Wpis który komentujesz: | WIELKA CHUJNIA Tylko tak mozna okreslic moj pobyt w Oleśnicy. Najpierw zaczelo sie pod wzgledem sluzbowym... wyjechalem na jakas impreze, 4 - dniowy festyn pod marketem INTERMARCHE. Nie bylo krzesel, mielismy sie rozlozyc i sprzedawac uslugi. No to tak zrobilismy. Najpierw rozlozylismy sie pod wejsciem do sklepu. Absolutnie nikt nie chcial nic kupowac. Pozniej przenieslismy sie na plac, na ktorym odbywala sie impreza. Spadl deszcz, zwialo cale to papierowe gowno. Jedyne osoby, ktore chcialy z nami gadac, to pytaly o godzine, o durnowate maskotki madafakin TPSA, jeden koles zainteresowal sie papierami... stwierdzil, ze nie bedzie siedzial na mokrym i wzial pare zamowien na telefon, coby wytrzec sobie lawke i usiasc. Krotko mowiac ludzie traktowali ulotki i zamowienia jak papier do podcierania sobie dupy. Oprocz tego wkurwiali nas pewni gowniarze, ktorzy ciagle przychodzili, zeby im cos dac. Taki lepek moze ze 12 lat, moze 13 i sypie tekstami do swojego (ze sie tak wyraze,0) towarzysza: "No to kurwa szampanem to sie nie napierdolisz stary! Kurwa damy kolesiowi 8 złotych i będziemy mieć kurwa spirytus!". Nosz do kurwy nedzy no! Nie dosc, ze gowniarz nawet podstawowki nie skonczyl, to rzuca kurwami i drazni moje uszy, oprocz tego udaje (albo i nie udaje, wiec jeszcze gorze,0) wielce obeznanego we wszelakich trunkach... dla mnie katastrofa co sie w tym kraju dzieje. Za caly popieprzony czwartek sprzedalismy jedna usluge za 2 zl i to jeszcze do podzialu na 3 osoby... majatek jak jasna cholera. Podczas festynu byla inspekcja z Sanepidu... babka podeszla do straganu znajdujacego sie nieopodal nas i znalazla pare hakow, ze sie tak wyraze na owego baloniarza (bo koles tez sprzedawal balony i plakal, ze robimy mu konkurencje rozdajac ruskie prezerwatywy z napisem "telekomunikacja polska",0). Tak czy srak jak widac nasz Sanepid dba o porzadek... zamiast doprowadzic do zamkniecia stoiska przez niechlujnego sprzedawce prazynek i pop-cornu (oraz balonow i "hel'u-do-gadania" jak to mial wyafiszowane na swojej ofercie,0), to przyjela od niego w prezencie porcje prazonej kukurydzy i poszla w pizdu. Oprocz tych urokow owej olesnickiej imprezy zdarzylo sie chyba jedno dobre tamtego dnia... poznalem niejakiego Dariusza. Facet jest organizatorem imprez, bierze kase od miasta, rozklada scene i przygotowuje sprzet, a kto ma grac to juz on moze tylko proponowac, gdyz cala piecze nad impreza sprawuje pan, ktory za to wszystko placi. Tak czy owak dogadalem sie z gosciem, ze moze uda mi sie sciagnac paru ziomkow, zeby tez wystapili, bo tlum zebral sie calkiem spory i w porownaniu do mentalnosci na trzebnickich koncertach wydawalo mi sie, ze wystep w Oleśnicy bedzie calkiem mila odmiana. Tak wiec obdzwonilem kogo trzeba, zrobilem tyle ile moglem i tak zakonczyl sie moj dzien. No moze nie do konca sie zakonczyl, bo jeszcze o polnocy dostalem pare smskow:P ktore co prawda mnie obudzily, ale sprawily przyjemnosc, a po nich i tak nie mialem problemow z zasnieciem. O 2 w nocy nadeszly kolejne, ale to szczegol. Tak skonczyl sie pracowity, nudny i ogolnie kiepski czwartek. Piątek Obudzilem sie o dziwo dosyc wczesnie. Prywatnie dalej zalatwialem sprawy odnosnie koncertu, a sluzbowo dalej sprzedawalem cos, czego nikt nie chcial kupic i w rezultacie nie kupowal. Tak czy owak odnieslismy sukces, bo jak w czwartek sprzedalismy jedna usluge, tak w piatek az 8. Po prostu ekstra. Szef tylko nas opierdalal telefonicznie jakbysmy tam przyjechali na wczasy. Co prawda nie zmeczylismy sie robota, ale tez nic nie zarobilismy, a to nie o to tu chodzilo. I tak dostatecznie pajacowalismy za prawde mowiac marny grosz. Kumpel palil fajki, ja jadlem slonecznik, ludzie podchodzili i prosili, zeby im popilnowac roweru, albo pytali o godzine. Super. Tak wiec piatek skonczyl sie rowniez beznadziejnie, a nastroj popsul mi sie jeszcze bardziej. Sobota Wstalem z samego rana i ruszylem w teren, zeby troche uslug sprzedac, bo jednak tylko takim sposobem mozna bylo cos zarobic. Przyznam, ze w ciagu paru godzin dalem czadu, ale to i tak nie pokrylo wymogow szefa. Przez cala impreze sprzedalismy lacznie moze z 50 uslug, a chyba nawet mniej. Tak czy srak przyjmujac, ze 50, to jest max 150 zl zarobione dla TPSA, a za wynajem stoiska zaplacili 1500 zl. Ale co tam, firma jest potentatem i ma kase. Szkoda, ze nie wynajeli stoiska przed kosciolem albo na targu... hmm... kino tez powinno byc odpowiednim miejscem na usadowienie sie z takim promocyjnym gownem. No nic. Nadszedl czas koncertu, przyjechala ekipa z Trzebnicy (tudziez Flow, Młody ze swoja bejbe, ze sie tak wyraze:,0) oraz Mim,0). Pierwotnie bylo ustalone, ze lacznie beda grac 2 godziny zaczynajac od 18:00. Poniewaz nie bylo ludzi, to przelozylismy wystep na nieco pozniejsza pore. Tak wiec wszystko zapowiadalo sie dobrze, ludzie sie zeszli, co prawda pod scena siedzialy glownie dzieciaki, ale mentalnosc i tak byla o wiele lepsza niz w naszym miescie. Na poczatek gral Młody z Flow'em, ostro wkrecilo sie paru kolesi i jakas ich przyjaciolka. Nawet jakis facet ok. 40 - tki uniosl w gore rece hehe. Tak wiec ludziom sie podobalo. Niestety wielce szanowny Pan Prezes z INTERMARCHE stwierdzil, ze dluzej grac nie moga, bo mu sie cos nie podoba. Choc faceci, z ktorymi zalatwilismy cala sprawe nie sluchaja HH, to i tak powiedzieli "A chuj, ludzie się bawią, niech grają, pierdolić to". Zatem chlopaki mogliby grac dluzej, ale pojebany kapitalista z marketu wolal jakies jebane disco polo, przy ktorym szczerze mowiac ludzie nie bawili sie nawet w polowie tak dobrze jak przy muzyce rodem z Trzebnicy. Podsumowujac: nie dosc, ze Flow i Młody nie zagrali tyle ile mieli grac, to co jeszcze gorsze w ogole nie mial mozliwosci wystepu Mim. Gdyby bylo wiadomo wczesniej, to artysci jakos rozplanowali by owy czas wystepu i sie nim podzielili, a tu bylo wszystko ok, wszystko szlo dobrze, tylko nagle informacja, ze za 5 minut koniec grania. No i chujnia na maxa w tym momencie, bo jakby nie patrzec, to Pan Prezes zjebal cala sprawe. Tyle dobrego bylo w tym wszystkim, ze wystep na tyle spodobal sie Dariuszowi, iz powiedzial, ze browary mamy do woli. No to jak juz bylismy po 2 przed koncertem, to jeszcze wzielismy sobie po 3 po koncercie. Tak sie zbombilem, ze mialem takie halo, iz malo co nie odlecialem z lozkiem. Nawet rano jak otworzylem oczy, to jeszcze meble wirowaly mi w prawo i lewo po pokoju. No ale cush... nie placilem za browary, to moglem pic hehe. Natomiast teraz robie sobie przerwe co najmniej tygodniowa od alko, chyba ze nadarzy sie okazja. Tak wiec aby zapic dola korzystalem z darmowych bronkow i nawet nie pamietam jak i kiedy skonczyl mi sie dzien. Dzisiaj natomiast wrocilem dosc wczesnie do domu, gdzie na dzien dobry zostalem doprowadzony do wkurwienia przez niektore osoby, ale tak to juz jest... ciesze sie, ze ten pojebany tydzien wreszcie sie konczy. Od poniedzialku, wiedzialem, ze bedzie ciezki, ale nie wiedzialem, ze bedzie az taki chujowy. Dzisiaj niedziela, jeszcze tylko 8 godzin i pare minut do zakonczenia tego beznadziejnego tygodnia. Mam nadzieje, ze nastepny bedzie lepszy... Dluga ta notka, ale dawno nie pisalem, to chcialem sie wyzyc artystycznie:,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
damned as phat bitch :D | 2003.08.20 14:03:22 W takich ilosciach to nie alkoholizm:) Pp prostu zwyczajna degustacja piwka:) Anika | 2003.08.19 13:03:31 nastepny tydzien bedzie lepszy :)chyba.. a co do piwa to coraz bardziej w alkoholizm wpadasz :P:P :P biggus_dickus | 2003.08.17 23:08:13 tez nie do konca za free, bo musialem wykonac kilka telefonow w tej sprawie;) ale bylo warto (jak dla mnie ze wzgledu na koncert, a bronki to swoja droga hehe) [HG] | 2003.08.17 22:33:46 hehehehe nie no niezly wyjazd do olesnicy:) ale chociaz bronki miales za free:P biggus_dickus | 2003.08.17 21:07:24 hehe a czemu tak? damnbiacz | 2003.08.17 19:34:05 Ty nie jestes biggusem dickusem.. teraz jestes biggusem DZIKUSEM :D adfjkoguiop fakszyt tylko | 2003.08.17 17:32:16 hehe i biggus_dickus | 2003.08.17 16:11:04 buhehehe... arbuz jak arbuz, ale te beczki pelne piwa...:D tylko | 2003.08.17 16:07:15 i tak Pan Piotr byl najlepszy raze mze swoimi defmetalowcami grajacymi discopolo hehe. a arbuza moglismy im fakt faktem zajebac;) privacy invasion | 2003.08.17 16:05:31 u mnie też specjalny tydzien to to nie był, ale chuj tam... będzie dobrze:) |