Wpis który komentujesz: | Oswiadczenie jestem durnaCoz, najwyzszy czas sie do tego przyznac. Jestem durna ze pozwililam sie wykorzystywac, ze ufalam. Dostalam nauczke, dostalam w pysk. I dobrze mi tak. Nastepnym razem bede madrzejsza i postaram sie podejmowac bardziej rozwazne decyzje. U mnie "na wsi" jest zimno. I pada. Ludzie u mnie na wsi maja swoja specyficzna mentalnosc i nie nalezy im ufac. Nikomu. Nie doroslam do niektorych spraw. Do niektorych decyzji. Moze kiedys. Za kilka lat. Moze wtedy bedzie inaczej. Na razie musze zmadrzec. Moze ostatnia lekcja nauczy mnie czegos. Jak to szlo...? "Prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie"... a ludzie bardzo szybko zapominaja to co sie dla niech zrobilo. Szczegolnie te mile rzeczy. Moje bydle zdemolowalo dom. Moze nie tyle dom, co trzy pary butow, kilka dokumentow... dzisiaj tez nie bylo lepiej... bosz... co sie z tym stworzeniem dzieje... W glebokiej nocy W glebokiej nocy Posrod czarnego lasu Stoje naga Odarta ze szczescia, radosci Zakrwawiona Z ranami do slow jak sztylety Z wyszarpanym sercem Patrze w czarne niebo Czarne mysli Kraza wokol mnie Jak czarne, straszne ptaki Czarne drzewa Wyciagaja splatane ramiona Lzy jak czarna krew Kapia nieprzerwanie Wsiakaja w czarna ziemie A wraz z nimi Wsiaka moja nadzieja Wsiakaja moje zludzenia Ostry bol we mnie Skad sie wzial Skoro nie mam juz serca? Czarna wilgoc Przenikliwy chlod nocy Szarpia moim cialem Bede szla nadal sama Posrod wrogiej mi nocy Bede niosla nadal sama Moje ciezkie mysli, moj bol Bede walczyc nadal sama Z ostrym chlodem zycia Bo czyz pozostaje mi Cos innego? Napisane przez kogos mi bliskiego, mimo uplywu lat, mimo ze nigdy nic nas dwie nie laczylo... kiedys... pisalam przedziwne maile... chcialam z nim byc, zyc... tylko rzeczywistosc mnie przerosla.. tesknie za tamtymi mailami.. On nauczyl mnie pisac, myslec w inny sposob... oczekiwalam na te maile z niecierpliwoscia... od tamtego dnia nikt mu nie dorownal... ani kobieta, ani mezczyzna... a ja? zapomnialam jak to jest... pisac, czekac na cos a przez to i kogos z utesknieniem.. zal mi tamtych dni.. "całujac Twoja twarz spedzam najpiekniejsze chwile mojego zycia"... powroty nie maja sensu... i tak nic nigdy z tego nie wychodzi... a poza tym po co pozwolic sie ranic kolejny raz... ale i tak tesknota pozostaje... tesknota za tym co bylo i co nigdy nie wroci... nie lubie zimna... lubie zime, bialy puch, duze platki spadajace z nieba... lubie jak skrzypi pod nogami, jak skrzy sie w swietle ulicznej latarni... a pozniej lubie posiedziec z kubkiem grzanego wina oprozniajac go stopniowo... odtajac, patrzec jak plomienie tancza ze soba w kominku... wyjazd na swieta jak najbardziej mi odpowiada... musze tylko sobie spodnie kupic, ale nie takie z pianki bo przemakaja po zetknieciu sie ze sniegiem, a takie zetkniecia beda nieuniknione.. nie jestem dobra narciarka... w ogole nie jestem narciarka.. za duza przerwa.. czas nadrobic zaleglosci... && |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
z | 2002.11.06 13:30:58 popieram popieram :) modlicha | 2002.09.18 01:09:59 lav... nie.. bydle to moja psina... szysz | 2002.09.17 18:56:06 ech znajome klimaty ... dora2 | 2002.09.16 23:30:59 taka tesknota jest bardzo niebezpieczna, czlowiek gorzknieje i ciezko mu cieszyc sie z tego co ma i zauwazyc to co ma pod reka. lavinia | 2002.09.16 22:36:19 Mam nadzieje, ze mowiac "bydlę" nie masz na mysli czlowieka zadnego?????:-))) Bo czlowiek to czasem gorzej niz bydle nawet......:-((( |