tg // odwiedzony 19655 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (34 sztuk)
12:34 / 29.05.2003
link
komentarz (5)
Po zimowym śnie powrócił nlog
Jak bumerang, jak niedźwiedź
No no
Kto wie....
Na wszelki wypadek przenoszę do swojego archiwum swoje wpisy.
Pozdrawiam wszystkich wracających
Chociaż swój powrót jeszcze rozważam (tzn. nie wiem, czy będę pisał, czy nie ,0)
Lenistwo to 50%
TG
02:35 / 06.11.2002
link
komentarz (3)
Od wielu lat, co jakiś czas – śni mi się wojna. Różnie ona wygląda – choć zawsze bardzo realistycznie. Ale nie o sceny batalistyczne tu chodzi, bo te zmieniają się za każdym razem – inna broń, intensywność, realia oraz wróg ( ten nigdy nie jest skonkretyzowany,0).
Jedno co stałe w tych snach – to odczucia. Porażająca trwoga (to normalne,0) oraz jakiś żal, bezsens istnienia. Zawsze wiem, że ucieczka i unikanie śmierci to tylko krótkie odwleczenie samego jej momentu...
Nikt nie opłakuje zabitych – raczej śmierć innych witana jest z ulgą, że to jeszcze nie ja....
Ale w tych snach dziwi wciąż ta sama nieuchronność, pojawia się pytanie – po co to wszystko było, pojawia się pytanie o sens.
Nie ma ani skrawka nadziei – na inny świat, na życie po śmierci, nie ma oczeiwania na słynne światełko w tunelu.
Nie ma nic.
Zimna pustka.
Od lat dziecinnych
Wtedy nie rozumiałem tego odczucia
Bałem się...
Dziś strach ustąpił żalowi
Dziś zaczynam....
Rozumieć ...
15:01 / 23.08.2002
link
komentarz (8)
Życie gna naprzód - gna nieprzerwanie. Nic sobie nie robi z nas, z nikogo...
Ciało przywyka do tabletek przeciwbólowych niezwykle szybko...
Kolejne lato odchodzi do szuflady wspomnień
powietrze już pachnie jesienią.... jak życie...

wczoraj znów ktoś przeszedł po moim grobie
moze czas juz sie poddac...
zwlaszcza ze porazkę mi odtrąbiono
w tej walce z Czasem
ring pustoszeje
i kibicow coraz mniej
mimo ze zniesiono bilety

xxxxx
02:41 / 20.08.2002
link
komentarz (3)
Sznur...
nie zapomnę jego zapału
jego radości z życia
masa planów i marzeń
co z tego, że nierealnych
miał receptę na życie
jakże łatwo było go ucieszyć
podobnie jak i zranić

sznur....
nie miał przyjaciół
nie miał wrogów
żył dniem i chwilą
gołębie serce
duże dziecko...

sznur...
o sznurze mówił od rana
nikt nie traktował tero serio
depresje bywały i mijały
nikt nie zainteresował się

jutro pogrzeb Bogdana
miał 33 lata....
jego życie zakończył sznur...

co czuł jak wiązał węzeł?
o czyum myślał ostatni raz?
gdzie podziały się jego marzenia?
gdzie schował się jego Bóg?

dokąd uciekł...
nie pytam przed czym...
na pewno płakał...
ale wiedział, że ...
że po raz ostatni
i może to właśnie
dodało mu sił...

Bogdanowi TG



01:38 / 10.07.2002
link
komentarz (3)
Przysiadłem na ławeczce
pod blokiem
w noc parną i cichą
na asfalcie rysunki
rysunki dzieci
jeszcze słyszę ich gwar
w spieczonej słońcem
betonowej pustyni
na rysunkach marzenia
wesołe misie
gdy wokół szarość dnia
statek na falach
gdy nie stać na urlop
idąca para z dzieckiem
może rozbita rodzina..?
jutro znów wybiegną wesoło
by po cichu
narysować marzenia
co nigdy nie spełnią
się
.
01:29 / 30.06.2002
link
komentarz (3)
Dziś Dni Poznania.
Stałem sobie na stoisku pisma "Faktów i Mitów" - 3 godziny. Społecznie, dając upust swemu antyklerykalizmowi. Masa ludzi, chętnie brali ulotki, wymieniali kupony z ostatniego numeru gazety na koszulki . Koszulki białe z nadrukami typu : "Precz z czarną stonką!", "Bóg - tak! Kościół - Nie!" .
Kto nie miał kuponu - dawał dychę i miał koszulkę.
Ale...
Podeszło kilku bezdomnych...
Nie mieli kasy ani gazety..
Nie mieli na kupno...
Prosili, bo od dawna nie mieli nic nowego - nie obchodził ich napis...
Nie mogłem nie podarować im koszulek..
To smutne, że wielu nie ma na chleb w tym kraju...
Ale tym bardziej to woda na mój antyklerykalizm!
Tu proszą o koszulki, by coś mieć na krzyż włożyć..
A Prezydent święci cegiełkę pod budowę kolejnej świątyni..
Przyjeżdża papież... - ale dlaczego ma to nas znów tyle kosztować? 100 milionów ...
Ile by to ludzi nakarmiło... ilu ubrało chociaż... im naprawdę niewiele nie trzeba do Szczęścia...
Do teraz mam przed oczami te wdzięczne spojrzenia...
za głupią koszulkę
koszulkę wartą 10 zł., lub kupon z gazety za 2,20
...
03:03 / 06.06.2002
link
komentarz (5)
xxx Staruszka . czerwiec , 2002 TG xxx

Dziś przyglądałem się staremu człowiekowi.
Szła dzielnie w tłoku...
ściskała reklamówkę...
Patrzyła nieufnie wokół siebie
Obcy świat ją otaczał
Obcy i złowrogi.
Widać, że wiele przeszła
Że nie tak wyobrażała sobie
swoją starość...
Wokół niej ryk samochodów
Skręcający z hukiem tramwaj
Na niebie samolot zamiast ptaków
Ludzie zabiegani,spoceni
pospiesznie dążący donikąd

Tylko ja szedłem powoli...
Jak ona - samotnie
Jak ona - nieufnie
Jak ona - zasmucony
Jak Ja – szukając sensu...

Może myślała o czasach spokojniejszych
Może o swej minionej młodość
Może o strachu przed nieuniknionym
Może .... o mnie...

Co pomyślała zerkając na mnie?
Czemu nie pasuję do otoczenia...?
Czemu jej się przyglądam spokojnie...?
Czy zazdrościła mi wieku mojego...?
Czy uznała za dziwaka kolejnego...?

Zapobiegawczo jednak
Ścisnęła swój skarb

Z reklamówki wystawał chleb...

TG


***
02:22 / 05.06.2002
link
komentarz (0)
Spotkałem Złotą Rybkę.

- Uwolnij mnie TG, a spełnię Twoje 3 życzenia – powiedziała wystraszona
- Ależ ja Cię nie trzymam, spływaj sobie w dal...
- A te 3 życzenia..?
- Mam za dużo życzeń.... trzy to za mało..... i nie chce mi się...
- Ale masz okazję TG!
- TG nigdy właśnie nie korzysta z okazji...
- To TG jest nienormalny....
- Ano jest . Idź już . Bo jestem głodny... lepiej idź....
- Idę ....
- Pa...

poszła.... a ja siedzę... patrzę w wodę... szukam siebie.... zmęczony.... uśpiony.... z żalem do nie spełnionych życzeń.... do siebie ....
14:15 / 28.05.2002
link
komentarz (3)
Dzień Matki...


Kiedyś....
Kiedyś ten dzień był ważny
Wspaniały kontakt z Matką
Życzenia, uśmiechy, łzy
Dziś...
Nawet nie wiem gdzie mieszka
Nie znam jej telefonu...
Media bombardują piosenkami
Tekstami....

Mamo ze wspomnień....
Wszystkiego najlepszego....
Mamo z przeszłości....
Bądź zdrowa....
Mamo.

.
02:55 / 23.05.2002
link
komentarz (2)
Umiera Mistycyzm.
Panoszy się miernota i widać, że zwycięży...
Jak wielu znam ludzi, którym gdyby dano szansę.... byliby dziś znanymi i poważanymi autorytetami. Ale u nas nie szuka się pereł – lansuje się chamstwo i cwaniactwo.

Ludzie odchodzą – szybko i tak czasami bez sensu.
Jeszcze wczoraj roześmiana twarz – dziś czeka na grabarza.
Wojtkowi – wyrazy współczucia z powodu odejścia Przyjaciela.
Trzymaj się ....

Xxx

Spotkałem Przyjaciela – po latach niewidzenia się.
Rozmawialiśmy , jakby nie było tej przerwy, piliśmy wódkę – jak kiedyś...
Mało kto umie pić i palić tak po prostu – tak normalnie.
Czas się zatrzymał. Naprawdę lubię jego towarzystwo.
A widujemy się tak rzadko...
Dlaczego?
Przyjdzie nam o tym pomyśleć, kiedy staniemy nad grobem jednego z nas.
Dokąd tak kurwa gnamy?! Po co? Za czym?
Kiedy wreszcie znajdziemy czas...
By nie marnować czasu.
.....
...
..
.
02:55 / 15.05.2002
link
komentarz (4)
Kurcze – czas przyspiesza, albo się starzeję.
Już połowa maja – a ja jeszcze czuję zapach choinki...
Komunia synka – tuż tuż, a tak była daleko jakoś...
Będę w kościele – mam pytanko do uczęszczających, czy nic się nie pozmieniało? Dalej ten sam obrządek? Stanie, siadanie, klękanie?
Ostatnio w kościele byłem na komunii starszego syna...
Dziwne, ale dzieciaki nie pytają dlaczego nie chodzę – taki stan zastali po prostu... i co im powiedzieć, jak zapytają – a zapytają w końcu. Kiedyś zbyłem to żartem, ale oni rosną i już się nie dadzą.
Co im kurde powiedzieć???
Może tak:
Kuba – Tata, a dlaczego ty nie chodzisz do kościoła?
JA - a lekcje odrobiłeś???
Kuba - odrobiłem
Ja - Pokaż, sprawdzę
Kuba - Już sprawdzałeś, nie pamiętasz?
JA - Kubuś, a skoczysz do sklepu po piwko i oczywiście reszta dla ciebie?
Kuba – już się ubieram..:

No, ale jak długo można? Z młodszym będzie trudniej:

Marek – Tata, a dlaczego ty nie musisz chodzić do kościoła?
JA - a widziałeś wczoraj tę nową grę? Grałeś?
Marek – Tata, ja też nie chcę chodzić do kościoła!
Ja - przecież jeździsz samochodem, nie chodzisz
Marek – u komunii już byłem, prezenty zebrałem – nie chcę chodzić
Ja - a lekcje odro...
Marek - nie zmieniaj tematu!
Ja - dobra mądralo – rozwalę cię w „last bronx” – rozwalę jak gnój na polu!
Marek – zobaczymy! I tak przegrasz! A jak wygram, nie będę musiał chodzić do kościoła?
Ja – pogadamy jeśli (!,0) wygrasz...

Powiedzieć im, że boga nie ma? Tym bardziej spytają, po co oni chodzą – i dlaczego nie powiedziałem tego całej rodzinie – i ta głupia przez całe lata lata na mszę....
Powiedzieć, że pokłóciłem się z Bogiem? Że się nie lubimy?
Rady i opinie – proszę w komentarzach. Rady typu – zacznij TG chodzić do kościoła nie wchodzą w grę. Mam alergię na Pasterzy. Chociaż sam ubieram się na czarno....J



.
04:01 / 08.05.2002
link
komentarz (4)
Najczęściej, gdy patrzę w niebo – wracają obrazy przeszłości.
Już jako dziecko najczęściej patrzyłem na chmury, na błękit....
dziś przypominam sobie co wówczas myślałem.....
Jadę pociągiem i patrzę w niebo....
Często jeździłem pociągami ... bałem się lokomotyw... sapały i buchały parą i dymem...
Jadę
Widzę na peronie policjanta...
Kiedyś kojarzył mi się z bezpieczeństwem, że mogę do tego Pana podejść i on mi zawsze pomoże.....
Dziś wiem, że lepiej tych kretynów unikać – by tylko nie próbowali mi pomóc...
Widziałem wojskowego...
Patrząc widziałem bohatera, dzielnego wojaka i obrońcę....
Dziś wiem, że to biedny poborowy, który odlicza czas do wyjścia – i w dupie ma zerkające na niego bachory.
A jak widziałem więźnia – złorzeczyłem mu i bałem się przestępcy. Kibicowałem strażnikom, by im tylko nie uciekł i nie zrobił mi krzywdy...
Dziś wiem, że w więzieniach siedzi wielu przyzwoitych i niesłusznie skazanych. Że po tamtej stronie krat jest bezpieczniej i ... normalniej niż tu.
Ksiądz...ech...
Bóg... szkoda gadać...
05:34 / 05.05.2002
link
komentarz (5)
Borykając się z codziennością
Patrząc na galopujące wokół życie i cywilizację...
Jakże chciałbym się przenieść w czasy pierwotne ....
Mieć swoją jaskinię, w niej śliczną i cicha kobietę...
Chodziłbym na polowania – nie na mamuty może, ale jakieś sympatyczniejsze stworzonka.... łowiłbym ryby....
Kochalibyśmy się często, bo i czas byłby...
Dzieci ze dwójka – potem Ona brałaby pigułki antykoncepcyjne.
A wieczorami leżenie na miękkich skórach przed telewizorem.
Żadnych większych zmartwień, żadnej pracy, żadnych rachunków.
Wówczas regularnie umieszczałbym wpisy na nlogu – dopieszczałbym je....
Ech...
20:57 / 02.05.2002
link
komentarz (17)
JEST - JEST!!!
NARODZIŁ SIĘ DZIŚ "TYGIEL" NAM!
Tygiel on-line! dwutytgodnik sieciowy!
zapraszam wszystkich - obecność obowiązkowa!
są artykuły, piękne teksty.
mamy tam czt i forum - można skomentować, podyskutować z autorami.
Można mejlować!
I chwalić i głaskać....
Wejście ze strony www.filiapoznan.netbiz.pl
potem kliknąć w TYGIEL
I JUZ JESTEŚCIE!
ZAPRASZAM W IMIENIU REDAKCJI!!
00:38 / 01.05.2002
link
komentarz (3)
Ojcem być - to jest to....
No i jestem - dumnym, dobrym...
Nawet piszę do nich wierszykiem , choć może niezbyt wychowawczo... Jest ich dwóch - 12 i 9 latek.
Jeszcze nie pytają o rozmnażanie ssaków, ale czasem mam wrażenie że juz nie muszą pytać. Ulga miesza się ze strachem jednak.
Ale bez wyrzutów słucham w tv, jak bija na alarm o niżu demograficznym. Boją się, że im bezrobocie spadnie..?

Kubuś

Uczy się pilnie
Przez całe ranki
Jak tu poderwać
Swe koleżanki...

Lekcje szybko odrabia
Na wyścigi chyba
Potem nie wie bidulek
Czy karp to ptak czy ryba

Wciąż zabiegany oczka wywraca
Ciągle narzeka, że praca, praca...
Na pomaganiu nie zna się wcale
Ale zna wszystkie za to seriale

A dla rozrywki i nie bez zapału
Potrafi w pięć sekund dosłownie
Doprowadzić braciszka do szału

A przyłapany na owym brojeniu
Ciągle powtarza coś o urojeniu
I oczka błękitne wznosi do nieba
Aż żal bierze, gdy dupę sprać mu trzeba

A jak oberwie już po swej niewinnej dupie
Jest obrażony jak mucha zabita w zupie
I będzie chodził z miną panoczka
I oczywiście miał będzie mokre
Oczka




Marek

Już się cieszy Mareczek mały
Że do komunii 4 miechy zostały
Może się cieszy, bo kocha Boga?
Ale nie o tym myśli ta mała głowa!


Bo przed komunia Marek uśmiechnięty
Oznacza, że czeka na kasę i na prezenty!!
Co go tam obchodzi jakiś opłatek!
Ma to w dupie nasz mały gagatek!!

A na religii świetnie udaje
A pani się wciąż nabierać daje...
I rysuje Jezuska i zwierzątka
A w myśli ma już Pokemonka!

A na komunii, jak szybko da się
Gości wykopie, wyśle do domu
Sprawdzi ile mu to przybyło w kasie
No bo komunie raz w życiu ma się!

3 lata temu patrzył zazdrośnie
jak Bubuś chodził napuszony
przez wszystkich do zdjęcia proszony
kasą i prezentami obwieszony....

teraz nadeszła chwila Mareczka!
Kubusiowi już powoli drżą usteczka
Teraz nie on będzie bohaterem
Teraz Marek! A Kubuś – zerem....


.

06:51 / 28.04.2002
link
komentarz (6)
W oszczędnym mieście żył oszczędny człowiek.
Oszczędzał od zawsze – jak jego przodkowie.
Żył, pracował, oszczędzał.
Ożenił się oszczędnie – dzieci wychowywał , uczył oszczędności.
Zmarł cicho – też jakby oszczędnie.
Pogrzeb – spokojny i oszczędny

Ludzie już go nie pamiętają...nie był karany, płacił podatki, nie pił, chodził do kościoła, nie romansował, nie grał w karty....
Według ogólnie przyjętych norm obyczajowych – wzorem po prostu był.
Był nikim.
Bohater pozytywny.
„godny naśladowania”...

bohaterowie lansowani przez szkoły i religie – tacy są właśnie.
Innym – mniej krystalicznym – fałszuje się życiorysy.
Czego my k... uczymy Nasze dzieci?!
Co mam swoim powiedzieć??
Sam jestem wzorem – według norm społecznych – stricte negatywnym.
No i mam problem.

04:16 / 25.04.2002
link
komentarz (4)
Dowiedziałem się właśnie - jak ten nasz cholerny kraj może pozbyć się dziury budżetowej w miesiąc.
Panie Belka - nałóż Pan podatek VAT na głupotę.

A będziemy najbogatszym państwem!
I może przytępimy głupotę.

Kiedyś wystarczało usiąść z kufelkiem piwka i nabierało się sympatycznego dystansu.
Nadszarpnięta osłona szybko się regenerowała.
Dziś - może wyostrzył mi się wzrok...?
Kiedyś - modliłem się, bym widział i na głupotę uczulony był...
Złośliwy Bóg - wysłuchał mnie. I teraz mam.
I nawet dziś - nie wierząc w Niego - słyszę ten szyderczy (wierni nazywają go dobrotliwym,0) śmiech...
Bóg wysłuchał mnie w życiu kilka razy.
I ma ubaw .
Znudzony musi juz być.
Też bym był.
02:40 / 24.04.2002
link
komentarz (7)
i znów Ktoś mnie zawiódł.....
tak to juz jest. A może Ja za wysoko poprzeczkę stawiam...
ale wydawała się poważną kobietą i konkretną.
potrafiła pobudzić mnie do działania
a zachowuje się często jak rozkapryszona matrona
może jest po prostu przeintelektualizowana?
i gubi się sama w sobie...
nie wiem
i nie wiem czy jeszcze mnie to interesuje...

Boże... jak ja bym chciał porozmawiać z Kobietą. Z kobietą kobiecą po prostu. Czy juz wszystkie podzieliły los dinozaurów???

dla osłody - stare wierszydełko
modlitwa ateisty

MODLITWA DO PANA B.

DAŁEŚ MI DUSZĘ – WRAŻLIWĄ
CIAŁO DELIKATNE I KRUCHE
A DO TEGO AGRESYWNĄ DZIEWUCHĘ

Rączki na pozór ma słabe
Ale gdy się zamieni
Z nimfeczki w babę...

Jak znienacka przypierdoli
To przez tydzień
Mnie to miejsce boli.

Dziś wszak obiecała
Nie znaczyć bliznami
Mego anielskiego ciała

Za to jutro strach się bać
Chyba wezmę L-4
Niech to k... mać

Antidotum mi schowała
I teraz bezkarnie
Będzie się wyżywała

Potem się Boże dziwisz,
Że w kościółku mnie nie widzisz

Ale jak Ci nabożnie dziękować
Gdy pozwalasz tak mnie traktować

Jak przyklęknąć na kolano z szacunkiem
Gdy ono usztywnione opatrunkiem

Nie mogę też oczu wznieść do nieba
Bo pod nimi śliweczki jak trzeba

To tylko zewnętrzne są jednak rany
Sam widzisz, jak w środku jestem rozjebany

Serduszko pęknięte, żołądek tęsknotą zniszczony
Aż przez to spuchłem – o otyłość posądzony

Tak więc nie miej żalu Panie,
Gdy bez paciorka idę na śniadanie


12:25 / 22.04.2002
link
komentarz (1)
Wiosna walczy
Wiosna wygrywa...
W tym roku wiosny nie będzie jednak
Ale była w 2000....
Ostatni raz?
xxx

Tytuł: Kłótnia o XX
Miejsce akcji : moje wnętrze
Czas zdarzeń: 2000 r.
Narrator : Ja
Osoby: Serducho (S,0) i Rozum (R,0) – xywa Przyzwoitość

Rozum. – Słuchaj, pamiętaj że jak Ona znajdzie sobie inny obiekt na lokatę uczuć, to odpuszczamy.
Serce. – Chyba cię kurwa pojebało !!! Za kogo mnie masz! Nie jestem ze stali!
R. – Uspokój się, albo kończymy dyskusję.
(Rozum czeka, Serce całe dygocze próbując się uspokoić,0)
S. – Za dużo mnie to kosztowało. Nie pamiętam kiedy się tak świetnie czułem.
R. – No tak, ale Tomasz wynegocjował sobie prawa a’la banita – a wiesz,że on zdania nie zmieni bez względu na koszty
S. – Nawet mi kurwa nie mów o tym kretynie! Cały weekend nie powiedział tej dziewczynie , że ją kocha – mimo iż darłem się jak opętane!
R. – Ale pamiętaj, że on nie jest pewny jej uczuć
S. – Weź nie pierdol – to czemu z nim pojechała ?
Biłem tuż obok Jej serca – Boże jakie ono słodkie i stęsknione Prawdziwej Miłości... No ale jeśli ma też takiego „móżdżka” jak mnie się trafiło – to współczuję szczerze
R. – Wypraszam sobie.
S. – Tak? Ten idiota już nieraz dostał w dupę przez te swoje zasrane zasady – gdyby mnie słuchał częściej niż ciebie, mniej by cierpiał. Spytaj zresztą Pożądania, co sądzi o swoim właścicielu
R. – Nad pożądanie w pełni zapanował.
S. – Mnich się , kurwa znalazł!
(Nagle wchodzi Pożądanie... nieśmiałe, wystraszone,0)
P. – Czy mogę coś powiedzieć?
S. – Odpierdol się!
R. – Spierdalaj!
(wychodzi...,0)
R. – Tomasz może się wycofa, ale zawsze zostanie Jej przyjacielem – znasz go
S. – Co mi po jego przyjaźniach! A ja!? Nie chcesz chyba powiedzieć, że wywiesi białą flagę przed byle kretynem!
R. – O to się trochę boję. On uwielbia walkę ale nie o swoje sprawy.
S. – Przecież zna do kurwy nędzy swoją wartość.
R. – No właśnie dlatego taki jest
S. – A nie żal ci Serca tej dziewczyny?
R. – A co Ona będzie miała z faceta, którego nie może pokazać nikomu?
S. - Jesteś kutasem. A któż wart jest tego? Zresztą nie mów mi, że Jej nie lubisz
R.- Szaleję za Nią, i właśnie mi jej trochę żal...
S. – Żal, że może zapałać najwspanialszym uczuciem na tym cholernym świecie!?! Idź do psychologa debilu!
R. – A jak długo ty wytrzymasz – mądralo?
S. – Jak ten kutas nie powie Jej, co do niej czuje , nie spróbuje o nią chociaż powalczyć – to niech mnie Religa lepiej komuś przeszczepi!
R. – Ale wtedy ... ja zginę...
S. – I chuj ci w dupę!
R. – Jesteś zwykłym chamem i egoistą!
S. – Nie służę tylko jako pompka do pompowania życia ! Mi też się coś należy! Dekadę temu zakochiwał się , że ledwo dychałem – teraz już myślałem, że skończył zupełnie ( nawet mu mówiłem, że jak nie ma godnej dziewczyny to niech zostanie chociaż pedałem,0). Tu nagle trafia się Ona, ponosi duże koszty wewnętrzne tej miłości...
R. – Znajomości
S. – Nie wtrącaj się kretynie
R. – Chyba ci przypierdolę!
S. – No chodź galaretowata maso ( nomen omen – głównie wody , ha, ha,0)
R. – Jak ci pizgnę w przedsionek, to ci się komory pozatykają
( Tu niestety musiał zainterweniować narrator. W porę rozdzielił zwaśnione strony, usiadł sobie zasmucony.... Dusza stoi zapłakana... Pożądanie gdzieś schowane...
i to w jednym człowieku takie napięcia zachodzą
przy nich Czeczenia spokoju oazą...,0)

MORAŁ : Nigdy się bracie nie zakochuj
Ale bez tego – żyć po ch...


Właśnie trzymam się za brodę
Jak tu przeżyć pewną środę

Czy mu rękę złamać, nogę
Bo wytrzymać już nie mogę

Mój rozumek już rozważa
Jak ją buchnąć z kalendarza

Serducho zaś podpowiada
Że po prostu – zabić dziada!

Bądź mężczyzną –rozum krzyczy
Już „po ptokach” – serce ryczy

Ona zaś se w kulki leci
„przydał by się jeszcze trzeci...”
15:19 / 19.04.2002
link
komentarz (6)
czasami oglądam wiadomości w TV...

Wiadomość z ostatniej chwili:
" lecący nad Warszawą bocian wyjebał w 12 piętro Hotelu Forum. MSW uspokaja, że prawdopodobnie nie był to zamach terrorystyczny"...

Palestyńczycy naparzaja Izraelitów.
- dlaczego ich bijecie?
- a bo oni nas biją
- a Wy?
- no bo oni nas biją
- a kiedy przestaniecie?
- jak oni przestaną
- a Wy?
- jak oni skończą
- acha....

Ide pooglądć sobie Poznań.
04:26 / 18.04.2002
link
komentarz (5)



Kolejna wiosnę ogłosili
Nadeszła cicho i nijako

Nie poruszyła Serca milczącego
Nie utuliła Rozumu zmęczonego
Nie pobudziła Pożądania czekającego

„Co ja tu kurwa jeszcze robię”
Pytasz bardzo mądrze kolego
Dotąd siedziałem i na wiosnę czekałem
Udając opanowanego i spokojnego
„Na lato czekam” – drogi kolego
na jesień
na zimę
przecież ten wiek
się dopiero zaczyna
tylko dlaczego w Sercu
wciąż ta cholerna
zima....

Dialog – czasy współczesne.
Osoby: Serce, Rozum, Pożądanie

R – wiosna przyszła.... wir zajęć
P – i dziewczęta odsłoniły nóżki!
S – a co mnie to obchodzi.....
R – Serce.... zakochaj się ... choć troszkę... uskrzydlisz nas , dodasz sił...
P – tak ,tak .... i sprzęt w gotowości stoi....
S – na mnie nie liczcie!
R – nie podobasz mi się Serducho....
P – to po co ja w ogóle wysilam!
S – jestem już na emeryturze... nie zakocham się.... leżę ... mogę dla Was jedynie utrzymać funkcje życiowe TG....
R – nie przesadzaj.... już były przestoje....
S – ale dotąd żyłem nadzieją! Teraz zaś Wiem, że już koniec!
P – mnie tam do działania Serce niepotrzebne.... jestem gotów! Dajcie mi na chwilę władzę!!
R – ech.... Pożądanie – jak Ty masz władzę, to potem na kacu przez rok chodzimy...
P – nie szkodzi.... a takie serce to niech Religa wytnie i da psom!
S – jestem za! Wolę w pysku psa zginąć niż patrzeć jak P rządzi!!
R – Serce, spokojnie – P sobie porządzi jak mnie operacyjnie usuną!
P – że też w takim trio mi przyszło żyć!!! Czasem marzę o ciele bezrozumnym i o serduszku malutkim....takie stada głupich dziewuch łażą po ulicach... nic tylko brać i do wyra!! I brać ! i brać! Kurwa mać!
R – dokładnie... stada łażą, dla oka nawet przyjemne, coraz ładniejsze....
S – i ja mam się zakochać w takich roznegliżowanych idiotkach?!
P – spokojnie.... wata w uszka i do boju!!! Brać! Nawet kaca po takiej nie ma!
S – widzę że niedługo trza będzie kastrację przeprowadzić...
R – na razie Pożądanie pod kontrolą.... na razie...
P – od lat tylko ta „kontrola”! Po co pytam?! Nie hamuje nas religia ani obyczaje!!!
S – a może wytniemy chociaż jedno jaje....
R – nie kłócić mi się tutaj! Serca do Miłości nie zmuszę.... chociaż ta młoda....
S – nie żartuj – ani nie drgnąłem!
P – kaleka pierdolony!
R – ona... mądrze gada... miło posłuchać....
P - a jeszcze milej byłoby ją wyr...
S – NIE!

Serce odchodzi.... poirytowane.... smutne i jakieś postarzałe....

R – biedne serduszko...
P – kupa mięsa!
R – może je jeszcze udobruchamy....
P – może nie tyle udob-, co wreszcie wy-....
R – zamknij się.... wytrzymaj.... coś się załatwi....
P – a potem pretensje, że sprzęt nawala!

Ech.....
19:22 / 13.04.2002
link
komentarz (6)
13 dzień kwietnia...
13 wpis...
milczę więc z zabobonna czcią...
03:04 / 12.04.2002
link
komentarz (7)
Przeoczyłem pierwsze symptomy grypy – i dopadła mnie. Dopadła i położyła dziś do łóżeczka. Pozostało mi więc dziś z nią spać...
Jak byłem malutki i fajniutki – piłem syropek Pini i wstrętny guajazyl... ale kto to dziś jeszcze pamięta..?
Nawet tran dziś jest w drażetkach.
Ale dziś jestem bezbronny... jutro mam w planie zakończyć chorowanie, bo w sobotę będę pił! I obiecałem wesolutki być! I będę.
Dziś dialogu nie będzie, bo:
Rozum otumaniony lekami
Serce ledwo pompuje i pobolewa jakoś dziwnie...
Pożądanie .... hmm.... leży zupełnie...
Ale od czego archiwum bogate?

.xxx Pas cnoty... cnotliwym panienkom – złośliwy TG J xxx

Moja Droga!

Na jaką cholerę Ci ten pas cnoty?
Gdy Ja od niego kluczyk znajduję
Co chwilę w rękach innego idioty?

Czyż to nie czasem zbędny wydatek
Gdy ma doń dostęp każdy gagatek?

Więc go wypierdol moja kochana
I to najlepiej już dzisiaj z rana!

Poczujesz ulgę, będziesz wesoła
Znikną te zmarszczki z Twojego czoła

No i w mym sercu nadzieja zabłyśnie
Że może i we mnie się ona zachłyśnie

.xxx.2000 r. xxx


15:55 / 09.04.2002
link
komentarz (8)
A Kiedyś - parę lat temu - chciałem poczuć się jak Witkacy.... czyli schlać się i Tworzyć Wielkie Dzieła.
Pierwszą część załatwiłem szybko i bezboleśnie: napiłem się że hej!
Po trzech setach - niby nie czułem jeszcze działania trunku (za trunek robiła wyborowa 3x,0).
po flaszce wziąłem pióro... podniosłem z podłogi pióro... wziąłem karkę.... podniosłem z podłogi kartkę... poszukałem pióra znów ... i napisałem :

" Szszszlaa dzieweszszkaa do laaseszszkaaa....do zielonegooo..."

hm... Witkacy na pewno nie pił wyborowej...
bo jak inaczej to sobie wytłumaczyć?:,0),0)
i nie próbujcie mi nawet inaczej tego tłumaczyć!
03:32 / 09.04.2002
link
komentarz (10)
Jaki Ja się aktywny zrobiłem! Pysk niewyparzony, organizator mi się nagle włączył...
Udałem się na ochotnika na wywiadówkę, organizują biesiadę jakąś – zbierają na wycieczkę.
Pomysł dobry. Ale tak jakoś kulawo im szło...
Nie mam na nic czasu ostatnio – a na spotkaniu zaoferowałem złote góry!
Zostały mi 4 dni....
A jedna znajoma twierdzi, że ja pije codziennie... ech.... gdybym pił – nie biegałbym teraz jak dzik za tysiącem spraw! A piątek spędzę na krojeniu sałatki na 120 osób!
Ale na wieczorku się napiję! I to jak! I zadzwonię wówczas do tej Znajomej – i pokażę jaki wesolutki ze mnie gość pod wpływem J
01:06 / 08.04.2002
link
komentarz (5)
Powstał kiedyś cykl wierszydeł sobie. Takie Portrety Polaków w Bufecie PKP....
Jeżdżąc po kraju pociągami – kto nie był na nie skazany wręcz? Czasem staliśmy pod drzwiami czekając godzinę aż skończy się 15-minutowa przerwa...
A przy stoliku gazeta, książka, obserwacja podróżnych:.... dokąd jadą?...po co...? czy są szczęśliwi....? i kim w ogóle są..?

.xxx. ”stolik pod oknem „xxx

mężczyzna, wiek trudny
do określenia...
zamyślony, długo miesza
herbatę – mimo że cukru wcale
nie wsypał....
może opuściła go żona...
obrączka tak jakoś przygasła...

nogę na nogę założył
kołysze nieznany mi takt
lecz wtem rozbłysło słońce
gdy uśmiech pomarszczył mu twarz
nie... ten gość jest szczęśliwy!
...może zostawiła go żona...
... i lekkości poczuł byt...

.xxx. 1998 xxx

.xxx, „stolik przy wejściu” xxx

kobieta... – raczej na pewno..
choć głowy nie dam sobie ściąć
patrzy martwymi oczami
wzrokiem przenika przez mur
lekko porusza wargami
drapie paznokciem w stół

może na kogoś czeka
może z odejściem zwleka
nagle otwiera torebkę
portfel, podpaski, gazeta..
to jednak była kobieta....

.xxx 1998 xxx
20:14 / 07.04.2002
link
komentarz (4)
Walka z Czasem...
...z góry i od zawsze skazana na porażkę. Są zrywy , gdy wydaje mi się... że Go zatrzymałem, że wygrywam. Aby za chwile usłyszeć Jego szyderczy śmiech..
W dzieciństwie wlókł się okrutnie – oszczędzał beztrosko roześmianą twarz. W miarę dorastania, pokazywał swoja przewagę – dziś jest triumfatorem.
Wypomina każdą głupio stracona chwilę, przechlapany rok. Wie też, że będzie jeszcze niejeden – i za pięć lat głosniej będzie się naigrawał...
Nic sobie nie robi z faktu, że Ja walczę dalej – że się nie poddam mimo widma niedalekiej klęski. Wie dobrze, że nie wystarczy wiadro na łzy, które wyleje na mecie tego wyścigu.
Nadeszła wiosna – uderza wspomnienie z dzieciństwa, świeży zapach trawy, kwiatów, słońca. Słyszę swój śmiech sprzed lat... Teraz nadeszła mimochodem jakby, niezauważenie.
Czas....
Wielu nie zdaje sobie z niego sprawy. Przegrywają już na starcie. Ja też przegram, ale z pełna świadomością klęski. Czasem IM zazdroszczę...
Jest jeszcze Miłość - dla niej warto powalczyć . Z narożnika pokoju doszedł do mnie chichot Czasu. Miał kształt hieny, która cierpliwie czeka na wykrwawienie się ofiary. Bo tez wie, że warto....

.xxx.

Dialogi będą niebawem - kolejne części.
Wczoraj w pociągu spotkałem normalnego człowieka. Ciekawe co teraz robi... cieszy się niedzielą/ spędza czas z rodziną... może z zapartym tchem śledzi jakiś reality show w TV? Nieważne – na pewno jest szczęśliwy. Życzę mu tego z całego serca – Ja, wczorajszy małomówny i zamknięty , zmęczony i niechętny, z nieodłącznym papierosem w ustach – współpasażer.
15:09 / 04.04.2002
link
komentarz (5)
Specjalnie dla fanów P (Pożądania,0) - mała retrospekcja. P bowiem nie zawsze zasługiwało na order. Zresztą sami zobaczcie .

Czas - po weekendzie , rok 2000
Miejsce - JA
Osoby - R - Rozum, S - Serce, P - Pożądanie(KOMPLETNIE ZAŁAMANE,0)

P (Pożądanie,0) : - Nnnie wiem, jak to wytłumaczyć...
S (Serce,0) : - Bo na to - kurwa - nie ma wytłumaczenia!
P : - Rozumie - proszę uspokoić S - to w końcu debata...
R (Rozum,0) : - Zaraz sam ci przypierdolę! Kto - do kurwy nędzy jest odpowiedzialny za sprzęt ?!
P : - Nno nie ... nie tego... nie stanął...
S : - to ci kurwa rewelacja!
R : - To sami zauważyliśmy! Pytamy dlaczego!? Czasem stawał na widok trawy, chmur, kurew, bajki dla dzieci... Taki wstyd! Jak ci jebnę zaraz!
S : - R - uspokój się! Ona nam chyba wybaczyła... Myślę, że kocha
R : - i chce być kochana i chce się wreszcie pokochać, a tu kurwa szok! Ja ją przygotowałem, że wszystko będzie OK, że ma się nie bać... - a teraz to Ona się boi, że właśnie nie ma się czego bać!!! Nosz kurwa ja go zaraz zapierdolę!!
P : - to już się nie powtórzy... ostatnio cały czas stał...gdy była blisko...
R : - To go kurwa oszczędzaj! Stał w samochodzie i kurwa szpanersko rozpychał gacie!
P : - wtedy TG był bez bielizny...
R : - Nie wkurwiaj mnie jeszcze bardziej! Na testach wypadł super - a wtedy?! Jeszcze raz, to obaj pod nóż! Wisior nam nie jest potrzebny - generalnie to tylko przeszkadza!
P : - Nie zrobicie tego!
R : - Chcesz się kurwa założyć?!
S : - Uspokójcie się! Ona nam wybaczyła... wierzę, że kocha i nie przejmuje się tym incydentem. Boże - Ona myślała, że to przez Nią! Jeszcze raz go bez potrzeby podniecisz, to zabiję!
P : - on... musi trenować...
R : - Mało kurwa trenował? Może kurwa viagry mu trza! Przecież ma "już" 31 lat - z czego 14 lat w użyciu!
S : - Proponuję karę dla P za zaniedbanie
R : - Zajebać jak psa!!!
S : - Jestem za, choć damy mu jeszcze szansę
P : - Przepraszam... i... nie zawiodę Was...
R : - Nawet - kurwa - o tym nie myśl!! Jak Ja teraz przed Nią wyglądam - "nauczyciel - teoretyk", impotent pierdolony! Chodź S - zajebiemy go od razu i "weźmiemy sprawy w swoje ręce"
P (ucieka,0) : - w... rękach jeszcze nigdy nie zawiódł...
R (goni za P,0): - Order mu kurwa dać!!! Jak cię dopadnę, to ...
P ucieka płacząc, R co chwila zadaje potężne ciosy. Jeszcze nie widziano R w takim stanie ( i to z powodu "stania" właśnie,0).
S stoi ( znów "stoi"...,0) rozmarzone, i powtarza radośnie : kocham i jestem kochane...
Czy ma rację - czas pokaże
Miejmy nadzieję, że P pozbiera się po razach R - wciąż się gonią, a towarzyszące temu słowa nie nadają się do publikacji.
cdn
(miejmy nadzieję, że nie w temacie " stać albo nie stać... ",0)
xxx

CDN....

01:43 / 04.04.2002
link
komentarz (8)
Niebawem rozpocznę tu przekazywanie siebie – w swojej ulubionej formie: dialogów wewnętrznych. Będą aktualne, powstające na gorąco – jak i przytaczane z przeszłości. Pokażę momenty miłosnych uniesień, szaleństwo stanu zakochania , wygasanie tegoż.... tudzież akcje związane z sexem (zapowiedź jak przed emisja serialu TV...,0).
Dlaczego?
Bo Nikt nie potrafi TAK kochać jak Ja – lepiej, goręcej – i owszem, ale nie TAK !

Bohaterów dialogów przedstawię ogólnie:
- Serce (S,0) – umiejące kochać na zabój, kochające kilkakrotnie już , obecnie wypalone i zamierzające przejść na emeryturkę przedwczesną ale uzasadnioną i zasłużoną.
- Rozum (R,0) – zachowawczy, powściągliwy – urodzony przywódca , rozjemca zawsze twardo (prawie zawsze,0) stąpający po ziemi. Pewna wiedza, charakter ukształtowany, wyzwolony z religii i przesądów. Twardziel.
- Pożądanie (P,0) – cóż... może nie takie narwane jak przed laty, ale wciąż walczące o swoje miejsce. Czasami próbuje rządzić – na szczęście stanowczo temperowane przez Rozum. Ma za zadanie tez dbanie o „sprzęt” – co nie zawsze mu wychodzi...
- Przeczucie (X,0) – pojawia się rzadko - lecz słynie z nieomylności. Strasznie nielubiane przez pozostałych , zawsze smętne i bez poczucia humoru. Ale nieraz interweniując w porę ratowało dupę pozostałym.

Miejsce akcji – zawsze moje wnętrze.
Ostrzegam – język parlamentarny nie jest ulubioną i obowiązująca tu formą konwersacji. Ale Emocje udzielają się wszystkim – nawet Rozumowi. No i człowiek, w którym przyszło im żyć – ma tendencję do pakowania się w przeróżne niezdrowe sytuacje...
Oto Prolog...
Akcja.... wkrótce na stronach nloga.
Atrakcji typu audio-tele nie przewiduje się.
TG
14:12 / 01.04.2002
link
komentarz (4)
Dyngus...
Wszyscy patrzą na siebie dziwnie i podejrzliwie :,0),0), jeszcze jestem suchy... może to po wczorajszej Nocnej Rozmowie Byłych Małżonków pozostał chłód...

Pojechali do Kościoła... dostałem wytyczne suchym tonem: "Posprzątaj, zrób obiad, no i wstań WRESZCIE!"
Ale mnie się nie chce....
A co mi tam
Powiem, że dziś Prima Aprilis - i że myślałem że to k... żart!
Dlatego się nie ubieram, bo mi się oberwie - jak nie wodą to wiadrem na pewno
I wracam do Poznania dziś... szybciej pewnie niz planowałem.
04:36 / 01.04.2002
link
komentarz (1)
Niewiele mam rzeczy, które mogę dać...
Ale dziś - w dniu debiutu mego tu, w podzięce za inspirację, za wsparcie duchowe, ciesząc się że jesteś i ogólnie się ciesząc - pragnę ofiarować Ci słowa które znasz, które polubiłaś ...
Gdy to pisałem w przydrożnym barze - nie znałem Cię jeszcze... Pisałem dla siebie...
Od teraz ten ułamek czasu i tamte myśli są Twoje.
Spóźniona dedykacja? Nie wiem...

JASNEJ_ - TG xxx 2000,luty xxx// 2002.marzec//

xxx W BARZE PRZY DRODZE xxx

Setki aut kurz upał
Mkną przed siebie w dal
Wielu wyjechało po Śmierć...
Znacznie mniej po Miłość...
Boże!
Nie przetrzebiaj proszę
Tego i tak wąskiego grona
Nie przerywaj drastycznie,
Czekającym – okrutnych chwil
Jeśli nie dlatego bowiem
Warto żyć,
To zwiń swój kram
I zacznij wszystko
Od nowa
xxx



04:07 / 01.04.2002
link
komentarz (2)
SZANOWNI PAŃSTWO!
Dopiero zacząłem tu pisać, dopiero ten lokalik otwarłem - a tu tylu gości....
No wiem, że Święta...
Pragnę więc powitać wszystkich - i zaciekawionych zaprosić ponownie.
Zacząłem jakbym tu pisywał od lat :,0),0),0)
Ale tak się czuję .
Taki już jestem. I taki będę. Amen. :,0)
02:58 / 01.04.2002
link
komentarz (3)
Musze ostatnio strasznie źle wyglądać - każdy z kim rozmawiam ze znajomych próbuje mnie naprawiać. Powtarzam, że jestem słabo reformowalny, bez skutków.
Ale z przyjemnością po latach obejrzałem "Gwiezdne wojny".... i znów poczułem Moc!
I przypomniałem sobie, że na początku lat 80 ubiegłego wieku chciałem zostać Rycerzem Yedi.
Może gdybym wtedy tego nie olał... dziś nie siedziałbym teraz przy butelce wina wtrawnego... (może miałbym drugą w zapasie,0)...
Obok w pokoju nie spałaby moja ex...
Nie miałbym dziś kolejnego seminarium na temat : "Dlaczego jestes taki a nie inny i co sobie w ogóle wyobrażam".
Ale i tak latam w przestworzach...
i bede latał.... ale Mocy coraz mniej jakby...
02:35 / 01.04.2002
link
komentarz (4)
WIELKANOC.... obżarstwo, lenistwo.... może może być i zabawnie... ale czy zawsze coś musi to zepsuć? Przecież nie jestem kłótliwy, kurcze... samotny wina łyk... na szynkę nie mogę już patrzeć...
chyba jestem skazany na samotność, a może nie potrafię juz inaczej...?
Jak na poganina i tak się jakos dziś zachowałem jednak.