Wpis który komentujesz: | bardzo możliwe, że ktoś, kogo znam, kogo dotychczas naprawdę lubiłam, szanowałam- podłożył mi świnię. ale taką, o jakich mawiam- klasyka gatunku. nieważne są szczegóły, co konkretnie i jak. zastanawia mnie coś innego. zastanawia mnie moja reakcja. do końca nie chcę uwierzyć, że to właśnie się stało, że ta świnia leży mi pod nosem i śmierdzi. szukam przeróżnych wyjaśnień zaistniałej sytuacji, kombinuję, że scenariusz mógł być taki albo siaki, albo jeszcze owaki jakiś; zmierzam myślami ku temu, że to przypadek, że wypadek przy pracy. nie wierzę, że można aż tak. bo ja tak nie umiem. (puknij się w głowę, jesteś naiwna, stara a głupia) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
mignona | 2004.12.30 13:56:41 Dokładnie. Zawsze się mierzy własną miarą. torres | 2004.03.19 17:10:54 w morde... co jest? doro | 2004.03.19 00:23:38 no bo mnie, no bo to jakby... no nie przechodzi przez gardło, choć jak najbardziej.. no wiesz... kwaśno mi, tak, jak Tobie... mieczyslaw_dyrektor | 2004.03.19 00:08:43 Tej, doro, ale, ale... Mów szybko wujkowi Mieczysławowi o co cho, bo teraz to ja nic nie kumam i żałuję, że wcześniej nie przeczytałem. Halo! Proszę o słoneczny kontakt. |