Nawigacja: wszystkie notki ostatnie 20 ostatni miesiąc 

2005.08.24 00:33:26 link

Hmmm ludzie zwracaja mi uwage, ze zaniedbalem swojego nloga. No coz nie wypada mi sie nie zgodzic bo w zasadzie to prawda. Pora wiec na to by opisac wydarzenia, ktore juz mialy miejsce.

Na tzw. dlugi sierpniowy weekend czyli 12-15 sierpnia wybralem sie ze znajomymi na mala eskapade w Dolny Slask, odwiedzilismy wiele ciekawych miejsc, zwiedzilismy obiekty Riese, weszlismy noca na Bledne Skaly, zobaczylismy kilka twierdz, zabytkowych mostow, nie obylo sie tez bez eksploracji podziemi. Towarzystwo bardzo dopisalo, a z Sylwkiem i Tomkiem nie sposob sie nudzic. Juz na poczatku wycieczki rozbolal mnie brzuch od smiechu, tak czy inaczej bardzo pozytywne wrazenia i zwierdzone bardzo ciekawe miejsca.

W zeszly weekend w piatek w zasadzie odespalem miniony dlugi weekend sierpniowy. W sobote spedzilem dzien z Magda, a w niedziele wybralismy sie na spotkanie grupowe gliwiczanie.pl. Bylo bardzo fajnie, zobaczylem wiele zdjec i uslyszalem wiele ciekawych opowiesci.

Ogolnie to czuje sie coraz bardziej dziwnie. Mam jakas glupia swiadomosc, ze osiagnalem jak narazie wszystko to co obecnie moglem osiagnac. Jest ciekawa praca, studia ukonczone, problem z ojcem nareszcie rozwiazany z wynikiem pomyslnym. Mam jakies dziwne cele, ktore sa do zrealizowania w bardzoooooo dalekiej przyszlosci badz tez w ogole nie mozliwe do zrealizowania w zwiazku z czym jest mi troche zle. Miotam sie, sam nie wiem co robic, czym sie zajac, najchetniej bym spal. Po pracy mam mnostwo czasu ale nic mi sie raczej robic nie chce bo mam dziwna swiadomosc, ze czasu nie mam. Potrzebuje jakiejs adrenaliny, od wrzesnia chcialem sie zapisac znowu na karate ale juz mi ten pomysl przeszedl i teraz juz mi sie nie chce. Ehhh beznadziejnie sie czuje, praktycznie znikad zadnej satysfakcji...

Zastanawia mnie pewna dziwna rzecz niby kazda akcja powoduje reakcje, zastanawia mnie tylko dlaczego kazda akcja przynosci reakcje wprost proporcjonalnie nie oczekiwana i nie chciana. Nie oczekiwana nie odnosi sie w tym sensie do czegos niespodziewanego/zaskakujacego, raczej mam tu na mysli oczekiwanie czegos innego, na zasadzie oczekuje jutro slonecznej pogody, a jak wstane to bedzie padac.

Czegos mi brak... czasami zle mi z powodu, ze moje zycie potoczylo sie tak a nie inaczej. Niby zawsze mowia, ze nalezy patrzec w przyszlosc, a nie w przeszlosc, sek w tym ze patrzac w przod niczego nie widze. Patrzec gdzies trzeba wiec wypada patrzec w tyl, bo patrzec nigdzie sie nie da... to tyle moich filozoficznych rozwazan.