Wpis który komentujesz: | so... i will not be death man walking;p bo hihi udało mi siem zamknąć sprawę dzięki której miałem potworne schizy;p niom mushem pochwalić kolegów anglików, którzy jednak wywiązali siem ze swoich powinności;p oj chyba trzeba będzie wypić z nimi jakieś piffko w tej brytfanii...;p heh ash mi lepsiej normalnie...;p eh i teraz martwi mnie tylko mój kotek...;( niom buu ja nie mogem patrzeć jak ona siem tak męczy, all day na wysokich obrotach, zero odpoczynku, strach, stres, zmęczenie...;( eh ja nie wiem co mam z tym zrobić, abuuu...;((( ...case closed...! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2004.03.17 23:17:01 Wydaje Ci sie. Czasem to tylko obecnosc bliskiej osoby sprawia ze swiat jeszcze nie zwariowal a my mamy jeszcze sile zwlec sie z lozka;) i MAsz KAsie blisko:) ja nie moge tak wspierac swojego Szczescia, docen to:) neshi | 2004.03.17 16:10:24 wspieram... kocham... staram siem... ale to mi jednak jush nie wychodzi... ...;((( kjuik | 2004.03.17 15:38:29 Jak to nie wiesz co robic?Wspierac, kochac i starac sie dawac odskoczenie;)Ale to chyba Ci dobrze wychodzi:)) |