Wpis który komentujesz: | humor opuścił radoslawa dziśw tempie natychmiastowym, nie wiem czy to syndrom napięcia przedpracowniczego ( noa le już jestem w pracy i nie mija ) ogólnie sie umartwiam nad sobą. zapuściłem sobie nawet hiciorki na podtrzymanie nastroju i spoko jest. dzień wczorajszy to melanż zturbokońcówką zakończony szukaniem drogi do domu. dziwię się w ogóle że trafiłem ale jakoś poszło, nawet sobie odpaliłem internę i coś tam człowieku. najlepszy numer to przeżylem jak jużwracalaem do pracy miejsce : klatka u mnie pod blokiem czas: 23-23 bohaterowie: ja i 3 typonów odemnie z osiedla no i wracam z pracy siedż a pod klatką. zajebani dżanxem zdrowo bo nawet zbytnio nie rozmawiali. siema siema coś tam no i gadamy o jakiś pierdexach. jeden ( artysta plastyk były graficiarz, ażyciowy typ) palec wskazujący w nosie. cala postać maxymalnie nie mobilna jakby sięwłasnie dowiedziąl o śmierci swojego żółwia. ciekawostką był palec wskazujący w nosie który nadrabiał mobilnością za całą trójkę. człowieku nie wime co o n robił z tym nosem ale palec zapierdalał tak szybko że chłopaku, raczej nie jestem fanem dłubania w nosie ale szacunek za to ;) to jeszcze nie koniec bo drugi typ (niespełniony perkusista o manierze mówienia "JA" który ma nastarych dzianych )coś gadał non stop i każde słowo przeplatał splunieciem. co śmieszniejsze splunięcia były tak rytmiczne że podejrzewam zegar atomowy wysiada przy tym typie. trzeci spoko gitarzysta siedział i całą sytuację i rozmowę kwitował odpowiednia mimiką. po chwili rozmowy jeden poszedł sie wyrzygać, drugi szybciej kręcić ręką. w pewnym momencie miałem wrażenie że własnie typ sobie wydłubuje oko od środka kiedy zobaczyłem te ruchy i palec wpierdolony do nosa aż po 3/4. no i miałem taką akcję jak to w filmach że sie robisz w mode offwszystko sie zatrzymuje, a Ty lecisz torem własnych mysli. no i przez ten czas zdążylem sie zorientować że nic z tego nie będzie siema nara i do domu. pewnie jesteście ciekawi czy na dowidzenia podałem rękę? heh nie nie machnąłem i do domu. powiedzilem mamie cześć i cześć i miasto. na mieście ( do dzisiejszego wieczora ) jakiś hardkor ( już wiem co sie dzialo ) parę radiowozów, podekscytowani panowie z wąsami i ganianka. dzis koleżkowcy już objaśnili o co chodziło i kogo szukali. no i tak się śmieję że największe pizdy też potrafią broić i łobuzować zgodnie z normami obowiązującymi gdziekolwiek gdzie nie chciałbyś sie zapuścić. heheh nie no spoko. mnie tam nie ma, miałem coś jeszcze napisac ale człowieku za dużo spraw na głowie i nie pamiętam. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
babusz | 2004.09.07 10:37:01 ale ty tez sie narkotyzowales niah niah nie jestes lepszy psie-e przetwory_miesne_trzeciego_sortu | 2004.09.06 23:44:09 heehh no seryjnie, jak delikatessen , a dziłao sie nic chlopaki z osiedla broją ;) wyplutaa | 2004.09.06 23:40:08 :P nfs4 | 2004.09.06 23:36:58 na nie-szarym miescie :) nfs4 | 2004.09.06 23:36:45 Ja lubie klimaty z filmu Delikatesy :) A co sie dzialo na miescie? |