sarah // odwiedzony 259478 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
20:10 / 13.07.2005
link
komentarz (7)
Bajka o tym jak malowalam pazury

Skoro juz urosly i nie polamaly sie i aktualnie znow
mam faceta - to mysle sobie czas sie przyozdobic.

Wyciaglam bylam pudelko z lakierami z lodowki. Tak z
pietnascie, dobra nasza. Wybralam.

Cos kurwa za kleisty. Dolalam zmywacza. Dobra.

Maluje, maluje ale jakos nie bardzo. Dalej za gesty.
No ale skonczylam. Potem sie zaczely robic babelki
i nie chcialo wyschnac. Po poltorej godzinie juz sie
nie lepily plytki paznokciowe to mysle sobie ok - ide myc
nauczynia. Zalozylam rekawiczki.
Umylam.
Zdjelam.

Lakier szlag trafil.

Pudelko do kosza, zmyc.

Nauka na przyszlosc: po paru miesiacach by default
nalezy wypierdolic do smieci _jakikolwiek_ lakier
do paznokci w celu poprawienia sobie higieny
psychicznej oraz zaoszczedzenia poltorej godziny czasu.