Wpis który komentujesz: | ok, rozumiem ze mnie moja "tesciowa" chce rozstrzelac, bo wywrocilam Jej corce zycie do gory nogami. Ale wlasne dziecko? Wiem ze Ona nigdy sie z tym nie pogodzi, ale na razie tak jest. Jak dlugo - tego nikt nie wie. Ja przestalam sie nad tym zastanawiac i planowac, np. ze za x lat, to bedziemy mialy to czy tez robily tamto. Przestalam wybiegac w przyszlosc. Po swietach przestalam. I nie ma teraz wiekszego znaczenia, czy ten kredyt bedzie, czy pojedziemy razem na urlop, czy spedzimy swieta/sylwestra u Agni. A moja mama chyba juz to zauwazyla. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
btw | 2004.06.16 08:14:58 to nie system, to rodzina... adrenaline | 2004.06.15 23:55:30 sraj na system. |