Wpis który komentujesz: | zasłąbłam dzisiaj w szkole. nie zjadłam dzisiaj w domu śniadania (nie zdążyłam,0) wzięłam je do szkoły i zjadłam tuż przed lekcją. a naszą pierwszą (i drugą z resztą też,0) był W-F...no i po prostu zasłabłam. teraz siedzę w domu, czuję się juz lepjej. ale...... :( jest w tym natomiast jeden akcent wesoły-radosny. jak było mi słabo i dzwoniono po moją mamę to ja siedziałam w gabinecie pani wicedyrektor. powiedziałam jej jak nazywa się moja mama a on się zachwyciła bo to jedna z jej byłych ulubionych uczennic. przytuliła mnie, miło ze mną rozmawiała, powiedziała że to tak jakbym była teraz jej wnuczką (bo wtedy to były jej dzieci :,0),0) było mi bardzo miło, naprawdę. powiedziała też, że jak będę miała jakieś problemy i będę chciałą pogadać to mam natychmiast do niej przyjść. oczywiście interesowała się moim stanem zdrowia itd. jakie to miłe- mieć w szkole bliską dusze i to w osobie wicedyrektorki :,0) a teraz idę się położyć bo mnie głowa boli... :( |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
mupet show | 2002.11.16 22:40:21 chlip......przepraszam......obiecuję że będę już nie przeginać, a przynajmniej się postaram shara | 2002.11.16 19:00:46 Wiec dlatego mialam wtedy nie czytac????!!!!!!!!!!!!!!!!Marta....nie przeginaj!!!!!!!!!!! |