Wpis który komentujesz: | Sen dusił mnie od początku- może nie umiałam tego oddać, ale zastanawiała mnie sielanka, pluskanie w kolorach jak w strumyku- nie moim zupełnie. Czerwień jaskrawa, intensywny odcień zielonego wściekłego, co otacza, obejmuje, przytula. Motyw świetlicy. Ten nie rymuje mi się z żadną moją końcówką. Generalnie jestem bezludna. Najmocniej przydusiła żołć powietrznej mieszanki i chaber nieba bez chmur. Ale obudziłam się z poczuciem bezpieczeństwa; świadomość snu do końca wyśnionego daje mi więcej, niż pojebany obraz, który kończy się zagadką. Lubię sytuacje zamknięte. Powinnam AMEN teraz i SPAĆ. No. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
torres | 2004.03.25 21:38:44 ej, no weeeeź sie.... ten sen to przeczytalam najpierw i teraz czytam ta notke i normalnie to ja pierwsza pomyslalam, ze ta zółc powietrza to cos extra. A tak poważnie to mi sie kojarzy z jednymi z najcieplejszych momentów zycia i wlasnie wtedy swiat tak wyglądał.... Aż plecy przestały mnie bolec...;-) doro | 2004.03.25 07:48:38 a mi wystarczy, ze się przyśni mieczyslaw_dyrektor | 2004.03.25 00:14:01 Wiesz co, doro? Ja to muszę być albo porządnie najebany albo wkurwiony, żeby coś takiego stworzyć. |