sarah // odwiedzony 259339 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
01:05 / 16.09.2004
link
komentarz (0)
Sroda

wyslalam swoje CV do jednego znajomego, co pracuje w PayPal. Szukaja sqa eng i maja chyba z 10 wolnych miejsc. Nic.
Wyslalam do innego znajomego, pracujacego w firmie zajmujacej sie dystrybucja linuxa. Nic.

ja sie chyba juz zupelnie do niczego nie nadaje.

I. napisal przed chwila elaborat dlugi i ciagnacy sie jak flaki z olejem na temat mojego "talk out of my ass". Bo wczoraj stwierdzil, ze mozna w przegladarce powiekszyc sobie tekst i obrazki. Nigdy czegos takiego nie widzialam, odruchowo wiec zareagowalam sprzeciwem. Zdenerwowal sie i to powinno mi od razu dac do myslenia, ze cos jest nie tak. Naciskal na mnie, naciskal, NAPIERAL wrecz zamiast po prostu mi pokazac (o co go prosilam). Pokazal wreszcie - faktycznie mozna, w operze, o czym nie wiedzialam.

No i dzis ten elaborat.

Boze kochany. Przez cale moje zycie nikt nigdy nie zwracal mi na to uwagi, nikt sie nie przejmowal tym, w jaki sposob wyraza sie swoje zdanie przeciwne do zdania adwersarza; ba, na moim wydziale gdzie studiowalam to byla wrecz przyjeta regula - ze sie adwersarza odsadzalo od czci i wiary (" no co ty, zwariowales?" albo "no wez nie pierdol" czy "ale cuda opowiadasz na kiju"). Ba, to bylo normalne zaproszenie do rozmowy. Nikt sie nie obrazal ani boczyl.

Nawet w USA juz bedac jakos nikt mi na to uwagi nie zwracal - az tu nagle sru. Wielka Sprawa, sprawa mojej wiarygodnosci, tego ze zniechecam innych, ze ich obrazam takim jawnym zaprzeczaniem, ze podwazam ich uczciwosc i nie wiem co jeszcze.

Jakos nie trafia mi wcale to do przekonania. Co wiecej, zaczyna wkurwiac. Nie chce mi sie juz tlumaczyc.

Poczulam sie prawie jak smiec i nie chce mi sie odpisywac. Po co?

PS: dostalam dzis list z SUNa z ktorego wynika, ze sa mi winni tysiac dolcow. Zeby je odzyskac musze sie z nimi skontaktowac... przed 10 sierpnia. Dzis mamy czternasty, fenkju gud baj. Pieniadze owe powinni mi wyplacic w sierpniu 2002 roku. przez ten czas oczywiscie nikt nic nie wiedzial, list wyslali dopiero w zeszlym miesiacu i na adres nieistniejacy, w zwiazku z czym odbil sie trzy razy zanim jakims cudem w ogole do mnie doszedl. Wyslalam zaraz emaila a pani odpowiedziala, ze termin minal w zeszly piatek i ze sie teraz moge pocalowac w dupe.

ZE TEZ KURWA NA TAKICH ZLAMANYCH KUTASOW NIE MA JAKIES SPRAWIEDLIWOSCI!!!!