irish_coffe
komentarze
Wpis który komentujesz:

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Urwałam się na pół godzinki z pracy, zostawiwszy ONK za biurkiem.
Poszłam sobie do domu zjeść obiad (kawałek mięska wołowego i surówka z czerwonej kapusty,0).
Wyjrzałąm przez okno i moim oczom ukazał się następujący widok:
pan trzymający na smyczy pieska o rozmiarach małego cielaka,
czyta sobie gazetkę, w tym czasie jego podopieczny łoi kupsko na środku małego trawniczka
oddzielającego jezdnię od chodnika, tuż przy przejściu dla pieszych
na osiedlu, 8 metrów od wejścia do osiedlowego samu.
Pierwsze co pomyślałam patrząc na ten obrazek, to że facet zaraz ściągnie spodnie
i zacznie robić obok tego psa. No, bo w sumie co za różnica?
Jasny szlag mnie trafił szczerze mówiąc. Co za zaaaaasikany zaścianek i syf?!
100 metrów dalej, płynie sobie "smródka" wokoł której rosną krzaczaste chaszcze.
Jeśli już kubełek na odchody własnego zwierzęcia (przypominam rozmiarów cielaka,0),
jest taka ujmą dla właściciela to może powinnien się chociaż tam udać?
Zapamiętałam sobie i pieska i "pana". Niech no mi się nawinie ;,0),0),0),0)
Irish_Gniewna.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
trust | 2002.11.25 16:05:23

Jak juz musisz kogos dorwac, to dokop panu, a nie pieskowi (przyp. WIELKOSCI CIELAKA i pewnie o zebach krokodyla) Trust_Zatroskana ;)