skąd cię tutaj przywlokło? no dobsz... nie wiem kim jesteś, ale sobie poczytaj:
ostatnie 20 wynaturzeń | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie wynaturzenia, a tu nlog jest.
zaczepiaj mnie na gg:1607 / tlen:stemer
2004.02.25 20:11:48
link
dobra. spadam stąd, bo nlog pada częściej, niż bym się tego spodziewał. stemer od dzisiaj będzie tutaj. zapraszam jakby co, tej.
2004.02.25 09:35:10
link
jakiś taki wymięty jestem dzisiaj. a! i prąd mi chcą odciąć LOL. i jeszcze brzuch mnie boli tak, jakby jakaś trema albo coś niedobrego miało się wydarzyć. hm.
2004.02.23 17:07:51
link
raporcik do poprawki. i chuj.
2004.02.22 13:31:16
link
"wybrałem cię spośród milionów"
nie, to nie utwór o miłości, jak zapewne na pierwszy rzut ucha ;,0) się wydaje, tylko o heroince. no serio. przesłuchajcie sobie jeszcze raz powoli :,0).
ok, jakoś musiałem zacząć heh. obudziłem się, jak to zwykle w weekend, skacowany. bolą mnie plecy, bo wyrko mam strasznie niewygodne :/. chyba sobie je zamienię z takim inszym z innego pokoju.
jest dobrze. jest fajnie. nawet cudownie. jak człowiekowi jest gut, to nie ma o czym pisać bo się tylko cieszy ze szczęścia, a jak jest źle, to marudziłby bez końca. no przynajmniej ja tak mam huh. no ale na razie nie mam powodów do zmartwień, a jeśli nawet jakieś są, to ta cała afera z zakochaniem strasznie je przyćmiewa. i dobrze. i o to chodzi.
no to ja idę sobie dalej polatać w chmurkach ;,0)
2004.02.19 18:29:37
link
no panowla
zacznę po staremu:
chujnia w pracy na maksa, bo się nic za chiny nie zgadza. naginamy jak możemy, ale szykuje się sobota w robocie, jeśli jutro tego gówna nie skończymy. rano była mega kłótnia z jadwinią. heh. aż wstałem, walnąłem w stół i powiedziałem do pięćdziesięcioparoletniej baby, żeby się zamknęła ("DO CHOLERY!",0).
kurwa, leciała mi jucha dzisiaj dwa razy z mojego olbrzymiego nosa, faken.
a teraz z zupełnie innej beczki (znaczy się dawno tak nie było,0):
ten tego. chodzi o to, czy facet w wieku podeszłym 26 lat może się jeszcze zakochać? otóż może. i może jak najbardziej robić te wszystkie szalone i dziwne rzeczy, jak łażenie o 4 w nocy po śniegu, wąchanie choinek i rzucanie się mokrym śniegiem. jak ja się myliłem, myśląc, że nie będzie dobrze, że nic nie wyjdzie i te pierdy. no wiecie, wkręcanie sobie jakiś głupich sytuacji... eeech. jest dobrze. będzie jeszcze lepiej. wszystko przede mną (nami :,0),0).
taka sytuacja jest dowodem na moją teorię, że zawsze kiedyś cię coś miłego i fajnego spotka w tym brudnym życiu. normalnie chce się żyć. choose life :,0)
no a teraz wracam do pracy :/. pewnie w sobotę też trzeba będzie do pieprzonego biura lecieć...
2004.02.18 19:20:27
link
raz lepi raz gorzy
2004.02.18 15:17:27
link
powoli się luzuje
no, ciśnienie w pracy wreszcie zaczyna spadać. powoli kończę tą pierdoloną inwenturę i jutro to zdaję, więc już wkrótce zniknie status "nie przeszkadzaj" ;,0). jeszcze dzisiaj w chacie sobie wszystko policzę. uwielbiam w domu pracować, bo można sobie fajkę zajarać, napić się piwa z puszki i w każdej chwili odpocząć, waląc się na wyro.
lekko jestem zdezorientowany wydarzeniami ostatnich dni. sprawy damsko-męskie idą ogólnie bardzo powoli, albo stoją w miejscu, a czasem odnoszę wrażenie, że się uwsteczniają. mam jak zwykle obgryzione paznokcie, codziennie piję conajmniej dwa piwa, jaram ponad paczkę fajek. co prawda to lajty, ale co z tego. # kupię jutro, to będzie weselej.
muzyka: ostatnio coldplay, bo mi smutno tak jakoś, deftones, bo mają porządnego kopa (tak, stąd właśnie rx queen ;,0),0) no i bakshish, bo jest weselej po tym. taka terapia muzyczna.
komp: wolfenstein enemy territory - tylko i wyłącznie, bo przynajmniej dobrze rozładowuje stres i wyżyć się na lamach można.
fajnie jest, że mam kilka osób, z którymi mogę pogadać jak mi jest ciężko. dziękuję.
2004.02.18 08:24:11
link
revolution!
ogólnie wczoraj była akcja na kino. byliśmy z monią, anetą, marasem i toudim na marzycielach bertolucciego. kino europejskie odżyło w dobrym stylu. chociaż film na początku wydawał mi się dość ciężki to już w jego trakcie zaczaiłem o co im tam wszystkim mniej więcej biega. film momentami bardzo śmiały i ostry. piękny i szczery. następna taka rewolucja to był chyba punk i nic więcej nie było. przydałaby się jakaś rewolucja w tym zgniłym kraju.
jestem kurwa sam.
2004.02.17 23:44:19
link
spierdoliłaś
2004.02.16 16:55:40
link
nic nie ćpałem, nic nie chlałem i dopada mnie znowu jakieś takie kurwa gówno jebane, co źle mi z nim jest. po jaką cholerę to nie wiem. no i gorzej - za co?
i się robi znowu woda z mózgu. pkp...
2004.02.15 03:26:05
link
hm
i kompletnie nie wiem co mam myśleć.
jedno zawsze jest kurewsko pewne, że jak wrócę do domu, to te dwie kochane maludy przyjdą się do mnie przytulić i jest jakoś tak lepiej. tak jest, jak się nie ma do kogo przytulić. zobaczymy jak będzie. no.
2004.02.14 13:58:01
link
jest zajebiście. znaczy się tak mnie to gówno jeszcze trzyma. monia i buczma - hehe, zajebista impreza. nawet hue się na moment pojawił. ech monia, kochaj go!
a ja znowu kimałem w knajpie... eeech ;,0)
jest fajnie.
2004.02.13 09:27:16
link
ok dobra. wczoraj kowal przyjechał, to można trochę życiowe zasady ponaginać ;,0). w lotki dostałem tym razem ostro w dupę, bo kowal jak się najebie to chyba za dobrze rzuca, ale ogólnie średnia 80 punktów w 3 rzutach to jak dla mnie i tak sporo, więc ciała nie dałem. dzisiaj jest piątek trzynastego. mój czarny kot chyba z cztery razy mi drogę przeszedł, ale chuj mu w dupę (trzynastego w piątek,0). może ta data odstraszy ludzi, żeby tutaj do mnie nie przyłazili, bo siedzę lekko skacowany, nieogolony i mam wszystko w dupie.
hjumour mam zajebiście dobry. tylko mi go nie psuć! stolyczek na jutro zarezerwowałem. a co! gientelmenem bendem. ful kultur i te sprawy. trza się dla kobiety starać. ma być dobrze i będzie dobrze. nie lubię walentynek, popieram frugo, pierdolę ściemę. po prostu taki zbieg okoliczności.
a tak w ogóle to do roboty.
2004.02.11 17:39:18
link
dzisiaj: zjebany dzień, kupę roboty w biurze... wiadomo inwentura. zjebany humor. dostaję jedną wiadomość. zajebisty humor, chce się żyć. jest nadzieja i uśmiech. byle do soboty :,0)
2004.02.10 23:08:32
link
lubię cię bardzo
adaś - za boskie chwile, linucha i to, że czasem se we dwójkę gadamy o kompach, a reszta nie wie o co biega
adrenaline - za jebanego krzyśka, którego nadużywasz, ale i tak mam do ciebie cholerną cierpliwość ;,0) no i za bicze, kurwie i te sprawy
aga - za to, że daliśmy radę razem przez 3 lata i cały czas wiem, że jest fajnie
anatol - za pierdzenie, chlanie od liceum, za twoje boskie zwierzenia, 'wiersze' w ostatniej ławce i że tak łatwo zrobić cię w chuja, nawet jak nie jesteś zbakany ;>
anita - za to, że przez 20 lat nigdy się nie pokłóciliśmy i że zawsze jakoś tak jest, że razem pracujemy. no i jeszcze wiesz za co :,0)
blackflowershe - za nasze małżeństwo internetowe lol
desdemona - za bycie po prostu fajną kasią
diament - za twoje ciężkie teksty i że ci się nie chce ze mną gadać
edi - nie lubię cię za to, żeś wyjebał do wawki, a poza tym bardzo cię lubię
gspot6 - za to, że się jakoś pojawiłaś i obyś była... za szaliczek i jeszcze za to, żeby to wreszcie ruszyło tak, jak powinno chyba ruszyć
iza n. - za to, że jeszcze mnie znosisz w boku
karolina - bo jesteś jedyną byłą, z którą do dzisiaj jest tak fajnie
katja - bo masz fajnego mężusia, za tego dzisiusia, na którego czekasz i za bycie ciocią dobrą radą
kaya - za stare dobre czasy icq, kraków i że jesteś zawsze, jak cię potrzeba
kowal - za to, że jesteś moim drugim bratem, choć znamy się krótko
kwiczor - za 20 lat znajomości i za to, że jeszcze potrafimy się trzymać razem
magnuna - za to, że tak fajnie czasem gadamy no i za wszawę
maras - chuju zbolały, gdybyś nie był facetem, byłbyś moją zajebistą dziewczyna, a tak jesteś zajebistym bratem, chociaż znamy się od liceum
marg - bo jesteś łosiem
monia - za bycie duszą towarzystwa, choć i tak jestem lepszy ;,0)
mundi - bo nasze wspólne mieszkanie wspominam cały czas, bo to był najlepszy okres w życiu
neotyk - za posiadanie tak zajebistej moni jako swojej jedynej i koniecznie za wszystkie boskie wieczory ;>
ola d. - bo masz boskie wejścia i przejmujesz się naprawdę nieważnymi sprawami
pawela - bo też jesteś fajną byłą :,0)
pyra - bo tak kochanej kasi to jeszcze świat nie widział
sb - bo mimo blond włosów jesteś szalenie inteligentna
stelma - za odwagę w życiu, a wiesz, że nie lubię cię za opuszczenie stolicy na rzecz wawki ;,0)
strażak - boś pener i wieśniak z puszczykowa, ale i tak zajebisty
toudy - za kanabę, anetę i parę innych wspólnych ciekawych rzeczy
żuczek - bo tak jakoś znaleźliśmy jakiś język, pani psycholog

i jeszcze kilka osób pewnie pominąłem, za co je szczerze przepraszam. dla wszystkich jest bakszyś - b3.
2004.02.10 22:28:12
link
nie chcę w czwartek. jutro miałaś być niooo :(
2004.02.09 22:02:53
link
nie zrób w chuja mnie, bo kolejny raz to będzie dla mnie po raz kolejny coraz bardziej trudniejsze i cholera wie, czy ja dam sobie z tym radę. powiedz, że to wszystko zmierza ku dobremu. daj sygnał, że będzie oka. no daj.
a na koniec przytul.
2004.02.08 17:57:37
link
jack, the (god,0)father
jako, że jacek, czyli mój ojciec, dzisiaj robił rodzinny torcik, kawkę i te sprawy, bo we wtorek ma imieniny, to udałem się czemprendzej na obiad do staruszków. zjedliśmy, wypiliśmy i odwieźliśmy krzysia na judestrasse. no i staruszkowie jeszcze sobie wymyślili spacerek, z którego ja niestety nie skorzystałem, ale odprowadzili mnie pod sam dom, a ojciec po drodze do mnie, dlaczego tak mało rozmawiamy i może byśmy sobie pogadali. huh, tato, ja pierdolę, budzisz się po 27 latach i co? o czym? kurwa men, o komputerach, o nowym radiu, o twoim samochodzie, jak zainstalować ci kamere internetową, jak skonfigurować coś tam, zrobić tamto. no tak gadamy. nie inaczej. no ale oka. wybierzmy się gdzieś. pamiętam, że razem to ostatnio byliśmy chyba w kinie na 'tańcząc w ciemnościach' - ja wyszedłem zachwycony, ty powiedziałeś, że nie lubisz takich filmów. no ok. de gustibus... dobra. umówimy się. spoko. będziemy gadać. się trochę postaram. ale to już nie będzie takie, jakie być powinno, jakbym miał 10, 15, 20 lat. za dużo czasu minęło na milczeniu i gadaniu o pierdołach. ale ok. postaram się. nie mówię, że mi tego nie brakuje.
niedziela chyli się ku zachodowi i czas najwyższy trochę chatę ogarnąć. pozmywać, posprzątać, zrobić jeszcze zestawienie do roboty na jutro rano...
rozklejam się przy starej dido. don't think of me itd... uuuch... i tak... serio. przyznaję się, g. tęsknię tak jakoś. oby do środy, bo wtedy zapowiedziałaś powrót.
2004.02.08 13:07:57
link
mocne postanowienie poprawy
od wczoraj przez najbliższe dwa miesiące, albo jeszcze dłużej swojego nosa będę używał tylko do kichania i smarkania. żadnego białka. nie ma bata.
2004.02.06 14:21:40
link
brzydkie te opisy
no a dzisiaj w pracy dostaje na gg:
szefowa: zdjąć te niecenzuralne teksty bo zabronię używać w pracy gg
no a ja miałem bardzo brzydki opis: "onanisto, czy wręczyłeś sobie kartkę walentynkową?".
jest fajnie :,0)