Wpis który komentujesz: | wybiegł szalonym pędem i potknął o wystajacy z ziemi korzeń, potem stanął tak niefortunnie, i od razu było widać, że będzie boleć. zacisnęłam wtedy dłonie tak, że paznokcie wpiły sie w skórę i jeszcze długo miałam tam takie odciśniete półksiężyce. a wtedy.. wtedy pierwszy raz nastawiałam skręconą kostkę i udawałam, że wcale się nie boję. na tym pustkowiu byliśmy pewnie sami, i nie mogłam inaczej, jak tylko pozwolić, odpowiadać 'tak' i powstrzymywać dreszcze, kiedy leżąć na ziemi trzykrotnie pytał, czy napewno wiem co robię. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ph | 2003.11.06 01:24:19 kiedy się skręca nie tam gdzie się skręcić planowało, to prędzej czy później trzeba przećwiczyć też bezbolesne zawracanie. z tymi objazdówkami to różnie bywa, lem.. Lemur | 2003.11.04 22:16:36 Operacja się udała.... pacjent zmarł? >o_0 flatline | 2003.11.02 22:11:31 Tak... swoją drogą przypadek oszukuje jak najnędzniejszy szuler... |