przetwory_miesne_trzeciego_sortu
komentarze
Wpis który komentujesz:

o rany, rany, rany. Jestem nieprzytomny. 3 godziny snu i dobudzanie się przez godzinę od 5 rano. NAjlepszym motywem jest to że od godziny 5 do 6 spałem 4 razy w 4 różnych miejscach. Wczoraj już byłem zbytnio zamordowany żeby dodawać wpis, zresztą net mi coś siadał. Dzień bezproduktywny, kupiłem dysk na którym się naciąłem. Pan w sklepie ma aparycję i zachowanie 50-letniego ministranta i każdy kto choć chwilę poobserwowałby go powiedziałby że pan to cipa. Nic bardziej mylnego Drogie dziatki. Niezły z niego gagatek, mówiąc slangiem ullicznosexualnym "wyruchał mnie bez mydła". Chciałem dysk 80giga, western digital z 8 megowym cachem ( dla nie wtajemniczonych tak i dla mnie ,0) oznacza to że dysk powyższy jest nawet"spoko". Pan powiedział że okej, dysk jest, kosztuje 360 i spokojnie mogę go kupić. Nic mnie bardziej nie ucieszyło, albowiem 100 metrów dalej dysk kosztował 40 zeta więcej. no i zyłem w jakiejś tam błogiej nieświadomości że pan knuje. No i przychodzę wczoraj po ten dysk place biore a malkontent mówi: "Ty ale to jest seagate" no i rzeczywiście, seagate.
Pan mówi
" eeeeee też dobry"
no to ja " ale miał być western digital z 8 megowym cachem"
"nie ma.."
no dobra nie ma ale umowa podpisana na seageta.
powiedziałem w duchu kurwa, podpale Ci ten zakład
no i mam takim sposobem chujowy dysk.
Usmiechnąłem się, pogwarzyłem jeszcze z Panem i powiedziałem do widzenia.

Najgorsze w tej całej historii jest to że nawet nie miałem siły, ochoty, odwagi opierdolić typa. Nie wiem czy on jakieś fluidy emanuje że po prostu nie mogłem mu powiedzieć "TY chuju dawaj western digitala, a za to jeszcze że oszukujesz to za pol ceny!"
nie wiem, byłem uprzejmy i nawet nie narzekałem. Dziwne, Pan jest cipą, ale ja jeszcze większą. W każdym razie jakby ktoś lokalnie robił zakupy u pana to niech pomysli 3 razy. Ten pan używa socjotechnik. kurewsko przebiegłych socjotechnik.

Dysk sformatowny już siedzi w szrocie, no i oczywiście buczy. ale ile tam się zmieści... Oglądałem ciało, dobry film chociaż śmierdzi strasznie porachunkami i przekrętem, co wcale nie oznacza że nie mozna się posmiać. Ogólnie spoko, na wieczór kiedy piździ i zimno w sam raz. Zdjęcia i muzyka mnie osobiście ( żeby nie powiedzieć rozpierdalają,0) zaskoczyły pozytywnie. Spoko nie wiedziłem ze w Polsce mozna robic takie rzeczy. myslałem ze stać nas tylko na smoka w wiedźminie. heheheheh. ogólnie spoko. W ramach akcji "chcę więcej" zaraz potem poleciał następny film którego tytułu nie pamiętam,( bo zagramniczny ,0) ale film powinni dodawać do jointów, jak wróce do domu to wrzucę parę dialogów, sami zobaczycie. W ogóle to jakś dziwna produkcja, cos jak kolaż ( kolarz?,0) filmów karate i monty pajtona. no nic, napisze.
Jak na razie( i jeszcze dosyć długo stan "narazie" będzie sie utrzymywał,0) siedze w pracy i planuję dzień. Niestety o 16:40 angielski z Panem o niezorietowanej orientacji, który znowu będzie przynudzał. nie ma to jak angielski w pracy z bezkurwanadziejnym programem nauczania. Ale wmawiam sobie że to ramach pokuty za grzechy.
wniosek?
-ucz się, pójdziesz do nieba albo przynajmniej do połowy odrobisz czyściec.

ciu

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
przetwory_miesne_trzeciego_sortu | 2004.02.19 13:22:52

no własnie to to :-D

gory_days | 2004.02.19 13:15:31
"W ogóle to jakś dziwna produkcja, cos jak kolaż ( kolarz?) filmów karate i monty pajtona" -a to nie Kung Pao? (nie wiem jak się pisze)

magdalenka | 2004.02.19 11:56:06

a to chuj stary!