Wpis który komentujesz: | Dom... czy mogę go tak nazywać. Teraz wydaje się taki pusty. Wypełniłby się ciepłem i miłością, gdyby tylko Ona mogła w nim zamieszkać. Kiedyś taki będzie - wesoły, pełen Jej. Jej zapachu, rzeczy. Sciany będą rozbrzmiewały Jej głosem, śmiechem. Zostawi subtelny dotyk swojej obecności. Bardzo mi tego brakuje. A bycie cierpliwym, kiedy kocha się tak mocno, jest bardzo trudne. Wiem, co przy niesie przyszłość. Nasza przyszłość. Przyniesie wspólne życie. Ale na drodze stoi tyle przeszkód. Czasem zastanawiam się, czy dam radę. Czy będę miał dość sił i dość miłości w sercu, aby je pokonać. Zdarzają się chwile, kiedy w to wątpię. Przyznaję się do tego i wstyd mi, że nie mam tak dużo siły i pewności, jakbym chciał. Nie mówię Jej tego - nie chcę, aby widziała w moim sercu cień wątpliwości. Nie mogę sobie na to pozwolić. Dla Niej muszę być silny. Opiekować się Nią. Zapewniać, że wszystko będzie dobrze i ułoży się po naszej myśli. Wierzę w to. Tylko czasem budzę się w nocy spocony, z przyśpieszonym oddechem i niepewnością w sercu - czy dam radę wystarczająco się poświęcić tej miłości i być blisko niej przez najbliższe 5 lat Jej studiów. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie potrafię nie stawiać naszej miłości na pierwszym miejscu - przed wszystkim innym. Mam nadzieję, że będę mógł dla Niej poświęcić to, co będzie konieczne, aby być razem. Nie zaś odwrotnie. Kocham Cię Kocie. Dziękuję Mu, że się zgodził.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
jedenascie_minut | 2004.08.29 21:45:38 Kocie...miłość jaką sie darzymy dodaje nam sił. oboje stajemy przed ważnymi momentami. ale trzymając się za ręce, jesteśmy w stanie pokonać wszelkie przeciwności. |