polkagalopka // odwiedzony 30352 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (89 sztuk)
11:26 / 28.12.2007
link
komentarz (1)
hmnnnn, w pracy pusto i cicho ale stercze jak przykazano i z nudow czytam co tu kiedyś wypisywalam, skonczywszy na ostatnich 3 notkach. i stwierdzam ze takie krotkie wpisy to jakies nieporozumienie wiec pisze to co teraz pisze , zeby bylo troche wiecej do poczytania. hmnnn, no to moze jeszcze co u mnie? pozmienialo sie, tzn jak spytasz co slychac to odpowiem to co zawsze -zwlaszcza jak pamietasz historie mojego zmagania z dyplomem. ale tak poza tym to sie uspokoilam ponad norme i po tych wszystkich moich fiksach dyrdach uwaga moja poswieca sie mimowolnie pracy i popracy. marze o wlasnym kacie (yyy kącie)(jednokącie)(a raczej czworokącie, w sensie ze nie trojkącie)i o jakiejs mini Polci albo miniaturowym Michlku troliku. jaram tyle co nic i mam alkofobie kt objawia sie panicznym strachem przed najebaniem. zielska nie pale nic a nic, a inne takie rzeczy to juz nawet nie pamietam jak sie nazywaja. wiec w sumie o czym tu pisac? 8|
15:27 / 27.12.2007
link
komentarz (3)
zakochananaamen
12:00 / 13.11.2007
link
komentarz (3)
Mam zajebistą skrobaczkę do szyb :]
11:58 / 09.11.2007
link
komentarz (1)
Michał: Mój Anioł, Cud, moje Bóstwo, moja Miłość. Rozpływam się. :))))))))
13:18 / 05.11.2007
link
komentarz (1)
akuku! :D
11:38 / 10.08.2007
link
komentarz (0)
wkurwilam sie. pierdole to wszystko. pierdole gierki. sa zabawne do pewnego momentu. byly zabawne do tego momentu. zyje w balaganie, na kanapkach, budze sie w nocy i mysle kogo poprosic o przewiezienie mebli no i gdzie je przewiezc wogle. uzeram sie na zmiane z wlascicielami mieszkania i rodzicami i najchetniej zapadlabym sie pod ziemie. zajmuje sie nie tym czym powinnam. a tu jeszcze takie, nie wiem czy to ja jestem zjebana czy kto? ok ja.
12:02 / 29.07.2007
link
komentarz (0)
bezsens absolutny brakuje slow do sklepania tego w jedna kupe. wieloplaszczyznowy absurd dajacy zludzenie jakiegos odgornego porzadku. moge to napisac na sto sposobow. zimno, emocjonalnie, tlumaczac sie, obwiniajac, krytykujac, podziwiajac, bojac sie, cieszac sie, moge rozwinac filozoficzne wywody, analizy psychologiczne,moga byc suche fakty ale tylko tak suche jak ja bede chiala. o czyms napisze a o czyms nie i po suchosci zostaje mokra plama.

z tego wszystkiego chyba wybieram strach. tylko przed czym. przed osadzaniem. przed podsumowywaniem, splycaniem, zglebianiem, uogolnianiem, selekcjonowaniem, nazywaniem po imieniu rzeczy bez imion, rozmowami miedzy wierszami, zludzeniami, przed rowna walka, utrata zludzen, strach przed strachem. matematycznie: jesli nie wychodzisz z zadnego zalozenia to nie popelnisz zadnej pomylki, prawda czy falsz?
21:18 / 26.07.2007
link
komentarz (0)
notka z 25.03 wciąż aktualna.
19:03 / 31.03.2007
link
komentarz (0)
15:31 / 31.03.2007
link
komentarz (0)
patrz notka nizej. + wez odpowiedzialnosc za moje uczucie do ciebie na siebie. :]ty tez. i Ty tez.
12:16 / 25.03.2007
link
komentarz (2)
za duzo mysli zeby wyciagnac jakies sedno. dopadl mnie jakis wirus ktory powoduje ze jestem lekkomyslna, nie dziala mi rozum, nie przejmuje sie niczym, jestem szczesliwa, nie mam zmartwien, otaczaja mnie wspaniali ludzie a o jednym mysle bezmyslnie 24h na dobe i snie i rozpowiadam o tym komu popadnie. z takiej sytuacji nie ma zlego wyjscia. mam jedno zycie. jestem glupia.
11:30 / 09.03.2007
link
komentarz (1)
Powrot slomianej wdowy.
wiec siedze w pracy, szef w koln a jego prawa lapa ma wolne. wczoraj zapierdol a dzisiaj laba i mysie harce. wieczorem jakis stressout najchetniej. wiadomosc z ostatniej: dawida noga przeszla do historii w czasopismie deep skin. hmmm... co teraz? cos tam posciemniam, spakuje prezesowska kochanice do samochodu i postaram sie przezyc pol h stresu z para spod maski. dziecieca wyprawka zzarlaby mniej siana niz plyn do chlodnicy w tym gracie. trzeba sie dzis rozerwac koniecznie. za tydzien nie ma likendu albowiem pakujemy trucka, balon, namiot i gadzety, wdziewamy firmowe laszki i pedzimy na 3 dni sterczenia pod hala ludowa... ale ze tak se palne: chuj na to klade bo i tak damy rade.
p.s. kocham pania srode :DDDD
13:40 / 21.02.2007
link
komentarz (3)
no i pisze z pracy. po kompromitujacej rozmowie zadzwonili ze mnie chca. :P jezdze do firmy fura. jak idiotka. daje jej jeszcze tydzien.
12:56 / 13.02.2007
link
komentarz (0)
Jest slabo. Tzn zle nie jest ale nie widac zadnego zwiastuna ze mogloby byc troche lepiej. szukam pracy. bylam na najokropniejszej rozmowie w moim zyciu. zostalam mega kulturalnie pojechana za hmmm no wiec nie wiem za co. Za to ze nie mam 17 lat tylko 27, tzn rocznikowo, bo realnie w czerwcu. Jak spytalam: can I leave now? uslyszalam: You behave like 17, you're a grown-up you can do anything, I'm not your lover, you don't have to ask me. if you want to leave say: i'll leave now. Zostalam pojechana za spolegliwosc na to wychodzi. siedzial i czekal az powiem cos co on chce uslyszec nie zadajac zadnego pytania a jak zaczynalam mowic wyczynial dziwaczne rzeczy typu obracanie sie, odwracanie wzroku i wogle nagle wiercenie po tym jak sztywno gapil mi sie ze wzajemnoscia w oczy z mina dobrego wujcia. kurwa. ale mam nerwa. mam wrazenie ze chcial zebym mu pojechala. teraz juz mam to w dupie. prawie. wogle jakos tak sie czyje jakby wszystko co dobre skonczylo sie jak jakis chujowy film bez happy endu, hehhehe. przesladuja mnie mlode matki, programy o noworodkach, wogle powinszowania dla smietmamy :) no a ja jak bym chciala miec dziecko to nawet nie pojde na urlop macierzynski bo nie pracuje, Dawid pewnie pojechalby spowrotem do londynu zeby nachapac mamony a ja utopilabym malucha z zalamki we wlasnych lzach. wogle panika. znowu mam lęki a mowilam ze juz nie pamietam jak to jest. dyplom stanal w miejscu. tzn usiadl na kanapie. nienawidze siebie za to siedemnastolectwo ktore mi wytknal nadziany manipulator, za nieodpowiedzialnosc za wlasne poczynania, za uzaleznienie od innych i za przyczynianie sie do zjebactwa swiata. i za zerowa wole. panienka z plasteliny. nie obiecuje ze mi kiedys nie odjebie i nie zaczne mordowac przypadkowych ludzi. kiedys mi sie snilo ze wbilam widelec w plery facetowi kt szedl przede mna chodnikiem. dobra, koniec farmazonow bo znowu mi ktos pojedzie ze ze mnie dupa wolowa np, ze sie uzalam nad soba, ze o rzeczach oczywistych sie nie rozmawia. to ostatnie to jakis fenomen. dla mnie wsztysko jest oczywiste. to ze jestem raczej felernym produktem tez ale juz kwestia samoleczenia ogromnej wady wzroku pana zakladajacego kablowke juz nie. wiec z panem rozmawiam, a o sobie mysle ze nie dam rady sama sie naprawic. i tak dalej i tak glebiej. zreszta co to kogo obchodzi. kazdy ma jakies swoje jazdy a jak nie to wystarczy ze mna pogadac. nudzi mi sie. do czwartku. ale moze raczej na wiemcosoczymtyitd bo nie mam zamiarow przezywac tygodniowego milczenia z obrazy na skutek zatajenia czegokolwiek co jest gorsze niz cokolwiek i dlatego tak zajebiscie czesto i skutecznie sie sprawdza.
15:06 / 04.02.2007
link
komentarz (5)
bardzo fajnie. dawid wlasnie sie obudzil najebany i nacpany. nie, nie ze mna. w knajpie z ktorej wyszlam o polnocy. wiec ja musze kierowac, bo sie biedak slabo czuje. wymyslil ze zabierzemy jego bratanka ze soba. choc dzieciak jak sie dowiedzial zrobil wielkie oczy i mowi: dobra, dawid. ale PO CO? ja tez pytam po co. idiotyczne pomysly o ktorych sie dowiaduje jako ostatnia. kurwa ale mam nerwa. chcialabym sie nie przejmowac ale nie potrafie. boje sie odzywac. to co mowie nie rozni sie od tego co tu pisze. ale jakis sens ma pisanie, za to mowienie czegos dawidowi nie ma zadnego. czuje sie glupia i bezsilna. sprawia czuje ze przywiazuje wage wylacznie do idiotycznych rzeczy. czuje sie winna ze potrzebuje do zycia innych ludzi. czuje jak wszystko co mi sie podobalo jak bylam sama zaczyna tracic urok i zostawia po sobie wielka niczym nie wypelniona luke. wszystko co mowie zaczyna brzmiec jak pijacki belkot. nie ma sensu czegos chwalic kogos lubic. moge sie za to jarac w nieskonczonosc tym co on robi, moge go rysowac, mu gotowac, po nim sprzatac, za niego myslec. bardzo chcialabym byc soba.
01:02 / 04.02.2007
link
komentarz (4)
nie podoba mi sie. chce byc znowu fajna.
13:18 / 02.02.2007
link
komentarz (4)
siedze w mediatece i rozsylam cv. poza tym rzygam filmami, x boxem, traktorem i abletonem. trawa, winem, browarami. niech mnie ktos kurwa odwiedzi bo zdziczeje. nas. nara.
15:14 / 22.01.2007
link
komentarz (1)
od ostatniego wpisu zmienilo sie tyle ze Dawid wynajal mieszkanie i w niedziele rano sie dowiedzialam ze jest przeprowadzka. czyli targanie mebli na 4 pietro. jestem twarda babka wiec sama tachalam co lzejsze fotele hehe. wogle po drodze zapalilismy cobie male co nieco wiec humory na poczatku dopisywaly bardzo. szczegolnie rozsmieszajaca rzecza byla tajemnicza skrzynka. Dawida smieszyla bo wiedzial co w niej jest, mnie bo wiedzialam ze to nie moze byc to co on mowi ze w niej jest, a kumpla zwanego ponurym okniarzem smieszyla chyba dlatego ze jeszcze nie wiedzial co w niej jest :D wiec chwytam za wiertarke zaraz na poczatku tachania a ona ani drgnie. odstawilam ja tzn Dawid odstawil i po jakims czasie zostaja 3 rzeczy ja biore jedna Dawid druga a naczelnik mieczyslaw chwyta za wiertarke. wnosil wiertarke na gore stawiajac ja na kazdym polpietrze i odpoczywajac a w mieszkaniu nie wytrzymal i mowi, kuuuurrrrrwa musze zobaczyc co jest w srodku. a tam Dawida hantle hahhahaha 40 kilo zelaztwa :D mieszkanko spoko. zwlaszcza ze w centrum, bo ja jestem uczulona na mpk i robie sie socjopatką, a tak to w nocy z impry na piechote jest 10 minut max. a dyplomik poczeka do czerwca bo na razie hurtem wysylam cv... lece pakowac i kombinowac. moze jeszcze nie dzisiaj ale jutro na bank znikne z sieci. choc znikanie odbedzie sie dzisiaj. czyli dzisiaj. baaaajjjjjjjjj :D
23:53 / 19.01.2007
link
komentarz (2)
Dzisiaj pol dnia nie bylo pradu wiec radocha potrojna bo raz ze nie ma pradu a ja jestem za tym zeby nie bylo nieczego, dwa ze nie musialam pisac ani kreslic a trzy ze to wszystko z czystym sumieniem bo nie z mojej winy. choc nie jestem pewna bo podobno jestem genialna w krakaniu. jakby sie kiedys tak stalo ze nie ma pradu raz na zawsze to to moze byc moja wina. zostane wtedy rolnikiem i to takim co wlasnymi lapami doi krowy lub prowadzi plug za koniem. ale znowu sie zagalopowalam w swoich idyllicznych fantazjach hahha. no wiec nie bylo ale przyszedl i reszta dnia uplynela na opisywaniu zalozenia folwarcznego. tak troche w temacie wiec nie chwalac sie popchnelam robote do przodu ale tez troche w bok bo tylko tekst. wkrotce powrot do serca 71. jutro Dawid jedzie znalezc mieszkanie w ktorym po dwoch latach rozlaki bedziemy godzic ze soba na nowo nasze odchyly. fajnie. poza tym w niedziele koncert Bianki w grawitacji i mam nadzieje sie tam zjawic. choc sama raczej nie pojade bo musialabym wrocic w nocy a D nie ma ochoty sie przekonac jak sie bawilam jak on przekonany ze tyra na nasza swietlana przyszlosc wciagal koks po squotach. ale chcemy byc ze soba i teraz zobaczymy jak nas na nowo poustawia wspolne zycie .
21:06 / 16.01.2007
link
komentarz (1)
dzisiaj mialabym co pisac ale dalej mam ochote rowna zeru. wspomne tylko ze wracajac z rodzicami z wro stwierdzilismy ze koleda nie nie nie i wstapilismy po drodze do babci coby posiedziec i miec pewnosc ze ksiadz juz minal nasz dom :> ale babci niet bo pojechala do wro na jakis zabieg. no wiec siedzimy z dziadkiem i toczy sie gadka ze w sumie o 16 juz bylo po zabiegu wiec powinny (babcia z ciotka) juz byc spowrotem ale nic. jestesmy w domu i dzwoni usmiana babcia ze zobaczyly samochod i myslaly ze to taki jeden typ zajechal wiec uciekly do sasiada i czekaly az odjedzie :D juz wiem skad moje matacko wymigawcze geny ;)
11:45 / 15.01.2007
link
komentarz (9)
jestem wielkim tchórzem. gorzej. jestem wielką tchórzycą. po prostu pieter...
19:06 / 14.01.2007
link
komentarz (1)
marazm oddyplomowy. mam wszystko w dupie. zwlaszcza nloga. zagladam odruchowo. wogle gg tez mam w dupie i wsio inne i ciebie z toba tez. orkiestre tez. i pogode bo po co jest tak ladnie skoro ja siedze i cos dlubie. nic mnie nie cieszy. odbija mi sie obiad. boli kregoslup. opadaja rece. do tego mam ciote i krew mnie zalewa w dwojnasob. dawid wraca. niby nie jestesmy ze soba, ale on nie daje za wygrana i czuje ze mu sie moze udac. bedzie spoko, a jak nie to nie. zle nie bedzie na pewno. nie gorzej niz teraz. moze byc tylko lepiej. wlasciwie bedzie zajebiscie. wiem ze narobilam zamieszania i ze kilka osob moze miec mi za zle ale moje zycie to moja sprawa. za to cala reszta mnie nie znienawidzi i mysle sobie ze ma byc zajebiscie i tyle. a nawet jak sie caly swiat na mnie wypnie to on nie bo mnie kocha. ja jego tez kochalam choc moze taka chora miloscia matki polki, panikujaca ze wszystko robi nie tak, ze nie pamieta i nie mysli, teraz bedzie inaczej. kiedys myslalam o nim non stop bo mialam wrazenie ze bez tego sobie nie poradzi. teraz czas na mega dystans. bez obietnic, tlumaczenia, bez spin, bez oczekiwan. zobaczymy. troche sie boje... ee bez sensu ta rozkmina. co bedzie to bedzie.
15:28 / 13.01.2007
link
komentarz (3)
http://portalwiedzy.onet.pl/,18094,1384161,czasopisma.html
wlasciwie dwa pierwsze mi wyszly nisko co sobie chwale, a dwa nast srednio, ale najwiecej punktow mialam w 3 z kt plynie taki wniosek:
praktykującemu ten rodzaju humoru nie zabraknie zaproszeń na przyjęcia, ale przyjdzie mu za nie zapłacić wysoką cenę.

kurwa ja to wiem :/
11:32 / 13.01.2007
link
komentarz (1)
o dzizas.. najebawszy sie okropnie, jakas zbiorowa szajba. ała i wogle gdzie ja jestem? kim jestem? zaraz zaraz... polka-minolka... polka chodz na lolka... dobra wrozka?? wtf musialam byc jakas rozanielona czy cos. pogromca ucisnionych, czy tam obronca. :D podobnie jak z cala reszta nie mam pojecia o czym rozmawialam przez telefon wracajac :| dobrze ze wiem z kim. ałaaaaa.. bez sensu ta notka. wszystko co sie ze mnie wylewa jest bez sensu. zwlaszcza ze boli. ale tylko czesc, bo glupota nie boli. uuu alez sie nagadalam, no co poradze. farmazony mam na drugie. chyba sie pozegnam z tym idiotycznym nawykiem. mowie o nlogu, nie o uzywkach. zwlaszcza ze jedno z drugim w parze owocuje seria idiotycznych komentarzy. z czegos trzeba zrezygnowac. dobra, koncze. wygladam fatalnie. sio.
15:10 / 12.01.2007
link
komentarz (1)
02:05 / 12.01.2007
link
komentarz (2)
wiatr ktory przygnal mnie do domu w akompaniamencie melodii rodem z filmu grozy odprowadzal mnie z niego targajac atakowana deszczem parasolka, przyklejajac wlosy do ust miotalac torebka z ktorej probowalam wyciagnac komorke rownoczesnie zakladajac rekawiczki i odpalajac fajke. raczej na odwrot, wiadodmo, najpierw musialam wyjsc zeby teraz wrocic. oo przecinki sie pojawily, chyba sie postarzalam przez ten dyplom :D o przecinki :D w mefo wjebalam kumplowi pol tysiaka do maszyny kasujaca wkrecajacej. tzn raczej tak ze ja nabijalam i mnozylam a on jednym klepnieciem w przycisk rujnowal cala robote mojej niezawodnej intuicji. jego kasa wiec jego sprawa, poza tym i tak za nim nie przepadam. znam go z czasow grania w pilkarzyki od godz 22 do 5 rano i zawsze cwaniakowal a potem go ponosilo i przegrywal. zreszta jakie to ma znaczenie. ogolnie z wieczoru zapamietalam ciekawa rozmowe o jedzieniu i rosole mietowym i 3 koncerty: the pixies, metallici heh i ac/dc. ostatni masakra i plynelyz niego wnioski coby jak najszybciej ogladnac jeszcze raz mechaniczna pomarancze. tak czy siak. owak czy inak, ide spac wiec dobranoc. mialam jeszcze po wietrzanej drodze jakies przemyslenia na temat mezczyzn i kobiet ale ucho mnie boli i nie pamietam czego dotyczyly. hmm jesli notka nie ma sensu znaczy sie ze polka troche wypila.
takie o. kumpel cos mi marudzil o koncercie ale ja wolalabym byc na tej ulicy wtedy. przypadkiem. hmmm, a co z klipem na koniach po Wroclawiu?? ;D
15:12 / 11.01.2007
link
komentarz (8)
Budynek pałacu posadowiony został na fundamentach kamienno-ceglane i kamiennych. Brak izolacji pionowych, drenażu, oraz opasek wokół budynku spowodował ich znaczne zawilgocenie.
Ściany zewnętrzne wykonane są metodą mieszaną, z cegły pełnej ceramicznej, muru pruskiego i mikstu-cegła pełna z kamieniem polnym i kopanym.
Pierwotne ściany działowe, wykonane z 1 i 1 ½ cegły ceramicznej pełnej są w złym stanie technicznym z również z powodu dużego zawilgocenia.
Ściany konstrukcyjne są niejednorodne. Występuje wielość wątków murarskich, kilka rodzajów cegieł, kamień polny, niejednorodne partie muru pruskiego, miejscami występuje konstrukcja szachulcowa.
Brak izolacji pionowej, rynien oraz ubytki w pokryciu dachowym i opierzeniach, spowodował znaczne zawilgocenie elewacji, oraz korozję fizyczną i biologiczną cegieł i spoin. Stateczność konstrukcji została naruszona.
Piwnice posiadają stropy ceglane w postaci sklepień krzyżowych i beczkowych, w skrzydle wschodnim, natomiast w skrzydle zachodnim-stropy kleina. W parterze stropy drewniane, w części bocznej - płd. na podciągu stalowym. Na piętrze znajdują się stropy drewniane.
W miejscach nieszczelności pokrycia dachowego, stropy i inne elementy drewniane wykazują w większości, porażenie korozją biologiczną i fizyczno-chemiczną, oraz znaczne ugięcia, przekraczające dopuszczalne normy. W wielu pomieszczeniach brak stropów w całości lub w części natomiast w hallu głównym brak jest stropu w ogóle.
rewelacja. czuje sie dusza towarzystwa.
18:21 / 10.01.2007
link
komentarz (1)
nie mam nawet ochoty wysilic sie na cynizm coby z tego dlugiego acz czasem aka aka zjebanego dnia zrobic cos ciekawego. kto zrozumial? :P padam z ugietych nog i trzesacych rak i z zagotowanego mozgu.
20:57 / 09.01.2007
link
komentarz (5)
znajome oczy. pamietam je dokladnie bo sa wyryte gdzies gleboko - stad znajome. takie deja vu bez deja vu. ;)

dzisiaj pozbylam sie bongosa. kurek wlecial akurat jak mylam glowe wiec pogadalam z nim z piana sciekajaca po twarzy i wogle szok bo oddal mi kase ktora wisial od roku. ostatnio gralam na nim (na bongo :P) jak mnie wcrecal freez na imprezie. moglabym go nosic w kieszeni zeby mnie tak motywowal do dzialania :D wogle to byla niezla imprezka. najpierw wyspa, potem kejk sie wyjebal z labelem na plecach hahhah :D po drodze na rynek zjezdzanie na pochylniach pod dominikanskim, potem wielkie chlanie a jak rano sie obudzilam to chata juz byla wysprzatana :] a teraz... nawet nie moge sie zbakac na dobranoc :/ ech...
12:12 / 09.01.2007
link
komentarz (5)

No bullet can stop us now, we neither beg nor we wont bow;
Neither can be bought nor sold.
We all defend the right; jah - jah children must unite:
Your life is worth much more than gold.

21:45 / 08.01.2007
link
komentarz (1)
nie jest dobrze
12:37 / 08.01.2007
link
komentarz (3)
18 dni, jakos tego nie widze... komp mi muli, ciagle cos sie psuje albo czegos nie wiem. wlasnie uslyszalam ze jakis nastolatek z kepna skanowal i drukowal w domu pieniadze. pfff jaki geniusz! ze tez sama na to nie wpadlam. nie nadaje sie do tego wszystkiego. tzn nie do produkcji banknotow, tylko do zycia chyba. przynajmniej takiego gdzie trzeba o wszystko walczyc. mam ochote gdzies zwiac, schowac sie, byc przezroczysta, nie odpowiadac na pytania, nie podejmowac decyzji, nie tlumaczyc sie, nie robic tego co dyktuje zdrowy rozsadek. wiem dobrze co on dyktuje i dlatego swiadomie sie decyduje zdechnac z glodu pod jakims mostem bo wychodzi na to ze mam wybor taki albo zejsc z na zawal z chora dusza i zszarganymi nerwami. moze jestem leniwa, uposledzona, poprzewracalo mi sie w dupie, nic nie wiem o zyciu. ok jestem. ja juz teraz wiem ze tego nie kocham. a tobie zycze zebys sie nie ocknal czy ocknela z reka w nocniku. wiem na co mnie stac ale nie bede kurwa wiecznie wszystkim udowodniac. nie bede czekac i zapierdalac dalej z jakimis uprawnieniami, zeby jak juz bede zupelnie bez uczuc zaczac czerpac z tego korzysci finansowe. koncze ten dyplom i pierdole to a jak ktos mnie spyta dlaczego nie chce pracowac w zawodzie to ma w pysk. jestes taki cwany czy cwana to trzeba bylo samemu, samej zapierdalac i sobie wydeptywac wlasna droge krzyzowa. tak zupelnie poza tym to czuje sie slaba i niedowartosciowana ze nie pokochalam tego jakims kosztem... kazde komantarze i slowa "dasz rade" mnie wciskaja gdzies w kat. no co ty polka obcielas juz sobie wszystkie palce w imie skonczenia studiow to jeszcze obetniesz te kikuty co zostaly z rak i nog i bedziesz szczesliwym bogatym kadlubkiem a do walenia w sciane zostanie ci glowa i bedzie dobrze. bedziesz sie darla na meza i dzieci w ciagu tych 10 minut dziennie kiedy bedziesz ich widziec, bedziesz gromadzic kieliszki i inne naczynia, a w kazde wakacje plakac nad tym jakie zycie jest ciezkie ze czlowiek musi zapierdalac bo nic nie ma za darmo. mowie ci polka dasz rade, bedzie dobrze.
15:07 / 07.01.2007
link
komentarz (2)
nie mam nic do napisania bo musialabym jechac po rodzicach. sa totalnie popierdoleni. poza tym jest slabo. zupelnie nic. mam ochote stanac pod sciana i dobrac sie do niej czolkiem. o, teraz mam nawet wieksza ochote... chyba to zrobie.... ?... zrobie to. mega mega wild thing mix wall farben mit head farben. yeah yeah o yeah...
no to juz wiecie co u mnie.
edytuj
12:02 / 06.01.2007
link
komentarz (11)
wczoraj wieczor debila. przyjechal brat kolezanki. powiedzmy raczej dziewczyny kolegi. slyszalam o nim od niej juz 2 lata. w sensie ze ach i och. a tu przylazi jakies cos, i ani me ani be i wogle o co cho. pytam go czy moze bada teren i wogle czy ma jakiekolwiek przemyslenia bo ewidentnie przysadza sie do mnie coraz blizej. moze myslal (co juz w tych slowach brzmi smiesznie) ze moje surowe oko wisi na nim z innych wzgledow. a koles na to wali z mostu z pytaniem czy ma wolna droge. czy nie czyha jakies niebezpieczenstwo bo on nie chcialby wlezc na mine. wiec ja go pytam smiertelnie powaznie natomiast w duszy polewajac lekko co z niego za saper. koles bbb eeee mmmmm a ja mowie ze obral slaba droge z tym nicniemowieniem bo co prawda w razie debilizmu (ktorego jeszcze chwile nie bylam pewna) moze sie kamuflowac ale nie ryzykujac wyjdzie co najwyzej na zero, badz na minus. tak mu dokladnie powiedzialam a on mowi ze woli tak. bo z 15 - 20 razy zaryzykowal i nie wyszlo. podziekowalam mu za szczerosc toastem. potem wyladowalismy w miejscu o ktorym wolalabym nie wiedziec ze istnieje a mianowicie w prowincjonalnej dyskotece o dzwiecznej nazwie widmar. nie bylo mnie tam z 5 lat nawet z ciekawosci. Ja pierdole. zreszta wykrakalam to sobie przed wyjsciem jak mnie skala rozbawil z klabingiem. Monia z braciszkiem tany tany, a ja knulam plan globalnej zaglady. Wogle do dupy bylo a wrocilam o 4. gdzie sens gdzie logika?
19:43 / 05.01.2007
link
komentarz (2)
mysl o smierci wyskakuje na mnie znikad i choc jest nieodlaczna czescia mnie, zawsze mnie przestrasza. i to tak jakby ktos wystrzelil mi za plecami petarde. przed chwila splynela na mnie ze strumieniem wody z prysznica. taka przerazajaca swiadomosc ze mam tu tylko chwile ze turniejowy czas leci a ja jeszcze nie wiem jakie jest zadanie. ani czy jego wykonanie bedzie sie wiazac z wygrana czy z przegrana. takie uczucie pospiechu i krecenia sie w miejscu, wlasciwie w jednej jedynej istotnej i nieuniknionej kwestii. i wtedy chce miec to za soba jak najszybciej. nie powinnam nic pisac tak jak nic nie mowie.
15:07 / 05.01.2007
link
komentarz (5)
wlasnie wrocilam z nagiego spaceru po lesie odbytego w imie pokoju na swiecie. owocowal poslizgnieciem bosa stopa na konskim gownie. ledwo zamknelam drzwi i zaczelo lac. fajnie. teraz rozgrzeje sie herbata, usmarze sasiada karpia i wskocze na druga strone ekranu do krainy czarow, gdzie palace powstaja z ruin a drzewa rosna jak grzyby po deszczu.
and remember kids: MAKE LOVE NOT WAR ;)
00:27 / 05.01.2007
link
komentarz (14)
czy tak ma wygladac moje zycie?? wysiadam... :/ jeszcze sie z rana wjebalam do grona znowu, a juz zaluje. to grzebanie bez sensu non stop, nlog, majspejs, last, grono, you tube... mail, last, gg, nlog, gg, cad, gg, cad, nlog, majspejs, gg, cad... gg. no wlasnie, co ja wogle wyprawiam? chce byc rolnikiem. :(
10:48 / 04.01.2007
link
komentarz (15)
Uroczyscie oswiadczam ze dzisiaj przypada 9696 dzien ktory spedzam w swojej obecnej postaci :)

22 till deadline. RUSH!
22:47 / 03.01.2007
link
komentarz (6)
Siedze i klepie te sciany, wiezyczki, okienka, schody, drzwi, kolumienki, sciezki, drzewka, od czasu do czasu prowadzac przyjemne rozmowy lub rozmyslajac co mnie jeszcze milego w zyciu czeka :)
08:43 / 03.01.2007
link
komentarz (2)
23 dni... jade do Wro. mialam sie tam tez z kims spotkac ale kilek Ci jak nie to nie. znowu bedziesz jeczal. 23 dni - na bok sentymenty. oto moja puenta wiec bierz ja.
11:55 / 02.01.2007
link
komentarz (3)
tryb turbo do oddania dyplomu zostaly 24 dni.........................................................................................................
01:33 / 02.01.2007
link
komentarz (5)
palnelam dzisiaj cos glupio a zrobilo kariere :D :
"jak nie masz dupy w sylwestra to musisz miec pizde." :/
sorry za siebie :D
02:39 / 01.01.2007
link
komentarz (12)
witam w nowym roku... spoko. po wyjsciu z domu spotkalam dwoch kumpli. ucieszyli sie na moj widok i dali mi haszyk na mile pierwsze chwile nowego roku. dotarlam na miejsce, pojadlam, popilam, chwile potanczylam, poprzyjmowalam komplementy, zyczenia a nawet i just call to say i love you w wykonaniu jakiegos tercetu kleczacego przede mna w drodze do kibla. zadzwonilam z zyczeniami do kejka i chwile pozniej siedzialam w samochodzie z karma w drodze do domu. ale nie dotarlam bo pomyslalam ze wstapie zobaczyc jak sie bawi pewna ekipa z kt kiedy spedzilam kilka nie zawsze ale czesto milych imprez. wpadam tam i widze jedna wielka orgie, dziki smiech, rozpacz i gorace usciski. moj wspolokator lezal na podlodze obejmujac mnie za kostki i mowiac w kolko to samo, jego dziewczyna szukala aparatu, vengiera dupek wciskal mi palce w dekolt i wogle z nikim zupelnie nie dalo sie dogadac. pokrecilam sie tam chwile komentujac dosadnie to co sie dzialo i zadajac w kolko pytanie czy ma ktos moze jakis sprzet cobym mogla ten hasz spalic i isc do domu. nic z tego. zadzwonilam jeszcze do kumpla, nie odbieral wiec napisalam esa i jak wchodzilam do domu zadzwonil. powiedzial gdzie sa ale juz mialam to w dupie bo mi nogi odpadaja nieprzyzwyczajone do obcasow. wytlumaczylam to a on za chwile zadzwonil jeszcze raz i sie pozarlismy. proste. milego nowego roku. chyba zaraz zezre ten hasz.
16:05 / 31.12.2006
link
komentarz (0)

wasze zdrowie :D
12:35 / 31.12.2006
link
komentarz (4)
wlasnie mielam pokazac skruche wobec pogody, i cos napisac o spaniu, niewyspaniu i co i jak sylwester, kiedy mi kolezanka napisala o kims ze raczkował. jakie zajebiste slowo! wogle jak sie powtorzy kilka razy to juz chuj wie o co chodzi. albo rozrywka. przy blizszym przyjrzeniu okazuje sie ze to jakas jazda bez trzymanki :D czy bredze?
a na nowy rok wszystkim cmok w krok.
16:33 / 30.12.2006
link
komentarz (5)
akcja sylwester... doroczna zalamka. half polka half emejzing... siedzisz: noga na noge, stoisz: nie upusc niczego na ziemie. prostuj sie. nie pokop butow. nie podrzyj ponczoch. no i nie tancz najlepiej w tych butach... :( nie przeklinaj . i nie gadaj dluzej z jednym facetem. nie tancz z zadnym. martwe ZŁOOoo... chyba jednak spodnie.. czy nie? zlamalam paznokcia. nie podoba mi sie ta bluzka co ja wlasnie kupilam, jednak wole jak mi patrza w oczy...
w jednym sklepie uslyszalam gadke:
-a Ty jaka masz kreacje?
-ee...taka... seksowna :/
;D

ide w spodniach! w koncu
TYLKO DENS MA SENS ;D
13:56 / 29.12.2006
link
komentarz (14)
co by wam tu... sobie tez ale nie ukrywam ze szukam tzw atencji zwienczonej poklaskiem dla swojego nlogowego ekshibicjonizmu. jak kazdy pewnie. albo prawie bo niektorzy sie wypra tak po cichu udajac ze nie bylo tematu. ale ja nie bede o tym wiedziec bo mi tu nikt nie zostawia sladu odwiedzin :P zale dziecka co to chce zeby je ktos poglaskal uszczypnal albo polaskotal slowami. hahha :D w sumie pierdole takie glupoty ze pewnie nie ma co komentowac. np teraz. co tu pisac? chyba ze zadam jakies pytanie ;D np czy jestem pierdolona nimfa? alfa i omega? hahhah :D tez zle pytanie. to juz wiemy. hmm a moze jestem osmym cudem swiata, spelnieniem marzen, tematem nr 1 do ciaglego maglowania w myslach? coreczka mamusi? niegrzeczna dziewczynka z dobrego domu? kopnietym babskiem ktorego wszedzie pelno? to ostatnie to juz moje prywatne zdanie. i co tu komentowac? zastanawiam sie jak to sie ma trzymac kupy. to moja rzetelna autoreklama. moje prozne ego. wyssane ze mnie z powodu totalnej ignorancji tych kt czytaja co pisze i tez tych kt nie czytaja.
11:37 / 28.12.2006
link
komentarz (0)
ach i jeszcze jazda... dzwoni do mnie jakas wsciekla sucz i syczy przez zeby ze mam sie odjebac od jej meza. a ja choc moze lubie mezczyzn i tzw vice versa to na bank zadnego rozwodu, tym bardziej cudzego nie planuje. ale ona mysli inaczej i drze pyska ze smsa przyslalam jej mezowi. przypomnialo mi sie ze dostalam fajne zyczenia i chcialam wyslac do kumpla ale pojebalam jakas jedna cyfre bo byla zamota z numerem i wyslalam do kogos innego. mowie babce najlagodniej jak potrafie ze to musiala byc pomylka ale ona sie drze wiec dla jej swietego spokoju wale scieme ze to telefon mojego faceta. potem patrze a tam sms z numeru mojego mega spoko ziomka porozumienie ponad podzialami ;P do kt tez slalam esa i jeszcze pytal jaka paulina wiec odpisalam polka i jasniej sie nie da. a ten gosc spoko tatus spoko synka opowiadal mi o swojej spoko babce. a tu jeb dostaje esa: "ja ci dam polke gnoju, skad masz szujo ten nr ty gnoju" hahhah prosze cie potem jeszcze "odbierz bo cie znajde" i "ty tchorzu" kurde baby sa pojebane. to byly najnormalniejsze zyczenia swiateczne. nie wiem ja tez kiedys bylam mega zazdrosna, teraz to chyba nawet bym czasem chciala... ale takie jazdy?

edit: jest lepiej, znalazlam kolczyki.
10:50 / 28.12.2006
link
komentarz (0)
jestem glupia. tak zwyczajnie, bez "bim bam bom"... jestem pierdolnieta na glowe. pogubilam kolczyki we wlasnym domu, jestem wsciekla i wogle najchetniej bym teraz przeprosila jednego faceta, kt kiedys zrobil mi pranie mozgu w 24h a potem zachowywal sie jak dziecko z buszu wychowane przez wilki, za to ze sie uzalalam nad soba a nie mu wspolczulam. chlone jak gabka najdziwaczniejsze metody spierdolenia sobie i innym zycia. mialo pomoc a jest jeszcze gorzej. chyba potrzebuje lekarza do wypisywania recept na podejmowanie decyzji. mam poczucie winy i nadzieje ze na tym sie skonczy. oby. tyle. ide sprzatac... gdzie te kolczyki???? :/
13:38 / 27.12.2006
link
komentarz (0)
bez sensu, wydawalo mi sie przez chwile ze moge tu cos wykrzyczec :/
09:27 / 27.12.2006
link
komentarz (0)
wy... je... chaaliiinawakacje tararararararara :D wiec mowisz mi: "to ja co dziennie rano bede przychodzil... robił CI kawe, sniadanko, poranny sex... i bedziesz miala caly dzien udany... bedziesz pisac dyplom :D" ehehhehe :]
12:00 / 26.12.2006
link
komentarz (1)
w moim zyciu odbywa sie teraz truman show. ja jestem trumanpolka a swiat to show oparty na jakims strasznie chujowym sceniariuszu. chodzi w nim o to zeby mnie zdolowac. im bardziej chce wierzyc ze moje zycie bedzie fajne i ze co by nie bylo bede sie nim cieszyc, tym wicej ludzi stara sie mnie przekonac ze jestem pojebana i powinnam sie zabic na miejscu. na miejscu czyli w polsce. gdziekolwiek w polsce. najlepiej z powodu: (w zaleznosci od czestotliwosci dolowania)
emerytury- hit sezonu
wiazania konca z koncem- chyba jasne
prozy zycia- praca-dom
abstynencji seksualnej- glownie M
niesamodzielnosci mezczyzn- F
i jeszcze zlych warunkow rodzenia czyli ze tu sie nie da zyc po ludzku.
wszystkie te punkty oprocz 4 rozwiazuje wyjazd w pizdu. hahhah ;) jak ja chce bardzo pokazac tym wszystkim gadajacym tragediom ze mozna sie cieszyc z zycia, nie macie pojecia.
02:13 / 26.12.2006
link
komentarz (1)
mam cos do napisania wiec wiaze tu supelek a jutro rano pozbieram mysli i wyjasnie. narteks
12:45 / 25.12.2006
link
komentarz (2)
kurde, pieprzone swieta. jestem przez nie jeszcze bardziej naiwna niz zwykle.

stara sie. im bardziej ja sie oddalam tym bardziej on sie stara. nie widze bezbolesnego wyjscia z takiej sytuacji.

dziwne rzeczy sie dzieja. albo ktos sobie ze mna bezczelnie igra albo nagle sie zbiegly wszystkie okoliczne zbiegi okolicznosci..
09:50 / 24.12.2006
link
komentarz (6)
Wesołych Świąt - z grzecznosci.

zanioslam "milemu chlopcowi" od dokumentow czekolade... nie byl mlody i raczej wygladal na takiego co zostanie mily nawet gdy ktos tego nie doceni honorujac jego dobra wole czekolada. mam nadzieje ze mu dobrze zrobi na cere.

wczoraj snil mi sie kononowicz. chodzilismy po jakims miescie i cos mu chcialam wytlumaczyc. z tym tlumaczeniem to takie moje zboczenie chyba. dzisiaj snila mi sie bajka o czerwonym kapturku...

powazsnie spytalam kogos, kto mnie ostatnio bardzo zdenerwowal, czy pozwoli ze go sobie bzykne, chociaz mnie wkurza. faceci to idioci. powiedzial ze juz nie bedzie mnie wkurzal i zaczal sie zastanawiac czy nie jestem miloscia jego zycia.
---->
A freak, freak ya'll, and you don't stop
To the beat ya'll and you don't stop
A freak, freak
23:43 / 22.12.2006
link
komentarz (0)
pewien nieznajomy zrobil mi wode z mozgu przez gg. dziekuje panu...
wczoraj namieszalam browary z tekila i ten zwiazek dorobil sie dorodnego kaca.
paczanka sie produkuje po calosci ale nie nie nie. ja jak najbardziej jestem mila i grzeczna. Poczucie humoru dopisuje ale cos jakby nie gra. i sie zaczyna pogon za bialym krolikiem... nie powiem, mam mala i z deka chorowita satysfakcje.
hmmmm... a i w razie gdybym zapomniala: 26.1.2007 zlozenie prac dyplomowych.......
17:12 / 21.12.2006
link
komentarz (9)
jestem madrzejsza o jednego chuja, ktory sobie wyobraza ze moje nerwy, i to ze wypluwam z siebie ciagi bluzgow zaraz potem tlumaczac za co, swiadcza o moim zaangazowaniu uczuciowym. do tej pory popelnialam ten blad. ale juz nie popelnie. bo jak cie mamusia nie wychowala to ja nie bede szukac pokladow zajebistych cech ukrytych pod skorupa chuj wie czego. chcac byc fair i dac ci szanse sama prowokuje powiekszenie twojego zludzenia bo sam wiesz dobrze ze juz bys sobie mnie odpuscil gdybys sie tak wsciekl.
i co ja tu kurwa wyprawiam? dokladnie to samo. tlumacze sie przed soba albo cos sobie. upewniam sie ze jest tak jak przed chwila wierzylam ze jest :/ to dlatego ze zapomnialam o czym chcialam napisac. a chcialam napisac o tym, ze jak dzisiaj wscieklosc moja siegnela zenitu, i zostala opanowana do takiego stopnia zeby czyms nie jebnac w sciane, pomyslalam o papierosie. raczej nic by nie zmienil ale zmienil, bo zadzwonilam do kogos i nagle powiedzialam wszystko w dwoch zdaniach i zaplakalam po raz pierwszy od wiekow ale tak nie z wscieklosci i bez uzalania sie nad soba, tylko z czystego zalu. i poczulam taka ulge jak nigdy. nartka.
11:52 / 19.12.2006
link
komentarz (7)
dzien dobry kolejny fakdap dzien. mama mnie obudzila telefonem zeby spytac co mi sie snilo bo sie darlam. a snilo mi sie ze uratowalam jakies krakowskie mieszkanie od rozjebania za pomoca granatu przez jednego szalenca. krakowskie bo takie bylo zalozenie ale nie zeby to miasto przypominalo krakow. nie powiem przez kogo bo niektorzy znaja a ja sie w tym snie pozniej z nim bzykalam. wogle masakra bo ja chodzilam tam caly czas obladowana w jakies walizki i chyba nawet spiwor ktory wciskalam pozniej do jakiegos slupka w karuzeli w jakims parku na rondzie. sen obledny, tylko nie jest dla mnie jasne w ktorym momencie sie darlam :D
wlasnie tak patrze za okno i widze ze przy ulicy pali sie lampa. zaraz sobie puszcze pink floyd, zrobie kawe choc cisnienie jest wysokie ale wyjatkowo mam ochote, i zaczne dlubac ten zasrany palacyk. moze jeszcze wylacze gg? eee nie dam rady ale zostawie na niewidocznym. ostatnio probowalam sobie puszczac jakas klasyke w sensie grieg czy czajkowski itp, niezle nawet, mozna sie skupic, bo jakos wszystko inne sprawia ze bujam w oblokach albo tupie nozka i nie moge sie skoncentrowac na pracy. flojdzi dadza rade dzisiaj mysle. no to pa.
22:23 / 18.12.2006
link
komentarz (3)
ostatniej nocy snil mi sie dom. stal na drzewie ktore roslo na wyspie wielkosci tego drzewa. i nie wiedziec dlaczego byl tam ze mna Gbs. pozdro :D
moi rodzice kupili autko. fieste zeby bylo jasne.
rozmowa zza sciany
mama: ooo! nasz samochod!
mama: wojtek! to nasz samochod?
tato: to lexus...
cisnienie bylo dzisiaj 1028 hPa. nie wiem jak kto ale ja wariowalam.
11:02 / 18.12.2006
link
komentarz (1)

nareszcie chlopaki robia zblizenia na cos innego niz dupeczki :D no i muzyczka przyjemna... jestem na tak :)
22:29 / 17.12.2006
link
komentarz (1)
Rzeczywistość! Sprawia, że wiesz, że oddychasz,
że stoisz na ziemi, podeszwą chodnika dotykasz.
Czasem znikasz. Ale zawsze powracasz.
To rzeczywistość mówi Ci, że nielekko w naszych czasach.
Tak to ona, znienawidzona ona, ona.
Zawsze powraca dagra digirak upalona.
Nawet wtedy, kiedy śpisz, ona jest przy Tobie.
Stój, nie uciekaj, daruj sobie.
Kiedy idziesz miastem w upalny dzień,
Już wiesz - rzeczywistością jest Twój cień.
Rzeczywistością jest cień Twojego przeciwnika
Co nie wnika w to, że ona wciąż go dotyka.
Znowu znika, zawinięta w bibułkę, pośliniona, zaklejona
i zjarana na spółkę. Zaczarowana, ale ciągle tu jest.
To też jak widzisz taki, taki miała gest.
I znowu, spychana na, na margines powraca w wielkim stylu
Twoim życiem obraca. Rzeczywistość, swoją świadomością,
niezgody kością, staje się trzeźwością.

Bo wiesz, słońce z deszczem wywołuje tęczę.
14:17 / 17.12.2006
link
komentarz (2)
wczoraj zajebista impreza. elian otworzyl sale prob i z tej okazji odbyl sie wielki zalebisty jamik. byli wszyscy kt mieli byc. baniaki z winem i browary dla kazdego. byly tez zajebiste fajerwerki i jeszcze zajebistsza perkusja. slyszalam wyraznie jak mnie wola ale mowie jej daj spokoj. ;D bylo nawet slodkie dziecko w wersji rapowej choc ciezko to sobie wyobrazic i to byl realgoodshit :) nic wam to nie mowi ale ja wam mowie ze bylo zajebiscie. I byla jeszcze gosi kuzynka z australii z wygladu podobna zupelnie ani do kangura ani do koali.
13:32 / 16.12.2006
link
komentarz (1)
Zajebiscie wygladasz w krotkich wlosach. Takie Ci oczy wyszly niebieskie wielkie skosne jak u Azji :D mmm no no zatkalo mnie wczoraj.
Czuje sie fatalnie. FA. TAL. NIE. wczoraj wyszlam w najlepszym momencie. do domu weszlam w najgorszym. Mama zlapala sie za glowe ze slowami "tylko 3 godziny cie nie bylo!..."
a wogle zapomnialam wspomniec ze oczywiscie znalazly sie moje dokumenty. tego samego dnia po 22 zadzwonila jakas baba z francuskim akcentem co mnie troche zmylilo i zaczela opowiadac bez ladu i skladu o jakis milych chlopcach. Ze ona nie wiedziala z poczatku ale tacy mlodzi, fajni i ze wziela nr bo trzeba im podziekowac... a ja do niej wsciekla bo mialam dola wlasnie ze chyba nie dzwoni do mnie po 22 zeby mnie uczyc kultury... powiedziala ze chodzi o dokumenty wiec podziekowalam ale mama na mnie siadla ze za malo uprzejmie. teraz mnie katuje zebym poszla z czekolada do tego lebka. po sasiedzku. a chcialam powiedziec ze dokumenty byly obejrzane z kazdej strony, mozliwe ze przez jakas cala sznowna rodzinke, a ja nie jestem pewna czy jako dałn nie zostawilam w nich worka po fecie. a raczej jestem na 80% pewna ze zostawilam. i to jakies 2 lata temu... palnij sie w leb kretynko :/
17:49 / 15.12.2006
link
komentarz (3)
me gusta marihuana, me gustas tu
17:45 / 14.12.2006
link
komentarz (10)
chce mi sie bzykac.
10:52 / 14.12.2006
link
komentarz (3)
hmm na takim jak to forum jak rowniez w niektorych towarzystwach panuje strach przed mowieniem rzeczy blahych. Kazde Twoje blahe slowo wyrwane z kontekstu ze tak powiem Ciebie calej/go moze komus sfalszowac zajebisty obraz Twej wyjatkowej osoby, co nie? Wiadomo, rzeczy typu kocham kawe czy co tam u mnie leci teraz na empetrojaku tez sa jakby blahymi elementami codziennosci ale nie postawia mnie w kompromitujacej sytuacji ale juz jakis glupi dowcip moze. powiedzmy palniecie czegos glupiego jak twoja stara ale nie tak oklepanego :/ w sumie nie wiem do czego pije, chyba do tego ze w gruncie rzeczy jest nudno i sztywno i powazka z dupy wzieta wsrod licealistow i studenciakow. a moze to dobrze... ja sama wypisuje jakies wywody zamiast opisac jakis swoj zajebisty dzien. a tak, trzymam to co fajne dla siebie a to co nijakie puszczam w siec i kiedys zrobie eksport do pedeefu a po stu latach bede czytac jaka mialam nudna mlodosc. w sumie to mysle ze fajni, weseli ludzie z zajebistym zyciem wogle nie maja ochoty sie bawic w takie nlogowe grow your own ego... niniejszym odkaszlnelam jak gruzlik i siadam do dyplomu bo jak to powiedziala pani konstruktor na konsultacjach, bedzie 5 minut wstydu a potem bedzie dziewczyna z dyplomem. a dziewczyna z dyplomem jest fajniejsza niz dziewczyna bez dyplomu.
13:43 / 13.12.2006
link
komentarz (5)
fajny wieczor wczoraj :D tragizm wieczornej ramowki tvp uwolnil ze mnie kermita. jeszcze troche plochliwy ale wkrotce wybuchnie ze zdwojona sila. niestety nie zaprezentuje ale moze jak kejk nagra plyte to dogram mu skita z kermitem zaraz po ustalonym juz "pragne cie kejk" hahhaha :D co Ty na to kejkus? ;D wiec szykowac sie dzieciaki, bo to bedzie real hot shit! eehehehee ;)

zajebiscie mi sie tez podobal film ktorego tytulu nie pamietam a lecial wczoraj w nocy na dwojce bodajze. puscilabym go moim rodzicom chetnie. i wogle wszystkim. kawalka nie widzialam bo zadzwonil Paczanka aka Nobody i opowiadal ze upada mu na glebe z 400 jajek dziennie i zabujal sie w nim gej. siedzi w dziurze zabitej dechami i pracuje z kolezka kt sie upiera ze zanim pojechal pakowac jajka byl komendantem policji w gdynii. :D jesli to prawda to oby trwala ta selekcja ;P niech strajkuja :D :D

Dawid sie nie poddaje. wydzwania do mnie co godzine i wymysla co bym mogla zrobic z jego pieniedzmi albo nakreca na wieczna milosc w ktora ja nie chce wierzyc bo po co mi wieczna milosc bez wiecznego zycia. Wizje dzialaja na wyobraznie ale sie nie dam. Nie tym sposobem. Nie tym pierwszym.
15:48 / 11.12.2006
link
komentarz (3)
bylam dzisiaj we wszystkich siedliskach biurokractwa. Urzedzie powiatowym - wydzial komunikacji, urzedzie miasta i gminy - wydzial spraw obywatelskich, bank - chyba spermy, poczta - przeniesiona na czas remontu do gazowni, oraz komisariat policji - pokoik z przedpotopowa maszyna do pisania i milionem pucharow policyjnej ligi koszykowki. Mozecie smialo robic przekrety. Niby sie nie da nic zalatwic ale da sie otrzymac wszystkie zaswiadczenia w odwrotnej kolejnosci niz kaze logika. Pan dzielnicowy zaopiekowal sie mna jako ostatni i sprawial wrazenie najzyczliwszego. No ale zamiast ruszyc papierkowa lawine dostal wszystko na talerzu, poza tym jako jedyny dzisiaj nie musial mnie przyjmowac przy ladzie czy okienku ani cierpliwie tolerowac pokrzykiwan z kolejki :D Wszystko wskazuje na to ze w tym miescie nikt nie gubi dokumentow a jak zgubi to ma to gdzies. Widocznie mozna tez wyrabiac nieskonczona ilosc dokumentow, lub ich nie gubic, zglaszac, brac kredyt i miec wszystkie dowody na to ze sie go nie bralo. opcji jest wiele... ale kurde tak sobie teraz mysle ze cwaniakuje a skad ci biedni ludzikowie maja wiedziec co i jak, skoro moga sobie organizowac prace w swoim urzedzie, ale nie znaja calej sieci powiazan? poza tym nie jestem pewna czy to dobrze ze sie tym chwale. Ostatnio znowu uslyszalam jak dziennikarze rozdmuchuja sprawe kontroli na lotniskach. Nie wierze zeby byla gdzies jakas ochrona czy kontrola 100% skuteczna. I panstwo dziennikarstwo powinno o tym wiedziec i nie informowac wszystkich o tym jak to latwo popelnic przestepstwo.
23:26 / 10.12.2006
link
komentarz (3)
kurrrwaaaaa skin mi nie chce wskoczyc ;(
17:13 / 10.12.2006
link
komentarz (4)
ogarnely mnie Marazm i Beznamietnosc. Moja obecna rzeczywistosc to ciagle wlepianie wzroku w kolorowe kreski na czarnym tle i kombinowanie jak tu zrobic zeby sie nie narobic i gowno zarobic ale pozywic matke glupich coby w przyszlosci miala obfita laktacje. hahha :D Ale staram sie bez wizualizacji laktacji czyli co bedzie to bedzie. Rob swoje i chuj z tym ze to nie ma zadnego sensu. Nie chce zeby tak wygladalo moje zycie. zycie zrycie stagnacja wegetacja sracja parcie i zarcie. ;P
13:04 / 09.12.2006
link
komentarz (3)
polka: zmiatanie, odkurzanie i mycie podlogi mi ubliza :P
mama: a robienie kupy ci nie ubliza?
23:08 / 07.12.2006
link
komentarz (1)
Peter Pan Complex
avoids responsibilities, people tell them they are childish and need to grow up, would rather live in their head than the real world, wants success to just happen to them, focuses on fantasies more than reality, believes they deserve to have whatever they want, life lacks direction, never know what to do next, does dumb things frequently, inconsistent performance, lazy, slacker, does the minimum to get by, does things without thinking, does not feel they have any reason to accomplish anything, tend to ignore or put off problems, believes fun is the most important thing in life, most people think they are crazy, forgets scheduled appointments, more past than future, gets attention through negative behavior
21:48 / 07.12.2006
link
komentarz (1)

SEPAKTAKRAW I'm lovin it :D
20:33 / 07.12.2006
link
komentarz (1)
12% Polek na pytanie czy uprawia sex powiedzialo "nie wiem" ;D
Ja tez jestem Polka i w dodatku miewam mysli samogwalcze :D
15:27 / 07.12.2006
link
komentarz (2)
koniec tej schizofrenii drodzy panstwo.
21:23 / 05.12.2006
link
komentarz (0)
She takes just like a woman,
She makes love just like a woman,
And she aches just like a woman
But she breaks just like a little girl.
13:39 / 04.12.2006
link
komentarz (4)
ciekawe czy centrum medycyny mongolsko-tybetanskiej
poradziloby sobie z moim wstretem do pracy dyplomowej.
Jak na razie radzi sobie z nim tylko bank. Mam juz
rozpisane raty splaty kredytu studenckiego, wiec jak sie
obronie to splace go szczesliwie w roku 2017 a jak nie to
juz w 2015. Wiec poki co siedze i obserwuje jak nic sie
nie rusza i pocieszam sie ze im szybciej splace tym
lepiej. ;P Nazywaj rzeczy po imieniu a zmienia sie w oka
mgnieniu: Ja pierdole, jaka jestem leniwa!!!!!!!!! :/
12:54 / 03.12.2006
link
komentarz (3)
Moja mama wlasnie wrocila skads z iglami w uchu. z takimi
kropkamu pod okraglymi plasterkami naklejonymi w 3 mscach
na prawym uchu i z 4 woreczkami z pigulami w 4
kolorkach... spytalam ja na co to i powiedziala ze na
schudniecie w pasie brzuchowo biodrowym. wiec spytalam
czy ogladala requiem dla snu. ale moi rodzice ogladaja to
co im puszcza w tv i to nie pozniej niz o 20 wiec nie
ogladala. Wtedy przyszedl tato, gapil sie w to ucho
probujac ujrzec plastru ale wzrok ma slaby wiec mine tez
mial slaba. spytal ile to kosztowalo. mama mowi ze jedyne
100 pln. a tato mowi ze klodka na lodowke kosztuje jakos z 5.
11:18 / 22.11.2006
link
komentarz (2)
Nie chce byc wypelniaczem. Ziemia jest mala, szkoda
miejsca na kogos kto nie oddzialuje na cosie i kogosie :D
Jak jestem sama to czuje ze mnie nie ma, moge siedziec
nieruchomo. Najlepiej bezmyslnie bo oddzialywanie na sama
siebie wlasnym mysleniem moze zabic. Ej, a moze to jest
wena? To ja cale zycie mowie proza i nie wiedzialam??!! :DDDDD
Byle do obrony, potem przejmuje wladze nad swiatem
;D
23:43 / 17.10.2006
link
komentarz (0)
planuje wslizgnac sie na statek. sluzbowo, z misja apollo do kapitana, zbunkrowac sie w kotlowni z tona piersiowek i poplynac do la isla bonita :P jak mnie wykryja to jestem w stanie poobierac ziemniaki.
17:17 / 08.10.2006
link
komentarz (2)
niedziela till now: szpital, dwoch idiotow i fajeczka na laweczce, kawka u kolezanki, meczyk pro evolution z wynikiem 0:1 w karnych :/ wproszenie sie niechcacy na niedzielny obiad, ustawka na wieczorny chillout, poszukiwania w sieci pojazdu a'la perpetuum mobile 4 free ze skutkiem znalezienia przyzwoitego golfika IV i natychmiastowymi ogledzinami (i namacaniami gdyz jak sie okazalo stoi wlasnie 200m od chaty) i hmmm no i usiadlam tu gdzie teraz siedze i popycham pierdoly przez gg badz tlen jak kto woli i nie mam co pisac wiec opisuje dzien jak to mi zasugerowal jeden kolega do ktorego zagaduje dziennie z 20 lasek zaczynajac od slow: jak mi zleeeee.
14:16 / 06.10.2006
link
komentarz (6)
nikt mnie tu nie odwiedza!!!!! no z pominieciem 3 osob: hadnocklife, p_ i wiemcosoczymtyniewiesz czyli jest nas dwie. wiec moze powinnam liczyc jako 4 razem ze soba :P wygaduje ostatnio dziwne rzeczy cos ala spadanie wglab studni z ladowaniem w bagnie. snilo mi sie dzisiaj ze lecialam strasznie starym rozklekotanym samolotem a na pokladzie przewozone bylo cialo, moze lepiej powiedziec trup bo sek w tym ze ciala nie bylo tylko byly puste powyrywane fotele tak poprzekrecane zebu zrobic cos w rodzaju lozka i jakis facet kt pilnowal zeby cos co tam niby lezalo nie spadlo. a ja mialam to w dupie bo sie wkurzalam ze mna telepie i wogle co to za akcja i sikalam jak wsciekla glownie po scianach bo kibel byl tak maly ze ledwo sie miescilam na stojaco.
10:23 / 02.10.2006
link
komentarz (2)
wolalabym sie wogle nie urodzic
22:57 / 27.09.2006
link
komentarz (1)
skrot.
zostalam anarchistka. zawsze bylam ale od dzisiaj oficjalnie. no, od wczoraj ;)
zagladalam do paszczy szczupakowi,
obcy facet o zajebistym glosie powiedzial mi przez telefon ze jest ze mnie dumny :D
wyslalam kilka osob w rozne strony swiata :)
jestem rozpieszczana komplementami i wcale sie nie bronie, a co ;)
prawie wylicytowalam dzialke :D
spotkalam najmniej lubiana kolezanke z podstawowki,
snily mi sie bobasy,
zostalam oskarzona przez wlasna matke o nadmierna uczciwosc w stosunku do swoich facetow...
00:21 / 24.09.2006
link
komentarz (0)
uli-uli-anko kleknij na kolanko umyj sie uczesz sie i wybieraj kogo chcesz

SZKORBUT
16:25 / 21.09.2006
link
komentarz (1)
dwie twarze x oczy = kazdy z nas
dwa glosy x uszy = kazdy z nas
dwa smaki x jezyki = kazdy z nas
oczy x dwie twarze = kazdy z was
uszy x dwa glosy = kazdy z was
jezyk x dwa smaki = kazdy z was

duzo gadania a jaki banal wyszedl
kto zgadnie jaki?

odpowiem od razu
nikt z nas siebie nia zna a wszyscy jestesmy tacy sami
11:34 / 20.09.2006
link
komentarz (3)
uuu za oknem para w pomaranczowych bluzach
ma problem z para w odblaskowych kamizelkach...
i tak co pol godziny. zmieniaja sie ci
ktorzy maja problem. ale panowie policjanci
niedlugo sobie postawia budke i beda na stale
pod spozywczym urzedowac, taka maja tu fuche
z parkujacymi. czasami nawet koguta uzywaja
bo ktos zle zaparkowal buhhahha :D zycie policji
na prowincji to nie jakas byle bulka z jakims byle
maslem.
13:56 / 11.08.2006
link
komentarz (5)

A teraz 100 % Ja. Jestem mila z zasady, a zasadywyznaczam sobie ja, wiec moga sie zmieniac. Jest ich niewiele. np takie: nie tlumacz sie, nie gadaj o pogodzie, fryzurach i paznokciach, nie nalegaj, nie pros, nie obrazaj i nie miej pretensji. Sa rzeczy ktore trzeba zrobic a nie o nich mowic. Ach i przede wszystkim nie rozmawiam o swoim zwiazku. Czasami, w momencie kiedy pierwsza zasada pada a zostaje CHEC bycia mila, moga pasc tez zasady pozostale Gadac o bzdurach moge zawsze i do woli Nie lubie jak nachalnie zwierzaja mi sie ludzie, jak ktos zabiega o moje towarzystwo lub ma pretensje. Nie dam ci znac ze cie nie lubie, ale zawsze bedziesz wiedzial ze Cie lubie. Panicznie boje sie przemijania, smierci, alzheimera. Nie przywiazuje wagi do prezentow i kwiatow. Zabija mnie empatia. Nie lubie tchorzy, paranoikow, zakompleksiencow i nadgorliwcow. Lubie inteligentnych cwaniakow, manipulantow i swirow. Wole jak mnie nie zrozumiesz niz jak spytasz o co mi chodzi. Nie lubie jak ktos kto mnie nie kocha sie o mnie troszczy. Nie lubie wiekszosci kobiet. Wole koty od psow. Potrafie wiele, robie niewiele. Nie przywiazuje sie do ludzi i miejsc. Mam instynkt macierzynski i coraz mniej czasu zeby cos z nim zrobic.
16:02 / 28.05.2006
link
komentarz (1)

dupa. do dna dnia dodaje dzis:

kac katorga - krolewna kwili
karate kid - kilo kiczu


szczypta szczescia:

pani podskakujaca po porwana parasolke
paleniu powiedzialam pass - piona Paulinko :)


a! zapomnialabym!

wyp.....lać mi z tymi chabrowymi paseczkami!!!!