sinuhe // odwiedzony 115296 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (175 sztuk)
20:46 / 17.08.2011
link
komentarz (0)
****

Sławomir Różyc - Listy do Ivana Blatny. IV. O dziecięcym pokoju w pokoju szpitalnym


czy ciebie kiedyś chroniło to widmo
w rojach się pojawia gdzie firana wierzga

w przeciągach
w gardzieli zapisków na skrawkach
świat przez wymiary spowił się w konfetti

a każdy się rusza
nóżką żuczków skrobie
tego nie strącać. Ustać. Chcesz być zdrowy

świat ożywiony w napowietrznej trąbach
rozkołysany w fizyce
w cyferkach

pomiędzy tańczące karteluszki, wyżej
jakie wokół siebie wzajemnie w orbitach
promieniem marcowym rozświetla, i wdziera

Się, tutaj szafranem, a tam był groszkowy
znów ściany dziecięcym obleka motywem
namawia do wizji

pacholęcych pragnień
na szpilkach ostrych motyle rozpostrzeć
gdzie miękkość w bieli, z kropkami w deseniach

czułe brneńskie chusty wierzchem na jarmarkach
miękko podawane, dostatecznie tęskno
bo chciały odlecieć

trzeba je przymierzać i związać skrzydłami
niech w głowy zapuszczą swe nogi motyle
spłaszczone z dzieciństwa barwami wspominał

ten uśmiech chłopki i kreskę przez oko
źrenicę przy brązie pęknięte naczynko
biedne naczynko bez potrzeby bite

niknące w mrugnięciach
widoczne w pisaniu
cienko czerwone jest do piekieł wejście

i jakie długie ten pokój dziecięcy
wyciąga ręce w tych lękach wybudzeń
że tam te główki nad niewieścim czołem
kosmate barwnym nastroszone puchem

aż bezcielesny z swej choroby człowiek
na kapcie patrzy
i jak to daleko

brzeg łóżka w bieli
i ziarnista ciemność
nie wraca do kształtu z osobnych molekuł

są dwa wymiary
Przeszły i Ruchomy
i suchość w gardle tuż po przebudzeniu

w której się cofasz, a nie powinieneś
szukając schronienia w dawnej maleńkości

aby za oknem
za pałacem z blachy
za halerz księżyca skrzydłami się schować

na żoninych głowach trzymają cie supły
choć sięga pokój choć jest w karteluszkach
maczkami wiersza w skrawkach zapisane

w chustce na zgodę – i pokój powtarza
złotego serca Anicka ma dużo






*