Wpis który komentujesz: | Najpierw kwestia wczorajszego koncertu... otoz wystep Fisza widzialem trzy po trzy i piate przez dziesiate. W sumie to nie jechalem na ten koncert, zeby pogibac sie pod scena, tylko raczej, zeby sie odstresowac i wyluzowac po ostatnich ciezkich tygodniach. Troche poprzebywalem w sali koncertowej, troche w tej pierwszej. Po prostu to tu to tam. Czasem tez zawitalem do WC w WZ, ze sie tak wyraze, gdzie to wlasnie odchodzily najbardziej "prywatne" gadki, ktorych to nie powinny slyszec osoby trzecie, a jednak slyszaly. Bylo wiele radosci:,0) Siedzielismy sobie glownie w tej pierwszej sali i popijalismy calkiem zacne lane Żywce. Przyznam, ze z deka sie zajebalem i nie zaluje. Wypoczalem nieco. Nalezalo mi sie. Koncert Fisza glownie widzialem w TV, a slyszalem na zywo hehe. Po wystepie artysty, ktory zaprezentowal raczej jazzowe klimaty niz murzynskie rytmy (i wcale nie narzekam, bo chyba nawet tego mi bylo trzeba do pelnego chilloutu w dobrym towarzystwie i przy smacznym piwku,0) udalismy sie do wyjscia. Kolejka na schodach byla dluga, jak za komuny po chleb. W owej kolejce Finch i ja wdalismy sie w dyskusje o dyskryminacji ludzi, ktorzy sluchaja rapu. Jakis koles zaczal sie polewac i jeszcze po hamsku do swojej bejbe wyskoczyl z tekstem "ej, słuchaj tego". Wzial nas chyba za mocno podjebanych. Niech go sczysci za to hehehe. Jeszcze tuz przed schodami zostalem poproszony o wykonanie 2 zdjec... ostrzegalem, ze mnie wzrok zawodzi i rece mi sie trzesa, no ale... zobaczymy jak te fotki wyjda:D Rowniez i ja wraz z Kaska zalapalem sie na klisze. Oczywiscie odbitke wszystkich trzech fotek chcem dostac:,0) Wrocilismy do rodzimego miasta, odprowadzilismy Kaski i udalismy sie jeszcze do Izamagi... a z reszta. Powrot na jamajke, i tak zakonczyl sie pelen wrazen i dobrych przygod wieczor:,0) Rano dzisiaj nie moglem sie zwlec z lozka. Na szczescie nie mialem kaca mordercy, ale po prostu kacyka takiego o troche wiekszego niz malego, podchodzacego pod sredniego, ale jeszcze troszke mniejszego niz sredniego:,0) Pojechalem na zebranie, spisalem umowe z umowionym klientem, wrocilem do miasta i tak skonczyla sie moja dzisiejsza przygoda przez pierwsza polowe dnia. Kac minal. Udalem sie do Biku i az sie zdziwilem... monitor mi zboje przywiezli. Spoko. Stoi sobie teraz kolumbryna gdzies obok. Nie chce mi sie tego podlaczac. Tyle sie wyczekalem na ten sprzet, ze nawet mnie nie ciagnie teraz do niego hehe. Oprocz monitora, kupilem tez jedna szmate na ATA 100 (czy co to tam jest, nie znam sie,0) i w koncu chyba wykorzystam szybki dysk w pelni, a nie jak jakis wolny staroc. Dzisiaj przyszla tez przesylka z Andergrandu. Spoko. Fajne te czapki:,0) Teraz bede pomykal w Dadzie niczym pimp hehehe. No a co teraz? Napilbym sie czegos, nie mam tu nic, a do sklepu nie chce mi sie isc:/ Moze jednak sie zbiore i skocze po 2 litry Pepsi, bo jednak jeszcze troche mnie suszy po wczorajszym. Zobacze. |
Inni co¶ od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni s± użytkownicy nlog.org) |
biggus_dickus | 2003.10.22 16:21:18 bardzo chetnie:P leninowa | 2003.10.22 15:29:03 ja jak się obudziłam, to jeszcze miałam banię, tak że... - może założymy jaki¶ klub/stowarzyszenie? :P biggus_dickus | 2003.10.21 16:20:05 PIMP ! PIMP ! HOORAY !!! hehehe 404 | 2003.10.21 16:16:32 hehe, no w wc i na schodach byla ladna akcja, to trzeba przyznac :-) ale widzisz..... w sumie to pojechalismy sie zajebac placac 14zl za wstep + sporo na piwsko, takze iscie pimpiarsko :D |