lissan_algaib
komentarze
Wpis który komentujesz:

Ostatecznie wieczór postanowiłem spędzić w domu i trochę odpocząć. Przesunięcie czasu spowodowało dość przykrą konsekwencję – wychodząc z biura, jest już ciemno. Dzisiaj trochę się zasiedziałem – lubię, gdy w gmachu zapada cisza, gdy po korytarzach nie kręcą się już żadni ludzie, zza drzwi nie dobiega odgłos niczyich kroków. Jest to dość ekscytujące. Miasto nocą jest ładne, czasami nawet piękne. Te wszystkie światła, neony, przykuwając wzrok, przykrywają brud i szarość. Pojechałem wypowiedzieć umowę. Poszło gładko. Konsultant nie starał się nawet przekonywać do zmiany decyzji. Coś tam wspomniał o wymianie aparatu, ale zupełnie bez przekonania w głosie. Tak więc – za 30 dni będzie można wymazać mój numer telefonu ze wszelakich notesów i adressbooków. Będę bezkomórkowcem pospolitym. Przynajmniej przez jakiś czas.

Wracając do domu, miałem jeszcze zajrzeć na pocztę odebrać paczkę. Troszkę się to jednak opóźniło, gdyż musiałem w trybie pilnym zaspokoić swój głód. Tym razem przynajmniej poczułem ssanie w żołądku. Głód dopada mnie nagle i w zupełnie niespodziewanych momentach – np. 2 godziny po sutym posiłku... A czasem mógłbym żyć samym powietrzem... Zazwyczaj nie zdaję sobie sprawy z bycia głodnym. Dopiero niedawno udało mi się skorelować nagłą senność i zwykły ból głowy, pojawiający się po chwili, z potrzebą dostarczenia organizmowi pokarmu. Kilka razy zdarzyły mi się nawet torsje. W takich momentach nawet niewielka dawka pokarmu – banan, kajzerka, jakiś batonik – doprowadza mnie do stanu pełnej używalności. Dwie minuty i wróciła jasność umysłu, minął ucisk w klatce piersiowej.

Wieczór jeszcze młody. Zapewne obejrzę Ally McBeal, trochę poczytam w Sieci, przejrzę archiwum 96-01 Świata Nauki. Ballantines jest wyborny. Do smaku whisky trzeba się przyzwyczaić. Do niedawna kojarzył mi się jedynie z bimbrem. Teraz zaczynam dostrzegać różnice. A tak poza smakiem, to chyba zaczynam kroczyć po schodach prowadzących do alkoholizmu. Niepokojące jest to, że barek mi się ciągle rozrasta. Najwyższa pora, aby porobić coś niekonstruktywnego. Dyskusję na privie o podglądactwie i ekshibicjonizmie dokończę jutro.



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
lavinia | 2002.11.01 03:11:52

:-)) Po pierwsze primo - mnie nadal smak whisky kojarzy sie z bimbrem i....brrrr.......... Nie lubie;-((
Po drugie primo - nie wydaje mi sie, zebys wpadl w alkoholizm.... Alkoholik w fazie wstepnej NAWET NIE ZAUWAZA zagrozenia.... A Ty je widzisz, wiec??;-))))) Wyciagnij wnioski.;-) Pa;-))