Mur..wystarczylo kilka nieszczerych slow..dokladales cegle po cegle..jak kazde klamstwo, ktorym raniles sciany mego serca..jak moglam nie widziec tych Twoich idealnych gier..?..mam dosc tych niewidzialnych slow...przeciez wiesz, ze nie jestem cudowna..nigdy nie bylam..nigdy nie pros abym zapomniala..czasem slowem mozna bardzo mocno zranic..po kazdej ranie zostaje blizna..tylko zbyt rzadko czas ma sile je zniszczyc...i falsz...gdyby klamstwo ochladzalo..zamarzlbys juz dawno..jak mozna bawic sie uczuciami innych..? moze zrozumiales ze popelniles blad..ale za murem jest ogromna przepasc..a latwiej jest zburzyc mur niz przezwyciezyc ta przeogromna pustke ludzkich serc...

kolejny raz bylam naiwna..i KTOS to wykorzystal...


tak mi ciezko...jak trudo zyc gdy kazdy niszczy...rani... ;(

P.S. to zostalo napisane w dniu, kiedy mnie tak bardzo zraniono...