde kiedy rozmawiamy..docenie je jeszcze bardziej jak wroce i w koncu sie z NIM spotkam. Bedziemy pewnie rozmawiac dlugo...juz nie moge sie doczekac..
00:44 / 23.12.2000
link
komentarz (1)
Juz byl efekt..i po efekcie..czuje sie troszke chujowo..beznadziejnie :( Glowa mnie boli ..nie bylo warto..bezsenswone odplyniecie w zapomnienie ktory potem jeszcze bardziej boli. Czasami nawet nei zdaje sobie sprawy jaka glupia jestem. Siegam po cos a potem tego zaluje..ale chyba na tym zycie polega..przynajmniej tak mowia ze najlepiej uczymy sie na bledach..ale to nie jest prawda..moze nie dla mnie..nie dla wszystkich..caly czas popelniamy te same bledy..z pokolenia na pokolenie...zycie jest bezsensem jesli sie niczego nie nauczymy..
20:17 / 22.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm..przyjelam narkotyk przed chwilka..nic sie jeszcze nie dzieje..wiec troche dziwnie sie czuje..w razie jesli cos pojdzie nie tak ON mi dal tabletke ktora pomaga..Jesli umre to milo bylo tutaj pisac..heh..
18:13 / 22.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm.. Jutro wyjezdzam do NY..wiec nie bede pisac przez ponad tydzien..ale jak wroce prawdopodobnie bedzie co opowiadac..Boze Narodzenie z nieznajomymi ..bedzie smiesznie. Ide..pustka w mojej glowie..chyba zaraz wezme tabletke ta od NIEGO..
18:09 / 22.12.2000
link
komentarz (1)
I juz po "malej" wigilji..prezenty itp. Czyli cala ta gra ktorej nie rozumiem. Wszyscy udaja szczesliwych. Niektorzy sie kloca a inni siedza w koncie naprawde zadowoleni z zycia. Nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem.. Jakos ostatnio nie wiem co tu pisac..totalna pustka...
00:19 / 22.12.2000
link
komentarz (1)
Nie wiem..nie wytrzymam..mam cos zlego z oczkami..pieka mnie i po prostu zle sie czuje od tego..ledwo widze.

Ludzie mnie zalamuja swoim zachowaniem..Kiedys przyjazn teraz sie odwracaja plecami do Ciebie. Nie czaje tego. To okropnie boli..za bardzo..nie wiem ile to jeszcze wytrzymam..znajomi z Polski..pisza maile CZASAMI..ale coraz rzadziej..nie wiem co bedzie jak wroce..czy sie wyprowadze..czy ONI mnie oleja..nie wiem..moze wyladuje w psychiatryku..heh chyba tam by bylo mi lepiej niz w domu..
00:00 / 22.12.2000
link
komentarz (1)
Nie moglam tu wejsc przez jakies dwa dni..a moze jeden..nie wiem nie licze w sumie..Skonczylam w koncu kupowanie i pakowanie prezentow. Nareszcie..Dzisiaj robimy sobie tutaj taka mala Wigilie a w sobobte wyjazd..eh..ON dal mi dziwny prezent bardzo dziwny...kosztowny..ale nigdy bym sie nie spodziewala tego prezentu. Heh..myslecie ze dal mi jakas bizuterie czy cos..nie..pomylka..buu odpadasz. ! ;,0) Hmm..kupil mi narkotyki..tak narkotyki. Dal mi w pudeleczku i zostawil swoj numer pager'a w razie gdyby cos poszlo zle. A co dokladnie mi dal ? 4 tabletki extasy i jedna tabletke zeby nie bylo zejscia itp. Hmm..mam zaopatrzenie wiec na Nowy Rok i na wyjazd do NY..hmm..spox ciesze sie..znowu odplyne..
Dostalam kilka prezentow od ludzi w szkolce..ale ten od NIEGO byl najdziwniejszy..ON mnie jeszcze przytulil i pocalowal ..w policzek. JEGO dziewczyna nie byla dzisiaj w szkole..chyba...nie wiem przynajmniej nie byla z NIM..Dziwni sa ludzie..nadal ich nie rozumiem..po prostu sa dla mnie dziwnimy istotami zyjacymi w tym pojebanym swiecie..tak to mysle o wszystkich.nawet o sobie.
15:53 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Widze ze zaczelo sie totalne najezdzanie na ludzi na tym Nlog'u..heh..w moja sprawe z optymistka wczepil sie Zbirkos..wiec chce tylko powiedziec ze jesli nawet Optymistka wie o samobojstwach to tym bardziej kurwa nie powinna pisac ze sa smieszne. Ale z tego co pisze to chyba nie wie...Moglabym to tak rozwijac i rozwijac bez konca..moge byc chamska..nieuprzejma..potrafie uwierzcie..ale jesli Optymistka chce mi powiedziec to niech sama mowi..a niech pan Z. nie wtraca sie w nie swoje sprawy..Boze ranek i znowu mnie ludzie denerwuja..paranoja..dajcie spokoj..oczy mi spuchly wchodze tutaj a tutaj sie konwersacja rozwija na moj temat...dzieki za uprzyjemnienie mojego ranka..eh..
05:23 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Nie chce na nikogo najezdzac bo nie jestem taka osoba..no chyba ze czasami i wlasnie przyszedl ten moment. Pewna pani w tym nlogu...pisze ze historia o samobojstwie byla smieszna...hmm..zero szacunku dla niej..ciekawa jestem co ta dziewczyna wie o somobojstwach..powiem tyle napewno nie sa smieszne..boze...zdenerwowalo mnie to okropnie..uh. Nie wiem co ludzie w tych czasach uwazaja za smieszne..ale jesli ta rzecza sa samobojstwa to ja chyba nie naleze do ludzkosci...dziekujemy OPTYMISTCE ze sie podzielila z nami ta "smieszna" historia..malo sie nie zaplakalam ze smiechu..po prostu lezalam na podlodze. Stwierdzenie ze jak inni sie smiali to i ONA musiala..po prostu mnie rozbroilo. Ta otruc sie..wspaniale zabawna smierc nie uwazacie ? hmm...mam chec napisac do tej pani maila..zaraz to zrobie...nara
04:56 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Mialam isc na koncert choru dla NIEGO..ale nie poszlam...po prostu sie spoznilam..przeciez robilam zakupy..wybaczy mi...chyba..z reszta JEGO dziewczyna tam jest..nic wiecej MU nie potrzeba..
04:54 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Jeden z NICH zadzwonil..ta ta inna plec...hmm..nie wiem co chcial bo nie bylo mnie w domu. Wiem tylko ze dzwonil..czy powinnam odzdzwonic ? Nieee... jak ON cos chcial to zadzwoni jeszcze raz...takie sa prawa natury.. :,0)
Przyjaciolka zadzwonila i zostawila wiadomosc...slychac bylo pewna nute smutku w jej glosie..teraz nie mam jej w domu..nie wiem co sie dzieje..denerwuje mnie to..nie lubie niewiedzy w ktorej spedzam wiekszosc mojego bezsensownego zycia ..
04:52 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Skonczylam w koncu zakupy na Swieta...caly czas nie czaje ich idei ..no ale prezenty juz zakupione zostaly..jutro znowu szkola..juz tylko 2 dni..wytrzymam..bedzie dobrze...a potem do NY..na 9 dni..powrot 31 a potem od razu na impreze z przyjaciolmi..ale bedzie impra..ah..mozliwe ze najlepszy Sylwester w moim zyciu..miejmy nadzieje. :,0)eh..nie moge sie juz doczekac...
04:49 / 20.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj dlugi dzien..nawet bardzo..nie wiem czemu ale sie tak wydaje... ON usiadl kolo mnie objal mnie i nic nie mowil tylko sie na mnie patrzyl. Czasami GO nie rozumiem..przeciez on juz jest w innym zwiazku..Zaczelismy rozmawiac..nawet bylo milo. Przynajmniej mi sie tak wydawalo...
15:57 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
Szkola...i niedlugo przerwa swiateczna..nie wiem czy sie powinnam cieszyc czy tez nie. Przerwa bedzie trwala do 8 stycznia..to bedzie okolo 2 tygodni :,0) Jade do NY...eh mam byc na Swieta u jakiejs rodzinki ktorej nie znam..w sumie troche dziwnie sie bede czula..Rodzice tam w domu sami..ja tutaj z obcymi..a moze to nawet lepiej dla mnie..W ogole to moj duch swiateczny rowna sie zeru... Nie rozumiem swiat i calej tej idei ze wszyscy sa szczesliwi w gronie rodzinnym...Nie..trudno jest byc szczesliwym..wiec mimo wszystko ludzie bawcie sie dobrze..heh...WESOLYCH SWIAT...

A co do Nowego Roku to zupelnie co innego..zabawa wsrod przyjaciol itp. hmm...to jest to..to lubie..w tym czasie potrafie byc szczesliwa..;,0)
04:22 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm..w ogole to jesli nie wiecie to najlepszy kanal na IRC'u to Thaclan :,0)... ..hmm i jeszcze cos Lubelski hip hop...

Nauczylam sie linkowac..a to wszystko dzieki Lubkowi :,0) dziekuje :,0)
04:18 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm..wlasnie prowadze ciekawa rozmowe na temat orientacji seksualnych. Nie rozumiem dlaczego faceci uwazaja ze geje sa "zli" a lesbijki sa "oka". Szczerze mowiac mam kilka kolezanek lesbijek i nie przeszkadza mi jak "uderzaja" do mnie...w sumie to jest taka zabawa...moze jestem bi..kto tam wie..ja chyba tylko..:,0) Nie mam nic przeciwko ludziom o innej orientacji niz ja. Ja to nawet lubie..nie wiem czemu..heh dziwne ;,0) tak w ogole sprawdzcie One jeszcze nie wiedza... ...
03:17 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
Wlasnie nie dawno wrocilam z bardzo dlugiego spaceru..u mnie jest godzina 18:10...przyczyna spaceru bylo odprowadzenie malego gnojka u ktorego mieszkam na jego wrestling practice...Poswiecasz sie...stopni -10 juz ciemno wiatr wieje...a ten pyskuje. Eh nie znosze tego...po prostu zero szacunku..nawet nie powiedzial dziekuje..a musialam wedrowac godzine w szybkim tempie czasami biec zeby zdarzyl. Obecnie siedze sobie przed komputerkiem jakby ktos jeszcze nie zauwazyl i probuje sie ogrzac bo nogi mi zamarzly. Jest taka smieszna sprawa z bolem ktora zauwazylam podczas tego "przyjemnego" spaceru. Mam kontuzje kolana i od czasu do czasu boli..nie pytajcie co sobie zrobilam bo naprawde nie warto..mimo wszystko idac zaczelo mnie bolec..po pewnym czasie nogi mi tak zamarzly ze nawet bolu nie czulam. Dziwne uczucie..tzn zero uczucia ;,0)
03:09 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
W koncu doczekalam sie wspanialego masazu..dzieki NIEMU czuje sie lepiej..Boze < w ktoregokolwiek wierze> dziekuje Ci za ten mily gest w ciagu dlugiego monotonnego dnia..
16:02 / 18.12.2000
link
komentarz (1)
Ja : Mamo zalatwcie mi psychologa jak wroce...
Ona : Co Ty opowiadasz ? Czemu ?
Ja: Bo go potrzebuje....
16:01 / 18.12.2000
link
komentarz (1)
Znowu szkola..ta monotonnosc zycia mnie rozbraja. Nie lubie monotonnosci...a zarazem jest moja przyjaciolka...wiedzac kiedy co i jak nie musze sie o to martwic i mam czas na inne sprawy.
Jest zimno...czuje sie zagubiona posrod otaczajacych mnie galazek mrozacego wiatru...Wiem ze przetrwam ale ile ? nie wiem...miejmy nadzieje ze dluzej niz mysle...
02:07 / 18.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj jest lepiej..zadzwonilam do domu..byla trzezwa...ufff ..ulzylo mi i nawet nie wyobrazacie sobie jak. Hustawki nastrojow mam ciagle..troche mnie to wkurza...nawet bardzo..nie lubie tego..raz sie czuje tak a raz tak...beznadziejnie. Dzisiaj jest oka..jutro ? kto wie..ide ..na IRC'a...
08:17 / 17.12.2000
link
komentarz (1)
Tak..przyjaciele Cie olewaja..Ci na ktorych mozesz najbardziej liczyc..gowno prawda. Gdzie oni wszyscy sa? Nikogo nigdy nie ma jak ich potrzebujesz...boje sie jutro zadzwonic do domu..moze ONA znowu bedzie pijana..a ja tego nie chce..nie jestem w najlepszym nastroju na rozmowe z pijana matka..nie nie jutro nie dzisiaj nie nigdy..Nie moge juz tak zyc to nie ma sensu..ludzie mowia zebym sie nie przejmowala problemami innych bo wtedy sama popadam w depresje..ale jak mozna sie nie przejmowac wlasna matka ? przeciez nie jestem jakims tyranem. obchodzi mnie to..i moze tu tkwi moj problem. Niestety dzisiaj mam powroty wspomnien z przeszlosci. nie sa one za mile...nie chce sobie tego przypominac ale jakos mi to chodzi po glowie..nie moge juz..musze wziasc proszki..ide..pa
07:24 / 17.12.2000
link
komentarz (1)
Rozmawialam ze swoim EX'em dzisiaj..nawet mila gadka byla..dziwne..nie rozumiem czasami ICH..mimo wszystko ciesze sie ze pogadalismy duzo rzeczy sie wyjasnilo itp..przyjaciolka zadzwonila i powiedziala ze mam szanse u NIEGO i powinno NAM wyjsc..ze pasujemy do siebie jak ulal..bo po prostu jestesmy dla siebie przeznaczeni..co to przeznaczenie ? nie wiem..ale sprobuje..chce z NIM byc..i to bardzo..
07:11 / 17.12.2000
link
komentarz (1)
Ta...wszystko sie krazy wokol seksu. Nie wiem czy to dobrze czy zle..nie mam nic przeciwko temu..ale jesli z wlasciwa osoba to prosze kiedy chcesz jak chcesz i gdzie chcesz..Tak..seks jest dobry ..poprawia samopoczucie..wlasnie..poprawia samopoczucie..potrzebuje seksu ;,0) hehe..ide..bo pierdoly plote..
02:00 / 17.12.2000
link
komentarz (1)
ON nie istnieje..i nigdy nie bedzie istnial..po prostu nie ma JEGO...ON to tylko iluzja jak caly pieprzony swiat..nigdy nie bede w stanie z NIM byc..ta... milosc.prawda.org to tez nie istnieje..wszystko jest zludzeniem..nawet to co teraz czytasz..
01:47 / 17.12.2000
link
komentarz (1)
Nastepny dzien przyniosl depresje. Sobota...powinnam gdzies pojsc..nigdzie nie poszlam mimo 2 zaproszen. Olac to. Olac wszystko pierdolic swiat..niech zyje depresja...ide..
07:20 / 16.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj biegalam po parkingu szkolnym w samym podkoszulku a bylo - 15 stopni. Troszke chlodnawo sie czulam ale w sumie chodzac tak po wietrze zauwazylam ze ta pogoda powoduje sie ze czujesz sie jakbys wskoczyl/a do jeziora w lecie kiedy woda jeszcze nie jest nagrzana. Rece zamarzaja itp. Ciekawe uczucie..sprobujcie kiedys..polecam...
06:28 / 16.12.2000
link
komentarz (1)
Napisalam artykul na stronke. Eh nie na ta na inna..tak przy okazji sprawdzcie www.311.prv.pl . A co do artykulu to nie wiem..wzielo mnie i napisalam lubie pisac...nie wiem czy sie to ludziom podoba czy nie..w sumie mnie to nie obchodzi. Coraz mniej rzeczy zaczyna mnie obchodzic..ostatnio zauwazylam. Nie wiem czy to dobrze czy zle..czy to norma..w ogole co to jest normalnosc? Nie ma definicji do tego..nikt nie jest normalny i nic nie jest normalne..wszystko sie czyms rozni i wszystko jest bezwartosciowe. Nie rozumiem w ogole po co my potrzebujemy pieniedzy, przeciez to sa tylko papierki a ktore maja taka wartosc ze ludzie dla nich zabijaja. To jest bez sensu..za taki papierek dostajesz jedzenie albo bilet na koncert itp. Troche bezsensowny jest ten swiat..wszystko idzie za papierki. Nawet zycie...eh znowu nie rozumiem i sie gubie..ale tak szczerze mowiac zastanawiajac sie nad pieniedzmi to czemu one maja taka duza wartosc? przeciez nie sa czyms specjalnym ? znowu bym zamiescila ankiete...ale nie umiem..:( ...oka koniec myslenia nad pieniedzmi bo moglam bym sie tak rozwodzic i rozwodzic nad tym i nigdy by nie bylo konca..ale przeciez mowia ze wszechswiat nie ma konca..dziwne..
01:44 / 16.12.2000
link
komentarz (1)
Powrot ze szkoly. Dzisiaj robili zdjecia klubow itp. Jestem w 3..wiec musialam isc tam 3 razy..meczace...ON dziwnie sie zachowuje..raz rozmawia i sie przytula a raz udaje obrazonego..hmm..wiem ze to ja zerwalam..ale to byla JEGO wina..przynajmniej tak sobie tlumacze..a teraz ON chyba chce byc znowu razem..nie wiem w sumie bo nie chce ze mna o tym rozmawiac. Naprawde nie rozumiem facetow..dziwne z nich stworzenia..i chyba nigdy nie zrozumie..nie wiem czy chce z NIM byc..musze nad tym pomyslec zanim podejme jakies kroki..boje sie..
16:11 / 15.12.2000
link
komentarz (1)
Wiec dzisiaj piatek...ach musialam ubrac sie na czarno dzisiaj...mam spotkanie jednego klubu...eh i trzeba. Troche to dziwnie wyglada..ciemny makijaz wszystko. Taka ponura osoba..no coz ..staram sie taka nie byc..oka ide..pa..szkola czeka...
06:50 / 15.12.2000
link
komentarz (1)
Z zamknietymi oczami ide po zawilej sciezce prowadzacej pomiedzy szarymi blokami zastanawiajac sie czy zycie ma sens i kiedy otworze oczy na swiat rozumiejac cala filozofie zycia kiedy otworze oczy i poznam tego JEDYNEGO i w koncu bede szczesliwa i zapanuje we mnie spokoj wewnetrzny...
06:42 / 15.12.2000
link
komentarz (1)
Doszlam do wniosku ze pakowanie prezentow jest meczace i to bardzo. Plecy bardzo mnie rozbolaly potrzebuje masazu i to szybko jutro w szkole od kogos wymusze :,0) Glowa mnie boli..niedlugo poloze sie spac..ale jeszcze chwila tutaj..
01:05 / 15.12.2000
link
komentarz (1)
Powrot ze szkoly . Nastepne pytanie..czy to jak sie ubieramy oznacza kim jestesmy ? takie moze to troche glupie ale mialam dyskusje w szkole na ten temat..zrobilabym z checia w tym miejscu ankiete ale jestem lama i nie umiem. oka to tyle na ten temat..
16:08 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Tak dzisiaj znowu szkola..ale czuje ze w ogole nie mam ochoty tam byc. Pustka w glowie. Zero mysli. Pojsc czy nie pojsc? wiem ze musze pojsc bo jak nie pojde co caly dzien w domu przesiedze..a tego nie chce...trzeba sie cieszyc kazdym dniem..a przynajmniej probowac..
04:54 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Spelnilo sie moje marzenie..moze nagram wiecej kawalkow jak wroce..wspolpracujac z roznymi ludzmi..wspaniale uczucie. Szczerze mowiac nie wiem co pisac...czekam jeszcze na cos..nie wiem na co..czekam az sie poczuje lepiej. Staram sie rozumiec wiecej rzeczy..wiecej zachowan ludzkich itp. Nie rozumiem jedynie obgadywania za plecami..jesli nie mozemy powiedziec komus co o nim myslimy..to to jest gowno warte..nie ma sensu...wiec ja mowie zawsze co mysle..i lubie takich ludzi..oka koniec na dzisiaj..pa
04:01 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Wszyscy zaczynaja cos mowic o tym psychologu coraz czesciej..chyba niedlugo tam pojde..kto wie..moze to mi pomoze..moze sie uspokoje i nie bede brala po 4 proszki anty-depresyjne dziennie. Chce dojsc do czegos w zyciu. Dzieki mojemu przyjacielowi - Zeto.. nagralam jeden kawalek na skladance lubelskiej..i planujemy dalsze wspolne nagrywanie. To jest jedna z rzeczy ktore kocham. Po tym moim zyciu tylko tutaj moge pokazac kim naprawde jestem w pewnym stopniu anonimowo. Co jeszcze chce osiagnac? Chce znalezc tego JEDYNEGO..chociaz wiem ze to jest trudne szczegolnie dla mnie bo doszukuje sie dziury w calym i zawsze zwiazek sie rozpada. Brakuje mi czegos..brakuje mi takiej osoby z ktora bym mogla porozmawiac o wszystkim ktora by mnie zrozumiala itp. Chce dalej rozwijac sie i rymowac..chce kiedys zarymowac w wiekszym gronie z textem ktory bedzie naprawde coz znaczyl dla mlodych ludzi i w ogole dla wszystkich.. nie wiem czy mi sie uda..ale chce sie postarac. CHce byc psychologiem..obecnie biore psychologie..czytam duzo ksiazek..pojde na uniwersytet i skoncze psychologie i japonistyke. Chce skonczyc z tym calym gownem ktore sie pojawilo w moim zyciu teraz..chce zapomniec o problemach i co sie kiedys stalo..chociaz wiem ze bedzie trudno..musze uwierzyc..to jest pierwszy krok..wiecej medytacji..tak....
03:01 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Oczy mnie bola od patrzenia w monitor...od czytania i w ogole od zycia. To co widze mnie zaskakuje...to co slysze ..i w ogole..co sie z ludzmi dzieje..co ze mna..TRANSFORMACJA !! jak to bylo w jakiejs tam bajce. Okropnie mnie plecy bola..i nie wiem czemu...potrzebuje masazu..koncze pisac te bzdury..bo nie mam natchnienia..nie mysle znowu..norma..
01:05 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Siedzac na mojej trzeciej godzinie bylam zjarana. Dziwne uczucie w szkole. Troche glupio sie czulam. Trzecia godzina to psychologia ciezki przedmiot. Siedzi przede mna taki chlopaczek mlodszy ode mnie. Oczywiscie jak zwykle duzo notatek. A chlopaczek sobie postanowil ze zrobi mi na zlosc i bedzie mi ciagle zaslanial tablice. Bylam bardzo zdenerwowana tym faktem..myslalam ze mu cos zrobie mimo to powstrzymalam sie i tylko zerkalam z boku na tablice nie powiedziawszy mu przy tym ani slowa zeby sie troszke przesunal i nie zarzucal ta swoja glowa w kazda strone. Tak..to juz jest sprawa samokontroli i opanowania. Ale czemu moge sie opanowac w tak glupiej sytuacji a nie moge w bardziej powaznych ? nie wiem..irytujace. Proszki pomagaja..dzisiaj pomoglo tez co innego..dzieki NIEMU...
00:58 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm..ja nie mam problemow z narkotykami. Marihuana to nie narkotyk, papierosy robia wieksze szkody niz marihuana. Od czasu do czasu cos troche ciezszego..ale przeciez nie robie tego nalogowo..wiec w czym tkwi problem ? w mojej matce..ona tego nie rozumie..i nigdy nie zrozumie..za duzo pije..co pozostawia wieksze szkody..bo picie codzienne raczej nie pojdzie na zdrowie..
00:55 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Ona : i jak tam Twoje problemy z... ?
Ja : z narkotykami ?
Ona: tak...
Ja : nic sie nie zmienilo..nigdy nie mialam problemow i nie bede miala..
Ona : ale przeciez..
Ja : skoncz juz ten temat !
Ona : a wiec jak szkola ... ?
00:53 / 14.12.2000
link
komentarz (1)
Powrot ze szkoly. Szkola dzisiaj mnie zaskoczyla. ON ma wolna lekcje w tym samym czasie co ja..zaproponowal zebysmy gdzies pojechali, nie odmowilam. Pozyczylismy samochod i pojechalismy najpierw na stacje benzynowa ..punkt gdzie sie zawsze spotykamy ze znajomymi. Nikogo nie bylo wiec musielismy pomyslec co dalej. ON zaproponowal zebysmy pojechali do jego domu. Ja oczywiscie sie zgodzilam nie widzac lepszego rozwiazania na zabicie czasu. Pojechalismy..pierwszy raz bylam w JEGO mieszkaniu..nic nadzwyczajnego. JEGO pokoj maly..z malym lozkiem i akwarium z iguana, ktora mnie smiertelnie przestraszyla. No nic..poszlismy na tyl jego domu do takiego starego Pick-up'a ktory juz nie jest w uzytku. ON mial marihuane..wiec zapalilismy i wszystko wydawalo sie lepsze. Moze nie bardzo lepsze ale rozmowa stala sie lepsza z tematami optymistycznymi. W koncu ucieklam od szarej ponurej pierdolonej rzeczywistosci. Po tym rytuale wrocilismy do szkoly na dwie ostatnie lekcje. ON przytulil mnie..a potem wrocilismy do klas. Chce z NIM byc..ale wiem ze nie mamy juz szansy.
16:03 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
Tak..ide zaraz do szkoly..znowu. Normalna rzecz w tygodniu jakby ktos nie zauwazyl..wzielam proszki jest troche lepiej. Ludzie sie mnie pytaja co ja tu wypisuje..prawde kochani i tylko prawde. Pomaga mi to. Moge powiedziec co czuje..a pamietnikow normalnych nie lubie prowadzic. Tutaj pisze kiedy chce i co chce. Wiec dzisiaj..jest chyba lepiej..nie wiem..mam okropne hustawki nastrojow...wspolczuje moim znajomym. Jedna osoba doradzila mi zebym poszla do psychologa..ale nie wiem. Nie ufam im..ciagle mowia to samo w podobnych sytuacjach mimo ze kazda sie rozni bardzo od siebie osoba..Kazda osoba moze byc w podobnej sytuacji ale inaczej to odbiera..i potrzebuje innych rad..innych slow. Nie wiem..prawdopodobnie udam sie dopiero po powrocie do Polski to jest po 9 czerwca...bo wtedy to juz totalnie bede rozsypana. Jeszcze sie jakos teraz trzymam. Jeszcze jest OK..Chyba za dlugie te wpisy robie..eh..dobra dzisiaj dziwne uczucie..raz pisze o jednym raz o drugim..chyba moj dzisiejszy wpis nie ma sensu w sobie. Nie wiem..moze..musze isc do szkoly..znowu katorga...testy ? dzisiaj zero..na szczescie..nie dalalbym dzisiaj rady..oka ide..
05:52 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
Pomogla mi rozmowa z przyjacielem. Lepiej sie czuje..ale czy naprawde? hmm..mozliwe..chyba na kilka minut pomoglo..chcialabym zeby te minuty trwaly wiecznosc. Wiem ze nie moga..nic na to nie poradze. Nie moge nic zrobic..jedyna kontrole jaka mam teraz to nad swoim cialem. Mozna sie pociac..itp. Ale to juz nie jest wyjscie. Wiem..po doswiadczeniu i po rozmowach z ludzmi ktorym jak mowia zalezy na moim zyciu. Ale w koncu czym jest zycie ? heh..nikt tego nie wie..czy jesli umre to bedzie cos sie dzialo potem ? czy po prostu moje zgnile cialo bedzie lezalo w grobie czekajac na rozne paskudztwa majace ostatnia wieczerze ?! Nie wiem..jest tyle pytan na ktore nie znam odpowiedzi i to mnie okropnie irytuje. Teraz mam taki okres ze chce je poznac..chce wiedziec co ze soba zrobic..jak rozwiazac moja sytuacje..co zrobic jak wroce do Polski..eh..znowu za duzo myslenia..skoncze juz na dzisiaj..jest godzina 20:53..ten zegarek blogowy zle chodzi...tzn dobrze ale na Polski czas..troche to dziwne..no coz..ide..koniec na dzisiaj..koniec myslenia..ide odrobic lekcje i spac..dobranoc...
04:51 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj czuje ze musze pisac..pomaga mi to wytrzymac to co sie dzieje w srodku ... a co sie dzieje ? duzo...metlik totalny. Pierdole zycie w ciaglym strachu ciagle myslac co bedzie jak wroce do domu..nie chce tak zyc..nie moge, za dlugo juz to trwalo. Nie wiem co ze soba zrobic...nigdzie nie czuje sie dobrze..z nikim nie czuje sie dobrze..Chce to zmienic ale nie moge. Czy problem tkwi we mnie ? czy w swiecie ? w mojej sytuacji obecnej ? nie wiem..czuje sie zagubiona. Jak ktos zna odpowiedz to niech mi ja poda. na razie koncze..pewnie to nie jest moj ostatni wpis dzisiaj..a moze..nie wiem..ide wziasc proszki..musze sie uspokoic..
04:32 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
Hmm...medytacja jest wspaniala sprawa. Wchodzisz w ten stan blogosci..nie potrzebne sa Ci zadne narkotyki..chociaz nie mowie ze je neguje. Zaczelam coraz bardziej sie wglebiac w medytacje i rozne cwiczenia z nia zwiazane. Jesli ktos chce jakies info na ten temat to piszcie na maila ;,0) Naprawde to pomaga mojej psychice ktora niestety ostatnio nie jest w najlepszym stanie..srodki anty-depresyjne i te sprawy. Naprawde nie warto sobie ciac zyl i rak..potem jest coraz gorzej. Medytacja pomaga Twojej psychice, jest to wspolpraca ciala z umyslem..wspaniala sprawa.
ON - ciagle ze mna rozmawia..nie wiem czemu..spytal sie czemu nie dzwonie..odpowiedzialam ze juz nie jestesmy przeciez razem i nie chcial miec ze mna nic wspolnego..ON : powiedzial ze powinnam jednak zadzwonic... nie zadzwonilam... on przeciez tez ma telefon..
04:07 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
Wlasnie wywiazala sie ciekawa dyskusja na #thaclan. Nie bede wymieniac nickow bo nie ma sensu...oczywiscie temat jest o USA i ludziach mieszkajacych w tymze panstwie. Hmm..jedna strona jest przeciw druga za...ktora wygra ? nie wiem..ale klotnia sie rozkrece..nie wiem w sumie czy to jest klotnia..czy tak to mozna nazwac. moje zdanie ? hmm..biorac pod uwage ze spedzilam tu juz kilka miesiecy i zostalo mi jeszcze pol roku..uwazam ze Amerykanie sa w porzadku w wiekszosci spraw..ale jesli w gre wchodza problemy to po prostu probuja od nich uciec. Doswiadczylam na wlasnej skorze..oznajmiono mi ze jak jesli raz wpadne w jakies tarapaty albo bede miala klopoty zdrowotne to zostane odeslana do domu. Hmm..podnoszaca na duchu wiadomosc prawda ? Zero presji..heh.. No coz..mam jeszcze kilka innych spostrzezen..Nie chce uogolniac ale nie sa za bardzo wyksztalceni. Jeszcze jedno co mnie w nich irytuje to to ze Ci doradzaja..chcac pomoc w Twoich problemach nie majac zielonego pojecia o czym mowia. Nastepnego dnia zaczynasz ten sam temat no i zauwazasz ze mowia Ci totalnie co innego niz dzien wczesniej. Dziwne...wystarczy tylko nagrac zeby to potwierdzic..Powiem tyle moze i USA jest bardziej rozwiniete niz wiekszosc krajow na tym naszym swiecie ale napewno nie jest to kraina marzen..nie ma sie czym zachwycac...ale nie ma tez za duzo do zarzucenia..hmm no coz Amerykanie sa jeszcze bardzo zakochani w sobie..mysla ze sa najlepsi..no coz..niech zostana w tym utwierdzeniu..nie wiem co jeszcze o tym powiedziec..moje uczucia sa mieszane..mam jedna historyjke...
Moj kolega z irc'a < steff> postanowil mnie odwiedzic przemierzajac przez Stany...podjechal do mojego domku..niezapowiedziana wizyta poprzedzona telefonami ale mnie nie bylo w domu..Przyjechal kolo 22 ..w pospiechu bo musial jechac dalej. Mimo wszystko osoba u ktorej mieszkam wyszla i powiedziala ze nie zyczy sobie wizyt o tej porze. Oczywiscie nie zwrocila uwagi na to ze ten ktos jest z Polski i to jest moja jedyna szansa zeby z nim pogadac..ich "uprzejmosc" mnie zaskoczyla..wizyta zakonczyla sie po 5 minutach...i znowu powrot do amerykanskiej normalnosci..
01:29 / 13.12.2000
link
komentarz (1)
hmm..wrocilam. Szkola jak zawsze nudy..troche za dlugo trzeba siedziec w jednym miejscu..to troche jest wkurzajace powinni zmienic te reguly. eh...list mial dojsc do mnei i nie doszedl..ja chce list..hmm..dzisiaj nie mysle..przeciwny dzien do wczorajszego..szkola wyssala ze mnie cala energie..nie pytajcie co tam robie..nie warto...ide na Irc'a..znow sie nalog rozpoczal...
16:02 / 12.12.2000
link
komentarz (1)
tak..ranek juz... czy myslalam cos nad tym ? Nie..usnelam..zagubiona w rzece swoich mysli. To jest meczace..nie wiem..nie chce mi sie isc do szkoly..4 lekcje..kazda po poltorej godziny..usne..coz nie pierwszy raz by mi sie to zdarzylo. Znowu zaczelam na irc'a wchodzic i jakos jest lepiej..nie wiem. Wiecej kontaktu ze znajomymi poprawia moj pobyt tutaj..eh musze isc..napisze pozniej..po szkole..pa
07:01 / 12.12.2000
link
komentarz (1)
hmm..poloze sie spac..za duzo mysle co mnie troche doluje..no ale coz..trzeba zyc dalej..jutro znowu szkola..u mnie dopiero 22...ta..Denver i te sprawy..kiedy wracam ? 9 czerwca...co potem ? nie wiem..prawdopodobnie wyprowadze sie z domu...kto wie co nam los przyniesie..napewno sie wyprowadze..ja tam nie wytrzymam..Pojade w poszukiwaniu przygod..probujac zapomniec o tym co sie dzialo..i nadal trwa..ta..to tylko mala czastka mojej historyjki..hmm..ale czy wyprowadzka cos zmieni ? To jest w mojej psychice...musze sie zastanowic..Troche za duzo decyzji ostatnio na mojej glowie..jak na moj wiek. Psychika wysiada..potrzebuje proszkow..ide spac..dobranoc..
06:52 / 12.12.2000
link
komentarz (1)
Ja : Czesc mamo...co tam ?
Ona (glos ochrypialy wrozacy obecnosc alkoholu jak zawsze..,0): uczysz sie tam ? masz jeszcze jakies problemy ?
Ja : Z czym ?
Ona: no wiesz...te Twoje slabosci do narkotykow...
Ja : nie...
Ona : to dobrze....kocham Cie pa...
Ja: pa..

Ona zyje w swiecie iluzji..nie dostrzega ze ma problem...oszukuje sama siebie..czy warto ? kto wie...Alkoholizm jest jednym z czestszych powodow rozpadania sie rodzin..calych rodzin...wszyscy cierpia ciagnac za soba wspomnienia do grobu..

Ona : swiat jest cudowny...
Ja : mamo..przetrzyj oczy...