Nawigacja: wszystkie notki ostatnie 20 ostatni miesiąc 

2006.06.25 15:37:56 link

Ojoj chyba troche ostatnimi czasy zapomnialo mi sie o nlogu, moze dlatego, ze teraz gdy juz stala praca to taka troche monotonia sie wdarla w moje zycie. Mimo iz w pracy ciagle pojawiaja sie nowe tematy to zawsze dotycza one przewaznie tego samego wiec chyba nie warto o tym pisac.

Wyjazd do Niemiec juz mam za soba, 900 km samochodem w jedna strone to troche meczace ale wazne, ze udalo sie ustalic w Ruesselsheim kilka waznych rzeczy. Byc moze w lipcu znowu bedzie kroil sie kolejny wyjazd. Jesli mowa o pracy to mam dosc gdy sobie pomysle jak cieplo jest w biurze, a oczywiscie z racji cost saving na zainstalowanie klimatyzacji nie ma co liczyc. Wiec efekt jest taki, ze o 13 juz kazdy ma dosc i nie mozna sie na niczym skupic...

Zaczely sie wakacje, w pracy summer shutdown juz za mniej niz poltora miesiaca wiec teraz procz tematow mundialowych sa tez tematy wakacyjne, padaja pytania gdzie jedziesz, kiedy, itp. W moim przypadku odpowiedz jest jedna i zawsze ta sama: nigdzie. No bo wlasnie nigdzie na wakacje nie wyjezdzam, chcialbym gdzies tam na weekendowo gdzies wyskoczyc jakos w lipcu i w sierpniu. Z racji tego, ze zastepuje swojego szefa, ktory wzial 3 tygodnie urlopu to do polowy lipca jestem uziemiony, a potem sie zobaczy. Nigdzie na dlugo nie chcialbym jechac, bo po powrocie mialbym duzo zaleglosci, juz widze te tony maili i mnostwo spraw. Dzis temat wakacji tez padl przy konsumpcji rosolu, ale z mala nuta ironi powiadomilem moja mame wraz z babcia, ze na wakacje nigdzie nie wyjezdzam, ze ja tylko w domu odpoczywam, bo przeciez jakbym gdzies wyjechal na wakacje na jakis tydzien to przeciez bym swira dostal, bo nikt nie gadalby mi nad glowa, do spokoju i siedzenia w jednym miejscu nie jestem przyzwyczajony, wiec po co jechac na wakacje i sie katowac?

To chyba tyle jesli chodzi o GM i wakacje, ogolnie chyba jakas niemoc tworcza mnie ogarnela, chociaz nie wiem czy to dobre okreslenie mojego obecnego stanu, ktorego raczej nie jestem w stanie zbytnio zdefiniowac. Generalnie cele dzialania sa, ale narzedzi ich realizacji mi brak. Z pewnymi sytuacjami chyba nigdy nie bede sie w stanie pogodzic poniewaz nie jestem w stanie ich zrozumiec, no ale tak to wlasnie bywa, ze sa rzeczy, ktorych chyba nigdy nie da sie jakos logicznie zrozumiec. Coz ja niestety mam chyba alergie na wszelkie dzialania pozbawione logiki lub brak dzialan z powodu rowniez braku logiki, jednym slowem jak nigdy irytuje mnie brak dzialania i skupianie mysli tylko wokol wlasnej dupy i wlasnego interesu, chociaz z drugiej strony w dzisiejszych czasach przeciez w ogole nie powinno mnie to dziwic... trudne czasy...