sarah // odwiedzony 259822 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
23:08 / 04.07.2004
link
komentarz (0)
Czwartek

Pan vice president sie nie obrazil wcale, a wrecz przeciwnie. Wczoraj biegal jak kot z pecherzem. Najpierw sie zapytal o mojego meza, co robi. Ja mu na to zgodnie z prawda, ze jest linux kernel programmer. To on zeby go zaprosic tutaj do firmy na prezentacje etc. Stwierdzilam usmiechajac sie, ze nic z tego, bo jestesmy w separacji i on nic takiego dla mnie raczej nie zrobi.

Jakies kilkanascie minut pozniej dopadl mnie na korytarzu i konfidencjonalnym szeptem zapytal, czy NAPEWNO jestem z mezem w separacji? - No jestem. Czy w takim razie moglabym mu zostawic moj numer telefonu, zanim wyjde. Zostawilam. Poprosilam tez o jego wizytowke. Przybiegl i przyniosl i zaproponowal mi obiad. Ja na to, ze dzis jestem zajeta. A co z jutrem? Nie wiem jeszcze. Dam Ci znac.
Pieknie kurwa, mysle sobie. Wpadlam facetowi w oko, pewnie se szuka kochanki... spac z nim bron boze nie mam zamiaru, ale co mi szkodzi pojsc se na obiadek, pogadac - gosc ma niesamowite kontakty i moze by mi z robota cos pomogl. A jak nie, to moze przynajmniej wyciagnelabym od niego pare uzytecznych informacji.

Coz, ja naiwna roslina. Wieczorem odwiedzilam I. i opowiedzialam mu rzecz jasna wszystko. Naskoczyl na mnie, ze to wstretne i nieetyczne, ze powinnam mu powiedziec, ze mam boyfrienda, ze w ogole nie powinnam mu zostawiac telefonu i takie tam. Wszystko tonem nad wyraz obojetnym i zimnym.
- czyzbys byl zazdrosny?
- nie, nie jestem, ale nie znosze takich gierek i kiedy kobiety sie tak zachowuja. Zrobisz co chcesz, moje zdanie znasz - dodal wynioslym tonem i poszedl wziac prysznic.

Coz. Zrobilo mi sie cholernie przykro, az sie poplakalam. Bo poczulam, jakby mi nie ufal, jakby mu niespecjalnie na mnie zalezalo - wyglosil w koncu mowe taka, jaka moznaby pieprznac do kazdej jednej nieznajomej osoby. Osad moralny. Ze nieetyczne. Tak jak ja bym byla dla niego obca osoba! Maska na twarz, zero emocji. Nie przytulil, nie pocieszyl, jeno drewnianym glosem zapytal sie, czy jest cos, o czym chce porozmawiac.

rzygac mi sie chce. Niby sie dogadalismy, niby wyjasnili ale....