Wpis który komentujesz: | łohohoho i znowu mnie tu nie było od miliona lat... ale spokojnie, spokojnie jeshcze żyjem... ciężko bo ciężko;p ale żyjem... a co było powodem mojej nieobecności tutaj?? hmm czy brak czasu i jakieś takie zmeczenie życiem jest wystarczającym powodem? no ja myślem że tak... dusho rzeczy siem dzieje w moim niespokojnym life... dobrych, złych i takich sobie... nom a z tych minionych na pierwshym miejscu mushem zwrócić uwagę na wizyte francuzów z okazji wymiany uczniowskiej w licem mojej małej... hehe przefajne to było kilka dni i nawet dzisiaj często wspominam te wshystkie śmieshne chwile, imprezki i wyjazdy z nimi... u małej mieshkała polskojęzyczna francuzka mathilde;p przezabawna dziewczyna u której z kolei mieshkała kasia bedąc we francji;p zjechalismy z nią pół polski samochodem, bylismy we wrocku i u jej dziadków w bielsku białej, chodziliśmy na zakupy, do kina, bylismy na kilku imprezkach, palilismy stuff;p i co tu dusho mówić zżylismy siem wshyscy razem... nom i na pożegnanie dostaliśmy zaproshenie do francji na dwa tygodnie! które obiecujemy wykorzystac we wakacje!! no juppi;p jush siem nie mogem doczekać naprawdem... nom a po wizycie francuzów pozostała jeshcze jedna rzecz... a mianowicie zakochanie w muzyce reggae, w bobie marleyu i w ideach rastafarianizmu...!!;p a to w związku z ich sposobem bycia, z muzą przy jakiej siem bawili i z samym sposobem bawienia siem;p normalnie rastafaraj mnie opanował maksymalnie... nom a poza tym mam full pracy w pracy jak zwykle i jush mnie to powoli przerasta bo ogowiązki firmowe pochłaniają mi tyle czasu i energii ze nie mogem siem skupić na niczym innym... a heh przez to problem pracy magisterskiej urósł jush do gigantycznych rozmiarów... mam pozamiatane u promotora;( i normalnie nei wiem kiedy będem w stanei coś stworzyć;( eh ash siem bojem myśleć o tym wshystkim... nom a jesli jsuh jesteśmy przy braku czasu spowodowanego pracą to przez połowe tego tygodnia gościli u mnie prawdziwi hindusi w turbanach i z brodami z indii;p przeciekawe i arcystresujące doświadczenie... trzy dni wyjęte z życiorysu bo praktycznie twenty for seven musiałem siem nimi zajmować... rozmawiać, negocjować, chodzić na lunche, kolacje, oprowadzać, wozić samochodem... eh nom po prostu załama... i najlepshe jest to ze chcieli zostac tu do końca tygonia ooo ale nie nie... odprawiłem ich w czwartek bo bez przesady... nom ale to nei koniec tych "międzynarodowych doznań" bo hehe jakby tego wshystkiego było mało to jeshcze na dodatek jutro wylatujem na dwa dni anglii do couventry! nom więc to jush będzie moja 4 wizyta w tym kraju... i shczerze bardzo siem cieshem z tego że tym razem lecimy samolotem a nie jedziemy te kilka tysięcy kilometrów... tak więc dzisiejshy dzień mija mi na pakowaniu, przygotowywaniu siem, sprawdzaniu dokumentów i takich tam... nom i wizja jutrzejshej pobudki o 3 rano mnie przeraża... a poza tym wshystkim all time borykamy siem z mała z tymi eh nashymi problemami... których zdaje siem ciągle nam przybywa... i eh coraz częściej rodzą siem w głowach masakra myśli jakieś;( ale nie nie mówmy o tym... nom przeciesh kto da radę jesli nie my;*** ahas i jakoś w tym wshystkim zgubił siem fakt że mój nlog itnieje jush ponad rok! bo inspirowany lekturą loga mojej małej sam zacząłem pisać któregoś pochmurnego dnia zeshłej jesieni... i bardzo siem cieshem z tego i chyba nie tylko ja;* hehe wshystkiego najlepshego nlogu mój z okazji Twojego roczku;p oki myślem że nadrobiłem w jakiś tam sposób te kilkanaście "cichych" dni... a teraz wracam do przygotowań do wyjazdu... mua;* ...EnGLaNd po raz czwar4y!... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
na_dnie_morza | 2004.11.07 21:33:15 no to duzo sie u ciebie dzialo!!!! neshi | 2004.11.07 16:44:53 hehe no ja myślem...;p _antola | 2004.11.07 16:37:39 dobrze, że żyjesz ;-) |