patrykk // odwiedzony 81811 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (283 sztuk)
22:46 / 15.05.2002
link
komentarz (21)
Pamiętam dobrze!? Dzień gorący, rozgrzany asfalt, środek wakacji
A ja sącze już trzeciego chyba kończę - w chujowym barze bez klimatyzacji...
Żadnej motywacji nagle Uuuuu!!?*** fajna dupcia w skąpej, różowej kreacji
Myślę z chęcią skoczyłbym z nią do ubikacji...?
/: Ale najpierw trzeba będzie wejść do akcji...
Czy nie mam racji???
Więc wchodzę!...ona siada ja podchodzę
Pytam się czy w niczym nie przeszkodzę?
A ona... tylko słodko się uśmiecha
Myślę przez chwilę: "Dzisiaj raczej nie mam pecha"
Czas ucieka... z każdą sekundą coraz wolniej płynie...płynie...płynie...
Pytam kotku jak masz na imię?- Ona odpowiada po chwili z boku siadam...
Gadam...ona pyta: "Szukasz miłego towarzystwa?"- Tak-" To dobrze się składa..."
Uśmiech słodki jak czekolada, spojrzenie gorące jak Martini
Myślę: Chciałbym cię zobaczyć bez bikini!
Żebyś tylko dla mnie była cała... w tej chwili i w całości się oddała
W tym momencie ona numer telefonu w moje ręce przekazała
I "Zadzwoń..."-słodkim głosem powiedziała
Wstała...Pocałunkiem pożegnała ...


Godzinę później już jestem w domu
Zmęczony całym dniem zasypiam
I widzę tylko jej opalone ciało gdy oczy zamykam
Znikam... zapadam w sen... przenoszę się do innej rzeczywistości
I widzę ją nagą w całości... uśmiech na jej ustach-sto procent namiętności
Chcę się z tobą kochać... pragnę twojej miłości
Twoich ust... pragnę twego ciała w końcu masz nie mały biust
Jestem rozgrzany jak ruszt... nie mów jeszcze że masz dość
Nagle otwieram oczy i jak na złość budzę się
Na zegarek patrzę dziesiąta trzydzieści dwie
eee...jeszcze wcześnie... co tam-wstaje w końcu sobota
Za oknem jakiś idiota krzyczy... samochody, szum, dziecko w wózku ryczy
A w domu nikogo niema - wszyscy wyszli
Ja mam to w dupie o jednym maże... w końcu głodnemu chleb na myśli
Więc bez namysłu kończę rozmyślania
I za komórkowe łącze chwytam szybko bez wahania
... dziewięć magicznych liczb wystukuje czas pogania
Moment wyczekiwania zanim stres odleci
Wciskam O.K -sygnał pierwszy, drugi za nim trzeci
Nagle „halo” najwyższa pora...
W słuchawce ten sam słodki głos co wczoraj (ora!,0)
,Cześć kochanie... pamiętasz mnie... wczoraj takie tam ściemnianie
Nawijanie... rozmawianie... kilka tylko słów i pożegnanie
Może dzisiaj masz ochotę na spotkanie będzie fajnie...
Obiecuje! wpadniesz do mnie nie ma taty ani mamy gwarantuje
Pogadamy bliżej się poznamy... jak chcesz pościemniamy
Wiesz ja jestem skłonny tego typu przedsięwzięciom...
Ona na to spoko nie ma sprawy z miłą chęcią...


Dzwonek do drzwi patrze przez wizjer to nikt inny jak ona
Otwieram... cześć kochanie – rzuca mi się w ramiona
Zaczerwieniona... kotku wyglądasz bosko
Jesteś cudowna jesteś dla mnie radością
Z pełną szczerością od wczoraj myślę tylko o tobie
O niczym więcej tylko ty:-,0),0),0),0)jesteś w mojej głowie
Co na to powiesz... kochanie że w tym momencie
Poczułem smak twoich ust... hmmm nie jestem w błędzie
Wspaniale dopiero będzie... przecierz całujesz tak słodko