Wpis który komentujesz: | I po weekendzie. I po urlopie. I po zawodach. Jestem zmęczona. Głowę mam zmęczoną. Boję się iść do pracy, bo wiem, że Nadszyszkownik ma święte prawo wściec się okrutnie na mnie. Będę czytać do późna (do wczesna?,0), zgodnie z zasadą, że im później pójdę spać, tym później będę musiała iść do pracy. Proste, nie? No. Weekendowy bilans, czyli 'lecą anioły, lecą demony': 1/ indeks 2/ zasłona 3/ skaner 4/ śniadanie 5/ proszę natychmiast oddać mi ten płasz!...płaszsz!! 6/ po raz pierwszy... ech, to piękny anioł był... Piosenki c.d., bo pasuje jak ulał Co kiedyś piękne teraz zwiędłe (...,0) Na pani miejscu już dawno bym go rzucił Dałbym rozsądkowi głos I miłą melodię zanucił Ale nie samym rozsądkiem czlowiek żyje. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
1998 | 2003.09.02 01:04:37 dziś bez cytatów, oddaję koszulkę lidera ;) king_for_a_day | 2003.09.01 13:07:03 i jak tam w pracy? king_for_a_day | 2003.09.01 11:03:06 Ale nie tylko satyrą i piosenką. Nie tylko żartem walczyła ludność z okupantem. A gdy zabrakło amunicji? A gdy zabrakło amunicji, znów najlepszą pociechą były słowa piosenki. |