desperatka
komentarze
Wpis który komentujesz:


Czas popełnić nowy wpis...

W małym skrócie co się działo od jakiegoś tam czasu.. powiedzmy ze koło miesiaca o czym nie raczyłam was informować z powodów oczywistych...
1. Wizyta kogoś na kogo czekałam półtora roku, żeby w końcu go poznać. Miło, sympatycznie, życzliwie - obojętnie. Big love nie miał miejsca. Na dodatek... od miesiąca się nie odzywa, więc chyba nie mam się co pakować w te góry, w które miałam jechać razem z nim... chyba jutro...
2. Deprecha totalna , uzależnienie od dragów, płacz każdego dnia, problemy ze snem... Ale podobno na zewnątrz jakoś się trzymałam... Na dziś.. leki odstawione, płakałam troszke wczoraj, ale lajtowo. Generalnie git.
3. Większość moich znajomych (internetowych of course) na do mnie żal, że się nie odzywam. Mam nadzieję, że już rozumieją....
4. kilka głupich posunięć i szukanie nowych znajomości... Niestety na necie... Skutek? Ktoś kto chyba zaczął rościć sobie do mnie jakieś chore prawa... zemścił się na głupiutkiej dziewczynce i ładnie się nią zabawił. Pogwałcił jej prawo do prywatności, zakpił z tego, że nie jest takim hackerem jak on. Może kiedyś opowiem to dokładniej, bo na razie jeszcze się ta historia nie skończyła. Ciągle nie wiem co przyniesie kolejny dzień... Zatem mała przestroga. Jeśli ktoś mówi, że może wiele, należy uważać... bo może mówić prawdę...
5. Nie pamiętam czy wspominałam o awanturze z kierowniczką... W każdym razie sytuacja w pracy uległa drastycznej zmianie. I nie mogę powiedzieć niestety,że na plus... Ale luzik. "kochaj szefa swego bo możesz mieć gorszego" Na szczęście z dziewczynami (średnia wieku 45 lat) w dalszym ciągu świetnie się dogadujemy:)
6. Obiekt moich westchnień (no może troszke przesadziłam, ale strasznie chciałam go bliżej poznać) jest szczęśliwie zakochany... To była chyba pierwsza poznana w normalny sposób osoba (znaczy nie na necie) odkąd wróciłam do miasta. Ale super, że jest szczęśliwy :)
To tak w telegraficznym skrócie.
Obiecuje, że będę się starała na bieżąco teraz zamieszczać wpisy dotyczące mojego życia wewnetrznego (jakby to kogoś interesowało wcale nie chodzi mi o robaki:P)

Przede wszystkim z nowości - URLOP:)
Leniuchuje, odpoczywam, robie NIC. No może poza tym, że w końcu zajęłam się troszke porządkami. Jakby to powiedziało pewne małe dziecko, które strasznie lubie, w moim pokoiku było już "makablycnie bludno". Ale to sie zmienia:)
Poza tym kilka dni temu podpisałam cyrograf... Nie, nie, nie sprzedałam duszy diabłu. Chociaż... Nieopatrznie przyjmując dar w postaci Snickersa od mojej cudownej i bezinteresownej siostry, zgodziłam sie na wzięcie na swoje nazwisko kredytu na Jej samochód... Coś mi mówi, że ja tego jeszcze żałować będę... Zwłaszcza, że chciałam sobie kupić mebelki... Ale czego się nie robi dla przebrzydłej, najkochańszej sister? W końcu od kilku dni naprawdę miła dla mnie jest...:> Tylko jak sobie przypomnę kredyty w które wkopał mnie braciszek.... esh.. ja sie chyba przypadkowo jakimś filantropem urodziłam... bez sensu...
W sumie wypadało by teraz prawko zrobić, ale znając życie i tak mi go nigdy nie da więc po co sie denerwować?

Cio by tu jeszcze.... :)
KIlka dni temu byłam na pizzy z bardzo fajnym ludkiem:) To był naprawde super wieczorek. Muszę go troszke pomolestować to może da się jeszcze czasami wyciągnąć. Jeśli ma ktoś jakiś fajny pomysł jak zaszantażowac przyjaciela, niezwykle upartego swoja droga i prawie przyrośnietego do kompa, ewentualnie inne sposoby, które pomogą go wydostać z domu - czekam na propozycje:> Aha, płacz i łzy nie skutkują:)

A tak w ogóle to ja nienormalna jestem:) Ale Ci co mnie znaja i tak o tym wiedzą:) Reszcie niesposób to wyjaśnić. I tak macie tylko jedną możliwość. Mnie po prostu trzeba lubić:P ( to taki mały przerywnik płynący z głebi serca. Czułam że musze to z siebie w końcu wyrzucić:PPP)

Może starczy.. kto to da rade przeczytać....:P


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
desperatka | 2004.09.06 10:28:11

Maleńka.. po pierwsze to ja Ciebie bardziej, po drugie.. kocham Cie i dlatego nie wezmę dla Ciebie kredytu, po trzecie..sknikers był xxl... więc to chyba za duzo jak na zrobienie laski:)

k-t | 2004.09.06 09:33:26
a Snikersy to ksiadz daje za zrobienie laski :D

k-t | 2004.09.06 09:32:26
laska ja tez chce kredyt, podpiszesz mi? :P a na marginesie - ja i tak Ciebie bardziej...

szukajac_siebie | 2004.09.05 21:15:09

Dałem radę :P
Jakie uzaleznienie- od leków i już odstawione? Jak tak to dobrze :]

seme | 2004.09.05 20:26:37

fajniutko mi sie czytało :))
oj.. ja bym tam nie ryzykowala kredytami.. chociaz siostrze.. to mozna :)
to przyjedz do Brzegu - razem sie ponudzimy :P

yoozeq | 2004.09.05 19:53:51

Dałem... serio :) trzymaj się...:)

Karolajn | 2004.09.05 19:11:23
dałam rade......no dobra przeczytałam tylko dwie pierwsze i 2 ostatnie linijki:Dżartuje.Ską dja to znam,heh.....uszy do góry.Brzmi banalnie ale co wiecej moge powiedzieć.........