Nawigacja: wszystkie notki ostatnie 20 ostatni miesiąc 

2004.09.28 23:52:08 link

Poniedzialek, dziwny dzien, zaliczyc moge go do dni ktorych bardzo ale to bardzo nie lubie.
Wstalem kolo 12.00, wycieczka do dziekanatu, w dziekanacie bylem cos kolo 12.50 i stalem w kolejce az do 14.30 by zamienic z pania w okienku dwa slowa i wreczyc jej 4 swistki, ktore musialem doniesc. Powrot do domu w ktorym czekal na mnie juz fryzjer, koszulka zamowiona w butiku :)
Czekala tez na mnie kasa, ktora czekac na mnie nie powinna. Dostalem 200 zl przekazem pocztowym, na poczatku nie wiedzialem od kogo, a imie i nazwisko na odcinku pocztowym niczego mi nie mowilo. Dopiero po chwili skojarzylem, ze to z Poznania moja ciotka wyslala mi pieniadze. Problem w tym, ze ja ciotki w zyciu na oczy nie widzialem, baa nawet nigdy z nia slowa nie zamienilem nawet w rozmowie telefonicznej. Zweszylem wiec jakis podstep mego piprznietego ojca. Na 913 dostalem numer telefonu do cioci, probowalem sie dodzwonic przez caly dzien ale udalo mi sie to dopiero pod wieczor. No i ciocia powiedziala mi, ze moj ojciec ja prosil by mi wysyalala co miesiac 200 zl o dziwo ciocia nie wiedziala o tym, ze ojciec juz 2 raz wyprowadzil sie od nas do jakiejs mlodej kurwy, nie wiedziala, ze mnie "wypierdolil" od siebie z pracy, nie wiedziala tez, ze ojciec musi mi placic alimenty. Ciotka troche byla zaskoczona bo ojciec jej oczy zamydli. Mowila mi, ze nadal bedzie wysylac co miesiac po 200 zl, ale podziekowalem i powiedzialem by nie wysylala tych pieniedzy poniewaz ja ich nie bede przyjmowac bo czuje sie bardzo niezrecznie w tej sytuacji. Oczywiscie po spacerze z psem, po polnocy moj pieprzniety tatus zadzwonil do mnie z pretensjami czemu ja nie chce brac pieniedzy od ciotki, ale ostro na niego wsiadlem i cham rzucil sluchawka.

Dzis rano praca, po pracy klikanie oraz TV. Dzis mam zamiar napisac jeszcze podanie do prokuratury rejonowej o ukaranie ojca za uchylanie sie od obowiazku alimentacyjnego.

Poza tym troche mam zajec na glowie, jutro musze jechac zalatwic kwestie papierow od komornika, ktore mi sa potrzebne do zlozenia podania w prokuraturze. Musze tez isc do Urzedu Miejskiego po odpis z aktu chrztu urodzenia.

W czwartek najpierw musze zrobic operacje "rybki", potem wizyta na uczelni, a pod koniec dnia czeka mnie wizyta u Wujka na urodzinach, z ktorej to wizyty ja w ogole Cie nie ciesze.

W piatek dalsza czesc operacji "rybki" i mam nadzieje, ze uda mi sie zlozyc juz donos do prokuratora.

Natomiast w sobote chyba znowu bede musial jechac do Wisly.

A no i jeszcze w miedzy czasie musze zrobic strone internetowa. Wiec fajnie :)