neshi // odwiedzony 108357 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (438 sztuk)
22:20 / 19.03.2012
link
komentarz (1)
jagodowe wino na mineralnych bąbelkach w mentolowym dymie zawsze robiło ze mnie bohatera. na te wieczornych godzin kilka. na to byle do rana. na to byle znowu do wieczora. no i na to byle do tygodnia końca. do chwili bez myśli. stresów. przeszłości. i pesymizmu. tak. oczywiście że pesymizmu.
no nie działa to już. przejadło sie. przepiło? tak jak przepiła się praca. warszawa. mieszkanie którego jeszcze nie ma. marzenia których nie ma juz. cele które nie zdążyły nawet być. i miłości którym być nie było dane. pytanie zatem co jest. bo o to co bedzie ja odwagi zapytać nie mam. choć to przecież wcale nie o odwage chodzi. tylko świadomość. że odpowiedz na to pytanie doskonale znam. powiedziałbym - bo kusi strasznie - że tak źle jeszcze nie było. ale to przecież bezsens największy. bo doskonale wiem ze jutro w czwartek czy za tydzień powiem, że na pewno jest gorzej. ot natura taka. czy moze jednak rzeczywistość?
gorzknieje. chce z domu wyjść. zacząć coś robić. mieć świat na wyciągniecie ręki. ludzi. i uśmiechać się. ale tam w środku. do siebie. nie że takie pierdolenie na pokaz, bo ładnie wygląda i że bo wypada.
kurs tańca zaczynam. łudzę się.

...and a wandering eye, and a heaviness in my head...
19:43 / 22.02.2012
link
komentarz (4)
rude moje pióra spopielone zostały.
pokutnie.
oj jakże trafnie tradycja dnia tego wpisuje się w martyrologie. zalubianą tak ponoć przeze mnie. choć doskonale wiem że kwestia 40 dni i tak skończy sie na tej tylko chwili. dewocji.

...jisas yu holem hand blong mi...
00:29 / 21.02.2012
link
komentarz (3)
kristof.
a może masz jakis pomysł na własny biznes.
[...]
ty też masz za mądry łeb żeby na kogoś zapierdalać.
o zaskoczyła mnie. do myślenia dała. znowu nie będzie spania. bo co jeśli to ten czas. no żeby z tą motyką właśnie. na to słońce. no wyskoczyć. a jeśli tak właśnie teraz trzeba. ziarno tęsknoty za swoim.
zasiane.

...you just might find, you get what you need...
17:40 / 19.02.2012
link
komentarz (0)
cities don’t change people. people don’t even change people. we are who we are.
high five panie moody! po raz kolejny. nie ostatni zapewne. choć z tymi miastami nie do końca się mogę. zgodzić.
a jak Ty sądzisz.

...you can't always get what you want...
01:36 / 18.02.2012
link
komentarz (0)
nie spodziewałem się. że ciągle. że jeszcze. że tak intensywnie. hell to the no! świadomość jest ale chujowa. ze w tym samym momencie.

...didn't they shine?...
21:01 / 14.02.2012
link
komentarz (3)
no ależ oczywiście że wiedziałem. no że to akurat dzisiaj na pisanie ochota przyjdzie. przecież nie dziwi nic. bo jakby nie było, komercyjny ten wieczór emocje wzbudza. że w pojedynke. a wzbudzone emocje + alkohol to juz do pożaru blisko. i oj jak śmieszą mnie Ci wszyscy z wyboru, single. że to niby ostentacyjnie nie obchodzą. i ja siebie też bardzo. śmieszę.
coś sie dzieje ostatnio. ot rozładowany akumulator w samochodzie wytrąca mnie z równowagi. paraliżuje działania. urasta do rangi niebotycznego problemu. dobre to nie jest. żałosne raczej. słów brak po raz enty.
na szczęście rodzine mam cudną. troszczą sie o mnie na odległość. zajebiste to jest. doceniam ostatnio. a w ramach troski, klasyczne mieso w słoikach do stolycy przyjechało. no i co mi zrobisz.
a zauważyłeś? ostatnio wszyscy wielcy młodości odchodzą. jedna z wielu rzeczy dezaprobatę mą budząca.

...wehikuł czasu, to byłby...
11:28 / 20.01.2012
link
komentarz (1)
- "mialam ochote na wodke z Toba, bez Ciebie juz nie mialam"
czy nie jest to najlepszy komplement? ever.

...meta była o dwa kroki stąd...
18:49 / 06.01.2012
link
komentarz (1)
maraton the wonder years w przeddzień mojej warszawskiej rocznicy. trafiony. bo zegarmistrz światła z krzywym uśmiechem podpowiada, że jutro czterolecie. wygnania. ja wiary nie daje. Ty? a jednak wiele sie zadziało. chronologii zachować nie sposób. rozstałem się z dziewczyną. poznałem drugą a zakochałem się w trzeciej. i serce mi złamała. ale przynajmniej wiem co to prawdziwe uczucie. tak. wiem to juz przez trzy z tych czterech lat. kurwa szczęściarz. ale za dużo już na ten temat było. poznałem masę nowych ludzi. tracąc przy tym kontakty ze starymi znajomymi z prowincji. przestałem palić marihuane ale za to dla równowagi zacząłem palić papierosy i pewnie stałem sie alkoholikiem. a skoro juz o alkoholu to nauczyłem się tańczyć. przecież jedno z drugim zawsze w parze. ponoć stałem się złośliwy i wredny ale usłyszałem też, że zabawy beze mnie nie ma. tutaj nutka nabytego narcyzmu. i przyznaje, sarkazm i ironia są zajebiste. miałem najlepszą pracę na świecie, więc musiała się skończyć i teraz oczywiście mam najgorszą. gdzieś na początku rozbiłem samochód, sprawiając sobie na szczęście nowy. no i przecież. mieszkanie zakupilem. znaczy korzenie zapuszczam.
wonder years? nie. just wonder moments.

...miasto moje a w nim...
17:18 / 31.12.2011
link
komentarz (3)
i niby tyle się wydarzyło. a tak niewiele się zmieniło!
a to Ci podsumowanie. roku. nuda panie.
ide pograć w tenisa. zatem.
do siego 2012 roku.

...we gotta start making changes...
15:50 / 27.11.2011
link
komentarz (2)
nie lubię tej pory dnia. jesienną niedziellą zmrok wkradając się przedwcześnie do okna mojego pokoju złowieszczo przypomina o końcu chwilowej beztroski. rozkminiam wczorajszy wieczór. rozkminiam go w zasadzie od wieczoru wczorajszego. bo siedząc tam, na imprezie, na trzeźwo - co błędem zapewne było - nie mogłem zakumać czy to w telewizji czy tylko w rudej głowie leciała piosenka: co ja robię tu u-u co Ty tutaj robisz. zabawne jest, ze słyszałem tylko ten kawałek tekstu. mniej zabawnym natomiast jest, że słyszę go coraz częściej. bo coraz częściej robię rzeczy, które są tak kurewsko nie moje. inne. nie takie jak kiedyś. i nie podoba mi się to. bo ja całe życie nie lubiłem zamienników!
tęsknie do mojego mieszkania juz.

...they're talking about you boy, but you're still the same...
00:54 / 05.11.2011
link
komentarz (4)
jak kolega.
z koleżanką.
chujowo.
męczy mnie adele.
że sometimes it hurts instead.
haha.
obejrze sobie jeszcze raz (500) days of summer. ok.
moge?

...o, niech błędów choć kilka popełnię oddzielnie...
14:41 / 22.07.2011
link
komentarz (0)
tyle rzeczy się dzieje. dobrych. szalonych. nowych. innych. nieznanych. chcianych. wspólnych. cieszysz się z tego, bo przecież cały czas uczysz się cieszyć. czasami aż niedowierzasz. jesteś wesoły, choć czasem mówią, że buc. każdego dnia coś robisz. aktywnie. poza kontrolowanymi chwilami tylko, kiedy to z wyboru jesteś emerytem. ale nawet wtedy jest ciekawie, bo znajdujesz w końcu chwile na oglądanie tej swojej klasyki. czas płynie bardzo szybko ale przecież jest tak jak lubisz. tak, jak zawsze tego chciałeś. tak, że ciągle się coś przytrafia. tak, że nawet nie masz czasu się ogolić. tak, jak jeszcze nigdy u Ciebie nie było. więc skoro jest aż tak! to co jeszcze nie tak jest. dlaczego czujesz się samotny. dlaczego przestałeś marzyć przed zaśnięciem. dlaczego Twoje życiowe plany sięgają tylko najbliższego weekendu. dlaczego robisz wszystko żeby nie zatopić się w myślach. dlaczego czasami się zawieszasz. dlaczego ciągle jeszcze...

?

...długo będziesz dławił ten goryczy puchar, bracie...
22:45 / 18.06.2011
link
komentarz (2)
takie czasy nastały. szybkie. wystarczy że przymkniesz oczy, zadumasz się... lub na chwile ledwie spojrzysz w bok... i dokładnie w momencie tym, ot tak z zaskoczenia, przemija cały tydzień. kolejny. ale to chyba wszystko przez tą prace.
dostałem info. o bezterminowości kolejnej umowy. i choć wybuchu radości nie ma, to jednak fakt, że kwadratowa inwestycja w końcu się urzeczywistnia uśmiecha bardzo. mieszkania szukam więc. wiare dasz?
wczoraj noc kina plenerowego. w zamku. z nosferatu w roli głównej. też kolejna do białego rana. uwielbiam te ostatnie, inne noce piątkowe. czekam na nie. tylko potem soboty tak późno sie budzą.
nad morze wyjeżdżam. na długi czerwcowy. i ciesząc się na wywczas nadziejam się tylko aby te 4 dni trwały tyle co 100.
a dzisiaj w ramach dnia smakołyków zmiksowałem hot wingsy z czereśniami. i juz czuje ze będzie sie działo.

...odbić się, wyskoczyć poza pensję...
21:50 / 11.06.2011
link
komentarz (1)
odpoczywam. robie dzisiaj nic. naprawdę ekstremalnie niewiele. i dobrze mi z tą czasu marnacją. joł!
ostatnie kilka tygodni emocjonalnie wykończyły. i fizycznie.
szpilki na których 24/7 siedze w pracy stają sie nie do wytrzymania. a przecież ja lubie szpilki.
spodziewany blamaż przedkamerowy, urzeczywistniając się wczoraj, powalił moje noty biurowe na kolana.
a z "piątku na sobote", chwile po tym jak odebrałem niespodzianie pokaźną dawkę tłustego beatboxu i chwile przed tym jak odtańczyłem praskiego walczyka na dancingu draski i zapałki usłyszałem moje nowe zyciowe motto. osraj! osraj to! dostrzegasz głębię? mnie łąki łan przekonał. crazy noc. o szalona.
a zeszłotygodniowo, weselnie złapałem krawat na oczepinach. jako że pierwszy raz zaszczyt ten mnie kopnął, książkowo ucieszyłem sie jak dzieciak. odliczanie jednak rozpoczęte. zgodnie z zasadą, 12 miesięcy na ogarnięcie się w temacie.

...these wheels keep turning but they're running out of steam...
22:20 / 02.06.2011
link
komentarz (1)
i tak trafiam na tych cholernych scrubsów from time to time. i zastanawiając się nad perypetiami j.d. podobieństa ogromne odnajduje do jednego "kolegi" co to go znam dobrze tak. a wolałbym nie. odnajdować. odnajdowywać. odnajdowywowywać?
jutro pierwszy judgement day w pracy nowej mej. posranym wielce. choć w porównaniu do pozimu posrania jaki oczuwałbym czas jakis temu, to w zasadzie luz i spokojność.

...full of charts and facts and figures...
22:11 / 01.06.2011
link
komentarz (6)
cowieczorna zajętność mych cowieczorów, jaka szczęśliwie przytrafia mi się ostatnio, życie ratuje. wiesz! wiesz?

...co mi, panie, dasz w ten niepewny czas...
00:14 / 01.06.2011
link
komentarz (6)
późne otwarcie. sezonu w tym roku. rolkowego.
było dużo ludzi. a ja przecież lubie dużo ludzi.
ale z pijaną nogą jedną źle sie jezdzi wiesz! nierówno jakoś.
w pracy wiracje takie, że nie do uwierzenia. kłamcą ponoć jestem.

...keep smilin', keep shinin'...
20:09 / 30.05.2011
link
komentarz (0)
nigdy nie powiedziałbym, ba! nie pomyślałbym nawet, że moge dla kogoś być przyczynkiem do sytuacji, w której sam jestem przez kogoś innego... wiadomo, wszystko przez ten ambaras. cały.
despite that dobry weekend miałem. zajęty. tak jak chciałem. przy kulawym stole travolte johna poznałem.
no a despite that z tyłu głowy i tak wiadomo co siedzi.
tyle pracy w pracy jest.

...its too late apologize...
23:25 / 26.05.2011
link
komentarz (8)
wczoraj w kinie dziewcze, na które w innych okolicznościach spojrzałbym zawadiacko odezwało się do mnie per Pan... do myslenia daje nie.

...what the fuck...
22:28 / 24.05.2011
link
komentarz (1)
lubie te nudne wieczory.
i to niezrozumienie mnie.
i tą niesztampowość.
i wisłę o zmroku.
no i wracać miejskim.
a dwubiegunowej nie lubie.
ale znalazłem dychę! wiec cieszę się drobnostkami.

...i na skrzydłach jak ptak...