Wpis który komentujesz: | Dzisiaj troche melancholijny wieczor w barze. Ogolnie dziwne towarzystwo plus pare dobrych osob. Wszyscy pili piwo itp, a ja kulturalnie soczek (a myslalam, ze nigdy takiej sytuacji nie bedzie,0). Wpadl ktos i bylo milo. Kilka milych slow. Buziak Wojtek. Troche moi rowiesnicy mnie nie rozumieja. Czemu ja sie nie buntuje? Czemu przychodze punktualnie do domu? No wlasnie? Moze dlatego, ze to jest po prostu bez sensu. 'Bunt'. Kazdy mowi 'buntuj sie', ale nie rozumieja, ze to im nic nie da, a moze nawet pogorszyc wszystko. Ja sie staram ostatnio godzic z tym jak jest. Nie moge pic alkoholu, dobra, nie szkodzi itp itd. W koncu sie wyspie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2002.09.09 17:21:00 hmm, mowimy o czym innym, mi chodzi o typowo glupie zachowania bez zadnych przekonan.... tylkoja | 2002.09.08 13:32:58 to nie bunt.....to raczej wiara w swoje przekonania......to mlodosc.......to korzystanie z zycia..... moze wiele osob sobie nie zdaje z tego sprawy ale 99.9% uznaje mysl Horacego....... to nie bunt ja bym raczej nazwal to mlodoscia:) |