white_girl // odwiedzony 2784 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (5 sztuk)
16:32 / 08.06.2015
link
komentarz (0)
Moja przygoda z Silownia zaczęła sie w grudniu 2014, ważyłam 50kg i wszystkie spodnie leciały mi z tyłka. Nie regularnie jadłam, czasem był to jeden posiłek w ciagu dnia. Twierdziłam, ze nie moge przytyć bo taka mam przemianę materii- okropnie sie czułam. Napoczatku grudnia kupiłam karnet na siłownie. Instruktorzy cały czas mówili by jeść i jeść bo mięśnie nie urosną, ale podczas wysiłku fizycznego bedą sie spalać. Zaczęłam jeść, ale były to posiłki normalne. Kotletów panierce, sosy, czasem fast food. Było mo cieżko zjadać 5 posiłków dziennie, ale z czasem moj żołądek zaczął sie sam domagać jedzenia. Przez 3 miesiące z uporem maniaka ćwiczyłam nogi i pośladkami a także brzuch, efekty były po ok 2 miesiący, ale stanelo wszystko w miejscu. Zwróciłam sie i pomoc mojej koleżanki, podpowiedziała jak mniej więcej mam jeść, nadczym mam bardziej sie skupić, pokazała prawidłowa technikę- ktora jak wiadomo nie jest łatwa. Potem rozpisała mi dietę, ktorej sie trzymam jak i plan treningowy. Współpracujemy od marca- a efekty sa mega 😍 z 50 kg dobijam do 57, tk. Mięśniowej przybyło ok 2 kg (orientacyjnie- wg analizy skaldu ciała). Tyłek sie podniósł, nóżki umięśnione, jak i plecy 😍 barki zaokrąglone, bicek jeszcze malutki ale juz go widać. Nie boje sie ciężarów bo nic tak nie jedrni ciała jak one. Mam swoją motywacje i dążę do niego, z każdym dniem jestem coraz bliżej swojego ideału 💪🏼💪🏼
23:47 / 07.06.2015
link
komentarz (0)
Weekend pełny wrażeń, zarówno w pracy jak i w życiu osobistym.. Ale było z czego a raczej z kogo pośmiać, chwile słabości, strachu ale tez miło spędzonego czasu z najbliższymi mi osobami 😍😍😍
Pogoda przepiękna, żałuje, ze wczoraj nie podniosłam swojego tyłka wcześniej z wyrka, ponieważ z moimi urwiskami pojechalabym na plaże. No ale nic straconego lato przed nami ☀️☀️☀️
Jutro nowy tydzień, zaczynam go aktywnie od treningu pleców, pośladków i brzucha 💪🏼💪🏼 a wieczorkiem byc moze pobiegam z moim K 👊🏻👊🏻
Dobranoc 😴😴
16:36 / 06.06.2015
link
komentarz (1)
Moj pięcioletni synek w aucie pyta:
- Mamo, chyba dostałaś wypłatę?
- A skąd wiesz?
- Bo masz duzo benzyny.

Hahaha dzieci 😂😂😂
12:44 / 06.06.2015
link
komentarz (0)
Zakwasy!! 🔥🔥🔥
Kocham ten stan kiedy po schodach nie moge wejść, przynajmniej wiem, ze trening nie poszedł na marne 💪🏼
Po wczorajszym treningu nog i posladkow ledwo chodzę... Teraz czas na weekendowa regeneracje 😊

Z siostra rozmawialiśmy o tym, ze 90% kobiet ktore sa na siłowni ćwiczą tylko dolne partie, mało ktora sięga po wolne ciężary. Wkolko te same ćwiczenia na tym samym sprzęcie, mięśnie szybko sie przyzwyczajają. Tak ja rownież na samym początku popełniałam ten błąd. Cały czas nogi i pupa, czasem zrobiłam cos na plecy, biceps.. Ale po miesiącu było to monotonne i nie chciałam robić wkolko to samo. Duzo pomogła mi koleżanka, ktora robi kurs trenera i startuje niebawem z zawodach fitness sykwetkowym. Mam dietę odpowiednia oraz rozpiskę cwiczen. Efekty sa i to mnie motywuje! 💪🏼💪🏼
03:07 / 06.06.2015
link
komentarz (0)
Praca.. I po pracy, nie ma jak w domku- położyć sie do wyrka, popijając desperadosa o nowym smaku... Hm, dosyć dobre, mieszanka rumu i mezcala 😎
Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy szukają wymówek. Narzekają na brak kasy, lecz do pracy nie pójdą za 1200 albo nie maja z kim dzieci zostawić.. To nie narzekaj, ja zawsze sobie powtarzam dla chcącego nic trudnego wystarczy ruszyć głową i na wszystko znajdzie sie sposob. Gdy urodziłam drugiego synka, rok czasu nie pracowałam i zajmowałam sie domem oraz dziećmi. Moj K pracował na nas, ale powiedziałam siebie, ze dosyć tego- muszę zacząć cos robić bo zwariuje. Pierwszy krok jak zrobiłam, to poszłam kontynuować dalsza nauke (Bartus- młodszy synek, miał 8 miesięcy), kilka miesiący pozniej zaczęłam szukać pracy. A miedzy czasie szukałam opieki dla młodszego, bo starszy szedł juz do przedszkola. Udało sie zorganizować wszystko i znalazłam prace. A dodam, ze w trakcie robiłam prawo jazdy. Wszystko naraz, oczy nie jednokrotnie leciały same, praca dwuzmianowa, dom, dzieci, Szkola, prawko. Dałam radę- ukończyłam szkole, zdałam prawko i dalej pracuje w tym samym miejscu. Jestem osoba, ktora nie potrafi usiedzieć na tyłku. Od kilku miesięcy systematycznie ćwiczę i do tego odpowiednia dieta. Przed praca potrafię zrobić trening, posiłki dla nas i dla dzieci, ogarnąć w mieszakaniu i iść do pracy. Czasem zmęczenie nie powiem, ze nie daje w znaki bo sa chwile słabości... To robie dzień dwa regeneracji poczym wracam pełna siły i mobilizacji. Nie jedna osoba pyta sie mnie, jak ja daje radę, jak ja to wytrzymuje. Nie ma co podziwiać bo jeśli chce sie w życiu cos osiągnąć to trzeba działać, a nie szukać wymówek- bo mi sie nie chce, bo nie mam czasu, bo nie mam z kim dzieci zostawić, bo za 1200 pracować nie bede a do garnka nie ma co włożyć.. Czasem swoje ambicje warto odłożyć i zacząć od marnej najniższej krajowej. Napewno pozwoli to co niektórym odbić sie od dna. Ja sie przyznam, iż zatrudniając sie tu gdzie pracuje- traktowałam to jak punkt tymczasowy, po roku na boku szukałam innej pracy i do tej pory szukam. Ale... Złego słowa na moja prace nie moge powiedzieć, ale niestety w każde święta pracuje, praca zmianowa (2ga zmiana do 2 w nocy). A druga sprawa, chce rozwinąć skrzydła i spróbować czego innego. Jeżdzę na rozmowy- jest cieżko bo w tej branży nie mam doświadczenia, lecz nie poddaje sie. Wszystko mozna osiągnąć wystarczy chcieć 😜👍🏻
Dobranoc!