diablice
komentarze
Wpis który komentujesz:

Diablica2:
Zastanawia mnie zjawisko „egzaminacyjnej integracji ” ^^” Przed egzaminami wszyscy są dla siebie mili i uprzejmi.
I nie ma bynajmniej, w tym co piszę ironii z mojej strony, nie chodzi mi o to by wyśmiać zjawisko typu ”wychodzi student z zaliczenia a koledzy z udawaną troską rzucają się na niego z pytaniami jak było, jakie, trudne czy łatwe pytania” ... Owszem zdarzają się i takie przypadki, ale mnie chodzi o coś innego, o swoistą studencką solidarność, która budzi się w raz z nastaniem sesji ^^.
Ludzie zaczynają dostrzegać ... „współudręczonych”, budzi się w nich, nie specjalnie głęboka, ale jednak szczera troska o innych .... Tak, tak istnieje coś takiego, jest trudno uchwytne, ale istnieje ^^.
Z tego co słyszałam nie ma tego na wszystkich kierunkach. Nie ma na pewno tam gdzie istnieje silna konkurencja, gdzie ludzie walczą o zaliczenie idąc „po trupach”, bo wiedzą, że połowa osób odpaść musi, bo takie jest „widzimisie” pana profesora.
U mnie na wydziale jest inaczej – atmosfera prawie rodzinna ^_- No i całe szczęście bo ja za silna psychicznie nie jestem i jakby koledzy chcieli mnie wyeliminować, a wykładowcy rzucali do mnie „kurwami” (tak został potraktowany mój kolega na innej uczelni), to pewnie bym długo nie wytrzymała.
Dla mnie sesja jest , dziwnie to może brzmi ale, „doświadczeniem integrującym” ^^. Z tych 200 osób, które są na roku, dobrze znam ok. 30 (w porywach 40), z resztą nie mam stałego kontaktu. W czasie sesji jest inaczej (to jedyna chwila gdy jesteśmy wszyscy razem XD :D ) Co rusz poznaję bliżej jakieś osoby ^_^.
Te moje rozważania brzmią na razie jak panegiryk na cześć sesji -_-" ... tak jakby to był obóz integracyjny a nie egzaminy ... heh niestety tak dobrze nie jest ale hmmm ... powiedzmy, że odnalazłam przyjemność w torturze ^^
A propos tortur. Prawie cały tydzień spędziłam na hmmm „nibynauce”. „Niby” bo ciągle czymś przerywanej (min. organizowaniem wspomnianego w poprzedniej notce zlotu ) Dobrze to na mą wiedzę nie wpłynęło ...
Usiłowałam się czegoś naumieć na egzamin ale niestety ... z 3 pytań odpowiedziałam na jedno -_-" po czym ... zasnęłam nad kartką _-_ Długo spać nie mogłam bo jak się obudziłam to jeszcze zdążyłam, czekając na koniec egzaminu, zanudzić się na śmierć, ale sam fakt świadczy, że nieźle zmęczona byłam -_-" ... I jak ja miałam w takim stanie coś mądrego napisać -_- Nabazgrałam coś jeszcze na pozostałe pytania ale pewnie i tak nie zaliczę ... może jakoś się na ustnym z tego wygrzebię (tak na marginesie wspomniane w poprzedniej notce źródłoznawstwo zaliczyłam na 5 ^^ )
Po egzaminie pognałam na dworzec po Wichurę i poszłyśmy na uniwerek po podania dla niej, potem przeszłyśmy się do Mc’a (zajęłyśmy miejsce jakimś przedszkolakom ... ahhhh jaka ja okrutna jestem ]:>) A potem w jeszcze bardziej bestialski sposób potraktowałam kasjerkę płacąc jej za 2 Mc’Flurry samymi groszówkami :> ;P. Następnie nie omijając żadnego sklepu poszłyśmy do kina (nie chciało mi się iść bo byłam wykończona ale Wichura stawiała więc nie mogłam odmówić :>:P). Ja chciałam iść na „Troję” ona na „Dirty Dancing 2”, więc poszłyśmy na „Pojutrze”. Nom i to był dobry wybór, obie wyszłyśmy z filmu zadowolone ^^. Potem poszłyśmy jeszcze do Browaru. Zdecydowanie tego mi było trzeba po tych dniach, bezskutecznego zresztą, wkuwania ... Odżyłam ^_____^



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
no_ja | 2004.06.14 10:38:25

u mnie na roku jest już tylko 27 osób i się wszyscy znamy :D
choć ja mam nadal kłopot z 3 imionami hahah pozdro :)

okmijn | 2004.06.10 18:59:12

Posmutnialem diabelku i tyle...i skasowalem to pod wplywem zlosci???.....chyba tak.
LAdny nowy szablonik....ja sie nei znam na szablonach wiec nei umei zmienic....a pozatym nie wiem w sumie na co mi ta zmiana.
:**Buzi

zappatisstas | 2004.06.09 22:34:10

po pierwsze:kolorowy tatuaż to profanacja,tylko czarny .po drugie:nastepny wrzut bedzie na łopatce raczej na 90% :p,czekam na ciekawe pomysły.Co do uczelni to musze sie przyznać ze jak byłem na informatyce to wszystko oprucz angielskiego i informatyki zrzynałem od jednego i tego samego kolesia,kujon jakich mało,ale wporzadku koleś był,wystarczyła mu obietnica ze poznam go z jakąś ładną koleżanką:),,,,to były czasy :):)

zimno | 2004.06.09 19:20:30

tez mam takich ludzi na roku. po prostu sa kochani ;) zwłaszcza w czasie sesji.