sarah // odwiedzony 259632 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
19:44 / 20.01.2006
link
komentarz (1)
Dla tych co nie wiedza, przenioslam sie na
futrzak.wordpress.com
21:05 / 26.12.2005
link
komentarz (2)
Te swieta

byly inne niz wszystkie. Bez pospiechu, bez wymagan, bez przygotowan,
bez zadnej rodziny. Ja i A. i jej byly maz.

W sobote kupilam 2 rodzaje ryby i jakies tam dodatki. A. ugotowala ziemniaki, marchewke i zrobila salate. Ja smazylam ryby. Wszystko szybko, bezbolesnie, tak jak nam pasuje, a jak nie wyjdzie to tez dobrze.
Duzo rozmow podlanych winem, zero koled choinki i innych takich,
za to duzo filmow i muzyki dokladnie takiej, na jaka mialysmy ochote.
Wylegiwanie sie w lozku do poludnia, czytanie ksiazki i absolutny
brak koniecznosci robienia czegokolwiek.

Tradycyjne swieta coz.... czasami bywaja mile, ale jesli maja byc okupione
mordega pogoni za prezentami, mycia, sprztania, kupowania, pogoni za choinkami - to ja dziekuje.

Spokoj zagoscil w mej duszy... jedynie as zburzyl go z lekka przysylajac zyczenia swiateczne po swietach i mowiac, ze jest myslami przy mnie.

Ja nie jestem przy nim ani myslami ani niczym innym.
20:19 / 22.12.2005
link
komentarz (4)
Wczoraj

nakupowalismy sie z T. jego ekwipunku, ze oj.
Najpierw obiad (uwielbiam sashimi i niefiltrowana sake :) a potem moja chalupa zeby mogl sobie obejrzec sprzet i porownac.

I wmieklismy. Tj. ja mialam naprawde mocne postanowienie jechac na te zakupy, ale.... rzucilo sie na mnie chlopie i dopiero po dwoch godzinach z lozka wyszlismy.
Ze juz zas wpol do jedenastej wieczorem bylo,
to zostalo przelozone na jutro i - jak stwierdzil T. - jutro to on idzie SAM bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.

Ding...[tu prosze sobie wyobrazic mnie z mina niewinnego aniolka i przepiekna rozowiutka aureolka nad glowa. Kto mnie zna to wie, jak kretynski widok to byc moze :)))]

No i tak to.

Sienkiewicz mnie w drugim tomie zajezyl iloscia komplikacji odnosnie Kniaziowny i Skrzetuskiego. Przegina, zaprawde. Zalatuje tanim romansem ten watek i gdyby nie wyborny jezyk, kawal historii tamtego czasu oraz piekne opisy (chociaz dzikich pol to ja jego oczami jednak nie widze...) rzucilabym w kat.
Ale doczytam, zostalo mi juz tylko 200 stron.
05:40 / 21.12.2005
link
komentarz (4)
Zaraz

zaczne skakac na uszach z radosci.
Okazalo sie, ze jednak bedzie nocleg w Tahoe. Za 150 dolarow za noc
udalo mi sie wynajac... dom. Oczywiscie za posrednictwem J. ktory to
popdpytal sie swojej realtorki... a ta znalazla ow deal.
Chalupe mozna obejrzec sobie
tu

Ja w ogole nie wiedzialam, ze tak mozna. Otoz, dom ow jest juz sprzedany, zamkniecie dealu pierwszego stycznia, ale starzy wlasciciele
chca sobie pare groszy jeszcze na tym zarobic i po prostu do czasu
przejecia nieruchomosci przez nowych wlascicieli odnajmuja.

Rewelacja.

Co poza tym. Udalo mi sie wreszcie odzyskac - po 2 latach - pieniadze z SUNa, z ktorymi mi zalegali.
Swego czasu dostalam od nich pismo, ze gdzies tam sie pomylili w wyplacie na moja korzysc i ze sa mi winno tysiac dolarow. Zeby je odzyskac, musze skontaktowac sie z ... nie pozniej niz ...
Tyle, ze pismo owo dostalam juz PO tej dacie. Wydzwanianie do ich dzialu kadr zaowocowalo jedynie lakonicznym stwierdzeniem ze teraz to przepadlo, pieniadze beda odeslane do unclaimed property agency i zebym sie tam z nimi bujala.
owa agencja ma baze danych on-line i od czasu do czasu sprawdzalam, czy moje nazwisko juz tam figuruje. W koncu zapomnialam, bo na boga dwa lata???
Az tu dzis dostaje maila, ze moge sie zglosic po swoje pieniadze - musze tylko wypelnic formularz, uiscic czekiem oplate 50 dolarow i juz.

Nie powiem, calkiem fajny taki prezent na gwiazdke, niespodziewany tysiac dolarow :))) Jak raz bedzie na owa podroz a moze jeszcze i sama sobie jaki prezent kupie...
hm....

01:21 / 21.12.2005
link
komentarz (0)
Jak nie urok,

to sraczka. Zadzwonil wlasnie J. i powiedzial, ze z noclegu za darmo nici, poniewaz albowiem jego mauzonka
przyobiecala juz pokoj swoim znajomym 2 tygodnie temu.

Problem polega na tym, ze w tej chwili nic sie juz zarezerwowac nie da, chyba ze po horrendalnych cenach typu 600 dolarow za noc.
Ci ludzie tutaj w okresie swiat dostaja po prostu wsciku macicy na ulicy.

Mail do T. poslany. Sugeruje (ja) ze w takim razie moze po prostu pojechalibysmy nie na deski, ale pod prad czyli tam, gdzie ten wscik w zimie nie jezdzi - nad ocean.

Narazie sie nie odzywa, jak to on. No nic, jutro mamy sie widziec, to przedyskutujemy.

Przeczytalam sobie to
(dzieki Snufkin) i dochodze do wniosku, ze powinnam sama ze siebie byc dumna.

Bo:

- przyjechalam tutaj w zasadzie nie mowiac po amerykansku, pierwsze 5 miesiecy to byl koszmar i jakos nie zdechlam a przezylam
- zaraz po przyjezdzie rozczarowalam sie mauzonkiem, ktory, jak to w zyciu bywa, okazal sie dupkiem zapatrzonym w czubek swojego aroganckiego nosa
- robote musialam zaczynac od zera i szans na to, zeby robic to, co w Polsce, nie mam.
- nie mialam zadnych przyjaciol i znajomych, ni do kogo geby otworzyc
- mauzonek zdecydowal sie na rozwod i separacje dokladnie w momencie, kiedy ja znalazlam sie bez pracy a w silly valley byl kryzys branzy dotcomow i dziesiatki tysiecy znacznzie lepiej wykwalifikowanych niz ja znalazlo sie na bruku.

Zajelo mi duzo czasu wygrzebanie sie z tego gowna, znalezienie w miare sensownej pracy (no, sensownie platnej, dokladniej rzecz ujmujac) i na powrot odkrycie urokow zycia....

A i tak czasami mi ciezko na duszy.... dobrze, to nie trwa zbyt dlugo. Jakos sobie radze.

19:58 / 20.12.2005
link
komentarz (2)
Sprawy

maja sie calkiem dobrze.
T. zalatwil samochod - po prostu zamieni sie na
ten czas ze swoim wspollokatorem, a ze jezdzi Porche
Boxterem, to wspollokator przystapil do ugody chetnie.
Ja z kolei zalatwilam... darmowy nocleg w South Lake Tahoe.
Oplaca sie czasem pic z odpowiednimi ludzmi :)

Wczoraj ponioslo mnie do Mollys i zaprawde dobry dzien wybralam. Wszyscy starzy wyjadacze przyszli, jako ze
jeden z nich robil pozegnalny wieczor przed wyjazdem
do GB. Pokazal sie tez J. i od slowa do slowa zgadalismy
sie, ze mam problemy ze znalezieniem czegos w rozsadnej cenie w przyszlym tygodniu w Tahoe.
On sie utrzymuje z wynajmu nieruchomosci, w South Lake
ma dom a w tym domu jeden pokoj, ktory specjalnie
trzyma dla znajomych na takie okazje.

Matko, ale sie ucieszylam. Co prawda jeszcze musze zadzwonic do jego zony zeby potwierdzila, ale nie sadze zeby miala cos przeciwko.

O, i jeszcze do domu mnie taksowka odwiozl.

Wszystko jednako ma swoja cene i dlatego dzis chodze po prostu na rzesach....
21:55 / 19.12.2005
link
komentarz (5)
A jednak

snowboard sie chyba odbedzie. T. wlasnie oddzwonil,
zglosil akces na wyjazd dwudniowy.
Wiem juz kiedy, nie wiem nadal gdzie; ma podzwonic
i zobaczyc, co sie jeszcze da zarezerwowac.
Nie wiem tez, czy zmieniac se opony w samochodzie czy nie...

No, ale sprawy posuwaja sie do przodu, nie jest zle.
19:43 / 19.12.2005
link
komentarz (0)
Ponoc

swieta ida, ale ani tego nie czuje, ani sie do czego przymierzam. Skonczy sie pewnie tak, ze z A. zrobimy jakies zarcie i upijemy sie u niej - jako ze jej chlop jedzie do rodziny a ona niezaproszona, takze jest nas dwie samotne.
Moglybysmy sie co prawda wybrac na Wigilie organizowana przez lokalna polonie, ale ani mnie ciagnie w ta strone, ani ja.

Weekend uplynal leniwie i na niczym - bo deszcz ciagle leje i chodzic nigdzie, oprocz Mollys, nie chcialo mi sie. Ot taka kalifornijska zima - deszcz i temperatura ok. 15 st. C w dzien. W sumie, moglo byc gorzej.

W czytaniu Ogniem i Mieczem jestem juz w polowie drugiego tomu i przy tej okazji zdziwilo mnie niezmiernie haslo "Katarzyna Wielka" w Wikipedii. Sprawdzcie sobie. Ja moze w historii specjalnie lotna nie jestem, ale tyle tam peanow na czesc pani carowej i przedstawiona ona, jako i ostatni krol Polski, w wyjatkowo ehm... pozytywnym swietle. Ze niby protektorka naszego kraju???? Ze "car zostal zamordowany" - kiedy wiadomo w zasadzie powszechnie, ze to z jej rozkazu zostal zaciukany...

No dziwne, oj dziwne.

T. odezwal sie w temacie wycieczki snowbordowej i pomysl rzucil taki, ze mie sie odechcialo: robimy jednodniowa wycieczke.
Na chuja z taka wycieczka, co mu zaraz oswiadczylam.
Zeby sie dostac do Tahoe potrzeba co najmniej 4.5 godzin jazdy samochodem, a i to przy zalozeniu ze ruch bedzie niewielki i drogi przejezdne. Trzeba wstac o jakiejs zupelnie chorej godzinie - 4 rano czy cos w tym stylu. Dla mnie oznacza to, ze spac w ogole nie pojde; pare razy dalam sie namowic w przeszlosci na takie wycieczki i odechcialo mi sie. Po dojchaniu na miejsce walnelabym sie najchetniej do wyra, a nie wsadzala nogi w deske. Zadna z tego radosc i przyjemnosc - jeno ciezka walka z wlasnym wyplutym organizmem. A jeszcze po poludniu trzeba wsiac w samochod i przejechac te prawie 200 mil, z czego jedna trzecia przez gory.
No dziekuje bardzo.
Stanowczo powiedzialam wiec nie - na co T. ze moze w takim razie zostaniemy gdzies na noc. Swietnie, tylko rezerwacje trzeba robic JUZ zeby w ogole cokolwiek wolnego uplowoac, a jemu jakos sie nie spieszy.

Rozmowe zakonczylismy bez zadnych specjalnych ustalen, bo on gadal z samochodu a ja z przeproszeniem gowno slyszalam. Oczywiscie pozniej telefonu nie odbieral i jak narazie nie oddzwonil.

Zostaje tez kwestia samochodu. Wychodzi, ze bedziemy jechac moja kojota, co tak srednio mi sie usmiecha. Mam zjechane prawie doszczetnie opony no i to jest automat, wiec do jazdy po sniegu w gorach zainste nadaje sie przecudnie. Nawet z lancuchami na kolach tak srednio bezpiecznie jechac... ale...

as dalej milczy.

Podsumowujac: z poniedzialku doprawdy humor mam przecudny. Az sie rzygac chce.
19:26 / 16.12.2005
link
komentarz (9)
Mam dosc

tego pierdolonego kota. W zeszlym tygodniu nasrala w
kuchni na podloge, potem narzygala na kanape a nastepnie
powtorka ze srania na dywan w salunie.

Pieknie albowiem wykladzina ma koloer jasnobezowy i mozna sobie wyobrazic, jakie teraz sliczniutkie plamy na niej sa.
Miodzio.
Umowilam sie juz z A. pozyczac od niej w weekend maszyne
do prania dywanow, bo za kazdym razem kiedy wzrok moj pada na owe plamy wzbiera mnie na mdlosci.

Ale nic to, nic.. bo dzis kicia jebana kochana
ZNOW NASRALA NA DYWAN.

Wkurwilam sie i nie tknelam nawet malym palcem.
Zaloze sie, ze kiedy przyjde z pracy to gowno bedzie tam
dalej lezec.

Czas myslec o przeprowadzce chyba. Tylko, ze najpierw musze zaplacic podatek, potem znalezc sobie prace na pelen etat a dopiero pozniej - czyli w najlepszym razie za pol roku - moge pomyslec o pozyczce na mieszkanie.

Przez te pol roku ten durny pierdolony kot napewno zdazy juz zasrac wszystko dookola, wlacznie z moim lozkiem.

Zaprawde, mala rzecz, ale tak zycie obrzydza, ze...
06:27 / 16.12.2005
link
komentarz (3)
Odbilo mi juz zupelnie

albowiem oto zabralam sie za czytanie Ogniem i Mieczem - ksiazki, do ktorej swego czasu w liceum i pozniej podchodzilam dobre pare razy i nie moglam zdzierzyc dalej niz do opisu Dzikich Pol...

Tymczasem przez ostatnie 2 godziny zdazylam przeczytac juz jedna piata pierwszego tomu.

Czy to znaczy, ze starosc zagoscila w mej duszy?
21:31 / 14.12.2005
link
komentarz (2)
Ciekawe,

jak Polacy czuliby sie, gdyby np. Rosja nagle stwierdzila:
"Polacy ginacy w gulagach i obozach koncentracyjnych w czasie II wojny swiatowej to mit! Panstwo polskie trzeba zmiesc z mapy Europy albo przeniesc na Alaske!"?

No to teraz zamienmy Polske i Polakow na Izrael i Zydow, a w miejsce Rosji podstawmy iranskiego prezydenta.

Ja sie ich nerwowosci i wscieklosci wcale nie dziwie.
Tez bym sie bala.

Najgorsze jednak w tym wszystkim, ze biernosc ONZ i innych panstw daje przepiekny argument USA w temacie interwencji zbrojnej w Iranie.
Mozna miec tylko nadzieje, ze kolejny prezydent nie bedzie twardoglowym, konserwatywnym idiota przekupionym przez lobby militarne i majacym bezrposrednie prywatne interesy w przemysle naftowym...
20:15 / 14.12.2005
link
komentarz (2)
Knuje

znow, zeby jednak jakis wyjazd miedzyswiateczny sobie
obstalowac.
Usiluje przekonac T. na snowboard... ale opornie idzie.
Bo on nie wie. Bo nie ma sprzetu. Bo musi nowa deske kupic. Bo czym pojedziemy. Bo moze bedzie cos innego robil.
AAA!!!!
Ja pierdole, a mowia ze to kobiety sa wiecznie niezdecydowane????

as sie nie odzywa - zamilkl zupelnie kiedy zapytalam sie
czy juz wie jaki ma schedule tj. kiedy wraca...

Tia....
20:58 / 12.12.2005
link
komentarz (5)
Obsmialam sie

zdrowo z ponizszego tekstu, ktory kolezanka w pracy
rozeslala do ludkow. :)))
Po angielsku, ale nie czuje sie na silach akurat tego tlumaczyc...

--------------------------------------------------
Airline Humor!

After every flight, Qantas pilots fill out a form, called a "gripe
sheet," which tells mechanics about problems with the aircraft. The
mechanics correct the problems, document their repairs on the form, and
then pilots review the gripe sheets before the next flight.

Never let it be said that ground crews lack a sense of humor. Here are
some actual maintenance complaints submitted by Qantas' pilots (marked
with a P) and the solutions recorded (marked with an S) by maintenance
engineers.

By the way, Qantas is the only major airline that has never had an
accident. ...

P: Left inside main tire almost needs replacement.
S: Almost replaced left inside main tire.

P: Test flight OK, except auto-land very rough.
S: Auto-land not installed on this aircraft.

P: Something loose in cockpit.
S: Something tightened in cockpit.

P: Dead bugs on windshield.
S: Live bugs on back-order.

P: Autopilot in altitude-hold mode produces a 200 feet per minute
descent.
S: Cannot reproduce problem on ground.

P: Evidence of leak on right main landing gear.
S: Evidence removed.

P: DME volume unbelievably loud.
S: DME volume set to more believable level.

P: Friction locks cause throttle levers to stick.
S: That's what they're for.

P: IFF inoperative.
S: IFF always inoperative in OFF mode.

P: Suspected crack in windshield.
S: Suspect you're right.

P: Number 3 engine missing.
S: Engine found on right wing after brief search.

P: Aircraft handles funny. (I love this one!)
S: Aircraft warned to straighten up, fly right, and be serious.

P: Target radar hums.
S: Reprogrammed target radar with lyrics.

P: Mouse in cockpit.
S: Cat installed.

And the best one for last.................

P: Noise coming from under
instrument panel. Sounds like a midget pounding on something with a
hammer.
S: Took hammer away from midget
19:53 / 12.12.2005
link
komentarz (2)
I jeszcze

a propos mas i schodzenia na psy. Taki oto serwis
Barb znalazla:
Najpiekniejsze Polki

Patrzta i podziwiajta, rebiata...
19:25 / 12.12.2005
link
komentarz (0)
Bez komentarza

fragment autentycznej rozmowy:

- a czemu masz 'bezrootny informatyk' pod avatarem
- Bo jestem bezrobotnym informatykiem
- firma mojego starego szuka kogos kto zna php
- Nie znam php
- simplus szukal kogos od c++ i javy
- Nie znam c++ ani javy
- a linuxa znasz??
- Nie widziałem na oczy
- CO Z CIEBIE ZA INFORMATYK?!?!
- Inżynier
- to co ty potrafisz?
- Od pół roku sam sie nad tym zastanawiam. A chciałem do woja ale nieee! Starzy sie uparli aby na studia a teraz na mnie krzyczą że nie mam roboty. Ukartowali to od początku
21:34 / 10.12.2005
link
komentarz (3)
W Polsce

rośnie właśnie nowe pokolenie.
Pokolenie, ktore nie wie, kto to byl Mickiewicz, Norwid, Sienkiewicz, Staff,
Kochanowski, Zamoyski...Jagiellonowie, Piastowie, Potop Szwedzki..

Nie znają własnej historii i już-już władanie poprawna polszczyzną im zanika.
Nie wstydzą się tego i nie uważają, żeby warto czas na takie "próżne" nauki spedzać...

Zamieniamy sie w drugie USA, z nich dennym poziomem edukacji dla mas i elitarna, malutka grupką ludzi w miare świadomych jak się ten świat kręci?

Oj. Zle się dzieje w Państwie Polskim....
04:13 / 10.12.2005
link
komentarz (3)
Tekst

moj dzisiejszy do T.:

you are like an Enigma: you take the input and then spit out something
what is not uderstandable for normal people :)))

Tak poza tym to zajebisty sajt K. podrzucił:
tu
19:55 / 09.12.2005
link
komentarz (0)
Smiesznie

jest.
W pracy z instalka oracla, tomcata, jdk se poradzilam. Za to odpadlam przy gownie pod tytulem documentum content server i webdav produkcji przeslawnej firmy EMC. Zaprawde, chlopcy zgarniaja niebotyczna kase za taki kawal syfu i ja sie dziwie, kto za to placi i po jaka cholere???

Zwyklam narzekac na nasz produkt, tia... teraz wydaje mi sie doprawdy szczytem gracji elegancji i jakosci.

No.
Przyszly tydzien zapowiada sie pod haslem "dzwonimy do supportu". Luuuuz a co.

W mojej ulubionej knajpie panowie garna sie do mnie jak pszczoly do miodu.. komplementy prawia - ale co z tego, jak to wszystko nie to....

Nic to, jak mawial Maly Rycerzyk. Bawmy sie, poki zycia i energii starcza bo jutra moze nie byc.
Carpe Diem. Amen :)
05:21 / 08.12.2005
link
komentarz (0)
Czarnowidztwo

dalej we mnie siedzi. No, bo jednak rzeczy nie maja sie tak zle jak to zazwyczaj kraczę.

T. sie odezwal jeszcze tego samego dnia, wiadomosci w ogole nie odebral.. ma taki system, ze zamiast wysluchiwac poczty glosowej to oddzwania. Maila zmilczal i jak zwykle skonczylismy w lozku.
Musze przyznac ze pojetny z niego uczen; moje uwagi odnosnie tego, co moznaby poprawic w seksie, zastosowal prawie w stu procentach...

rano oczywiscie wygladal jak trachniety kon - ja zreszta tez.. ale who cares.

W pracy musialam za to wykazac sie szczytem formy umyslowej:
instalka oracla na win2003 server, ktory to serwer zainstalowany na dell PE 1750, ktora to maszyna na biurku lezy i tak koszmarnie warczy, ze po dwoch godzinach, mimo zatyczek w uszach mozg sie zachowywal jakby go zabeltali w szklance...
I potem to skonfigurowac.
Obecnie jestem na etapie jakarta-tomcat i tego, ze bydle nie chce widziec juz zainstalowanego jdk mimo, ze wpisalam jak wol wlasciwa path w environmental variable. Ktos ma jakies pomysly odnosnie tego?

Ze skryptem smisznie wyszlo, bo kulega z pracy nie byl w stanie stwierdzic, czemu mi cholera nie dziala. Poslalam do instruktora, maila zaczynajacego sie od "poddaje sie. od 3 dni usiluje to zdebugowac i koncept mi sie skonczyl. Czy moglby Pan wskazac, co robie zle? Wiem, ze za to odejmie mi Pan punkty ale juz mi wszystko jedno".

Pan odpisal zeby sprawdzila dwie rzeczy a nastepnie przedluzyl termin o tydzien. No prosze, jaki mily.
19:39 / 06.12.2005
link
komentarz (1)
Ranki

bywaja najlepsze, chociaz zimno jak jasna cholera i
trzese sie przez te kilka sekund pomiedzy wyjsciem z lozka a dopadnieciem wlochatego feece szlafroka. Potem
grzejnik w salunie, lazienka, para i goraca woda i dalej jakos juz leci.
Piekne czyste slonce, ogrzewanie w samochodzie sprawia,
ze na 15 minut zapadam sie w jakas medytacje i umysl
mi gdzies sie wloczy...
Cale szczescie, ze jakas jego czesc zwraca uwage na to, co na drodze i zwykle dojezdzam gdzie musze (czyli do pracy).

Plecy bola ciut mniej, przynajmniej moge egzystowac
w pozycji wyprostowanej jak kij od szczotki. Najchetniej lezalabym caly dzien na czyns twardym, ale nie ma tak dobrze.

Ostatni skrypt wisi i klapie na mnie morda - wczoraj
rzutem na tasme tylko polowe zrobilam, dzis pojde dupe zawracac kuledze niech mi powie reszte...

Poszlabym sie i napila, ale obowiazki najpierw.
T. dostal jadowitego maila o tresci:
"cos ci zmiana mojego postrzegania odnosnie slownosci twojej kiepsko idzie".
Ciekawe, czy cos odpowie. Jesli nie, to ch. mu w d. i zeglujemy dalej.
as sie nie odzywa i tez mu ch. w d.

To zadzwiajace, jak samopoczucie fizyczne rzutuje na dusze. Zaprawde mieli racje Rzymianie twierdzac, ze
"w zdrowym ciele zdrowy duch" ....