Wpis który komentujesz: | Będę trochę narzekać. A mam po temu powody. Owszem wychowałem się wsi, no na przedmieściach Wawy, ale jeszcze dziesięć lat temu na okolicznych łąkach pasły się krówki, a starsze Panie zbierały pieczołowicie placki, celem nawożenia plantacji marchewki, sałaty, pietruszki i wszystkich innych warzyw. O kurach, gęsiach, kaczkach, indykach, świniach, koniach wspominać nawet nie będę. Jedną z rozlicznych zalet mieszkania na przedmieściach było czyste powietrze. Latem. Bo zimą śnieg czerniał po dwóch dniach, a to dzięki największej w Europie i drugiej w świecie (przynajmniej kiedyś,0) elektrociepłowni – Siekierek. Od 12 lat przyzwyczajam się intensywnie do spalin i smrodu miasta. Z całkiem niezłym skutkiem. Ale smog to mały pikuś w obliczu tego, co się dzieje na moim osiedlu, gdy wiatr zaczyna wiać z północy... Wygląda na niewinną mgłę. Ale to tylko pozory. To dym z kominów. Problemy w oddychaniu pojawiły się już po godzinie od powrotu do domu. Gardło drapie jak jasna cholera, a całe usta, język, podniebienie mam wyschnięte na wiór. I ten smród dymu. Niecałe półtora roku temu miałem okazję zawitać na Śląsk, przejeżdżałem przez Katowice. Nie wyczułem nic, co by chociaż odrobinkę przypominało to, co dziś się dzieje u mnie. Może dlatego, że był wtedy czerwiec. Koszmar. Miałem zabiegany dzień. Zwolniłem się wcześniej, żeby pójść do dentysty. Pan Doktor Pokiwał Bardzo Groźnie Palcem, ale wyczyścił i stwierdził, że JESZCZE nic się złego nie stało. W piątek będzie wypełnianie kanałów i plombowanie krateru. No i zacznie czyścić kanały w drugim. Już chcę znieczulenie... Tak pozbyłem się pierwszej tego dnia stówki. Na wydanie następnych nie trzeba było długo czekać. 2 rata OC – przy zerowej zniżce. Na szczęście mój samochodzik ma tylko 1,1 pojemności. Potem dostałem jeszcze „liścik miłosny” z Plusa – z ostatnim rachunkiem... Jedynym pocieszeniem pozostał wynik poniedziałkowego teściku – 10 na 10. A nawet do tego nie zajrzałem. Żeby jeszcze tylko jutro Dyrekcja podpisała wniosek urlopowy. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
milczekbunny | 2002.12.12 23:58:11 ja juz myslalem, ze do konca zycia bede skazany na coraz bardziej zurbanizowane miasta, tymczasem wyladowalem w gorach, czasem nawet troche dzikszych gorach i jest to jedna z lepszych rzeczy jaka mi sie przytrafila w zyciu; pewnie kiedys w koncu bede musial sie wlaczyc w tzw glowny nurt, ale jak na razie upajam sie zyciem na prowincji; widokami na gorki, Sniezke, lasami, parkiem i totalnym wyizolowaniem od calego pospiechu cywilizacji lissan | 2002.12.12 19:57:37 no oponami to mnie nie pala, bo to trudno do kominka upchnac, mieszkam w dosc snobistycznej okolicy, heh, ale dym z piecow gazowych tez nie jest przyjemny, no i ten dym z kominow... heh kiedyś sie wyniose na lono natury trust | 2002.12.12 09:27:29 No to ja ci powiem jak jest w Katowicach w grudniu - w dzielnicach familokow ludzie ogrzewaja mieszkania piecami. Oszczedzaja na wszystkim, wiec pala to co akurat maja, smieci i opony chyba tez. Cale dzielnice smierdza niewyobrazalnie. Przyzwyczajam sie do tego od osmiu lat i jakos nie moge. |